“No przecie światła mam”, czyli oświetlenie z AliEkspress i śmiertelne zagrożenie
Oświetlenie – jak ważny jest to element naszego pojazdu wiemy chyba wszyscy, prawda?
No właśnie… niestety nie wszyscy.
Zdarza się, że montujemy jakieś śmieszne paski ledowe, które kupiliśmy na AliEkspress czy innych eBay-ach i nawet nie zdajemy sobie sprawy jakie potrafimy stwarzać przez to zagrożenie.
Nie bądź “Januszem LEDów” – inwestuj w sprawdzone i bezpieczne oświetlenie.
70 komentarzy do "“No przecie światła mam”, czyli oświetlenie z AliEkspress i śmiertelne zagrożenie"
Drugi Janusz w audi z przyciemnianymi światłami z tyłu, te światła też są po to by inni mogli nas widzieć.
Wymieniłem w Golfie VII przedliftowym, bo z 2015 r., fabryczne żarówki świateł do jazdy dziennej (halogenowe) na porządne i dosyć drogie LEDy (nie z chińskiego marketu). Efekt jest taki, że auto widoczne jest nawet w bardzo słabych warunkach i z bardzo daleka, a świeci to na tyle porządnie, że i w nocy by było widać, tylko co z tego, skoro i tak automatycznie nie włączają się światła z tyłu? Podsumowując: LEDy spoko, jak pogoda dobra, ale jak na drodze szaro i brzydko, a czujnik nie zawsze złapie, to kur… WŁĄCZ ŚWIATŁA BARANIE.
Za moich czasów nie było głupich przepisów zwalniających ludzi od myślenia, tylko kierowca musiał sam zdecydować czy ma włączyć światła czy nie, bo wiadomo było że chodzi o bezpieczeństwo. Nauczono ludzi, że palimy światła bo przepis, zapinamy pasy bo przepis, cwaniaczki od przepisu migają się jak mogą, a nikt nie pamięta już chyba po co są te światła i pasy, chyba tylko żeby pan władza mandatu nie wlepił.
Janusz, pierwszy raz się z Tobą zgodzę.
Zawsze jakieś głupie komentarze wstawiasz (mam wrażenie, że tylko po to, żeby trollować/hejtować), a tu proszę, na temat i do rzeczy.
@Nasuan – ja się jeszcze nie spotkałem z głupim komentarzem @Janusza. Bardzo często używa szydery w swoich wypowiedziach i są to wypowiedzi prześmiewcze i uderzające w czuły punkt polskich kierowców.
Jadę wczoraj, ciemno, mgła i Volvo XC 60 bez świateł, tzn ma włączone z przodu do jazdy dziennej. Zwróciłem kobiecie uwagę to usłyszałem: Ło Panie to auto za 200 tys PLN tu się wszystko automatycznie włancza 🙂
i to jest właśnie typowy przykład użytkowniczki dróg i pojazdu a nie KIEROWCY
Trzeba było zapytać czy się włancz WŁANCZNIKIEM?
Włącza! ?
Trochę trudno mi w to uwierzyć bo akurat volvo w trybie świateł dziennych ma włączone i z przodu i z tyłu.
Kierowcy nawet z fabrycznym oświetleniem mają problem żeby włączyć normalne światła mijania w momencie gdy widoczność jest ograniczona. Nie wiem z czego to wynika, może z automatycznego oświetlenia, ale nawet takowe nie zwalnia z myślenia. Dodam że w 90% są to kobiety a więc wchodzi tutaj również możliwość zwykłej niewiedzy.
Dobre ledy nie są złe, ale za takie trzeba już zapłacić
Zona kupiła sobie Jazza i ma zamontowane ledy ale to cała nakładka razem ze światłami przeciwmgłowymi dedykowana do Jazza założona w Aso niemieckim. Świecą jak ledy w najnowszych autach. Z tego co widziałem to made in Belgium.
