Poślizg Peugeota
Pamiętajcie o tym materiale podczas pokonywania własnych zakrętów…
I jeszcze mała prośba – darujcie sobie hejty pod adresem autora, ok?
Być może dzięki temu, że miał on odwagę pokazać nam swój błąd, unikniemy kiedyś podobnych problemów.
(dla przykładu – odkąd oglądam podobne nagrania, swoje zakręty pokonuję z wieeeelką pokorą…)
42 komentarze do "Poślizg Peugeota"
węzeł Łódź północ Zjazd z A1 od strony Gdańska na A2 na Warszawę
Ten zakręt jest źle wyprofilowany, kto tam jechał wiele raz i w różnych warunkach to wie. Tam nawet w dobrych warunkach i przy przepisowej prędkości czuć że coś jest nie tak z samochodem, i to ze sprawnym samochodem. Dodatkowo tam jest z górki i przez dwa zakręty trzeba jechać lekko hamując żeby utrzymać przepisową prędkość.
Wiele zakrętów wybacza przekroczenie prędkości o 15 km/h lub nawet o 37,5% lokalnego ograniczenie (czyli np 112 na 70)
nakurwiam tam na pelnym ogniu i nigdy nie mialem takiej akcji
Pewnie po suchym, nakurwiaczu
Brawo za odwagę i pokazanie swego błędu – przyznanie sie do niego. Niestety czasami gubi nas rutyna i taki efekt 🙁 Trzymaj sie chłopie, a auto sie wyklepie
Najgorsza pogoda ( mżawka) ale 55 na 40 tez swoje robi
Wina nagrywającego :). A tak na serio to przyczyn mogło być wiele.Pytanie do autora na jakich oponach śmigał w tamtym czasie.
Ja widzę jedno. Jechał za szybko.
Myślę że główną przyczyną były opony 😀 oczywiście mając świadomość jakie mam opony i jakie są warunki to dostosowuję do nich prędkość. Mieszkam w Niemczech i nie raz jadąc autostradą 200km/h zbliżając sie do zjazdu błednik szwankuje wyjeżdżając w jzazd z prędkością 80km/h myślimy ze jedziemy 50km/h. Parę razy miałem taką sytuację nawet na mokrej nawierzchni i nigdy nic sie nie stało. Może szczęście może to ze nowe opony nie wiem. Nie mniej jednak teraz zjeżdżając z autostrady patrzę również na licznik. Odruchowo patrzyłem w lusterka i przed siebie nigdy na licznik. Wracając do sytuacji nagrywającego sam musi dojść do tego co było przyczyną może źle.zaprojektowany zakręt może opony może prędkość. Z mojej perspektywy zakręt nie wyglada na bardzo ostry i pewnie też bym jechał w granicach 50-60.
Czy będzie minie kiedyś stać na własną drogę ze swoimi zakrętami – that is the question, kak gawariat angliczany
Chyba po prostu nie tyle złe, co gorsze opony z tyłu, a ten samochód jak mi się wydaje ma lekki tył. Prędkość nie jest tu bez znaczenie, ale sama prędkość czy zbyt mocne przyhamowanie dałaby raczej odwrotny poślizg.
Gołym okiem widać za szybko, ale idiotyzm pędzi dalej
Gołym okiem było widać za szybko, ale idiotyzm pędzi dalej
Gościu niepotrzebnie przyspieszył, ale i tak był czas na kontrę kierownicą. na moje oko ten łuk to klasyczna pułapka: jest coraz ciaśniejszy – ktoś dał ciała przy projektowaniu, no to postawili 40km/h żeby się przed odszkodowaniem bronić. Reszta jest niewiadomą: jakie opony z tyłu? jaki stan psychofizyczny kierowcy? – może miał gorszy dzień i nie wziął na to poprawki?
