Potrącenie na przejściu dla pieszych
Sprawca wypadku nie widział pieszej na przejściu oraz pojazdu, który ustępował jej pierwszeństwa.
Ofiara wypadku nie widziała, że wchodzi wprost pod koła samochodu, który nie zamierza się zatrzymać.
Wiemy kto jest sprawcą, a kto ofiarą. Wiemy kto miał pierwszeństwo i kto powinien pierwszeństwa ustąpić.
Nie wiemy dlaczego sprawca i ofiara nie widzieli co dzieje się na drodze i nie zareagowali w odpowiedni sposób.
————————————————————–
? Jeździsz bez kamerki samochodowej? Odważnie…
Nagrania z wideorejestratorów coraz częściej są kluczowymi dowodami podczas ustalania sprawcy oraz przebiegu wypadku.
Wybierz “samochodową czarną skrzynkę” do swojego pojazdu.
Sprawdź ofertę na http://bit.ly/2PrTT6Z
?rabat dla widzów PD?
————————————————————–
88 komentarzy do "Potrącenie na przejściu dla pieszych"
Po tym filmie utwierdzam się w przekonaniu, że piesi to w większości debile… cmentarze są pełne ludzi, którzy mieli pierwszeństwo….
czekam na hejt….
Fruuu fruuuu ???????
Wina woźnicy jest bezapelacyjna – niestety przechodząc przez drogę, każdy pieszy musi dbać o swoje bezpieczeństwo i cały czas uważać.
Swoją drogą, mania wymiany świateł ulicznych na LED sukcesywnie postępuje, są one oszczędniejsze tylko jest z nimi kilka problemów, po pierwsze nie dają światła pod tak szerokim kątem jak sodówki, na mokrej nawierzchni ciężko jest zobaczyć oznakowanie poziome, na dodatek mocowane są na starych latarniach, które są niedostosowane właściwie do ich parametrów, przez co znajdują się za wysoko, świecą pod złym kątem i często świecą w oczy kierowcy (co o zmroku powoduje problem z właściwą akomodacją) – dla porównania, kilka lat temu, ulica przy której mieszkam, przeszła gruntowny remont, przy tej okazji wymieniono całe latarnie na nowe LED, są one niższe, głowice są zamontowane pod innym kątem i oświetlają idealnie jezdnię, nie oślepiają.
Przecież to przejście jest nieoświetlone – ciemno jak w d….
A wystarczyłoby tak:
https://www.youtube.com/watch?v=Hz1e82L50oo
Trwonią gruby hajs na pierdy typu aquaparki czy ekrany przydrożne w lasach a ważniejszemu bezpieczeństwu to włodarze środkowy palec pokazują.
To nie jest kwestia oświetlenia, ubioru pieszego czy warunków. https://youtu.be/e6COJZU16RE tu masz dowód że jak kierowca jest ślepy to i w biały dzień na aktywnym przejściu oświetlonym oczojebnymi ledami trafi pieszego, który już schodzi z przejścia. Jedyny sposób na takie sytuacje to wyławiać takich kierowców i eliminować z ruchu.
Ciekawy sposób rozumowania – skoro trafił się jeden idiota, któremu nic nie pomogło, to pomaganie wszystkim innym nie ma sensu, trzeba ich eliminować? Czyli, jeśli np. lekarstwo pomaga 99% przypadków, ale trafi się jeden któremu nie pomoże, to całe leczenie jest bez sensu, lek wycofać, niech umierają?
Dramat
Lazła jak księżniczka… poleciała jak czarownica ?
Nawet idiotka, to cały czas człowiek i ludzka tragedia, kierowca też ma przes….. – tu się nie ma z czego śmiać!
Mam nadzieję, że w niedługim czasie KAŻDE przejście, będzie zmodyfikowane na takie z migającymi żółtymi światłami, kiedy w pobliżu pojawia się pieszy. Spotkałem się w kilku miejscach z takim rozwiązaniem i jest to coś bardzo dobrego – szczególnie w warunkach jak na nagraniu. Z automatu się odpuszcza gaz, bo z daleka widać, że coś jest na rzeczy, nawet zanim dostrzeże się jakikolwiek znak, że jest tam przejście. Dlatego apeluję tutaj, jeżeli ktoś ma możliwości decyzyjne w podobnych sprawach, modyfikujcie, stawiajcie nowe właśnie takie przejścia. Myślę, że to działa podobnie, gdy z daleka widzimy stojący samochód na awaryjnych, to zwalniamy, bo nie wiemy tak naprawdę co się stało i czy możemy bezpiecznie przejechać obok. Pozdrawiam.
