Na szczęście udało się uniknąć nieszczęścia, ale bezmyślność rowerzysty w tym przypadku jest porażająca.
Email
Δ
90 komentarzy do "O włos od potrącenia"
500+, 50+, 5+
Rowerzysta zapewne opowiadał o głupim kierowcy który prawie go potrącił…
Cała ta sytuacja to abstrakcja.
Pochwalić natomiast należy zarówno kierującego, bo zachował zimną krew i zachował się w tej sytuacji najlepiej jak mógł, jak i kierowcę opla astry, który widząc co się święci zjechał maksymalnie na prawą stronę swojego pasa, żeby zrobić miejsce na manewr nagrywającego.
Pamiętam jak pewnego razu zabrałem na przejażdżkę samochodem zapalonego cyklistę, który co dziennie śmigał po ulicach Krakowa, z ciekawości postanowiłem w trakcie jazdy sprawdzić jego wiedzę na temat przepisów….Nie znał praktycznie ani jednego znaku pionowego, linie poziome były dla niego w zasadzie ozdobą na drodze, zaś o regule prawej ręki słyszał ale na fizyce – doradziłem mu, żeby nie wsiadał na bicykl, przynajmniej dopóki nie nauczy się podstaw ruchu.
Wpuszczenie na drogi ludzi, których wiedza nie jest w żaden sposób weryfikowana jest po prostu skrajnie niebezpieczna, powoduje chaos, pogłębiony dodatkowo przez “nadnaturalne” przepisy stworzone specjalnie dla tej grupy, których “sens” stoi w jawnej sprzeczności z logiką oraz prawidłami obowiązującymi pozostałych uczestników ruchu drogowego.
@Krzysiek
Wiekszosc rowerzystow ma prawo jazdy i regularnie jezdzi samochodem:
https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/raport-rowerowa-polska-23-rowerzystow-to-aktywni-kierowcy-53386.html
Za wiekszosc wypadkow z udzialem rowerzysty i kierujacego pojazdem samochodowy wine ponosi kierujacy pojazdem samochodowym:
http://statystyka.policja.pl/st/ruch-drogowy/76562,Wypadki-drogowe-raporty-roczne.html
Z raportu za 2018 (str 50, polecam tabele ze szczegolami nt. przyczyn i sprawcow):
“Do większości wypadków, w których poszkodowani zostali rowerzyści, przyczynili się też inni użytkownicy dróg, szczególnie kierujący samochodami osobowymi”
Generalnie z 4712 wypadkow z udzialem rowerzystow, wine rowerzystow przypisano dla 1713.
Niejednego kierowce mozesz zabrac na taka sama przejzadzke i mimo prawa jazdy jego wiedza o przepisach bedzie na poziomie twojego “zapalonego cyklisty”.
“
To akurat, że większość rowerzystów to posiadacze prawa jazdy (nie mylić z kierowcami) nie napawa optymizmem w kwestii znajomości przepisów, biorąc pod uwagę, jakimi ignorantami są posiadacze prawa jazdy – obejrzyj sobie dowolny odcinek Jedź Bezpiecznie, w którym policja zatrzymuje za wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Połowa tych tak zwanych kierowców nie wie na czym polega manewr wyprzedzania.
@Ja
Jedź bezpiecznie oglądam regularnie. Jeżdzę zreszta po Krakowie, wiec program przydaje mi się też ze względów praktycznych (remonty, nowa organizacja ruchu, rozczajki na problematycznych skrzyżowaniach). Samego Dworaka też już za kierownicą spotkałem 🙂
Mój wpis dotyczył tego, że to co proponuje Krzysiek i wielu mu podobnych (rowerowe uprawnienia, obowiazkowe OC, rejestracje) nie bedzie skuteczne, conajmnie dopoki nie te same metody nie okaza sie skuteczne wobec tych, ktorych juz teraz obowiązują (czyli kierowcow).
Ależ są skuteczne np. z miejsca wypadku ucieka 1 % kierowców i 99% roweroekooszołomów, na czerwonym przejeżdża systematycznie 0,5% kierowców i 40% roweroekooszołomów …. itd…
@Stary Szofer
Nizej w innym watku, swoje posty opisujesz jako “konkretne”, “merytoryczne” i w ogole to co wypisujesz nazywasz “argumentami”. A tu znowu liczby “z czapy” i jakies wlasne “badania”.
Wypadek to zdarzenie drogowe, w ktorym co najmniej jeden z uczestników został ranny lub doszło do jego śmierci. Wg Ciebie 99% procent rowerzystów ucieka z miejsca wypadku… Tak WYPADKU.
