Wiele znaków (na niebie, ale przede wszystkim na ziemi) wskazywało, że tak to się może skończyć.
Email
Δ
25 komentarzy do "Czołówka na skrzyżowaniu"
No cóż. Pocieszające jest że nagrywający jest osobą z pełną wiarą do ludzi, bo ja jednak zastosowałbym się do zasady ograniczonego zaufania i mimo wszystko zwolnił przed tymi światłami, szczególnie widząc kogoś skaczącego mi tuż przed maską…
Według przepisów cytryna będzie winna, ale… to skrzyżowanie jest kompletnie beznadziejne, dla aut które skręcały w prawo. Nie wiem czy można wrzucać linki ale podrzucam do google maps.
Tutaj widok dla aut co skręcały w lewo:
https://www.google.pl/maps/@53.1254529,17.9914593,3a,75y,38.48h,88.47t/data=!3m6!1e1!3m4!1sfrFgYM_APCIiiLzlKawp4g!2e0!7i13312!8i6656
“Żółte światło znaczy to samo, co czerwone”
czasem przepisy się nie zmieniły ? Jak tak to 500zl i 6pkt karnych dla pana z wideorejestratora.
idiota.
zolte przejedziesz jak musisz hamowac i jest ok
Jeżeli z pełną świadomością auto nagrywające walnęło, nie ważne z jakich przyczyn. To patologia. Może kierowca citroena się zagapil. Może miał dziecko z tyłu, może 3 dzieci. Naturalna reakcja dobrego kierowcy to minimalizacja szkód i unikanie zagrożenia, niezależnie kto się pomylił czy kto jest winny.
Przesadzacie z tym żółtym! 80% z was w takiej sytuacji nie hamuje tylko jedzie dalej, 15% przyspiesza jeszcze bardziej, a 5% hamuje i kończy z innym autem w bagażniku…
Miałem w firmie kiedyś fumfla, co powiedział, że zauważył że pani wymusza pierwszeństwo, miał stare auto – czas na zmiany… więc centralnie wjechał w nią w bok. U ww. pani – złamana ręka, karetka, poturbowany noworodek na tylnym siedzeniu. Ale auto wymienione. No cóż – psychopatów nie brakuje.
Jak noworodek, to chyba jechała z nim zaraz po porodzie. Na takie dziecko mówi się niemowlak…
Owczy pęd. Choć tak naprawdę to barani.
nagrywajacy dobrze zrobil ze przywalil w cytryne i ma jego miejscu bym na l4 poszedl i gosciowi z cytryny pare procesow wytoczyl
Dobry plan… a jak Pan/Pani z “cytryny” byli ubezpieczeni to zapłaci za to firma ubezpieczeniowa, a dokładniej jej klienci w składkach, czyli ja Ty i każdy kierowca. Świetny plan.
mam tylko najlepsze plany a gdybanie mnie nie obchodzi
Czytam czasem te komentarze i boję się spotkać z wami na drodze !
Czy mi się wydaje, czy tuż przed zapaleniem się żółtego światła nagrywający docisnął gaz?
Jeśli tak, to… czy było warto?
Ok nie jego wina – to sprawa oczywista – ale “dzięki” temu pośpiechowi ma rozwalone auto i stracone nerwy.
Nie ma znaczenia, moim zdaniem już to czerwone auto przed citroenem zbyt pewnie pojechało, zajeżdżając drogę. Nagrywający musiałby chyba się zatrzymać, żeby stłuczki nie było. Aż musiałem obejrzeć ten film drugi raz, bo nie mogłem uwierzyć że tam światła były, pomyślałem że może jakieś łamane pierwszeństwo czy coś… Przerażające jest, jak ludzie przez to skrzyżowanie przejeżdżają…
“Nagrywający musiałby chyba się zatrzymać, żeby stłuczki nie było”
No właśnie. Kto to słyszał, żeby hamować by uniknąć gwarantowanej kolizji?
Dlaczego gwarantowanej?
Inna sprawa, że hamując w takich okolicznościach, często można się narazić na inną kolizję – bo ktoś za Tobą zechce jeszcze “zdążyć”.
Dlatego się patrzy w lusterka co jakiś czas. Żeby mieć świadomość, czy ktoś za mną jest i czy mogę wykonać awaryjne hamowanie / ucieczkę w bok.
Kiedy nagrywajacy pokaze nagranie to niestety nie udowodni swojej niewinnosci wrecz przeciwnie. Wina obupolna a nawet gdyby nagrywajacy zostal wskazany jako sprawca wcale by mnie to nie zdziwilo.
Takie dość mieszane uczucia. Z jednej strony ewidentne wymuszenie aut (bo ten czerwony tez pojechał po całości) skręcających w lewo. Z drugiej jednak strony żółte zaświeca się w 14 sekundzie, gdy nagrywający jeszcze jest przed przejściem dla pieszych. Ja nie znam tego skrzyżowania, może on też nie znał. Jest ono dość wydłużone i przejazd zajmuje kilka sekund, więc wjeżdżając na żółtym, opuszczamy je już na mocnym czerwonym. Mało tego, ja rozumiem że nagrywający nie chciał ostro hamować, ale za przejściem jest przestrzeń właśnie dla 1-2 pojazdów, które w ostatniej chwili zobaczyły żółte i raczej nie powinny kontynuować jazdy. Tym bardziej właśnie, że żółte dla nagrywającego to jedyny czas kiedy te auta mogą z przeciwka skręcić w lewo. Po prostu zabrakło timingu między kierującymi. Jeden nie pomyślał, drugi nie widział, trzeci myślał, że zdąży… Codzienność. Też jestem ciekaw jak to nasi policyjni “znafcy” orzekli.
Pavlo gdyby nagrywający próbował hamować w momencie w którym pojawiło się żółte światło to stanąłby w połowie skrzyżowania.
Skręcający w lewo był tu i tak zobowiązany ustąpić, jeśli nie miał strzałki kierunkowej na sygnalizatorze. Więc to nijak kwestia timingu.
Obupólna, Karol? Zasady dotyczące lewoskrętu w sytuacji równorzędnej (czyli takiej, w jakiej był nagrywający i Citroen na nagraniu) są wystarczająco jasne – skręcając w lewo musisz ustąpić jadącym z naprzeciwka. Nagrywający nie ma tutaj nic do winy, co najwyżej może dostać mandat za wjazd na żółtym, a i to byłoby dość dyskusyjne – kamera ma szeroki kąt co zniekształca odbiór, żółte zapaliło się dość późno, nagrywający mógłby nie zdążyć się zatrzymać.
Nagrywajacy wjechał na skrzyżowanie w momencie kiedy zapaliło się żółte i nie powinien kontynuować jazdy. To tak jakby wyleciał na czerwonym. Wina nagrywajacego
Nagrywający mógł nawet nie mieć prawa zauważyć zmiany światła, bo zmieniło się już po przekroczeniu linii zatrzymania. Poza tym prawo zezwala na wjazd w takiej sytuacji, gdzie kierujący nie ma już szans na zatrzymanie pojazdu bez gwałtownego i niebezpiecznego hamowania, koniec dyskusji na temat wjazdu na żółtym.
Dokładnie, a tacy, którzy nigdy na żółtym nie przejeżdżają, tyko hamują awaryjnie, to kończą z rozwalonym tyłem.