Takie związanie było nawet pokazywane na PD – dodałem entuzjastyczny komentarz i natychmiast musiałem się bronić przed masą bejtu, pod tytułem, “że to kierowca ma uważać”, że to się zaraz zepsuje itd. Ja bym stawiał jednak na obowiązkowe odblaski również w terenie zabudowanym – nasze oko reaguje na ruch – ruch odblasku trudno przeoczyć, no i koszty – odblaski to grosze, nie psują się itd. Może zobowiązać producentów kurtek zimowych do obligatoryjnego wszywania elementów odblaskowych? – niech posadzą projektantów, żeby to elegancko wkomponowali i mamy 80 % problemu z głowy.
Pieszy podczas przechodzenia przez jezdnię w miejscu do tego wyznaczonym powinien obowiązkowo upewniać się czy nic nie nadjeżdża. Nie tylko analiza przed przejściem. Kiedyś uczyli zarówno przed jak i w trakcie.
Nie bronię kierowcy. Wina ewidentna.
Każdy kierowca może być pieszym a pieszy kierowcą niekoniecznie…
Ależ ma taki obowiązek:
Art. 13.
“1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność” – czyli
Art 2 pkt 22) “szczególna ostrożność – ostrożność polegającą na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie”. – problem w tym, iż lansuje się modę na wyłączną winę kierowców, tłumaczy się pieszym, iż “mają pierwszeństwo” , że “się przepuszcza pieszych” . Na tym forum bryluje troll który twierdzi, iż pieszy idąc przez pasy i nie patrząc na samochody zachowuje szczególną ostrożność! O tej idiotce z filmu, która wlazła jak ślepa pod maskę też napisał, iż szła zgodnie z przepisami! – prawo mamy dobre, a wykonanie – jak zwykle.
“lansuje się modę na wyłączną winę kierowców, tłumaczy się pieszym, iż “mają pierwszeństwo” , że “się przepuszcza pieszych” .”
To nie moda Szoferku. To takie coś, co nazywa się PRZEPISY. Wiem, że to słowo jest ci zupełnie obce.
“O tej idiotce z filmu, która wlazła jak ślepa pod maskę też napisał, iż szła zgodnie z przepisami!”
Oczywiście, że szła zgodnie z przepisami, tyle że ty tych przepisów nie znasz i być może ten, który ją potrącił również jest ignorantem drogowym, takim jak ty i uważa, że to pieszy ma myśleć za niego na drodze.
Jedyny błąd pieszej był w tym, że zapomniała / nie pomyślała / nie wiedziała, jacy ignoranci jeżdżą po naszych drogach.
A zanim zaczniesz mi znowu zarzucać, że przekręcam twoje słowa, że nie bronisz kierowcy, itp. to wiedz, że pamiętam stek bredni którym mnie poczęstowałeś, kiedy dowiedziałeś się ode mnie o istnieniu rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, jakie bzdury wymyśliłeś wtedy, żeby obronić kierowców przed obowiązkami, które to rozporządzenie na nich nakłada przy zbliżaniu się do przejścia dla pieszych – jak będzie trzeba to znajdę i przytoczę twoje wypociny z tamtego wątku.
Niestety, bardzo powszechne jest, że podczas deszczu pieszy ma ograniczoną widoczność z powodu chowania głowy pod kapturem. Sam miałem podobne lekkie potrącenie przez auto które mnie nie widziało (środek deszczowego dnia) pomimo, że byłem w połowie przejścia. Ja auto przed wejściem widziałem, zwalniało (jak się później okazało w wyniku chęci skrętu w prawo za przejściem a nie w wyniku przepuszczenia mnie) jednak idąc już auta nie obserwowałem, gdyż znacznie wykręcenie głowy w kapturze powoduje, że deszcz pada nam na twarz. Powiecie, że powinno się dla własnego dobra wystawić twarz z kaptura i zmoczyć twarz by się ocalić, ale w danej chwili, mając przypuszczenie, że auto zatrzymuje się przed przejściem (a nie zwalnia by skręcić za przejściem) człowiek przyjął zatrzymanie się auta przez przejściem jako pewnik.
Jak mówię, główną przyczyną nieuwagi pieszego był tu deszcz.
Jak dla mnie to wszystkie przejścia w Polsce powinny być lepiej oświetlone. 95% przejść dla pieszych nawet tych ze światłami są kiepsko albo wcale nieoświetlone w nocy w ogóle nie widać pieszego.
no i własnie od tego zacząć a nie dawać przywileje pieszym
Sprawca zaczął hamować dopiero po uderzeniu – czy jechał na słuch ? Czym był zajęty że nie patrzył na drogę ?