Tymczasem w W 2018 roku rowerzyści uczestniczyli w 4 712 wypadkach drogowych, w których zginęło 286 rowerzystów, a rany odniosło 4 259 osób. Przyjmujac, ze prawie zawsze poszkodowanym w zdarzeniu z udzialem samochodu i rowerzysty bedzie rowerzysta oraz zakładajac, że w tym co piszesz wyżej masz racje (99% uciekajacych rowerzystow) w skali roku mamy tysiace rowerzystów, ktorzy bedać rannymi (lub nawet zabitymi) i tak uciekli z miejsca wypadku. Te liczyby beda dalej powyzej tysiaca jesli założymy ze tylko sprawcy-rowerzyscie uciekaja. To nie rowerzysci, to iron-mani :).
Nizej w innym watku, swoje posty opisujesz jako konkretne, merytoryczne i w ogole to co wypisujesz nazywasz argumentami. A tu znowu liczby z czapy” i jakies wlasne badania.
Wypadek to zdarzenie drogowe, w ktorym co najmniej jeden z uczestników został ranny lub doszło do jego śmierci. Wg Ciebie 99% procent rowerzystów ucieka z miejsca wypadku. Tak wypadku.
Tymczasem w W 2018 roku rowerzyści uczestniczyli w 4 712 wypadkach drogowych, w których zginęło 286 rowerzystów, a rany odniosło 4 259 osób. Przyjmujac, ze prawie zawsze poszkodowanym w zdarzeniu z udzialem samochodu i rowerzysty bedzie rowerzysta oraz zakładajac, że w tym co piszesz wyżej masz racje (99 % uciekajacych rowerzystow) w skali roku mamy tysiace rowerzystów, ktorzy bedać rannymi (lub nawet zabitymi) i tak uciekli z miejsca wypadku. Te liczyby beda dalej powyzej tysiaca jesli założymy ze tylko sprawcy-rowerzyscie uciekaja. To nie rowerzyscie, to iron-mani.
Wypadek to zdarzenie drogowe, w ktorym co najmniej jeden z uczestników został ranny lub doszło do jego śmierci. Wg Ciebie 99% procent rowerzystów ucieka z miejsca __wypadku__.
Tymczasem w W 2018 roku rowerzyści uczestniczyli w 4 712 wypadkach drogowych, w których zginęło 286 rowerzystów, a rany odniosło 4 259 osób. Przyjmujac, ze prawie zawsze poszkodowanym w zdarzeniu z udzialem samochodu i rowerzysty bedzie rowerzysta oraz zakładajac, że w tym co piszesz wyżej masz racje (99% uciekajacych rowerzystow) w skali roku mamy tysiace rowerzystów, ktorzy bedać rannymi (lub nawet zabitymi) i tak uciekli z miejsca wypadku. Te liczyby beda dalej powyzej tysiaca jesli założymy ze tylko sprawcy-rowerzyscie uciekaja. To nie rowerzyscie, to iron-mani :).
“Wypadek to zdarzenie drogowe, w ktorym co najmniej jeden z uczestników został ranny lub doszło do jego śmierci. Wg Ciebie 99% procent rowerzystów ucieka z miejsca __wypadku__. – Bo jazdda na rowerze po polskich drogach to zajęcie dla prawdziwych twardzieli. Podobno tylko Chuck Norris potrafi przejechać na rowerze całą Polskie, nie zarysowując łokciem żadnego z wyprzedzających go samochodów.
Akurat na rowerze, to jeżdżę od około 40-dziestu lat po Warszawie i jakoś nigdy “nie zarysowałem łokciem wyprzedzającego mnie samochodu” , tylko ja jestem rowerzystą, a nie roweroekooszołomem i “z małpią złośliwością” nie utrudniam kierowcom wyprzedzania – ja pomagam, im – oni mnie, czy trudno o taką uprzejmość na drodze?
Naprawdę nie rozumiesz, czy tylko udajesz durnia? pisałem o wypadkach w których roweroekooszołom (nie rowerzysta) uciekł z miejsca wypadku, a Policja nie dała wiary zeznaniom kierowcy – wszystkie te wypadki w Policyjnej statystyce figurują jako te w których nie brał udziału rowerzysta! – statystyka to dziedzina w której trzeba troszkę wiedzy, by się nią posługiwać… I żeby Ci ułatwić zrozumienie to z miejsca wypadku ucieka 99% roweroekooszołomów, o ile (co oczywiste!) nie zostali w tym wypadku poszkodowani.
@Stary Szofer
Naprawdę nie udaję. Naprawdę nie rozumiem.
Gdzie to o czym piszesz “figuruje”?
Czyli mamy wypadek (ktos jest ranny, lub zabity). Rowerzysta ucieka (ranny? czy zabity?). Przyjeżdża policja, zastaje tylko kierowcę (załóżmy, że nic mu sie nie stało). Policja nie daje wiary, kierowcy, ze byl jeszcze w to umoczony rowerzysta, ale jednak klasyfikuje to jako wypadek, ktory gdzieś w statystyce “figuruje” jako nierowerowy (Twoje slowa). Ale skoro jednak figuruje jako wypadek, to policja musi dac wiare temu kierowcy, ze byl ktos ranny lub zabity, tylko nie wierza ze to byl rowerzysta. Hmm… I tak jest w 99% procentach wypadkow z rowerzystami.
