Bolesny finał pośpiechu i braku koncentracji na drodze
Autor ma nadzieję, że dzięki temu nagraniu uda się przestrzec innych kierowców przed popełnieniem podobnego błędu.
“Stwierdziłem, że skoro miałem już tyle szczęścia, to mogę też pomóc innym.
Generalnie załatwił mnie pośpiech i presja czasu, oraz całkowicie zła ocena sytuacji i możliwości wykonania manewru. Nawet jeśli pojazd z lewej by się nie pojawił, prawdopodobnie wjechałby we mnie sznur pojazdów z prawej.”
————————————————————–
? Jeździsz bez kamerki samochodowej? Odważnie…
Nagrania z wideorejestratorów coraz częściej są kluczowymi dowodami podczas ustalania sprawcy oraz przebiegu wypadku. Wybierz “samochodową czarną skrzynkę” do swojego pojazdu.
Sprawdź ofertę na http://bit.ly/2PrTT6Z – ?rabat dla widzów kanału Polskie Drogi?
————————————————————–
40 komentarzy do "Bolesny finał pośpiechu i braku koncentracji na drodze"
Własnie najgorsze są te pojawiające się pojazdy. No może gorszę są tylko pojawiające się drzewa, bo te jak się pojawią to ani świateł, anie kierunków, ani nawet kolizji nie próbują uniknąć, tylką trzęsą tymi gałęziami i sypią liśćmi.
Postąpił jak setki kierowców codziennie.Tylko inni mają więcej szczęścia,a mniej krytycznej samooceny.
Autor filmu sam przyznaje, że z premedytacją chciał złamač przepisy przekraczając dwie ciągłe linie. Żenada i karma.
Cóż, uczymy się na błędach, skoro sprawca sam publikuje własną skrajną głupotę, trzeba docenić samokrytycyzm. Podejrzewam, że to nie był pierwszy tak ryzykowny manewr w jego wykonaniu, parę razy się udało, a tu BUM! może inni po obejrzeniu tego materiału nie będą musieli aż tak boleśnie się uczyć… oby!
Ogólnie to jest skutek rozdawania uprawnień każdemu kto się o nie ubiega.
To nie jest rażące naruszenie przepisów, czy ignorancja. To brak profesjonalizmu, czyli wyszkolenia, a na końcu często brak predyspozycji.
Podejmowanie się karkołomnych manewrów w miejscach do tego nie przeznaczonych to brak umiejętności znajdowania alternatywnych rozwiązań. A to już kwestia braku wyszkolenia lub zwyczajnych zdolności.
Masz tu rację, on nie potrafił ocenić (a było to widać), że ten manewr był niewykonalny. Doświadczony kierowca nawet pod presją czasu, pośpiechu, nie próbował by tu zawracać, bo wiedział by, że to się nie uda! Ba, on nawet dokładnie się nie rozejrzał (gdyby popatrzyła za siebie, to by “pod zderzak” nie wjechał). Tylko gdzie kierowcy w tym kraju maja się szkolić? Tu potrzebne są dobre symulatory gdzie taki narwaniec kilka razy “się zabije” , egzamin powinien być na symulatorze, gdzie na drogę wybiega pies, dziecko, gdzie przy 120 km/h wyjeżdżamy zza ekranu i dostajemy uderzenie wiatru…
Bo dla przykładu dzisiaj obserwowałem kierowcę, które przede mną chciał się włączyć do ruchu na rondzie. No parodia kierowcy. Gość widocznie niepewny, może początkujący, a może wcale nie.
W każdym razie czekał, bo wyraźnie chciał to zrobić bezpiecznie, nie chciał wymusić, czekał, czekał… aż w końcu i tak wymusił, bo się okazało, że sprzęgłem operuje tak samo jak percepcją umysłową.
I co zrobisz? Nic nie zrobisz. Uprawnienia rozdają każdemu kto się o nie ubiega. Jeden zdaje za pierwszym razem, inny za piątym, jeszcze inny za dziesiątym razem, ale łączy ich jedno – każdy w końcu dostaje kwity do kierowania i tak naprawdę wszyscy jeżdżą tak samo do dupy, tylko ten co zdał za pierwszym razem ma na ogół większe mniemanie o sobie.
A gdzie mają się szkolić? Nie wiem. Winny jest oczywiście system, który kładzie nacisk na zdawalność. Mamy niby najtrudniejsze egzaminy na świecie i co z tego? Nic z tego nie wynika.
Egzaminatorzy podobnie jak instruktorzy sami często są kierowcami co najmniej przeciętnymi. Jak ktoś taki ma wychwycić rażący brak predyspozycji? Nie wiem.
