Historia kolizji z rowerzystą i przepisami w tle
Autor materiału informuje, że
“Celem publikacji materiału jest pokazanie, jak dochodzi do wypadku, i że czasem naprawdę bardzo trudno go uniknąć. Na moim przykładzie widać, że zareagowałem szybko, a w pobliżu przejścia nie było nikogo. Gdy zjeżdżałem ze skrzyżowania, rower pojawił się nagle. Niestety przepisy pozwalają wjechać na przejazd dla rowerów z każdą prędkością – bez ograniczeń”
Więcej informacji znajdziecie TUTAJ
122 komentarze do "Historia kolizji z rowerzystą i przepisami w tle"
4:30 Nie wjechał na przejście dla pieszych, wjechał na przejazd dla rowerów, na którym miał pierwszeństwo (zielone światło, jechał na wprost przez ten przejazd). Kierowca nagrywający nie widział jego dojazdu do tego przejazdu, bo zasłaniały go inne pojazdy. Ale co widzieli poprzedzający go kierowcy i czemu wymusili pierwszeństwo, zmuszając rowerzystę do zmiany toru jazdy? (tam nie było wydzielonego lewoskrętu, przynajmniej z filmu to nie wynika)
Tak, widziałam, skąd się wziął rowerzysta (miał zielone światło).
Tak, kierowca miał szansę go zauważyć, gdyby nie jechał ślepo za poprzednikami. A gdyby to była jezdnia i z naprzeciwka nadjeżdżał tir lub inne auto osobowe, czy kierowca by je zauważył?
najbardziej rozjebała mnie kwestia ze auto zabrała laweta bo nie nadawał sie do jazdy :E roweyrzysta wykluczył pojazd z drogi hahahaha kurwa co za gruz…
Rowerzysta widmo! Pojawia sie nagle, wjezdza na predkosci takiej, ze sam cudem omija bmw, widzimy, ze musial, az skrecic. Nie szanuje swojego zdrowia, zapomina, ze nie ma zadnej – ZADNEJ ochrony vs do aut. Brak kasku. Dla mnie samobojca. Nie dawal szans temu kierowcy by sie zauwazyc. Prawo jak wiekszosc polskiego prawa = dziurawe. Rowerzysci, miejmy troche rozumu! Zwalniamy i zachowujemy ostroznosc, Zasada ograniczonego zaufania a nie na pewniaka, nie jestesmy dziecmi! Sam jezdze po miescie rowerem i autem, starajmy sie rozumiec obu. Zanim wjedziesz rowerem na taki przejazd, zastanow sie – “czy on ma szanse mnie zauwazyc?” “czy on mnie widzi?” Kontakt wzrokowy, nawet gest reka od kierowcy to bardzo wazne elementy!
Większość uwag dotyczy też kierowcy auta. Jakby coś się stało rowerzyście to mógłby pójść siedzieć na kilka lat.
Prawie 6 minut o tym, że koleś rozjechał rowerzystę na zielonym.
Tak, w świetle obowiązujących przepisów głównym winowajcom jest nagrywający, była słaba widoczność? to w świetle obowiązujących przepisów, powinien zwolnić, a nawet zatrzymać się – tyle, że gdyby wszyscy zaczęli tak jeździć miasto stanęło by w jednym wielkim korku i autor nagrania ma rację, przepisy zezwalające na taki wjazd rowerzystom są oderwane od rzeczywistości!!!! Piszącym wyżej o dziecku, “które wbiegło na pasy” odpowiem, iż dziecko nie jest w stanie poruszać się z taką prędkością. Codziennie przejeżdżam przez skrzyżowania, gdzie DDR dochodzi do jezdni pod kątem 30 stopni – jak ma zauważyć pędzącego rowerzystę np. kierowca ciężarówki? – tor DDR jest poprowadzony idealnie w martwym polu jego lusterek! I mógłbym takich przykładów podać wiele! Jak to jest, iż pieszemu zabrania się wchodzenia na przejście “tuż przed nadjeżdżającym pojazdem” a rowerzyście, który porusza się z dużo większą prędkością już wolno? Kiedy pod naciskiem lobby roweroekooszołomów zwiększono uprawnienia rowerzystów napisałem – BĘDĄ TRUPY i niestety miałem rację…
Czytając komentarze i obserwując opinie łapek góra/dół, jeden wniosek; Rosja się kłania. Może 5% trafnych komentarzy, reszta to przepychanka “moja racja” Ciemnota i głupota na Polskich drogach. Rosja nie tylko za granicą, ale mentalnie, już jest u nas. Rowerzyści wyjątkowo, jako nie zdający egzaminów z ruchu drogowego, ciołki i ćwoki, etc. Ręce opadają. Pozdrawiam rozumnych.
Dostał strzała. Może to go nauczy myśleć
Pedaliści bezmózgowcy. Nie po to mają ścieżki rowerowe, żeby zwalniać i uważać. Co wy, jebnię.i jesteście? ONI? Moja babcia zawsze mówi; Pedaliści na tory ! He, he.
