Jak zwykła kolizja może przerodzić się w wypadek
Na szczęście w tym przypadku skończyło się wyłącznie na strachu, zniszczonych pojazdach oraz uszkodzonym sygnalizatorze, ale na przykładzie tej sytuacji możemy przekonać się jak szybko “zwykła kolizja” może przerodzić się w wypadek drogowy.
131 komentarzy do "Jak zwykła kolizja może przerodzić się w wypadek"
Nie będę przekopywał się przez tony pyskówek, więc napiszę osobno.
Jak słusznie zauważył ktoś w komentarzach człowiek to maszyna zawodna – ujmując to inaczej.
Przykre jest to jak wielu oczekuje, że wsiadając za kierownicę wyzbędziemy się wszystkich ludzkich cech i oczekują doskonałości w każdym calu, choć pewnie sami są daleko od tego ideału.
Przykre jest, że najbardziej merytoryczna wypowiedź, uderzająca w aspekt naukowy zostaje zrugana od góry do dołu, bo przecież kierowca ma obowiązek zauważyć i przysłowiowy ch…! Bo tak!
Walić naukę, walić wszystko, kierowca ma obowiązek o ch…!
Tysiące lat rozwoju cywilizacji, nauki. Tysiące lat prób zrozumienia działania tego świata i nas samych. Ale pies to jeb…ł, bo przecież domorośli eksperci od ruchu drogowego wiedzą lepiej, że kierowca ma obowiązek i ch…!
Przestaje człowieka naprawdę dziwić, że mamy tyle teorii spiskowych. Płaska ziemia, szczepionki, 5G, teraz koronawirus to na pewno broń biologiczna…
No bo kierowca ma obowiązek i ch…!
Tysiące lat rozwoju nauki pies jeb…ł, bo my wiemy lepiej – kierowca ma obowiązek i ch…!
Chciałbym życzyć wszystkim tym, którzy uważają, że kierowca ma obowiązek – abyście kiedyś doświadczyli sytuacji, w której wasz mózg zrobi sobie z was jajca jakich świat nie widział. Szkoda tylko, że większość takich osób jest mocna w gębie i nie wrócą tu, nie przyznają się do błędu tylko będą dalej udawać przed samym sobą, że jest wszystko OK. Coś jak moja kuzynka, która wiele lat temu świeżo po odebraniu prawa jazdy pieprznęła w barierki przy sklepie, bo przerosło ją nachylenie parkingu wynoszące pół stopnia, ale nie przeszkadza jej to na każdym spotkaniu rodzinnym pouczać jak jeździć.
Tu pełna zgoda – nikt nie jest doskonały, a nasz wzrok bardzo łatwo daje się oszukać na wiele sposobów i tylko znajomość tych ułomności daje szanse na unikniecie wpadki.
Nie wiem czy ktoś oczekuje, że kierowca będzie doskonały i nieomylny, i nie bardzo rozumiem, co zawodność kierowcy ma do jego obowiązków.
Tak, kierowca jest zawodny. Tak, ma obowiązek zauważyć. Tak, ma obowiązek zdawać sobie sprawy ze swojej zawodności i jeździć tak, by skutki tej zawodności minimalizować.
Jak kieruję samochodem, to zdaję sobie sprawę z tego, jaka ciąży na mnie odpowiedzialność. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem zawodny i mogę popełnić błąd, mogę czegoś / kogoś nie zauważyć. Staram się jeździć tak, tych błędów nie popełniać, a jeżeli się zdarzą, by ich skutki były minimalne. Dotychczas mi się to udaje. Być może kiedyś się nie uda i mimo wszelkich starań i ostrożności zrobię komuś krzywdę. Mam nadzieję, że nic takiego się nie stanie, ale jeżeli do tego dojdzie to nie wzruszę ramionami mówiąc, “cóż, nikt nie jest doskonały” tylko poniosę za to odpowiedzialność.
Bo, jako kierowca, mam obowiązek i ch…!
Jeżeli komuś taka odpowiedzialność nie odpowiada, to, o ile wiem, siadanie za kierownicą nie jest w naszym kraju przymusem.
Co są warte najbardziej górnolotne deklaracje, kogoś, kto kłamie? Nic, zero, dlatego nie ma sensu się do nich odnosić.
“nie ma sensu się do nich odnosić”
Czemu ma zatem służyć twoja wypowiedź?
Wiem, że wyjątkowo zalazłem ci ostatnio za skórę i rozpaczliwie próbujesz się jakoś odgryźć, ale to się nie uda. Mam dla ciebie lepszą propozycję.
Przestań się wypowiadać w kwestiach, w których brak ci wiedzy i doświadczenia, to nie będę się ciebie czepiał.
Albo, jeszcze lepiej, zacznij zdobywać wiedzę i doświadczenie. Chcesz być dobrym kierowcą, to pojeździj trochę i naucz się trochę o realiach ruchu drogowego. Chcesz być ekspertem od prawa, to przysiądź fałdów, naucz się rozumieć prawo, naucz się orientowania się w podstawowych aktach prawnych, naucz się szukać wiedzy i odróżniać to, co wiesz, od tego, co wydaje ci się, że wiesz.
Zrób to, wróć tutaj za kilka lat i zabłyśnij. Skrótu nie ma. Każda kolejna próba zgrywania fachowca po spędzeniu paru minut w wyszukiwarce internetowej skończy się tak, jak wszystkie poprzednie.
Jak zwykle – łżesz i tyle w temacie
Jak zwykle – skoro odzywa się Stary Szofer, to wiadomo, że można liczyć na rzeczową polemikę :D:D:D
Skoro odzywa się “Ja” wiadomo, że można liczyć na kłamstwa
Żyjemy w rzeczywistości, w której prawo jazdy tak naprawdę dostaje każdy.
Błędy są ceną za powszechność dostępu do osobistego transportu.
Większość ludzi posiada prawo jazdy nie dlatego, że lubi jeździć, ale dlatego, że po prostu auto jest jak trzecia ręka.
A to z kolei rodzi oczywiste zagrożenie tym, że za kółko siadają osoby przeszkolone, ale nie mające na ogół predyspozycji do kierowania pojazdami.
I ok, pełna zgoda – można być świadomym niedoskonałości, można się starać je niwelować. Ale mi chodzi o coś innego – o szkalowanie, o naskakiwanie na osoby, które ten błąd popełniły. Sugerowanie, że nie miały prawa tego błędu popełnić.
Tak samo oceniamy lekarzy, którzy nie dadzą rady uratować kogoś nam bliskiego. Od razu wieszamy psy, bo w naszym chorym, emocjonalnym mniemaniu lekarz nie ma prawa się pomylić.
I oceniamy w ten sposób ludzi oczekując doskonałości.
“nie sadźcie abyście sami nie byli sądzeni – albowiem jaką miarą innym odmierzycie, taką i wam odmierzą, a kto by bratu swemu powiedział głupcze stanie przed sądem” – nie raz na tym forum broniłem kierowców, na których wieszano psy, tłumacząc, iż nie wiemy wszystkiego, wiec nie mamy prawa wydawać sądów. “błądzić jest rzeczą ludzką – nieludzkie jest trwać w błędzie ” – czyli masz rację w tym co napisałeś.
