Potrącenie “hulajnogisty” – kto winny?
Czy “hulajnogiści” mogą jeździć jak im się podoba i czy w tej sytuacji winą za potrącenie należy obarczać kierowcę osobówki?
Czy “hulajnogiści” mogą jeździć jak im się podoba i czy w tej sytuacji winą za potrącenie należy obarczać kierowcę osobówki?
96 komentarzy do "Potrącenie “hulajnogisty” – kto winny?"
Jak widać brakuje regulacji prawnych w tym zakresie, temat robi się poważny. Pamiętajmy jednak, że zarówno kierowca ma swoje obowiązki tak samo pieszy i rowerzysta. Tu się nic nie zmienia, ustępujemy pieszym i rowerzystom znajdującym się na, a nie przed. Fakt, że kierowca ustąpił rowerzystom wynika raczej z jego grzeczności i myślenia – jadą, to niech jadą. Fakt, że jest przejazd rowerowy nie oznacza, że rowerzysta ma na nim bezwzględne pierwszeństwo, a w tej sytuacji koleś na hulajnodze po prostu wpadł w ciemno na przejazd całkowicie ignorując stojące już na przejściu! pojazdy. Po prostu wjechał. Koleś w VW mógł też ruszyć po tym jak rowerzyści zjechali. Myślę, że kierowca spokojnie może powiedzieć, że ruszył w chwili gdy wszyscy uczestnicy opuścili przejście i przejazd, po czym zza samochodu wparował inny uczestnik ruchu. I tyle. Tu wychodzi brak znajomości przepisów. Koleś widzi przejazd i wali w ciemno na niego. To samo miałem nie tak dawno na prostej drodze z przejściem. Nic nie jedzie, nic nie idzie, ja sobie jadę, po czy rozpędzony z ogromną prędkością rowerzysta zjeżdża ze ścieżki wprosto na przejazd rowerowy wymuszając pierwszeństwo i pokazując środkowy palec. No tak to nie działa. Zwłaszcza że ścieżka rowerowa biegła równolegle. Co innego jak skręcasz na skrzyżowaniu i ustępujesz pieszym i rowerzystom itp. Dramat.
No, niestety, nie do końca masz rację – rowerzysta ma pierwszeństwo na przejeździe, czyli jeśli tylko wjedzie na przejazd masz mu ustąpić pierwszeństwa, nawet gdy wjedzie Ci “pod maskę” – przepis zakazujący wjazdu “bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd” wykreślono z kodeksu (co osobiście skomentowałem iż w efekcie “będą trupy”) , dlatego niestety roweroekooszołom może Ci pod maskę wjechać i środkowy palec pokazać – takie mamy prawo! w tym przypadku na szczęście dla kierowcy suzuki był to gość na hulajnodze, czyli w świetle PRD pieszy, a im (o ironio!) nadal PRD zabrania wkraczania na jezdnię “bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd”.
” (co osobiście skomentowałem iż w efekcie “będą trupy”) ”
Co, należy nadmienić, okazało się bzdurą, gdyż zmiana przepisu pozytywnie wpłynęła na bezpieczeństwo rowerzystów na przejazdach.
“dlatego niestety roweroekooszołom może Ci pod maskę wjechać”
Czy równą agresję budzą w tobie kierowcy, którzy wyjeżdżają ci pod maskę będąc na drodze głównej, podczas gdy ty jesteś na podporządkowanej?
“nie chce mi się z tobą gadać” trollu
““nie chce mi się z tobą gadać” trollu”
Czytaj: “nie mam żadnych kontrargumentów, nawet takich kompletnie bezsensownych, których zwykle używam”.
łżesz – jak zwykle
Hulajnoga to nie rower, nie wolno nią jeździć po śluzie, poza tym czym by się nie jeździło, zawsze należy mieć “olej w głowie” i uważać na to co się dzieje dookoła.
