Pat
Totalna blokada spowodowana brakiem zrozumienia przepisów ruchu drogowego, niepotrzebnym uporem i egoizmem drogowym.
Obok link do materiału, w którym wyjaśniono jakie zasady
obowiązują na zwężeniach drogi: https://www.youtube.com/watch?v=dEXOxYKwmf0
26 komentarzy do "Pat"
Wg tej pani zasada brzmi “mam pierwszenstwo jade czy komus sie to podoba czy tez nie!”
widać od razu że pani prawko kupiła na targu
No to dziurawiec podał na koniec argument na miarę swojego intelektu. Gdyby kobiety myślały logicznie i konsekwentnie to byłoby wręcz nudno…
Jeszcze jedno – moja była też jeździła podobnym Swiftem, dobre autka, ale widzę że mają ogromną wadę, awarii ulega łącznik kierownicy z pedałami. Ja wymieniłem, tu też polecam.
Dla mnie autor nagrania nie powinien tam wjeżdżać bo jechał rowerzysta z naprzeciwka . No ale widzę prawko z Chipsów wyciągnięte 🙂 a samochód z naprzeciwka tez złamał przepis bo jeśli samochód jadący z naprzeciwka który jest w połowie a nie miał pierwszeństwa to może już wyjechać i mimo ,że nie ma pierwszeństwa to w tej jednej sytuacji ma
Jeżeli pojazdy mogą się minąć w takim miejscu nie ma problemu żeby oba wyjechały, mówię tu o rowerzyście.
kris-ilosc łapek
Po coś wynaleziono sygnalizację świetlną – w takich miejschach sprawuje się ona znakomicie.
I kolejny jeszcze-się-zmieszczę leci na czerwonym. 😀
Tam niema żadnej sygnalizacji jest znak dodam tylko że droga prowadzi do Sosnowca więc nie muszę mówić skąd był kierowca prawdopodobne Suzuki Sosnowiec to stan umysłu
babka wyjeżdżała z Sosnowa.. teraz jasne czemu tak się śpieszyła
Równie dobrze mogła wracać do domu. Twoje ograniczenie umysłowe jest wprost porażające.
U mnie jest takie wąskie gardło pod mostem za którym jest ostry zakręt w lewo i pierwszeństwo maja pojazdy nadjezdzajace z tamtej strony a mimo to samochody jadąc w przeciwnym kierunku wciskaja się zawsze (mimo znaku) ⬆️⬇️ i nikt nie robi z tego problemu.
A ona tylko o jednym…..
Nie mogę się powstrzymać za co z góry przepraszam co napiszę ale tak kobieta ma połączenie z mózgiem tylko w tedy gdy ma kutasa w buzi A chyba rzadko się do zdarza.
Nie chce obrażać nikogo ale dlaczego kobiety wsiadajacy do samochodu nie Czaja bazy.
Stary, musisz zrozumieć, że są ludzie i parapety…codziennie jeżdżę minimum 70km i to co kobitki robią to czasem aż dziw bierze, ale dzisiaj sam byłem w ciężkim szoku, bo wypuściłem emerytkę ze stacji paliw na drogę, podziękowała, a na drodze z ograniczeniem 90km/h nie jechała 70 tylko ponad 100 ;). Trzeba wierzyć 😉
Nie popieram w 100% Twojego komentarza, bo znam parę kobiet, które potrafią bezbłędnie jeździć 🙂
Jeszcze powiedziała mu, że jest ch*jem. Dobre babsko.
Jeżeli nie jest to przekłamanie kamery i w rzeczywistości też tak jest to sie nie dziwie niczemu. Przecież tego z przeciwka nie widać jak wjeżdża. No i teraz czekam na “czerwonej strzałce” i co, jechać czy nie…
To jest tutaj codzienna, normalna sytuacja.