“mi chodzi o coś innego – o szkalowanie, o naskakiwanie na osoby, które ten błąd popełniły. Sugerowanie, że nie miały prawa tego błędu popełnić.
Tak samo oceniamy lekarzy, którzy nie dadzą rady uratować kogoś nam bliskiego. ”
Szkalowanie, wyzywanie, etc. – pełna zgoda, że to niedopuszczalne.
Ale… najczęściej jest właśnie tak, że kierowca nie ma prawa popełnić błędu i popełniając błąd właśnie łamie prawo.
Podajesz analogię do lekarza – świetnie. Lekarz również nie ma prawa popełnić błędu. Jeżeli nie uratuje pacjenta, to nie znaczy od razu, że popełnił błąd, ale, jeżeli okaże się, że popełnił błąd w sztuce lekarskiej, to poniesie za to odpowiedzialność, bo nie miał prawa tego zrobić.
Dobrze, ale często pod wpływem emocji chcemy, aby ktoś ponosił karę niewspółmierną do czynu.
Błąd pozostaje błędem, niezależnie czy konsekwencją jest uszkodzona sygnalizacja, czy śmierć człowieka.
Bo łatwo nam się żongluje słowem odpowiedzialność, bo chcemy by inni ponosili jak najsurowszą karę.
Tylko, że odpowiedzialność za błąd MUSI uwzględniać te predyspozycje ludzkiego umysłu. Bo większość ludzi chce bezmyślnie karać ludzi za coś czego w zasadzie nie mogli uniknąć, bo mózg zwyczajnie nie widział zagrożenia.
Cały czas powtarzam, że przytłaczająca większość zdarzeń drogowych została spowodowana przez zwykłych ludzi. Przez ojca wracającego do domu do rodziny, przez chłopaka, który jechał do dziewczyny. To nie są ludzie, którzy wyjechali z myślą, że dzisiaj komuś zrobią krzywdę.
Często tutaj właśnie sprowadza się do do szkalowania, wyzwisk i generalnie mieszania z błotem zwykłych ludzi.
Jestem ciekaw, czy każdy z komentujących, który szkaluje takich kierowców zrobiłby dokładnie to samo gdyby chodziło o bliską mu osobę.
Czy gdyby chodziło o ich matkę to by podeszli i powiedzieli tak samo “Ty tępa ku…o kto Ci dał prawo jazdy”.
“często pod wpływem emocji chcemy, aby ktoś ponosił karę niewspółmierną do czynu.”
To prawda.
Ja sam mam takie skrzywienie, że, gdyby mi ktoś dał taką władzę, dużo surowiej bym karał tych, którzy umyślnie naruszyli zasady bezpieczeństwa w ruchu niż tych, którzy popełnili błąd, pomimo, że umyślność ma się nijak do potencjalnych konsekwencji. Owszem, często osoba umyślnie naruszająca stwarza mniejsze zagrożenie właśnie przez to, że robi to świadomie.
Wszyscy się zmagamy z efektem potwierdzenia 😉
Nace – tu masz 100% racji, dlatego tak ważne jest by karą zajmował się Sąd niezawisły – czytaj niezależny zarówno od polityków, jak i od opinii publicznej która z reguły oczekuje własnie swoistej zemsty na sprawcy. Zatem taki sąd nie może być wybierany przez polityków, ani nie może pochodzić z wyborów powszechnych, bo wówczas zawsze będzie pod wpływem tlumu… Brutalna prawda jest taka, że tylko “niezależna kasta sędziowska” w której jedynym, miernikiem drogi do awansu, jest poprawność orzekania może taką niezależność zapewniać. Tylko gdy sędzia będzie miał gdzieś, opinie pana ministra, czy opinię publiczną, a jedyna “na co się będzie oglądał” to jak jego orzeczenie oceni sąd odwoławczy i najwyższy, będzie można liczyć na sprawiedliwy wyrok.
I to jest właśnie powód, dla którego nie należy podnosić limitów prędkości, nawet mimo tego, że auta są coraz bardziej zaawansowane technicznie i bezpieczniejsze. Ludzka fizjologia, anatomia, percepcja czy czas reakcji się nie zmieniły od znacznie dłuższego czasu niż istnieją auta. Jedyne wyjście to auta autonomiczne, bo czynnik ludzki jest główną przyczyną wypadków.
limit prędkości, to wymyślili tacy kiepscy kierowcy jak ty! Sam nie umiesz jeździć, to i innym byś zabraniał – pies ogrodnika! A dlaczego nie uzależnić limitu prędkosci od (potwierdzonych egzaminem) umiejętności? Chyba, że wymyślisz limit prędkosci adekwatny jednocześnie dla Hołowczyca w mercedesie i 80 -dziesięciolatka w 30 -dziesto letnim maluchu!
Ehhh, Stary Szofer i jego “znajomość” realiów drogowych.
Masz tak małą wiedzę na temat tego, o czym usiłujesz pisać, że nawet nie wiem czy byłbym ci w stanie wytłumaczyć, jak bezdennie głupie jest to, co tutaj napisałeś.
(Pomijam przy tym fakt, że nawet gdybym był w stanie, to i tak by to do ciebie nie dotarło).
28 lat doświadczenia? To nawet nie jest śmieszne, to jest żałosne.
A poza oczywistym łganiem i bredzeniem potrafisz coś napisać?
Już ci kiedyś pisałem dlaczego, wspominając o zasadach obowiązujących chirurgów i pilotów. Nie zamierzam się powtarzać, bo to byłaby obraza twojej inteligencji.
Jak zaczniesz jeździć czymś więcej, niż rowerem, to może zrozumiesz o czym piszę.
KIEROWCZYNI
lewakom nazwa się nie podoba?
Tak niepodoba się
powiedz wandzie
Co za głąb wydał prawo jazdy sprawcy tej kolizji, jak można nie zauważyć auta gdzie nic jeszcze nie zasłania. Rowerzysta miał szczęście że sygnalizator był.
Można nie zauważyć. Nie znaczy od razu, że kierowca gapa, tylko, że nie uwzględnia swoich ograniczeń. Ludzki wzrok wyewoluował jako wzrok drapieżnika, dobrze ocenia odległość tego co przed nim, ale ma już spore ograniczenia co do postrzeganią obiektów na lewo i prawo o siebie, i te ograniczenia dają o sobie znać nawet jak sie obrócimy, w jedna i drugą stronę – jeśli damy sobie za mało czasu możemy nie zobaczyć tego co tam jest, mimo, że przez krótka chwilę mamy to naprawde fizycznie w polu widzenia. Zbyt krótką chwile.
Jakby ktoś był zainteresowany: http://ibikekrakow.com/2013/01/29/czego-mozemy-sie-nauczyc-na-temat-bezpieczenstwa-na-drodze-od-wojskowego-pilota/
po co pisać doktorat?
nie widziała nadjeżdżającego samochodu, tylko tyle albo aż tyle.
za takie dowody w takim wypadku surrrowa kara .
Był tu kiedyś opisywany przypadek z Norwegii kierowca ciężarówki zabił rowerzystę, twierdził, iż go nie widział, choć ten miał na sobie czerwony sweter, sąd w pierwszej instancji rozumował tak jak Ty – “jakie tam nie zobaczył, miał uważać i tyle” i uznał go za winnego, ale w apelacji, obrona przedstawiła ekspertyzę profesor badającej właśnie działanie ludzkiego wzroku, która potwierdziła, iż o zmroku, kolor czerwony przestaje być widoczny (stąd te żółte okularu dla kierowców) i człowieka uniewinniono…
a co to zmienia w kwestii faktu, ze kierowca go nie zauwazyl i zabil? jak cos wymyslasz to z sensem
Czyli WYROK Norweskiego SN jest bez sensu?