Probowałem wejść w ten temat z otwartą głową ale trafiłem na grzązki grunt dla mnie. Musze sie wycofac, bo chyba na takim poziomie dyskusji nie bedę dla Ciebie równoprawnym partnerem.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Faktycznie, Twoja wiedza o wypadkach drogowych i chyba inteligencja wymagają łopatologicznego tłumaczenia. Najpierw trzeba Ci było tłumaczyć, iż 99% uciekających z miejsca zdarzenia roweroekooszołomów dotyczy tylko tych wypadków, w których roweroekooszołom nie jest poszkodowanym, a i tak pomimo takiego tłumaczenia nadal to do Ciebie nie dociera, bo piszesz: “Rowerzysta ucieka (ranny? czy zabity?).” Najwyraźniej nie ogarniasz sytuacji, iż można spowodować wypadek i samemu nie być poszkodowanym. No to popatrz sobie na film powyżej i załóżmy, iż nagrywający omijając tego roweroekooszołoma zderzył by się z pojazdem nadjeżdżającym z przeciwka – co by zrobił roweroekooszołom – sprawca – na 99% uciekł by. Teraz załóżmy, iż nagrywający nie miał kamery – przyjeżdża Policja i co? rowerzysta panu wyjechał? a widział ktoś tego rowerzystę? a nie ma świadków? tak, tak, znamy te bajeczki… i w statystyce ląduje: “nadmierna prędkość”
Już w sumie pieć razy postawiłeś tezę ze 99% rowerzystów ucieka z miejsca wypadku. Ok, rozumiem, jak żyje i może się jeszcze ruszać.
Wychodzi mi, ze w roku 2018 bylo 167 wypadkow z udzialem rowrzystow (na ogolna liczbe 4 712 wypadków) w których rowerzysta nie był ani martwy ani ranny. No teraz ciekawostka (caly czas odnosze sie do danych z 2018), w sekcji bezpieczenstwo pieszych znajduje informacje o 178 wypadkach w ktorych uczetniczył pieszy i rowerzysta (zginal 1 pieszy, rannych bylo 167 pieszych). Z tego wynika, ze w 2018 roku nie bylo wypadku, w którym uczestniczyli kierujacy samochodem i rowerzysta, i w ktorym ucierpalby tylko kierujacy samochodem, na czym oparłeś włąśnie ostanit swój wywód.
Wiele razy podałes teze o 99% rowerzystach. Zbudowałeś na tym bardzo ciekawe, ale chybotliwe konstrukcje, ale nie zrobiłeś nic, żeby pierwotną tezę uwiarygodnić (poza powoływaniem się na kolegów i rodzinę). Sam zacząłęm szukać informacji ilu tak naprawdę rowerzystów ucieka z miejsca wypadku zostawiając biednego kierowcę samego w rozbitym aucie, a wyszlo mi to co wyszło.
99% procent rowerzystow z ogolnej liczby 0 wypadkow.
Przestań udawać debila! przestań odwoływać się do statystycznych danych o wypadkach z udziałem rowerzystów, gdy KILKA RAZY PISAŁEM, IŻ W STATYSTYCE SĄ TO WYPADKI BEZ UDZIAŁU ROWERZYSTY!!!!!!! Więcej nie odpowiem na takie pseudo-argumenty, bo NIE KARMIĘ TROLLA!
@Stary Szofer
Staram się jak mogę. Dobra 99% rowerzystów żywych i będących w stanie się ruszać ucieka z miejsca wypadku. Czyli 1% nie ucieka. Ten jeden procent to bedzie musiał się znajdować wśród 167 rowerzystów z 2018 roku, którzy zypadku wyszli cało. Przyjmując ich sprawstwo w 1/3 przypadków mamy ok 52 rowerzystów, ktorzy są 1% tych uczciwych, którzy będąc sprawcami jedna nadstawią klatę i zmierzą się z wymiarem sprawiedliwości. No ale z tego wynika, że możemy policzyć ile jest rzeczywiście wypadków w naszym kraju z winy rowerzystów, wystarczy 52 pomnozyć przez 100. Otrzymujemy zatem liczbę kosmiczną 5200 rzeczywistych wypadków, które w Polsce powodują rowerzyście. Wg Ciebie te wypadki (przez niedowiarstwo policjantów) traktowane jako wypadki z winy kierujących samochodem. Takich w sumie w 2018 policja naliczyła 20622. Dzięki temu, że zdradziłeś nam prawdę o 99% rowerzystów wiemy że za co czwarty wypadek samochodowy w naszym kraju odpowiadają rowerzyści. Wiemy też, że tak naprawdę rowerzyści lepiej znosza wypadki ze swoim udziałem niż kierowcy. Tam gdzie są martwi lub ranii jest ich ok 4500, a tam gdzie nic im się nie stało i mogli uciec mamy rannych lub zabitych ponad 5000 kierowców. Masakra drogowa po prostu.
