Bardzo “popularny” mechanizm powstawania wypadków i kolizji drogowych. Uważajcie na swoim zielonym…
Email
Δ
43 komentarze do "Niebezpieczne zielone?"
Winę za kolizję ponosi oczywiście użytkownik skręcającego pojazdu, co wcale nie zmienia faktu, że “poszkodowany” jechał zdecydowanie za szybko – jeden powinien dostać mandat za wymuszenie pierwszeństwa i stworzenie zagrożenia na drodze, drugi za prędkość oraz niebezpieczną jazdę.
Skręcając trzeba mieć pewność, że wykonując ten manewr nie spowoduje się zagrożenia na drodze – trzeba nie tylko widzieć innych użytkowników drogi ale także potrafić przewidzieć ich zachowanie oraz ocenić prędkość pojazdów.
Zbliżając się do skrzyżowania, nawet mając zielone światło należy zachować wzmożoną czujność, nie powinno się też “domykać licznika” w takim miejscu.
“Nie widzę, to jadę” vs “jadę dużo za szybko – co się może stać?”
Ciekawe czy nagroda satysfakcjonująca?
A co to za organizacja ruchu jest? Z jednej strony do skrętu w lewo sygnalizator bezkolizyjny (S3), z przeciwnej strony do skrętu w lewo kolizyjny (S1)! Kto coś takiego wymyślił, kto zaprojektował i kto zatwierdził?
Królowa nauk… Matematyka 😉
@ja – bo po drogiej stronie nie ma wyodrębnionego lewoskrętu jak z tej strony (prawdopodobnie bo nie widzę strzałek kierunkowych poziomych).
Widocznie organizator ruchu stwierdził, że z tej strony należy wyodrębnić lewy skręt, może ze względu na zagęszczenie ruchu.
Że tak pasowało organizatorowi oraz że ma to uzasadnienie w postaci zwiększenia płynności ruchu, jeszcze nie oznacza, że jest to rozwiązanie bezpieczne. Przy braku miejsca na wydzielone pasy do lewoskrętu i jednocześnie przy wielu skręcających w lewo montuje się obustronnie S1 i zielone uruchamia się z pewnym przesunięciem dla obu kierunków. Punto, być może przyjezdny z tych stron Polski, gdzie organizatorzy ruchu trochę myślą o bezpieczeństwie, widząc stojącego na lewym błędnie założył, że w Swarzędzu również stosuje się opisane przeze mnie wyżej rozwiązanie i że czerwone jest dla obu pasów.
Dodam jeszcze jedno rozwiązanie. Trochę wkurzające jak się stoi za kimś kto skręca ale bezpieczne:
https://www.google.com/maps/@50.0769026,20.0307398,3a,75y,167.29h,86.33t/data=!3m6!1e1!3m4!1siaxaNIQsAhW6qZ04G5ZgxQ!2e0!7i13312!8i6656
@ja – ale że yyyy? Nie kumam – jeśli nie ma kierunkowego, a on przyzwyczajony że u niego (w jego stronach) są tylko sygnalizatory kierunkowe… Kurde. nie rozumiem. A co jeśli ktoś przyzwyczajony jest tylko do świateł? I jedzie poza miasto po raz pierwszy i nagle trafia na skrzyżowanie bez regulowanego ruchu – to co?
Czyli szukamy teraz winy u organizatora ruchu, tudzież zarządcy drogi. 😀
Nic nie szkodzi, że jeszcze nie kumasz, w końcu ten portal jest także po to, aby się czegoś nauczyć. Fundamentalnym błędem organizatora ruchu jest, że przy takiej organizacji jadący z naprzeciwka spodziewa się, że z naszej strony również jest S1. Nie wiedząc jakie jest światło z ,,naszej” strony kieruje się obserwacjami (przykład: każdy gdy skręca w lewo na S1 i widzi, że przeciwny kierunek zwalnia myśli: aha, zapewne zapaliło się dla nich czerwone. 100% pewności jednak nie ma). W tym przypadku widzi, że autor nagrania stoi za sygnalizatorem i nie podjeżdża, więc nasz sprawca kolizji myśli: mają czerwone. W ten sposób organizacja ruchu wprowadza go w błąd.
P.S. poziom tego forum jest tak żenujący, że mam wątpliwości, czy w ogóle warto tu wchodzić. Sporo użytkowników ewidentnie nawet nie wie kto tu jest winny kolizji. Dyskutanci są tak skoncentrowani na dociekaniu rzeczy oczywistych, że nikt nie zauważa szerszego problemu, jakim jest fatalne rozwiązanie komunikacyjne i jego skutki.