Swoją drogą, to nagranie obrazuje nie tylko skandaliczne zachowania “hulajnogistów” ale obnaża przy okazji durnotę całego rozwiązania jakim jest “przejazd rowerowy”. Pieszy nie może ani dobiec, ani wbiec, ani przebiec przez przejście dla pieszych (to nie zmieni się nawet od lipca),grozi za to mandat, głównie dlatego, że pieszy zachowując się w taki sposób nie jest w stanie ani rozeznać sytuacji ani dać szansy kierowcy na zauważenie się, a teraz metr wcześniej (lub dalej) cyklista bez zatrzymywania, ze znacznie większą prędkością, przejeżdża równolegle do przejścia mając pierwszeństwo – gdzie tu jest logika, rozsądek, zrozumienie praw fizyki?!
Jest to coraz poważniejszy problem, gdyż w Polsce takie przejazdy robi się przez wielopasmowe drogi, w mocno obciążonych ruchem miejscach, bez nawet sygnalizacji świetlnej, co stwarza zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu!
Tu, nie ma ani sensu, ani logiki, tu jest uleganie lobby roweroekooszołomów! Gdy wprowadzano przepisy, o bezwzględnym pierwszeństwie rowerzysty na przejeździe rowerowym, pisałem na tym forum: “będą trupy”, ale jak widać wciąż tych trupów jest za mało, za chwilę wchodzą przepisy które tę ilość podniosą.
A jak wprowadzano bezwzględne pierwszeństwo dla jadących drogą z pierwszeństwem albo jadących na zielonym świetle to nie protestowałeś ?
“Gdy wprowadzano przepisy, o bezwzględnym pierwszeństwie rowerzysty na przejeździe rowerowym, pisałem na tym forum: “będą trupy””
Co było brednią wtedy i jest nią nadal. Uregulowanie przepisów dotyczących pierwszeństwa rowerzystów na przejazdach poprawiło ich bezpieczeństwo.
Udowodniłem ci już to kiedyś, a ty nadal się kompromitujesz powtarzając tą brednię.
nie karmić trolla
Wystarczy potraktować taki przejazd rowerowy jak normalne skrzyżowanie po którym poruszają się pojazdy. Niestety większość kierowców przejeżdża przez przejazdy dla rowerów z klapkami na oczach i zaczynają się rozglądać na boki dopiero po dojechaniu do jezdni. Jeżeli sprawia Ci problem dostrzeżenie zbliżającego się z prędkością nie większą niż 30 km/h rowerzysty to jak sobie radzisz przykładowo na skrzyżowaniu bez sygnalizacji poza terenem zabudowanym gdzie pojazdy jadące drogą główną jadą 70 km/h ?
Pytanie dowodzi, iż sam raczej nigdy w dużym mieście samochodem nie jechałeś. Widziałeś kiedyś wyjazd z podporządkowanej, gdzie przeszkoda terenowa stoi równo z narożnikiem skrzyżowania ? a skrzyżowania gdzie DDR jest całkowicie niewidoczna do rzadkości nie należą. Reflektory samochodu nocą trudno przeoczyć, a lampeczka rowerzysty, w powodzi świateł wielkiego miasta zwyczajnie ginie. Gdy skręcasz w prawo, raczej nie masz w odległości 3m -5m dochodzącej z prawej strony drogi z pierwszeństwem, za to właśnie tam jest z reguły poprowadzona DDR – teraz wyobraź sobie, że jedziesz np. pojazdem dostawczym – zaczynasz skręt, jesteś ustawiony pod katem 45 stopni i właśnie masz wjechać na przejazd dla rowerów – przez szybę w kabinie wiele DDR nie zobaczysz, w bocznym lusterku też nie – masz ustąpić pierwszeństwa nie widząc nienadjeżdżających!!!!
“Pytanie dowodzi, iż sam raczej nigdy w dużym mieście samochodem nie jechałeś. ”
Myślę, że to zdanie w znacznie większym stopniu dotyczy ciebie.
“przez szybę w kabinie wiele DDR nie zobaczysz, w bocznym lusterku też nie ”
Zobaczysz wszystko to, co potrzebujesz, a jeżeli nie jesteś w stanie zobaczyć, to najwyraźniej nie nadajesz się do tego, żeby siadać za kierownicą. Nie każdy się nadaje.
Zdarzają się oczywiście źle usytuowane przejazdy rowerowe, z widocznością przesłonięta przez żywopłoty czy ekrany akustyczne.
