Wielu osobom ten materiał może się nie spodobać. Wiele osób wolałoby, aby w ogóle nie powstał.
Email
Δ
37 komentarzy do "Porównanie przejść dla pieszych w Polsce i w Niemczech"
[…] Wcześniejsze wątki: Porównanie przejść dla pieszych w Polsce i w Niemczech […]
Nie wiem jak jest w Niemczech ale w Szwecji normą jest przejście dla pieszych na dwujezdniowej trasie przy ograniczeniu 70km/h jak tutaj:
https://www.google.com/maps/@59.3513738,17.8859978,3a,75y,341.22h,81.12t/data=!3m6!1e1!3m4!1sGJdia6rWKdvUlognBfTUhg!2e0!7i16384!8i8192
Wiem, że przed rondem, ale inne przykłady też są – muszę tylko sobie przypomnieć i je tu zamieszczę. Tak przy okazji w Szwecji pieszy ma pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na przejście a w dodatku jest to trzeci najbezpieczniejszy pod względem wypadków z udziałem pieszych kraj. A więc nie infrastruktura tylko rozum!
Jak to? W Szwecji? W kraju Wizji Zero takie pułapki? Tak sobie popatrzyłem z ciekawości w polskie statystyki wypadków i wymijanie/wyprzedzanie przed przejściami to ok. 1% wszystkich wypadków powodowanych przez kierowców, więc może problem nie jest aż tak ogromny jak się wydaje?
[…] brd24.pl odnosi się do materiału o przejściach dla pieszych w Niemczech i dekonstruuje mity i błędy w […]
Dzieki za ten materiał.
Wreszcie jakis rozsadny i logicznie myślący autor nagrania.
Popieram i podpisuje się obiema rękami pod tymi spostrzeżeniami i propozycjami rozwiązań.
Dzięki
To chyba w innych Niemczech byliśmy.
…Albo mnie oszukali… :-O
Powiedzieli, że Niemcy, po niemiecku gadali, znaki drogowe pozamieniali, na nieco inne niż u nas, samochody chyba tylko z komisów powypuszczali na drogę, bo tablice takie co to można na kołach do domu wracać, ale pozostawiali trochę przejść bez świateł. I to ich zdradziło.
Dobra, dobra… Z tym Lubinem to ponaciągane trochę. 8:16 i 10:53 to jest to samo przejście nagrane, tylko z dwóch stron.
A w Karczowiskach faktycznie sytuacja była fatalna (czarny punkt), ale – jak powiedziano – wybudowano nową drogę (S3), więc ruch został tam totalnie zmarginalizowany. Od tego czasu nie słyszałem by w tym “czarnym punkcie” była choć stłuczka.
Co ty gadasz za głupoty…. Oczywiście że są Zebry na drogach w Niemczech.bez swiateł, i na drodze 50kmh. Żyje na Bawari 30. Lat i chodzę
zapodaj linka z google maps
no dobry żart, udał Ci się 😛
To już kolejny materiał z tego kanału, po którym widać, że autor wie, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele.
Przejścia typu Fußgängerfurt z sygnalizacją, czyli takie, o których mówi autor są stosowane obowiązkowo w miejscach, w których prędkość dopuszczalna jest wyższa niż 50 km/h (a nie, jak mówi autor 50 i wyżej) oraz na jezdniach o co najmniej 3 pasach ruchu w jednym kierunku.
Standardowe przejścia i Fußgängerfurty bez sygnalizacji w obszarze zabudowanym bez dodatkowego ograniczenia prędkości (czyli prędkość dopuszczalna 50km/h) zdarzają się całkiem często i to wcale nie tylko w centrach miast.
