Nie daj się zabić na przejściu dla pieszych
Ta piesza miała już pierwszeństwo – myślicie, że zapowiadana zmiana prawa, która wprowadzi pierwszeństwo pieszych jeszcze przed wejściem na pasy zmieni sytuację pieszych w Polsce?
————————————————————–
? Jeździsz bez kamerki samochodowej? Odważnie…
Nagrania z wideorejestratorów coraz częściej są kluczowymi dowodami podczas ustalania sprawcy oraz przebiegu wypadku.
Wybierz “samochodową czarną skrzynkę” do swojego pojazdu.
Sprawdź ofertę na http://bit.ly/2PrTT6Z
?rabat dla widzów PD?
————————————————————–
29 komentarzy do "Nie daj się zabić na przejściu dla pieszych"
Ta zmiana to będzie mega debilizm. Głównymi ulicami miast się nie przejedzie bo tam w okolicach pasów zawsze się ktoś kręci i będzie zgadywanka chce przejść czy nie. Liczba pieszych którzy mieli rację wzrośnie…na cmentarzach.
Zmieni. Na gorsze. Dlaczego?
Dla tych cymbałów, którzy nie patrzą na przejścia dla pieszych i ludzi w okolicy nie bardzo będzie ta zmiana miała jakieś większe znaczenie.
Dla pieszych będzie miała niekorzystne, bo mogą poczuć się zbyt pewnie i wchodzić “na siłę”, bo przecież mają pierwszeństwo, a nie zawsze trafnie oceniają prędkość nadjeżdżającego samochodu i w końcu panujące warunki. Tyko odpowiedzialność przeniesie się praktycznie całkowicie na kierowcę (moim zdaniem nie do końca słusznie), ale na zdrowiu/życiu ucierpi przede wszystkim pieszy.
Dla mnie osobiście niewiele zmieni – nie mam problemu, żeby ustępować pieszym. Co najwyżej jakiś “zaczajony” patrol się do mnie może doczepić, że pieszego nie przepuściłem jako… jadący ostatni w ciągu (za mną długa pusta), a pieszy akurat nadszedł.
W Świdniku zlikwidowali niebezpieczne przejścia… ZAJEBISTE!
Link: https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/swidnik-rozwiazano-problem-z-niebezpiecznym-przejsciem-zlikwidowano-je-63186.html?fbclid=IwAR3Bpu8LMHwxkW_HnHy5xdy3oZFmuyO4msfN0vTiQWMzzgQXKnHcZ_TusUs
Pierwszeństwo dla pieszych przed przejściem w Polskich warunkach (mentalność infrastruktura) spowoduje, wzrost ilości wypadków i zakorkowanie miast – piesi będą wchodzić “na pałę” i ginąć, kierowcy świadomi będą się każdorazowo zatrzymywać przed pasami – miasta się zakorkują. A jeszcze dojdzie grupa gówniarzy, którzy celowo będą się bawić w “podchodzenie do przejścia” . Dziś w Warszawie są takie miejsca, gdzie po wprowadzeniu takiego przepisu kierowca zwyczajnie nie przejedzie, bo piesi tam łażą non-stop. To co pomoże? ano to co już pomogło – dalsza rozbudowa infrastruktury, separacja ruchu tranzytowego od lokalnego – tworzenie stref 30 km/h. budowa barierek, uniemożliwiających wchodzenie na pasy “na skos” i wreszcie edukacja pieszych – Pani na filmie zachowała się prawidłowo – pomimo posiadania pierwszeństwa zachowała szczególną ostrożność i w efekcie nie doszło do wypadku (kierowca powinien stracić prawko na rok co najmniej).
Nie spowoduje zwiększenia liczmy wypadków, tak jak zwiększenia liczby wypadków nie spowodowało danie bezwzględnego pierwszeństwa rowerzystom na przejazdach.
Jeżeli są takie miejsca, w których jest ciągły ruch pieszych w poprzek jezdni i zakłócenie ruchu kołowego jest zbyt duże, to należy kierować ruch sygnalizacją.