Podobnie jak zdarzają się skrzyżowania z tragiczną widocznością. Nie słyszałem jednak, aby z tego powodu ktokolwiek postulował likwidację przepisów związanych z pierwszeństwem na skrzyżowaniu.
Kolejne brednie, nawet się odpowiadać nie chce
Cóż, zaczęło wreszcie docierać, czym się odpowiadanie zawsze dla ciebie kończy? 😉
Tak, zawsze mogę liczyć na porcję bredni ignoranta o ksywie “ja”.
Widzę, że na tym forum, już nie tylko toleruje się pisanie pod cudzym, p s e u d o n i m e m , ale wręcz takie wpisy się otacza ochroną – moje komentarze piętnujące podszywanie się pod moją ksywkę są usuwane! To, może ja zacznę pisać podszywając się pod innych? – za chwilę będzie tu niezły bajzel….
Możesz pisać jako ja, znaczy Jontek Skania4.
Jeden niedorozwój tu już pisze pod moim nickiem, bo mu sprzedałem prawa na abonament.
Chcesz kupić?
100 za miesiąc i możesz być Jontek…
Ty !! Albo sie podpisuj Ja, to bedziesz poematy napie.rdalał na kilka stron sam ze sobą i już sie bedziecie kłócić we trzech…
Zapomniałem dodać, że jestem idiotą tylko się o tego nie przyznaję
Ty weź nie pisz pod moją ksywa, nie opłaciłeś abonamentu!
zapomniałem dodać, że prawa do ksywy rozdałem po pijaku
hója tam zapomniałeś.
zapomniałeś to zapłacić, nie pozwalam używać !
hója tam zapomniałeś..
zapomniałeś to zapłacić, nie pozwalam używać !!
Wyższy poziom the bilizmu-dyskusja z samym sobą.
Dokładnie! Co za jełopy tej!
staroszoferooszołomowi komentarze wyciny
i łon tero kabany źle traktuje
powinien jeszcze dostać po ryju za wtargnięcie na przejście – skoro traktowany jako pieszy
kozak w necie, pisia w świecie
No i obudził się ćwok na hulajnodze, następnym razem będzie ostrożniejszy.
Tatuś?
Ten na hulajnodze nie połamał nóg? Szkoda.
Szkoda, to jak wejdziesz do chlewa i świń nie poczochrasz.
suzuki nie miał prawa wyprzedzać na przejsciu dla pieszych , zwłaszcza że miał ograniczoną widoczność . a pieszy (hulajnoga) wtargną na przejscie dla pieszych.
suzuki się zatrzymał! – można się zatrzymać i wyprzedzać?
Po pierwsze, te samochody same nie jeżdżą, lecz są sterowane przez kierowców. A po drugie, gdzie widziałeś wyprzedzanie przez kierowcę suzuki na przejściu dla pieszych? Natomiest zgadzam się co do oceny winy za zdarzenie. Kierowca suzuki nie zachował należytej ostrożności na przejściu dla pieszych, a młodzi miłośnicy hulajnóg elektrycznych nie zachowali ostrożności podczas korzystania z pasów. Sytuacja może wydawać się sporna, ale większe obowiązki ciążą na kierowcach pojazdów mechanicznych, które przekraczają oznakowane strefy przejść dla ruchu pieszego i rowerowego.
to jakie obowiązki ciążą na uczestnikach ruchu drogowego określa dość dokładnie PRD, a nie Twoje widzimisię.
Stop fucking, for God’s sake. Jakie wyprzedzanie. Wyprzedzał samochód jadący za nim?
Mam hulajnogę więc po co mi mózg ?
Hulajnogista potrącił samochód i nad czym tu dyskutować?