Z kierunku przeciwnego są dwa pasy ruchu: do jazdy na wprost i lewo oraz do jazdy na wprost i prawo, oba pod jednym sygnalizatorem. Zdarza mi się tam być raz, dwa w miesiącu.
Ciebie obchodzi tylko jakie masz u siebie sygnalizatory.
No i na koniec kamerzysta zaparkował na całej szerokości chodnika, bo przecież tylko na chwilę… A przez tę chwilę piesi niech sobie chodzą ulicą lub przez błoto z drugiej strony. Debil.
Nie wiem co niebezpiecznego jest w zielonym świetle. Niebezpieczne to było punto.
A ja trochę z innej beczki. Zauważyliście jak ludzie zaczęli objeżdżać rozbite punto? Ja rozumiem, że każdemu gdzieś się śpieszy, może nawet tłumaczy sobie że będzie mniejszy korek przez to jak pojedzie dalej, albo boi się że przyjedzie policja i zablokuje to skrzyżowanie. Mimo to.. zatrzymajmy się, to nie boli. Nawet w tym wypadku z punta wyszło dwoje dzieciaków i osoba dorosła i z tego co widać nikt za bardzo nie wiedział co się dzieje. Oni byli w szoku, jedno dziecko wyraźnie z jakimś urazem, na ulicy.. Wiem że te auta jechały powoli, ale naprawdę w takich sytuacjach nie trzeba wiele.
Dziwne, że nikt nie skomentował jak pięknie mercedes ominął wszystkie słupy na poboczy. Plus za opanowanie auta a nie tylko hamulec i modlitwa
mercedes pollecial a nie jechal az sie unosil w powietrzu po strzale od Opla Corsy
oczywiscie wina kierowcy Opla bezsprzeczna = nie ustapienie pierwszenstwa
Z tego Punto to taka Corsa jak z koziego zadka trąba.
Kretyn z Merca dostał nauczkie, teraz już wie że po mieście należy się turlać a nie zapinkalać.
@Kulturalny kierowca – a ile mu tam wyliczyłeś tej prędkości?
BYŁO JUŻ
Nie jestem pewna, ale skręcam…
No i klasycznie na PD rzeczoznawcy internetowi będą doszukiwać się winy Mercedesa, obliczać prędkość z czasu pokonywania linii na drodze, zbadają jego czas reakcji a nawet trzeźwość – a to że 100% winnym zdarzenia przez jazdę bez upewnienia się, wymuszenie pierwszeństwa i sprowadzenie zagrożenia na życie jest kierowca Punto to dla Was nieistotne, ważniejsze są bezsensowne dywagacje obciążające poszkodowanego, bo on według pseudoekspertów nie miał prawa jechać na zielonym, a biedny kierowca Punto przecież miał prawo wymusić pierwszeństwo.
Mercedes zapierdzielał, to widać. Tyle, że Punto wjechało na pewniaka i nawet jakby Mercedes jechał wolniej to pewnie by do zderzenia doszło, tyle, że skutki były by mniejsze. I nieważne jak kogokolwiek to boli, jak jest ograniczenie do 50 to jechać 50. Wtedy nawet jak spotkasz takie Punto to sobie wymienisz zmatowiałe lampy i porysowany zderzak na czyjś koszt, a nie pożegnasz się z autem, a być może i ze zdrowiem.
@Barteg77 – oświeć mnie i napisz ile jechał kierujący Mercedesem?
To ile jechał jest nieistotne. Jest poszkodowanym.
Nie zmienia to faktu, że 50kmh z pewnością to nie było.
Prędkość 40-50kmh nie przypadkowo jest prędkością obowiązującą w terenie zabudowanym. Taka prędkość pozwala zareagować praktycznie na każde zdarzenie. Jeśli połączymy to rozsądkiem i zachowanie ostrożności, skupieniem podczas jazdy to w zasadzie nie istnieje takie zdarzenie, na które nie moglibyśmy zareagować przy takiej prędkości.
To, że przekraczanie dozwolonej prędkości w terenie zabudowanym jest u nas normą to insza inszość. Szczególnie na takich głównych arteriach przebiegających przez tereny zabudowane. Normą jest tam prędkość 70-80kmh i to stanowi spory problem dla ludzi skręcających w lewo, bądź włączających się do ruchu.