Co chcesz udowodnić? że nie 99% roweroekooszołomów ucieka z miejsca wypadku, a dajmy na to 90%? (bo jak 90% to masz mnożnik nie 100 tylko 10) – zgoda dokładna liczba jest miedzy 90% a 99% tylko co to zmienia? nadal mamy 90% uciekających z miejsca wypadku!!!!
@Stary Szofer
>> nadal mamy 90% uciekających z miejsca wypadku!!!!
Nadal mamy kogos, kto nie bierze odpowiedzalnosci za swoje słowa, a dane bierze ze swojej czarnej dziury.
mk, podziwiam Twoją cierpliwość. Jeszcze chwila i “zasłużysz” na miano trolla.
do mk
No i jak zwykle, w braku argumentów pozostają arbitralne oceny bez uzasadnienia. Ja nie biorę odpowiedzialności za słowa? – właśnie merytorycznie obaliłem Twoje rozumowanie, cóż rozumiem, że “mamy tu kogoś kto nigdy nie przyzna się do błędu”…
Na czerwonym przejeżdża systematycznie 40% blachosmrodziarzy i 0,5% rowerzystów a z miejsca wypadku ucieka 1% rowerzystów i 99% blachosmrodziarzy. Kwestia nomenklatury. To tak jak gdyby napisać: do domów wkradają się w 99% złodzieje albo napaści podejmuje się 100% bandytów. Tak czy inaczej, witamy w statystykach wyjętych z pupy.
nie karmię trolla
Po pierwsze, ktoś kto po opublikowaniu raportu NIK “O drogach” nadal cytuje policyjne raporty daje tylko wyraz swojej ignorancji w dziedzinie przyczyn wypadków drogowych. Teraz kolejna Twoja naiwna “wiara w statystykę ” Wiekszosc rowerzystow ma prawo jazdy i regularnie jezdzi samochodem” – a morze raczej większość kierowców posiada rowery? Kwestia tylko jak często z nich korzysta… wersja dla mało lotnych: jeśli na 100 posiadaczy rowerów (przypisanych w statystyce do grupy rowerzysta) 70-dziesieciu to kierowcy, którzy na rower wsiadają raz w miesiącu, a pozostałych 30-dziestu codziennie jeździ na rowerze, to owszem jest prawdą iż większość “rowerzystów” posiada prawo jazdy, ale wśród rowerzystów NA DRODZE są oni rzadkością…
@Stary Szofer
No tak, ułomną (przyznaję), ale jednak statystyke (to nauka) zastąpiłeś swoimy dyrdymałami 🙂
Ja przedstawiłem konkretne merytoryczne argumenty, Ty potrafisz jedynie nazwać to co pisze “dyrdymałami” bez jakiegokolwiek uzasadnienia
Statystykę można sobie krytykować, ale każdy kto jeździ po Polsce, szczególnie po miastach, wie, że najgorsze i najbardziej nieodpowiedzialne zachowania rowerzystów nie umywają się do tego, jak zachowują się na drodze kierowcy samochodów, w tym również wobec rowerzystów. Tak że to, że wg statystyki za większość zdarzeń z udziałem rowerzystów odpowiadają kierowcy nie dziwi. Ta dysproporcja byłaby zdecydowanie większa, gdyby nie to, że większość rowerzystów poruszających się po drogach wie, że dla własnego dobra, muszą myśleć nie tylko za siebie, ale też za innych uczestników ruchu. Wystarczy sobie wyobrazić, ile byłoby wypadków z winy kierowców samochodów, gdyby rowerzystom nagle przyszło do głowy egzekwować pierwszeństwo przejazdu na przejazdach rowerowych.
” każdy kto jeździ po Polsce, szczególnie po miastach, wie,” – ja jeżdżę, moi koledzy jeżdżą, moja rodzina jeździ i jakoś uważamy, iż jest dokładnie odwrotnie! Ja nie policzę roweroekooszołomów którzy swoje życie z zdrowie zawdzięczają, mojemu refleksowi i dobrym hamulcom, ale oczywiście każdy z nich “darł japę” , że chciałem go zabić, bo gdy jaśnie wielmożny roweroekooszołom np. zmienia pas, to nigdy nie raczy nawet zasygnalizować zamiaru zmiany pasa, o ustąpieniu pierwszeństwa pojazdom na pasie nie wspominając!