Autor filmiku zauważył bardzo ważną okoliczność. Autor nagrania jechał pod słońce, więc kamerka automatycznie zmniejszyła czułość. Wobec tego obraz jest ciemny i nie odzwierciedla realnych warunków. Na podstawie własnych doświadczeń sądzę, że w rzeczywistości dla ludzkiego oka rowerzysta był bardzo dobrze widzialny.
Pisałem o tym nie jeden raz. Zawsze jestem w mniejszości i kwitują mnie łapką w dół. Napiszę po raz kolejny; Rowerzysta przejeżdżający przez skrzyżowanie, powinie zwolnić do prędkości pieszego. Kierowca ma ograniczone pole widzenia, tym bardziej że skręcając w lewo lub prawo, patrzy na pieszych. Jeżdżąc autem, też jeżdżę czasem rowerem i potrafię się zachować właściwie, dlaczego inni nie?
W pelni sie zgadzam! Tylko jak ukarac rowerzyste z biezacym prawem????
A kierowcy niech się zatrzymują i przepychają auta przez skrzyżowania i przejazdy kolejowe.
“Mniejszy” zawsze musi bardziej uważać i być ostrożniejszy. Przepis przepisem a życie życiem – było, jest i będzie.
Biorąc pod uwagę przepisy wina jest po stronie kierowcy, bo tak mówią przepisy. Patrząc natomiast na cała sytuację rowerzysta też powinien zachować szczególną ostrożność i zastosować się do zasady ograniczonego zaufania, zamiast jechać przez przejazd dla rowerów nie zwracając uwagi na poruszające się po nim samochody – świadczą o tym choćby gwałtowne ruchy jakie wykonywał chcąc ominąć BMW i wcisnąć się przed następny pojazd, a przecież z jego perspektywy ocena sytuacji na skrzyżowaniu była łatwiejsza (na filmie z punktu widzenia kierowcy pojawia się on tam w ostatniej chwili). Wg mnie kierowca miał bardzo utrudnione możliwości oceny, że ktoś nagle się na przejeździe pojawi i myślę, że nie jeden w tej sytuacji by się po prostu wyłożył, bo całe zajście jak wskazuje autor od momentu pojawienia się tam rowerzysty do uderzenia nie trwał nawet 2 sekund!
Kiedyś miałem bardzo podobną sytuację na jednym ze skrzyżowań w Warszawie. Skręcałem tak samo jak ten pojazd w lewo na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną. Było zielone dla pieszych oraz rowerzystów, przede mną nikt nie jechał. Ścieżka rowerowa też prowadzona była z głębi pobocza na jezdnię. Piękna pogoda. Rowerzysta poruszał się w taki sam sposób. Skręcał w prawo na ścieżkę przy czym wykonał ten manewr gwałtownie najeżdżając na pasy dla pieszych. Zauważyłem go dopiero w momencie, gdy znaleźliśmy się na równych wysokościach. Szanse na wychwycenie, że nagle skręci na skrzyżowanie były bardzo małe. Na szczęście zachował zasadę ograniczonego zaufania i zwolnił mimo, że wg przepisów miał pierwszeństwo i równie dobrze mógł rąbnąć w mój bok. Przepisy przepisami ale jakiś rozsądek też trzeba zachować. Może rowerzysta był poszkodowanym w tym przypadku ale mógł się przyczynić w dużo większym stopniu do uniknięcia kolizji, niż kierujący samochodem.
nie byloby tematu gdyby bmw ustapilo i w sumie nawet powinno, nie wiem o co sie czepiacie rowerzysty pewnie tez nie widzial, moze zarabia tak na zycie za kolizje 300 zl 3 pkty jak by sie dogadali to pewnie 300 wzialby rowerzysta kolo wycentrowal sam, ew kupil nowe za 40 pln ladny zarobek za godzine roboty
Moja babcia się cieszy. Będzie nas więcej na wózku dla inwalidów. Brawo, tak trzymać!
Oj, byłby. Oglądałbyś wtedy film “Historia z BMW, które nagle się zatrzymało mimo zielonego”. Wtedy już nie tylko maska ale i zderzak a być może cały pas przedni byłby do wymiany.
Cóż jak obaj wniosków z tego zdarzenia nie wyciągną to Natura sama ich wkrótce wyeliminuje , a na razie pozostaje się cieszyć że nauczka była raczej symboliczna.
jako kierowca i rowerzysta powiem tak: wina kierowcy bez dwóch Zdań ale jeżdżąc rowerem tak jak i samochodem trzeba patrzeć czy ktoś nie wymusza na nas pierwszeństwa. Nie raz miałem taką sytuację i jadąc samochodem i rowerem.
PS w tym filmie drażni mnie fakt że ktoś za wszelką cenę próbuje się oczyścić z ewidentnej winy.
