“Pomarańczowy możemy mieć sok” [JB]
Jedź bezpiecznie odc. 734 – pierwszeństwo przy zawracaniu.
Jedź bezpiecznie odc. 735 – czerwone światło.
Jedź bezpiecznie odc. 734 – pierwszeństwo przy zawracaniu.
Jedź bezpiecznie odc. 735 – czerwone światło.
25 komentarzy do "“Pomarańczowy możemy mieć sok” [JB]"
ad filmik 1. Nie można tam po prostu postawić znaku A7? U mnie w mieście w podobnym miejscu tak zrobiono na miejscu do zawracania/skręcania i jest spokój
https://goo.gl/maps/Ks9Bww6ettr
Inna sprawa, że wg mnie nie ma tam innej opcji jak pierwszeństwo dla tych, co skręcają w prawo, bo Ci co zawracają już nie są na głównej. Nawet nie wiem o czym tu dyskutować.
ad filmik 2. Także nie wiem o czym dyskusja. Pierwszeństwo ma ten z parkingu, bo jak wyjedzie, to jest już na głównej i ci z ul. burmistrza marka muszą go puścić. Nie wiem o czym gadać.
Nie wiem już czy tam jechali debile, czy tylko debilnie się tłumaczyli…
o, co tam u pana d? nadal blokuje lewy na autostradach? 🙂
Pan D 🙂 hyhy mętnie tłumaczy zawracanie. Co prawda – robi to prawidłowo, ale korzysta nie z tych paragrafów co potrzeba (co powinien) i wprowadza tym samym w błąd jego fanów.
Szczególnie, że 90% widzów zapomniała jaki to był paragraf już przy następnym reportażu.
Tak? to może Ty przedstawisz własną wykładnie? – z radością wykaże jej błędy…
@Stary Szoferze – proszę Cię bardzo:
1. Jak przecinka jest przedłużeniem ulicy ze znakiem ustąp pierwszeństwa? Na jakiej podstawie? Jaki to jest ciąg podporządkowany – na jakiej podstawie? 1:49 – “przecinka należy na pewno do podporządkowanego ciągu” – yyy?
2. Tak, w tym przypadku nawracający (zawracający) wykonuje tak jakby drugi skręt w lewo (okej, niech będzie) oraz tak, nie powinien sobie uzurpować prawa do pierwszeństwa. A ten spod znaku A-7 wykonuje skręt w prawo i ma pierwszeństwo. Albowiem znak A-7 dotyczy tylko i wyłącznie najbliższej jezdni (a w tym przypadku najbliższa jezdnia to jeden pas i pole wyłączone z ruchu przechodzące w drugi pas prawy za pasami). Pas zieleni nie należy do jezdni, w tym przypadku również przełączka, przecinka nie należy do najbliższej jezdni w związku z czym stosujemy tu zasady ogólne (prawa strona, ręka, reguła prawej ręki) – i tu pan Marek ma rację – zasady ogólne.
Ale to jest jeden szczególny przypadek – z pasem zieleni.
Zupełni inaczej ma się sytuacja na drodze jednojezdniowej (z dwoma pasami o przeciwnym kierunku jazdy lub z czterema pasami – po dwa dla przeciwnych kierunków jazdy, itd.).
Ten przypadek, który jest analizowany na filmie – z pasem zieleni to droga dwujezdniowa przedzielona pasem zieleni. Dlaczego nie ma powtórzonego znaku A-7 na przełączce? A po co? Czy będziemy jechać prosto, czy w lewo zawsze mamy pojazd nadjeżdżający ze strony prawej, a więc zgodnie z zasadami ogólnymi mającemu pierwszeństwo nad nami. A po co dublować przepisem i znakiem jasną sytuację? Znak A-7 na skrzyżowaniu (lub przed, bo znowu tu zależy dużo od definicji skrzyżowania, które nie jest jednoznaczne) dotyczy tylko pierwszej części drogi – jednej jezdni, najbliższej.
Wg mnie – tu nie ma dwóch różnych interpretacji – dla mnie przepis jest jasny i tak wygląda uzasadnienie (powinno wyglądać uzasadnienie) prawidłowego zawracania (które nota bene pan Marek wykonuje poprawnie – jak pisałem na wstępie) – ale podpiera to złym wywodem i mąci w głowach kierujących i kierowców.