Troll Bladeteh & ja & Młody Szofer (tyle wcieleń wykryłem) zmusza mnie do interwencji – postawił autorowi póki co gołosłowny zarzut, a zarzut poważny – no to prosimy teraz o dowody: linki do goole maps – zobaczymy kto ma rację. Z góry zaznaczam, iż w polemikę z trollem wdawać się nie zamierzam, jeśli przedstawi rzetelne linki, przyznam mu rację, jeśli naciągane – opisze na czym oszustwo polega, ale dalszej polemiki nie będzie, bo tylko zaśmiecała by to forum – szkoda miejsca i czasu na prostowanie kłamstw, przeinaczeń, czy ewidentnych głupot do jakich się troll w takich dyskusjach już wiele razy uciekał.
Polemiki nigdy nie było. Było zawsze punktowanie twoich bredni. To jest wręcz rozczulające, że nadal próbujesz mnie na czymś złapać. I to na czym? 5 minut na Google Maps zajęłoby ci znalezienie miejsca, które by ci pokazało, że wiem o czy piszę. Ale po, co? Lepiej pisać, żeby coś napisać…
Fußgängerfurt na jezdniach o dwóch pasach ruchu każda. Ograniczenie prędkości 50 km/h. Brak sygnalizacji świetlnej.
https://www.google.pl/maps/@48.0923169,11.6524017,3a,75y,216.27h,68.07t/data=!3m6!1e1!3m4!1szZAx2b_mph_0faaD56Y3zg!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl&authuser=0
no i jak zwykle u naszego trolla dużo szumnych zapowiedzi, a potem góra rodzi mysz – pod linkiem, i owszem widzimy obszar gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/h sygnalizacji nie ma, tyle, że nie jest to przejście dla pieszych tylko no własnie to jest “bród” …. Zaznaczam sygnalizacji faktycznie nie ma, ale troll twierdził, iż “Standardowe przejścia i Fußgängerfurty bez sygnalizacji w obszarze zabudowanym bez dodatkowego ograniczenia prędkości (czyli prędkość dopuszczalna 50km/h) zdarzają się całkiem często” , co na razie pokazał nam jedynie “bród” , czekamy na “standardowe przejście”.
Co mam wywieść z tego bełkotu? Że jesteś nierozgarnięty i nie rozumiesz prostego słowa pisanego? Że uważasz, że wszyscy inni tutaj są tak nierozgarnięci, że nie rozumieją prostego słowa pisanego?
Moja krytyka autora materiału dotyczyła tego, jak opisał stosowanie rozwiązania typu Fußgängerfurt. Dlatego taki też podałem przykład. I nie uważam tego za poważny zarzut – potraktowałem to, jako sprostowanie. Poważne pretensje to mam do autora za wyśmiewanie i obrzucanie inwektywami osób, które widzą różnice w kulturze zachowania się na drodze polskich i niemieckich kierowców.
Chcesz zebry? Nie wiem po co, ale proszę:
https://www.google.pl/maps/@49.4703714,11.1146098,3a,75y,248.28h,74.5t/data=!3m6!1e1!3m4!1sqCv07fiZOsvohdwG1IX3uw!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl&authuser=0
Od razu masz znak strefy 30 po prawej. Przejście jest na drodze poza strefą, na której nie ma dodatkowego ograniczenia prędkości – jest 50km/h.
I co teraz będzie? Jaki kolejny idiotyzm wymyślisz, żeby nie przyznać mi racji i nie przyznać się, że jak zwykle pisałeś o czymś, o czym nie miałeś pojęcia?
Tyle kompromitacji ci wystarczy czy chcesz brnąć dalej?
Myślę, że już wystarczajaco pokazałeś jak reagujesz na zwykłą weryfikację twoich enuncjacji. Czytelnicy zapewne zrozumieją, iż trudno o dyskusję przy takim jak demonstrujesz braku elementarnej kultury, fakt, gdy się tak trolluje , to trzeba sobie miotaniem inwektyw dodawać pewności siebie.
Teraz analiza Twojego materiału:
Najpierw napisałeś iż autor “wie, że dzwonią, ale nie wie, w którym kościele” ocenę czy było to jak piszesz (gdy spytałem o dowody) “nie uważam tego za poważny zarzut – potraktowałem to, jako sprostowanie” – pozostawiam czytelnikom.
