Bardzo nieudany manewr zmiany pasa ruchu
Nic nie zapowiadało problemów… a może jednak? Ile czynników, które mogły doprowadzić do tej sytuacji jesteście w stanie wymienić?
Na portalu Bielskie Drogi znajdziecie dodatkowe zdjęcia oraz więcej informacji na temat tej sytuacji.
25 komentarzy do "Bardzo nieudany manewr zmiany pasa ruchu"
Ja bym się nie zatrzymał tylko pojechał dalej. Potrafi bezmózgowiec zapierdzielać to niech sobie później sam radzi.
Już pomijając aspekt opon, techniki jazdy itd.
Pierwszą rzeczą jaką pomyślałem, to po wypadku brak świateł. Zobaczcie jak słabo go widać. Na miejscu nagrywającego to nie minąłbym go, tylko wręcz cofnął (o ile byłoby to możliwe) na pobocze i delikatnie ustawił się w jego kierunku i z zapalonymi światłami zostawiłbym tak swój samochód.
Wyobraziłem sobie jakiegoś tira, który widzi awaryjne, ale tego nagrywającego. Chwilę wcześniej jest nieoświetlony samochód ustawiony w poprzek drogi. No śmierć murowana.
Dla szukających sensacji – nie mam żadnych pretensji do nagrywającego.
Dokładnie o tym samym pomyślałem. Cofnięcie, awaryjne i długie skierowane w czerwony samochód. Potem albo szybko zepchnąć wrak, albo zapier*alać z trójkątem jak najdalej.
Dobrze wiedzieć że zaryzykował byś życie cofając i ustawiając się przed wypadkiem tak aby wazie czego ktoś walnął w ciebie zamiast w auto na środku jezdni. Dobrze wiedzieć, że są bohaterowie wśród nas
MArcin, prawdopodobnie ironizujesz.
Ale ja też zrobiłbym tak jak pisze Piotr.
W pewnych okolicznościach cofanie na takiej drodze (szczególnie przy nikłym ruchu) to nie jest żadne zagrożenie (oczywiście na pasie awaryjnym!!!)
Pomyśl raczej o tym jakie w skutkach byłoby zderzenie czegokolwiek z tak rozwalonym pojazdem.
Jeśli byś cofnął i oświetlił skasowany samochód – Ciebie takie zdarzenie by nie dotknęło, bo nikt nie walnąłby w Ciebie, tylko właśnie w oświetlony samochód (jeśli już).
Natomiast każdy kierowca widząc z daleka oświetlony samochód, stojący w poprzek drogi – zatrzyma się. I raczej nie będzie go próbował ominąć pasem awaryjnym widząc tam inny samochód…
Nie jestem samobójcą, ale (i tu słowo klucz) jak byłoby to możliwe to dokładnie tak bym zrobił.
Cofanie na A/S to wszakże nasza specjalność. Słabo go widać bo nagrywający mija go z prawej.
Wy jesteście YEBNIĘCI.
Na 9 powyższych wypowiedzi w pięciu przyczyną są:
-Łyse opony, niski bieżnik.
– amortyzatory i zły stan techniczny pojazdu.
Aż mi się marzy aby wsadzić każdego z Was do auta i przy tych samych warunkach dokładnie tak samo (prędkość) i zrobili ten sam manewr.
Z uwielbieniem patrzalbym jak każdy się odbija od barierki…może to wybiłoby Wam z głowy szukanie jakiś usprawieliwień techniczno/oponiarskich.
Ludzie wykonał gwałtowny manewr przy zbyt dużej prędkości (dla tego manewru) docisnęło go prawą przednią i poleciał jak dzik w żołędzie. Każdy taki przypadek wygląda tak samo.
Błąd w reakcji kierowcy i za duża przędkość na mocnym skręceniu kół tyle…
PS.
Ja zaliczasz wpadkę w babką to też sobie tłumaczysz że miałes za słabą gumę?.
Szanowny panie,
W tym konkretnym przypadku stan amortyzatorów nie miał żadnego znaczenia. Żadne koło nie oderwało się od nawierzchni i żaden amortyzator nie pracował w dużym zakresie. Zadaniem amortyzatora jest tłumienie drgań. Ta droga praktycznie pozbawiona jest nierówności, więc pełna skuteczność amortyzatora nie jest wymagana.
