Fatalna utrata kontroli nad pojazdem
Nawet najlepszy system wspomagania kierowcy ma jakiś zakres działania i zdarza się, że nie radzi sobie z ułańską fantazją człowieka.
Szczęśliwie z przeciwnego kierunku nic w tym momencie nie jechało.
Nawet najlepszy system wspomagania kierowcy ma jakiś zakres działania i zdarza się, że nie radzi sobie z ułańską fantazją człowieka.
Szczęśliwie z przeciwnego kierunku nic w tym momencie nie jechało.
34 komentarze do "Fatalna utrata kontroli nad pojazdem"
Szybciej, szybciej, szybciej…
TO PRZEZ OPONY!!!!!.
Gdyby miał dobre na pewno by nic sie nie wydażyło.
A najlepiej jakby ich w ogóle nie miał tak jak mózgu!, wtedy szedłby jak po sznurku ryjąc tory dla następnych.
Cholera czemu zawsze sa winne te opony, coś z tym trzeba zrobić!!!!.
wydarzyło?
jego błąd rozpoczął sie w 6 s jak !!!! hamował !!!! i za ostra kontra (później nie kontrował heheheh)
Jego błąd czyli tego bezmózgowca ropoczął się jak wsiadł do auta
10/10 Gerhard – to samo chciałem napisać
nawet najnowsze i najlepsze systemy wspomagające w samochodzie nie zwalniają kierowcy z myślenia
A ja myślałem, że on chce tam zawracać.
Kapciarz płakał jak zajebiste chińskie opony sprzedawał. Inna sprawa, że niektórzy myślą, że SUV czyli ciężarówka ma trakcję osobówki. Efekty widać. Całe szczęście że jełop nikogo nie zabił. Cud.
Nie sądzę że uzytkownik takiego samochodu oszczedzał na oponach, ja obstawiam inny scenariusz, w wulkanizacji usłyszał to co ja rok w rok słyszę :
“No Panie, gorsze na tył się daje”.
Qva, mam taki “rodzinny” zakład wulkanizacyjny w okolicy. Super ludzie, ceny fajne ale jak mnie “óczom” że lepsze zawsze na przód to mnie krew zalewa. Kiedyś próbowałem z nimi rozmawiać, przekonywać .. ale beton.
Teraz do nich po prostu jeżdżę, słucham że się nie znam i nadal każę lepsze na tył …
Tylko trochę strach jak kogoś przekonają …
Flash, mam to samo co roku, gadają pierdzielą znają się lepiej a na koncu mowię “tak jak prosiłem, gorsze na przód”
W autach przednionapędowych to zupełnie normalne, że “lepsze” (czyli z wyższym bieżnikiem) opony zakłada się na przód.
W przednionapędowych trakcja jest niepotrzebna? Potrafisz uzasadnić logicznie to co napisałeś czy powtarzasz to co uslyszałeś od wulkanizatora?
Zazwyczaj ta różnica jest rzędu 1mm. W ciągu roku wyrówna się, a przy zmianie opon z przodu będą niższe, a z tyłu nieco wyższe. Różnica w wysokościach około 1mm, czyli bieżnik jest w zasadzie równy. Niby w czym to miałoby przeszkadzać, że mam równy bieżnik z przodu i z tyłu?
1mm juz wyczujesz na mokrej jezdni na kierownicy zanim zacznie Ci uciekać tył to raz, dwa to jest mocno indywidualna sprawa, ja zdarłem pół bieżnika z nowej przedniej opony na trasie do chorwacji przez austrię w 2 strony. Prosta zasada, nie rotować tylko wymieniać parami jak już bieżnik ma mniej niz 4mm i nowe dawać na tył. Ja tak kilka razy władowałem się w solidny aquaplaning i efekt był taki, że przód przez chwilę nie łapał ale samochód jechał prosto, jakby zastosował się do porady wulkanizatora to bym się nawinąl na drzewo. Powyższy film jest dobitnym przykładem, tam ewidentnie kierowca stracił trakcję.
Hahhahaha pierszy szybki łuk szybko zweryfikuje twoje teorie. Na tyl ZAWSZE lepsze bez względu czy FWD czy RWD…
A jak jest quattro? 😀
Nie ma znaczenia, oś przednia jest osią skrętną a tylna pełni funkcję stabilizującą i odpowiada za trakcję, bieżnik służy tylko i wyłącznie do odprowadzania wody, w warunkach suchych slick’i są dużo lepsze. Jeżeli bieżnik na odprowadzać wodę to z dwojga złego lepiej by aquaplaning działał na przednią oś w pierwszej kolejności gdyż lepiej by auto nie skręcało przez sekundę dwie niż by je obróciło.