Ale mandat dostał kierowca auta…
Mandat pwenie dostał kierowca, bo tak ma działać policja. Jak poszkodowany jest pieszy to winny jest kierowca – bo tak jest po prostu łatwiej. Niestety ale taka jest prawda, a wiem to od brata aspiranta.
yy… co? przecież jak byk widać, że to samochód wjechał w hulajnogę, a nie hulajnoga w samochód, także stwierdzenie, że „Hulajnogista potrącił samochód” jest błędne samo w sobie
druga sprawa jest taka, że kierujący samochodem omijał inny samochód zatrzymany przed pasami, co też jest niedopuszczalne
na koniec można by jeszcze starać się argumentować, facet na hulajnodze jako pieszy wtargnął pod samochód (bo np. poruszał się szybko — raczej zdecydowanie za szybko jak na pokonywanie przejścia dla pieszych), ale niestety nie do pominięcia jest fakt, że hulajnoga już opuszczała pasy
pewnie, że facet na hulajnodze podszedł do pokonania tego miejsca z niebotyczną lekkomyślnością, ale nie ma co ukrywać, że wina kierowcy nie podlega jakimkolwiek wątpliwością
1. gość na hulajnodze wjechał “pod maskę” ruszającego samochodu – niewiele się to różni od “wjechania w samochód”.
2. Najpierw zatrzymał się suzuki, potem dojechał pojazd na prawym pasie i wtedy suzuki ruszył – to nie było omijanie
3. Suzuki ruszył wjeżdżając na przejazd dla rowerów, gdzie miał prawo (art 4 PRD) oczekiwać jedynie pojawienia się nadjeżdżającego po DDR roweru, a DDR był pusty, wiec miał prawo wjechać
4. Ten “na hulajnodze” będąc w świetle PRD pieszym wbiegł na pasy, skręcił na przejazd dla rowerów i w efekcie to on spowodował wypadek, bo to on złamał kilka przepisów PRD, a nie kierowca suzuki
Zasadnicze pytanie, czy hulajnoga elektryczna, jako pojazd posiadający silnik, możę być traktowana jako zwykła hulajnoga, a porzuszjący się nią jako pieszy ? 🙂
Narazie jest to teoretyczne rozważanie, ale podobno niedługo mają się zmienić przepisy w tej kwestii i taka hulajnoga będzie traktowana jak rower, motorower czy rower elektryczny. Będzie mogła jak rower wjechać na przejazd DDR poruszając się szybciej niż pieszy. Czy jesteśmy na to przygotowani? Patrząc na ten film, ewidentnie nie.
A, wręcz przeciwnie! Gdy jadący taką hulajnogą będzie traktowany jak rower, będzie miał zakaz jazdy po chodniku – wjazd taki jak na filmie były nielegalny, gdyby jechał DDR – kierowca by go widział .
O ile DDR będize dochodził prostopadle do przejścia, a jak dobrze wiesz, jeżdżąc po Warszawie, wiele z nich ma przed przejazdami swego rodzaju szykany, zakręty itp. gdzie ciężko jest zobaczyć nadjeżdżającego rowerzystę.
W obrebię skrzyżowań dochodzi jeszcze efekt krzyżówek DDR gdzie następują dosyć nagłe zmiany kierunku rowerzystów. Co powoduje, że rowerzysta jadą np równolegle do ulicy, w przeciągu sekundy jest już na prejździe DDR przed stojącymi/ruszającymi autami.
Tak samo jak wielu kierowców nie potrafi zauważyć i zanotować obecności motocyklistów w otoczeniu swojego atua, tak wielu nie będzie potrafiło dostrzec takiego gościa na hulajnodze.
Inna sprawa, czy Policji chce się bawić w rozstrzyganie czy 20 albo 50 cm od ścieżki DDR wpływa na taki wypadek.
sposób poprowadzenia DDR, i fakt przyznania na nim nie tylko pierwszeństwa, ale wręcz prawa do wjechania pojazdom “pod maskę” – to inna bajka, to jest chore i głupie, a w przypadku pojazdów z zabudowanym tyłem, przy skręcie w prawo często niewykonalne, bo w czasie skrętu, w takich pojazdach nie ma widoczności DDR.
pod maskę staremu wesz wjechała
i tero kolibie sie na brodzie
zapomniałem dopisać, ze wczoraj walnąłem się patelnią w łeb!
hója tam zapomniałeś.
zapomniałeś to zapłacić, nie pozwalam używać !
myślałem, że to jakiś gimbus a to stary koń
HULAJNOGISTA
nie bo twoja stara 🙂
Oczywiscie że wina kierowcy samochodu
Na przejściu dla pieszych? A gdyby to był niestrzeżony przejazd kolejowy, a hulajnoga rozpędzoną lokomotywą?