Miałem ostatnio podobną sytuację. Delikatna mrzawka, wyprzedza, zerkam w lewe lusterko czy mogę wrócić na pas, odwracam wzrok na drogę tu z przecieka gównoledziarz
@Stachu – ta tak samo jak patrzysz w lewe lusterko, aby powrócić na prawy pas – to tak samo patrzyłeś na drogę przed sobą – czyt. niechlujnie.
Z taką jazdą w Niemczech sobie nie poradzisz – bo Niemcy latają bez świateł przy opadach deszczu.
Jestesmy w Polsce a nie w Niemczech, debilu!
@miki – mocne słowa jak na wpadkę Twoich starych.
O wrócił forumowy idiota “motocyklista”! Witamy :p
@szofer – masz coś jeszcze do dodania, czy tak chciałeś dać świadectwo o tym że istniejesz?
possij mu jajka najlepiej
@kazik – nie mierz wszystkich swoją miarą.
W których Niemczech bo chyba nie w tych za zachodnią granicą. Tam nie ma obowiązku jazdy na światłach a i tak prawie połowa kierowców na nich jeździ.
@hejto – nie ma obowiązku, część jeździ bez, część jeździ z…
Zamontuj sobie taki Led w motorze.
W prawe lusterko – przejęzyczyłem się. Ll
Są wymagania:
Przepis ECE-R87 i ECE-R48 (wyciąg)
Regulamin EKG ONZ nr 87 określa specyficzne wymagania dotyczące świateł do jazdy dziennej,
Intensywność światła reflektora do jazdy dziennej od 400 do 1200 kandeli.
Minimalna powierzchnia świetlna każdej lampy to 25 cm²
Na przeglądach technicznych powinny to zmierzyć i nie podbijąć dowodów, tyle że obowiązek w wyposażanie aut jest od 2011 r. czyli starsze auta nie muszą, więc pozostaje tylko policja w tym zakresie.
U nas z oświetleniem to porażka. Inny typ Janusza to ten co ma światła mijania w górę ustawione i oślepia wszystko przed sobą.
Powinno się ujednolicić i doprecyzować prawo, w zakresie oświetlenia pojazdów – należy jednoznacznie wskazać ile minimalnie oraz maksymalnie lumenów powinny emitować poszczególne rodzaje świateł.
Tak a propos, powinno się też przy okazji zwrócić uwagę na nowe pojazdy, które mają światła dzienne połączone z kierunkowskazami, to też jest dość kuriozalne rozwiązanie.
Czemu kuriozalne? LEDy w nowych autach są tak jasne, że jakby one były włączone to by nie było widać kierunkowskazu.
Przeciez jest prawo na ten temat.
Przepis ECE-R87 i ECE-R48 (wyciąg)
Regulamin EKG ONZ nr 87 określa specyficzne wymagania dotyczące świateł do jazdy dziennej,
Intensywność światła reflektora do jazdy dziennej od 400 do 1200 kandeli.
Minimalna powierzchnia świetlna każdej lampy to 25 cm²
Za światła właśnie powinni sie wziąć ostatnio wracałem z roboty i dojeżdżając do audi a3 zwrocilem uwagę że gościu swieci na zielono…co lepsze nic nie widzi przed sobą, ale za to ma bajeranckie światła…kolorowe żarówki, lampy od anglikow, pseudo ledy czy xenony z jarmarku from china…jak te wszystkie ulepy przechodzą przegląd?
Pytasz jak?
Bardzo łatwo!
cena przeglądu plus 50zł
takie gamonie nawet w czasie mgły jeżdżą na takich światłach a dupa zostaje nieoświetlona
Dobrzy sa też goscie co lekka mgiełka jest a ci przeciwmgielne tylne włączą i walą po oczach…
…w mieście na oświetlonych drogach
…Jadąc w korku 20km/h…
przeciwmgłowe jak już
@Anonim – obie formy są poprawne.
