Jazda “na pewniaka” zakończona poślizgiem
Niestety takich pewnych siebie kierowców mamy na naszych drogach ciągle zbyt wielu.
Gdyby zapytać podobnego szofera, za jakiego uważa się kierowcę, to bez wątpienia usłyszelibyśmy, że za (co najmniej) dobrego.
Niestety nie od dziś wiadomo, że za kółkiem mamy o sobie zbyt wygórowane mniemanie…
48 komentarzy do "Jazda “na pewniaka” zakończona poślizgiem"
Aż żal, że nie było tam żadnego drzewa.
Żal to nam jest Ciebie
Szkoda, że się tak nie roz…., żeby nie byłoby co zbierać. Przez takich właśnie giną niewinni.
To nie jest kierowca, to jest BANDYTA trzymający w rękach narzędzie w postaci samochodu. Takiego powinno się karać, podobnie do tego, który wyskoczy z nożem na ulicy..
Chciałabym zaznaczyć, że wzdłuż tej drogi zaraz za rowem jest poprowadzona równolegle do szosy droga rowerowa. Nie chcę myśleć, co mogłoby się zdarzyć, gdyby, przejeżdżał tamtędy rowerzysta, a ten rozpędzony bandyta przeskoczyłby przez rów i …
Poszedł jak dzik w żąłędzie 😀
Wąskie drogi tego jakoś nikt nie zauważa
I co to za usprawiedliwienie?
“Gra się jak przeciwnik pozwala”. Złe warunki+słaba droga= jadę wolniej
to nie jest jazda pewnego siebie kierowcy – to jest jazda debila. Kazdemu moze sie zdarzyc wpasc w poslizg w z pozoru bezpiecznej sytuacji ale wyprzedzanie na podwojnej ciaglej pod gorke za ktora jest zakret (badz co gorsza nie wiesz co jest jak nie znasz drogi) w takich warunkach to debilizm, nie pewnosc siebie.
Gość przesadził, to oczywiste.
Ale powiedzcie mi…
Skąd biorą się kierowcy, którzy widząc 1mm śniegu na poboczu nagle jadą w mieście 25km/h, w zabudowanym 40km/h a na autostradach max. 60-65km/h?
Przejeździłem w ciągu ostatnich kilku dni ponad 3000 km po przeróżnych typach dróg.
Niezależnie od ich stanu (czasem czarne, posypane, absolutnie nie śliskie, czasem wręcz przeciwnie – białe, nie posypane, prawdopodobnie śliskie) – zdarzały się takie przypadki. O ile w tym drugim przypadku absolutnie to rozumiem, to skąd takie prędkości przy pierwszym przypadku?
CZasem było -3 stopnie, innym razem +5 (a więc deszcz i woda, a nie błoto pośniegowe).
Kilkukrotnie na A2 i A4 byłem świadkiem w sytuacji, w których ciężarówki były bliskie wjechania w osobówki (!) na prawym pasie, gdyż te jechały dosłownie 50-60km/h. Wszyscy jechali równo, droga była posypana solą i odśnieżona. A jednak znalazło się mnóstwo osób które postanowiły jechać po “szybkiej drodze” 2x wolniej niż inni.
Jazdę 25km/h w zabudowanym – jeszcze rozumiem, bo tutaj prędkości są znacznie mniejsze, czas na reakcją dłuższy itp.
Ale takie zachowanie na szybkich drogach? Poza terenem zabudowanym jest to nagminne.
Z czym ma to związek? Kierowcy zapomnieli czym jest zima i nagle postanowili jechać 3x bardziej ostrożnie niż zwykle, nie założyli zimowych (lub całorocznych w tym przypadku) opon? A może trafił sie ktoś, kto nie jeździł od roku, a nagle musi wyjechać na drogi publiczne?
Wybaczcie zirytowanie, ale te sytuacje stworzyły wielokrotnie większe zagrożenie w ruchu niż fakt, iż te osoby jechały wolniej niż wszyscy wokoło (bo niby dla bezpieczeństwa).
Jeżdżę od wielu, wielu lat – sytuacja ta powtarza się przy każdym dłuższym padaniu śniegu. Od około 7-8 lat.
Wykluczam tutaj sytuacje pokroju “Bo dziadek wsiadł za kółko i się bał” – to nie ten typ kierowców.
Szczerze czekam na opinie.
Po części się z tobą zgadzam. Nagminnie widzę jak po opadach śniegu ludzie jadą z prędkością konnej dorożki pomimo, że można w miarę normalnie jechać. Kiedyś prawie wpadłem na typka, który na drodze z ograniczeniem 100 km/h jechał dosłownie 20 na godzinę lewym pasem. Warunki nie były może idealne ale ja jadąc 80 czułem się komfortowo i bezpiecznie więc nie popadajmy w paranoje. Jak ktoś chce jechać 20 to niech sobie kupi rower.
