Złamanie nakazu i mandacik
Dura lex, sed lex.
Opis autora:
“Rano jechałem do pracy. Zamyślony, dzwoniłem (przez zestaw) do przychodni, bo syn chory, głowa była gdzie indziej. I zrobiłem to… Gdyby nie refleks kierowcy tira, zostawiłbym ciężarną żonę i synka. Zawsze jak oglądałem filmy z wypadków na YT to komentowałem: Jezu, co za debil, jak można wjechać na czerwonym, na przejście dla pieszych, pod pociąg, na czołówkę… No i zostałem debilem. A naprawdę jeżdżę ostrożnie, odkąd mam rodzinę nie zdarza mi się przekroczyć prędkości i łamać przepisów. A zginąłbym pod samym domem, na skrzyżowaniu, które przejeżdżam codziennie od kilku lat. Opublikuj proszę to nagranie razem z komentarzem jako przestrogę. Życie może się skończyć albo odwrócić w ułamku sekundy, mimo tego że uważamy się za kierowców idealnych.”
Niewidoma osoba traci orientację na przejściu dla pieszych i zaczyna iść wprost pod rozpędzone pojazdy.
Na szczęście dzięki szybkiej reakcji świadka udało się uniknąć nieszczęścia.
Dramatyczny finał wymuszenia pierwszeństwa podczas manewru wyprzedzania.
Pijany kierowca skosił znaki drogowe i przeleciał rondo. Policjantom tłumaczył, że go nie zauważył.
Autor napisał:
“Polska została opanowana przez dziwną chorobę cywilizacyjną – SAMOCHODOZĘ. Występuje u niektórych osób kierujących samochodami. Osoby dotknięte tą chorobą sprawiają wrażenie całkowitego uzależnienia od samochodu, jako jedynego środka lokomocji. Często, nie zważając na przepisy i otoczenie, powodują niszczenie mienia publicznego i prywatnego, a także zagrażają zdrowiu i życiu innych osób, zwierząt oraz roślinności. Do tej pory nie jest znane lekarstwo na tę chorobę, więc na tym kanale pokazujemy objawy oraz metody leczenia objawowego.”
Polacy najwięcej aut kupują na rynku wtórnym. Wiele pojazdów sprowadza się z zagranicy. Zakup często wiąże się z ryzykiem, że samochód jest powypadkowy, co może, ale nie musi mieć realnego przełożenie na ostateczną cenę zakupu. Dlatego zawsze warto sprawdzić historię auta przed zakupem, czy pojazd ma za sobą poważny wypadek, czy niewielką stłuczkę.
Chcąc uniknąć kłopotów lub przepłacania za używany samochód, warto dokładnie go sprawdzić. Nie zawsze wizyta w warsztacie samochodowym ujawni nam wszystkie ukryte wady auta oraz dokonane wcześniej naprawy. Stan licznika czasami również nie pokrywa się z rzeczywistym przebiegiem, a rok produkcji nie gwarantuje dobrego stanu technicznego. Chociaż zakup wydaje się korzystny, bezpieczniej jest sprawdzić numer VIN. Indywidualny numer VIN nadaje producent każdemu pojazdowi. Pod składającym się z ciągu siedemnastu cyfr i liter numerem kryje się wiele cennych informacji. Dowiemy się z niego między innymi o tym, kto wyprodukował auto, jaki jest rodzaj nadwozia, jakie są cechy pojazdu, wyposażenie, wersja silnika oraz rodzaj napędu. Jednak oprócz standardowych danych numer VIN może służyć także do uzyskania pełnej historii pojazdu. Bez niej zakup samochodu nawet w bardzo korzystnej cenie może stać się przyczyną wielu problemów.
Numer VIN pozwala zweryfikować informacje podane przez sprzedawcę samochodu. W tym celu można skorzystać z bezpłatnej platformy rządowej, jednak informacje tam uzyskane pochodzą wyłącznie z urzędów. Nie obejmują pojazdów zagranicznych i nie zawierają bardziej szczegółowych danych. Konieczne jest także podanie numeru rejestracyjnego i daty pierwszej rejestracji. Nie zawsze je znamy, a zdobyte w ten sposób informacje nie ujawnią wielu ważnych detali. Bardziej szczegółowe informacje uzyskamy, korzystając z wysokiej jakości dekodera VIN. Ich listę znajdziemy na stronie bestvin.pl. Są to najlepsze platformy dekodujące, działające w Polsce. Dzięki nim możemy uzyskać dane weryfikujące informacje z różnych źródeł, takich jak rejestry krajowe i prywatne, aukcje samochodów, policyjne bazy danych, firmy ubezpieczeniowe, warsztaty i wiele innych. Dowiemy się z niego również, w jaki sposób interesujący nas samochód był użytkowany. Co ważne, możemy sprawdzić ponadto samochód sprowadzony z zagranicy.
Odkodowanie numeru VIN upewni nas, że samochód nie został skradziony i nie jest objęty nakazem komorniczym. Dzięki temu unikniemy utraty pojazdu lub posądzenia o paserstwo. Interesujące nas auto zostanie sprawdzone pod kątem oszustw związanych z przebiegiem. Odczyt licznika nie zawsze odpowiada rzeczywistości, a stan techniczny często nie zgadza się z opisem sprzedawcy. Dzięki sprawdzeniu numeru VIN dowiemy się, czy auto nie uległo wcześniej wypadkowi, co może znacznie obniżać jego wartość i zmniejszać możliwość późniejszej odsprzedaży. Szczegółowy raport ujawni zmiany wyposażenia i naprawy, przeglądy, uszkodzenia. Uzyskamy wiedzę o wcześniejszych ofertach sprzedaży danego auta, a także o cenie, w jakiej zostało wystawione. Wszystkie te informacje mogą pomóc w podjęciu decyzji o zakupie lub stać się ważnym argumentem w negocjacji ceny. Sposób eksploatacji samochodu ma wpływ na to, czy auto będzie awaryjne i drogie w użytkowaniu. Dzięki odkodowaniu numeru VIN możemy uchronić się przed nabyciem samochodu wymagającego ciągłych i kosztownych napraw.
Zakup używanego samochodu może być opłacalny i bezpieczny, jednak warto poznać jego pełną historię. Niewielka stłuczka zwykle nie ma wpływu na cenę pojazdu, ale poważny wypadek i wiele napraw już tak. Odkodowanie numeru VIN to najlepszy sposób na weryfikację wszystkich informacji podanych przez sprzedawcę.
Nagranie pochodzi z kamerki samochodowej youtubera Friza. Sprawca kolizji przyznał się do winy i przeprosił.
Sesja Rady Miejskiej w Nowogardzie.
Radna podczas przerwy w obradach nie wyłączyła mikrofonu i w trakcie luźnej rozmowy z kolegą opowiadała o tym, jak “lata” sobie czasem po polskich drogach i jak na jej “loty” reaguje policja.
Posłuchajcie…