Nie będę hejtować, bo nie każdy o to wie, ale to jest błąd kierowcy. Wychodząc z zakrętu lekko przyśpieszył na krótkiej prostej, po czym zamiast wyhamować przed kolejnym zakrętem zrobił to już na łuku, co spowodowało przeniesienie masy auta na przód, ociążenie tyłu i poślizg tylnej osi. Dodatkowo wzmocnić efekt mogła mokra nawierzchnia i słabe opony.
Wyprzedzając pytanie wszystkich januszy to tak, jestem po szkoleniach z driftingu i sportowej jazdy.
Przyczyną jest niedostosowanie prędkości do warunków (i być może stanu technicznego samochodu) – ograniczenie na znaku nie ma tu nic do tego, a bezpośrednią przyczyną jest dodanie gazu na łuku – widać na filmie 28-29 sek. zwiększenie prędkości z 53 na 57 km/h – w tych warunkach wystarczy
Jestę expertę to się wypowię.
Auto było złe, opony były złe, asfalt był zły, pogoda była zła, widoczność była zła, odprowadzenie wody z jezdni było złe, stacja radiowa była zła, pasażer był zły, obiad sprzed dwóch godzin też nienajlepszy, i wieczorny sex też słaby. Ogólnie kierujący też zły i na skutek powyższych przypadkowych, ten zakręt nie mógł się udać 😉
Powiem tak widać było już wcześniej że auto ucieka. Odpuszczenie gazu bez hamulca by pomogło.
Pomogłoby utrzymywanie prędkości z którą wszedł w zakręt. Gdyby tak zrobił nie byłby w ogóle poślizgu.
aha mądrale ile razy z czegoś takiego wyszliście
Tak się składa matołku, że wielokrotnie na szkoleniu 😉
Na szkoleniu kiedy się spodziewasz poślizgu to jest dużo łatwiej.
Nie ma się co chwalić ile to razy się z takiego czegoś wyszło, chwalić się trzeba, że się ani razu do takiego czegoś nie doprowadziło.
Czy przypadkiem ta opona nie jest założona w złą stronę? Łuk łagodny, pogoda bez tragedii, prędkość mała no i nadsterowność w przedniej ośce – całość jest mocno podejrzana. Na szkoleniu na płycie poślizgowej ciaśniejsze łuki się lata ~80 i o nadsterowności nie ma mowy (suzuki swift i dobre opony) generalnie przenia ośka jest mocno podsterowna.
Ja obstawiam coś innego. Ilekroć jestem w wulkanizacji na zmianie kół (accord napęd na przód) proszę by gorsze opony zakładali na przód, w tym momencie zawsze ale to zawsze pojawia się konsternacja wśród pracownikow po czym standardowo padają odpowiedzi typu “panie ale to przedni napęd”, “panie ale to się szybciej zużyją opony” “panie ale gorsze sie daje na tył”. Ze zdumieniem za kazdym razem wysluchuję tych mądrosci ktore mają miejsce w kazdej wulkanizacji do jakiej pojadę, przestalem tlumaczyć że tymbardziej w przypadku przedniego napędu waznym jest by tylna oś stabilizowala tor jazdy gdyż w przypadku doprowadzenia do uślizgu mamy mniej mozliwosci wyjscia z opresji tak jak to ma miejsce w napędzie na tył. Nie trafiają także do ludzi argumenty że w razie wu lepiej uderzyć przodem a nie bokiem czy też, że uślizg szybciej wyczujemy na kole kierownicy i mamy jeszcze odrobinę czasu na reakcję w postaci uspokojenia pojazdu przez wytracenie prędkości. Kilkakrotnie jadąc z duzą prędkością na drodze ekspresowej zdarzalo mi się wjechać w miejsce gdzie woda nie została odprowadzona i efekt zawsze byl taki, że tracę kontakt przednimi kolami na 2 sekundy mogąc dowolnie kręcić kierownicą, tylna oś z uwagi na lepszy bieznik bez problemu stabilizowała pojazd a po tych 2 sekundach po wytraceniu prędkosci z uwagi na najechanie na wodę auto dalej jechalo w zadanym kierunku. Gorsza opona na tyle? Bączek murowany.
