Potrącenie rowerzysty na przejściu dla pieszych
Część rowerzystów zapomina, że przejścia dla pieszych służą do przechodzenia, a nie przejeżdżania rowerem.
Skutki takiego zapominalstwa mogą być bardzo nieprzyjemne.
Część rowerzystów zapomina, że przejścia dla pieszych służą do przechodzenia, a nie przejeżdżania rowerem.
Skutki takiego zapominalstwa mogą być bardzo nieprzyjemne.
80 komentarzy do "Potrącenie rowerzysty na przejściu dla pieszych"
Jak ja kocham czytać komentarze – kto miał prawo do czego i kto czemu i po co 🙂
Prawo RD to jedno a sprawstwo ma charakter realny. Winny kolizji był rowerzysta ponieważ znalazł się w miejscu w którym nie powinno go być. Tu nie ma rozważania – a co by było gdyby było.
WInny rower bo zwyczajnie wjechał mu pod koła na przejściu dla PIESZYCH a nie jest to przejazd dla ROWERZYSTÓW. Kierowca nic nie mógł zrobić nie widząc za pojazdem pędzącego rowerzysty.
Wina jest chyba jasna.
Kwestia winy owszem, ale jeśli chodzi o odszkodowanie, to kierowca będzie miał problem, bo nie zachował szczególnej ostrożności.
@kazik
Bezmyslny rowerzysta – tak. Ale pedzacy?
Z ta predkością przez przjeście mogł przechodzić jakiś bardziej żwawy pieszy (wcale jeszcze nie biegnać, co oczywiście na przejściu jest zakazane).
Kierowca skręcał więc miał obowiązek przepuścić przez pasy rowerzystę, który nie powinien jechać tylko prowadzić rower przez przejście
Najgorsze w takich sytuacjach jest to, że trafisz rowerzystę, a możesz odpowiadać jak za trafienie człowieka.
Nie będę tu bronił kogokolwiek, ale uznanie winy jedynie rowerzysty byłoby niedopuszczalne i z biegiem czasu u co bardziej “przedsiębiorczych” cwaniaczków mogłoby prowadzić do celowego doprowadzania do wypadku w takich sytuacjach.
W tym konkretnym przypadku optowałbym za współwiną.
Inna sprawa że zamiast roweru w tej sytuacji mógł być inwalida na wózku lub jakiś karzeł , którego kierowca też miałby prawo nie zauważyć – ale tu kłaniałaby się zasada nie widzę – nie jadę.
Karzeł, czy inwalida nie poruszają się z prędkością roweru, przebieganie przez pasy też jest zabronione. Kierowca nie złamał prawa – brak podstaw do współwiny. Trochę niżej omawiam to szczegółowo
Dziecko do lat 10 na rowerze jest z definicji pieszym a spokojnie pojedzie szybciej niż rowerzysta na filmie. Kierowca nie złamał prawa? A niezachowanie szczególnej ostrożności? Kiedyś pisałeś, że to wykroczenie.
nie karmię trolla
Dziecko na rowerze również nie może jeździć po pasach a jedynie po chodniku. Spudlowales.
Może, choć to faktycznie kwestia dyskusyjna i spór między językiem prawniczym i potocznym. Rozumiem, że nawiązujesz do słowa “przechodzenie” w definicji przejścia. Jednak skoro dziecko do lat 10 jest pieszym, mimo że nie chodzi a jeździ, to na tej samej zasadzie przyjmuję, że może poruszać się po przejściu jadąc. Nieintuicyjne, ale tak to widzę. Podobnie jest z włączaniem się do ruchu, co z ruchem w potocznym rozumieniu tego słowa, nie musi mieć nic wspólnego.
Nie ma ograniczeń prędkości na przejściach dla pieszych. A jeśli są to podaj podstawę prawną. Kierowca nie dostosował się do art 27 pkt 1a tzn. nie ustąpił pierwszeństwa podczas skrętu w drogę poprzeczną rowerzyście jadącemu na wprost z innej części drogi. Chodnik to niestety część drogi.