Natomiast jeśli chodzi o moment mniej więcej 3:20 – kierujący którzy zawracają i byli na drodze z pierwszeństwem i po zawrotce (czyt. na przecince) wjeżdżają na drogę z pierwszeństwem… – błąd – oni na tej drodze są cały czas – przypominam elementem składowym drogi jest pas zieleni i przełączka. Ale nie należy przecinki traktować jako elementu drogi z pierwszeństwem, albowiem znak D-1 oznacza od początku jego ustawienia aż do odwołania oznacza początek lub KONTYNUACJĘ ruchu z pierwszeństwem przejazdu, a zmiana kierunku jazdy nie jest kontynuacją ruchu z pierwszeństwem. Jest to zmiana kierunku jazdy – “wyjechanie z trasy z pierwszeństwem” ale nie wyjechanie z drogi z pierwszeństwem. Innymi słowy – droga spod znaku D-1 jest wzdłuż prowadzenia znaku D-1. Mam nadzieje że łopatologicznie wytłumaczyłem o co mi chodzi. A poza tym mamy znak A-7 który przecinki już nie dotyczy. 🙂
„Albowiem znak A-7 dotyczy tylko i wyłącznie najbliższej jezdni” – czy zawsze? Otóż nie, najbliższej jezdni dotyczy tylko gdy jest „umieszczony w obrębie skrzyżowania” – gdy stoi przed skrzyżowaniem, to nie wiadomo czego dotyczy, bo ustawodawca nie napisał, musimy interpretować skoro „ostrzega przed DROGĄ z pierwszeństwem” to znaczy że dotyczy całej drogi, a więc Pan Dworak miał prawo mówić o ciągu podporządkowanym.
W kolejnym akapicie piszesz jednocześnie o dwóch układach drogowych (drga jednojezdniowa i droga dwujezdniowa) i tak gmatwasz wypowiedź, iż nie wiadomo które argumenty do którego układu drogowego odnosisz.
„kierujący którzy zawracają i byli na drodze z pierwszeństwem i po zawrotce (czyt. na przecince) wjeżdżają na drogę z pierwszeństwem… – błąd – oni na tej drodze są cały czas – przypominam elementem składowym drogi jest pas zieleni i przełączka. Ale nie należy przecinki traktować jako elementu drogi z pierwszeństwem” – co to ma być? Piszesz, że zawracający będąc na przełączce są cały czas na drodze z pierwszeństwem, ale przecinak nie jest elementem drogi z pierwszeństwem? Sorry, ale ja z taką pogmatwaną argumentacją polemizować nie będę. Albo napisz to jasno i jednoznacznie, albo dajmy sobie spokój. Naprawdę dawno u Ciebie takiego grochu z kapustą nie czytałem jeszcze na początku próbowałem napisać polemikę, ale jak zacząłem czytać dalej, to jak wyżej – pomieszanie z popłataniem – nie wiem który argument do którego układu drogowego itd…
Masz rację – trochę pogmatwałem.
Znak A-7 – tak racja, ale powiedz mi czy jest on umieszczony w obrębie skrzyżowania? Moim zdaniem tak – zależy to jak zdefiniujesz skrzyżowanie.
Z tą przełączką: kierunek drogi z pierwszeństwem przejazdu jest na wprost, kierunek przełączki jest poprzeczny (mylnie pisałem: “nie jest element drogi podporządkowanej”). Pan Dworak mówi (i Ty) o ciągu podporządkowanym – i trochę w tym racji jest.
3:55 – Antoni? No jak nic Antoni się z limuzyny przesiadł, z małżonką na wycieczkę.
“Pomarańczowy to możemy mieć sok” – myślałem, że powie to p. Dworak, a tu Policjan – niezły zgrywus. A ten gościu jak się mętnie tłumaczy: bo biały bus… bo skręcił… bo nieplanował… bo być może widziałem… bo na pewno nie widziałem… a nejlepszy tekst: i on mi zasłonił to skrzyżowanie,… Jak u Barei w filmie – normalnie widzę w tej toli Stanisława Tyma jak mówi: on mi sałonił to skrzyżowanie. No ekran oplułem jak parsknąłem. 7 razy odsłuchiwałem i dalej nie rozumiem – zasłonił mu skrzyżowanie?
Sory za literówki, ale mi słońce w monitor świeci.
I jeszcze ten ekran opluty – muszę wytrzeć.
Tylko muszę się smiać przestać, bo te łzy… no ch*j nic nie widzę.
I należało tego dostawczaka zatrzymać za zmianę pasa ruchu przed samochodem, a później że mi zasłonił skrzyżowanie… o kur… HAHAHAHAHAHHAHA… się kur… zesczę zara. Toć to jest psychicznie chory człowiek, przecież on się leczyć powinien. Toć AniMruMru i Kabaret Moralnego Niepokoju razem by na to nie wpadli. I szacun dla Policjant, że nie jeb*ął śmiechem, tylko spokojnie “Yhm, yhm, tak, tak… no to 400 zł”
Polska piszemy z dużej litery, sorki 🙁
To miało być niżej.. Przepraszam za bałagan.