Podaj źródło.
kłamczuch – do budy!
Jak jest noc i słabiej widzisz to noga z gazu – prędkość należy dostosować do warunków na drodze.
ten kierowca w Norwegii wcale za szybko nie jechał.
(stąd te żółte okularu dla kierowców)
Żółte okulary dla kierowców dają dokładnie nic – no oczywiście poza profitami dla producentów.
https://focus.masseyeandear.org/skip-the-yellow-glasses-for-night-driving-study-says/
Łgarzu, twoja wiarygodność po tym jak udowodniłem ci kłamstwo wynosi mniej niż ZERO. Możesz sobie zaprzeczać – zawsze idziesz “w zaparte”…
“Łgarzu, twoja wiarygodność po tym jak udowodniłem ci kłamstwo wynosi mniej niż ZERO. ”
A, to przepraszam. Myślałem, że to o tych okularach dorzuciłeś ot tak, dlatego bez uszczypliwości twoją wypowiedź sprostowałem, ale skoro się upierasz, to ląduje ona na liście niewiarygodnych bredni Starego Szofera.
Piszemy:
“Stary Szofer, który twierdzi, że jest świetnym doświadczonym kierowcą, od 28 lat bezpiecznie porusza się po drogach i doskonale zna realia ruchu drogowego, uważa, że żółte okulary pozwalają kierowcom po zmroku widzieć kolor czerwony.” :D:D:D
To dopisz jeszcze: do grona osób uznawanych za ignorantów dołączam Sobiesława Zasadę, który cały rajd w takich okularach przejechał – ja chociaż jestem w dobrym towarzystwie… A ty jesteś KŁAMCZUCHEM
Tak, jestem pewien, że przejechał, i że to był nocny rajd, i że nosił je po to, żeby po zmroku widzieć po ciemku czerwone swetry.
Wiesz, wydawało mi się, że z tej bredni, tak oczywistej i całkowitej nie będziesz w stanie zrobić większej. Jak zwykle cię nie doceniłem.
Teraz już podważasz fakty? dotychczas tylko łgałeś jak z nut, ale zaprzeczania faktom, tego jeszcze nie było…. ty już się nie staczasz, tylko pikujesz w dół !
Zasada musiał jechać w takich okularach, bo w przeciwieństwie do pewnych szoferów, nie ćwiczył widzenia w nocy.
Nieprawda musiał jechać w zielonych okularach zgodnie z rozporządzeniem ministra do spraw optyki
Żółte okulary zwiększają kontrast w dzień w słońcu. Nie pisz bzdur. W nocy to działa jedynie noktowizor…
Poczytaj trochę o ostrzeganiu barw, o tym jak mózg interpretuje obraz itd… Oczywiście noktowizor daje wielokrotnie lepszy efekt, tylko ile kosztuje noktowizor, a ile okulary…
“Poczytaj trochę o ostrzeganiu barw, o tym jak mózg interpretuje obraz itd.”
Ohohoho, to od optyki i okulistyki nasz Stary Szofer jest również fachowcem!
Skoro jesteś tak oczytany, to czekam na wnioski po przeczytaniu pracy naukowej, o której mowa w artykule, który ci podlinkowałem, a która przeczy bredniom, które tutaj wypisujesz.
Przypuszczam, że naukowcy, którzy ją pisali nie znają się tak dobrze na żółtych okularach, jak ty.
Jak coś ma tytuł “praca naukowa” to jest to na 100% prawda – oto prymitywizm myślenia “Ja”. Oczywiście coś co jest tylko “artykułem w gazecie”, zwłaszcza gdy to nie ja go wyklinował, prawdą być nie może. Ot rzeczowa argumentacja kłamczucha
Tak, recenzowana praca naukowa, a tylko taka może być opublikowana w piśmie naukowym, jest nieporównywalnie bardziej wiarygodnym źródłem informacji naukowych niż artykuł napisany przez redaktora portalu informacyjnego. To, że dla ciebie nie jest to oczywiste, zdradza jedynie kolejne pokłady twojej ignorancji.
Ale to i tak nie jest tutaj istotne, bo w artykule, który podlinkowałeś nie ma nic na temat tego, jakoby żółte okulary pozwalały widzieć o zmroku kolor czerwony. Więc kłamiesz nawet na temat tego, co sam podlinkowałeś.
“Jak coś ma tytuł “praca naukowa” to jest to na 100% prawda – oto prymitywizm myślenia “Ja”. Oczywiście coś co jest tylko “artykułem w gazecie”, zwłaszcza gdy to nie ja go wyklinował, prawdą być nie może. ”
Hahaha, już myślałem, że wyczerpałeś ilość idiotyzmów na ten wątek. A tu taka perełka – zrównywanie wiarygodności recenzowanej i opublikowanej pracy naukowej z artykułem na portalu. Przednie!
Nie mówiąc już o tym, że w tym artykule również nic nie było o tym, jakoby żółte okulary pozwalały o zmroku widzieć kolor czerwony. Jest to wyłącznie twoja brednia. Tak że w tym również kłamiesz.
No i mamy kolejne łgarstwa “ja” który pisze:
“Nie mówiąc już o tym, że w tym artykule również nic nie było o tym, jakoby żółte okulary pozwalały o zmroku widzieć kolor czerwony”
No to wklejamy cytat z artykułu:
” Jakie wybrać? Przede wszystkim chodzi o kolor szkieł. Te powinny być w odcieniach żółci lub pomarańczu. Barwy te ograniczają docieranie do oka krótkich fal świetlnych, czyli tych odpowiedzialnych za widzenie odcieni niebieskich, fioletowych i zielonych. Równocześnie dopuszczają do naszych oczu promienie żółte, pomarańczowe i czerwone”
Na co liczysz łgarzu? że nie przeczytam? nie wkleję?
Reszta twojego wpisu, to kolejne wykręcanie kota ogonem. tylko po to żeby potwierdzić (o ironio) to co naspałem: jak coś ma tytuł “naukowy” i “recenzowany” to dla ciebie musi być prawdą? znam wiele tak napisanych bzdur…
“Na co liczysz łgarzu? że nie przeczytam? nie wkleję?”
Liczyłem na to, że masz podstawowe umiejętności rozumienia słowa pisanego.
Najwyraźniej się przeliczyłem.
No dobra, tak naprawdę to wiem, że dobrze rozumiesz, co oznacza ten fragment artykułu, ale jego znaczenie nie pasuje do twojego idiotyzmu, jakoby żółte okulary pozwalały o zmroku widzieć kolor czerwony, więc teraz brniesz w kolejne brednie, żeby nie przyznać, że coś co napisałeś wcześniej było brednią. Czyli stara śpiewka Starego Szofera – jak fakty się z tobą nie zgadzają, to tym gorzej dla faktów.