Trudna sytuacja ale co tu pisać – przy dużym natężeniu ruchu czasem będzie to takich sytuacji dochodzić. Każdy “ma prawo się śpieszyć” niestety…
He, he. Moja babcia pozdrawia. Kiedy będziesz już na wózku dla inwalidów, odezwij się. Kupimy ci cukierki.
ciekawy jestem czy systemy zapobiegania kolizji w nowoczesnych samochodach poradziłyby sobie w takiej sytuacji. Ogólnie uważam (uważałem?), że taki system to nic fajnego, ale po obejrzeniu tej sytuacji już nie jestem taki pewny.
Ktoś miał podobną sytuację w której ten system pomógł lub zawiódł?
Niestety trzeba przyznać, że wielu rowerzystów jeździ jak idioci, którzy nie zwracają uwagi na to, co dzieje się dookoła nich. Do tego słuchawki w uszach i już mamy przepis na kolizję.
dobrze ze nasz dzielny kierowca tutaj zwrocil uwage co sie dzieje do okola. Rowerzysta nie zlamala zadnego przepisu – kierowca zlamal co najmniej kilka – ale to rowerzysta jest winny.
Wojciech, Ta łapka w górę, to od mojej babci. Na tych co dali ci łapki w dół, babcia czeka w przychodni i pozdrawia.
Ludzie co Wy w ogole piszecie – przepisy są jednoznaczne i tyle. Gdyby rowerzysta wyhamował to by nie było tego filmiku, ale to nic nie zmienia! Ja dzisiaj zrobilem 15 km po Krakowie i 3 razy powinienem leżeć po kołami bo kierowcy patrzą tępo na światła i na inne samochody, a pieszych i rowerzystów mają w tyłku. Żałosnej jest żalenie się autora na inny samochod, na rowerzyste, na ch*j wie co, a nie na siebie i swoją nieuwagę.
Łukasz. Zauważyłeś problem, ale jakoś go bagatelizujesz ” kierowcy patrzą tępo na światła i na inne samochody, a pieszych i rowerzystów mają w tyłku” Jak mają postępować inaczej? Jest wzmożony ruch. Odkąd doszły ścieżki rowerowe, to już tragedia. Kierowca to nie cyborg, uważa, ale jest tylko człowiekiem. To Wy rowerzyści, macie wszystkich innych w d…e. Zwolnij przed skrzyżowaniem, przejedź spokojnie i powoli, inaczej będzie was więcej na cmentarzu.
W świetle prawa winnym kolizji jest kierujący Volkswagenem.
Jednak ten film można podsumować jednym zdaniem, które wyczytałem w jakimś poradniku dla motocyklistów:
“Miałem pierwszeństwo – zwykł mawiać dumnie. Teraz to epitafium napiszemy mu na trumnie”
Podobno mają zrobić osobny cmentarz dla tych co mieli pierwszeństwo…
Kierowca mógł nie przyjąć mandatu, wynająć prawnika i sprawa by była z góry załatwiona. Każdy uczestnik w ruchu, w tym włączający się czy pieszy na przejściu przed wykonaniem jakiejkolwiek czynności (w tym przypadku wtargnięcia) powinien upewnić się czy nie spowoduje swoim zachowaniem ogólnie mówiąc nieszczęścia.Podejrzewam, że kierujący/a VW miał/a brązowo w spodniach i przyjął problem na klatę dlatego po fakcie skomla w internecie jakie te prawo brutalne. Nie bronię osobówki, ale kolega miał pierwszeństwo na rowerze, gość go potrącił samochodem a mimo tego prawnik pewnie syna ważnego uniewinnił i zrobił z rowerzysty sprawcę. A tu widać, wymuszenie odszkodowania na uczestnikach ruchu.
Masz plusika od mojej babci. Na resztę co dali ci minusiki, babcia mówi odwiedzimy ich na cmentarzu, nawet świeczkę zapalimy.
Nieszczęśliwy zbieg okoliczności. Wielokrotnie zdarzała mi się też podobna sytuacja ze rowerzysta wyjeżdżał z dużą prędkością gdzieś z za krzaków od razu na przejazd rowerowy “bo przecież ma zielone”. Na szczęście nigdy nie doszło w moim wypadku do potrącenia. Na przejazdach zwracam bacznie uwagę co się dzieje . W takiej sytuacji zawsze winny będzie (niestety) kierowca samochodu, ale doskonale go rozumiem, że brakuje w przepisach czegoś jak “wtargnięcie pieszego” w wersji dla rowerzystów.
Zawsze było. Ale nieznajomość prawa kończy się pokorą i płaceniem haraczu dla Państwa polskiego
Art. 14 Prawa o ruchu drogowym zawiera katalog zakazów dla pieszych. Zgodnie z jego treścią zabrania się pieszym:
– wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych;
– spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi;
To wiem, że dla pieszego taki przepis jest, ale ale nie wiem czy jest analogiczny przepis dla rowerzystów 🙂
Przepisy nie dotyczą przejść dla pieszych i skrzyżowań o ruchu regulowanym światłami.