Czy rowerzysta bezprawnie jadąc chodnikiem i przejeżdżając po pasach nadal ma pierwszeństwo, to kwestia dyskusyjna, ale w sumie mało istotna… Przepisy wyraźnie zabraniają jazdy rowerem po pasach, jak również przebiegania przez pasy – zatem kierowca na mocy art 4 PRD miał prawo nie oczekiwać, iż zza pojazdu wyjedzie rower, czy wybiegnie pieszy, a gdy go zauważył było już za późno, choć wcale szybko nie jechał.
Też tak kiedyś myślałem, ale jednak jest art. 17.1, który jest nadrzędny jeśli chodzi o ustalanie pierwszeństwa.
W tym przypadku nie będzie współwiny. Za spowodowanie kolizji obwiniony będzie kierowca. Rowerzysta dostanie mandat za jazdę wzdłuż po przejściu dla pieszych.
@Ja – widzę zawracasz Wisłę kijem 🙂
A że tak spytam na podstawie czego żeś pan uniewinnił rowerzystę a obwinił niewinnego kierującego?
Może na podstawie tego? “Czy to pan ukradł portfel czy to panu ukradli – nieistotne – wiem jedno, jest pan zamieszany w kradzież portfela”.
Kierujący miał w tej sytuacji obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście, czego nie zrobił, powodując kolizję.
Nie wiem skąd ci się wzięło, że uniewinniłem rowerzystę – przecież napisałem wyraźnie, że dostanie mandat za swoje wykroczenie.
Jeżeli wyjeżdżasz z drogi podporządkowanej na główną, na której jest zakaz ruchu samochodów ciężarowych i tą drogą główną jedzie ciężarówka, to uważasz, że nie masz obowiązku ustępować jej pierwszeństwa, bo łamie przepisy?
Mylisz się. Jeśli wyjeżdżasz z drogi podporządkowane i nie udzielisz pierwszeństwa (nie ciężarowe, ale innemu pojazdowi) to kto jest winny? Ten na pierwszenstwie?
Nie.
I tu mamy taką sytuację. Rowerzysta włącza się do ruchu i nie udziela pierwszeństwa. Jest winny kolizji.
Przeczytaj pozostałe komentarze. Jest przytoczony przepis, który daje wprost pierwszeństwo w tej sytuacji rowerzyście.
No i złapaliśmy trolla! – kawałek niżej do upadłego kłócisz się ze mną, gdy twierdzę, iż w tym przypadku rowerzysta nie był włączającym się do ruchu, a gdy Jan podpiera się taką interpretacją, to nagle zmieniasz zdanie! Troll jesteś i tyle.
to po *&uj w ogóle mu odpisujesz? zostaw takie posty bez odp i już..
Sami sobie tworzycie pożywkę dla troli…
w sumie masz rację…
To nie znaczy, że złapałeś trolla. To znaczy, że po raz kolejny nie rozumiesz podstawowych przepisów ruchu drogowego.
Oczywiście, że w tym przypadku rowerzysta włączał się do ruchu. Nie zmienia to faktu, że inny przepis, który przytoczyłem, dawał mu w tej sytuacji pierwszeństwo.
Posłuchaj rady Kazika – nie odpisuj. Oszczędź sobie dalszego wstydu.
Przytoczyłem przepisy, przytoczyłem orzeczenia. Obnażyłem twoją niewiedzę w każdy możliwy sposób. Wszystko, co potrafisz odpowiedzieć, to “nie karmię trolla”. W przedszkolu jesteś?
Ile jeszcze razy i w ilu miejscach to napiszesz? I po co? Czemu to ma służyć?
Nie wiem, o jakich nowych regulacjach piszesz. Obowiązek, o którym piszesz wynika z istniejących od dłuższego czasu przepisów. Nie wiem też, czego nie rozumiesz w cytowanym przepisie. Przepis mówi min. o innej części drogi. Chodnik jest częścią drogi.
