Dachowanie po potrąceniu jelenia
Niestety w ruchu drogowym zdarzają się sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
————————————————————–
? Jeździsz bez kamerki samochodowej? Odważnie…
Nagrania z wideorejestratorów coraz częściej są kluczowymi dowodami podczas ustalania sprawcy oraz przebiegu wypadku.
Wybierz “samochodową czarną skrzynkę” do swojego pojazdu.
Sprawdź ofertę na http://bit.ly/2PrTT6Z
?rabat dla widzów PD?
————————————————————–
36 komentarzy do "Dachowanie po potrąceniu jelenia"
Zwracam uwagę że dachowanie bylo następstwem potrącenia słupka drogowego.
@hodża – też się trochę uważniej przyjrzałem – raczej nie sarna (czy tam coś jeleniowatego). Bardziej jak koła ustawione prostopadle do ruchu pojazdu dostały większe tarcie w postaci pobocza – po prostu wrył się w pobocze.
Po pierwsze, jeśli to prawda, iż obok było polowanie z nagonką, to organizatorem powinien się zająć Prokurator. Osobiście mam przyklejone do pojazdu gwizdki ultradźwiękowe – polecam. A co do samej sytuacji – nikomu nie życzę, taki jeleń potrafi wyskoczyć kompletnie z zaskoczenia, czasu na reakcję w zasadzie nie ma, można tylko “przyjąć uderzenie” i patrzeć co dalej. Tu kierowca na moje oko odruchowo szarpnął kierownicą i w efekcie dachował, ale trudno go winić, bo to wyjątkowo paskudne sytuacje, ja takiej nie miałem, więc nie napiszę “co bym zrobił”, mogę jedynie teoretyzować.
@szoferze nie do końca się zgodzę. Nie musiał szarpać. To ze pociągnęło go zależne było od przybliżonej siły. To, ze poszedł na dach – raz ze siła uderzenia w firma cześć karoserii poszła (nie wiem czy dobrze widzę, ale pociągnął mu po masce i słupku A). Dwa – złapał śliskie pobocze. Lat temu 11 dostałem od dzika między lampe a koło (corsa B). Dzik – duży odyniec wystający poza maskę. Dzik uderzył we mnie nie ja w niego – jak tu. Pociągnęło mnie do rowu, ale ze dostałem nisko, to tylko oderwało mi prawe koła (dostałem tez z lewej) na kilka centymetrów (dedukowalem po śladach), bokiem poleciałem ponad 50m i zatrzymałem się przed słupkiem. Auto poszło do kasacji – przesunięty silnik, podłużnica, zaorany cały lewy bok. Dzik wyskoczył zza bariery energochłonnej – na liczniku miałem 90/90. Szanse miałem zerowe. Odbiłem do krawędzi jezdni – czyli ok50cm – tak ze dzik trafił mnie – nie ja jego. I to był pierwszy i ostatni raz kiedy uciekałem przed zwierzakiem (w lutym tego roku uderzyłem 40kg psa przodem – który nagle wyskoczył sprzed wyprzedzanego przeze mnie pojazdu – wybiegł z chodnika, tamten kierujący odbił w prawo na krawężnik, ja nie próbowałem). Wracając do dzika – uciekł. Nie jest mi go szkoda – skasowałem samochód, za który nikt pieniędzy nie chciał zwrócić – policjant potraktował mnie ulgowo – mandatu nie dał za niedostosowanie prędkości bo był znak uwaga dzikie zwierzęta;) koło łowieckie Nie prowadziło nagonki (podobno – nie darzyłem dalej). Wiem jedno – nie uciekać bo można narobić większego bałaganu – np można pojąć w drzewo. Uderzysz przodem – zostaniesz ma jezdni na swoim pasie ( z duża doza prawdopodobieństwa). I drugie – zwierzęta nie są do przewidzenia – niestety. Kilkukrotnie już miałem wątpliwa przyjemność ze zwierzyna. Widziałem jak sarna mi wyskoczyła z prawej, na środek pasa, odbiła się tylnymi nogami odwróciła z powrotem w prawo. Uciekalbym w lewo to nadzialbym się na bariery linowe i wytrwałbym całe zawieszenie – a tak skończyło się na strachu.
EDIT sorry za literówki – slownik w telefonie chce być mądrzejszy ode mnie.
Może i wystarczyła sama siła uderzenia – pytanie tylko, czy gdyby kierowca, był nastawiony przede wszystkim na utrzymanie toru jazdy i skontrował uderzenie, czy to by nie pomogło. Co do reszty pełna zgoda – bardzo lubię zwierzaki, ale dla ich bezpieczeństwa, nie będę narażał ludzi. Swoją drogą, problem narasta i domaga się rozwiązania – choćby obowiązkowego doposażenia samochodów w ultradźwiękowe odstraszacze.