Oczywiście kierujący Punto jest tutaj winny bezsprzecznie i nie jest moim celem obwiniać kierowcę Mercedesa – wszak jeździ jak wszyscy w tym kraju.
Jednakże, jeśli bezpieczeństwo na drodze ma się poprawić nie można skupiać się jedynie na tych ewidentnych, bezczelnych przyczynach zdarzeń, ale również tych mniej oczywistych. W końcu nagrania z kamerek pozwalają nam zobaczyć więcej, przeanalizować więcej.
Jeśli będziemy ślepi na przyczyny poboczne zdarzeń to ta strona niczym nie różni się od rosyjskich filmików. Jeśli będziemy skupiać się tylko i wyłącznie na bezpośrednich i oczywistych przyczynach zdarzenia to nauka idzie w las.
Bo albo jesteśmy lożą szyderców i wieszamy psy na oczywistych sprawcach, albo korzystając z dobrodziejstwa kamerek analizujemy zdarzenie i staramy się wyciągnąć wnioski.
Nie jesteśmy sami na drodze, są też inni. I każdy chce dojechać do celu, przecież nie wyjeżdżamy z domu z zamiarem spowodowania wypadku.
Chodzi o to, że brak myślenia jest u nas normą. Jak mamy pierwszeństwo to wychodzimy z założenia, że część kodeksu drogowego nas nie dotyczy.
Jeśli jedziemy w terenie zabudowanym, w obrębie skrzyżowania, widząc inne pojazdy to powinniśmy uważać. Ale nie uważamy, wręcz przeciwnie często łamiemy nie tyle przepisy co podstawowe zasady zdrowego rozsądku.
Bo przecież przekroczenie prędkości o 20-30kmh to takie nic. Jest 50, pojadę 70… nic się przecież nie stanie.
Pamiętajmy, że w tym wszystkim jesteśmy tylko ludźmi, mamy prawo popełnić błąd, więc zróbmy miejsce na te błędy. Bo dzisiaj ktoś inny popełnił błąd, jutro może Ty, albo ja popełnimy błąd i też byśmy chcieli by ktoś pomyślał za nas, może przewidział nasz ruch.
Przecież nie chcemy się wszyscy wzajemnie pozabijać prawda?
Czy może chcemy? Udowadniając sobie wzajemnie “to ja miałem pierwszeństwo”.
Jeżdżąc dużym pojazdem i patrząc z góry nauczyłem się naprawdę przewidywać ruchy innych kierowców i naprawdę jeździ się wygodniej.
Też lubię pojechać szybciej i oczywiście robię to na własną odpowiedzialność, choć staram się to robić wtedy gdy są ku temu warunki, a nie na zatłoczonym skrzyżowaniu gdzie kumulują się kierowcy o naprawdę różnych umiejętnościach i predyspozycjach.
Jest w sieci taki mocny film, brytyjski. Inni ludzie popełniają błędy – zwolnij.
Ja często jeżdżę po terenie zabudowanym gdzie ograniczenie jest do 70 km/h.
@Nace – pozwolę się z Tobą nie zgodzić.
Tylko jeśli chodzi o prędkość. Wszystkie swoje zdarzenia miałem poniżej 60km/h. Uwierz mi (albo i nie), nie wszystko da się przewidzieć. Nawet starając się. Pisałem wielokrotnie jak jadąc prawidłowo, ktoś nagle jadący obok Ciebie gwałtownie zmienia pas ruchu – no tego nie dasz rady przewidzieć.
Drugą sprawą jest to, że ja bym nie ferował wyroków co do prędkości.
Poprzednie moje auto zostało skasowane przy prędkości ok. 50km/h (wyjazd z posesji zza przeszkody na pałę – sprawca) – dostałem w przedni narożnik. Auto dostało w błotnik i koło – koło z McPersonem zostało wyrwane, silnik przesunięty, próg przesunięty, cały bok przeszorowany. Bardzo duże zniszczenia. Nie wiem po czym oceniacie prędkości – ale tak to nie działa.
Kolejna sprawa – jeśli ktoś ma problem (wie o tym), że trudno skręcić w lewo – jest rozwiązanie – można skręcić 3x w prawo i prosto i na to samo wyjdzie – jakaś firma kurierska w USA – wpadła na taki pomysł.
Oczywiście każdy może popełnić błąd – ale nie rozumiem jak można naruszyć kardynalną zasadę – “nie widzę, nie jadę” przecinając komuś tor ruchu.
