Bliskie spotkanie z agresywnym pieszym w Kole
Autor napisał:
“Wracając z sylwestrowej imprezy samochodem spotkałem na swojej drodze tego oto uroczego dżentelmena. Nie powiem, przez moment mnie nawet kusiło, żeby go potrącić, ale po co mi problemy z prawem, tym bardziej, że byli świadkowie w okolicy. Gdy później podszedł z boku auta (czego do końca nie widać na filmie) zaczął gadać jakieś głupoty. Uderzył również pięścią dwukrotnie w boczną szybę mojego samochodu (co słychać na nagraniu). Nie chcąc się z nim szarpać i mając świadomość, że nie uszkodził tymi uderzeniami auta postanowiłem odjechać.”
————————————————————–
? Jeździsz bez kamerki samochodowej? Odważnie…
Nagrania z wideorejestratorów coraz częściej są kluczowymi dowodami podczas ustalania sprawcy oraz przebiegu wypadku.
Wybierz “samochodową czarną skrzynkę” do swojego pojazdu.
Sprawdź ofertę na http://bit.ly/2PrTT6Z
?rabat dla widzów PD?
————————————————————–
41 komentarzy do "Bliskie spotkanie z agresywnym pieszym w Kole"
kolska “Wyspa” to stan umysłu 😀
Chciał potrącić ale nie potrącił – ludzki pan, nie to co stary szofer.
Ja kogoś potrąciłem? – twoja obsesja na punkcie moich wpisów kwalifikuje się do leczenia! Masz coś konkretnego do zarzucenia – pisz! – podyskutujemy merytorycznie. a nie byle tylko coś przeciw mnie napisać, nie ważnie głupota, kłamstwo, byle tylko przeciw mnie? – sobie wystawiasz świadectwo w ten sposób…
A co, przekazałeś mu znak pokoju?
I klasyka, niewygodne pytanie? to odpowiadasz obok…
Merytorycznie odpowiem-stary, twoje narcystyczne samouwielbienie zbyt mocno ci weszło “w kufer”.
A twoja patologiczna zawiść, kwalifikuje się do leczenia
Diagnozuje na odległość, prywatnie przyjmuje czy na NFZ?
Takich agresywnych młodych meneli jest wszędzie na pęczki, głównie na wsiach i w małych miastach, ale zauważyłem że wyłażą raczej w lecie, w zimie chowają się w swoich norach z innymi patolami.
W taki stanie działa tylko bardzo stężony syntetyczny gaz … Też mnie ręka świerzbi, żeby przylać takiemu, ale autor nagrania postąpił bardzo rozważnie – szacun za opanowanie. Kiedyś też spotkałem idącego środkiem, tyle że droga boczna i był trzeźwy, tylko bezczelny – dopiero jak zatrąbiłem, raczył się obejrzeć i powoli zejść mi z drogi, mijam go, patrzę w lusterko, a bydlę znowu na środek wychodzi, no to ja hamulec w podłogę i nie zawiodłem się bydlę wylądowało na moim kufrze … no ale tu nie było miejsca na taką akcje.
czego to stary nie doświadczył, “bydlę” powinno zerwać ci dekiel i narobić do środka
Rozumiem, że twoim zdaniem chodzenie środkiem drogi i atakowanie kierowców to jak najbardziej prawidłowe zachowania?
a zadaniem starego jest rozjeżdżanie ludzi
coś piłeś? a, nie takie brednie i tak długo, to tylko dopalaczach chyba! Gdzie ja pisałem o rozjeżdżaniu ludzi? – taki lekarz się nazywa okulista!
coś piłeś?
NIO
Gdzie ja pisałem
w duqie.
i nie po dopalaczach tylko po wstrzykaniu se mariułany
A co żona i córki na to?
W niebowzięte 🙂
Zajmij się swoją rodziną. Rozumiem, że za wszelką cenę pragniesz się do moich wpisów przyczepiać, ale są granice.
Stary, tak wiele komentujesz, zajmij się swoją rodziną.
Wobec konsekwentnego stosowania wyłącznie merytorycznych argumentów, na poziomie rynsztoka, powiem pa, pa,
W co drugim przekraczasz kolejne granice głupoty.