Wiesz jak ślepi jak pada deszcz kiepskie oświetlenie itp chwila moment i nieszczęście gotowe
Spokojnie, podczas dochodzenia wyjdzie czy przypadkiem smartfona nie przeglądał.
Jestem motylem
Fruuuu
????????????
Po pierwsze, będę się upierał przy współwinie pieszej (patrz prawomocne orzeczenie sądu w sprawie Najsztuba). Tylko zaznaczam nie winie, a współwinie pieszej – bo faktycznie miała pierwszeństwo, to nie podlega dyskusji, ale jednocześnie miała obowiązek zachować szczególną ostrożność, a nie iść “na pałę”, mam nadzieję, że przeżyła.
Dobra teraz kierowca główny winowajca – tu napiszę że jechał za szybko – bo żeby nie wiem jakim był super szoferem w tych warunkach i przy takiej prędkosci nie zatrzyma pojazdu, gdy pieszy mu wejdzie na pasy. Dlaczego nie zwrócił uwagi na pojazd z naprzeciwka który przepuszcza pieszego? To mnie najbardziej zastanawia, bo pieszego mógł nie widzieć (ciemno, ciemna droga, ciemny pieszy) ale zatrzymujący się pojazd powinien zwrócić jego uwagę – przyczyn może być wiele mi. : alkohol, narkotyki, zmęczenie, stres – nie zgadniemy, ale właśnie dlatego, że u kierowcy tak wiele “może nawalić” pieszy nie ma prawa “wchodzić na pałę” ma obowiązek obserwować pojazdy zbliżające się do pasów (szczególna ostrożność), a widząc iż pojazd nie zwalnia przepuścić go – zasada ograniczonego zaufania i instynkt samozachowawczy. Macie inne zdanie – podyskutujmy, tylko z góry zastrzegam trolle “ja” i “bladetech” będą ignorowane, bo dyskusja z nimi nie ma sensu.
Stary Szofer w pełni się z Tobą zgadzam. Tylko poprawka. Ona nie weszła na pałę.Pani szła krokiem niczym królowa kompletnie nie reagując na zbliżający się pojazd . Nijak nie mogę tego pojąć. Defekt instynktu?
Jeśli interakcja na przejściu pieszego i kierowcy miałaby się odywać na podstawie insynktów pierwotnych to pieszy raczej nie wkroczyłby na jezdnie dopóki w okolicy jest jakaś 1.5-tonowa blaszana puszka, pełna łatwopalnych i żrących substancji, rozpedzona do prędkości kilkudziesieciu kilometrów na godzinę.
“Po pierwsze, będę się upierał przy współwinie pieszej (patrz prawomocne orzeczenie sądu w sprawie Najsztuba).”
Kompletna brednia, a wyroku w sprawie Najsztuba nie zrozumiałeś, bo nie rozumiesz, co oznacza wyrok uniewinniający w prawie karnym – już ci kiedyś tłumaczyłem.
Nie ma w tej sytuacji mowy o współwinie pieszej i żaden policjant ani sędzia nie będzie próbował postawić pieszej zarzutu.
“miała obowiązek zachować szczególną ostrożność”
Oczywiście, że miała i nic nie wskazuje na filmie, by tego nie zrobiła. Miała także prawo zastosować zasadę ograniczonego zaufania i spodziewać się, że nadjeżdżający pojazd ustąpi jej pierwszeństwa.
“będą ignorowane, bo dyskusja z nimi nie ma sensu”
Tak, wiemy już, że dla ciebie każda dyskusja, która obnaża twoją kompletną drogową ignorancję, jest bez sensu.
Wyłącz chłopino komplikator, który działa u ciebie na bardzo wysokich obrotach i włącz w końcu myślenie, bo te twoje pseudofilozoficzne wywody choć początkowo wywoływały tylko śmiech i politowanie, tak teraz niedowierzanie, że rzeczywiście naprawdę wierzysz w to co piszesz… Poszczególne zdania nadają się nawet na scenki dla kabaretów, więc może tam szukaj swojej szansy… Bez odbioru
…to była uwaga do @StaruszkaSzofera, bo portal jakoś dziwnie to przerzucił…
No fajnie, negatywna ocena jest, a uzasadnienie? A, pan “Bars” to ekspert o takiej renomie, iż uzasadniać nie musi? Ja nie jestem alfą i omegą – mogę się mylić, ale przedstawiam konkretne argumenty, odwołuję się do przepisów i prawomocnego wyroku… ” pseudofilozoficzne wywody”? – cóż kilkakrotnie przekonały Sąd…. do tego 28 lat bezwypadkowej jazdy i to wysyłasz do kabaretu?
Powołujesz się na obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i zasadę ograniczonego zaufania.