Ja nie usprawiedliwiam kierującego Punto. Ja zwracam jedynie uwagę na to, żeby na drodze myśleć za innych, albo będziemy się w świetle prawa zabijać i okaleczać.
Nie wiem, może mi jako kierowcy większego pojazdu wpojono jakąś odpowiedzialność nieznaną kierowcom mniejszych pojazdów.
Jadąc 50kmh zestawem nie ma sytuacji, która by mnie nagle zaskoczyła.
Ja sobie po prostu zdaję sprawę, że ja prowadząc taką masę mogę kogoś zabić i nie interesuje mnie czyja wina będzie, ja po prostu nie chcę nikomu zrobić krzywdy.
@Nace ja się przyczepiłem tylko: “Nie zmienia to faktu, że 50kmh z pewnością to nie było.”
Odnośnie zaskakiwania – już się wypowiedziałem – byłem zaskoczony 5-10 razy – musiałbym znowu zrobić rachunek sumienia. W sensie takim, że nie miałem pola manewru. W dwóch przypadkach miałem pole manewru – ale wybrałem sprawcę (a nie ucieczkę w krawężnik, a sprawca by odjechał wesoło, albo drugi przypadek – nie uciekałem na pas obok, gdzie był inny pojazd i ja byłbym sprawcą – a tak miałem delikwenta na miejscu).
Wszystkie zdarzenia (w moim przypadku) miały miejsce w dużym mieście (aglomeracji) – gdzie każdy nieprzewidywany manewr może zaskoczyć.
Ostatni raz piszę – jak zareagujesz kiedy jadący obok Ciebie po prostu wpada z impetem na auto obok? Bo postanowił zmienić pas, bez patrzenia w lusterko, ba nawet bez kierunkowskazu. I było to nagłe. 🙂 Ale co ja tam będę “szczempił ryja” jak ja tylko amatorem jestem.
Mówiąc o możliwości reakcji nie mówiłem nic o całkowitym unikaniu zdarzenia. Oczywiście, że są sytuacje, w których zwyczajnie nie zapobiegniemy i dojdzie do “kontaktu”. Chcę zwrócić jednak uwagę, że prędkość 50kmh w terenie zabudowanym jest prędkością, która praktycznie uniemożliwia powstanie tragicznych skutków zdarzeń o ile jest to połączone ze skupieniem i przewidywaniem. Oczywiście, że mogę nie uniknąć kontaktu z innym kierującym, ale mogę sprawić, że po prostu przytrzemy sobie lakier, a nie pójdziemy oboje jak dzik w sosnę rozwalając samochody i połowę krajobrazu.
To jak zachowuje się Mercedes po zdarzeniu jest absolutnym dowodem na przekroczenie prędkości i niezachowanie ostrożności. Kierujący wpada z impetem na skrzyżowanie, uderza w przeszkodę, a mimo to nadal ma sporą prędkość i zatrzymuje go dopiero rycie w glebie, bądź jakiś większy krzak. Szczęście w nieszczęściu, że nie ma tam chodnika dla pieszych, a i infrastruktura nie ucierpiała. Nawet miał koleś szczęście, że krawężnika nie było to może nawet zawieszenie całe.
Ja też mógłbym powiedzieć, że może jestem amatorem. Tylko 5 lat zawodowo to w końcu nic. Niektórzy jeżdżą 30 lat zawodowo i nadal są miernymi kierowcami, bo nie zawsze z wiekiem mądrość przychodzi niestety.
Nie jest to skierowane akurat do Ciebie, bo czym się zajmujesz i jakie masz doświadczenie za kółkiem nie mnie oceniać. Mówię ogólnie.
Ale z racji zawodu spędzam większość dnia za kółkiem. Jeśli nie jadę to przynajmniej obserwuję jak inni to robią, więc coś tam wiem.
Dzięki swojemu podejściu i zmianie stylu jazdy zdołałem uniknąć wielu potencjalnie groźnych zdarzeń. A trochę tego było.
Młody jestem, zadziorny, czasem agresywny na drodze – choć z tym walczę.
Zdarza mi się przegiąć pałę, ale zdecydowanie rzadziej, niż kiedyś.
Słyszałem, że człowiek rozwija się mentalnie do 26 roku życia, czyli tak w sumie akurat jestem w tym momencie. Może coś w tym jest, powoli się uspokajam. Przestałem mieć ciśnienie nie tylko, żeby być najszybszym, ale też przestałem mieć ciśnienie na udowadnianie wszystkim dookoła, że to właśnie ja mam rację, że to moja racja jest racja najmojsza.