Pomijając kwestię przejeżdżania przez przejście dla pieszych, można dodać, że rowerzysta, który zjeżdża z chodnika na jezdnię, włącza się do ruchu, czyli ma obowiązek ustąpienia pojazdom, które już poruszają się po drodze.
Tu się nie da tego podciągnąć pod włączanie się do ruchu, bo ona ewidentnie przejeżdżała przez jezdnię, bez zamiaru kontynuowania jazdy po jezdni.
Teraz Stary Szofer poda nam odniesienie do przepisu, w myśl którego, jeżeli wyjeżdżam na jezdnię bez zamiar kontynuowania jazdy po niej, to nie wykonuję manewru włączania się do ruchu.
A nie, nie poda, bo to jedynie kolejna, wymyślona przez niego bzdura.
art 17 ust 1 pkt 3 TROLLU i napisz teraz, że się nie znam, że nie mam prawkja, że jestem debilem – bo ionnych “argumentów” od trolla nie oczekuiję…
“Art. 17. 1. Włączanie się do ruchu następuje przy rozpoczynaniu jazdy po
postoju lub zatrzymaniu się niewynikającym z warunków lub przepisów ruchu
drogowego oraz przy wjeżdżaniu:
3) na jezdnię z pobocza, z chodnika lub z pasa ruchu dla pojazdów powolnych;”
Gdzie tam masz cokolwiek o zamiarze kontynuowania jazdy po jezdni?!
Czy naprawdę do tego stopnia nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, czy też uważasz, że ludzie tutaj są tak nierozgarnięci, że nie znajdą sobie tego przepisu i nie zobaczą, że po raz enty napisałeś kompletną bzdurę?
Czy naprawdę nie potrafisz odróżnić przejeżdżania przez jezdnię, od wjeżdżania na jezdnię? przecież to są dwa zupełnie inne manewry! o czytaniu ze zrozumieniem nawet nie wspominam
Przytoczyłem przepis. Nawet ci, którym nie chciałoby się szukać w ustawie widzą, że napisałeś kompletną głupotę. To już jest w Internecie, nie odkręcisz tego.
Ja niczego odkręcać nie zamierzam, jeśli głupotą nazywasz odróżnianie wjeżdżania na jezdnię, od przejeżdżania przez jezdnię to faktycznie nie ma z tobą sensu gadać Trollu i właśnie teraz wszyscy to widzą
Żeby przejechać przez jezdnię, to najpierw trzeba na nią wjechać. Stary Szofer – widać, że jesteś debilem.
A Ty nie masz zielonego pojęcia o wykładni prawa! W takich przypadkach istotny jest ZAMIAR uczestnika ruchu: gdy wjeżdża na jezdnię i kontynuuje jazdę po niej jest włączającym się do ruchu, gdy przejeżdża przez jezdnię i nie kontynuuje jazdy po niej – nie może być włączającym się do ruchu, bo się nie włączył – ruch po jezdni odbywa się wzdłuż, a nie w poprzek! – teraz zrozumiał?
przeczytaj sobie w PRD co to jest włączanie się do ruchu
To jest włączenie się do ruchu. Przejechanie byłoby wtedy gdyby rowerzysta dotarł na “drugi przeg” jezdni. A nie dotarł.
Jakie bzdury piszesz to wynika z tego że jeśli przepis o włączanie się do ruchu tu nie obowiązuje bo jakoby to przejeżdża nie (a przy przejeżdża II nie trzeba udzielić pierwszeństwa) to KAŻDY wyjazd z bramy i nie udzielenie pierwszeństwa można by wytłumaczyć, że sprawca nie wyezdzaj z bramy żeby się włączyć do ruchu tylko przejeżdża na drugą stronę. Bo kto mu udowodni że nie miał takiej woli po kolizji.
Tak więc rowerzysta włącza się tu do Ruchu. Tak samo jak żeby przejść rzekę trzeba najpierw do niej wejść.