Napisałeś: “Standardowe przejścia i Fußgängerfurty bez sygnalizacji w obszarze zabudowanym bez dodatkowego ograniczenia prędkości (czyli prędkość dopuszczalna 50km/h) zdarzają się całkiem często” – trochę Ci zajeło znalezienie przykładu “zdarzającego się całkiem często” przejścia, tylko, ja też potrafię posługiwać się goole maps i rozejrzałem się trochę po okolicy, po sąsiednich ulicach i tak: wskazane przez ciebie przejście znajduje się na ulicy Oedenbergr Str, przejrzałem ją całą, a oprócz tego sąsiednie: Bismarckstrabe, Mommsenstrabe, Thumenberger Weg, Kilianstrabe – znalazłem jeszcze tylko jedno przejście – to trochę mało jak na “zdarzające się całkiem często”.
Tyle na temat rzetelności podawanych przez Ciebie informacji, możesz sobie teraz w odpowiedzi serię inwektyw napisać (zostaną oczywiście zignorowane), wątpię by ktoś się na nie nabrał, a wykazanie innym co są warte twoje wpisy było celem ćwiczenia i cel został osiągnięty pa trollu!
Piszę tak, jak piszę, bo do ciebie pisać się inaczej nie da. Nie podejmujesz normalnej dyskusji. Wypowiadasz się w kwestiach, o których nie masz pojęcia, a potem nie potrafisz tego przyznać, tylko brniesz w kolejne brednie.
Zarzuciłem coś autorowi. Powinieneś już (chociaż nigdy tego nie przyznasz) wiedzieć, że jak cos piszę, to wiem o czym piszę – szczególnie, że w tym przypadku to nie był jakieś wielkie rewelacje. Autor materiału po raz kolejny słabo zbadał temat i po raz kolejny popełnił w związku z tym mniejsze i większe błędy.
Chciałeś dowodu. Pokazałem. Chciałeś kolejnego, niezwiązanego z moim zarzutem. Również pokazałem.
Twój kolejny “kontrargument” nadaje się tylko na porcję inwektyw
” znalazłem jeszcze tylko jedno przejście – to trochę mało jak na “zdarzające się całkiem często”.”
Myślałem, że w ogóle takie przejścia się nie zdarzają wg ciebie? Teraz się okazuje, że nie mam racji, bo nie zdarzają się wystarczająco często wg Starego Szofera.
Każda twoja kolejna wypowiedź, to kolejny popis ignorancji i kolejna twoja kompromitacja.
Za każdym razem mi piszesz, że będziesz mnie ignorował – i ja za każdym razem radzę ci, żebyś to właśnie robił.
A wcześniej czy później znowu się czepiasz mojej wypowiedzi i zawsze się okazuje, że po raz kolejny Stary Ignorant nie ma nic do powiedzenia i wypowiada się w kwestii, o której nie ma pojęcia.
Po raz n-ty – ignoruj moje wypowiedzi. Wypisuj sobie te brednie, że piszę z różnych nicków, jeżeli ci to sprawia ulgę. To akurat nikomu nie szkodzi i tego się nie czepiam. Ja jedynie nadal będę punktował twoje brednie, które wypisujesz w kwestiach, o których nie masz pojęcia, a które mogą innych wprowadzić w błąd i im zaszkodzić.
