O co w tym wszystkim chodzi?
Jak jechać bezpiecznie i prawidłowo? Niestety odpowiedź na to pytanie pozostaje słodką tajemnicą organizatora ruchu.
Jak jechać bezpiecznie i prawidłowo? Niestety odpowiedź na to pytanie pozostaje słodką tajemnicą organizatora ruchu.
21 komentarzy do "O co w tym wszystkim chodzi?"
A co jeśli chciałbym z tego lewego pasa jechać prosto? Żaden znak mnie przed tym nie powstrzymuje. Paranoja jakaś.
KMK – Kryształowy Mariann Krakoski
TO JAKAŚ PARANOJA ! Sorry, ale co to jest – ktoś sobie na drodze napisał “KMK” i……. ?! nie jestem z Krakowa , w kodeksie drogowym nie ma żadnego znaku poziomego “KMK” wtf ?! To niby o czymś ma mnie informować, czegoś zakazywać ? Jak będę przejeżdżał przez jakąś wiochę (np: Ząbkowice Śląskie i zobaczę pewnie napis na drodze np “PKZŚ” … to co niby ? Tam u was na południu to was nie źle powaliło !
Nie wiem o SO chodzi
?????????????????
Na całe szczęście w Łodzi, przy podobnych rozwiązaniach jest wszystko poprawnie oznakowane i nie ma w takich miejscach szansy na dwuznaczne zrozumienie.
Da się zobaczyć takie miejsce w Google SV?
W Warszawie jeśli skręca się z pasa dla tramwajów w lewo to maszyniści trąbią, oślepiają światłami. Aż się dziwie, że w Krakowie tego nie robią, widocznie tam wyższa kultura. Jednakże kierowcy zawodowi (zwłaszcza złotówy) w Warszawie mają swój własny kodeks ruchu drogowego, który surowo od innych wymagają.
Co do pytania, w przypadku kolizji winnym byłby tylko i wyłącznie kierowca jadący z prawej strony. Nie ma znaczenia, czy na lewym jest legalnie, czy nielegalnie. Osoba skręcająca z prawego pasa wykonuje manewr zmiany pasa ruchu, a kierowca jadący nielegalnie lewym pasem nie wykonuje manewru. Nawet jeśli tam byłby obszar wyłączony z ruchu to i tak winny jest ten z prawego. Takie mamy przepisy.
Tylko w momencie gdy spotkają się na torowisku. Już po skręcie nie da się osądzić, czy ten z lewego zmienia pas na prawy, czy z prawego na lewy… bo mamy tylko pas prawolewy…
Jak dla mnie, to sytuacja jest jasna i jednoznaczna. Strzałki przekreślone na żółto, więc (tymczasowo) nie obowiązują. Znak drogowy w formie napisu KMK też nie jest ujęty ani w PORD, ani w rozporządzeniu o znakach i sygnałach drogowych, trudno zatem uznać go za obowiązujący. Jako, że nie jestem z Krakowa, napis KMK nic mi nie mówi. Dla mnie to skrót od “Królewski Maraton Krakowski” 🙂 , nabazgrolony na jezdni, żeby się biegacze nie pogubili. Jadę więc lewym pasem, bo prawy zajęty. I jeśli dojdzie do kolizji, to konia z rzędem temu, kto będzie chciał mnie uznać za winnego i przedstawi mi podstawę prawną do tego.
Teraz rozumiem dlaczego czasem ruch nie odbywa się tak płynnie jak bym tego chciał.
Nie podpisuj się za mnie, bo T I R to tu jestem ja i np zawsze stawiam znaki interpunkcyjne, a także nie komentuję byle czego, co komentarza nie wymaga.
Jak ja tu zaraz zacznę sadzić babole pod nickami sratego sofera, hodżów, mikusiów, aa-tków, i innych pryszczatych anonimków, to wam zrobię taki kibel, że nie bedzieta wiedziały kto tu jest kto.
Także no! Nie podszywać się tu pode mnie!!!
To pisał ja, prawdziwy T I R bez szkoły, prosto ze skisłej sioferki, co leje na koło i blokuje was chamsko na ty autostradzie, o którego macie tu tak wielki ból duqki
A i jeszcze jedno, kocham jeździć lewym pasem.
A ja cie nie kocham, ja cie pier…e
Czyli pedryl
yhy
tiróweczko! nie strasz nie strasz…
anonimku! nie sraj, nie sraj jadem…
Ssij
sam se hapaj dzide, pedziu obsmarkany
Cały remont ul.Królewskiej to jest porażka na całej linii, schrzaniono wszystko przy tej okazji, włącznie z pl.Inwalidów.
To co zaprezentowano w programie, to kolejny dowód na to, że krakowski zarząd dróg nie ma bladego pojęcia o zarządzaniu ruchem, jedyne co potrafi skutecznie robić, to siać chaos, tworząc kolejne kuriozalne, niejednoznaczne, idiotyczne i niebezpieczne w praktyce rozwiązania, które stwarzają problemy, a co najgorsze prowokują wyłącznie niebezpieczne sytuacje.
wzorowali się na “poszukiwany poszukiwana”