Wiesz co, przezabawna była ta dyskusja, jakbym z przedszkolakiem rozmawiał trochę, ale staje się już nudna…
Nudne to jest twoje łganie w zaparte – nawet ja ci wkleić fragment, gdzie biało na czarnym jest napisane to, o czym twierdziłeś, że napisane nie jest – ty dalej się upierasz, że nie napisano tego co KAŻDY może przeczytać – czy tobie już tak odbiło, że zacząłeś wierzyć we własne kłamstwa?
Coś ci się pomyliło w tej historyjce.. owszem kierowcę uniewinniono, ale to nie było po zmroku tylko ok 17.
napisałem o zmroku, a nie po zmroku – właśnie o to chodziło że była już szarówka – jesienią o 17
@peyo
Ale ja nie mowie, ze to ma kierowce rozgrzeszac.
To ma nam wszystkim pokazac, ze mamy ograniczenia, i jedynym sposobem na bezpieczniejsze drogi to mniej brawury, spokojniej, wolniej.
Tu już zgody nie ma – każdy powinien jeździć max na 80% swoich możliwości, każdy powinien doskonalić swoje umiejętności. Jazda ostrożna i powolna, wcale nie jest bezpieczną
Argument ad absurdum: stojące auto jest najbardziej niebezpieczne.
nie karmić trolla – kłamczucha
ok. 🙂
Bardzo pouczający artykuł – część z tego co tam napisano, znałem z praktyki, ale nie znałem przyczyny! Generalnie “widzimy mózgiem” i ma on zakodowane mechanizmy postępowania, ale ma też zdolność uczenia się – długi trening potrafi te wady naszego postrzegania w dużej mierze zniwelować, tyle, że kierowców tego się nie uczy, więc skąd mają wiedzieć?
Dzięki za artykuł!
“Podsumowując, oto najważniejsze rady dla rowerzystów: Pamiętajcie o kolorowych ubraniach i oświetleniu – jedno i drugie zwraca uwagę i zwiększa bezpieczeństwo na drodze. Starajcie się też znaleźć się w dobrym punkcie na jezdni – raczej bliżej środka pasa niż tuż przy krawężniku.”
Problem tutaj polega na tym, że ogromna większość moich złych przygód na rowerze z kierowcami wynika z umyślnego ignorowania obecności rowerzysty na drodze i wychodzenia z założenia, że skoro rowerzysta myśli o swoim bezpieczeństwie, to ma również wiedzieć, że w jego interesie jest nie egzekwowanie zbyt asertywnie swoich praw na drodze.
Co do ostatniego – świetna rada, bo wiadomo, czego rowerzysta może się spodziewać jadąc “możliwie blisko krawędzi jezdni” – i to wcale nie dlatego, że nie będzie zauważony). Ale Polska to nie UK. Tutaj rowerzysta, w większości przypadków, nie może jechać środkiem pasa ruchu.
nie karmić trolla – łgarza
W UK też (teoretycznie) nie może. W Polsce zaś był przypadek, gdzie kierowca potrącił przy wyprzedzaniu rowerzystę jadącego ok. 1,5 m od krawężnika. Facet jako główny argument podawał, że cyklista jechał za daleko i niezgodnie z przepisami. Sąd ładnie mu wytłumaczył, że się mylił.
To akurat zrozumiałe – to, że rowerzysta jedzie nieprawidłowo nie zwalnia kierującego od obowiązku wyprzedzania go zachowaniem bezpiecznej i przepisowej odległości. Wiem, również z autopsji, że wielu kierowców ma tendencję do “dawania nauczki” rowerzystom, którzy ich zdaniem (słusznym lub nie) nie jadą wystarczająco blisko krawędzi jezdni.
Sam do niedawna mieszkałem na dzielnicy, z której wyjeżdżało się drogą, która po deszczach była tak pokryta kałużami, że trzeba było jechać praktycznie w osi jezdni. Bardzo wielu kierowcom się to nie podobało, bo do pewnego stopnia, utrudniało im to wyprzedzanie – co skutkowało tym, że, wprawdzie ustawiali się dokładnie w tym samym miejscu, dokładnie w tym samym korku, ale kilka sekund później. Niedpouszczalne! 😉
Typowe myślenie roweroekooszółoma – są kałuże, to muszę jechać środkiem, no bo błotniki na kołach to nie dla mnie, a że w efekcie blokuję ruch – mam to gdzieś, liczy się tylko mój interes – i dlatego kierowcy was nie znoszą, a normalni rowerzyści (do głowy by mi nie przyszło omijać rowerem kałuże) muszą potem udowadniać, iż poza bandą roweroekooszołomów, są normalni rowerzyści. Takich jak ty szkodników drogowych należy eliminować z ruchu!
Hahahaha, to jest właśnie “wiedza” i “doświadczenie” Starego Ignoranta.
Od ilu ty niby lat poruszasz się rowerem po mieście? Dobrze pamiętam, że od 40?
O jeździe rowerem wiesz dokładnie tle samo, co o jeździe samochodem: NIC.
“(do głowy by mi nie przyszło omijać rowerem kałuże) ”
Coś tak idiotycznego mógł napisać tylko ktoś, kto nie ma żadnego pojęcia o poruszaniu się rowerem.
A nie mówiłem, że roweroekooszołom? kałuży się boi piesek francuski! wynajmij sobie Murzynów, żeby cię w lektyce razem z tym rowerem nosili! (ta głupotka ląduje na liście)
Coraz trudniej się z tobą dyskutuje, bo coraz częściej nie odróżniam wypowiedzi twoich, od wypowiedzi tego trolla, który cię ośmiesza. On się stara napisać coś naprawdę absurdalnego, ale bardzo często nie jest w stanie przebić oryginału.
“(ta głupotka ląduje na liście)”
Hmm, zapisujesz sobie idiotyzmy, które sam wypisujesz? To w sumie ciekawy pomysł Może wydasz książkę: “Stary Szofer – brednie”. Kupiłbym :D:D:D.
Jeżdżę rowerem od 5- tego roku życia, po drogach od 40 dziestu lat, i jak czytam, że kałuże trzeba omijać, to już wiem kto to pisze (roweroekooszołom który do jazdy rowerem to musi mieć równiutki asfalcik) i gdy potem jeszcze wypisuje brednie (“(do głowy by mi nie przyszło omijać rowerem kałuże) ”
Coś tak idiotycznego mógł napisać tylko ktoś, kto nie ma żadnego pojęcia o poruszaniu się rowerem) to tylko śmiech politowania wzbudza! Jak się jeździć nauczysz to może pogadamy, bo z takim podejściem, to by cię moi kumple z pierwszej klasy podstawówki wyśmiali, jako ostatnią fajtłapę!
“Coś tak idiotycznego mógł napisać tylko ktoś, kto nie ma żadnego pojęcia o poruszaniu się rowerem”
To mi schlebia, że do takiego stopnia doceniasz celność moich wypowiedzi, że usiłujesz je powtarzać w moim kierunku, ale jest to jednocześnie żałosne.
Masz dojrzałość emocjonalną trzylatka.
O jeżdżeniu rowerem masz takie samo pojęcie, jak o jeżdżeniu samochodem, jak o prawie i przepisach ruchu drogowego i jak o realiach poruszania się po drogach – żadne.
Przez lata kreowałeś się na “eksperta” na tym forum, używając mądrych sformułowań znalezionych w Internecie, których znaczenia nie rozumiałeś, a przy pomocy których tworzyłeś swój pseudoprawny bełkot, który inni brali za dobrą monetę, bo mądrze to brzmiało.