Rozumiem, ze wiekszość tutaj komentujących jak widzi samochod, który zajezdza im droge wali w niego bez pardonu, bo przepisy po naszej stronie. Czy to na autostradzie czy w ruchu miejskim.
Koles na rowerze ma pierwszenstwo, ale brakuje mu instynktu samozachowawczego. Ja tez na autostradzie na pakuje się w samochod ciezarowy, bo przepisy po mojej stronie, tylko rezygnuje ze swojego prawa zeby przezyc. A tutaj? Kolejny kamikadze co ma 7 zyc do wykorzystania.
Czy zdarzyła się Wam kiedyś taka sytuacja, że jedziecie samochodem, macie zielone światło i widzicie, że inne samochody przejeżdżają Wam przed maską na czerwonym świetle? PEWNIE ŻE TAK. Czy w tej sytuacji wciskacie pedał gazu, bo macie przecież zielone, czy ustępujecie pomimo tego, że Wy macie pierwszeństwo? Odpowiedź jest chyba oczywista … zmierzam do tego, że rowerzyści to bezmózgie Święte Krowy niestety ( oczywiście nie wszyscy ).
Jeden z nielicznych mądrych komentarzy. Problem z rowerzystami jak i z pieszymi jest taki, że w ogóle nie myślą i są beztroscy.
Fakt, rowerzysta mógł jechać wolniej – sam jeżdżę do pracy rowerem przez cały rok 8km po mieście i jest wiele takich niebezpiecznych sytuacji, przed pasami ZAWSZE zwalniam i patrzę we wszystkie strony czy ktoś się nie zbliża, ALE – podejrzewam, że kierowca nie przejeżdżał tamtędy pierwszy raz. Nie wiedział w takim razie, że po skręcie MUSI ustąpić pierwszeństwa pieszym i rowerom, którzy mają zielone światło? Trochę wyobraźni. Tak jak rower nie zwolnił, tak i samochód nie zwolnił przed pasami.
Nie chcę nikogo obrażać ale to właśnie różni kierowców dobrych od słabych. Dobry kierowca skanuje cały obszar tak newralgiczny jak skrzyżowanie i nie pozwala sobie na chwilę dekoncentracji, właśnie ze względu na takie przypadki. Zdrowy rozsądek właśnie powinien być skierowany do kierowcy, że może dzieciak na rowerze wyskoczyć “znikąd”
Mam nadzieję, ze ty jestes wystarczajaco dobry i jak w ciebie wjedzie rower albo wyskoczy ci dziecko, to nie powiesz, ze nie widziales. Pokornie przyjmiesz mandat albo pojdziesz siedziec.
Za taki wjazd powinien ten pseudo-rowerzysta ponieść konsekwencje prawne.
na jakiej podstawie psełznawco?
niezachowania szczególnej ostrożnosci co doprowadziło do uszkodzenia pojazdu 🙂
Na podstawie prawa większego.
Miałem kiedyś takiego mądrego instruktora jazdy motocyklem który mówił: co z tego że miałeś pierwszeństwo, to twoja żona będzie wdową a dzieci sierotami.
Jakby to bylo tylko przejscie dla pieszych bylaby to wina rowerzysty bo jest obowiazek przeprowadzenia roweru…to nie przejscie a sciezka rowerowa …a rowery nie jezdza 2km na godzine…ewidentna wina kierowcy vw !!!!!
Marlon. Słusznie zauważyłeś, że “jakby to było tylko przejście dla pieszych byłaby to wina rowerzysty bo jest obowiązek przeprowadzenia roweru…” Ale dalej idziesz o 180 stopni t tył. To rowerzyści maja tor F-1 ? Na przejściu może zejść z roweru, ale na ścieżce, która prowadzi równolegle do przejścia może już zapierdal.ć ??? APELUJĘ DO ROWERZYSTÓW – opamiętajcie się! Nie patrzcie tylko na czubek swojego nosa.
Ale to kierowcy patrzą akurat na czubek własnego nosa, nie potrafią zrozumieć, że nie są jedynymi uczestnikami ruchu, a piesi i rowerzyści będą coraz bardziej odzyskiwać na niej godne miejsce.
Anonim. W ogóle nie kumasz czaczy. Przez przejście dla pieszych musicie przeprowadzić rower, ale po ścieżce biegnącej równolegle do przejścia już nie?
Jaki wy (rowerzyści) macie krótki wzrok (mały mózg)? Tu chodzi o WASZE zdrowie i życie. Mnie najwyżej wypłacą ubezpieczenie z AC.
Jestem akurat głównie kierowcą samochodu, ale może trochę bardziej świadomym . Dużo poruszającym się po Danii, Szwecji. Za parę lat może zmienicie punkt widzenia.
A prócz tego każdemu przydałoby się czasem wsiadać na rower, być pieszym, odspawać od tyłka fotel kierowcy. naprawdę poszerza to horyzonty.
