Niebezpieczne przepychanki i złośliwości
Siadanie na tylnym zderzaku bez jakiegokolwiek bezpiecznego odstępu, poganianie i “naciskanie”, próby wyprzedzenia za wszelką cenę, wciskanie się pomiędzy pojazdy.
W taki sposób daleko nie zajedziemy…
Brak cierpliwości, głupota, agresja i chora rywalizacja, to smutna codzienność na naszych drogach.
44 komentarze do "Niebezpieczne przepychanki i złośliwości"
Jak oni dostali prawo jazdy? – chyba pod choinkę.
To nagranie znakomicie obrazuje jaki chaos (wręcz terror), sieją na drodze dwaj idioci, jeden który nie potrafi dostosować prędkości i siedzi na zderzaku, próbując wyprzedzać gdzie się da, a nawet nie da i drugi, nie węższy kretyn, który zamiast odpuścić postanawia “dać lekcję”, eskalując jedynie zagrożenie – obaj powinni z miejsca stracić prawo jazdy.
hehehehe ładnie naprostował kretyna w passacie, lekcja pokory już do końca życia. Nie umisz, nie masz czym nie startuj do silniejszych.
Noble site. Bookmark it. Attentiveness to the litt‚rateur! 612
Kilka razy się przyglądałem, żeby uwierzyć, że koleś Passatem startuje do GTR’a 😀
Początkowo łudziłem się po światłach, że może ten drugi to też Pastuch B6, ale jednak wzrok mnie nie mylił… GTR…
Ja tam już nie mam siły tłumaczyć rzeczy oczywistych dla każdego kto ma olej w mózgownicy.
Tu nie chodzi nawet o to, czy lewy pas to lawa, ale o fakt, że w tym kraju każdy chce być szybszy od każdego.
Zdarza mi się również czasem zamulić na lewym pasie i dojeżdża mnie jakiś cwaniak. Szybko naprawiam swój błąd i po prostu przyśpieszam, żeby kolesia nie blokować. Nie mogę pojąć, że jadąc 200kmh gość w samochodzie, który przy tej prędkości niemal gubi lakier ze starości mimo wszystko KONIECZNIE musi być przede mną, choćby miał jechać o ten 1kmh więcej.
W praktyce jak go wpuszczę przed siebie to i tak dureń zwolni, bo przy tej prędkości silnik wypluwa mu już wszystkie ruchome elementy.
Czyli zauważam, że praktyka na naszych drogach wygląda tak, że wyprzedzamy dla samej idei, żeby po prostu być przed kimś, a nie żeby faktycznie dojechać szybciej do celu.
To zjawisko idealnie widać jak jedzie kolumna powiedzmy 10 samochodów. Jak tylko zrobi się luźniej to ostatni w kolejce koniecznie pcha się na sam przód, żeby potem i tak jechać równo z pozostałymi. Barany zwyczajnie zamieniają się miejscami i ten co był ostatni jedzie pierwszy, przedostatni jedzie jako drugi i tak dalej… no komedia na drodze jak się na to patrzy.
@Nace – nie zgodzę się z jednym. Mianowicie:
“To zjawisko idealnie widać jak jedzie kolumna powiedzmy 10 samochodów. Jak tylko zrobi się luźniej to ostatni w kolejce koniecznie pcha się na sam przód, żeby potem i tak jechać równo z pozostałymi. Barany zwyczajnie zamieniają się miejscami i ten co był ostatni jedzie pierwszy, przedostatni jedzie jako drugi i tak dalej… no komedia na drodze jak się na to patrzy.”
Ja bardzo często pcham się do przodu. Dzisiaj łykałem 7 samochodów jeden za drugim (nie na raz). Dlaczego? Bo jadą tacy co boją się wyprzedzać (albo nie chcą). Dzisiaj 5 osobówek kisnęło za dwoma TIRami. Łyknięcie 7 samochodów pojedynczo – zajęło mi jakieś 3km.
Pozwole sobie uzupełnić wypowiedź motocyklisty. Bywają takie dni gdy i ja potrzebuję “zagiąć czasoprzestrzeń”, a są takie dni kiedy mam komfort psychiczny z tytułu zapasu czasu i jadę spokojnie (bez przepałów) prawym pasem.
Owszem, to się zdarza że w takiej kolumnie będzie jeden co się boi wyprzedzić i w razie napotkania wolniejszego pojazdu będzie się za nim turlał. Niemniej bardzo często jest tak jak pisze Nace, i to nie tylko w takich kolumnach.