Najpierw uporządkujmy fakty: suzuki pierwszy wjechał na pasy i zatrzymał się przed przejazdem rowerowym, dopiero po chwili na pasy wjechał pojazd po prawej stronie. Jadący hulajnogą wjechał na pasy z chodnika tam gdzie nie ma DDR.
Wnioski: kierowca suzuki przepuścił rowerzystów, spojrzał na DDR, czy nie nadjeżdżają kolejni, a ponieważ DDR był pusty ruszył do przodu. Nie omijał pojazdu który się zatrzymał w celu przepuszczenia pieszych, bo jeśli ktoś zaczął manewr omijania, to pojazd na prawym pasie, a nie suzuki – to suzuki się pierwszy zatrzymał. Kierowca suzuki, miał prawo oczekiwać, iż żaden rowerzysta nie nadjedzie chodnikiem, oraz że pieszy (bo poruszający się hulajnogą w PRD jest pieszym) nie będzie przebiegał przez przejazd dla rowerów – po pierwsze nie wolno pieszemu poruszać się po DDR, po drugie nie wolno mu przebiegać przez przejście – nie widzę podstaw do obwiniania kierowcy, bo gdy DDR był pusty, miał prawo przejechać przez przejazd dla rowerów. Natomiast poruszający się na hulajnodze: wbiegł na przejście dla pieszych, skręcił na przejazd dla rowerów, które to naruszenia PRD były bezpośrednią przyczyną wypadku.
Oczywiście Policja będzie rutynowo obwiniać kierowcę, ale z tym nagraniem i dobrym adwokatem ma w Sądzie duże szanse na uniewinnienie i odszkodowanie, za bezpodstawne zatrzymanie prawa jazdy.
VW na prawym pasie stał i przepuszczał rowerzystów, a potem pieszego na hulajnodze. Jeżeli uważasz, że kierujący Suzuki, ruszając, nie wykonał manewru omijania VW, to można cię jedynie odesłać do ustawy w celu odświeżenia sobie definicji manewru omijania.
“pieszy (bo poruszający się hulajnogą w PRD jest pieszym) nie będzie przebiegał przez przejazd dla rowerów”
Pieszy na hulajnodze zjechał na przejazd dla rowerów usiłując uniknąć kolizji z samochodem. Jedyne, co można mu zarzucić, to nadmierna prędkość.
“nie widzę podstaw do obwiniania kierowcy”
Bo, najwyraźniej, nie znasz przepisów prawa, które w tej sytuacji znajdują zastosowanie.
“duże szanse na uniewinnienie i odszkodowanie, za bezpodstawne zatrzymanie prawa jazdy.”
Hahahahaha, a propos braku znajomości prawa.
Wiem, że mi nie odpowiesz, bo jestem tylko trollem, ale jestem głęboko przekonany, że inni czytelnicy również z radością się dowiedzą, jak w powyższej sytuacji można dochodzić odszkodowania za bezpodstawne zatrzymanie prawa jazdy. 😀
nie karmić trolla!
Hmmm, widzę że innym też nie odpowiesz. Zatem odpowiem ja.
“duże szanse na uniewinnienie i odszkodowanie, za bezpodstawne zatrzymanie prawa jazdy.”
W takim przypadku policjant zatrzyma prawo jazdy NA PODSTAWIE art.135. 1. 2) Ustawy prawo o ruchu drogowym – nie ma więc mowy o BEZPODSTAWNYM zatrzymaniu prawa jazdy.
Ponadto, policjant jedynie zatrzymuje dokument. To sąd, który ma na to 14 dni, wydaje postanowienie o zatrzymaniu bądź zwrocie PJ. Na postanowienie o zatrzymaniu PJ obwinionemu przysługuje zażalenie.
Jeżeli sąd wyda postanowienie o zwrocie PJ, to dokument jest zwracany – obwiniony nie ma w tym przypadku żadnych podstaw do ubiegania się o jakiekolwiek odszkodowanie od kogokolwiek.
