Agresja drogowa zabija
Jeżeli tak potrafimy zachowywać się na drodze (jako wyprzedzający i wyprzedzani), to nic dziwnego, że na polskich drogach jest tak niebezpiecznie.
Pytań i wątpliwości związanych z tym nagraniem jest wiele.
Oceńcie sami…
https://youtu.be/boknQsj_Qd0
84 komentarze do "Agresja drogowa zabija"
Jak nie masz czym to nie wyprzedzaj frjerze
Idiota I tyle. Jak mnie ktoś wyprzedza to nie przyspieszzam, a czasami nawet delikatnie odpuszczam. Tyle że czasami kurwica bierze, jak taki Janusz mnie wyprzedzi bo jadę 90 na 90 a później sam się przedemna wlecze 85. Przed wydaniem prawka przymusowe testy na inteligencję. I na spierdolenie umysłowe też
no, i właśnie dlatego warto było sobie zainwestować w insygnię opc, jak ktoś mnie wyprzedza, mam to gdzieś niech sobie wyprzedza jak się mu tak bardzo spieszy, jak mam gdzie to i chętnie zjadę, a niech ma miejsca, ale jak się trafi taki burak, typowa wieś w “kuprze” to redukcja, but i pa pa, az miło jak znika w lusterku i łapie go wkurw 😀
pewnie się wstydził ze tą ibizą jedzie i nie chciał żeby ktoś jego twarz widział, śmieć.. xd
Odcinek drogi DW935 miedzy Żorami a Pszczyna. Średnio raz w tygodniu mamy tutaj jakiś wypadek. Przeważnie sa to zderzenia czołowe. Zadko kiedy osoby wychodzą z tych wypadków bez obrażeń.
Śląskie tablice….i wszystko jasne :)))))
Autorze nagrania a co by było gdyby ten delikwent chwilę przed Twoim manewrem mocniej przyhamował ??? Najprawdopodobniej spowodowałbyś poważny o ile nie tragiczny wypadek drogowy. Wybierz się do psychologa i rozpocznij jakąś terapię bo droga to nie miejsce by leczyć swoje kompleksy i wyładowywać agresję.
najwięcej buraków w “stop cham” ma rejestracje na S… albo na G… – coś w tym musi być
W ten oto sposób kierowca seata pokazał, że jest chamem. Wielu ludziom wydaje się, że wsiadając do samochodu stają się anonimowi, bo ich twarz trudno jest dostrzec i zachowują się tak jak na filmie powyżej. Nie wpuszczą przed siebie samochodu z drugiego pasa sygnalizującego taki zamiar, zastawią bramę wjazdową itp., itd. Nie zdają sobie sprawy, że w oczach innych ludzi w tym momencie stają się chamami, a nie bohaterami radzącymi sobie w każdej sytuacji, do czasu aż zobaczą np. takie nagranie jak wyżej.
Dyć to je PSzczyniok 😛 Pszczynioki takie są , jak jaedziesz za powoli to wisi ci na dupie tak ze masz go na tylnek klapie albo ci mruga ze masz przyspieszyc bo mu krowa rodzi albo cie musi wyprzedzic nawet na podwojnen ciągłej na terenie zabudowanym…. albo wyprzedz a za chwile i tak skreca , nie dawno jeszcze jezdzili bryczkami ktore ciagły konie , przesiedli sie do samochodu i wali na dekiel….
Słabe auto ma to nie wyprzedził. Słownictwo niewyszukane 😉
Jeden i drugi zostawiaja wiele do życzenia ,pierwszy za przyśpieszanie,a drugi za chęć wyprzedzenia za wszelką cene
Tą manie, cebulactwo szczególnie można zauwazyć na drogach o dwóch pasach w jednym kierunku. Ta sytuacja tu nagrana to już w ogóle skrajna głupota, no ale co zrobisz…
Jezdze co tydzien do Wrocławia ok 210 km, ponad 100 po S8, z racji iż przejazd zawsze zajmuję ok 2 i poł godziny to jakos specjalnie po tej S8 nie chce mi sie jechać 190 zeby byc te 10 czy 15 mi nszybciej zwlaszcza ze i tak w miescie trafie na swiatla i korki 🙂 Wiec jezdze na tempomacie zawsze 130. Zblizam sie do kogoś on jedzie 120, wyprzedzam go a zaraz oczywiście mnie wyprzedza i jedzie 120… i tak w kółko nie wiem co to za ‘taktyki’..