Ja obnażyłem twoje brednie i twoją ignorancję i nie dziwię się, że wzbudza to u ciebie takie zacietrzewienie i agresję. Te uczucia są zrozumiałe, bo jesteś ignorantem i mitomanem, a w tej sytuacji jesteś zupełnie bezsilny. W miejscu, w którym jeszcze pół roku temu uchodziłeś za fachowca jest ktoś, kto pokazuje co chwila, że jesteś zupełnym dyletantem.
Tak że, rozumiem twoje uczucia, ale lepiej się przyzwyczaj, bo tutaj już ekspertem nie jesteś i nie będziesz. Wszyscy wiedzą, ze Stary Szofer to Stary Ignorant i mitoman, nawet troll, który się z ciebie naśmiewa.
ty? ty to co najwyżej wykazałeś się wysokiej jakości ignorancją (w która świecie wierzysz) bo piszesz brednie patrz: nadsterowny polonez, teraz to omijanie kałuż – walnąłeś jak łysy grzywą o kant stołu i jak zwykle idziesz “w zaparte” , a ponieważ dodatkowo okazałeś się kłamczuchem, to twoja wiarygodność wynosi ZERO, jak kolejną brednię wypiszesz, to oczywiście sprostuję.
” jak kolejną brednię wypiszesz, to oczywiście sprostuję.”
Czekam, bo to by było coś nowego. Na razie nasze interakcje sprowadzały się do tego, że ja prostowałem twoje idiotyzmy i obnażałem twoją niewiedzę, a ty brnąłeś w kolejne brednie, co kończyło się dla ciebie nieodmiennie, jeszcze większą kompromitacją.
Z niecierpliwością czekam na naprostowanie “mojej bredni”, ale oddechu nie wstrzymuję, bo mógłbym się udusić 😀
Łżesz – jak zwykle
“Łżesz – jak zwykle”
Eh, ta niezmienna siła rzeczowych argumentów Starego Szofera. Trudno z tą siłą walczyć, przypomnę ci zatem tylko nieśmiało, że znajdujemy się w wątku, w którym nieco wyżej twierdzisz, że kierowcy noszą żółte okulary, by w ciemności widzieć kolor czerwony :D:D:D
A potem kolejna część “Stary Szofer – człowiek, który się kałużom nie kłaniał”. Kupiłbym, ale tylko na promocji.
I mamy kolejne przykład łgarstw “Ja” – napisał: ” twierdzisz, że kierowcy noszą żółte okulary, by w ciemności widzieć kolor czerwony :D:D:D” – a wystarczy poczytać troszkę wyżej moją wypowiedź: “napisałem o zmroku, a nie po zmroku – właśnie o to chodziło że była już szarówka – jesienią o 17” , by przekonać się jak “Ja” przekręca cudze wypowiedzi, tak by mu pasowały ….
“napisałem o zmroku, a nie po zmroku – właśnie o to chodziło że była już szarówka – jesienią o 17” , by przekonać się jak “Ja” przekręca cudze wypowiedzi, tak by mu pasowały”
O kurczę, masz rację – już prostuję:
Oświadczam, że Stary Szofer nie napisał bredni, jakoby żółte okulary pozwalały kierowcy widzieć w ciemności kolor czerwony.
Stary Szofer napisał jedynie brednię, że żółte okulary pozwalają widzieć kolor czerwony o zmroku.
Lepiej?
Poza faktem, że między w nocy, a o zmroku jest zasadnicza różnica, poza faktem, iż problem z dostrzeganiem czerwonych kolorów o zmroku potwierdza wyrok Norweskiego sądu, to tak lepiej – pierwszy raz przyznajesz się do błędu – węglem w kominie zapisać!
A co do twojej opinii, iż napisałem brednię – cóż takie twierdzenie, gdy dostępne opinie są podzielone
https://moto.wp.pl/meczy-cie-jazda-noca-odpowiednie-okulary-pomoga-6195539366480001a – tu akurat artykuł potwierdzający to co napisałem, to jedynie kolejny przykłąd twojej buty i samouwielbienia, dla ciebie każdy co myśli inaczej, to od razu ignorant
Jeszcze brniesz? Okej…
Litościwą zasłonę milczenia spuszczę nad żałosną próba porównywania artykułu na WP z pracą opublikowaną w piśmie naukowym, bo nie ma to w tej sytuacji znaczenia.
Swoim zwyczajem brniesz w kolejne brednie, po to, by spróbować wykręcić się z wcześniejszej napisanej bredni. Naprawdę, po wszystkich poprzednich kompromitacjach, mógłbyś się już nauczyć, że to się nie uda.
“poza faktem, iż problem z dostrzeganiem czerwonych kolorów o zmroku potwierdza wyrok Norweskiego sądu”
Który to fakt w ogóle nie ma znaczenia dla polemiki, bo w ogóle z nim nie dyskutowałem (ten fakt potwierdza znajomość biologii na poziomie szkoły podstawowej, sąd nie jest potrzebny).
“tu akurat artykuł potwierdzający to co napisałem,”
Nie, to nie jest artykuł potwierdzający to, co napisałeś. Nie ma w tym artykule nic o tym, że o zmroku, dzięki żółtym okularom, kolor czerwony staje się widoczny.
Najlepsze jest to, że po mojej pierwszej odpowiedzi, mogłeś po prostu sprostować. Napisać, że chodziło ci o to, że takie okulary mogą poprawić widoczność, bo jedne barwy wycinają, więc oczy stają się bardziej wyczulone na inne. Ale po co, lepiej brnąć w kolejne brednie, tylko po to, by się nie przyznać, że się coś źle napisało. Przedszkole.
Szofer idź się przejedz rowerem bo pier…sz farmazony. W jaki sposób użytkownik drogi – rowerzysta, blokuje drogę i musi niby jechać przy krawężniku nawet w kałużach? Rowerzysta ma poruszać się w bezpiecznej dla niego odległości od prawej krawędzi jezdni. Najechanie na kałużę, pod która może kryć się dziura w drodze lub kratka ściekowa nie jest bezpieczne więc morda w kubeł durniu i się doucz trochę. A co do “spowalniania ruchu” to debilu wytłumacz dlaczego ciągnik rolniczy na drodze nie jest spychany przez takich baranów jak ty, a rower jest – oba tak samo “utrudniają ruch”?
Już sam się w swoich łgarstwach tak pogubiłeś, że – przyznałeś mi rację!
Piszesz:
“poza faktem, iż problem z dostrzeganiem czerwonych kolorów o zmroku potwierdza wyrok Norweskiego sądu”
Który to fakt w ogóle nie ma znaczenia dla polemiki, bo w ogóle z nim nie dyskutowałem – czyli przyznajesz iż są problemy z dostrzeganiem koloru czerwonego o zmroku – TAK?
a dalej piszesz:
“Napisać, że chodziło ci o to, że takie okulary mogą poprawić widoczność, bo jedne barwy wycinają, więc oczy stają się bardziej wyczulone na inne.” – “na inne” tak? czyli na jakie? nie przypadkiem na te z dostrzeganiem których są problemy? czyli na CZERWONE!!!!!