Ze sposobu, w jaki się na przepisy powołujesz wynika, że ich znaczenia nie rozumiesz.
Nie sposób w sytuacji na filmie zarzucić pieszej niezachowania szczególnej ostrożności. Piesza na filmie miała pełne prawo zastosować zasadę ograniczonego zaufania i spodziewać się, że pojazd ustąpi jej pierwszeństwa.
Kierujący pojazdem nie zachował szczególnej ostrożności i nie wypełnił obowiązków, które spoczywają na nim przy zbliżaniu się do przejścia dla pieszych. Jest jedynym winnym zdarzenia.
Nie oceniam Twojej jazdy tylko Twoje wypociny. Gdybym chciał argumentować każdy Twój wywód wyszedłby z tego laborat. Komentarze to nie klub dyskusyjny. Staż “bezwypadkowej jazdy” mamy podobny, ale z Twoim podejściem do pieszych na pasach nie wróżę Ci zbyt długiego “czystego konta”. No chyba, że co innego piszesz, a co innego robisz. Ten który na filmie potrącił kobietę pewnie też uważał, że piesi przede wszystkim muszą zachować ostrożność i dzięki temu sam pozwolił sobie na “chwilkę nieuwagi” w tak newralgicznym miejscu i przy takich warunkach pogodowych.
To naucz się czytać ze zrozumieniem, bo kilkukrotnie tu pisałem, że winnym jest kierowca, że jechał za szybko, że zatrzymanie się pojazdu z przeciwka powinno zwrócić jego uwagę itd. To oczywiście nie wyklucza współwiny pieszej, ale to inna bajka! Uważać zgodnie z PRD mają OBOJE, czyli kierowca też, a nie “pozwalać sobie na chwilę dekoncentracji” – trzeba chyba złej woli by z tego co napisałem wyciągać takie wnioski!
Stary Szofer po prostu powrócił do swojej standardowej gadki. Zdał sobie sprawę, że pierwszy jego post pod tym filmem to stek bzdur, więc teraz usiłuje wykręcić kota ogonem. Oczywiście wyjść może z tego tylko, jak zawsze, jeszcze większa brednia:
“winnym jest kierowca … To oczywiście nie wyklucza współwiny pieszej”
Przy okazji – Szofer prawdopodobnie nie rozumie, co w tym przypadku oznaczałoby uznanie winy obopólnej (współwiny) w przypadku tego zdarzenia.
W rok zdobyłeś 2 lata doświadczenia za kółkiem?
Przyczyny:
-mokry asfalt odbijajcy swiatła samochodow z naprzeciwka
-noc
-kiepskie oswietlenie przejscia dla pieszych
-brak ostroznosci kierowcy
-wiara pieszej ze jak ona widzi auto to kierowca tez ja widzi
-ciemne ubranie
a moze by sie zastanowic nad promowaniem elementow odblaskoych tez w terenie zabudowanym?
…a może postawić przed przejściem dla pieszych race świetlne i dymne, by przed wejściem na pasy pieszy mógł ostrzegać takich jak ty tępaków za kierownicą, że jest na pasach !
Abstrahując od tego konkretnego filmu, świece dymne, to trochę kiepski pomysł, ale jeśli race byłyby w takim kolorze, który nie zlewałby się ze wszystkim dookoła, to czemu nie. Wcale nie trzeba dużo, żeby doszło do takiego wypadku, tym bardziej teraz. Noc, deszcz, refleksy na jezdni, lampy samochodów z naprzeciwka, nieoświetlone przejście dla pieszych, neony na witrynach sklepowych, piesi bez odblasków. Mózg otrzymuje za dużo impulsów i niektóre z nich zaczyna ignorować. W takich warunkach przejścia dla pieszych mogą się po prostu zlewać. Ludzie oko jest wyczulone na ruch. Jeżeli pieszy wyglądem przypomina cień, to nie trudno go nie zauważyć.
Co do warunków widoczności pełna zgoda – fatalne, na szaro ubrani piesi, to cienie – normalny człowiek ich nie widzi, bo znów racja widzimy mózgiem, który musi przejść wielokrotny trening by takie cienie zaczął dostrzegać. Ale race? mamy XXI wiek i np. moje dziecko ma taką migająca lampeczkę (led + bateria) – gdyby piesi przechodząc przez ulicę mieli obowiązek posiadania (koszt 10 zł) i włączania takowej lampeczki – po pierwsze nie mogli by bezmyślnie wchodzić na pasy, bo musiał by ten fakt zarejestrować i lampeczkę włączyć, po drugie takie migające światło rzuca się w oczy dużo lepiej niż cień…
Jeśli sprawca zaczął hamować dopiero po usłyszeniu uderzenia to znaczy że jego widoczność wynosiła 0 metrów – tutaj należy szukać problemu.