Pieszych należy edukować – oczywiście, że tak. Pani na filmie zachowała się prawidłowo – oczywiście, tylko dlaczego w ogóle musiała “zachować się prawidłowo”? Bo mamy wciąż na ulicach mnóstwo kierujących, którzy kierującymi nie powinni być.
Piszesz, że zaostrzenie kar nic nie da – masz rację. Zaostrzenie kar jest potrzebne tylko z tego względu, że mandaty w tej chwili są śmiesznie niskie, ale żeby kary były skuteczne muszą być nieuchronne. I to szczególnie te uciążliwe, jak zakazy kierowania.
nie karmię trolla
Polecam zapoznać się z raportem ITS i dopiero potem komentować pytanie: czy zmiana przepisów coś zmieni. Zmieni i to bardzo dużo. Pomimo że z jednej strony zmiana przepisów wygląda jak wystawienie pieszego na pewną śmierć, to z drugiej o czym mało się mówi, postawi kierowcą w sytuacji bez wyjścia – widzisz przejście, stajesz albo kryminał. Nie będzie wymówek i tłumaczenia, że pieszy wtargnął. Też tak uważałem do niedawna, że to jest śmierć, ale w parze z ze zmianą pierwszeństwa, projekt przewiduje zmiany w zakresie budowy niebezpiecznych przejść, przejść na drogach wielopasmowych, kary dla kierowców oraz programy edukacyjne. Raport ITS pokazuje jaka patologia szerzy się na drogach i jak się okazuje wcale nie wśród pieszych. Pieszy wchodzi na przejście, 1 na 100 robi to zbyt pośpieszenie, za to kiedy pieszy wejdzie na przejście lub zbliża się do niego 90% kierowców łamie przepisy dot. pierwszeństwa, prędkości, wyprzedzania, omijania. Więc polecam dobrze się zastanowić, kto tu ma problem z przejściami. Dodam tylko że 16 lat mam prawko, jestem aktywnym kierowcom, pieszym i rowerzystą. Stawiam bezpieczeństwo ponad pierwszeństwo i szerzę szeroko pojętą kulturę jazdy, nie gonię i nie poganiam, ani nie pcham się pod koła pojazdów gdy idę. Pierwszeństwo pieszego to nie jest skazywanie go na śmierć. To wygląda tak, bo wydaje nam się że piesi zaczną bezmyślnie wchodzić pod koła. Ale nie zaczną. Bo to nie oni będą musieli zmieniać zachowanie, a kierowcy, którzy zbliżając się do przejścia nie będą już robili akcji typu: jest daleko, zdążę, przyśpieszę, jadę. Widzę pieszego, zwalniam. Widzę znak ZWALNIAM WCZEŚNIEJ. Jak ludzie pędzą 90 przez przejście a potem hamują w ostatniej chwili to wiadomo że potem plują się na pieszych. a znak widać z daleka. trzeba trochę przewidywać a nie tylko pędzić na złamanie karku.
Ja akurat kierowcą jestem od 26 lat, rowerzystą od tak od 40 lat, i nigdy nie uczestniczyłem w wypadku – tyle odnośnie doświadczenia na drodze. Nie znam raportu ITS (możesz podać link? ) ale z moich obserwacji, to i piesi i kierowcy mają swoje za uszami. Rozumiem wagę ratowania życia na pasach, ale uważam, że w polskich warunkach takie prawo się nie sprawdzi – najpierw trzeba przebudować infrastrukturę, tak żeby przejścia o niekierowanym ruchu były prawie wyłącznie w strefach 30km/h , albo to o czym pisze wyżej – pole oczekiwania pieszego i strefa buforowa – by było jasne co, komu i kiedy wolno. Natomiast pierwszeństwo dla pieszego wchodzącego na pasy? – horror, – oki, ja się zatrzymam przed każdymi pasami, rozejrzę i dopiero pojadę dalej – ale jeśli tak zacznie postępować większość kierowców, to Warszawa stanie w jednym wielkim korku, który sparaliżuje miasto – to jest klasyczne wylewanie dziecka z kąpielą.