Co do oceny PRD, to pełna zgoda z Kierownikiem, te wszystkie nasze spory i dyskusje, są dowodem, na skandaliczny stan PRD – tu nie powinno być miejsca, na wątpliwości i dyskusje! To ma być prawo do stosowania przez krawca, cukiernika i blondynkę, a nie pole do prawniczych sporów o interpretacj Jednocześnie duży szacun dla Pana Dworaka, za przyznanie, iż w sprawie są rozbieżne interpretacje. Bo faktycznie tu można przepisy interpretować w każdą stronę i w jednakowy sposób bronić każdej z interpretacji – w mojej ocenie winnym ewentualnej kolizji jest ustawodawca! , a za szkody winien odpowiadać Skarb Państwa .
Albo ja już stary jestem, ale wydawało mi się że kiedyś na takich zawrotkach “stawiało się” znaki A7 i nie było przebacz, a teraz w interpretacji wolna “amerykanka…”
I właśnie przez takie interpretacje na swoje widzimisię przepisów, jak zrobił to pan Krzysztof w liście o zawracaniu, mamy drogi “zaśmiecone” znakami. W moim mieście na jednym ze skrzyżowań, pod znakiem nakazu skrętu w prawo, jest znak zakaz skrętu w lewo, a dla lepszego efektu w uliczce na wprost jest zakaz wjazdu. Śmiem sugerować by postawiono tam również zakaz zawracania, choć jest to droga jednokierunkowa, no ale znaki tam umieszczona przecież nie zakazują zawracania.
Nie przez “takie interpretacje” bo tu równorzędnymi argumentami obronie obie interpretacje – przez źle napisane, nie jednoznaczne, pokrętnie sformułowane PRD
Jest dokładnie odwrotnie, jak piszesz. Krawiec, cukiernik, blondynka, lekarz, inżynier, stosują zasadę: zap…am, nieważne gdzie, nieważne ile i nie bacząc na innych.
Winny temu też system szkolenia. Wiek 18 lat, albo szkolenie według archaicznych metod. Żeby było jeszcze śmieszniej – rodzynki na drodze popełniają nawet prawnicy z wykształcenia, a przecież w takiej ustawie powinni się przynajmniej dość swobodnie poruszać. Tak oto mamy sprzeczne interpretacje, złe szkolenie, a Policja dokonując kontroli łamie prawo niemal na każdym kroku, ośmieszając całą procedurę.
Quo vadis Polsko???
Po pierwsze obserwuje stale poprawiającą się kulturę jazdy wśród kierowców “ap…am, nieważne gdzie, nieważne ile i nie bacząc na innych” odnosi się do marginesu piratów drogowych. Natomiast, gdy prawa nie sposób zrozumieć, to się na nie nie zwraca uwagi i myśli, uczy, egzaminuje! – interpretacjami ‘uzgodnionymi” – i potem tu czytam: “się stosuje” “to dotyczy tylko” – a jak poproszę o podstawę prawną – cisza! A są kwestie (jak powyższa) w których można wywieść z PRD dwie sprzeczne, a równie dobrze uzasadnione interpretacje! I bycie prawnikiem, niewiele tu pomoże …
Dwie różne “szkoły” i rozbieżne interpretacja jak mówi p. Dworak to jakiś ewenement i wręcz szaleństwo prawnicze, jakże niebezpieczne, nie mówiąc już, jak szalenie szkodliwe dla wszystkich kierowców.
Ponadto widzę tu potencjalnie gratkę, dla wszystkich gnid, trudniących się wyłudzaniem odszkodowań.
Niestety wyłączną winę, za taki bajzel interpretacyjny należy złożyć na naszych prawodawców. Nie jest to zresztą odosobniony przypadek, bowiem sytuacja z przejściami dla pieszych (tj. zapisami w ustawie, a rozporządzeniu), również prowadzi do skrajnie sprzecznych interpretacji, mało tego, powielanych przez organy je egzekwujące!
Chyba każdy przyjmie tok myślenia, że stosowanie rozbieżnych ścieżek prawnych, tj. karanie jednego za czyn “x”, a niekaranie drugiego rujnuje poczucie równości wobec prawa, sprawiedliwości społecznej i demoluje fundament, w postaci zaufania do tego prawa.
Niestety, nasz kraj jeszcze nie dorósł do poważnej i profesjonalnej kultury prawnej. Problem, który trawi od lat, nie został nawet w najmniejszym stopniu poruszony. PoRD-owi wyrosła już długa siwa broda i pojawiła się łysina, ale osły z Wiejskiej nawet nie podjęły się chociażby zgolenia zarostu, tylko dalej go zapuszcza.
WSTYD!
Jak masz wątpliwości to teoretycznie patrzysz na konwencję wiedeńską o ruchu drogowym, która niby stoi nad polskim prawem bo polska ją ratyfikowała. Czy ona jakoś to wyjaśnia. W praktyce i tak nic chyba nie wiadomo, bo nie wiem czy ktokolwiek się powołuje w sądach na konwencję, a na dodatek PORD nie jest spójne z konwencją.