Każdy Janusz wie, że trzeba oszczędzać, więc oszczędza prąd w akumulatorze. Innego powodu jazdy na ledach nie widzę.
Owszem jest inny powód. A mianowicie trwałość i żywotność. Żarówka LED jest trwalsza i dłużej wytrzymuje niż zwykła żarówka z żarnikiem który się przepala. Oczywiście mówię tu o LED-ach które można zastąpić w lampach! A nie w formie taśmy ledowej przyklejanej do zderzaka – to to jest badziew totalny.
Niekoniecznie. Zalezy od wykonania. Taka żarówka często potrafi spalić lampę. Pamiętaj ze radiatory ma z tylu czego projektanci lamp nie przewidzieli.
Miałem już 3 auta ze spiętymi na sztywno mijania jako dziennymi. Wielu producentów to stosowało od kiedy światła zaczęły być obowiązkowe. Rezultat był takie że przy 200kkm odbłyśniki w soczewkach były tak wypalone że mimo najlepszych żarówek świeciły jak świeczki. W Kia Cee’d I po lifcie widziałem jak w lato szkło reflektora popękało przed soczewką od temperatury.
LEDy oczywiście trzeba montować dobre i z głową bo ten badziew za 20zł to się do podtarcia nadaje.
W moim przypadku powodem było oświetlenie zegarów, przycisków, etc.:
– przy WYŁĄCZONYCH światłach mijania podświetlenie działa w 100%, tak by wszystko było dobrze widoczne nawet przy mocnym słońcu,
– przy WŁĄCZONYCH światłach mijania podświetlenie jest przygaszone (tak, by nie męczyć oczu w nocy) i przez to ww. elementy nie są tak dobrze widoczne w dzień.
Oczywiście podświetlenie mogę regulować – wytrzymałem 2 lata ciągłego przełączania. Teraz mam LED-y. Założyłem w ASO. Kosztowało mnie to znacznie więcej niż 10 złotych na Ali, ale nie żałuję.
Lepiej niech Janusz z A3 idzie do okulisty a nie zwalac na ledy. Na filmie widać auto z daleka.
@Krzysztof – na filmie widać, a w rzeczywistości jeszcze bardziej widać. Ja pamiętam jeszcze czasy jak włączało się światła po zmierzchu i w okresie zimowym. I to rozwiązanie wg mnie było lepsze. Dlaczego? Bo ludzie (kierujący) bardziej się przykładali do manewrów (wyjazd z drogi podporządkowanej, wyjazd z posesji, wyprzedzanie, itd.). Teraz – tylko “lookną” czy widać światło i heja do przodu. Nie analizują sytuacji na drodze – choćby szybka analiza przybliżonej prędkości zbliżającego się pojazdu, czy choćby ktoś jadący z niesprawnym oświetleniem. Jeżdżąc motocyklem zawsze jeździłem na światłach drogowych (w dzień) – wiem, że utrudniałem tym samym dokładniejsze analizowanie prędkości, ale wiedziałem, że łamię prawo w imię własnego bezpieczeństwa – lepiej jak ktoś zreflektuje się i pomyśli “leci pocisk”, niż jak wyjedzie na pałę myśląc “zdążę”.
Przeciez wiadomo, ze całe jeżdzenie na światłach w dzień to by napić zyski lobby oświetleniowemu. Konsultanci do wprowadzenia jazdy na światłach przez cały dzień byli Orlen (zwiększone zapotrzebowanie na paliwo o 0,2l w erze kiedy nie było świateł do jazdy dziennej) oraz Bosch (producent żarówek) – niby spece od bezpieczeństwa. Ludzie – w dzień trzeba mieć oczy a nie liczyć na światła. Stąd kraje które zrobiły prawdziwe badania zrezygnowały z jazdy w dzień na światłach a nawet jej zabroniły (Japonia, Grecja itp). USA i Kanada także uważają ze zwiększa to liczbę wypadków. Wystarczy zobaczyć skok wypadków w Polsce i Austrii po wprowadzeniu “świateł cały dzień”. Austra miała na tyle honor, że przyznali błąd i się wycofali. W Polsce nikt do błędu się nie przyzna a kampania wyprała mózgi ludziom (jak widać po komentarzach większości) i w powyższym przykładzie większość krzyknie, że to wina słabych świateł, a na zachodzie wszyscy przyznają, że wyprzedzający miał niedostosowane okulary!