He, he ,he. Fajnie! Moja babcia uradowana. Będziemy przynosić pedalistom kwiaty i palić znicze.
Jak nic niestety wina kierowcy, chociaż należałoby ukarać projektanta ścieżki rowerowej, który ustawił ją tak, że nadjeżdżającemu samochodowi skręcającemu w tamtym miejscu w lewo rowerzysta chowa się za poprzedzający samochód. Najlepiej byłoby to zmodernizować nim komuś stanie się większa krzywda niż parę siniaków i poobijany samochód i rower…
Ja widzę tutaj inny problem. Zielone światło maja samochody i piesi/rowerzyści. Przeważnie jak nie zawsze jak jest taka kombinacja to auta nie patrzą na przejścia bo maja zielone światło.
A wystarczy by kierowca miał świadomość, że podawany jemu sygnał zielony nie gwarantuje mu bezkolizyjnego przejazdu gdy skręca w lewo
Myślenie takich kierowców jest tak prymitywne. Potracił rowerzystę z pierwszeństwem przejazdu i jeszcze robi z tego gównoburzę.
Wiadomo, że wszyscy powinni zachować ostrożność, ale to własnie przez nieuwagę kierowców w większości dochodzi do zdarzeń z rowerzystami, po prostu nie mają oni totalnie wyrobionego nawyku aby zatrzymywać się na zielonych strzałkach, patrzeć na przejazdy rowerowe itp. Robią to dopiero na skrzyżowaniu z inną jezdnią, bo tam realnie coś im grozi.
A będąc jeszcze bardziej skrupulatnym, można uznać, że rowerzysta poruszający się najpierw po prawej stronie przejazdu rowerowego, przez omijanie BMW zbliżył się bo kolejnego pojazdu wjeżdżając w niego. “Zmienił pas” doprowadzając do kolizji poprzez pozbawienie kierującego VW możliwości zareagowania na ten manewr.
Można byłoby tak uznać gdyby nie fakt, że rowerzysta nie zmienił pasu, na nagraniu widać że cały czas trzymał się w granicach wydzielonych przejazdem rowerowym. Najpierw blisko prawej granicy przejazdu a później blisko lewej granicy przejazdu.
Więc wszystko wskazuje na to, że VW jest jedynym sprawcą tego zdarzenia.
Dziwne że sprawca nie obwinia dodatkowo drzew które stały przy drodze i rzucały cień na rowerzystę, albo że słońce świeciło prosto w szyby, albo samego skrzyżowania że nie było bezkolizyjne.
Dalej można wysnuć wniosek, że kierowca BMW także wymusił pierwszeństwo zmuszając rowerzystę do zmiany toru jazdy. Tym samym mamy 2 winnych kierowców w świetle przepisów.
Zasada ograniczonego zaufania !!!
Pieszym zabrania się bezpośredniego wchodzenia na przejście dla pieszych przed pojazd, który nie ma możliwości zatrzymania się. Reakcję kierowcy na układ hamulcowy od chwili olśnienia ocenia się na 1s. reakcja samego układu to kolejne 0,5s. – zanim samochód zacznie zwalniać, mija 1,5s – cudów nie ma. Rzeczywista droga zatrzymania jest zwykle 2 razy dłuższa od drogi hamowania. Nie można ignorować fizyki i oczekiwać jasnowidzenia od kierowców. Jako kierowca jeżdżący rowerem, mam świadomość że w aucie nie zawsze wszytko widać – dlatego upewniam się, że kierowca jest świadomy mojej obecności przy przejeździe zanim na niego wjadę!!!
Skoro nie miałeś możliwości zatrzymana przed przejściem, to znaczy, że za szybko jechałeś. To takie proste.
Ale jakiego jasnowidzenia? Wjeżdżasz na przejście/przejazd na którym świeci się sygnał zielony, czego oczekujesz? Że pieszy będzie grzecznie stał? Że rowerzysta zahamuje? Na jakiej podstawie?
To Ty zbliżając się do takiego miejsca, nawet sterowanego sygnalizacją, masz zachować szczególną ostrożność i nie ma zmiłuj. Pieszy ma zielone na przejściu i nawet jeżeli wejdzie ci przed maskę to będzie zawsze twoja wina jak go stukniesz.
Poza tym protip – nie ma czegoś takiego jak zasada ograniczonego zaufania. Jednemu już zaproponowałem eksperyment i do tej pory milczy, więc proponuję go Tobie – znajdź mi przepis z którego ją wywodzisz, a ja ci logicznie udowodnię że ten przepis mówi coś zupełnie innego niż myślałeś. “Zasada ograniczonego zaufania” to termin ukuty przez instruktorów, który miał być skrótem myślowym w interpretacji tego przepisu a stał się Świętym Graalem ludzi migających się od odpowiedzialności z własne błędy.