Racja, że mógł pieszej nie widzieć, ale czemu nie zauważył że ten z naprzeciwka staje?
Widocznosc 0 metrow, to dla mnie znaczy, ze on w ogole nie patrzyl na droge.
“-brak ostroznosci kierowcy”
To jest główna przyczyna.
Znak D-6 było widać wyraźnie od strony nagrywającego. Przypuszczam, że od drugiej strony też był widoczny. Zatem kierujący wiedząc, że jest noc, deszcz, kiepskie oświetlenie i zbliża się do przejścia, powinien wiedzieć, jak się zachować.
Jestem z Rumi, to przejście jest dobrze widoczne. I usprawiedliwanie kierowcy w tym przypadku to WYJĄTKOWA nadgorliwość.
A w czym byl tak nadgorliwy?
Chyba nikt nie usprawiedliwia kierowcy, jego wina nie podlega dyskusji, ale szukamy przyczyn tej tragedii , co zrobić by takich zdarzeń było możliwie mniej? PRD nakazuje uważać obu stronom: i kierowcy i pieszemu: jeśli obie strony będą uważać – do wypadku nie dojdzie, jeśli nawali tylko kierowca – do wypadku nie dojdzie, jeśli nawali tylko pieszy – do wypadku nie dojdzie, tu nawalili obaj i dlatego do wypadku doszło.
Bzdura. W tym przypadku jedynym winnym zdarzenia jest kierujący pojazdem i nikt nie będzie nawet rozważał postawienia jakiegokolwiek zarzutu pieszej.
Nadgorliwość, mam na myśli szukanie wytłumaczenia, że mógł jej nie widzieć BO:. Tutaj nie ma żadnego, “bo”. Skoro nie widział jej znaczy, że nie uważał na drodze i tyle, albo stan kierowcy nie pozwala na prowadzenie auta. A nie, że latarnia pod złym kątem rzucała cień itd itp. A to, że ona też powinna, to inna sprawa ale nie taka żeby dali współwine. Z Najsztubem to według relacji poszkodowanej babci, spojrzała w lewo, widziała wolno jadący pojazd i pod niego weszła, bo myślała, że się zatrzymuje. Analogii brak
Ty chyba nigdy nie prowadziłeś samochodu w takich warunkach. Niedawno Policja opublikowała dwa zdjęcia tego samego miejsca na drodze, na jednym widać stojące dziecko (bo ma jaskrawą kurtkę) na drugim nie widać nic, a stoi tam to samo dziecko, tylko w szarej kurtce. Przepis nakazujący pieszym nosić odblaski, to też jakaś fanaberia? Wielokrotnie się zdarza, że w tego typu warunkach z trudem dostrzegam pieszych, a ja specjalnie trenowałem nocne widzenie, wiec normalny człowiek może zwyczajnie nie widzieć.
Z Najsztubem, to przykład, że nie wystarczy, by kierowca potrącił pieszego na pasach do uznania go winnym, że pieszy nie ma prawa iść przez pasy “na pałę”. Tu winą kierowcy, jest ewidentnie nadmierna prędkość i nie zwrócenie uwagi na to iż nadjeżdżający z przeciwka się zatrzymał, to czy mógł dostrzec pieszą to sprawa dla śledczych.
“ja specjalnie trenowałem nocne widzenie, wiec normalny człowiek może zwyczajnie nie widzieć”
Buahahahaha, Stary Szofer supermen! Odlot!
“Z Najsztubem, to przykład, że nie wystarczy, ”
… przeczytać wyrok z uzasadnieniem. Trzeba jeszcze to uzasadnienie zrozumieć, co tobie się nie udało i powołujesz się na ten wyrok po raz któryś, za każdym razem w kontekście, do którego pasuje, jak kwiatek do kożucha.
stary szofer trenował nocne widzenie, jprd geniusz
Stary Szofer, też mnie rozbawiło trenowanie nocnego widzenia.
Napisz, bo ciekawi mnie jak to się robi w dzisiejszych czasach
Wiem jak z nocnym widzeniem radzili sobie piraci – wchodząc pod pokład przekładali opaskę z jednego oka na drugie.
Najlepszy sposób na nocne widzenie to possać cukierki kwaśne (4 pancerni i pies. Odc. Czerwona seria 😉
Pamiętam w latach ’90 w gazetkach telewizyjnych takie okulary żółte dla kierowców sprzedawali. Na reklamie było, że bez okularów nic nie widu, a z okularami jak w biały dzień! Ja się nie załapałem wtedy na nie, ale Szofer na pewno takie ma!