5 lat zawodowej jazdy i stwierdzam, że za dużo przepisów, za mało rozsądku.
Szczerze to co mnie osobiście uderza w takich przedsięwzięciach jak kanał Polskie Drogi to właśnie za dużo przepisów, za mało rozsądku, wiedzy, analizy. Przepisy jeszcze nikomu życia nie uratowały. I to nie jest równoznaczne z tym, że gloryfikuję ich łamanie, ale nie lubię i uważam za wysoce szkodliwe podejście, że jeżdżąc zgodnie z przepisami mam prawo mieć innych w dupie.
Mogę oczywiście naciągać rzeczywistość, ale na miejscu kierującego Mercedesem pewnie uniknąłbym tego zdarzenia w sposób podręcznikowy, ale to ja. Zdarzało mi się podobne sytuacje ratować jadąc załadowanym zestawem.
I ten tekst “nie widzę nie jadę”. No właśnie… skoro dojeżdżam do skrzyżowania, gdzie ewidentnie ruch jest wzmożony i nie widzę wszystkich potencjalnych zagrożeń to przynajmniej ściągam nogę z gazu.
“Nie widzę, nie jadę” należy rozumieć nieco szerzej. Skoro nie widzę zagrożenia, powinienem założyć, że ono wystąpi, że gdzieś tam jest.
Jak jadę przez las nocą to powinienem założyć, że może mi wybiec wielki łoś. Nie widzę go, więc jadę defensywnie. Nie uniknę zagrożenia, ale mogę zminimalizować jego skutki.
Widzę pojazd chcący przeciąć mój tor jazdy – zakładam, że wymusi, więc ściągam nogę z gazu i go obserwuję. Jeśli mogę innego kierującego wpuścić, robię to, jeśli nie mogę to i tak zakładam, że on spróbuje.
Może nauczyłem się tego sposobu myślenia, bo na ciężarówkach wszyscy wymuszają, nikt nie chce jechać za tirem, więc wszyscy pchają się przed… może dzięki temu nabyłem rzadką umiejętność przewidywania takich sytuacji.
Ale to ja… nie muszę się na wszystkim znać. Dla mnie jest oczywiste, że jeśli ktoś ma zbyt dużo zdarzeń drogowych nawet nie ze swojej winy to powinien poważnie zastanowić się nad predyspozycjami do jazdy. Tak mi wmawiał mój instruktor na kategorię B, 6 lat temu.
To, że w świetle prawa jesteś poszkodowanym jeszcze nie oznacza, że jesteś “tym dobrym”. Ludzie, których zbyt często spotykają nieprzyjemne wydarzenia na drodze powinni się grubo zastanowić, czy problem nie jest w nich.
Jak szybko jechał Mercedes kierowany przez tępego polaczka?
Kiedy Ty zrozumiesz że kamera daję inny obraz prędkość, koleś miał max 50km/h na liczniku
Wg mnie 240 hahaha
A co to zmienia, kierowca Punto wymusił pierwszeństwo, zero reakcji z jego strony, jakby tam jechała ciężarówka to by nie żył – to chyba istotniejsze. Pytanie co miał w głowie kierowca Punto że uderzył w prawidłowo przejeżdżającego Mercedesa!?
Na tyle aby mieć pierwszeństwo bystrzaku.
Tak szybko jak twoja stara mysli
Mógł idiota jeszcze szybciej jechać, tam obowiązuje 40 km/h !!!
Przecież zwolniła tym puntem, wydaje mi się, że miała mniej niż 30 km/h
a przy skręcie w lewo obowiązuje zasada ustąpienia pierwszeństwa jadącym prosto i skręcającym w prawo
40 obowiązuje za skrzyżowaniem, a czy przed też? Znasz okolicę? Pochwal się co to za skrzyżowanie.
Swarzędz, skrzyżowanie Grudzińskiego – Cieszkowskiego. Widok w stronę północy.
https://www.google.pl/maps/@52.4125544,17.0852258,3a,75y,3.07h,92.17t/data=!3m6!1e1!3m4!1sljvYCWaMecnib1nfdzuKFA!2e0!7i13312!8i6656
@Driver – podpowiem Ci – gdyby kierujący Mercedesem jechał inną drogą do zdarzenia by nie doszło. 🙂 Ile jechał kierujący Mercedesem? Oświeć mnie!