To się nazywa SAMOZAORANIE – dawno się tak nie ośmiałem – tak, tak, trollu. kłamstwo ma króciutkie nogi!!!
“czyli przyznajesz iż są problemy z dostrzeganiem koloru czerwonego o zmroku – TAK?”
A gdzie pisałem, że tych problemów nie ma???
““na inne” tak? czyli na jakie? nie przypadkiem na te z dostrzeganiem których są problemy? czyli na CZERWONE!!!!!”
Niewiele wiesz o jeździe samochodem, niewiele wiesz o realiach ruchu drogowego, ale już ci kiedyś napisałem, że nie uważam, byś był głupi.
A musiałbyś być bardzo głupi, żeby nie zrozumieć, o co mi chodziło w mojej poprzedniej wypowiedzi.
Więc jak, jesteś głupi? Czy jednak może rozumiesz to, że żółte okulary, nawet jeżeli powodują zmianę w postrzeganiu barw o zmroku, to zmiana ta jest subtelna i nie spowoduje, że kierowca będzie widział kolor czerwony, którego nie widział bez nich i zdajesz sobie sprawę, że napisałeś brednię, i żałujesz, że brniesz w tą brednię, bo nie jesteś głupi i wiesz, że z niej nie wybrniesz.
Podałem ci link do artykułu na temat pracy naukowej na ten temat, opublikowanej w naukowym piśmie okulistycznym. Wiem, że po angielsku, ale nawet jeżeli nie znasz angielskiego, to jest translator Googla. Na pewno wystarczy, by zrozumieć konkluzje.
Naprawdę chce ci się wciąż tracić energię na usiłowanie wykopania się z bzury, w którą sam nie wierzysz?
I jak zwykle Ja idzie “w zaparte” – wykazałem (logicznym rozumowaniem) , iż z twojej wypowiedzi wynika, iż mam rację – to co robisz, ano klasycznie zaczynasz kluczyć, usiłujesz wykazać, ze nie napisałeś tego co napisałeś i co jest kilka linijek wyżej! Kłamczuch jesteś i tyle!
“wykazałem (logicznym rozumowaniem) , iż z twojej wypowiedzi wynika, iż mam rację”
Hahahahaha, twoje rozumowanie jest tak samo logiczne, jak fakt, że żółte okulary pozwalają o zmroku widzieć kolor czerwony.
Kolejny przykład argumentacji kłamczucha: “twoje rozumowanie nie jest logiczne” – “dlaczego kochamy Mickiewicza? – bo wielkim poetą był”
Kolejny przykład argumentacji kłamczucha: “twoje rozumowanie nie jest logiczne” – uzasadnienia oczywiście brak….
Masz rację. Opublikowany artykuł naukowy, to żadne uzasadnienie.
Wspomniałeś płaskoziemców – oni też twierdzą, że wszyscy naukowcy są w spisku, Tutaj jest pewnie to samo: spisek okulistów przeciwko producentom żółtych okularów i Staremu Szoferowi 😀
łgarz konsekwentnie – wystarczy kilka linijek wyżej poczytać – naprawdę myślisz, ze nikt nie czyta? – nie będę kolejny raz wklejał – każdy kto poczyta przyzna że kłamiesz.
Straciłem już przyjemność w dręczeniu cię w tym wątku. Zauważam, że coraz bardziej jest mi cię żal.
Dla twojego własnego dobra zatem proszę, zanim się znowu wypowiesz na PD w kwestii, o której nie masz zielonego pojęcia, zastanów się dobrze, bo te trzy niewiarygodne brednie, które wypisałeś w tym wątku:
1. Dzięki żółtym okularom kierowca widzi kolor czerwony
2. Nie ma powodu by zrecenzowaną i opublikowaną pracę naukową traktować, jako bardziej wiarygodne źródło faktów niż artykuł na portalu informacyjnym.
3. Jak się jedzie po drodze na rowerze, to nie omija się kałuż – po to się ma błotniki.
… na długo zapamiętam i będę z radością przypominał, kiedy tylko spróbujesz się mądrzyć w temacie, o którym nic nie wiesz.
Łżesz ja zwykle, no to muszę przypomnieć to co napisałem wyżej:
“Napisać, że chodziło ci o to, że takie okulary mogą poprawić widoczność, bo jedne barwy wycinają, więc oczy stają się bardziej wyczulone na inne.” – “na inne” tak? czyli na jakie? nie przypadkiem na te z dostrzeganiem których są problemy? czyli na CZERWONE!!!!!
To się nazywa SAMOZAORANIE – dawno się tak nie ośmiałem – tak, tak, trollu. kłamstwo ma króciutkie nogi!!!
I tak się z Tobą rozmawia – wytknąć ci SAMOZAORANIE, to poruszysz ileś innych wątków, byle by od własnego strzału w kolano uwagę odwrócić! A przypominaniem mnie nie strasz – “ja nadsterowny polonez” i mam trochę przykładów twoich łgarstw do wklejania kłamczuchu
“Łżesz ja zwykle”
Zmień sobie nick na powyższe. Nie będziesz musiał się tak rozpisywać. I tak wszystko, co piszesz po tym tekście, to zazwyczaj bełkot.
Jak już napisałem wyżej, zabawna była ta dyskusja, niczym z dzieckiem z przedszkola. Niczego nie dowiodła, bo od dawna wszyscy tutaj wiedzą, że jesteś zdolny brnąć do końca w każdy, największy kretynizm, jaki napiszesz.
Myślę jednak, że nawet przy tych dziesiątkach (jak nie setkach) bredni, jakie tutaj wypisałeś, ta o żółtych okularach pozwalających kierowcom widzieć kolor czerwony, zapisze się, jako jedna z większych.
Nie zapomnij nam napisać o tym, jak się SAMOZAORALI okuliści w tej pracy naukowej, którą podlinkowałem! :D:D:D
I dalej w tą samą nutę – pisze biało na czarnym, jak się sam zaorałeś, a ty udajesz, że tego tekstu nie ma i powtarzasz swoje brednie jak katarynka
“pisze biało na czarnym, jak się sam zaorałeś, a ty udajesz, że tego tekstu nie ma”
O to to! Właśnie trafiłeś sedno! Na tym polega twoja mitomania – nie odróżniasz tego, co napiszesz od rzeczywistości.
jak zwykle kłamiesz
No, jak zwykle 😀
Dokładne tak! – mam spis twoich głupotek i łgarstw
Ależ oczywiście stary jeździ na rowerze (i kałużom się nie kłania). Tu masz film:
https://www.youtube.com/watch?v=hoXhA1qTqug
Kurde, ale że błotniki mu nie pomogły, to jestem w szoku!
Oooo, omijanie z prawej mino że pojazd omijany nie sygnalizuje skrętu w lewo i to przed przejściem dla pieszych. No, ale co było robić jak koledzy z klasy jechali z tyłu. Droga sama ostudziła gorącą głowę.
Zanim klikonołem w link, pomyślałem, ze o ten filmik chodzi – widzicie roweroekooszołomy, co wam się wydaje że umiecie na rowerach jeździć, “jeździć trzeba umieć” – to że dla was kałuża to kałuża, i nie dostrzegacie, że bohater tego filmu, o jeżdżeniu na rowerze wie tyle co wy, świadczy jedynie o waszej ignorancji w sprawach jazdy rowerem! To że w akurat taką kałużę wjeżdżać nie należy wiedziałem w pierwszej klasie podstawówki – żałośni jesteście ….