Sam wielokrotnie spotykałem przypadki pojedyncze, na autostradzie i na zwykłej drodze. Jadę sobie odpowiednio do warunków, powiedzmy 110 na autostradzie, wyprzedza mnie ktoś takim spokojnym tempem, wraca na prawy pas i za moment ja muszę zwolnić albo go wyprzedzić, bo on chce jednak jechać setką a nie te 120 z którymi mnie wyprzedzał. To bardzo częste zjawisko. Na autostradzie to jeszcze ujdzie, ale na zwyczajnej drodze gdzie wyprzedzanie nie jest takie banalne to potrafi napsuć krwi…
@motocyklista – zjawisko, o którym piszesz jest oczywiście prawdziwe i z pewnością uciążliwe, wiem po sobie.
Niestety nawet, jeśli ten pierwszy, czy drugi boi się wyprzedzić, ale całość jedzie powiedzmy 80kmh na drodze krajowej to nie widzę powodu, aby na złamanie karku wyprzedzać, by zyskać te 10kmh, które gdzieś tam i tak potem nadrobię jadąc 100kmh gdy zrobi się nieco luźniej. Pomijam naturalnie przepisy póki co, żeby mi nikt nie zarzucił.
Tak, ja wiem. Jazda za kimś (kimkolwiek) jest ogólnie wkurzająca, bo wymaga ciągłej uwagi i tak doskonale rozumiem tą chęć jechania przed kimś, bo mając przed sobą pustą drogę możemy nieco się zrelaksować.
Trzeba znaleźć kompromis.
Zjawisko, o którym Ty piszesz wynika też z jeszcze innej przypadłości.
Psa ogrodnika, sam nie wyprzedzi innym nie da. Czyli klasyczny brak odległości. Jeśli nie chcę wyprzedzać to robię taki odstęp, żeby każdy inny mógł to bezpiecznie uczynić. Większość kierowców to jednak psy ogrodnika i sami nie wyprzedzą, a odstęp zostawią tylko dla siebie (swoją drogą też często zbyt mały).
Ja ustawiam tempomat i jak wyjdzie tak sie jedzie, wiec czasem szybciej czasem wolniej.
Oni bawili się Januszkiem w pasaciku :).
Cała masa podobnych tępaków drogowych spoczywa sobie teraz spokojnie dwa metry po ziemią. Śmierć dla takich owszem jest nauczką, ale ostateczną
@Bars – aleś mi teraz zaimponował – jesteś rozgarnięty jak kupka piasku 🙂
Szczerze mówiąc odpuściłbym od razu pojazdu Passata,
niech pojedzie dalej, a jak będzie potrzeba w dalszej jazdy,
to po prostu wyprzedzić.
Bez sensu takie rywalizacje i panoszenia się na drodze.
“rywalizacja” jest wtedy kiedy druga strona ma jakieś szanse
Tutaj gostek z GTR znęcał się nad passeratti,
– może passeratti jechał mu na glonojada
– może passeratti długimi mu walił
– może passeratti np. przychamował jakąś ciężarówkę wcześniej
Z całą pewnością
– człowiek w samochodzie za 500-750 tys zł. nie robił tego “od tak”
– kierowca GTR miał ubaw :-), bo to widać że bawi się nim jak kot mysza
Nie pochwalam. Ale oko cieszy, nauczanie nauczyciela, to jak okraść złodzieja.
Tylko co to zmieni?
Nie zmieni zbyt wiele, ale może kierowca pastucha zrozumie że 110 koni w TDI to nie jest tak dużo jak mu się wydaje. Ba, nawet jakby miał 190 z VR6 to wciąż nie jest nawet pół tego, co by potrzebował w ciężkawym kombi żeby “uczyć” gościa w GTR…
Jest na to potencjalne wyjaśnienie. Nissan jedzie sobie przepisowo. Wyprzedza ciężarówki. Nagle miszcz kierownicy podjeżdża mu pod zderzak passatem próbując wymusić zjazd na prawy pas pod naczepę. Kierowca nissana wkurza się i postanawia nie puścić Janusza w paseratti. Ot co.