“Tutejsi” wiedzą co i jak, i regularnie puszczają tych z naprzeciwka (czyli dają im w prezencie pierwszeństwo przejazdu, mimo, że go nie mają), bo inaczej w godzinach szczytu zablokowane jest rondo, najbliższe skrzyżowanie, wyjazdy z galerii handlowej itp.
A ci, co przepisów nie znają, ale widzą “pierwszeństwo” na strzałkach, oraz odbija im woda sodowa do głowy, potrafią zablokować samochód, któremu zostało do przejechania 2 metry, aby wyjechać spod wiaduktu.
No, ale zablokują, bo przecież kierowcy z naprzeciwka powinni widzieć, że oni jechali tą drogą 80 metrów dalej, więc mieli pierwszeństwo ;D
Ech, Gość z nagrania dobrze powiedział. Po prostu: Trochę kultury.
A!
I jeszcze jedno, to jest bardzo niepozorne wąskie gardło. Wąskie gardło, bo pierwszeństwo ma tam tylko jedna strona (ta od strony Sosnowca, z racji tego, że przed wiaduktem jest skrzyżowanie i tory tramwajowe), a niepozorne, bo paręset metrów jest dalej (ale w drugą stronę) jest skrzyżowanie z ulicą Katowicką w Mysłowicach – czyli częścią DK79.
Mam niedaleko firmę, więc jeżdżę przez te okolice non stop.
Kiedyś, z niewiadomych (dla mnie) przyczyn cały Mysłowice stały. Dosłownie stały. Praktycznie zero ruchu. I to w godzinach (to było chyba koło 9-10 rano) gdzie korków de facto nie ma, a ruch jest płynny.
Sprawdziłem na google maps gdzie są jeszcze korki, bo szacowałem, że na A4 lub 86 był jakiś wypadek i cały ruch poszedł przez okoliczne miasta.
Jakie drogi jeszcze były zakorkowane? Olbrzymia część sosnowca (od strony tego wiaduktu), spora część katowic (właściwie to całe Szopienice – dzielnica Katowic), de facto cała droga 79 w Mysłowicach, zjazdy z 86 oraz zjazdy z A4. Dodatkowo część a4 przy Mysłowicach oraz Katowicach, oraz właściwie wszystkie drogi w Mysłowicach w promieniu co najmniej kilku kilometrów od tego wiaduktu.
TOTALNY paraliż, zawaliłem przez niego sporo tematów, bo nie dało się dojechać do celu. Drogi okoliczne (ewentualne objazdy) też zawalone.
Co się okazało następnego dnia? Otóż znajomy powiedział mi, że była tam sytuacja jak z filmu. Tyle tylko, że pod wiaduktem doszło do kolizji. KOLIZJI. Drobnej stłuczki.
Żaden z kierowców nie chciał dać za wygraną, więc zaczęli fotografować “miejsce zdarzenia”, wykłócać się, a docelowo wezwali policję, bo przecież każdy miał swoją rację.
Pojęcia nie mam ile to trwało, ale zablokowali wszystkie okoliczne drogi swoim ego.
Na 99% sprawca (czyli osoba jadąca od strony sosnowca w tym przypadku) dostał 500zł mandatu za spowodowanie kolizji, a obydwaj kierowcy dostali mandat za blokowanie ruchu, bo nie był to wypadek, tylko dosłownie kuźwa ocierka.
Ponoć dantejskie sceny się pod tym wiaduktem działy, bo ludziom (stojącym przez nich w korku) puszczały już nerwy…
Anatomia korków, efekt motyla.
W sumie dziwne, że jeszcze tam nie ma sygnalizacji. I to takiej o długim cyklu, bo przy krótkim to przecież buractwo pojedzie na czerwonym i będzie replay.
Hmm. Dobre spostrzeżenie.
Nie wiem jak dokładnie wygląda sytuacja w tym konkretnym miejscu pod względem przepisów umożliwiających (lub nie) uruchomienia tam sygnalizacji.