Zgadzam się.
Gdy tył ucieknie, to zazwyczaj jest już zbyt późno, aby w jakikolwiek sposób na drodzę reagować. Niech się od razu znawcy płyt poślizgowych wstrzymają z komentarzami, ale płyta, to nie droga, na której często jest mało miejsca i są inne elementy infrastruktury oraz brak spodziewania się takiej sytuacji.
Przód czuć, gdy zaczyna się coś dziać, mamy również możliwość reagowania pedałem gazu, a co również ważne, mamy wpływ na korektę ułożenia kół dzięki kierownicy.
Jak widać po wymienianych barierach energochłonnych to nie pierwszy wypadek w tym miejscu. Przyczyn może być kilka.
1. Nadmierna prędkość, ale po filmie w zasadzie można ją wyeliminować
2. Nieprawidłowo wyprofilowany zakręt – i na to bym stawiał
3. Nieprawidłowo skanalizowana woda – to również mogło być przyczyną zdażenia.
nie wiem czy nie warto iść do zarządcy i rządać odszkodowania.
Znając życie wyprze się wszystkiego ale są sposoby aby udowodnić nieprawidłowości.
Jedzie 15 ponad limit więc nic nie udowodni.
Nie mogę nigdy pojąć takich filmów, dlaczego tak się dzieje. Chyba właśnie z powodu zawieszenia i opon. Sam jeżdzę 1,5 letnim Peugeotem Partnerem, auto niezbyt sportowe, wysokie, zima, deszcz, podobna lub większa prędkość i zawsze jedzie jak przyklejony.
Mam identyczne odczucia. Skąd w przednionapędówce bierze się poślizg nadsterowny?
Np. jak za bardzo odpuścisz gaz będąc już na zakręcie.
Jeden z powodów jest prozaiczny:
duża ilość kierowców w aucie przednionapędowym, błędnie zakłada gorsze opony na tył, wychodząc z założenia że przecież potrzebują lepszych z przodu bo hamowanie i ruszanie..
Ale w przypadku uślizgu tylnej osi nie są już w stanie nic z autem zrobić.
W przypadku poślizgu tylnej osi ogarnięty kierownik jest zwykle w stanie coś zrobić. Z podsterownością bez systemów nie jest kolorowo. Jak ucieknie dupa to można coś jeszcze uratować, a jak przy dużej prędkości wyjedzie przodem to już po ptokach.
Problem polega na tym, że wielu zakłada na tył nie tyle gorsze opony co po prostu zjechane na maksa, a na przód dużo lepsze.
Najlepiej jest zakładać po prostu opony o porównywalnym stanie. A nie, że na tył 4 mm z 2011, a na przód 6 mm z 2016. Albo odwrotnie, też do bani. przyczepność ma być i z tyłu i z przodu.
Bieżnik, to nawet niech sobie będzie i 1,3cm, jak opona ma swoje lata, to i kierownik zwyczajnie jest bez szans.
wyincyj gazu, wyincyj :/
Dodanie gazu w zakręcie nie miało by tu takiego znaczenia, bo to auto ma napęd na przód.
tylko dodam, że na zjazdach z autostrad jest jakiś gównolit zamiast asfaltu i ślizgie to jak pieron
Szkolenie na płycie poślizgowej z szarpakiem bezwzględnie konieczne..
Bywa,każdemu może się przydarzyć,może opony kiepskie,albo brak doświadczenia
już był w ogródku już witał się z gąską ;P
Dziękujemy za ostrzeżenie! A 50km/h to na suchym asfalcie można jechać, a nie tak jak na filmie.
Nie chce hejtować tylko niech autor filmu pokaże jeszcze stan i rocznik opon bo śmiem twierdzić że z przodu w miarę świeże a z tyłu śmietnik.
Tacy kierowcy powinni się zastanowić nad szkoleniem albo zdaniem dokumentu…