Z drugiej strony przepisy nie pozwalają uwalić nikogo za “brak predyspozycji”. W końcu za którymś razem udaje się “odfajkować” podpunkty na karcie egzaminacyjnej, za którymś razem udaje się w końcu zaparkować równolegle i egzamin przyklepany “dziękujemy, ma Pan/Pani prawo jazdy, do widzenia”. I tak to wygląda.
Z innej zaś strony słabo by było, żeby obca osoba oceniała moje predyspozycje i w ten sposób zablokowała mi możliwość uzyskania uprawnień, bo w końcu ta ocena byłaby mimo wszystko oceną subiektywną, więc i tak źle i tak niedobrze.
Nie wiem. Może tak już musi być, może po prostu taki urok ruchu drogowego. Przyjdą czasy transportu autonomicznego i problem sam się rozwiąże.
Raczej bym się nie chwalił tym nagraniem gościu…
jak nie zdałem za pierwszym razem dlatego że ZAZNACZYŁEM ŻE MOŻNA SIE ZATRZYMYWAĆ NA PRZYSTANKU(pytanie za 1 pkt i tyle mi brakło )
i zaznaczyłem błędnie
wedle prawa tam nie powinno cie tam bym !!!!!!!!!!!!!!!!
nagrywający posiada w ogóle prawo jazdy?!
To co widać na powyższym nagraniu to przykład kompletnej ignorancji nie tylko przepisów ale nawet rozsądku, jak można było w ogóle wpaść na taki pomysł?!
Usprawiedliwianie się “presją czasu”, “złą oceną sytuacji”, dowodzi jedynie tego, że ktoś taki nie tylko nie powinien w życiu znaleźć się za kierownicą nawet hulajnogi.
dobrze tej bezmózgowej wieśniarze
Brawa za odwagę, żeby wstawić taki filmik jako przestrogę dla innych. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kebabem. Myślę że kierowca będzie jeździł teraz ultrabezpiecznie.
@Sam ultra-bezpiecznie? nie sądzę.
Ja myślę, że tylko przez jakiś czas. Tydzień, dwa, może miesiąc.
Jak już ktoś ma skłonności do takiej jazdy, to siedzą one bardzo głęboko zakorzenione. Jedna stłuczka, czy wypadek tego nie zmienią.
Zachowania które kształtowały się latami, czasami nawet pozostają bo bardzo traumatycznych przeżyciach. Szczerze to myślę, że nawet śmierć obcej osoby w wypadku, wpłynie tylko tymczasowo na zmianę zachowań na drodze.
Jedyne w co jestem gotów uwierzyć to, że śmierć osoby najbliższej w wypadku do którego by sam doprowadził, mogła by zmienić jego zachowania.
Jezus czeka na takie osoby
😀
To jakiś miejscowy lekarz?
No przecież był z prawej, czyli miał pierwszeństwo.
gratuluję manewru ziomek
Droga Jest Nasza
i robimy na miej co nam się podoba.
Tylko gdzie tu szczęście? Że zniszczył komuś auto?
Czy szanse na zawrocenie “na raz” w zaistnialej sytuacji to 100% ? Nawet gdyby sie udalo to bylo by to raczej wymuszenie na aucie jadacym z naprzeciwka.
NIe, jeśli masz automat i min 150 KM 🙂
heheheh
Obstawiam, że szybciej (i co ważniejsze bezpiecznie) byłoby gdyby kierowca z zatoczki pojechał prosto, na pierwszym skrzyżowaniu skręcił w prawo, gdzieś zawrócił a na koniec włączył się do ruchu jak człowiek.
Albo zjechal w to skrzyzowanie przed przystankiem…
No tak najlepiej. Bo ani by przystanku nie blokował, ani by zawracać na ruchliwej dordze nie musiał.
W sytuacji, której opisujesz, kierowca nie właczałby się do ruchu bo cały czas by się w nim zjadował ☝??
A jeszcze lepiej gdyby na pierwszym skrzyżowaniu skręcił w lewo.
Jak pomyslal, tak zrobil.. ehh.. :/
No coz, chwila dekoncentracji moze zdazyc sie kazdemu. Plus za to ze chociaz to udostepnil jako przestroge dla innych.
Ciężko tu mówić o dekoncentracji, bo to naprawdę brzmi jak tania wymówka. Ok. jeszcze by to tłumaczyło niezauważenie samochodu w z lewej, ale podwójną ciągłą i nadjeżdżające pojazdy z prawej strony już widzieć musiał.
Jedno słowo mi się nasuwa: d3bil. Ma szczęście, że auto nie zderzyło się z pojazdem z naprzeciwka bo miałby większe problemy
Albo, że nie jechała tam załadowana scania.