Stary Szofer Przyznaję, że większość przejść ma światła, jednak zjeżdżając z głównych dróg robi się podobnie jak u nas. Fakt, nie jedziesz przez pół miasta i wszystkie kolejne przejścia są bez świateł, głównie dlatego, że ulice są gęsto poprzecinane sporymi, nowymi arteriami, które za chwilę wyprowadzają na autostradę. U nas ciężko autostradę znaleźć, natomiast u Niemca ciężko jest paręnaście kilometrów przejechać, żeby o autostradę nie zaczepić. Gdy jednak zjedziesz z głównych dróg, to znajdziesz sporo przejść podobnych do tego co w Polsce. Chciałem Ci wrzucić link na mapy googla, na przejście przez dwupasmówkę (wjazd na autostradę) po którym niejednokrotnie przechodziłem i przejeżdżałem. Z punktu widzenia pieszego masz chodnik, zebrę przez dwa pasy, wysepkę i kolejną zebrę. Jadąc – zjeżdzasz z autostrady, mijasz znak końca autostrady, chyba dwa ograniczenia prędkości do 100, potem 80 lub 70, lekki i dość długi łuk, potem ograniczenie do 50km/h, kawałek prostej, tablica z nazwą miasteczka, znak piesi z tabliczką odległości i po 50 czy 100 metrach przejście. Niestety w Hanau (bo to tam jest to “wyjątkowe” przejście) nie ma street view, więc możesz mi wierzyć lub nie, że takowe też są.
Jest masa przejść, gdzie nie ma sygnalizacji, często zamiast sygnalizacji jest tylko pulsujące światło żółte. Są całe dzielnice, gdzie jest wyznaczone dosłownie kilka przejść przez główne ulice, czy obok szkoły, a przez wszystkie pozostałe przechodzi się w okolicy skrzyżowania, zwyczajnie idąc przez jezdnię, tak jakby było przedłużenie chodnika. I choć teoretycznie pieszy powinien ustąpić pierwszeństwa pojazdom, to nie pamiętam czy choć raz się zatrzymałem przechodząc przez jezdnię. Zawsze kierowcy byli szybsi i jak dochodziłem do krawężnika, to oni już ładnie stali i czekali, żeby sobie Pan przeszedł 🙂
Lubię weryfikować informacje – to co obejrzałem (dzięki podpuszczeniu trolla ja & bladeteh & Młody Szofer) zgadza się z tym co piszesz – nie jest tak jak twierdzi autor materiału, iż przejść “ogóle nie ma” tylko jeszcze się czasem gdzieś trafiają, ale generalnie ma rację bo przejść takich, jakimi są upstrzone nasze drogi prawie się nie spotyka – czy różnica jest o 100%, czy o 90% to już nie ma znaczenia, na takich drogach pieszy może mieć pierwszeństwo na pasach i nie zatamuje to ruchu, przy skrzyżowaniu i tak trzeba zwolnić, więc tam przepuszczenie pieszego wiele nie wnosi. Wreszcie kultura o której piszesz działa w obie strony – jak przed pasami zacznie się tworzyć korek, to tam piesi to zauważą i przepuszczą kierowców, tam jak nie ma pasów, to pieszy pójdzie do skrzyżowania, a u nas będzie przechodził “na chama”, dlatego tam pierwszeństwo dla pieszych można wprowadzić, a u nas nie.
No, czyli jednak są takie przejścia a i kultura inna, więc materiał już nie taki genialny jak ci się początkowo wydawał. W Hiszpanii jest mnóstwo przejść przez wielopasowe jezdnie, bez sygnalizacji. Ryzyko śmierci jako pieszy 3 razy mniejsze niż w Polsce. Co mnie tam zainteresowało, to rozwiązanie samej sygnalizacji na przejściach: gdy pieszy ma czerwone, to kierowcy nie mają zielonego, ale pulsujące żółte. Do tego kierowcy generalnie zwalniają gdy już dochodzisz do przejścia, choć może nie jest to tak “automagiczne” jak w Szwajcarii.
“Lubię weryfikować informacje”
Gdybyś lubił weryfikować informacje, to po tym, jak zwróciłem uwagę, że autor materiału mija się z prawdą, poszukałbyś w Internecie i już po paru minutach wiedziałbyś, że mam rację.
“, jeśli przedstawi rzetelne linki, przyznam mu rację, jeśli naciągane – opisze na czym oszustwo polega,”
Czekam zatem na przyznanie mi racji.