@Wojtas – dokładnie. Przykład Austrii jest dobitny.
daj źródło do tych badań z Grecji i innych krajów, daj też źródło do danych z Austrii
Mnie nadal zastanawia po co inwestowac i zakladac takie badziewie jak swiatla led do jazdy dziennej w samochodach ktore nie mialy takich udogodnien fabrycznie tym bardziej kiedy nie masz w samochodzie xenonu tylko zwykle zarowki.. no ile zaoszczedzisz na tych zarowkach jak je wymienisz raz na 2 lata zamiast na 3.. a ledy tez swoje kosztuja.. niedosc ze nie wyglada to ieszcze nie dziala..
Przejeździj chociaż jedno lato przy upałach ponad 30*C na żarówkach halogenowych jeżdżąc na mijania. Po roku (najlepiej zimą w nocy) porównaj o ile słabiej świecą. Mówię tu o oryginalnych lampach, a nie zamiennikach. Przez jedno lato można sobie “złuszczyć” odbłyśnik i szukać nowych lamp, bo w nocy nic nie będziemy widzieli. :/ (Mówie tu o przebiegach min. 1tys. km/mies)
Ważne, żeby kupić dobre LEDy, które będą spełniać swoje zadanie, a nie jakieś gó*no, które będzie świeciło jak pozycja lub słabiej.
W biedronce kupił z promocji LED-y i założył
Tyle, że te Biedronkowe LED – y były przeznaczone do szafy 🙂 .
Co ja myślę na temat oświetlenia w pojazdach.
https://www.youtube.com/watch?v=Dzgjzinu42U
Kupił ledy do szafek kuchennych i zamontował w samochodzie.
Myślał , ze będzie miał dzienne?
Przy takiej pogodzie za jazdę na LED-ach grozi mandat. Janusze nie wiedzą?
Na pewno nie grozi za jazdę na LEDach, wszyscy kierowcy nowych wypasionych VW by obrywali. 😀
Nie grozi też za jazdę na dziennych – opadów albo mgły brak, widoczność jest dobra pomimo szarości, jest dzień, jednym słowem to są określone ustawą warunki do używania świateł do jazdy dziennej zamiast świateł mijania. Kwestia rozsądku.
I o ile nie zaprzeczam, że dobre oświetlenie pojazdu jest istotne dla bezpieczeństwa i komfortu, o tyle za bardzo przywykliśmy do tego obowiązku i zakładamy – nie widać świateł, to nie ma samochodu. A zawsze może jechać taki idiota jak na filmie, a nawet lepszy bo w ogóle bez świateł i co wtedy? Ten nawet długimi nie mrugnął, a przecież widział że na czołówkę mu ktoś leci.
Że nie wspomnę o szoku, jaki można przeżyć w dzień za Odrą, tam obowiązku nie ma.
dokładnie, tylko w Polsce (chyba)jest ten bezpodstawny przymus
Może i bezpodstawny ale jaki pożyteczny. Komfort jazdy jest znacznie większy niż w krajach gdzie nie jeździ się w dzień na światłach, zwłaszcza na skrzyżowaniach z lustrem czy podczas wyprzedzania. Wobec tych korzyści konieczność pamiętania o włączeniu świateł, lub częstsze wymiany żarówek to nic wielkiego.
Komfort może i większy ale i skupienie spada, w Austrii wprowadzono nakaz jazdy na światłach mijania i ilość zdarzeń drogowych wzrosła, ponieważ kierowcy zrobili się zbyt pewni siebie, więc zniesiono obowiązek i można jeździć w dzien bez świateł – ilość zdarzeń zmniejszyła się bo kierowcy bardziej skupiają się w trakcie jazdy.