Zasada ograniczonego zaufania wynika z obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, której nie dzielimy na zmotoryzowanych i niezmotoryzowanych użytkowników ruchu. WSZYSCY uczestnicy ruchu drogowego mają obowiązek zachowywać się w sposób czytelny dla innych użytkowników. Nie ma obowiązku zatrzymania się przed przejściem czy przejazdem – jeśli nie ma ku temu przesłanek (osoby z której zachowania wynikałaby chęć przekroczenia jezdni). Czas reakcji kierowcy i układu to fakty – nie mity. Uwierz, nawet tak idealnemu kierowcy jak Ty – jestem w stanie wpaść przed auto na tyle blisko abyś nie miał nawet czasu położyć nogi na pedał. Wciąż będziesz przekonany że to Twoja wina? W tym przypadku, kiedy rower faktycznie pojawił się na przejeździe – auto znajdowało się max 3m od przejazdu, a zatrzymało się jeszcze na nim. 4,5m drogi hamowania? Faktycznie wariat – musiał pędzić jak szalony.
Zasada ograniczonego zaufania nie zwalnia drugiej strony z bezwzględnego stosowania się do przepisów… Kierowca miał ustąpić pierwszeństwa rowerzyście i powinien to zrobić, a nie patrzeć na zderzak poprzedzającego samochodu…. Co do zasad to rowerzysta ma prawo domniemywać, że kierowca zna przepisy i je stosuje. Jeżeli będziemy ślepo stosować zasadę ograniczonego zaufania do wszystkiego to okaże się, że w imię tego kierowcy ciężarówek zaczną przejeżdżać na czerwonym świetle, w końcu to on jest silniejszy niż osobówka mająca zielone, a po drugie to mógł kierowca osobówki stosować zasadę ograniczonego zaufania
Hmm – kierowca w porównaniu do kamery, może obracać głową – owszem, z tego ujęcia kamery gościa nie widać, ale przecież nie wyskoczył ze studzienki ani nie spadł z nieba. Udowadnianie, że rowerzysty nie widać na podstawie nagrania z kamery jest niepoważne.
Jakby tam auta z naprzeciwka mogły jechać to by się 5 razy upewnił czy nic nie jedzie, a że rower mógł jechać to olał to. Nagrywający żadnej refleksji z tego nie wyciągnął, tylko się przez 5 minut usprawiedliwia że nie mógł nic zrobić. Sam dużo jeżdżę autem i spokojnie można uniknąć takich zdarzeń.Trzeba patrzyć się czy coś nie jedzie czy ktoś nie idzie a nie jak leming jechać za innymi autami. Taki z tego wniosek, a nie apel do wszystkich oprócz kierowców.
Chciałbym wiedzieć, co dokładnie autom chciał nam przekazać tym kilmikiem? Że potrącenie rowerzysty, który porusza się po drodze rowerowej, mając zielone światło, jest winą rowerzysty? Ja rozumiem, że kierujący pojazdem mógł go nie zauwaćyć, ale to na nim ciąży obowiązek zachowania szczegółnej ostrożności.
na koncu jest napisane co miał na mysli.
Znaczy żeby zmienić przepisy? Ale po co? Te które obowiązują są bardzo dobre, trzeba tylko je uważnie przeczytać i zapamiętać, a nawet przerobić na poprawne nawyki na drodze. W zasadzie od tego jest kurs nauki jazdy…
Ale chyba to nie do końca jest poważne?
Wresznie konkretny komentarz
Miał szansę zauważyć cyklistę pod jednym warunkiem. Że obserwował jezdnię nie tylko przed sobą ale i po bokach. Widać tego nie zrobił.
Miał wjechać w BMW? Bez obserwacji drogi przed sobą wcale by nie skręcił 😛
Nie przyjmował bym mandatu,materiał super.Ale niestety żaden rowerzysta raczej go nie obejrzy
Rozumiem, że jak TIR cie staranuje na skrzyżowaniu wymuszając pierwszeństwo, to też nie powinien mandatu przyjmować?
Obejrzałem. Tygodniowo ok 150 km robię rowerem, głównie miasto.
Niemniej i bez tego wiedziałbym jak postępować.
I prawidłowo byś zrobił gdybyś mandatu nie przyjął – uwielbiam jak takie zadufane w swoją pseudowiedzę imbecyle dostają grzywny po parę tysięcy i jeszcze wyrok, zatrzymanie prawa jazdy i obowiązek zaliczenia powtórnego egzaminu. Chociaż niektórych nawet to nie skłania do refleksji nad swoją głupotą, tylko sądy się robią złe i niepomocne obywatelowi.
Ale obywatel wie zawsze najlepiej.
Borek grzywnę po parę tysięcy 😀 Ty w dupie byłeś i gówno widziałeś. Sprawa sądowa kosztuje 35zł, grzywna w wysokości mandatu, zabranie prawa jazdy wątpliwe.
Grzywna do 5 000 złotych może zostać nałożona przez sędziego. W sądzie nie ma limitu, który występuje w taryfikatorze, więc nie być zawsze pewny tej Twojej wysokości mandatu oraz Twoich 35 złotych, bo jak sędzia wezwie biegłego, to życzę Ci, aby koszty zatrzymały się na kilku stówkach.
