Kolizja po wymuszeniu pierwszeństwa – sprawca odjeżdża z miejsca zdarzenia
Zmiana pasa w miejscu niedozwolonym i wymuszenie pierwszeństwa. Ofiara wymuszenia chcąc uniknąć zderzenia ucieka na prawy pas, na którym znajduje się autobus. Tam dochodzi do kolizji, a sprawca zamieszania spokojnie odjeżdża.
16 komentarzy do "Kolizja po wymuszeniu pierwszeństwa – sprawca odjeżdża z miejsca zdarzenia"
No i kolejny co nie umie zmienić pasa i tylko umie się wpychać.
Krakow prokocim pod Obi, czesta sytuacja jak ham zly pas wybierze 🙂
nawet bym nie hamowal tylko bokiem w niego uderzyl, wysiadl z auta i dokonal “poprawy charakteru”
Zesrałbys sie. Co kto by nie zrobił to po fakcie mozna gdybac. W rzeczywistosci poerwszym odruchem kazdego ZDROWEGO NA UMYSLE czlowieka jest unikniecie narazenia zdrowia/zycia. A jak jest inaczej to powinienes isc na badania do psychiatry i oddac prawko.
gadasz glupoty, wlasnie tak kiedys zrobilem i sprawca jeszcze zostal sowicie ukarany, nie boje sie bo mam duze i mocne auto a od ustepowania to sa inni
Widać nr rejestracyjny, więc jest szansa na ustalenie sprawcy.
chyba że auto z wypożyczalni, to policja będzie bezradna 😉
Dlaczego bezradna ? Wypożyczalnia posiada dane osoby która w tym momencie była w posiadaniu danego pojazdu
No rzeczywiście, jak weźmiesz samochód z wypożyczalni to jesteś nie do namierzenia xD
dla osób, które przeoczyły tamto zdarzenie – domyślam się, że koledze lxl chodzi o tą sytuację:
https://polskiedrogi-tv.pl/proba-zepchniecia-z-drogi-szaleniec-doprowadza-do-kolizji-i-ucieka/
No i kolejna klasyka gatunku.
Następny pieprzony konował, który MUSI sobie zmienić pas. Nie patrzy na nic i na nikogo, bo on jaśnie panicz ma potrzebę. Kolejny nosacz, któremu się wydaje, że jak ma kierunkowskaz, to może wszystko, w dodatku nie potrafi nawet zająć optymalnego pasa ruchu. O linii ciągłej nawet nie wspominam, bo w Polsce ten wytwór to fikcja. Poczekać też nie może, bo on Don Juan polskich dróg czekać nie będzie.
Głęboko wierzę, że zapłaci za wszystkie szkody i mandat za jazdę na linii ciągłej.
+ odpowie za ucieczkę z miejsca zdarzenia
nic mu nie zrobią, bo powie że zdarzenia nie widział, więc co najwyżej pójdzie mu z OC i tyle
Zdarzyło się tuż obok niego, jak powie że niczego nie widział to jeszcze go wyślą na psychotesty czy na pewno się nadaje do prowadzenia samochodu.
Legenda głosi, że ktoś kiedyś nie przeszedł psychotestów hahaha
Borek ma racje sam raz nie zauwazylem czegos podobnego i bylo pozamiatane pojechalem w ciort a ubezpieczycie sie wypiął 40k z wlasnej kieszeni…