Słabe brak argumentów porównaniu do filmu motoPRawda a wyśmiewanie innych świadczy tylko o prowadzącym i jakim jest burakiem
A od kiedy to w Polsce pieszy jest bezpieczny na pasach mając zielone światło hahaha…
Genialny materiał! Potwierdza to co piszę od dawna, że bezmyślne kopiowanie PRD z Europy Zachodniej do naszych realiów, to przyszywanie nowej łaty do starych portek! Kluczem do bezpieczeństwa na drogach, jest infrastruktura, a nie “zaostrzanie kar”, akcje Policji itp. Potwierdza to praktyka w wielu przypadkach. Chcemy kopiować dobre zachodnie rozwiązania? – to kopiujmy w całości i we właściwej kolejności – rozwiązanie niemieckie, jest słuszne, logiczne i co najważniejsze przyjmuje do wiadomości, iż kierowca też człowiek i będzie się mylił, zamiast wypisywanych tu “jak nie widzisz to oddaj prawko” – tam wiedzą, że jeden znak można przeoczyć, wiec powtórzą go trzy razy, podświetlą, a przy pasach lampy postawią i dzięki temu mają mniej zabitych!
Dobra, wszystko fajnie w tych Niemczech, ale co robią niemieccy kierowcy w przypadku awarii sygnalizacji na danym przejściu? Głupieją? Zatrzymują się i czekają na jej naprawienie? Czy jadą tak, jakby działała, tzn. wyprzedzają na przejściach, bo pieszy nigdy na nie nie wejdzie, bo przecież nie będzie miał zielonego, skoro sygnalizacja nie działa? No fakt, pieszy może wtedy wejść, jak wszystkie auta przejadą. A jeśli jest na tyle duży ruch, że nie przestają jechać przez dobre kilka/kilkanaście minut? Może ktoś się w końcu zatrzyma, ale jadący pasem obok będzie wyprzedzał/omijał, bo przecież nie jest nauczony, że tak się nie robi, no i tragedia gotowa.
Gdybyś zadał sobie odrobinę trudu aby pomyśleć to byś znał odpowiedzi na wszystkie te pytania. Ponieważ jednak je zadałeś, znaczy, trzeba ci pomóc. Nie będę się rozpisywał, tysiąc słów to jeden obraz, a film to tysiące obrazów:
https://youtu.be/zv9FQZ7kgqU
Na sieci jest więcej filmów z takich “eksperymentów”, często z bardziej ruchliwych dróg o większych prędkościach. Proponuję obejrzeć zamiast gubić się w domysłach.
Dobre, jak w Indiach. Prawie nikt nie trąbi i wszystko jakoś działa, czyli jednak światła niepotrzebne.
Autor na początku materiału powołuje się na poprzedni materiał, w którym błędnie zanalizował dane statystyczne i wyszło mu, że duża część niemieckiego społeczeństwa to inwalidzi po wypadkach drogowych.
Teraz nazywa idiotami chyba wszystkich kierowców, którzy jeździli kiedykolwiek po niemieckich i polskich drogach. Bo chyba nikt, kto miał możliwość jeżdżenia po drogach w Niemczech i Polsce nie zaprzeczy, że jeżeli chodzi o zachowanie się na drogach, to jeszcze sporo do naszych zachodnich sąsiadów nam brakuje.