Fajna samokrytyka. Podziwiam za odwagę.
prawdę nie kumasz? czy tylko łżesz jak zwykle?
Pewnie, że łże!
Przecież wiadomo, że Stary Szofer w tej sytuacji miałby swoje żółte okulary, dzięki którym widziałby, że pod wodą jest dziura i na pewno by się nie wywalił, jak ten roweroekooszołom!
Ehh Stary Szoferze, jak to jest z forumowego ‘eksperta’ zostać, na własne życzenie, forumowym klaunem?
A poza złośliwościami, masz coś do powiedzenia? jak już pisałem, dla specjalistów zza klawiatury, każda kałuża jest taka sama, a to że po wyglądzie kałuży i jej otoczenia, doświadczony szofer, czy rowerzysta na pierwszy rzut oka może wiedzieć, czy można przez nią przejechać, nie mieści się w waszych znających tylko widok z szklanego ekranu główkach!
“A poza złośliwościami, masz coś do powiedzenia? ”
Ale co ja mam napisać? Jak mam skomentować coś takiego:
“doświadczony szofer, czy rowerzysta na pierwszy rzut oka może wiedzieć, czy można przez nią przejechać”
To jest głupota takiego kalibru, że większość ludzi, którzy nigdy nie siedzieli na rowerze rozpozna to, jako kompletną bzdurę.
Jak mam polemizować skoro ja sam nie wierzę, że ty wierzysz tą brednię.
Nie wiem tylko, po co ją napisałeś.
I po raz kolejny udowadniasz, iż masz zerową wiedzę praktyczną! Moi kuple z pierwszej klasy podstawówki by cię wyśmiali! bo żaden z nich by w coś takiego nie wjechał ! a przez byle kałużę to się śmigało… I niestety, jak klasyczny ignorant – bufon gdy spotykasz kogoś z wiedzą której nie posiadasz, to uznajesz go za durnia, bo jak można wiedzieć coś czego ty nie pojmujesz? Coż, do dziś są ludzie którzy twierdzą, że ziemia jest płaska … kłania się tu nadsterowny polonez – też myślałeś, że jak ci tył uciekł, to samochód jest nadsterowny, a o testach na sterowność samochodu (a to jest wiedza elementarna) toś się ode mnie dowiedział … – ale jak cię znam, to dalej pójdziesz “w zaparte” – prawda, ty przecież potrafisz zaprzeczać temu co sam kilka linijek wyżej napiszesz – a co szkodzi, ważne żeby wyglądało, ze twoje na wierzchu, a że to łgarstwo? – dla ciebie łgarstwo to chleb powszedni!
Teraz streszczenie brzmi: uważam, ze piszesz brednie, ale nie potrafię tego uzasadnić. Na JEDEN artykuł naukowy odpowiedziałem ci przykładem, iż są różne opinie, podałem przykład profesjonalisty, który tych okularów używał… O samym artykule, też można by polemizować, ale z tobą to strata czasu bo po chwili zaczniesz zaprzeczać temu, co sam napisałeś…
“do dziś są ludzie którzy twierdzą, że ziemia jest płaska”
O tym wiedziałem. Ostatnio natomiast się dowiedziałem, że są ludzie, którzy twierdzą, że dzięki żółtym okularom widzą o zmroku kolor czerwony i nie wiedzą, że jak się jedzie rowerem, to omija się kałuże – mimo, że twierdzą rownież, że rowerem jeżdżą od 40 lat (może tylko, jak jest sucho?).
Ty chyb już tylko siebie usiłujesz przekonać do prawdziwości tych bredni, bo musiałbyś być zupełnie oderwany od rzeczywistości, żeby myśleć, że przekonasz kogokolwiek innego. Z drugiej strony, jak to mówią płaskoziemcy: “flatearthers are all over the globe”.
I kolejny w pis który można streść: “piszesz głupoty” , dlatego odpowiedź brzmi: łżesz – jak zwykle
A co ci więcej mam napisać.
Żeby ci pokazać, że o okularach napisałeś brednię, przytoczyłem artykuł naukowy – dla ciebie to za mało.
Jeżeli chodzi o jeżdżenie na rowerze, to wykazałeś się ignorancją tak żenującą, że nie wiem co miałbym napisać. Zapytaj się swoich kumpli z podstawówki albo kogokolwiek innego, kto rzeczywiście jeździ na rowerze, co się robi z kałużami. Czy się je przejeżdża, czy, jeżeli to tylko możliwe, omija.
Bo, jeżeli naprawdę wierzysz tutaj w brednie, które wypisujesz, to znaczy to tylko tyle, że nie masz pojęcia o jeździe na rowerze.
Zapytaj zatem – ale nie mnie, bo ja przecież jestem niewiarygodny.
Teraz streszczenie brzmi: uważam, ze piszesz brednie, ale nie potrafię tego uzasadnić. Na JEDEN artykuł naukowy odpowiedziałem ci przykładem, iż są różne opinie, podałem przykład profesjonalisty, który tych okularów używał… O samym artykule, też można by polemizować, ale z tobą to strata czasu bo po chwili zaczniesz zaprzeczać temu, co sam napisałeś
“odpowiedziałem ci przykładem, iż są różne opinie”
Nie, nie odpowiedziałeś. Po cytacie z tego artykułu, który umieściłeś wyżej, można stwierdzić, że nie rozumiesz, co jest w nim napisane.
Nowość :D:D
“O samym artykule, też można by polemizować, ale z tobą to strata czasu”
Ależ śmiało. Polemizuj! Nie ze mną, bo to nie jest moje stwierdzenie, tylko naukowców zajmujących się optyką i okulistyką. Polemizuj z nimi. Wykaż, że napisali bzdury, zapraszam!
To się nazywa kłamać – przyznaję w tym jesteś świetny – wkleić tekst w którym jest napisane to czemu zaprzeczasz i co robisz? zaprzeczasz dalej! – ty już kompletnie od rzeczywistości odjechałeś ! A co do polemiki, to ja należę do pokolenia “odpornego na autorytety” mnie przekonują argumenty, a nie tytuły. Tylko nie zamierzam tu krytycznej analizy tych badań przedstawiać, bo i tak nie zrozumiesz, wystarczy, że są badania, są przeciwne opinie, czy praktyka (Sobiesław Zasada!) – tylko jeden “Ja” już zna prawdę objawioną, a kto się nie zgadza, to bredzi ….
“należę do pokolenia “odpornego na autorytety””
Nie wiem, czy to kwestia pokolenia, nie wiem czy jesteś odporny na autorytety. Z pewnością jesteś odporny na wiedzę. 😀
“Tylko nie zamierzam tu krytycznej analizy tych badań przedstawiać, bo i tak nie zrozumiesz, wystarczy”
Hahahahahaaha, o rany, mitomania w stadium klinicznym. Stary Ignorant będzie teraz analizę krytyczną pracy naukowej robił (ale nam jej nie przedstawi – smutek :()
Czy możliwe, że jest to kolejne z twoich kłamstw wymyślonych dla poparcia swojej bredni?