@Stary Szofer
“Ja”, “moi koledzy”, “moja rodzina”, “roweroekooszołmy”, “moj refleks”, ““darł japę”, “jaśnie wielmożny roweroekooszołom”, “nigdy nie raczy nawet
asygnalizować”…
A jakiś merytoryczny argument? zabrakło? ….
@Stary Szofer
Zabrakło. Jeśli mam znaleźć argument na coś takiego:
“ja jeżdżę, moi koledzy jeżdżą, moja rodzina jeździ i jakoś uważamy, iż jest dokładnie odwrotnie!”
To się poddaje 🙂 Wygrałeś… Ale w dużej mierze dzieki rodzinie i kolegom 🙂
logika, kolego logika! Ty napisałeś że KAŻDY kto jeździ po Polsce – więc udowodniłem Ci, że nie każdy. Użyłem w odpowiedzi argumentu “z tej samej półki” , no ale oczywiście “jak Kali pisać każdy kto jeździ po Polsce” to cacy, ale jak ja piszę “ja jeżdżę, moi koledzy jeżdżą, moja rodzina jeździ” to “be”?
@Stary Szofer
>> Ty napisałeś że KAŻDY kto jeździ po Polsce
Nigdzie tego nie napisałem.
Jak odpowiadasz na wpis dotyczący cudzej wypowiedzi, to masz
Tak, jak napisałem w innym miejscu. Żyjesz w rzeczywistości z YT, stamtąd czerpiesz swoją wiedzę. Nie wiesz nic o jeżdżeniu po naszych miastach zarówno rowerem, jak i samochodem. To jest jedno wytłumaczenie bzdur, które wypisujesz. Drugie jest takie, że po prostu kłamiesz, żeby wzbudzić kontrowersję i wywołać niepotrzebną dyskusję.
To jak? Jesteś trollem czy ignorantem?
Dalszą dyskusję z trollem którym jesteś ty uważam za bezsensowną, mogę się do bólu spierać na merytoryczne argumenty, ale z kimś kto w braku argumentów używa epitetów w stylu “jesteś głupi” dyskutować nie zamierzam, kolejne Twoje wpisy nie doczekają się reakcji, poza notatką “nie karmię trolla”.
A kierowcy to niby znają przepisy 🙂
w porównaniu do rowerzystów? nie kompromituj się deklu
Większość rowerzystów to kierowcy ty się nie kompromituj.
Kolejny co “wierzy w statystykę” – większość posiadaczy rowerów to kierowcy – zgoda to wynika ze statystyki, ale większość rowerzystów i roweroekooszołomów na drogach, to już inna bajka…
To nie statystyka to życie przecież w centrach miast coraz bardziej zakorkowanych szybciej zajedziesz do celi rowerem niż samochodem.
To nie życie , tylko klasyka propagandy roweroekooszołomów! Zapewniam Cię, iż na rowerze tempem spacerowym jeździć nie potrafię, ale rano jadę samochodem – odwożę dziecko do szkoły, żonę do pracy i sam do pracy – zajmuje mi to 20 minut. Gdy akurat sam jadę do pracy, czasem wybieram rower (w pracy robię zakupy, nie przywiozę ich rowerem) i wtedy droga do pracy zajmuje mi 30 min w dobrych warunkach – mieszkam w centrum Warszawy – to są konkrety
To nie statystyka, ale sondaż. Zakładasz, że rowerzyści kłamią w odpowiedziach. Masz do nich uraz? Jeśli zaś chodzi o statystyki policyjne, to owszem, są w niektórych miejscach “dziwne”, ale to przemawia na niekorzyść twojej urojonej teorii. Jak wytłumaczysz, że jeśli niechroniony uczestnik ruchu ginie w wypadku z autem, to policja znacznie częściej uznaje jego winę? Nigdzie na świecie nie ma takiej rozbieżności. I nawet mimo tego, kierowcy są dalej około 2 razy częściej sprawcami wypadków z rowerzystami.
Po co zaczynasz? przecież wiesz, że ja nie karmię trolla!
Jestem ciekawy czy potrafisz obronić swoje teorie.
nie karmię trolla
Dobrze że ślepy rowerzysta trafił na tych kierowców, gdyby wyjechał temu co ostatnio chwalił się czterem stłuczkami i wszystkie nie z jego winy, już by nie żył.
Wrzucisz link do tego?
Brawa dla kumatego kierowcy bodajże Astry/Corsy z naprzeciwka.
Nagrywającemu też należy się szacunek, że zachował zimną krew, nie spanikował i nie uciekł w lewo.
Ustąp pierwszeństwa? A na co to komu?
bicyklista ma STOP..