Po drugie, nawierzchnia nie była pokryta wodą, nie wystąpiło zjawisko akwaplaningu. Na tak równej drodze, w takich warunkach, ten zakręt można pokonać bezpiecznie na oponach typu semi-slick, czy nawet slick. W tych konkretnych warunkach drogowych nie wystąpiła sytuacja, by niski bieżnik miał jakikolwiek wpływ na zaistnienie wypadku. Powiem więcej – niski bieżnik w takich sytuacjach działa na korzyść kierowcy – opona jest niższa, więc odkształcenie bieżnika przy wyższych prędkościach podczas pokonywania łuków jest niższe, kierowca ma większą kontrolę nad autem.
Konkludując – stan techniczy w postaci łysych opon i słabych amortyzatorów nie miał wpływu na zaistnienie wypadku przedstawionego w filmie.
Pozdrawiam
Ty żeś się matce udał , w Williamsie robisz chyba 🙂 hahaha
Do czego służy amortyzator?
Zgodnie z obiegową opinią amortyzatory jedynie tłumią nierówności drogi. Nie jest to jednak ich jedyne zadanie. Oprócz podnoszenia komfortu jazdy i w niektórych przypadka funkcji prowadzenia koła ich celem jest poprawa bezpieczeństwa na drodze. Odpowiednia praca amortyzatorów pozwala na utrzymywanie przyczepności kół z podłożem.
Nazhir – specjalista teoretyk, biegły ds. rekonstrukcji wypadków drogowych…
Co tu komentować – pogoda kijowa, predkosc, 20 letni gruz.
Ostanio jadę obwodnica Wrocławia, gdzie pada ostry deszcz, jest mokro, slisko. Spokojnie z 110 sobie pyrkam i co chwile jakiś złom wyprzedza mnie z predkością z 160 km/h 😀
Błąd w technice jazdy. Przy tak wysokiej prędkości i uślizgu tylnej osi, jedyną opcją jest zdecydowane dodanie gazu, bez kontry kierownicą. Powodujemy dociążenie tylnej osi i odzyskanie przyczepności.
W tej sytuacji, kierowca przestraszył się pierwszych oznak poślizgu, ujął gazu (czyli jeszcze bardziej odciążył tylną oś, co spowodowało mniejszą przyczepność ślizgającej się osi) powodujące dalsze pogłębienie poślizgu.
Wypadek spowodowany błędami w technice jazdy.
Od kiedy corsa jest tylnonapedowa?
Pewnie amortyzatory wybite, opony łyse i każda od innego producenta 😀
Dobrze tak zapierdalaczowi. Wie że ma zapierdalać a nie wie, że ma zły stan techniczny pojazdu.
Szarpanie kierownicą przy dużej prędkości, słabych warunkach i kiepskim samochodzie musi się tak skończyć- efekt nauki zdania egzaminu zamiast nauki jazdy.
Szybciej tymi 20 letnimi gruzami z niesprawnym zawieszeniem i łysymi chińskimi oponami… selekcja naturalna.
Też mi się tak wydaje. Niski bieżnik, może nawet uniwersalne lub zimowe (żeby dotrzeć) i niesprawne amortyzatory. Do tego samochód komplet opon i amortyzatorów to pewnie 1000 zł, ale wiele osób myśli, że po co inwestować w stary samochód, bo mało jeżdżą. Potem takie przypadki na drogach i droga zakorkowana i wszyscy się denerwujemy.
Posiadasz dyplom internetowego dozoru technicznego?
Obejrzyj auto na żywo – potem dopiero się wypowiadaj.
Uwierz mi, że niejeden 5-7 latek ma rozjechane zawieszenie i łyse opony, uwierz że nie jeden 20 latek ma stan bardzo dobry.
Jak dbasz – tak masz.
Nie oceniaj stanu auta – nie widząc na żywo.
Ja tu widzę 1 błąd- nadmierna prędkość. Dodatkowo jest jeszcze brak umiejętności lub spanikowanie
Obrał dość ostry łuk jak na takie warunki i prędkość, pewnie zaczął “pływać”, potem nieudana kontra no i mamy co mamy.
Czyli (niestety) zwykły, ludzki błąd, który może się zdarzyć każdemu i, jak widać, zdarza się. Dobrze, że nic się nikomu nie stało, a i nauka na przyszłość będzie.
Ald dobrze że dzięki rejestratorom nie tylko on może sie uczyć na takich “zwykłych, ludzkich błedach”.
Lekki, świeży deszcz + nagła kontra po zmianie pasa. Dlatego jak zmieniam pas to staram się jak najbardziej wyłagodzić i wydłużyć w czasie taką kontrę, aby była jak najmniej łagodna.
Dokładnie fizyki nie oszukasz.