Jedzie przepisowo ale jak ktoś jedzie szybciej to wystarczy go przepuścić i dalej sobie jechać “przepisowo”
Jadący szybciej nie ma pierwszeństwa, jak się sporej grupie ludzi wydaje
Prawda taka że im bardziej ktoś mruga, dojeżdża mi do tylnego zderzaka tym mniejszą mam ochotę mu zjechać. Mi też się często spieszy ale nie mam nasrane w głowie żeby 180 km/h jechać. Czemu ja mam jadąc 140km/h pakować się między 2 tiry jadąc 90 km/h? Nie mówiąc o tym że jak ktoś siedzi mi na dupie to tym trudniej mi wjechać między te TIRy bo każde hamowanie z takim debilem z tyłu to ryzyko.
wcześniej jak Paserak się pchał na siłe nie było miejsca nawet żeby zjechać… nikt nie bedzie sie spychał na ciezarowki bo paserati sie spieszy
Bartq, wiesz gdzie mam twoje “szybciej”. Nie masz prawa jechać szybciej. Za to poganianie na zderzaku blokowalbym cię do końca autostrady. Oko cieszy takie zachowanie GTR.
Mi jak ktoś walnie długimi to jak czerwona płachta na byka.
A jak mi walnie długimi jak mam 5 samochodów przed sobą, bo tacy mistrze też się trafiają to już se gostek raczej nie pojedzie szybciej.
Swoja droga zauważyłem że ludzie z mocnych (mocniejszych niż mój) samochodów nie walą długimi :-).
Podjeżdżają, czekają, jadą dalej.
To tylko dzbany z x3, czy pasku b6 w TDI takie rzeczy robią.
prawdopodobnie u pokazanych kierujących bardzo małe siusiaki
iweb – Małego siusiaka to ma ten, w którym krew się nie zagotuje, w takiej sytuacji. Ambicje się ma, albo nie ma (i małego siusiaka) Sztuka w tym, żeby właściwie się zachować.
Swoją drogą, to ta droga jak ser…
Bo ona do wyburzenia jest. Na jej miejscu będzie A1.
no i nie zapominajmy o nagrywającym, PRZYKLEJONY DO LEWEGO PASA JAK NIEMOWLAK DO CY*CA, już prawie zjechał na prawy 1:47 ale coś mu nie pozwoliło i środeczkiem, przecież prawy pas to LAWA i hop znowu na lewy 😀
Toz to przeciez tzw“ Gierkowka“ E75 okolice Kamienska. Na tym odcinku prawym pasem NIE DA SIE normalnie jechac, jesli lubisz swoje auto, a w szczegolnosci zawieszenie. :/
Swoja droga to ciekawe gdzie kolega tym “pastucjem“ tak chcial cisnac w takich warunkach. Ale przyznac trzeba ze ambicje ma, probowac w TDI objechac GTRa, to juz trzeba miec odwage.
Kierowcy w audi tez widac cisnienie podniosl tymi swoimi manewrami.
Jak wy wszyscy nic nie rozumiecie. Koleżka z Passata chciał jedynie zobaczyć, jak w GTR podłączone są tylne pozycje i STOPy, kiedy się włączają, jak świecą i zaadaptować to do Passaciątka. Ot, cała historia.
Kulminacja głupoty. Wyprzedzany (Nissan GTR) nie może znieść, że chce go wyprzedzić motoryzacyjny plebs, natomiast motoryzacyjny plebs wdaje się w niepotrzebne przepychanki, zamiast na chwilę odpuścić i wziąć GTRa z zaskoczenia. W uczciwej walce na moc, nie ma szans.
Do tego wszystkiego włącza się jeszcze Król Ortalionu w Czterech Zerach.
KUMULACJA GŁUPOTY!
legenda głosi, że Passeratti po dziś dzień próbuje tego GTRa wyprzedzić
fake
W GTR sie paliwo szybciej skonczy :-).
Ale że passatem do gtr startuje, to zabawny typek 🙂
Ostry ból dupy u Passaciarza, że GT-R jedzie z przepisową prędkością?
ból dupy to ma Gtr że go pasat chce wyprzedzić – razem z pieniędzmi rozumu nie dają
Mi się wydaje, że to było dlatego, że Passat za blisko jechał. Taki GTR to ma hamulce i wyhamuje a potem Passat mu wjedzie w bagażnik. W sumie się mu nie dziwię trochę. Nie hamował ostro więc nie stworzył większego niebezpieczeństwa niż passerati.
Tak i z tej obawy zajeżdżał mu drogę – Brawo
po prostu go nie puszczal
z ciekawości sprawdziłem droga hamowania 100/0 33,3m GTR Passat 39,8m
On ma mocne hamulce ale dostosowane do ogromnej własnej wagi
Weź pod uwagę prawdopodobieństwo pełnej sprawności układu hamulcowego w Passacie którego właścicielem jest kierowca o tak niskiej wyobraźni 😉
I opony 🙂
Taaa juz to widze jak wlasciciel samochodu za 500-750tys zl. Przejmuje sie januszem z paska w kombi …
Głupi i głupszy.