Jeżeli sąd wyda postanowienie o zatrzymaniu PJ i odrzuci zażalenie, a potem sąd rozpatrujący wykroczenie uniewinni obwinionego, to PJ zostanie zwrócone i również w tym przypadku uniewinnionemu nie będzie przysługiwało żadne roszczenie odszkodowawcze.
Tak że, nasz Stary Szofer napisał to, co zwykle – brednię wynikającą z tego, że wypowiada się w temacie, o którym nic nie wie.
Tyle, jeżeli chodzi o prawną wiedzę ekspercką Starego Szofera 😀
Ten na hulajnodze tak zapierdzielał, że żaden stary kierowca, czy stary szofer nie mógł go zauważyć, nawet jeśli trenował widzenie w trudnych warunkach.
Buhaha
Do Ja
Z Tobą generalnie się zgadzam, ale mylisz się pisząc, że kierowca S omijał VW.
Kierowca zatrzymał się a następnie ruszył – nie jest to manewr omijania (gdyby cały czas był w ruchu, to tak).
“omijanie – przejeżdżanie (przechodzenie) obok nieporuszającego się pojazdu,
uczestnika ruchu lub przeszkody;”
Można się upierać, że VW toczył się z prędkością 0.5 km/h i było to wyprzedzanie, a nie omijanie 😉 , ale to że Suzuki się zatrzymało i ponownie ruszyło, nie ma żadnego znaczenia. Z której strony nie spojrzeć, kierujący Suzuki wykonał manewr w tym miejscu zabroniony i prawdopodobnie to zostanie zostało uznane za przyczynę zdarzenia, jeżeli na miejscu była policja (chociaż tutaj pewności nie ma, bo pieszy również nie zachował się na przejściu tak, jak powinien).
Nadal będę się upierał przy swoim. Nie przejechał obok, zatrzymał się, a następnie ruszył.
No, ta głupotka “ja” wymaga sprostowania i zapisania w moim archiwum głupotek “ja”. Otóż “Ja” twierdzi, iż pomimo, że suzuki zatrzymał się przed pasami i dopiero potem ruszył to i tak wykonał manewr omijania – jest to brednia do kwadratu! – oznacza bowiem, iż jeśli stoimy przed pasami, a na pasie o bok stoi inny pojazd, to ruszając wykonujemy manewr omijania -tak? hymm, ale w takim razie, jeśli ten obok ruszy, to z kolei on wykona manewr omijania – no bo czym niby różni się jego omijanie od naszego omijania? zatem jemu też nie wolno ruszyć! – czyli mamy OBAJ stać i czekać (na co?) chyba na Policjanta który wlepi nam mandaty za tamowanie ruchu…
Coż, tym razem “ja” się popisał, oczywiście zaraz zacznie udowadniać, iż nie napisał tego co napisał – nie zamierzam dać się wciągnąć w te gierki , sprostowałem głupotę i wystarczy.
staroszoferooszołom ma głupotę i nie waha się jej użyć
a i jeszcze mam wasz wszystkich w d…. będę se jeździł jak będę chciał i możecie mi skoczyć
Ta yhy
bedzies
chyba po starym culu
“Otóż “Ja” twierdzi, iż pomimo, że suzuki zatrzymał się przed pasami i dopiero potem ruszył to i tak wykonał manewr omijania – jest to brednia do kwadratu! – oznacza bowiem, iż jeśli stoimy przed pasami, a na pasie o bok stoi inny pojazd, to ruszając wykonujemy manewr omijania -tak? hymm, ale w takim razie, jeśli ten obok ruszy, to z kolei on wykona manewr omijania – no bo czym niby różni się jego omijanie od naszego omijania? zatem jemu też nie wolno ruszyć! – czyli mamy OBAJ stać i czekać (na co?) chyba na Policjanta który wlepi nam mandaty za tamowanie ruchu…”
Widzisz, cały powyższy wywód wypływa jedynie z twojej ignorancji i braku pojmowania podstawowych kwestii związanych z ruchem drogowym.
Omijanie przed przejściem lub na przejściu dla pieszych NIE JEST ZABRONIONE, chyba że pojazd, który się przed przejściem zatrzymał, zrobił to w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym. Jeżeli zatem ta przyczyna zatrzymania ustąpiła, bo piesi już przeszli, to pojazd taki można zgodnie z przepisami ominąć.