Oj, kolego, wiesz, że najbardziej pewni swoich racji, czynią z reguły najwiecej szkód? Wielokrotnie już wypowiadałeś się lekceważąco o tym co piszę, bo podobnie jak teraz nie znasz się, autorytatywnie wypowiadasz. Ludzki wzrok, to zmysł bardzo ułomny, podatny na iluzję i inne “oszustwa” – choćby obraz w telewizorze składa się kilkuset linijek, ale my widzimy obraz… Widzimy tak naprawdę mózgiem, który interpretuje sygnały z oczu – stąd można wytrenować rozpoznawanie rzeczywistości w określonych warunkach – nauczyć mózg prawidłowego rozpoznawania. Zrób takie doświadczenie jeśli jesteś krótkowidzem zdejm okulary, jeśli nie załóż okulary do czytania i wybierz sobie przedmiot stojący w takiej odległości, iż nie będziesz w stanie go rozpoznać, potem podejdź bliżej tak żeby zobaczyć co to jest i wróć na poprzednią pozycje – otóż teraz zobaczysz ten sam przedmiot wyraźnie! – bo mózg już wie jaki obraz ma pod ten sygnał podłożyć.
Podobnie z widzeniem w nocy – normalnie mózg nie potrafi interpretować nocnych sygnałów, ale gdy ktoś tak jak ja, będzie uparcie włóczył się nocami po lasach i bezdrożach, nie używając latarki (miałem kiedyś takie hobby), to z czasem zacznie widzieć po ciemku o jakieś 30% lepiej. Za kółkiem to nie to samo, bo nie masz kompletnych ciemności, tylko reflektory, ale właśnie w takich jak na filmie warunkach, gdy skuteczność reflektorów spada, taka umiejętność widzenia w mroku zaczyna bardzo pomagać – bo pieszego nie widać, trzeba “wypatrzeć cień” na granicy widzialności.
Szoferze, gdybyś znał biologię, to wiedziałbyś, że za widzenie odpowiedzialne są receptory zgromadzone na siatkówce. Receptorów nie przybędzie Ci od włóczenia się po nocy, źrenice także nie rozszerzą się więcej niż mogą.
kgrzel – no i kolejny raz usiłujesz okazywać wyższość “gdybyś znał biologię” – wyobraź sobie że znam i wyobraź sobie, że wiem też to i owo o procesie powstawania w mózgu obrazów tego co odbieramy jako widzenie! Zrób doświadczenie jakie opisałem, albo poczytaj trochę o procesie widzenia, bo naprawdę widzimy mózgiem, jednym z etapów rozwoju dziecka jest nauka widzenia itd.
Zastanów się co piszesz.
Podajesz przykład eksperymentu który udowadnia, że mózg przełamuje rzeczywistosc i ma być on dowodem na na Co? Na lepsze nocne widzenie? Na to że jak człowiek czegoś nie widzi to mózg mu podpowie?
Chyba nie mamy o czym rozmawiać
Dobrze się zastanawiam zanim coś napiszę, za to Ty nie potrafisz przyznać się do braku wiedzy i stosujesz klasyczne techniki uniku – tłumacze w końcu prostą rzecz: oczy wtyko wysyłają impulsy, obraz tworzy mózg – najpierw próbujesz zaprzeczać i zarzucać mi ignorancję (gdybyś znał biologię) , teraz znowu udajesz? nie rozumiesz? “przykład eksperymentu który udowadnia, że mózg przełamuje rzeczywistość” – jakie przekłamanie? – pokazuje rzeczywisty obraz przedmiotu, a że korzysta przy tym nie tylko z impulsu z oczu, ale i z zasobów pamięci ukrytej? – cały proces widzenia tak przebiega! Niemowlę rozpoznaje matkę po głosie jej serca, bo ten głos zna z życia płodowego, a rozpoznawać jej twarz dopiero się uczy – mózg uczy się dopasować obraz do impulsów z oczu…
Ty, Szofer, ale mam nadzieję, że jutro rano nigdzie samochodem nie jedziesz, bo dzisiaj chyba za bogato było…
“gdy skuteczność reflektorów spada, taka umiejętność widzenia w mroku zaczyna bardzo pomagać – bo pieszego nie widać, trzeba “wypatrzeć cień” na granicy widzialności.”
Zastanawiam się czasami czy ty sam wierzysz w te brednie, które wypisujesz, czy to po prostu taka wieczorna rozrywka: napiszmy w necie coś bardzo głupiego i zobaczmy czy ktoś łyknie.
Włóczył się po nocach, bo w domu go nie chcieli. Trauma na całe życie.
jeden kierowca widzi pieszego a drugi nie , to który jest niewidomy ?!