Żaden doświadczony kierowca takiego numeru nie odwinie, więc puenta nasuwa się sama. Dołożył bym do tego jeszcze braki w programach edukacji przyszłych kierowców.
@Bars – żaden doświadczony kierowca i MYSLĄCY nie wpuszcza pod koła innego pojazdu pieszego – ogarnia co ma za swoim pojazdem.
“I piszę to nie tylko jako pieszy i kierowca, ale również jako rowerzysta, który pierwszeństwo teoretycznie ma (na przejazdach), ale jakże często z niego nie korzysta (bo ma wyobraźnię).”
Wyobraźnię czy wiedzę o tym, że wielu kierowców wciąż ignoruje uprawnienia rowerzystów? Czy jeżeli jedziesz, jako kierowca, samochodem, to zatrzymujesz się przed każdym skrzyżowaniem z drogą podporządkowaną, czy raczej stosujesz zasadę ograniczonego zaufania i przejeżdżasz przez to skrzyżowanie normalnie, zakładając, że kierujący wyjeżdżający z dróg podporządkowanych ustąpią ci pierwszeństwa (chyba, że ich zachowanie wskazuje, że nie mają zamiaru tego zrobić).
Taka zmiana docelowo byłaby świetna. Obawiam się, że może być problem, jeśli informacja o zmianie dotrze najpierw do (niektórych) pieszych, niż do (niektórych) kierowców.
Czy warto płacić taką cenę za (docelowo) lepsze rozwiązanie? Nie wiem… może i warto.
Być może rozwiązaniem byłoby przyjęcie czegoś na kształt pola przed przejściem, które obowiązkowo musiałoby być oświetlone i oznaczone jakimś kolorem. Wejście na to pole i zatrzymanie się powoduje, że kierowcy mają obowiązek ustąpienia pieszemu pierwszeństwa. Stanie tam i pogawędki zamiast obserwacji drogi i przechodzenia kończyłyby się mandatem (blokowanie ruchu? – patrz taryfikator).
Brak tego pola = brak pierwszeństwa przed przejściem. Bo naprawdę nie każde miejsce jest dostosowane do pierwszeństwa pieszych przed przejściem. Wystarczy zwrócić uwagę na miejsca, w których pieszych nie widać, przed przejściem, bo są czymś zasłonięci. Albo na miejsca, w których na przejście jest skierowane ostre światło, a chodnik tuż obok drogi w porównaniu z przejściem jest ciemną plamą. Długo by wymieniać….
Poszczególne lokalizacje zatem – jak najbardziej – należy dostosowywać do tego, by były bezpieczne, ale póki nie są pierwszeństwa niestety dawać nie mogą.
I piszę to nie tylko jako pieszy i kierowca, ale również jako rowerzysta, który pierwszeństwo teoretycznie ma (na przejazdach), ale jakże często z niego nie korzysta (bo ma wyobraźnię).
I jest cały.
Czy piesi też taką wyobraźnię mają (często nie mając prawa jazdy)? Śmiem wątplić.
To pole to dobry pomysł, tylko jeszcze na jezdni “strefa zagrożenia” czyli oznaczona odległość od przejścia, po przekroczeniu której przez samochód wejście na pasy jest zabronione – to by pomogło, bo sytuacja była by wreszcie jasna: pieszy w polu – mam obowiązek hamować, pojazd w strefie – pieszy czeka przed polem.
Odwrotnie. Linia na jezdni, pokazująca kierującym, że w tym miejscu już powinni myśleć o tym, jak bardzo muszą zredukować prędkość, by zgodnie z przepisami, nie zagrozić pieszemu znajdującemu się na przejściu lub na nie wchodzącemu, a w razie potrzeby móc zatrzymać się, aby temu pieszemu umożliwić przejście.
I to trzeba wbijać kierującym do głowy, bo znaczna część z nich nawet nie wie o istnieniu tych przepisów.