Niemniej są sytuacje, jak np. dziś, kiedy drogi poza miastem to kraina lodu. Hamowanie z 30 km/h zajmowało (na zimówkach) ok 60-70 metrów. Po prostu czasem nie da się jechać szybciej.
Potwierdzam. Polska specjalność – nie tylko śnieg, ale nawet mały deszcz wystarczy. Jeżdżę sporo, ok 12-15 tys km miesięcznie i jak widzę godz. 5 rano pokropujący deszcz, to planuję trasy z godzinnym zapasem. Rzadko kiedy i tak wyrabiam. Często po prostu bez powodu w taką aurę sporo kierowców myśli, że mokra droga zobowiązuje do redukcji prędkości tak jak piszesz – 25, 40, 65, stwarzając dużo większe zagrożenie, niż im się wydaje… Poirytowani ciągną się za mułami, robi się wleczący korek, hurtem później wyprzedzanie i kita, żeby nadrobić stracony czas… przy tym wiele ryzykownych zachowań i groźnych sytuacji.
Słuchaj, jak chcesz zapierdalać to zapierdalaj. Są ludzie (Ja) którzy, jak to ująłeś, się ciągną bo mają no małe dziecko i chcą cali i zdrowi dotrzeć do celu. A skoro tobie jak temu z filmiku się śpieszy to wyprzedzaj i NARA.
Jak Ci tir wjedzie w tył na autostradzie, bo postanowiłem nią jechać 60km na godzinę, mimo że wszyscy bezpiecznie jadą co najmniej 90km na godzinę, to zmienisz zdanie.
Nie no, bo jazda 80 na godzinę to zapierdzielanie. Człowieku oddaj prawo jazdy jak zamierzasz jechać 20 km/h, albo kup sobie rower. Nikt nie mówi, ze w kiepskich warunkach masz przekraczać dopuszczalna prędkość albo nawet do niej dobijać, ale jak byle deszcz powoduje, że jedziesz z prędkością 20% maksymalnej to powodujesz mega zagrożenie na drodze. Równie dobrze możesz się zatrzymać na środku drogi i narzekać że wszyscy zapierdzielają.
Jesteś naiwny, a w kwestii bezpieczeństwa w ruchu drogowym zwyczajnie GŁUPI! – już uzasadniam, otóż przyjmij do wiadomości, iż bezpieczna prędkość, to bynajmniej nie mała prędkość (tak, tak, wiem że to Ci się w główce nie mieści) tylko prędkość przeciętna! Jak się na autostradzie boisz jechać 140/km to trzymasz się prawego pasa i te PRZECIĘTNE 90 km/h – 80 km/h ciągniesz, jeśli jedziesz wolniej większość będzie Cię wyprzedzać i ktoś może popełnić błąd przy wyprzedzaniu, a rachunek prawdopodobieństwa jest bezlitosny – im więcej wyprzedzeń, tym większe prawdopodobieństwo wypadku – w efekcie Twoja wolna jazda jest dużo bardziej niebezpieczna, od jazdy z przeciętną prędkością, Jeśli zaś jazda z przeciętną prędkością jest powyżej Twoich umiejętności, to sorry albo kurs doszkalający, albo faktycznie prawko do zwrotu.
Nie musisz czekac na opinie – zobacz ilu takich kierwocow Ciebie zminusowalo a to co napisales jest madre, nikogo nie obrazasz, nikogo nie szkalujesz – zauwazam dokladnie to samo co opisales, czasem wytarczy ze jest zimniej z dnia na dzien ale droga czarna i “bezpieczni kierowcy” tez sie wleka…
Przecenił możliwości swoje i samochodu niedostosowujac prędkości do warunków. Uważam jednak, że mimo wszystko kierowca ma jakieś umiejętności (widocznie mniej szarych komórek). Przejeżdżając przez szczyt samochód został odciążony, a w momencie rozpoczecia zakrętu 1G+ wróciło i tylne koła zaczęły wyjeżdżać bokiem, kierowca pięknie założył kontrę. Zaskakująco szybko złapało przyczepność i wychyliło go za mocno w drugą stronę. Kierowca mądrze znowu założył kontrę i przyhamował by dociążyć przód przy tak dużym wychyleniu. Jednak prędkość była za duża jak na ten samochód i jego rodzaj zawieszenia. Na pewno sporo jeździ, bo odruchy ma dobre. Jednak pewność siebie go zgubiła.
Co Ty pierdzielisz?! Jak cie własna dupa wyprzedza to nigdy się nie hamuje, a w przednionapędówce to jeszcze trzeba gaz cisnąć, żeby wyciągnąć. Te kontry to pewnie w panice bez ładu i składu robił.
Jak kiedyś się wybierzesz na płytę poślizgową (zalecam na Twoją niewiedzę i niedoświadczenie w tego typu sytuacjach) to tam nauczą Cię, że w autach z ABSem przy poślizgu nadsterownym naciska się hamulec by uspokoić samochód. Ze sportowego punktu widzenia zakłada się kontrę i dodaje gaz, jednak dla ludzi Twojego pokroju jest to środowisko obce i nie radzą sobie nie mając wyćwiczonych receptorów w ciele. Dodatkowo przy tej prędkości, na tak wysokim biegu i malym momencie obrotowym jaki generuje tego typu samochód i zawieszenie, dodanie gazu na pewno mocno wpłynie na samochód
No i chojrak skurczyl sie jak fiut krasnoludka.
