Jeżdżom jak chcom
Spryt, logiczne myślenie, upłynnianie ruchu i zmniejszanie korków?
A może egoizm, cwaniactwo i drogowe zacofanie?
A ci, którzy postanowili jednak czekać to:
frajerzy, tchórze, mięczaki i donosiciele, czy może zwykli kierowcy, którzy szanują innych oraz prawo?
*niepotrzebne skreślić
38 komentarzy do "Jeżdżom jak chcom"
Czy ktoś jest w stanie podać datę nakręcenia tego filmu? Autor filmu lub autor strony? Bo tego “zawodowego” można rozliczyć. Tylko trzeba wiedzieć kogo…
Oglądałem już jakiś czas temu ten filmik, wszystkie tablice oprócz jednej udało się odczytać i są już na tablicarejestracyjna.pl.
Mam nadzieje że PKP pomyśli i zrobi podwójne zapory by nikt nie przejechał ani nie spacerował jak po chodniku. Dla każdego kierujących powinien wystawić mandat 500 zł za światło i za podwójną linie ciągła jeszcze dorzucić ale już się wypowiadałem na temat tego filmiku.
Oooo, Rudy.
matko bosko to samo jest w sulejówku… zapory zamykają 5 min przed pociągiem i stoisz… korek w obie strony na 2 kilometry . przejeżdza EZT stoisz bo zapory zamknięte, mija 3-4 minuty jedzie pociąg w drugą stronę do wschodniej, przejeżdza dopiero otwierają się zapory. W między czasie nawet te 2 min zdodałoby przejechać z 20-30 aut…
Znam ten przejazd, bo często dowożę towar do tej gminy. Przejazd często się nie otwiera po przejechaniu pociągu, a ruch jest ogromny rano, bo ludzie tamtędy objeżdżają korki na dk2 Mińsk Maz.- Warszawa. Można czekać aż przejedzie następny pociąg i potym się otworzy, tylko że może zająć to nawet 20minut.
Ja sam ciężarówką go objeżdżam jak się zablokuje, bo niestety tak już jest że kierowcom nie płaci się za odpoczynek na przejazdach, tylko za rozwożenie towaru. Poza tym tacho leci i później braknie mi czasu jazdy.
Jeszcze słówko, Halinów to jest bardzo bogata podwarszawska gmina i chyba mogłaby się zainteresować tematem tego przejazdu, może sfinansować nowy, w końcu tymi awariami najbardziej obrywają lokalni.
To nie takie proste – przejazd jest w gestii kolei, a to jest państwo w państwie…
Tak jak geniusz w Szoferze.
Dalej nie rozumiem po co zamykają szlabany pare minut przed pociągiem. Wcześniej piszący mówił o 10min w jego miejscowości. Mówią ze niby jeśli coś znajduje się na torach to żeby pociąg miał czas wyhamować. Serio? Śmiech na sali. A skąd maszynista będzie wiedział ze coś jest na przejeździe skoro widoczność może sięgać do paruset metrów, a zapory są automatyczne?
W którymś wpisie powyżej wyjaśniłem dlaczego czasem przejazdy (te obsługiwane przez człowieka) często są zamykane na parę minut przed przejazdem, przeczytaj.
Co do spostrzegawczości maszynisty to nie bój, na prostym odcinku można mieć widoczność nawet na dwa albo trzy kilometry, i to widać jeśli jakiś pojazd stoi w poprzek toru. Co do uszkodzonych rogatek – w przypadku “obsługi ręcznej” po prostu jest wydawane polecenie zatrzymania pociągu albo radiostop (tak, w pociągach jest radiotelefon!) albo sygnał czerwony na semaforze. Przejazdy automatyczne mają sygnalizację dla maszynisty w odpowiedniej odległości, która wskazuje albo że przejazd jest zamknięty albo że się coś skopało. Wtedy maszynista ma obowiązek zwolnić do 20km/h i z taką prędkością pokonać przejazd, jeżeli nic nie stoi na przeszkodzie.
Znowu coś się nie zgadza – skoro jak twierdzisz awaryjne hamowanie trwa 30s (wyliczyłem Ci że 44s) to dlaczego te szlabany zamknęły się ponad dwie minuty przed przejazdem pociągu?
Wszyscy robią to na swoją odpowiedzialność. To oni ewentualnie poniosą śmierć. Nie ma co travgzować i robić szum. Zagrażają tylko sobie. Drużniczka poszła się wy….ać.
Dróżniczka, której nie ma bo ten przejazd jest automatyczny. “Zagrażania tylko sobie” nie ma nawet co komentować.
