Jazda byle jaka
Jak myślicie, jak jeździłoby się po polskich drogach, gdyby nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, absolutnie wszyscy kierowcy zaczęliby współpracować na drodze, stosowaliby się rad i zaleceń programu Jedź bezpiecznie oraz kodeksu ruchu drogowego? Gdyby nagle z dróg zniknął egoizm, brak wyobraźni, bylejakość, niechlujstwo, pośpiech, bezpieczny odstęp pomiędzy pojazdami byłby normą, ruch odbywałby się płynnie, a zachowania kierowców (oraz pieszych) były przewidywalne?
Jesteście sobie w stanie wyobrazić taki drogowy świat?
Oto kolejny odcinek JB, który może nas przybliżyć do takiego świata – musimy tylko popatrzeć, posłuchać, przeanalizować i zastanowić się nad tym, jak sami jeździmy i czy nasza jazda jest poprawna, bezpieczna i partnerska.
Chcesz zmieniać (drogowy) świat, zacznij od siebie…
1 komentarz do "Jazda byle jaka"
Dużo prawdy w tym odcinku. Ludzie jeżdżą na zasadzie “byle ja , a reszta co tam” . Dość dobrze widać to na skrzyżowaniu ( w Krakowie) ul. Kocmyrzowska z Poległych w Krzesławicach. Ci co jadą na wprost w Darwina albo w lewo, ustawiają się w środku, a po prawej zostaje miejsce dla skręcających w prawo. Niestety często zdarzają się melepety co stają “okrakiem” i zaburzają cały cykl jazdy, blokując tych co chcą w prawo. Przepustowość spada wtedy o połowę. Podobnie jest w niedalekiej odległości Kocmyrzowska – Nad Dłubnią. Stanie na środku taka trąba co chce skręcić w lewo w stronę Wzgórz i blokuje tych co chcą jechać w prawo albo odwrotnie. Nie wspominam o tym co na filmie widać, że skręcją w prawo od środka jezdni , albo w lewo od prawej krawędzi. Dużą uwagę zwracajcie tez na tych jadących lewym pasem od Bulwarowej w stronę Wzgórz. Tam normalnie jest tabliczka (znak), że lewy pas w lewo (w Nad Dłubnią), a prawy prosto. Często lewacy jadą na pełnym gazie lewym prosto, a potem przecinają tory razem z obszarem wyłączonym w ruchu i ładują się na siłe na prawy. Ewidentnie brakuje tu znaków na jezdni, bo to co słupkach to dużej części “nie obowiązuje”.
Patrząc a takie zachowanie, to wcale nie dziw, że przepustowość skrzyżowań spada o połowę. Do tego mamy “zasypianie” i “szukanie biegów” po zmianie świateł i zamiast przejechać 5-8 aut, przejeżdżają 2-3.