Nie tylko – jeszcze Czechy, Dania, Estonia, Finlandia, Islandia, Litwa (ale tylko w zimie), Łotwa, Macedonia, Norwegia (chyba), Słowacja (tylko poza miastem), Słowenia, Szwecja, Węgry (tylko poza miastem) i Włochy (tylko drogi szybkiego ruchu i autostrady).
@Borek – o to to.
W DE latają bez świateł w deszczu, w szarówie – tak jak lata temu u nas. Czy to złe? Wręcz przeciwnie. To jest to co piszesz: “za bardzo przywykliśmy do tego obowiązku i zakładamy – nie widać świateł, to nie ma samochodu. A zawsze może jechać taki … jak na filmie, a nawet lepszy bo w ogóle bez świateł i co wtedy?”
Ja jestem przeciwnikiem jazdy na światłach przez cały rok. Powód – taki jak podałeś – ludzie nie analizują sytuacji na drodze – nie ma światła – brak pojazdu.
Jeździłem na H4, H7, ksenonie, teraz jeżdżę na full ledach z tyłu i przodu (mam przełącznik włączony na auto) i gdzieś koło godziny 15 (w obecnym okresie zimowym) zapalają się mijania – tak tylko przód pozycyjne.
Jak ktoś nie widzi pojazdu przy dziennej widoczności (jak tutaj) to polecam udanie się po bardziej dobrane okulary albo odpoczynek od jazdy.
Typowy kurła Janusz. Pa halynka jakie światełka fajne i za to jakie tanie.. Biere kurła
Dlatego jestem za powrotem obowiązku jazdy na światłach mijania w okresie tak jak kiedyś 1.10-31.03. Nie byłoby tłumaczenia, że jest dzień to jedzie na dziennych LEDach. W trasie i przy ograniczonej przejrzystości tak jak tutaj to już w ogóle “must have”
Tylko cały rok. Przez wiele lat jeździłem o wschodzie przez las i niby piękne słońce, ale nisko, zielone samochody były kompletnie niewidoczne na tle zieleni. Pewnie, że to skrajny przypadek, ale wcale nie jest rzadki. Podobnie rzecz się ma przy zachodzie słońca.
Problemem nie są światła do jazdy dziennej tylko ich jakość. W nowych autach takowe widać doskonale. Co innego w przypadku ledów z bazarku.
Światła na których jechał nie mają homologcji na 100%. Co tu komentować. Janusz łamie przepisy i powinien dostać mandat
Kupiłem takie ledy z homologacją. Sprawdziłem najpierw przed montażem. Popatrzyłem i wyrzuciłem. Homologacja, a z 50 m w dzień nie było ICH widać ! 🙁
Nawet jak lampy mają homologacje to nie znaczy że można je stosować w pojeździe do którego nie były zaprojektowane. Takie samoprzeróbki i tak są nielegalne bo nie spełniają homologacji pojazdu.
Diagnosta się znalazł. Tu trzeba by sprawdzić co jest napisane na kloszach lamp i wziąć za dupę sprzedawców i tych co dopuszczają takie led-y do użytku…Ważne czy maja certyfikat i dopuszczenie, bo wybite np: E4 RL za 200 zł nie jest takie samo jeśli inne RL za 25 zł! Ostatecznie diagności są od tego aby decydować czy dane led-y sa dopuszczone czy nie… Pozdrawiam i życzę milionów kilometrów na dobrych leda-ch 😛
Najlepiej jak by mieli do tego specjalne urządzenia, bo będzie taki sam paradoks jak np. z “głośnym wydechem”, który normy spełnia, policja nie ma zastrzeżeń, ale diagnosta nie podbije przeglądu, bo: “Paaanie, wydech za głośny!”