@kolo, thank you Captain Obvious
No przykład rasowego roweroekooszołoma – znak stop, linia bezwzględnego zatrzymania – on ma to głęboko… dopóki nie przywrócimy karty rowerowej i numerków zarejestrowania, to dalej będą tak jeździć w poczuciu bezkarności! Nie mówię, żeby taki wymóg obejmował wszystkich rowerzystów, po DDR, w strefie 30km/h, poza drogami publicznymi, itp. niech sobie jeżdżą jak chcą, ale jeśli ktoś chce poruszać się miedzy samochodami, w gęstym ruchu: egzamin ze znajomości przepisów, uprawnienia (karta rowerowa) które można stracić, rejestracja i duży numer na plecach (żeby skończyć z anonimowością dającą poczucie bezkarności) obowiązkowe OC.
@Stary Szofer
Jak wiemy z naszego polskiego podworka (rowniez dzieki PD):
– egzamin ze znajomości przepisów
– uprawnienia (prawo jazdy) które można stracić,
– rejestracja (żeby skończyć z anonimowością dającą poczucie bezkarności)
– obowiązkowe OC
Swietnie sie sprawdza w przypadku i kierowcow. Mamy bezpieczne drogi na ktory ginie circa 4000 osob rocznie. A wiekszosc filmow na tym kanale to jednak nie wyczyny rowerzystow tylko ludzi z uprawnieniami. Nieraz zawodowych kierowcow…
Czyli Twoim zdaniem, zlikwidujmy obowiązek posiadania prawa jazdy, to będzie bezpieczniej na drogach? Kręcę kółkiem od 26 lat, i nigdy takiego bydła jak roweroekooszołomi nie było! Kierowcy? no czasem któryś mi drogę zajedzie, tylko że na 100 takich 90 mrugnie awaryjnymi “sorry” , a roweroekooszołomi, nie dość, iż nagminnie (jak ten na filmie) pakują się “pod maskę”, to na rąbnięcie 90/100 pokaże środkowy palec… Dalej, ilu kierowców ucieka z miejsca wypadku? 1/100 – 1/200 , a roweroekooszołomi? 99/100!
mam wymieniać dalej?
To, co prezentujesz, to błąd konfirmacji. Już kiedyś ci o tym pisałem. Zapoznałeś się z tematem czy dalej tkwisz w mechanizmie zaprzeczenia?
nie karmię trolla
@Stary Szofer
>> Czyli Twoim zdaniem, zlikwidujmy obowiązek posiadania prawa jazdy, to będzie bezpieczniej na drogach?
Nic takiego nie napisałem.
>> Kręcę kółkiem od 26 lat, i nigdy takiego bydła jak roweroekooszołomi nie było! Kierowcy?
Rowerzystów jest o wiele wiecej niż kiedyś. No i trzeba bardziej na nich uważać. Do tego doszły zmiany w prawie w 2011. Czujesz sie niepewnie i niekomfortowo jak przy skrecie trzeba uwazac i bardziej sie rozglądać. Nie podoba Ci się kontraruch na wielu ulicach. Po prostu mentalnie nie dostosowałeś sie do czasów w ktorych zyjesz. Swoje pewnie dokłada do tego także zwiekszony ruch samochodowy i trudniejsza jazda przez to w mieście.
Nie przeczę, że zdarzają sie kiepscy rowerzści, tak samo jak piesi, kierowcy, czy motocyklisci, ale wielokrotnemu zwiększeniu sie ruchu rowerowego w mieście nie towarzyszy wcale wielokrotne zwiekszenie sie ilosci wypadków z udziałem rowerzystow. Co więcej z roku na rok stosunek orzeczeń o winie w zdarzenia rowerzysta-kierowca jest coraz bardziej na niekorzysc kierowcow, co raczje wskazuje, ze rowerzysci i tak statystycznie zachowujac sie lepiej (przynajmniej w sytuacja gdzie doszlo do wypadku/kolizji) poprawiaja swoje zachowanie, a kierowcy stoja w miejscu, albo gorzej. No ale to przeciez brzydkie slowo na S…
I wypisujesz kolejne cytaty z broszurek propagandowych roweroekooszołomów :
“trzeba bardziej na nich uważać”, “Czujesz sie niepewnie i niekomfortowo jak przy skrecie trzeba uwazac” , “Nie podoba Ci się kontraruch” , ” mentalnie nie dostosowałeś sie do czasów w ktorych zyjesz” – Synek, ja NIGDY nie uczestniczyłem w wypadku, o spowodowaniu nie wspominając, przez 26 lat, to mi daje prawo do twierdzenia, iż jeździć bezpiecznie umiem i do formuowania pewnych ocen. Kultura, przestrzeganie przepisów – tu 90/10 jest przewaga kierowców, nad roweroekooszołomami. Dane o sytuacjach gdy już doszło do wypadku nie są miarodajne, gdyż nie uwzględniają ani przypadków, gdy dzięki jednej ze stron do wypadku nie doszło, ani wypadków, których żeczywistyym sprawcą był roweroekooszołom, ale uciekł z miejsca zdarzenia, a Policja w braku kamery i świadków “nie dała wiary” kierowcy.