Borek. Ciebie też dopadł ten Niemiec co moją babcię? ten sznapschajmer?
W czym problem – wina kierowcy
Niestety tak, niech to da do myślenia ustawodawcom i zmienią te bezmyślne przepisy lub zrestrukturyzują skrzyżowanie.
mozg sobie zrestrukturyzuj – potem przez takich debili w puszkach nie mozna przejechac przez skrzyzowanie bo w kazdym kierunku jest dedykowane swiatlo i stoisz na prostym skrzyzowaniu po kilka minut jak nic nie jedzie bo taka i smaka strzalka, za to w prawo strzalki nie ma bo nikt sie nie zatrzymuje, a 3 lata temu debil rozjechal rowerzyste/pieszego na przejsciu bo “nie zauwazyl a rowerzysta/pieszy nie zachowal ostroznosci”. Nosz kur…
jam. Jam? chodziło ci chyba o dżem? Taki masz mózg? Babcia pozdrawia.
“Niestety przepisy pozwalają wjechać na przejazd dla rowerów z każdą prędkością – bez ograniczeń””
Nakazują jednak zachować szczególną ostrożność, której autor nie zachował.
A rowerzysta zachował?
Tyle, że rowerzysta nie miał komu ustępować a “jeździec” miał.
lucypher . Ale masz nie ładną ksywę. Mimo to babcia pozdrawia. Będziesz następny. Czekamy na cmentarzu.
Rowerzysta, wjeżdżając na przejazd rowerowy, nie ma obowiązku zachowania szczególnej ostrożności.
Ma.
To zacytuj przepis, który na niego taki obowiązek nakłada.
Art. 25.
1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność
Rower jest pojazdem? Jest! Było skrzyżowanie DDR z jezdnią? Było!
Ten przepis dotyczy pojazdów poruszających się po jezdni. Nie zacytowałeś go do końca, bo podejrzewam, ze sam wiesz, jaka bzdura by wyszła z próby zastosowania go do rowerzysty wjeżdżającego na przejazd.
“Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo – także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.”
A może uważasz, że rowerzysta, wjeżdżając na przejazd, ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony? 😉
…nie w tym konkretnym przypadku (ruch kierowany sygnalizacją) , ale w ogóle to ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony.
Mam nadzieję, że robisz sobie jaja…
Art. 25. 1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo – także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.
a ma obowiazek wjezdzac na pewniaka? zamykam oczy i jade? niech sie dzieje?
Moment moment kolego – to że przepisy mówią, że kiedy masz zielone światło to możesz iść/jechać, nie oznacza to że masz w ciemno zawierzyć wszystkiemu i przestać myśleć. A i samo prawo dotyczy regulowanych przejazdów, bo niektórzy rowerzyści wykorzystują ten fakt nagminnie kiedy tylko zobaczą przejazd rowerowy.
W tej sytuacji kierowca z pewnością oberwie za nieustąpienie pierwszeństwa, które wynika z przepisów dot. pojazdów skręcających. O tym też dodatkowo świadczy sygnalizator S-1 a nie np. S-3. Natomiast rowerzysta nie wykazał się żadnym instynktem samozachowawczym i o ile oczywiście miał prawo, to jednak doskonale widział sytuację i nie dostosował się do niej, np. zwalniając czy być może przepuszczając auto, po którym mógłby spokojnie kontynuować jazdę. Wiesz, przepisy przepisami, ale są sytuacje w których trzeba też włączyć myślenie.
To dlaczego, zgodnie z przepisami, nagrywający nie zwolnił??? Dlaczego musi to robić rowerzysta??? Biorąc pod uwagę same przepisy.
Ty, z nie ładną diabelską ksywą. Moja babcia mówi; dobrze, niech nie zwalnia ten na rowerze, będzie nas więcej. A ty synu masz nam przynosić kwiaty i zapalać znicz.
Nie wiem w czym autor widzi problem, na kursie prawa jazdy wyraźnie jest – a po skręcie…… Kierowca ( mam nadzieje ) prawa jazdy już nie posiada !
W sensie kierowca – rowerzysta? Też mam nadzieję że nie będzie już jeździł.
Nie – kierowca blaszanego bombowca.
Czego wy nie rozumiecie? Ma drogę, ma zielone “na wprost” – ma pierwszeństwo. Koniec ktopka. Co to kogo obchodzi że “nie widziałem”. Nie widziałem – moja wina. Nie jest to tak, że jak nie widziałem to wina wszystkich innych.
Równie dobrze mogło tam wbiec dziecko – czyja wina – dziecka co wbiega na zielone czy ślepca który jedzie z klapkami na oczach jak owca na rzeź…
Śmierć tym huj..om rowerzystom
Przykro mi, kisząc się w swoim blaszaku i nie ruszając się umrzesz zapewne pierwszy 😉
Po pierwsze – huj..om pisze sie przez “ch”. Po drugie – prymitywne jest życzenie komukolwiek śmierci i świadczy o problemach zdrowotnych tak piszącego.. Po trzecie – w mojej ocenie wina lub znaczna współwina rowerzysty.