Oczywiście masz rację. To w jakim zamiarze ktoś wyjechał na drogę nie ma żadnego znaczenia dla zaistnienia bądź nie, manewru włączania się do ruchu.
Zresztą, ustawodawca wprost wprowadza wyjątek dla rowerzystów wjeżdżających na przejazd rowerowy – Art. 17.1.3a. Tak że tutaj z całą pewnością rowerzysta włączał się do ruchu.
Nie licz jednak, że wytłumaczysz to Staremu Szoferowi. On prawo jazdy ma od 160 lat a kartę rowerową od 250, przejechał trylion kilometrów i nigdy nie miał nawet stłuczki, pomimo, że nie zna podstawowych pojęć z zakresu ruchu drogowego 😀
BREDZISZ! Włączający się do ruchu ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa WSZYSTKIM, czyli wbrew Twoim licznym wpisom wymusił pierwszeństwo i jest jedynym winnym kolizji! To oczywiście bzdura, z takiej interpretacji wychodzi, iż przejeżdżający przez przejazd dla rowerów jest włączającym się do ruchu, to mamy wtedy dwa sprzeczne przepisy jeden mówi że ma pierwszeństwo drugi że nie ma! Żeby można było mówić o wyjątku, od reguły, to ustawodawca musiałby to wyraźnie zapisać, iż “na przejeździe rowerowym wyłącza się przepis….” , a nie napisał, bo przejeżdżanie nie jest włączaniem się do ruchu – teraz napisz że jestem głupi, nic nie rozumiem i takie tam ogólniki Trollu.
Nie, ustawodawca nie musi nic takiego pisać. Masz przepis ogólny i wyjątki w punktach. Jeśli zaś chodzi o przejeżdżanie, to wyobraź sobie taką sytuację. Przejeżdżam ciągnikiem z pola na pole przez jezdnię. Wg Ciebie nie jest to włączanie się do ruchu. Jakie więc wtedy zasady decydują o pierwszeństwie? Reguła prawej ręki?
nie karmię trolla
Ciekawa konstrukcja argumentacji, ma tylko jeden zasadniczy błąd: pierwszeństwo przy przejeżdżaniu przez jezdnię może zaistnieć jedynie przy skrzyżowaniu dróg, lub na przejeździe rowerowym, a nie przy każdym wyjeździe z bramy! Przejeżdżając przez jezdnię poza skrzyżowaniem lub przejazdem rowerowym pierwszeństwa się nie posiada…
Droga wewnętrzna czy wjazd do obiektu przydrożnego nie przerywają ciągłości chodnika / DDR / DPR. Nie ma w takim miejscu mowy o przejeżdżaniu przez jezdnię, bo nie ma tutaj jezdni. Jest chodnik, DDR, DPR. Obecność urządzeń wyznaczających wjazd (krawężniki, inna nawierzchnia) niczego tutaj nie zmienia.
Kierujący pojazdem wyjeżdżający z drogi wewnętrznej lub np. bramy może zostać uznany za winnego spowodowania kolizji z rowerzystą nieprawidłowo poruszającym się chodnikiem, ponieważ włącza się do ruchu.
Oczywiście, jeżeli w tym miejscu jest DDR lub DPR, nie będzie w ogóle wątpliwości, co do winy.
Nie posiada właśnie ze względu na włączanie się do ruchu. Proste.
nie karmię trolli
Wina roweroekooszołoma jest tu ewidentna: wjechał na przejście dla pieszych, czego mu robić nie wolno, czym zaskoczył kierowcę. Można przywoływać tu art 27 ust 1a PRD, (przykład wyjątkowego niechlujstwa ustawodawcy) mówi on wprawdzie o obowiązku ustępowaniu pierwszeństwa rowerzyście poruszającemu się “inną częścią drogi” , ale wyciąganie stąd wniosku, iż dotyczy to rowerzysty poruszającego się chodnikiem i przejściem dla pieszych, łamie zasadę “domniemania racjonalnego myślenia ustawodawcy” gdyż taka wykładnia oznacza przyjęcie, iż ustawodawca przyznaje pierwszeństwo pojazdowi łamiącemu przepisy PRD! to z kolei było by sprzeczne z art 4 PRD , a niedopuszczalna jest wykładnia przepisu, sprzeczna z innym przepisem!