Kutas przyspieszył specjalnie. To wyborca PO
Moim skromnym zdaniem cofnięcie uprawnień i ponowny egzamin, przepisy mówią że manewru wyprzedzania nie wolno utrudniać i należy umożliwić wyprzedzającemu miejsce do zakończenia manewru no chyba że się coś zmieniło i nie wiem…
Ja już z tym debilem miałem kiedyś do czynienia 😉 Zacząłem wyprzedzać a on przyspieszył… W żorach akurat to było.
SEAT IBIZA
Polisa: 220010143381692 AVIVA
Wysłałem link z filmem do ubezpieczyciela.
I co to da? 😀
Konfident!
Zepchnąłbym skur..na z drogi, za takie narażenie mnie i mojej babci w samochodzie. Nie pożałowałbym swojego auta, kupiłbym następne za 2t. zł.
Jak on cię narazi to źle za to jak ty go zepchniesz z drogi i narazisz to dobrze. Pieprzony hipokryta!
Maniek. Lubisz jak inni cię leją po mordzie, jeszcze im w rewanżu laskę za to robisz? Zrób mojej babci minetę. Jak ja jestem hipokrytą, to ty zasraną ciotą.
?takich to przymusowo leczyć”……
W przepisach jest jasno określone czego nie wolno robić podczas wyprzedzania. Jak mnie wyprzedza to niech wyprzedza, noga z gazu. Nawet jakbym miał go za chwilę sam wyprzedzać.
Tylko, że te zapisy w przepisach są dla typowego janusza nie do przyjęcia i to ujma na honorze i januszowej dumie :/
Standard na drogach. Jak chcę dostawczakiem kogoś wyprzedzić to też mi przyśpieszają. Wtedy albo jak jest możliwość delikatnie zajeżdżam drogę i trąbie albo staram się go wyprzedzić z większego rozpędu jeszcze raz. Typowa myśl osobówek “on tym dużym gównem będzie się wlekł i mnie spowalniał” ta tyle że taka mameja jedzie równe 90 i wszystkie 50tki w lesie łapie, a ja muszę się później bujać na nowo…
Czemu mameja, bo jedzie przepisowo? Mamy tu rajdowca! W sumie ciekawe czy są jakieś kategorie wyścigów dla dostawczaków, skoro są dla ciężarówek. 😀
Nie mówię tu o terenie zabudowanym tylko w trasie gdzie masz czasami ograniczenia które są zbędne. Każdy ma swój rozum i chyba widzisz że skrzyżowanie puste, nikt nie jedzie z daleka itd to po co zwalniać z 100 do 50 równych na 100m drogi żeby zaraz przyśpieszyć. Pojeździj trochę w trasie a nie tylko do lidla na zakupy 😉
Jakbym cię zabrał w moją typową trasę to pierwszy przystanek byłby spowodowany przez twój pęcherz, także nie martw się o moje przebiegi.
Ale to fakt, niektóre ograniczenia u nas są zupełnie od czapy albo mają sens tylko przy mokrej albo wręcz oblodzonej drodze. Co mogę powiedzieć – w Niemczech taka siara to rzadkość, tam jak jest na łuku 70 to rzeczywiście lepiej zwolnić. Nie wspominając już o ograniczeniach z dopiskiem “podczas opadów” czy jakoś tak.
Też pomykam dostawczym i najwyraźniej mam szczęście, bo rzadko spotykam takich kretynów jak na filmie.
Dla kierowcy seata konkretny wp…..
Wyprzedzającym to sobie gęby nie wycierajcie.
Fail Army/Thug Life, faja z czapeczką dla pierwszego wariata 🙂
Jak sie nie ma czym to sie nie wyprzedza. Moje 260konne audi pozamiata takie frajerstwo na starcie 🙂
Moje 300 konne BMW zamiecie takie frajerstwo jak ty. 😉
Gówno mnie obchodzi kto z was ma dłuższego wacka.
Jak mam takie akcje to odpuszczam bo przede mną może jechać ktoś niepoczytalny
I to jest najlepsze wyjście w takiej sytuacji, szczególnie gdy nie ma się odpowiedniej mocy pod maską. Po co debilowi dawać satysfakcję.
Kierowca Seata bez wątpienie zdrowym psychicznie nie jest – do badań i natychmiastowej izolacji, w pierwszej kolejności od samochodu, a w dalszej – jeśli to konieczne – od społeczeństwa.
chocbym mial wyjezdzic caly bak to tak dlugobym jechal za tym palantem az by sie zatrzymal… a wtedy dopiero bylby filmik “agresja na drodze”
Dlatego mam właśnie saaba Aero 280 km. Nie jeden Janusz próbował takich sztuczek i żaden nie dał rady(nawet elyta w passatach highline)
Łaaaaaaał!
