“A Ku Ku!!! Dzwon…”
Często spotykana sytuacja, w której (z różnych powodów) potrafimy doprowadzić do kolizji.
Na szczęście są autorzy, którzy otwarcie przyznają się do swoich błędów i pokazują je – ku przestrodze – innym.
Należy im się szczególny szacunek, ponieważ jak wiadomo zdecydowanie chętniej wytykamy błędy innym, niż pokazujemy swoje chwile słabości.
7 komentarzy do "“A Ku Ku!!! Dzwon…”"
A mogę zapytać, czym było spowodowane aż takie rozkojarzenie? Nie widać tutaj gwałtownego hamowania, samochód z przodu wręcz powoli wytracał prędkość. A akurat wjechanie w tył zawsze podnosi mi ciśnienie, bo czuję ogromną bezradność na takie sytuacje. Na samochody wyjeżdżające nieostrożnie z podporządkowanej można uważać, zwolnić, czy zatrąbić w razie potrzeby, a tutaj co zrobić? Nawet jak widzę w lusterku wstecznym nieostrożnego kierowcę, to co mam zrobić? :/
Nie ma co krakać na kogoś, każdemu i każdej z nas może to się zdarzyć, po prosu pech i każdy wtedy przeklnie. Prawda?
Było się interesować jazdą a nie grzebać w jajach.
No niestety, zdarzają się takie sytuacje, chwila nieuwagi i masz… a komentarz autora bezbłędny 🙂
No cóż. Mi zdarzyło się na ziel. strzałce.
Akurat tą ohydną Hondę City trzeba walić w ten pokraczny tył żeby choć trochę lepiej wyglądała.
Nie ma kierowców bezbłędnych, chyba że na forach, tam jest ich zatrzęsienie 🙂