Winę kierowcy, można rozpatrywać, jedynie w kwestii obowiązku zachowania szczególnej ostrożności i tu można usiłować doszukiwać się współwiny. To popatrzmy na nagranie – roweroekooszołom jedzie wprawdzie chodnikiem i kierowca powinien go zauważyć, ale jedzie powoli, tak że kierowca miał prawo założyć, iż zatrzyma się przed pasami i przeprowadzi rower (art 4 PRD), momentu wjazdu na pasy kierowca nie widział, bo rower zasłaniał skręcający w prawo, a gdy go zobaczył, było już za późno na reakcję. Jest faktem, iż sądy (zwłaszcza rejonowe) w takich sprawach orzekają rożnie (ostatnio za winnego uznano kierowcę, któremu pijany pieszy wlazł na czerwonym) , ale podstawa do obrony kierowcy jak najbardziej jest.
Szok, Stary Szofer znowu pisze bzdury 😀
Kiedy wreszcie człowieku, dotrze do ciebie, że nikt się nie nabierze na twoją domniemaną wiedzę i doświadczenie na drodze.
Po raz kolejny kompletnie nie wiesz o czym piszesz.
“łamie zasadę “domniemania racjonalnego myślenia ustawodawcy” – chętnie się dowiem skąd wziąłeś tę “zasadę”.
“taka wykładnia oznacza przyjęcie, iż ustawodawca przyznaje pierwszeństwo pojazdowi łamiącemu przepisy PRD”
Powyższe zdanie świadczy o tym, że nie znasz podstawowych zasad ruchu drogowego. Gdybyś je znał, wiedziałbyś, że to, że pojazd łamie jeden przepis nie oznacza, że traci pierwszeństwo wynikające z innego przepisu – skąd w ogóle taka bzdura przyszła ci do głowy?
Dlatego właśnie na przykład tak często kierujący pojazdem skręcającym w lewo na skrzyżowaniu jest jest uznawany za winnego spowodowania kolizji z pojazdem go wyprzedzającym – pomimo, iż wyprzedzanie w taki sposób w tym miejscu jest zabronione.
Napisz teraz, że nie karmisz trolla – bo cóż innego możesz napisać?
“chętnie się dowiem skąd wziąłeś tę “zasadę”.” – skończ prawo, albo administrację na UW to się nieuku dowiesz.
“Powyższe zdanie świadczy o tym, że nie znasz podstawowych zasad ruchu drogowego. Gdybyś je znał, wiedziałbyś, że to, że pojazd łamie jeden przepis nie oznacza, że traci pierwszeństwo wynikające z innego przepisu – skąd w ogóle taka bzdura przyszła ci do głowy?” – art 4 PRD – nieuku
“Dlatego właśnie na przykład tak często kierujący pojazdem skręcającym w lewo na skrzyżowaniu jest jest uznawany za winnego spowodowania kolizji z pojazdem go wyprzedzającym – pomimo, iż wyprzedzanie w taki sposób w tym miejscu jest zabronione.” – możesz podać sygnatury spraw w których SN tak orzekł? nieuku ?
I dlatego że piszesz takie bzdety NIE KARMIĘ TROLLA
Dobre! Faktycznie dawno chyba z prawem nie miałem do czynienia, bo nie wiedziałem, że orzekaniem w sprawach o wykroczenia i przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu w ruchu drogowym zahjmuje się teraz Sąd Najwyższy 😀
Błagam, skończ już, oszczędź sobie wstydu!
gdybyś miał o prawie jakiekolwiek pojęcie, to wiedział byś, jaki system prawny obowiązuje w Polsce, wiedział byś, że istnieje coś takiego jak kiedyś rewizja nadzwyczajna a dziś kasacja i tą drogą sprawy, nie o wykroczenie oczywiście, ale o spowodowanie wypadku jak najbardziej, trafiają do SN. – i kto się kompromituje nieuczku?