Przecież tu nie ma o czym dyskutować. Rowerzysta miał zielone światło, jechał po doskonale oznaczonym przejeździ dla rowerów.
Dodatkowo – kierowca volkswagena (cóż za przypadek) miał światło zielone, ale nie kierunkowe (to ze strzałką), lecz ogólne, więc zmieniając kierunek jazdy, miał obowiązek ustąpić nadjeżdżającym kierowcom pierwszeństwa.
Rozumiem, że gdyby na przejściu dla pieszych poruszała się grupa przedszkolaków, to też by w nich walił, no bo przecież on ma zielone światło i trzeba stosować zasadę ograniczonego zaufania.
Ja się dziwię, że kierowcy volkswagena nie zabrano uprawnień, albo nie wystąpili z takim wnioskiem do sądu. Toż to klasyczne potrącenie na pasach.
Autor filmiku piekielnie dał ciała – jechał za tą starą beemką (cóż za przypadek…) jak baran na rzeź. Żadnej obserwacji, żadnego pomyślunku. Pewnie jakby beemka zatrzymała się przed przejazdem, to walnąłby jej w zad jak książka pisze.
To właśnie tacy bezmyślni kierowcy jak ten z vw, na drodze dwupasmowej omijają samochody przepuszczające pieszych na przejściach, a później głupio się tłumaczą, że im pieszy nagle przed maskę wyskoczył.
Po takiej wypowiedzi pozostaje tylko pogratulować, że chociaż pan myśli prowadząc samochód ( bądź inny pojazd)…
kilka razy w tygodniu skręcam tam w lewo, ZAWSZE zdejmuję nogę z gazu, bo nie mam pierwszeństwa, a rowerzysta może pojawić się w ostatniej chwili. 99% racji Nazahir. Tylko, że ja też jeżdżę VW 😉 za to minus 😉
Musisz kiedyś nagrać jak nie wjeżdżasz w rowerzystę, inaczej pozostaniesz niewiarygodny 😉
Nazhir. Moja babcia dobrze ci radzi. Wróć z powrotem do Afganistanu. Prawo i w ogóle cywilizacja, a już na pewno logiczne myślenie jest ci obce. Babcia mówi…pa, pa.
nawet dobrze napisałeś.
martwią mnie jednak te minusy które dostałeś. to obrazuje jakie marne pojęcie o zasadach maja kierowcy.
pozdrawiam zdrowo myślących
to było do nazhira
Rowerzysta widmo! Pojawia sie nagle, wjezdza na predkosci takiej, ze sam cudem omija bmw, widzimy, ze musial, az skrecic. Nie szanuje swojego zdrowia, zapomina, ze nie ma zadnej – ZADNEJ ochrony vs do aut. Brak kasku. Dla mnie samobojca. Nie dawal szans temu kierowcy by sie zauwazyc. Prawo jak wiekszosc polskiego prawa = dziurawe. Rowerzysci, miejmy troche rozumu! Zwalniamy i zachowujemy ostroznosc, Zasada ograniczonego zaufania a nie na pewniaka, nie jestesmy dziecmi! Sam jezdze po miescie rowerem i autem, starajmy sie rozumiec obu. Zanim wjedziesz rowerem na taki przejazd, zastanow sie – “czy on ma szanse mnie zauwazyc?” “czy on mnie widzi?” Kontakt wzrokowy, nawet gest reka od kierowcy to bardzo wazne elementy!
Smutne że dostajesz tyle minusów. Jakoś kierowcy jadący podporządkowaną z ograniczoną widocznością potrafią zwolnić, ale jak może pieszy/rowerzysta pojawić się z nikąd – to nagle się nie da…
Rowerzysta miał bezwzględne pierwszeństwo. Jeżeli ktoś oprócz nagrywającego przyczynił się do kolizji, to kierujący BMW, który chwilę wcześniej również nie ustąpił pierwszeństwa rowerzyście.
Ocena zdarzenia przez policjantów prawidłowa, dziwi więc zdziwienie nagrywającego, że został uznany za winnego.
Moja babcia już kupiła ci kwiaty. Zaniesie ci na cmentarz. Szybko wskakuj pod koła , nie zwalniaj, szkoda czasu.
A jak ty rozjedziesz kogoś na przejściu to babcia z taką samą ochotą będzie fundować ci taksówki?
A gdzie on będzie wtedy tą taksówką jeździł? Na spacerniak?
Proponuje ci leczenie psychiatryczne,najlepiej od zaraz
Orkann. To do mojej babci? Ona już się leczyła, nie pomogło. Teraz ma tego Niemca, chyba sznapschajmera.
Huk, to najwyraźniej Cię robił, frajerze. Co to, droga tylko do Ciebie należy?