” że są badania, są przeciwne opinie,”
Ale ich oczywiście nie przytoczysz, bo ich nie zrozumiem :D:D
Czy możliwe, że jest to kolejne z twoich kłamstw wymyślonych dla poparcia swojej bredni?
“czy praktyka (Sobiesław Zasada!)”
Nadal zatem czekam na wypowiedź Pana Sobiesława, z której wynika, że żółte okulary pozwalają mu o zmroku widzieć kolor czerwony.
Czy możliwe, że jest to kolejne z twoich kłamstw wymyślonych dla poparcia swojej bredni?
” Z pewnością jesteś odporny na wiedzę” – Profesorowe UW przyznając mi dyplom, byli innego zdania i wiesz, ich opinia tak jakoś więcej dla mnie znaczy, niż twoje łgarstwa.
“(ale nam jej nie przedstawi – smutek :()” – proszę już się masz za rzecznika wszystkich na forum? a może uważasz się za tak ważną osobę , iż oczekujesz, by się do ciebie w liczbie mnogiej zwracać? i kto tu jest mitomanem? – nie “wam” tylko tobie nie zamierzam tłumaczyć rzeczy, których ty pojąć nie potrafisz!
“Ale ich oczywiście nie przytoczysz, bo ich nie zrozumiem :D:D” – kolejne KŁAMSTWO – trochę wyżej jest wklejony przez mnie link
“Nadal zatem czekam na wypowiedź Pana Sobiesława,” – kłamałeś, kłamiesz i kłamać będziesz – gdzie ja się na WYPOWIEDŹ Sobiesława Zasady powoływałem? – mam znowu wklejać to co napisałem wyżej? Łgarzu?
“rofesorowe UW przyznając mi dyplom, byli innego zdania i wiesz, ich opinia tak jakoś więcej dla mnie znaczy, niż twoje łgarstwa.”
Naprawdę mi ciebie żal.
I może i masz dyplom albo i trzy, tylko jak ja mam w to uwierzyć po tych wszystkich twoich kłamstwach? Po tym jak przez lata na tym forum okłamywałeś ludzi, że znasz się na prawie i wypisywałeś bzdury, wprowadzając w błąd.
Po tym, jak insynuowałeś jakobyś był ekspertem z prawa konstytucyjnego, który udziela z niego płatnych wykładów, a zaraz po tym okazało się, że brak ci podstawowej wiedzy w tym temacie?
Po tym, jak udawałeś i udajesz doświadczonego kierowcę otrzaskanego w przepisach, a jak przyjdzie co do czego okazuje się raz po raz, że twoja wiedza z zakresu przepisów jest mizerna, a doświadczenie na drodze żadne?
Jaka po tym wszystkim jest twoja wiarygodność?
I mamy kolejną serię łgarstw “Ja”
Mi nikt tu nigdy kłamstwa nie udowodnił, kłamstw “ja” ma zapisane przykłady, kolejne zaraz opisze – ale to mnie “Ja” o kłamstwo pomawia
“okłamywałeś ludzi, że znasz się na prawie” – a bo jak wielki ekspert “Ja” orzeknie że ktoś się nie zna to jak wyrok SN? Jakoś wyroki SN mi, a nie tobie przyznają rację – zaprzeczaj, łgarz zawsze zaprzecza…
“insynuowałeś jakobyś był ekspertem z prawa konstytucyjnego, który udziela z niego płatnych wykładów,” – kłamstwo – nigdy nie napisałem, że prowadziłem wykłady z prawa konstytucyjnego
“Po tym, jak udawałeś i udajesz doświadczonego kierowcę otrzaskanego w przepisach, a jak przyjdzie co do czego okazuje się raz po raz, że twoja wiedza z zakresu przepisów jest mizerna, a doświadczenie na drodze żadne?”
te, “Ja nadsterowny polonez” się odezwał sam masz zerowe doświadczenie. A po wszystkich kłamstwach jakie ci udowodniłem to twoja wiarygodność jest zerowa
“nigdy nie napisałem, że prowadziłem wykłady z prawa konstytucyjnego”
O kurczę, masz rację! Przepraszam i już prostuję.
Nie pisałeś, że prowadziłeś wykłady z prawa konstytucyjnego. Pisałeś, że prowadziłeś szkolenia:
“Już w sprawie prawa konstytucyjnego napisałem Ci, żebyś nie liczył na darmowe szkolenia, czy wykłady i podobnie tutaj, nie zamierzam za darmo (nie uwierzysz, ale są tacy, co mi płacą za szkolenia) rozdawać swojej wiedzy.”
No, to było przezabawne, szczególnie w świetle nieco późniejszej dyskusji o konwencji wiedeńskiej, w której się po raz kolejny okazało, że twoja znajomość konstytucji jest równie nikła, jak innych aktów prawnych.
i klasyka “ja” – gdy mu w bieżącym temacie brakuje argumentów, to co robi? zaczyna pisać o Konstytucji … a byliśmy przy żółtych okularach… może wyjaśnisz, znawco który to art Konstytucji traktuje o żółtych okularach?
“który to art Konstytucji traktuje o żółtych okularach?”
Pewnie jakiś dopisany przez tych profesorów UW, którzy dali ci dyplom :D:D:D
Bo tekst o twoim rzekomym dyplomie z UW był oczywiście całkowicie na temat :D:D:D
Oj kłamczuszku, jak prawda zaczyna w oczy kłuć, to nagle tracisz ochotę by o niej rozmawiać, co?
To już dla mnie koniec tego wątku – nie odpisuj, bo nie przeczytam.
Będą nowe filmy i nowe dyskusje. Nie mam wątpliwości, że nie zawiedziesz i popiszesz się jakąś nową lub starą brednią, którą będę mógł wypunktować.
Pa!
“bo nie przeczytam” – to podwijaj ogon i do budy! Łgarzu, moja wypowiedź na temat dyplomu (który posiadam wbrew twoim kłamstwom) była odpowiedzią na twoje słowa: “Z pewnością jesteś odporny na wiedzę” – ale tu masz rację -nie należało na to odpisywać, bo to już był początek twojego uciekania od tematu
Masz dyplom? Pokaż.
“Masz dyplom? Pokaż” – masz dowód? -pokaż
Dowód na co? Na to, że nie masz dyplomu?
Może nie do końca precyzyjnie się wysłowiłem. Sąd uznał, że rowerzysta nie złamał przepisów, bo jechał _możliwie_blisko_ prawej krawędzi jezdni.
trzeba byc slepym c i u lem
zeby tak pod samochut wyjechać
Wina rowerzysty, bezapelacyjnie!
Gdzie tam rowerzysty??? pieszego!!!!
brednia, głupota, kompromitacja, a wina ? wiadomo, wina Tuska!
Rowerzysta obserwował otoczenie a nie tylko tępo w telefon albo w sygnalizator. Dobry refleks. Dobrze, że był sygnalizator bo inaczej mógłby pan na rowerze nie zdążyć się ewakuować.
…bo gdyby rowerzysta patrzył akurat w telefon to można by całą winę za zdarzenie zrzucić na niego…
Tez na to zwrocilem uwage. Rowerzysta stal poza jezdnia, czekal na swiatlo, jeszcze chyba w sluchawkach, a najlepiej ogarnial sytuacje.
Parafrazujac jeden z ostanich filmikow, ten z zacieciem zoologicznym: “mądrzejszy od kierowców” 🙂