Bo to jest miejsce, w którym na co dzień (czytaj: podczas normalnego ruchu) ruch reguluje się de facto sam. I wszystko po prostu gra. Sytuacja którą opisałem powyżej to był szczyt wyniesień. Dosłownie.
Ale jako, że mam firmę naprawdę niedaleko, dosłownie mniej niż dwa kilometry w linii prostej, gdzie mamy wieczne problemy (mamy, bo to teren przemysłowy – z roku na rok rośnie tam liczba samochodów) z wyjazdem z naszej “strefy przemysłowej” na lokalne drogi, byłem dwukrotnie z podobnym (podobnym, bo tyczącym się stricte problemu z wyjazdem z tego terenu przemysłowego, a niezwiązanego absolutnie z wiaduktem który przed chwilą opisywałem) w odpowiednich urzędach.
I zawsze słyszałem to samo:
Na sygnalizację świetlną nie ma pieniędzy (bo nie było o tym mowy w budżecie. I to przez wiele lat… A przecież proszę się o to już od kilku lat…).
Pasu do zjazdu/wjazdu nie zrobimy, bo odległość od najbliższego skrzyżowania jest za mała, lub nie ma na taki pas miejsca.
Na rondo (a to byłoby idealne dla wszystkich firm które mają siedziby obok mojej) nie ma miejsca.
I różne takie.
Generalnie tragedia.
W kwestii wyjazdu stricte ode mnie “z firmy” – ja już dosłownie mierzyłem te drogi klasyczną miarką, żeby udowodnić urzędom, że tam jest miejsce na dodatkowy pas. Robiłem zdjęcia tych “pseudo” pomiarów.
Ale to tak nie działa. Takie sprawy musi zatwierdzić ktoś z góry, a nie zrobi tego, jeśli dostępne dla niego mapy geodezyjne pokażą, że dla kolejnego pasa brakuje, ekhem… kilkunastu milimetrów.
To jest dramat, dosłownie dramat.
No, ale mniejsza o to, bo opisałem drogę która jest w jakiejś tam odległości od opisywanego tematu.
Co do samego wiaduktu – to jest to spory problem.
Na filmie bowiem widzimy tylko problem związany z pierwszeństwem.
Ale, ale – ten wiadukt jest nietypowy, bo jego sklepienie jest promieniem (okręgiem).
Co najmniej raz w tygodniu zdarza się, że zawiesi (albo raczej zawadzi w sklepienie) się tam jakiś wyższy pojazd. Albo dlatego, że olał znaki, albo dlatego, że nie jechał idealnie środkiem “tunelu” i zahaczył o jego boki.
Ciekawostka: Gdyby ktoś tamtędy przejeżdżał – zwróćcie uwagę na “sklepienie” tego wiaduktu. Ono jest teoretycznie okrągłe, a w praktyce kwadratowe. Okrągłe, bo tak lata temu robiło się konstrukcje tego typu.
Kwadratowe, bo… Naprawdę wiele, ale to wiele samochodów przejechało tam mimo ograniczeń. A co za tym idzie “wyryło” w sklepieniu swoje wymiary 😉
Baba – i wszystko jasne…
No cóż, stereotypy skądś się w końcu biorą. Ta kobieta ewidentnie nie jest przystosowana do myślenia za kierownicą.
Autor chyba nie zna zasad. Widział, że nadjeżdża pojazd, to wciska się między autami i krzyczy że był już w tunelu. Jeżeli widział ten samochód i wiedział, że nie przejedzie, to najzwyczajniej w świecie wymusił pierwszeństwo.
Widziałeś podlinkowany materiał z “Jedź Bezpiecznie”? Tam masz wszystko wyjaśnione, przede wszystkim to że pierwszeństwo nigdy nie jest bezwzględne.
Ty w ogóle oglądałeś powyższy filmik czy masz problemy ze wzrokiem?