Poniekąd rozumiem podejście, wyprzedzanie musi być bezpieczne a więc jak najszybsze.
A jakie jest ograniczenie predkosci na tej tej drodze ???
Ostatnio miałam podobną sytuację… jak można być takim k*tasem . Sam nie wyprzedzi i innym też nie da.
Ostatnio miałam podobną sytuację… jak można być takim k*tasem . Sam nie wyprzedzi i innym też nie da.
Oczywiście gość z seata zachował się skandalicznie, ale w jakim celu nagrywający wyprzedał, skoro widział, że na drodze jest cała kolumna pojazdów i nie ma możliwości wyprzedzić wszystkich. Po wyprzedzeniu seata utknąłby za zderzakiem kolejnego samochodu. Więc gdzie tu sens i logika wyprzedzania? Co to za mania bycia o pół minuty szybciej?
Bo chciał być 10 sekund wcześniej na miejscu.
Ale wiesz, że te kolejne też można później wyprzedzić?
I spotkać się z wyprzedzanymi w najbliższym mieście na najbliższych światłach.
Oczywiście, że można. Tylko po co?
Dlaczego nagrywający nie pokaże co było wcześniej? Może jakoś się naraził wyprzedzanemu i ten chciał mu dać słuszną nauczkę?
Gościu uwielbiam cię !
Przy wyprzedzaniu trzeba umieć zrobi redukcję biegu. Tyle w temacie.
Nie ma nic gorszego niz jak sie dwa pojeby na drodze spotkają
Owszem, jest coś gorszego – więcej pojebów.
Co za jełop w tym Seacie. Buc do potęgi. Po tej pierwszej próbie widząc co wyprawia ten osobnik chyba bym odpuścił dalsze próby wyprzedzenia go.
Dokładnie. Dzwonić na 112 zgłosić, że prawdopodobnie jedzie pijany.
Buraczyna z seata oddaje prawko od zaraz i po wsze czasy.
dwa gamonie – nie ma czym przyśpieszyć to niech nie wyprzedza
Nie każdy ma 200 km pod maską, a też chciałby wyprzedzic ignorancie je*any.
To niech wyprzedzi ciągnik albo rower. Co jest u nas z tą manią wyprzedzania? Każdy musi być dalej i szybciej od drugiego, nawet jeśli za kilometr kończy jazdę. Te kilka sekund naprawdę tak często robi różnicę?
Mam 70 konną skodzinke i jak widze kretynow nawet na dwupasmowej drodze, którzy mają choć troche lepsze auto i widza ze ich wyprzedzam to przyspieszają, następnie wracając do swojej poprzedniej prędkości. Ja jadę szybciej ale ciu*e nie dadzą się wyprzedzić gorszemu samochodowi. A ja potem muszę się wlec 70 za jakimiś januszami. Ile razy milem tak ze przede mną jechał kut*s w BMW i jak zacząłem wyprzedzać to przyslieszyl. A potem znowu się wlekl jakby miał jajka w bagażniku
Często mam do samo. S7 droga szybkiego ruchu, jadę stałe 100, wyprzedzam auto, potem on mnie i zwalnia więc ja go znowu i tak w koło macieju 50 kilometrów za każdym razem.
Mam Seicento, do miasta idealne i tanie w utrzymaniu. Jak kogoś mijam na dwupasmówce to często za chwilę jest już przede mną i wyprzedzić się nie pozwoli. Szczególnie dotyczy to suwów i dostawczaków. Nie wiem co im zależy, żebym nie był przed nimi jak jadą wolniej i dodatkowo zasłaniają drogę.
Sorrki, mój błąd w nomenklaturze. Powinno być wyprzedzam zamiast mijam 😉
Kiedyś jeździłem Tico – to dopiero był problem dla niektórych. Wystarczyło dynamicznie ruszyć ze świateł i już wyzwalało to rajdowe skłonności u sporej części kierowców 🙂
Sory za BMW ale jeżdzę takowym 528i od 18 lat i próbuję zniwelować opinię o kierowcach tej marki. Wiem jakie są . Ja jestem Mężem Ojcem dwóch synów i wożę ich ze sobą.Mało tego starszy już jeżdzi tym autem.Z tego co wiem od znajomych i sąsiadów to jeżdzi jak ja.POPRAWNIE.Jeszcze raz SORY ZA MARKĘ
Nie chodzi o markę, a stereotyp wytworzony dawniej…Marka sama w sobie ma to coś i przyciaga szczególna klientelę. Jeśli jest Pan szczęśliwym posiadaczem i spelnionym ojcem to gratuluję, podobno w zyciu jeszcze to się liczy, a nie cudze opinie. Pozdrawiam
Marny trud. Jest Was – normalnych kierowców w BMW – po prostu za mało…
To odpuść jak widzisz idiotę na drodze. Bezpieczniej jak będzie przed tobą, jak nie wyhamuje to przynajmniej nie walnie w ciebie, masz go cały czas na oku więc ci tak bardzo nie zagraża.