Misiu. Ty się kompromitujesz. Ty! Nie pisałeś wcześniej nic o kasacji. Pytałeś o orzecznictwo w sprawach dotyczących kolizji i wypadku w sposób jednoznacznie wskazujący, że uważasz, iż w takich sprawach orzeka SN.
Teraz próbujesz wykopać się z tego dołka, bo przeczytałeś w Googlu dwa zdania na temat kasacji – ale nawet tutaj jedynie głębiej się pogrążasz i jeszcze bardziej kompromitujesz, bo gdybyś wiedział, czym jest kasacja, to nie napisałbyś “nie o wykroczenie oczywiście,”, bo wiedziałbyś, że kasacja w sprawach o wykroczenia również jest możliwa – Art. 110. kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia.
Naprawdę, zastanów się czy chcesz jeszcze coś napisać.
Jak Ci brakuje argumentów to na siłę z mich wpisów wyciągasz wnioski jakie Ci pasują. Gdybyś się w prawie troszkę orientował, to byś wiedział dlaczego pytam wyłącznie o orzecznictwo SN. Co do kasacji, to w przypadku wykroczeń trudno ją kasacją nazywać, bo ma konstrukcję bardziej rewizji nadzwyczajnej, stąd przypadki rozpatrywania przez SN wykroczeń są czysto teoretyczne – w praktyce nie spotkałem. A z dołka to Ty się usiłujesz wygrzebać, bo nie potrafisz poprzeć orzecznictwem SN twierdzenia jakoby ” “Dlatego właśnie na przykład tak często kierujący pojazdem skręcającym w lewo na skrzyżowaniu jest jest uznawany za winnego spowodowania kolizji z pojazdem go wyprzedzającym – pomimo, iż wyprzedzanie w taki sposób w tym miejscu jest zabronione.” i kto się kompromituje – internet nie zapomina i ja też będę pamiętał
No widzisz Misiaczku. Ty się nie spotkałeś, a ja się spotkałem. Ale nie dziwię się, bo rzeczywiście, jak się zna prawo tylko z internetowej wyszukiwarki, to można się nie spotkać.
Nadal czekam na przepis, który mówi, że pojazd włącza się do ruchu tylko wtedy, jeżeli kierujący ma zamiar kontynuować jazdę po drodze – chętnie zmniejszę w tej kwestii swoją bezmierną ignorancję prawną.
Przy okazji też napisz, jaki przepis reguluje w takiej sytuacji kwestię pierwszeństwa, bo jeżeli nie włączam się do ruchu, bo nie mam zamiaru jechać, tylko chcę przejechać, to może nie muszę ustępować pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu?
Spotkałeś? no, to się pochwal: z kiedy, sygnatura akt …. – czekam. Przepis już Ci podałem, a że jego interpretacja Cię przerasta i wydaje Ci się, że można włączyć się do ruchu po jezdni jadąc w poprzek jezdni – trudno takich bzdur komentować nie sposób… Kwestia pierwszeństwa jest tu sprawą dyskusyjną (bo kochany ustawodawca jej jednoznacznie nie opisał) dlatego broniąc kierowcy nie opieram się o kwestię pierwszeństwa. Natomiast ja nadal czekam na orzecznictwo potwierdzające, iż ” Dlatego właśnie na przykład tak często kierujący pojazdem skręcającym w lewo na skrzyżowaniu jest jest uznawany za winnego spowodowania kolizji z pojazdem go wyprzedzającym – pomimo, iż wyprzedzanie w taki sposób w tym miejscu jest zabronione.” – przypominam Ci o tym TRZECI RAZ i nadal ZERO przykładów! – przyznasz się, że nie masz takiego orzecznictwa, czy nadal będziesz robił uniki?