Slisko, zima, błoto na drodze, wyprzedza pod góre ….
Dobrze że w nikogo się nie w**** dzban.
Dobrze mu tak, tak kończą pewni idioci. Ciesz mnie to że ubezpieczenie pójdzie mu w górę.
niestety nie brakuje u nas takich kierowców, którzy myślą, że jak założą zimowe opony to samochód będzie jechał jak przyklejony do asfaltu
Nazhir ty od dziecka taki bystry jesteś? Po stylu twojej wypowiedzi wnioskuję że jesteś jednym z takich zapierdalaczy mający innych kierowców za zbędne drogowe śmieci.
Właśnie aby tak się nie zachowywać na drogach zawsze jeżdżę po piwie albo na kacu. Wtedy jestem spokojny, wyluzowany, poza tym zwyczajnie boję się kontroli policji, więc jadę ostrożnie i powoli. Polecam każdemu tą metodę.
Łysy, gruby i młody w audi. Przypadek?
To twoja stara z wąsem.
Widać, że w życiu nic tak dobrze mu nie wyszło jak włosy ze łba…
Po zadaniu czy mu sie nic nie stało inni kierowcy powinni mu obić ryja, połamać nogi i wyrzucić kluczyki …
Opony słabiutkie. Sam mam 4×4 (BMW 640iXDrive) i dla mnie są codziennością takie manewry. Przyprószy trochę śniegiem i zawalidrogi snują się jeden za drugim w prędkością słabego piechura. Ostatnie dni to dramat. Całe kolumny śmiesznych samochodzików z prędkością pielgrzymki blokują drogi. I weź tu wyprzedzaj taką kolumnę. Jeszcze jeden z drugim snuje się wkurza, trąbi – trzeba było sobie kupić porządny samochód, mocny, z napędem 4×4, to nie balibyście się jeździć w takich warunkach.
Tu widać, że opony zawiodły, bo manewr wyprzedzania pierwsza klasa. Dopiero na zakręcie coś nie pykło. Może opony, może zamyślenie, może pisał komentarz na facebooku.
A kamerujący jak widzi taką sytuację, to niech uwieczni ją w kadrze do końca, a nie zatrzymuje się tak, że nic nie widać. I niech w wycieraczki zainwestuje.
Podsumuje krotko: ty idoto!
Gdyby każdego było stać na porządne auto to pewnie takie by mieli.
I nie koniecznie zaliczaj swoje auto do porządnych. Wypowiadaj się na grupach bmw, tam znajdziesz wspólny jezyk z takimi jak ty.
Nie odpisuj Sebus. Nie będę tego sprawdzał.
Co się wkurzacie, kolo zmyślił swoją wypowiedź i robi gownoburze. Te jego 4×4 to pewnie ROWEREK z bocznymi kółkami:D
A zaraz potem Nazhir obudził się i musiał zmienić spodnie od piżamy.
Przecież to pospolity troll jest. Szkoda prądu na dzbana.
Wejść w zakręt z dowolną prędkością to każdy wejdzie.
To jest normalne na tej drodze dużo wypadków większość śmiertelnych.
Wyglada na to ze kierowca był pijany albo ułomny psychicznie. Tak czy tak nie powinien wsiadać za kierownice.
Najważniejsze, że wyprzedził! Bo jechać za kimś to wstyd.
Szkoda, że nie został w tym rowie po prawej.
To jeden z tych co jeździ „szybko ale bezpiecznie”
Jak to mówią… gdie można to można:) tutaj ewidentnie kiepskie warunki były i jescze tak szybka jazda na łuku musiała to zweryfikować! BANG!
Wypraszam sobie – “szybko, ale bezpiecznie” to jeżdżę ja – przez 26 lat nie uczestniczyłem w wypadku (nie licząc kilku stłuczek) o spowodowaniu nie wspominając.
To jeden z tych co jeżdżą „szybko ale bezpiecznie”.
Raczej “jazda jak debil”. Pod górkę, znak informujący o zakręcie, ciągła linia – ten manewr w pogodny lipcowy dzień byłby szczytem debilizmu. W takich warunkach brak słuw, żeby go opisać.
Aż dziw bierze, że to nie było BMW?
Gdyby to było BMW to by było na pewno wytłuszczone w tytule.
4zera wiozą frajera.
Na miejscu nagrywającego zatrzymał bym się dalej, żeby nikt we mnie z tyłu zza zakrętu nie wjechał. I tak polecam każdemu w takich sytuacjach 🙂
Ja na miejscu nagrywającego, wezwałbym policję i przekazał nagranie. Może kretyn pożegnałby się z prawkiem.