Bandyta drogowy próbuje rozjechać pieszego na chodniku [nagranie z dwóch kamer]
Szokująca sytuacja, która została zarejestrowana przez dwie kamery monitoringu.
Na jednym filmie wyraźnie widać, że to nie był przypadek, a celowe działanie kierowcy, który wyjeżdża zza zakrętu i gdy dostrzega pieszego idącego po chodniku, postanawia go rozjechać. Pieszemu na szczęście w ostatniej chwili udaje się odskoczyć – w tym samym momencie kierowca odbija, wraca na jezdnię i ucieka z miejsca zdarzenia, uszkadzając przy okazji przydrożną sadzonkę drzewa.
19 komentarzy do "Bandyta drogowy próbuje rozjechać pieszego na chodniku [nagranie z dwóch kamer]"
może dzięki temu rzuci palenie, oby wyciągnął z tego pozytywne wnioski
Zauważcie, że centralnie przed pieszym bardzo mocno wymanewrował w lewo, jakby nie chciał go potrącić właśnie. Co innego, że zniszczył drzewostan i uciekł z miejsca zdarzenia. Z kolei nie widać poślizgu, nie zarzuciło mu tyłu ,,po wyjściu” z zakrętu. Podejrzewam, że kierowca był po jakichś tabsach lub był rozkojarzony przez alkohol lub jakąś sytuację, która zdarzyła się bezpośrednio przed tym incydentem.
polskie drogi tymi kretynskimi opisami idzie w bajty
Nie rozumiem opisu do filmu. Przecież to ANI TROSZKĘ nie wygląda na celowe działanie kierowcy. Raczej poślizg (jezdnia się świeci, mogło być ślisko) lub zbyt wolne wracanie kierownicą do stanu “na wprost”.
Przecież gdyby to było celowe działanie, to kierowca nie zacząłby wracać na jezdnię jeszcze kiedy pieszy stoi jak bramkarz zastanawiając się w którą stronę się rzucić.
Wg mnie to nie było celowe działanie, a utrata kontroli nad pojazdem.
Inna sprawa, że pieszy był chyba bliski zawału… Współczuję takiej sytuacji.
Jakby chciał rozjechać pieszego, to nie zjechałby na jezdnie , tylko jechał prosto. Może pirat drogowy, a może pomylił się jakiejś kobiecie gaz z hamulcem w tym zakręcie. Mojej żonie to się ciągle myliło zanim sobie opisała i zainstalowała podświetlenie pod kierownicą.
Żona może nie powinna korzystać z auta jak ma problem z umiejscowieniem gazu i hamulca?
Przed hamowaniem najpierw patrzy w dół czy liczy na szczęście i że noga akurat trafi w odpowiednie miejsce?
Ja tez ciagle mysle pedały, niedawno myslalam ze Andrzej jest pdalem ale okazalo sie ze nie, wyrypał mnie za wszystkie czasy
trochę dziwne zachowanie pieszego, wygląda tak jakby wiedział kto jechał tym samochodem, i jakby to nie była pierwsza tego typu sytuacja (długi, zemsta?). Normalny człowiek zadzwoniłby od razu na policję.
Co innego mozna powiedziec, pierdo…. lony Polaczek zbuntowany , chory narod.
Bandyta drogowy – TAK, alkohol/koks – TAK, natomiast manewr spowodowany nadmiarem używek + utrata panowania nad samochodem, z pewnością nie zamierzony. Nikt normalny by nie wyciął takiego numeru, a jeśli już w wyniku pościgu, to by się zatrzymał by ocenić skutki. Ten filmik to dowód na bezkarność młodocianych przestępców.
Palenie zabija.
Jakie celowe. Widać, że bierze zakręt, pewnie pomylił się gaz ze sprzęgłem (może pierwszy raz kierowca jechał automatem), gaz do dechy, oczywiście brakuje rąk do kręcenia kierownicą, bo zapewne źle człowiek siedzi za kółkiem.
Takie rzeczy często się zdarzają np. na KJSach, gdy przeciętny kierowca, po przejeździe sportowców, chce ‘zaimponować’ i przejechać szybko szykanę. W jedną stronę kręci kierownicą szybko, ale w drugą już brakuje umiejętności i auto wali z całym impetem w krawężnik.
Jedynie dziwi mnie w tym filmie, że nie była to beemka…
Siedziałeś obok, że jesteś taki pewny tych swoich słów? Serio pytam – bo to, że Twoja wersja może być prawdziwa jest TYLE SAMO WARTA, co wersja z opisu (chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego, że NIE jesteś ekspertem 😛 )
jeżdżę sportowo samochodem, widzę, jak jeżdżą przeciętni ludzi, jakie mają braki w technice chociażby kręcenia kołem kierownicy. Ten filmik to jeden z wielu przykładów. Kierowca nawet nie musiał być pod wpływem.
Widać, z jak dużym opóźnieniem, ale jednak, auto zmienia kierunek. To typowa sytuacja, gdy komuś ‘zabraknie ręki’.
zupełnie nie wyglada to na celowe działanie. to kierowca odbił w ostatniej chwili uderzając w drzewko, a nie pieszemu udało sie uciec.
po co wjechał na chodnik to już inna historia. trzeźwy pewnie też nie był.
Widać, że gość prawie zawału dostał .. Nie ma sie co dziwić…
ja bym się chyba osobiście zes*ał
Ja bym się wolał zesrać za czyimś pośrednictwem, szkoda własnych spodni.