A może to ty nie ogarniasz? nie pomyślałeś? – rozumiem, to taki poziom prymitywnego myślenia, na którym wszystko czego nie ogarniasz, to głupota… charakterystyczny dla takiej postawy, jest brak uzasadnień do głoszonych tez – można czyjąś wypowiedź nazwać głupotą i nie uzasadnić, bo po co? – no to trwaj sobie w poczuciu własnej mądrości i wyższości .
A może to pedał? Nie pomyślałeś?
Czy to jedno z tych zdarzeń, którego nigdy nie miałeś w swojej 26-letniej karierze za kółkiem?
Twoim zdaniem, gdy pieszy na środku drogi wejdzie z tyłu w kufer samochodu, to jest wypadek drogowy?
Ciele pisało o zdarzeniu, ale mniejsza o to. Jeśli przy takim “wejściu” się rozłoży na szpitalnym łóżku na dłużej niż tydzień, to owszem, będzie wypadek. Spoko, produkuj się dalej. Nie możemy się doczekać kolejnych rozdziałów z życia SS.
Ciele pisało o zdarzeniu, ale odnosiło się do moich wpisów, gdzie jak wół pisze o wypadkach, a nie zdarzeniach. Pisałem konkretnie o nieuczestniczeniu w wypadku. Teraz Ty – pieszy wszedł w STOJĄCY pojazd – Twoim zdaniem gdy pieszy idący drogą wpada na zaparkowany samochód, to jego kierowca uczestniczy w wypadku? A, ja dopiero co zatrzymałem samochód? To ile czasu od zatrzymania musi upłynąć, żeby kierowca w wypadku nie uczestniczył? Naprawdę ciekawe masz koncepcje…
Zaparkowałeś na środku drogi? Coś tu się kupy nie trzyma. Odwróćmy sytuację: czy jeśli kierowca potrąca stojącego na drodze pieszego, to pieszy uczestniczy w wypadku? Już nie wspomnę o tym, że coś dużo tych zdarzeń miałeś jak na tak ostrożnego i doświadczonego kierowcę. Niemal pod każdym filmem wspominasz o jakimś. Może powinieneś książkę napisać?
Nie zaparkowałem, tylko przy prędkości 10 km/h zatrzymałem samochód (kot wbiegł mi pod koła – gdybyś usilnie pytał o powody). Odwrócenie sytuacji jest bez sensu, bo to nie jest ta sytuacja – kierowca ma obowiązek uważać by nie potrącić pieszego, pieszy to nie słup, czy kamień – czy gdy kierowca przywali w kamień, to kamień uczestniczy w wypadku? Czy gdy wjadą Ci w zaparkowane auto, to jesteś uczestnikiem, tego wypadku? Dobra, siedzisz sobie w zaparkowanym samochodzie, ktoś ci robi obcierkę – jesteś uczestnikiem tego zdarzenia?
Chyba sam się w swoich opowiadaniach zakręciłeś. To zaparkowałeś czy nie? Raz piszesz, że nie, a potem w hipotetycznej sytuacji, że tak. To ma kluczowe znaczenie. Jeśli walniesz w słup, to słup nie będzie uczestnikiem wypadku, bo nie jest uczestnikiem ruchu. Proste a mącisz tak jakbyś udawał, że nie rozumiesz. A może nie udajesz?
daj mu spokoj, to tylko zwykly trol
W łeb mu się należało jak nic. Nie wiem czy bym wytrzymał…
Kierujący sprowokował go swoim agresywnym podjeżdżaniem pod jego nogi.
Wykazał się przy tym niczym nie uzasadnionym brakiem empatii wobec tego radosnego młodego człowieka.
Ja bym zadzwonił na Policję i nie zamazywał twarzy tego debila. A niech ludzie wiedzą co za debil łazi po ulicach.
kierujący zesrany
a ja bym wysiadł i walną mu gazem po oczach
the bill
Walnął, nieuku.
Było wysiąść, złapać za gardło i wrzucić gdzieś do rowu a nie taranować samochodem.
Jakbyś go potrącił to poszedłbyś do pierdla na parę lat..
Ja bym go po prostu ominął z lewej strony i po krzyku, ewentualnie wezwał patrol, bo to jednak jakieś zagrożenie jest ( nie tylko dla niego samego)..