Ja rzadko spotykam taki kretynów, spotykam za to innych. Najpierw jedzie taki za mną parę kilometrów mimo że okazji do wyprzedzenia jest wiele (a ja jeżdżę zwykle równo z limitem), potem mnie wyprzedza – nierzadko w miejscu gdzie jest to zabronione lub niebezpieczne – by potem jechać nadal z tą samą prędkością co wcześniej tylko że przede mną, a czasami nawet wolniej… I jeżdżą różnymi samochodami, od “cienkich’ po wypasione A8 i lepiej, a także dostawczymi lub ciężarowymi. Po co to?
Jednak jak ktoś nie odpuszcza to go zostawiam w spokoju, niech się turla. Jak pisałem wole mieć kretyna z przodu niż żeby mi siedział na plecach. Ja mimo trzymania się przepisów jeżdżę dość ostro, rzadko hamuję przed zakrętami, ostro przyspieszam do swojej prędkości – nie chcę by taki baran starając się dotrzymać mi kroku wyleciał z drogi, jeszcze nie daj Boże zdarzy mu się to gdy mnie będzie znowu wyprzedzał i mnie też ściągnie.
Dlatego właśnie zadałem takie pytanie jakie zadałem. Niektórzy po prostu nie znają swojego pojazdu albo nie rozczytują drugiego kierowcy, ale za wszelką cenę chcą być z przodu. A potem tragedia, dwa auta na drzewach. Bezpieczniej i ekonomiczniej jest odpuścić w takiej sytuacji, ewentualnie gościa nagrać jak tu widzimy i tyle. Nie umrzesz od tego.
Normalne (nienormalne) zachowanie. Nie jestem kierowcą, ale pewnie gdybym był yo byłbym właśnie ciulem z BMW.
Nie powinno się tak robić, ale to zachowanie całkowicie zrozumiałe dla mnie.
Wydaje Ci sie, takie fabie 70km nie powinny nawet z miasta wyjeżdzać a ty sie za wyprzedzanie tym gownem chcesz brac XD
A ty trzeci – de**l
Nie ma czegoś takiego jak “nie ma czym wyprzedzać”, bo to można nawet maluchem. To czym się jedzie dopiero zaczyna mieć znaczenie jak miejsca ja wyprzedzanie jest mało i trzeba to zrobić szybko, albo jak trafi się na taką amebę jak na nagraniu.
Prawo jazdy do śmietnika, a kierowcę – potencjalnego zabójcę – na badania psychiatryczne, tyle.
A najlepsze jest to – ktoś jedzie 80 przed nim, wyprzedzi go bo tamten jedzie za wolno i po 100m sam jedzie 80. To jest mania polaków żeby nikogo nie było przed (ponad) nimi.
Po płaskim obaj jedziecie tyle samo ale może pod wzniesienia idzie ci gorzej albo w zakrętach mniej pewnie się czujesz i zwalniasz?
ps. dobrze że trup tylko w tytule
Tutaj nie chodzi by “mieć czym” wyprzedzac, a o kulturę i bezpieczeństwo, kierowca z doświadczeniem potrafi wyczekać dobry moment i wyprzedzi, po co mu utrudniać, naszym celem jest jechać by dotrzeć czy jechać by “wygrać” (pytanie co “wygrać”? Są KJS i wiele otwartych imprez bez konieczności posiadania przygotowanego samochodu).
Trzeba mieć czym? Powiem tak – sam poruszam się dość słabym autem (około 150KM fabrycznie, ale to “klekot” i ma ponad 400 Nm) i o ile wzniesienia nie robią na mnie wrażenia, to przyspieszenie jest już “takie sobie”. Czytaj – tak gdzie 200 konna benzyna z niskim momentem (przykładowo silniki Hondy) będzie czułą już górkę, tam ja będę jechał spokojnie.