Nie chce pisać – uwierz mi bo… hyhy. Wiem z doświadczenia, że to chwila moment jest jak spłoszony zwierzak potrafi z rowu, zza drzewa wyskoczyć w ułamku sekundy. Jest jedno zalecenie – łut szczęścia – bo nawet jak jedziesz poniżej dopuszczalnej prędkości, to nie jest gwarancją, że zwierzę nie wpadnie w Twój bok. I nie piszę o stojącym zwierzaku na drodze, tylko o zwierzaku, który spłoszony gna przed siebie i nie ważne czy to las, łąka czy jezdnia – po prostu leci. Natomiast podkreślę, jak wyskoczy coś z rowu przed maskę – walić przodem i nie uciekać. W przypadku pojazdów np. trąbnięcie może spowoduje, że wymuszający pojazd się zatrzyma i można uciekać, zaś zwierzaki głupieją słysząc klakson i będąc oślepione światłem. Aha oczy sarny i dzika nie mają refleksu odbiciowego jak psy, koty czy lisy (chyba – biologiem nie jestem). @Domel – jak przeczytałem to się złapałem za głowę – trudno poszło, a edytować nie można. Obiecuję poprawę.
Jak pisałem, mnie się nie trafiło, wiec pozostaje wierzyć tym co przeżyli, no i od kilku lat mam przyklejone do lusterek gwizdki ultradźwiękowe – jak zatrąbisz, to zwierzak faktycznie zgłupieje, ale jak z daleka jedziesz i wyjesz, to zwierzak taki wyjący pojazd omija.
@Stary Szoferze – tego nie wiem – nigdy takich nie mialem w żadnym aucie. Jakoś mi to wylatuje z głowy żeby zamontować 😛
jak już musisz używać słownika czy sprawdzania pisowni to chociaż sprawdzaj co on Ci wstawia…
gwistki to nie kolego, ja polecam podczas jazdy dmuchac w róg myśliwski.
jelenie wtedy nie wskakują na auta, bo im uszy więdną i duqa pali
a pod maskę podobno żeby wsadzac kostki rosołowe, czy jakieś domestosowe ??
to wtedy te skuny brzytkie idą żreć co inne wiesz?
omg jprd ;/
cóż … mógł skontrować to by wyprowadził.
Ale do tego trzeba 26 lat praktyki żukiem i garbusem, a nie pudełkiem z blachy do konserw.
Jeleń bezmózg, nie zachował ostrożności przy wtargnięciu
podszywanie się pod cudzy nick to szczyt chamstwa – tyle w temacie.
jeleń-głupol, mogl sejczęto przeskoczyc
Trzeba by tak jak u mnie w Poznaniu zamontować kilka poduszek berlińskich to dzikie zwierzęta będą żyły…
Przewidzieć jelenia może się nie dało, ale przewidzieć, że srejczento to gówniany pierdzichodzik, który wywróci się nawet na skórce od banana było dość łatwo. 😛
Wczoraj było w TV. Obok było polowanie zbiorowe z nagonką. Później wyleciały jeszcze dziki i jeleń.
To tak w kwestii czy można było do tego w ogóle nie doprowadzić.
I to jest akurat dobra informacja dla poszkodowanego. Jedyna szansa na uzyskanie odszkodowania od koła łowieckiego.
Wina NAGRYWAJĄCEGO ! sprowokował jelenia do wyskoczenia pod jadące z nadmierną prędkością pikaczento
Haha, pewnie go tam nawet podstawił wcześniej! 😉
Wina jelenia, wyskoczył z podporządkowanej?
W lesie się nie za*ierdala…. biedny jeleń, jeśli przeżył niedługo i tak się wykrwawi i umrze w męczarniach, nikt mu przeciez nie udzieli pomocy…. wszyscy zlecą się do kierowcy który przecież ma wokół pancerz” a w takich sytuacjach zwierzęta mają w dupie, co za świat
cymbał…
gdzie ty tu widzisz las?
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 1!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
tu
Żadnego lasu nie widać – drzewa zasłaniają.
Z informacji od służb, jeleń po tym zdarzeniu został uśpiony więc nie cierpiał. Tam na pewno będzie my lepiej…
Uśpiony?
To jak wstanie, to bedzie fhoj zdziwiony, jak po górolskim weselu
Jeleń cięższy niż auto
Na bank tak było , dlatego w trasy seicento , gdzie prędkości są 80km/h i wyżej to samobójstwo
Hehe, to musiałby być wyjątkowo okazały egzemplarz jelenia olbrzymiego 🙂
Współczesne jelenie nie ważą tyle, co seicento 😛
Kurla a przy masie motocykla to taka jazda to podwojne samobojstwo w stylu lepper.
to też jest podszywanie się pod mój nick – dziecinne i chamskie….
Grażka nie odpuszczaj mu i go goń, ucieka w pola, za nim!!!
Jest test łosia a tutaj mamy test jelenia 😀