Są dwie szkoły – tych co panicznie boją się poślizgu i dla nich zgoda – lepsze na tył, bo lepiej przed poślizgiem chronią, a jak już maja w coś przywalić, niech walą przodem, a nie bokiem. Druga szkoła, to ci co jak im tył zacznie uciekać, spokojnie założą kontrę. Jak ucieka tył, to skontrować względnie łatwo, a jak Ci przód “ucieknie” to skręcaj koła w stronę gdzie ucieka, łap na nowo przyczepność, wracaj na tor jazdy – musisz mieć sporo miejsca na taki manewr, a jak go nie ma BUM!
A to przy ESP się kontruje?
Jeżeli kierowanie i nadanie właściwego kierunku jazdy rozumie się przez kontrę, to tak, kontruje się. ESP stara sie za wszelką cenę odzyskać przyczepność 4 kół (w tym przypadku pohamowywane było zapewne prawe przednie – gdyż tył nie miał przyczepności) jednak jeżeli przez poślizgiem jechało się prosto a poślizg ustawił auto do jazdy kolizyjnej na znak to po “udanym odzyskaniu przyczepności przez ESP” auto będzie jechało dalej na znak… Po prostu nie będzie tył już dalej uciekać… Stąd należy skręcić kołami tak by nie jechać na znak (stąd kontra).
Dziwna logika: na oponach nie oszczędzał, ale jedna para opon na pewno była gorsza od drugiej. Poza tym na filmie doskonale widać, że ślizgnęły się PRZEDNIE koła.
Jak ma napęd na 4 koła to musi jednakowe mieć.
to nowy Jaguar Fpace, góra 2letni, kapciaż nie miał szans przy nim jeszcze grzebać.
Jeszcze mandat za jazdę pod prąd się należy
Przerost ambicji, nad umiejętnościami i najprawdopodobniej brak zwracania uwagi na warunki pogodowe – jak dłuższy czas jest ładna pogoda i nagle przyjdzie załamanie, to od razu jest więcej wypadków. Słabo widać, ale obstawiam, że tylny napęd i “dawał po garach” , opony pewnie letnie i kompletny brak treningu wychodzenia z poślizgu…
To już wóz tej klasy, że miał prawdopodobnie napęd na cztery buty ze wszelakimi bajerami, wątpię też, żeby miał w tym Jaguarze kiepskie opony. Systemy bezpieczeństwa też raczej na wypasie.
A wszystko to oznacza, że koleś naprawdę srogo przegiął skoro to wszystko nie dało rady go uratować.
Zaczęło go bujać na prostym odcinku drogi, więc domniemam, że całkiem prawdopodobną przyczyną była absurdalnie śliska nawierzchnia spowodowana nagłym opadem deszczu co skutkowało, że woda połączyła się z syfem na jezdni, być może efekt spotęgowała jakaś plama na jezdni…
to wszystko doprawione srogim przekroczeniem rozsądnej prędkości i mamy efekt…
W sumie trzeba przyznać, że i tak miał dużo szczęścia, że to się tak skończyło.
Że z naprzeciwka nic nie jechało, oraz, że wóz spadł finalnie na koła i zatrzymał się w niezbyt głębokim rowie, a po drodze nie było solidnego drzewa.
Nie mam wiedzy o wyposażeniu aut z górnej półki (nie ten poziom zamożności) , ale to co piszesz wiele wyjaśnia – gościu był pewien automatyki, a gdy ta zawiodła – zgłupiał. Nauczyć się jeździć, trzeba na prymitywnym samochodzie, który nie ma nic co by zastąpiło kierowcę i dopiero jak taki wózek nauczysz się z poślizgu wyprowadzać, to się możesz na wypasioną furę przesiąść…
Na szczescie nikt z naprzeciwka nie jechal… za szybko, za szybko było niestety:/
Wszystkie jeżdżom szybko to i ja muszem
Szybko ale bezpiecznie…
Te, “realista” to, że sam szybko jeździć nie potrafisz, nie oznacza, że każdy kto jeździ szybciej od Ciebie to wariat/samobójca. Ten na filmie z “szybko ale bezpiecznie” nie miał nic wspólnego, widać iż znacznie ale to znacznie przecenił swoje i samochodu możliwości
Zgadza się nie ma. Było tylko szybko…