Wideorejestrator to przełomowy wynalazek
Na temat kamerek zdania są podzielone. Ja zasadniczo patrzę na to tak:
Wyobraźmy sobie, ile czasu i przede wszystkim nerwów (!) możemy dzięki temu wynalazkowi zaoszczędzić. W sytuacji gdy dochodzi do jakiegoś nieprzyjemnego dla nas zdarzenia, a nie ma świadków (choć czasem nawet jak się znajdują, to też potrafią bredzić – przykładem może być vloger Cash – jego sytuacja była już przedstawiana na PD [tutaj]) bardzo często, nagle… pojawiają się dwie wersje. A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że będziemy słuchać, iż obie są prawdziwe! A tak? Jest nagranie, które pozwala jednoznacznie stwierdzić, czyja racja jest “najmojsza“. Dziękuję, do widzenia…
Ja też zacząłem jeździć z kamerką po sytuacji, w której gdybym przydzwonił w gościa, to byłoby mi ciężko przeforsować swoją, tę prawdziwą – a jakże 😉 wersję wydarzeń.
WAŻNE… autor tego głośnego – dosłownie i w przenośni – filmu wjechał na skrzyżowanie na sygnale zielonym (znak ustąp nie obowiązywał, ponieważ działała sygnalizacja). Zobaczycie to dokładnie, gdy spojrzycie w samiuteńki prawy górny róg na swoich monitorach. Piszę, żeby uprzedzić ewentualne błędne i niepotrzebne komentarze.
https://www.youtube.com/watch?v=phTN7HHRlpg&index#t=70