Oczywiście taka “linia” już istnieje przed wieloma przejściami w postaci znaku A-16, tyle że dla wielu kierujących ten znak oznacza dokładnie nic.
nie karmię trolla
Zmiana prawa nie zmieni sytuacji pieszych od razu, ale może w dłuższej perspektywie wpłynąć pozytywnie na ich bezpieczeństwo na przejściu, o ile za tą zmianą pójdą konkretne działania.
Bezpieczeństwo pieszych poprawi bowiem jedynie skuteczna eliminacja z dróg i ulic bandytów i ignorantów drogowych.
Przecież ignorantka drogowa, taka jak na filmie nie zmieni swojego postępowania na drodze, bo ona albo nie zna przepisów, albo ma je gdzieś. Zmiana prawa nie jest dla takich osób. Dla takich osób jest eliminacja z ruchu drogowego (przynajmniej w charakterze kierujących.
Ponadto zmiana prawa zlikwiduje absurd prawny, dzięki któremu pieszy ma na przejściu pierwszeństwo, ale wolno mu na nie wejść tylko jeżeli “nic nie jedzie”. Zmiana także uporządkuje przepisy – wszakże rowerzyści na przejazdach już od wielu lat mają bezwzględne pierwszeństwo.
Zgadzam się z Tobą, ale co do rowerzystów, to “już” mamy efekty. Na szczęście nic nie mówią narazie o możliwości przebiegania przez pasy.
Piesza nawet nie patrzy w lewo. A jakby kierowca miał zawał???
Kierująca autem nawet nie patrzy przed siebie.
Zmieni.. w drugą stronę, myślenie u części “nieśmiertelnych” pieszych się wyłączy całkiem. Druga sprawa.. uwielbiam pogawędki głównie pań przy samym przejściu, bo właśnie spotkałam znajomą.
Idioto walnij sie w czoło ! To kierowcy sa w 90% winni !! Takie cos powinno bys ostro karane a zabrać prawko i po 2 latach niech robi wszystko od nowa
a skąd te dane o 90% winie kierowców? możesz jakąś statystykę wskazać?
Idź na cmentarz i powiedz pieszemu że to kierowca był winny.. lepiej się poczuje.
Myśleć ma i pieszy, że np. pada, słaba widoczność a latarnie się nie świecą, i kierowca, tylko że kierowcy nic się nie stanie fizycznego.
Jak na razie to, że na przejściach dla pieszych wypadków jest tak niewiele, zawdzięczamy w głównej mierze temu, że piesi myślą za kierujących, także o to, że piesi zaczną hurtowo wchodzić na ślepo na przejścia bym się nie martwił. Za to znacznie łatwiejsze stanie się orzekanie o winie za potrącenia.
PS. Wiem, że tekst, że wypadków na przejściach jest niewiele może brzmieć niedorzecznie, ale zastanówcie się, o ile więcej by ich było gdyby nie przytomność pieszych (ewentualnie innych, bardziej rozgarniętych kierujących, jak na tym filmie).
Tego już nic nie zmieni. Chyba, że patrole pojawią się na każdym rogu, a takie wykroczenie będzie penalizowana nie jak wykroczenie, ale jak usiłowanie zabójstwa. Nic innego Januszy nie przebudzi.
Patrole przy każdym przejściu dały by efekt, nawet gdyby to było tylko 100zł mandatu, tyle ze to nierealne, natomiast “zaostrzanie kar” NIE SKUTKUJE, wielokrotnie w wielu państwach próbowano “zaostrzaniem kar” walczyć z przestępczością – NIGDY TO NIC NIE DAŁO.
Przesadne zaostrzanie kar może nie przynosi efektu, ale u nas mandaty mają tak niskie stawki, że praktycznie nie istnieją.
To zależy na czyją kieszeń, powinny być raczej procentem od dochodów, za to są punkty – bardzo skuteczne narzędzie, byle tylko nieuchronne!
A obecnie to nie patrole, a patrole na każdym niemal rogu.