Proste? Nauczyłeś się czegoś?
A nie mówiłem? łgarz się zorientował, że palnął głupotę, wiec co robi? Twierdzi, iż nie napisał tego co napisał! – musiałbym znowu mu wklejać to co jest kilka linijek wyżej napisane, ale zaraz zamiast odpowiedzi kierował by dyskusję na inne tory – nie wierzycie? to zajrzyjcie tu: https://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache:3b7tBmi9L_YJ:https://polskiedrogi-tv.pl/bliskie-spotkanie-pieszej-z-ambulansem/+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl&client=safari
– tam się zaparłem: wklejałem, zadawałem po kilka razy to samo pytanie itd. to w końcu uciekł, a teraz oczywiście napisze, że w tamtym wątku, to ja “się skompromitowałem” itd. – kto ciekaw może sam poczytać. Ja drugi raz takiej dysputy prowadzić nie zamierzam.
Hahahaha, ty naprawdę jeszcze liczysz, że ktoś się nabierze na ten numer z wklejaniem linka do starego wątku.
Już lepiej, jak jesteś przyparty do muru i nie potrafisz obronić wypisanych wcześniej głupot, pisz, że “nie karmisz trolla”. To jest chyba jednak mniej dla ciebie upokarzające, bo tak, w tamtym wątku, który linkujesz, zostałeś skompromitowany dokładnie tak samo, jak w każdym innym, w którym wypowiadasz się w kwestiach związanych z ruchem drogowym, o czym nie masz pojęcia.
Dokładnie tak, jak właśnie skompromitowałeś się w tym.
łżesz, jak zwykle, choć każdy kto kliknie w link morze sprawdzić kto z tamtej dyskusji uciekał z podwiniętym ogonem!
“łżesz, jak zwykle, choć każdy kto kliknie w link morze sprawdzić kto z tamtej dyskusji uciekał z podwiniętym ogonem!”
Tutaj masz pełną rację.
Stary szofer:
“nie wymazuje winy pieszej, która wymusiła pierwszeństwo na karetce i należał jej się mandat.”
Również Stary Szofer:
“I znowu łgarstwa? no patologiczny z ciebie kłamczuch! Znowu twierdzisz, jakobym gdzieś napisał, iż karetka ma pierwszeństwo…”
Chodzi ci zatem o to, że najpierw napisałeś brednię o tym, że karetka ma pierwszeństwo przez pieszym znajdującym się na przejściu, a potem przez resztę wątku kłamałeś, że nie napisałeś tego, co napisałeś i usiłowałeś wycofać się z tego rakiem, przy okazji brnąć w coraz bardziej absurdalne idiotyzmy, jak na przykład ten:
” jak masz pierwszeństwo, to masz prawo jechać, a jak masz obowiązek się zatrzymać, to nie możesz mieć pierwszeństwa.”
Rzeczywiście, zapomniałem już trochę, jak dokumentnie skompromitowałeś się i ośmieszyłeś w tamtym wątku 😀
Jeśli ktoś chce się dowiedzieć jak było – wystarczy, że kliknie w link, ale ty się boisz prawdy (jak każdy kłamczuch) – więc wklejasz fragmenty, licząc na sprowokowanie mnie do prostowanie twoich łgarstw – nic z tego, zrobiłem to raz (link wyżej) i więcej karmić troll- łgarza nie zamierzam.
“JAK CIĘ ZŁAPIĄ ZA RĘKĘ, MÓW ŻE TO NIE TWOJA RĘKA”
“Jak Ja zacytuje twoje własne wypowiedzi, z których jasno wynika, jakie brednie wypisywałeś, od razu odpowiadaj, że kłamie”
:D:D
Ty naprawdę liczysz, że ta “linia obrony” kogokolwiek tutaj przekona?
A ty naprawdę liczysz na to, że twoje kłamstwa, które widać gdy tylko kliknie się w link kogoś przekonają?
Jeżeli chodzi zaś o samą kwestię tego, czy zatrzymanie i ponowne ruszenie oznacza, iż nie omijamy pojazdu, który zatrzymał się obok.