Nie ma absolutnie warunków do zawrócenia, więc co zrobię? Zawrócę! “Całkowicie zła ocena sytuacji i możliwości” to była na egzaminie na prawko chyba.
Manewr zawracania w takim miejscu z podwójną linią ciągłą i jeszcze przy tym natężeniu ruchu. I skutek jaki jest to widać. W dzisiejszych czasach wszędzie wszystkim się śpieszy. Więcej rozwagi.
Zawsze widząc takie manewry zastanawiam się co sie musi dziac aby przekracać linie ciągłą, i rozumiem rozwiązanie na S8 że zjazdy odzielone są barierkami. Aż tak musimy sobie ograniczać barierkami żeby nie przekraczać linii ciągłej.
No, inteligencją ziomek nie błyszczy.
I jeszcze zwala wszystko na pośpiech i brak koncentracji. A moim zdaniem winny jest całkowity brak szacunku do zasad ruchu drogowego. Samych punktów za ten manewr zebrałoby się około 20.
Pieprzycie jak potłuczeni. Idąc tym tokiem rozumowania z PORD w ogóle powinno być usunięte pojęcie “nieumyślności”, bo przecież według “ekspertów” z internetu 99% zdarzeń to celowe, umyślne działanie, rażące zaniedbanie, pogwałcenie praw ruchu drogowego, człowieka, zwierząt, a w dzisiejszych czasach jeszcze mniejszości seksualnych pewnie.
W ogóle najlepiej jakby gościa zastrzelili w tył głowy na miejscu zdarzenia, bo po co tracić kasę i czas na sądy. Zapobiegawczo też zamknąć na 10 lat syna, córkę i psa, żeby przypadkiem nie poszli w ślady ojca, taka prewencyjna resocjalizacja. Oczywiście do 3 pokoleń w przód zabronić robienia uprawnień do kierowania od hulajnogi po statki kosmiczne, bo przecież gen nieodpowiedzialności krąży po rodzinie…
A co zabawne, że idąc tym tokiem rozumowania mogłoby się zabawnie okazać, że to jakaś wasza daleka rodzina i tak profilaktycznie wam też powinno się odebrać uprawnienia, albo co najmniej wysłać na egzamin sprawdzający…
Nace: właśnie po to jest przepis o zakazie zawracania na podwójnej ciągłej, żeby do takich sytuacji nie dochodziło!
Jeśli celowo go łamiesz, to w przypadku takiego dzwona tak jakbyś dokładnie celowo i umyślnie spowodował ten wypadek.
Po to są zakazy i ograniczenia, żeby nie stwarzać niebezpiecznych sytuacji!
Nie ma “szybko ale bezpiecznie”…
Dobrze się czujesz? Wiesz, że są kraje, gdzie za przekroczenie prędkości powyżej 30km/h zabierają prawo jazdy? Na podstawie akceptacji społecznej do wykroczeń w Polsce ten człowiek nie zrobił nic nadzwyczajnego. Jeździłem w Czechach, Austrii, Włoszech, Słowenii, Chorwacji. Takiego zbydlęcenia jak w Polsce nie widziałem nigdzie. W dalszym ciągu uważam, ze za taki manewr koleś powinien pójść na powtórny egzamin.
@Nace – no tak nie do końca bym powiedział…
Czym innym jest nawrotka przez podwójną ciągłą, gdy nikogo nie ma – samo formalne naruszenie przepisu! Ortodoksem nie jestem, sam łamię przepisy (akurat nie ciągłe). Ale ten jegomość spowodował zdarzenie drogowe. A to już inny kaliber i jak najbardziej słuszne oburzenie wielu na łamanie przepisów.
Jest ciąg przyczynowo-skutkowy złamania przepisu i tyle – winna też być i konsekwencja.
@Edit – Nace zauważ, że za przejazd na czerwonym świetle masz punkty i mandat a za spowodowanie przy takim przejeździe zdarzenia drogowego – możesz mieć dodatkowo zabrane lejce. Trochę inna ranga wykroczenia, prawda? Inny stopien zagrożenia, prawda? Tak samo z takim zawracaniem – nie czepiałbym się gdyby kolo wrzucił nagranie do sieci (no ktoś nagrał, jakiś szeryf, że gość zawraca na ciągłej, ale nie powoduje zagrożenia – bym był obuzony na szeryfa). Ale ten tutaj spowodował zdarzenie drogowe!
Idąc dalej – jeśli mi ktoś wymusił pierwszeństwo, ale musiałem przyhamować, czy zwolnić – luzik (wkurzenie i tyle) – ale jeśli przez takie wymuszenie ładuje mu się w auto albo muszę uciekać do rowu – sam założę sprawę z powództwa cywilnego… będę oskarżycielem posiłkowym… itp.