Wiadomo kto winny ale czy było to warte życia. Każdy kierowca wie że w taką pogodę przy takich warunkach, pieszy nawet z bliskiej odległości nie jest widoczny. Ale prawo mówi że trzeba zachować ostrożność więc nie mam zamiaru bronić kierowcy – winny. Nie mniej nie chcę winić pieszego, ale naprawdę, książkowy filmik o tym jak dać się zabić na własne życzenie. Jak bezmyślnie a może i umyślnie, korzystać z prawa i nie patrzyć na nic innego. kierowcy robią tak samo, mają pierwszeństwo więc walą w ciemno w ogóle nie patrząc na to że ktoś np. łamie prawo własnie i wyjeżdża z podporządkowanej. zamiast dać mu szansę wolą doprowadzić do kolizji, bo mają pierwszeństwo. to jest ta ciemna strona przepisów które mają wejść. redaktor brd24.pl pewnie by szedł w zaparte że przecież wiadomo że kierowca jest ch*jem. nie twierdzę, że nie. nie umiemy działać zapobiegawczo. ale czy piesi potrafią?
Zapewne bywasz pieszym, wiec jak odpowiesz?
Bzdury piszesz. Mnostwo ludzi zachowuje sie odpowiedzialnie bez wgledu na to czy maja pierszenstwo czy nie. Obserwuja sytacje na drodze i sie do niej adaptuja, a nie ciagle i wszedzie egzekwuja swoje pierszenstwo. Wlasnie piesi w naszym kraju praktycznie codziennie ratuja sobie i nieuwanym kierowca tylki majac na uwazdze, ze ich pierszenstwo na przejsciu ma bardzo kruche praktyczne podstawy…
Ale fiknela
Daje 8/10
Znając komentarz redaktora brd24.pl napisałby – jak to kto jest winny, kierowca. Ale to jest właśnie ta ciemna strona przepisów które mają się zmienić, bezmyślność pieszych, którzy albo celowo, albo bez pomyślunku w ogóle nie reagują na to co się dzieje na drodze, uznając (lub nawet nie będąc świadomymi) że skoro idą po przejściu to nim im nie grozi. Kierowca zostanie zjedzony przez sąd i opinię publiczną, chociaż nie pierwszy raz i każdy kierowca wie, że w taką pogodę, w takich warunkach, z dodatkowym oświetleniem z naprzeciwka pieszy naprawdę jest niewidoczny – znika. I własnie wtedy to on sam powinien też zadbać o obserwację drogi. Tak jak martwe pole w koło ciężarówki. Wchodzi pieszy, ciężarówka rusza, wina kierowcy ale czy sytuacja warta życia?
Tu akurat kierowca będzie winnym – jechał dużo za szybko, nawet gdyby zauważył pieszą i tak by nie wyhamował i piszę to ja, który zawsze nawołuje żeby nie demonizować prędkości, ale cóż są granice… Nawet gdyby dowieść w sądzie, iż w ww. warunkach pieszy był niewidoczny, to wobec ewidentnie nadmiernej prędkości kierowca się nie wywinie. Natomiast orzecznictwo sądowe – zmienia się powoli – patrz wyrok w sprawie Najsztuba. W tym przypadku, dobry adwokat, wykaże wprawdzie współwinę pieszej, ale kierowcy od kary nie wybroni.
“W tym przypadku, dobry adwokat, wykaże wprawdzie współwinę pieszej, ale kierowcy od kary nie wybroni.”
Nie sil się na pseudoprawne wypociny, bo nie wiesz o czym piszesz.
Adwokat w sprawie karnej wykazujący współwinę pokrzywdzonej :D:D:D
Nie masz człowieku bladego pojęcia o tym, czym jest postępowanie karne!
Szczera racja.
I wszyscy co klikneli na ?to idioci bo ja jako pieszy wolę ne przejściu przepuścić auto które mnie nie widziało albo zignorował ale wolę dojść do domu.
Jak zaczynałe jeździć, to po wsiach było pełno kur. Wiele łaziło sobie samopas, i wyżerały z cieplutkiego asfaltu rozgniecione ślimaki. Jak jechałeś 50km/h to większość kur uciekała na pobocze, raz na 1000 zdarzała się kur samobójka, która wpierd*lała się pod koła z pobocza bo akura jej podwórko było po drugiej stronie ulicy. Jak poleciałeć przez wieś 70 km/h to było praktycznie pewnie, że jakąś trafisz, bo te z lewej biegły na prawo, a te z prawej na lewo, przez co zderzały się na środku ulicy, tuż przed samochodem. Czasy kur “samobójek” już minęły, ale teraz mamy pieszych z prawem pierwszeństwa dającym nieśmiertelność.
Byl telemark?