” Czyli Twoim zdaniem, zlikwidujmy obowiązek posiadania prawa jazdy, to będzie bezpieczniej na drogach?
Nic takiego nie napisałem.” – a kto napisał, że wymóg prawa jazdy “Świetnie się sprawdza w przypadku i kierowców”? no jak coś się nie sprawdza, to po co to wymagać? – logika!
Reszta, to kolejne propagandowe formułki “Czujesz sie niepewnie i niekomfortowo”, ” Nie podoba Ci się kontraruch na wielu ulicach” – ja nic takiego nie pisałem! Prawo jest prawem, skoro mam obowiązek ustąpić komuś pierwszeństwa, to ustępuję, gorzej (i to mi przeszkadza) gdy roweroekooszołom zmieniając pas wymusza pierwszeństwo i nawet się nie obejrzy! ciekawe jak by wyglądała statystyka gdyby to kierowcy zaczęli egzekwować pierwszeństwo w takich sytuacjach! Z kolei “wielokrotne zwiększenie sie ruchu rowerowego w mieście” dotyczy głownie DDR i (o zgrozo) chodników, a nie jezdni. Co do sprawców wypadków, to znowu ta statystyka nie obejmuje wypadków do których nie doszło, bo jedna ze stron temu zapobiegła, oraz wypadków których rzeczywistym sprawcą był roweroekooszołom, ale uciekł z miejsca wypadku, a Policja w braku nagrania i świadków nie dała wiary zeznaniom kierowcy.
@Stary Szofer
>> Co do sprawców wypadków, to znowu ta statystyka nie obejmuje wypadków do których nie doszło, bo jedna ze stron temu zapobiegła,
OK. Nie obejmuje. Zupelna zgoda. Ale już się wiecej nie obruszaj, jak ktoś mowi na to co piszesz dyrdymały. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ja się nie obruszam (takie głupoty to po mnie spływają) tylko stwierdzam fakt – w braku merytorycznych argumentów, niektórym pozostają inwektywy…
Jeśli mamy wziąć pod uwagę potencjalne wypadki, do których nie doszło, to mogę podać dziesiątki jeśli nie setki osobistych zdarzeń, gdzie zrezygnowałem ze swojego pierwszeństwa czy w inny sposób uratowałem tyłek rozkojarzonego/nierozgarniętego/tępego kierowcy. Podejrzewam, że w takim zestawieniu proporcje byłyby jeszcze bardziej na niekorzyść kierowców, bo rowerzysta ma dość duży interes w tym, by przeżyć potencjalny kontakt z autem. Tyle, że po raz kolejny bawisz się w gdybanie, by “udowodnić” wyimaginowaną tezę. Podobnie z brakiem wiary w zeznania kierowców. Akurat tu jest odwrotnie niż ci się wydaje. Jeśli niechroniony uczestnik ruchu nie przeżyje, to znacznie częściej jest uznawany przez policję za winnego, niż w przypadkach gdy nie zejdzie z tego świata. To jest spora różnica niewytłumaczalna zwykłym błędem statystycznym.
@Stary Szofer
Ty dokładnie tak samo “kręcisz kółkiem” od 26 lat, jak jeździsz rowerem od 26 lat.
Z twoich wypowiedzi wynika, że zarówno jazdę samochodem, jak i rowerem oraz to, co dzieje się na drogach, znasz z filmików na YT.
a z Twojej wypowiedzi, wynika, że jesteś trollem, więc nie mamy o czym gadać.
W tym przypadku nie mamy do czynienia z rowerzystą tylko ze zwykłym pedalarzem
Prędkość w zabudowanym też nie mała była. Rowerzysta debil, ale kierowca dorzucił swoje trzy grosze zapierdalając w zabudowanym
Ograniczenie prędkości w zabudowanym jest właśnie między innymi z powodu takich sytuacji. Jednak społecznie jest nieakceptowalne przestrzeganie ograniczeń prędkości.
“społecznie jest nieakceptowalne przestrzeganie ograniczeń prędkości.” – to fakt, tylko ten brak akceptacji ma swoje przyczyny – skandaliczne nadużywanie ograniczeń prędkości! To jest instrument który powinien być stosowany wyjątkowo, (tak jak w krajach zachodniej europy), a nie nagminnie! Po drogach poruszają się i dziadkowie w maluchach i bardzo dobrzy kierowcy w mercedesach – jak doświadczonemu kierowcy w mercu każe się jechać z prędkością adekwatną dla malucha, to nic dziwnego że go “krew zalewa” – gdy tak jest wyjątkowo w szczególnie niebezpiecznych miejscach, to to uszanuje, ale gdy przez 80% trasy ma mercem jechać jak maluchem – to mamy to co mamy!!!!!