Materiał ciekawy i dobrze się ogląda, ale niczego do polskich realiów nie wnosi. Możemy rozmawiać w nieskończoność o tym, jak powinno być w Polsce na drogach, w szkołach, w górnictwie, w urzędach, w polityce, w rodzinach, w prawie i co człowiek to usłuszymy inne zdanie. Dziękujemy za wyjaśnienie jak jest w Niemczech, ale u nas obowiązują inne zasady i przepisy i szkoda rozwodzić się dlaczego jest tak, a nie inaczej. I owszem, wpuszczając do nas Niemców mogliby nas rozjechać jak cały świat podczas II wojny światowej (dlatego na tak na marginesie, nazywanie ich “normalnym krajem” jest lekkim nadużyciem), ale sądzę, że już Polacy w Niemczech poradziliby sobie lepiej. Ponadto odmienne przepisy RD w różnych krajach wynikają nie tylko z różnicy w infrastrukturze, warunków pogodowych, ukształtowania terenu, posiadanego zaplecza i dynamiki rozwoju gospodarczego, ale też zwykłej mentalności – inną mają Niemcy, inną Rosjanie, Czesi, Ukraińcy i sami Polacy. W swoich ogromnych kompleksach niektórzy nadal lubują się w porównywaniu do mieszkańców innych krajów widząc u siebie jedynie same wady i przywary. Może nie jest idealnie, ale też nie jest tak źle, jak się wydaje. Kwestia punktu siedzenia…
Dlaczego nie wnosi? Jeżeli przyjąć argumenty autora, że pieszy może mieć bezwzględne pierwszeństwo na przejściu o ruchu niekierowanym i czuć się na nim bezpiecznie tylko przy prędkościach ruchu kołowego ograniczonych do 30 km/h, to wniosek jest jasny… trzeba postawić trochę znaków 😀
Czysta głupota. Nawet ciut oleju w głowie. Jeden samochód się zatrzyma przed przejściem inny nie zdąży bąć nie zauważy. To że jeden mnie puścił nie znaczy że drógi zrobi tak samo. Ograniczone zaufanie tak to się nazywa
To się nazywa wybiórcze stosowanie przepisów przez polskich Januszy, do których jak widać należysz. czyli “przestrzegam tylko tych, które są mi akurat na rękę”. Zakaz wyprzedzania przed oraz na przejściu dla pieszych tak samo obowiązuje jak zakaz jazdy, parkowania, czy czerwone światło. “a zaczymom sie na przystanku i włoncze awaryjne”, “a zaparkuje se w strefie dla niepełnosprawnych, bedzie bliży, a ja ino na szybkie zakupy”. 😀
Autor nagrania jest po prostu kiepskim kierowcą, nie potrafiącym czytać znaków na bieżąco i chcący na każdych pasach stawiać światła co spowodowałoby zatrzymanie ruchu samochodów w całym kraju.
Nie usprawiedliwiaj innych miernot drogowych tym, że nie ma świateł czy oświetlenia, Masz znak przejście dla pieszych, często poprzedzone znakiem ostrzegawczym i to ma wystarczyć, a jeśli nie wystarcza to skończysz albo w kryminale potrącając kogoś na przejściu, albo zabiorą ci prawo jazdy i będziesz jeździł rowerem.
sluchałes co mówił? na przejsciach powyzej 50 jest przycisk do tych swiateł. Widze juz prowadzisz dyskusje z teza, wg ciebie jak ktos nie zobaczy znaku to miernota, no to niemcy to kraj miernot bo maja tak wszedzie. Tylko czemu tam nie ma wypadkow i czemu ta gospodarka taka preżna. Dziwne, tu kraj takich wspanałow kierowcow, “nad ludzi” ale jakos potracaja ludzi na przejsciach.
Łatwo się mówi z perspektywy pieszego który dostrzeże samochód z każdej odleglosci. Przejedź sobie wieczorową porą, najlepiej w deszczu przez typowe nieoświetlone przejście. Może przejrzysz na oczy. większość przejść jest niewidoczna a dodając pieszego w ciemnych ubraniach tragedia gotowa.
Goowno burza. Politycy poparcie budują na durnych pomysłach a pelikany to łykają i się cieszą. Zmarły to zmarły. Z pierwszeństwem czy bez. Życia to nie przywróci. Kierowcy nie są przygotowani nawet na jazdę prawym pasem a co dopiero na takie zmiany. Piesi też nie są przygotowani a smartfonowych zombie coraz więcej
Ja
Ja
W Niemczech to fszystko
L E p S z E
!!!
????????
!!!!!!!