Od czasu modernizacji linii na odcinku od Rembertowa po Międzyrzec Podlaski nie ma tam Dróżników Przejazdowych, są tylko trzy LCS’y (Lokalne Centra Sterowania) Mińsk Mazowiecki, Siedlce, Łuków, stąd prędkość drogowa 160km/h
Jeżdzę przez ten przejazd co najmniej dwa razy dziennie i tak ludzie nie przejeżdzają.a to był przypadek awarii .gdzie pociąg nie jechał albo stał wcześniej na torach a szlabany były zamknięte.
Halinów, Sulejówek i inne miejscowości położone przy tej linii – tam często jest tak, że pociąg stoi po kilka minut przy peronie. A szlabany oczywiście przez cały ten czas opuszczone, objeżdżanie ich rzecz jakby standardowa.
widząc początek filmu chce się napisać o 3 rodzajach debilizmu drogowego: wrodzony, dziedziczny i zaraźliwy
ale doszedł później jeszcze jeden: zawodowy
mam nadzieję, że filmik trafił na policję
Rogatki opuszczone, czerwone światła migają, nie wolno ani wjechać w takim momencie na przejazd, ani przez niego przechodzić ale niestety dla polaczków-cwaniaczków, jest to zasada nie do pojęcia, wolą ryzykować nie tylko swoim ale od razu cudzym życiem, byleby przedostać się szybciej na drugą stronę (“życia”) – z pieszych, po spotkaniu z rozpędzonym pociągiem, byłaby “marmolada” na torach, samochód mógłby już wykoleić pociąg i narazić na śmierć jego załogę lub pasażerów.
No faktycznie są dwie strony medalu – zasadniczo, nie wolno wjeżdżać na tory, gdy tylko zapali się czerwone światło, ale tam mijają dwie minuty, a pociągu jak nie było tak nie ma i teraz pytanie jak jest tam widoczność? Tego nie wiem, dalej, czy “cwaniacy” to przypadkiem nie “miejscowi” co wiedzą z doświadczenia, że zapory zamykają się na 10 min przed pociągiem? Tylko co będzie, gdy pewnego dnia ktoś to przestawi i zamkną się na 30 sekund przed przejazdem pociągu? Tak naprawdę winne są obie strony: kierowcy co ryzykują (chyba że mają widoczność na 2 km w każdą stronę) i regulujący pracę rogatek, bo takie asekuranckie zamykanie rogatek na 5 minut przed przejazdem pociągu prowokuje do takich niebezpiecznych zachowań – czy nam się to podoba, czy nie “krew nie woda” i zawsze jak na dłużej zamknąć przejazd, a pociągu nie widać znajdą się ryzykanci – oczywiście można wzorem rosyjskim montować na przejazdach zapory podnoszone z jezdni.
Ja pierdzielę, dwie minuty w plecy… Nie pomyliłeś przypadkiem zawodów? To nie są kierowcy rajdowi ani japońscy maszyniści, żeby mogli się paroma minutami przejmować.
Możesz się do woli oburzać, ale większość kierowców tak reaguje i można przyjąć to do wiadomości, dostosować infrastrukturę, albo krzyczeć “kierowcy to debile” i zbierać trupy z torów – co wybierasz?
… pociąg wyjechał z Warszawy, a zapory już zamknięte? Jakoś mi się nie chce wierzyć, że tyle ludzie przeszło by i przejechało obok zamknięty szlabanów widząc na horyzoncie pociąg 🙂
U mnie zamykają 15-20 minut przed pociągiem. Nie dziwie się, że ludzie mają to gdzieś. Zdąża zrobić zakupy i wrócić a pociągu dalej nie ma.
To jest przejazd kategorii B, sterowanie automatyczne – w odległości hamowania najszybszego pociągu (zgodnie z ograniczeniem 160km/h) są czujniki w torach. Co oznacza, że pociąg był kilka minut drogi od przejazdu, mniej niż w przypadku przejazdów zamykanych ręcznie.
Ale, jak widać, te kilka minut to jest dla ludzi sprawa życia i śmierci.
“na zachodzie” przejazdy zamyka się dużo później. Nie rozumiem tej logiki: zamykamy przejazd, w chwili w której wiadomo, ze na pewno pociąg nie wyhamuje – co to ma do rzeczy? Istotny wydaje mi się czas do przejazdu pociągu niezbędny do tego by będący na przejeździe zdążyli go opuścić , plus powiedzmy 30 sekund marginesu bezpieczeństwa, niech będzie minuta i dołóżmy te 15 s od zapalenia się czerwonego światła do rozpoczęcia zamykania zapór. – ale może czegoś nie wiem, nie jestem specem od kolei – będę wdzięczny za wyjaśnienia.