Tak jak w komentarzu, wiadomo kto jest winny, ale na prawdę nie rozumiem tych pieszych, że nie dbają o swoje bezpieczeństwo.
Nawet na przejściu z sygnalizacją trzeba uważać, bo co jeśli kierowca jest pijany, tak jak na tym filmie?
https://www.youtube.com/watch?v=J5fwhnFmw00
Niestety, w naszym kraju jeszcze długo będzie tak, że niechroniony uczestnik ruchu będzie musiał myśleć i za siebie i za kierowców.
Ale tak to powinno działać. Kierowca mysli i za pieszego i za siebie. A pieszy powinien schodzić z chodnika z taką samą myślą.
Zgodnie z zapisaną w ustawie zasadą ograniczonego zaufania kierowca ma prawo spodziewać się, że pieszy będzie się zachowywał zgodnie z przepisami, a pieszy ma prawo zakładać, że kierowca będzie zachowywał się zgodnie z przepisami.
masz 100% racji i tak stanowią przepisy: obaj mają obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, czyli mają na siebie uważać, a zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania (art 4 PRD) zakładać, iż druga strona podstąpi zgodniej z przepisami, mogą tylko do momentu gdy “okoliczności wskażą inaczej” . Problem w tym, iż media, komentatorzy (wielu na tym forum) widzi tylko winę kierowców i utwierdza pieszych w mniemaniu, iż “to kierowca ma uważać” , a potem jest jak na filmie…
Na filmie jedynym, który nie zachował się zgodnie z przepisami jest kierujący pojazdem.
Jak czytam te komentarze to ręce opadają… no tak kierowca nie zastosował się do przepisów, no tak to jego wina… ale kto zginął? pieszy który bezmyślnie wlazł pod rozpędzony samochód… Tak miała pierwszeństwo, tak mogła być przekonana że kierowca się zatrzyma… i co? rodzina musi kupić trumnę. Masakra
Zgoda z małą korektą: pieszy NIGDY nie może być przekonany, że samochód się zatrzyma (zasada ograniczonego zaufania), ma zawsze obowiązek zachować szczególną ostrożność – patrzeć czy samochód się zatrzymuje.
“Zgoda z małą korektą: pieszy NIGDY nie może być przekonany, że samochód się zatrzyma (zasada ograniczonego zaufania)”
Brednia wynikająca z nieznajomości, bądź niezrozumienia art. 4 ustawy PoRD.
@”Ja”
Od pewnego czasu przyglądam się Twoim wywodom i stwierdzam że to Ty bredzisz.
Wyobraź sobie:
– przejście dla pieszych,
– pieszego,
– zbliżający się do tego przejścia pojazd, który widać że zwalnia.
wg Twojej teorii pieszy może już wchodzić.
Pieszy wchodzi.
Pojazd wjeżdża w plamę oleju, wpada w poślizg i mamy potrącenie pieszego na pasach…
Więcej BRD po obu stronach “barykady”…
Ale co konkretnie proponujesz bo hasłami niewiele się wskóra
To co opisujesz to zasada braku zaufania a tymczasem art. 4 w pierwszej części mówi, że uczestnik ruchu ma prawo zakładać, że inni znają i przestrzegają przepisy. Z taką interpretacją jak twoja ciężko by się było po drogach poruszać.
Zgadza się ale kto jest teraz w szpitalu ( i to tylko jak miała szczescie).
Ja jako pieszy wchodzę na przejście i zawsze mam auta które jeszcze jada pod okiem.
Kierowca może się zastąpić, nie zauważyć.
Kierowca też człowiek ale tu chodzi o moje zdrowie.i tak samo jak jadę autem zawsze myślę za dwóch.
I super by było.jak by wszyscy tak robili.
Było by o wiele mniej wypadków.
Chcesz powiedzieć, że “kierowca” na powyższym filmiku pomyślał o pieszej?
Mógł jej po prostu nie zauważyć, nigdy się tobie nie zdążyło że czegoś nie zauważyłeś na drodze.
Z ręką na sercu, niema takiego kierowcy.
Tylko jak by babka był a nauczona ograniczone zaufanie to bydoszla do domu.
Dobra, mógł jej nie zauważyć (warunki były fatalne), ale nie zauważył znaku przejście dla pieszych, nie zauważył że pojazd z naprzeciwka staje – dobra może akurat był bardzo zmęczony, ale dlaczego w takich warunkach, w takim stanie jechał tak szybko?! – doszło do wypadku, bo: kierowca popełnił szereg błędów , a jednocześnie piesza też popełniła błąd – suma tych błędów spowodowała wypadek.
Czyli ze zrozumieniem kierowcy nie masz problemu?