W definicji ustawowej nie widzę nic, co uprawniałoby do takiej interpretacji. Nie spotkałem się również z taką interpretacją w orzecznictwie czy komentarzach.
Jeżeli ktoś się spotkał – chętnie się zapoznam.
Chyba będę w mniejszości, ale wg mnie, to jedynie kierowca samochodu jest tu winny.
On nawet nie widzi, że VW jest cały czas w ruchu (jedzie).
Skąd wiesz, że to wypadek? W mojej ocenie była to kolizja drogowa, bez konieczności hospitalizowania powyżej tygodnia osoby poszkodowanej.
Jak złamiesz np. rękę, to w większości przypadków w ogóle nie będziesz hospitalizowany, a będzie wypadek.
W temat wyprzedzania na przejściu??? Jak byś rozwiązał??? Kierujacy hulajnoga nie poruszał się ani droga rowerowa ani przejściem dla pieszych więc nie miał prawa uczestniczyc w ruchu orawo jest bezwzględne, droga rowerowa to wydzielony pas w kolorze czerwonym a przejście dla pieszych to ciąg komunikacyjny do ruchu pieszych i nawet centymetry w prawo bądź w lewo decyduja? kierowca jako osoba z uprawnieniami powinien być bardziej wyczulony i nigdy nie wyprzedzać na przejściu!!!
Oczywista wina kierującego samochodem
oszołom zasnąć nie może
Ewidentna wina pieszego (kierującego hulajnogą).
Rozdział 2 – Ruch pieszych
Art. 14. Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
Chyba coś ci się pomyliło.
Pieszy na hulajnodze “wszedł” na jezdnię bezpośrednio przed pojazd (VW), ale pojazd ten nie jechał.
VW cały czas jedzie do momentu kolizji hulajnogi z suzuki.
po pierwsze kierujący nie powinien wjechać na przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów jeżeli są na nim rowerzyści a tym bardziej się na nim zatrzymać
po drugie jeżeli przepuścił rowerzystów to powinien poczekać aż opuszczą przejazd
po trzecie nie powinien wyprzedzać na przejściu dla pieszych
po czwarte powinien zachować szczególną ostrożność
i to tyle albo aż tyle
W świetle przepisów, człowiek na hulajnodze jest pieszym i na przejściu ma pierwszeństwo. Zastanawiam się jednak, czy w takiej sytuacji nie można go uznać za przebiegającego przez przejście ( z uwagi na prędkość hulajnogi).
To oczywiście nie zmienia faktu podstawowego – ominięcia przez kierującego Suzuki pojazdu (VW), który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu, tak że, jeżeli w sprawę zaangażowana była policja, to wg wszelkiego prawdopodobieństwa winnym został uznany kierujący Suzuki i sprawa nie skończyła się jedynie mandatem, tylko wg aktualnych wytycznych, zatrzymaniem PJ i skierowaniem wniosku o ukaranie.
Przebiegający na hulajnodze. Geniusz.
Teraz świadomie chcesz szokować własną głupotą?
Stając, wyjątkowo, w obronie Starego Szofera – wydaje mi się, że to nie jest jego komentarz 🙂
“tak, że”, reszta OK.
kierowca niemial szansy go zobaczyc,tu zabraklo zdrowego rozsadku u mistrza z hulajnogi
Ten rowerzysta co jechał obok nie lepszy. Jedzie chodnikiem i nagle myk na przejazd dla rowerów. Ścieżka biegnie w ogóle i raczej każdy spodziewa się rowerów z tamtego kierunku gdzie jest ścieżka a nie z chodnika.
Jeśli nie miał szans zobaczyć, czyli był niewidomy, powinien nie siadać za kółko. Ma obowiązek tak długo obserwować przejazd, aż się upewni, że może bezpiecznie przejechać.
Zwróć uwagę po jakim obszarze porusza się gość na hulajnodze, w mojej ocenie jechał po części dla pieszych (chodnik) i kontynuował jazdę po pasach dla pieszych. Kierowca nie miał szans na reakcje w tej sytuacji, kto przy zdrowych zmysłach nie zwalnia przed przejazdem i nie rozgląda się ?
No jak to kto? Przebiegający na hulajnodze.