Pokaż mi pan taki przejazd, który zamyka się na tyle późno, że w razie czego pociąg nie miałby szans wyhamować. Chyba w jakiejś Birmie, albo przejazdy na bocznicach obsługiwane ręcznie przez załogę pociągu…
Jakikolwiek przejazd w Czechach. Szlabany się zamykają, 20 sekund później przejeżdża Pendolino.
Owszem, i te 20 sekund oznacza wystarczającą odległość, by pociąg mógł wyhamować w razie gdyby na przejeździe była przeszkoda. Pytam o przejazdy na których tej rezerwy nie ma, czyli jeżeli w trakcie zamykania szlabanów coś jest na torach to pociąg jadący z prędkością rozkładową nie ma szans się zatrzymać.
Nie ma w UE takich przejazdów, bo być nie może – chyba że uszkodzone. Takie przepisy. Naucz się czytać.
Ciekawe, czyli Pendolino (200 km/h) wystarczy 20 sekund , a w Polsce przy 160km/h trzeba pięć minut? Dobra, niech to pendolino jedzie 160km/h – chcesz powiedzieć, że zahamuje w 20 sekund?
Po pierwsze, Pendolino może jeździć i 250km/h. I tak, w Czechach nie ma odcinka pozwalającego na więcej niż 160km/h, w Polsce są takie odcinki ale nie ma na nich przejazdów – są wiadukty.
Po drugie, pociąg pasażerski – czy to EZT czy lok z wagonami – jest w stanie zahamować awaryjnie w czasie 30 sekund z prędkości 200km/h. Pociągi pasażerskie mają przyspieszenie hamowania awaryjnego rzędu 1,5 do 1,8m/s^2 (zwłaszcza Pendolino), policz sobie. I przynajmniej na takie czasy są ustawiane przejazdy, na pewno nie na 20 sekund.
A jednak w ciągu 20 sekund jakoś nie wyhamowują i jednak uderzają w przeszkodę.
najpierw twierdziłeś iż ” i te 20 sekund oznacza wystarczającą odległość, by pociąg mógł wyhamować” , potem ” jest w stanie zahamować awaryjnie w czasie 30 sekund z prędkości 200km/h” czyli już z 20 s zrobiło nam się 30. Teraz sprawdzamy: pendolino ma drogę hamowania kilometr https://dziennikzachodni.pl/pendolino-szybki-pociag-hamuje-przez-kilometr/ar/4604447
żeby z 160 km/h wyhamować na długości kilometra potrzeba 44 sekundy, a w Czechach pendolino przejeżdża po 20 sekundach – Twoja teoria została obalona.
Szofer-pląsaj z radości.
To wyobraź sobie że na tym przejeździe prędkość drogowa (szlakowa) wynosi 160km/h, i Urządzenia SRK (Sterowania Ruchem Kolejowym) i SSP (Sterowania Sygnalizacją Przejazdową) są przystosowane pod tą prędkość. Wystarczy że od Sulejówka lub od Mińska Mazowieckiego jedzie “Towarek” z prędkością 80km/h, lub odcinek wykazuje zajętość i pociąg na samoczynnej blokadzie liniowej porusza się z prędkością do 20km/h do najbliższego semafora wskazującego sygnał wolna droga??
Rozumiem zasadę działania, tylko to jest poziom techniki z przed 70-dziesieciu lat! Moja wiedza o elektronice zatrzymała się w 1995r (zmieniłem zawód), a potrafił bym wykonać urządzenia dostosowujące czasy zamykania do prędkosci pociągu, a mamy rok 2019! – jak tu ktoś napisał w Czechach potrafili…
Tu jest nawet lepiej, jakieś 30 metrów od przejazdu jest przystanek kolejowy. Więc zwykła osobówka uruchamia SSP, wyhamowuje do zera na przystanku, stoi sobie wesoło aż pasażerowie wsiądą i wysiądą (wszystko max 50 metrów do zamkniętego przejazdu, a następie powoli rusza i przetacza się przez przejazd. Tak już zasadza działania SSP, ale rozumiem dlaczego kierowcy tracą cierpliwość.
To że nie szanujesz swojego czasu nie znaczy, że inni też tak robią. Znajdź prace bo widać bezrobocie nie służy.
Ależ szanuję, dlatego nie jeżdżę jak wariat zarabiając na innych…