Marka auta nie ma znaczenia, ale jego możliwości już owszem. Przepisy i ograniczenia powstały w czasach, kiedy auta były strugane z resztek żelbetu – bębny hamulcowe, Absolutny Brak Systemów, szyby na korbkę były w opcji.
Obecnie dzięki technologii, auta stały się o wiele bezpieczniejsze – ABS i ESP w standardzie, pilnowanie stanu opon, wydajniejsze hamulce… Przepisy możnaby dostosować do możliwości, a nie ograniczać możliwości przepisami.
Popatrzmy na auta uprzywilejowane – ograniczenie do 60 “bo zakręt”, ale na gwizdkach bez problemu można go pokonać jadąc 120 km/h. Albo koguty zmieniają prawa fizyki, albo ktoś miał za dużo znaków i powstawiał je w losowych miejscach
Ostatnio w radio było o policyjnej grupie SPEED i rozwalił mnie tekst, że do takiej formacji potrzeba super wyszkolonych kierowców, bo taki normalny kierowca nie opanowałby potężnej 250-konnej maszyny XD
Bez szkoleń jechałem równie mocnym samochodem i oprócz przyspieszenia i lepszego zawieszenia przystosowanego do dużych prędkości to różnicy żadnej nie ma : P
pewnie wsiadlbys do bolidu F1 i tez bys powiedzial, ze w sumie kierownica jest, 4 kola sa, ot, ma wiekszego kopa, ale ogolnie to nic ciekawego… W tej grupie nie chodzi o moc auta (dziennikarz uzyl skrotu myslowego) tylko o to, ze to maja byc najlepsi kierowcy w mocnych autach, po to zeby pilnowac porzadku na drodze.
Taaaa, jasne. Na tym portalu było już bardzo wiele filmów, w których kierowcy nie opanowali maszyny, bo mieli zbyt dużo kucy pod maską, a za mało szarych komórek w głowie
totalna bzdura – kiedys aut mogacych jechac 80/90 km/h bylo do policzenia na palcach jednej reki. Przepisy sa wlasnie dla nowych aut, gdzie kierowcy maja duzo wiecej do dyspozycji dla siebie, ale pieszy jest tak samo niechroniony jak kiedys. Wyjezdzajac na droge godzisz sie na warunki na niej panujace – wliczajac w to znaki, ograniczenia, przepisy. Jak Ci nie pasuje, to nie jezdzij, a nie wybieraj sobie przepisow wedle uznania.
To w Europie Zachodniej piesi są lepiej chronieni? pancerze jakieś noszą? a tam ograniczeń prędkosci jest 1/4 tego co u nas. Totalną bzdurą, to było np. jazda zgodnie z przepisami na trasie Warszawa – Wrocław (zanim wybudowano A2 i ekspresówkę) wychodziło jakieś 12 godzin jazdy – “nie pasowało” nikomu i nikt tych ograniczeń nie przestrzegał! – cała masa problemów (nie tylko na drodze) wynika stąd, iż tacy jak Ty wierzą, że wystarczy wprowadzić przepis, postawić znak… A gucio! Gdy na Marszałkowskiej w centrum Warszawy WSZYSCY jadą 70-80 km/h Policja jest bezradna (co nieoficjalnie przyznaje) bo musiała by zatrzymać wszystkich, a i tak każdy pomiar byłby do obalenia, bo w takim tłumie na rzetelne pomiary warunków nie ma. Zejdź na ziemię, bo co narzazie bujasz w obłokach!
A jaka technologia zmieniła anatomię pieszych na bardziej pancerną, fizjologię kierowców dzięki czemu skrócił się czas reakcji i ogólnie podstawowe prawa fizyki?
nie karmię trolla
Ta? Spróbuj się przejechać 70 km/h przez niemieckie miasto to zobaczysz co jest ‘nagminne’ na zachodzie xD
Gdzie ja pisałem o jeździe “70 km/h przez niemieckie miasto”? – przeczytaj jeszcze raz to co napisałem – może teraz zrozumiesz…
A z tym zabudowanym toś taki pewny? Ta bariera po lewej raczej nie stwarza warunków do gęstej zabudowy w tej okolicy…
Rozumiem, że masz licznik prędkości w oczach?
To że dom stoi to nie znaczy że od razu zabudowany. Nie raz mijam miejscowości gdzie stoi tylko zielony znak z nazwą, bez znaku “Teren zabudowany”
Tam jest ograniczenie do 70
Tam, czyli gdzie?
dobrze ze kierowca nie odbił w lewo… rowerzyści to zakała tego kraju , walić w nich ile wlezie
Bo co jadą wolniej niż 100 km w terenie zabudowanym.
Drugi raz może mu się nie udać.