Nie wyprzedzam bo mam taki kaprys, ale wyprzedzam tam, gdzie mogę i da mi to wymierne efekty. Co z tego, że z tym silnikiem nie osiągnę 240 km/h, skoro i tak jadę około setki, a jeśli ty, 500 konnym autem, jedziesz 60 gdzie można 90, to wyprzedzam i się nie patrze. I uważasz że jak będziesz przyspieszał (bo auto rodzinne nie powinno wyprzedzać sportowego) a potem znów zwalniał do 60 to jest kwestia “nie ma czym wyprzedzieć”?
Jest coś takie, jak zakaz przyspieszania w trakcie gdy ktoś Ciebie wyprzedza. Właśnie po to on jest. Ja jestem w stanie oddalić się od Ciebie, rozpędzić budę i wyprzedzić Cię samą juz powstałą różnicą prędkości, ale PO CO? Nie można jak ludzie – jadę wolno bo źle się czuje / czuje się tylko na tyle dziś/ auto ma problem to niech inni mnie wyprzedzą i sobie jadą? Czy to takie polskie pokazać że muszę być tym na samym początku?
Dziś miałem bardzo podobną sytuację. Zabudowany, jedzie L z prędkością (wg prędkościomierza u mnie w aucie – 21km/h). Jestem 5 autem za nią. Rozpoczynamy wyprzedzanie (widoczność na około 300 metrów) i pierwszy który wyprzedza robi to z prędkością 25km/h. Nie przyspiesza choć “ma czym”. Reszta ma ochotę go zabić – wyprzedzić się nie da, blokuje przeciwny pas, a możliwość wyprzedzania kolejna jest za około 2 kilometry… Taka polskość…
Jak jedziesz wolniej bo masz gorszy dzień/nie znasz drogi/są niesprzyjające warunki drogowe/kiepska widoczność bo dopiero zmierzcha, to Cię wyprzedzą (często w niedozwolonym miejscu, bo tak się składa, że ciągła linia jest od ostatnich 20 km, bo droga kręta i wzniesienie za wzniesieniem) i jeszcze otrąbią, bo przecież oni chcą fruwać po drogach a Ty się “napatoczyłeś”.
Dodam, żeby to jeszcze było 60 na 90-tce, ale nie. To jest 60 na 70-tce. Takie warunki na drodze, że ktoś uznał taką prędkość za bezpieczną.
Warunki na drodze na szczęście każdy oceniam sam :).
Tak – jak będziesz jechał 60 na 70 a przede mną będzie jeszcze 400 km drogi i ocenię że w tych warunkach da się jechać 70 nie pogarszając bezpieczeństwa to Ciebie wyprzedzę. Może nie na wzniesieniu, nie na zakazie, ale w końcu znajdzie się dobre miejsce. Wiem że są trasy, gdzie przez 10 – 20 km nie ma jak wyprzedzić, bo ciągle zakazy, bo ciągle zakręty, wzniesienia itp, ale to kwestia wyczekania. Najgorsze co możesz zrobić, to jechać powoli, a w jedynej możliwej sytuacji do bezpiecznego wyprzedzania przyspieszyć aby wyprzedzić się nie dało nie przekraczając znacząco prędkości (jedziesz 60 na 70, ale gdy tylko można wyprzedzać przyspieszasz do 90 na tej samej 70, by za chwilę znów zwolnić do 60).
Problemem w ocenie warunków na drodze jest
1. różne doświadczenie kierowców
2. różnice konstrukcyjne pojazdów
3. rózny stan techniczy pojazdów
nie zgodze sie w sprawie technicznej, tzn mam ponad 200 kucy / 250Nm, benzyna wolnossaca, i pod gorke na autostradzie (najczesciej jezdze A4) wszystkie ropniaki 1.6-2.0 z momentem 300-400Nm wymiekaja (do 120km/h jeszcze ida, potem juz gorzej). Najlepiej to widac podczas podjazdu na Gore Sw. Anny.
pozdrawiam!
Prawo jazdy do śmietnika od agresywnego kierowcę który nie zachowuje bezpiecznej odległości pomiędzy pojazdami, nie potrafi jechać w kolumnie. Wieśniak musi zawsze wyprzedzić a później zjechać do wsi.
Miałem podobną sytuację. Już o tym pisałem. Tylko ja tez głupi i mu nie odpuszczałem aż zjechałem na lewe pobocze unikając zderzenia czołowego. Dogoniłem później delikwenta i mu nawciskałem.
Jego obroną była moja nadmierna prędkość i to, że przyspieszał żeby zrobić mi miejsce :O
Wojtek lecz się człowieku, choćby nie wiem co Ci zrobił inny kierowca to doganianie go i nawciskanie mu – w moim odczuciu kwalifikuje Cię do leczenia psychiatrycznego.