Gdybyś chociaż zdawał sobie sprawę, jak głęboka jest twoja ignorancja, uniknąłbyś przynajmniej kompromitacji wynikającej z tego, że sobie nie zdajesz. Przynajmniej byś już dawno zamilkł i oszczędził sobie wstydu. Ale nie, to nie.
Tak spotkałem się z kasacjami w sprawach o wykroczenia i gdybyś nie był kompletnym ignorantem, nie dziwiło by cię to i wiedziałbyś, że znalezienie ich u RPO to żaden problem. Proszę, tu masz 20v kassacji, większość dotyczy wykroczeń: https://www.rpo.gov.pl/sites/default/files/20%20kasacji%20RPO%20-%20M.Ja%C5%82oszewski.pdf
Wystarczy? Czy jeszcze masz coś do powiedzenia?
Twoich bzdetów na temat włączania się do ruchu nie będę już komentować, bo nawet ty zdajesz sobie sprawę, że to bzdety, tyle że rżniesz głupa.
Jeżeli chodzi o orzeczenia skazujące obwinionych skręcających lewo i powodujących kolizje z wyprzedzającymi je wbrew przepisom, to jest ich wiele i znaleźć je łatwo, o czym byś wiedział, gdybyś cokolwiek wiedział.
Pierwsze z brzegu: https://www.saos.org.pl/judgments/233427.
Ostatni raz odpisuję: w kasacjach RPO które wskazałeś są dwie dotyczące wykroczeń drogowych – czyli tak jak pisałem wyjątkowe przypadki i to przypadki raczej rewizji nadzwyczajnej (zwanej obecnie kasacją). Dalej jest jeden wyrok Sadu bez uzasadnienia, w wyroku mowa o manewrze zmiany kierunku jazdy, a nie o skręcaniu, o skrzyżowaniu ani słowa – skąd wiesz że to było na skrzyżowaniu, a nie był to zjazd na posesję? Do tego masa inwektyw pod moim adresem – dość od dziś nieodwołalnie traktuje Cię jak Trolla – pisz sobie co chcesz
To niemiłe uczucie, jak się próbujesz znowu wycofać, a za plecami ściana, nie?
Sam jesteś sobie winien. Decyzja o nieodpisywaniu mi, to bardzo dobra decyzja – sam ci to już wielokrotnie doradzałem. Mam tylko nadzieję, że ta lekcja cię czegoś nauczy, bo ja nie deklaruję, że nie będę odpisywał i możesz być pewien, że jeżeli znowu w sposób autorytatywny zaczniesz pisać bzdury, to ja tam będę.
Zastanów się, dlaczego nie czepiłem się twoich wypowiedzi tutaj:
https://polskiedrogi-tv.pl/czlowiek-spod-ziemi/#comments
Zacytuję profesora Brożka: Prawnicy od zawsze radzili sobie z problemem sprzeczności w prosty sposób: przyjmowali fikcję, że ustawodawca jest racjonalny.
https://poranny.pl/kierowca-potracil-rowerzyste-na-przejsciu-dla-pieszych-obydwaj-winni-dostali-mandaty/ar/11655496
Z tego co czytam, to najczęściej kierowca w takich sytuacjach dostaje mandat za spowodowanie kolizji, wypadku. A rowerzysta za przejazd przez przeście. No chyba, że wtargnięcie – to tylko rowerzysta. Ogólnie kierowcy, są na straconej pozycji, bo wymaga się od nich więcej. Ale w tym przypadku, to widać kierowca pojechałby nawet jakby między autami był pieszy. Dlatego i tutaj mandat w 2 strony, to deyzja jak najbardziej słuszna, mimo Twojego przymykania oka na łamanie przepisów przez kierowców i hiperbolizowania rowerzystów.
Owszem zdarza się, iż w takich sytuacjach kierowcy są wrabiani w współwinę, za rzekomy brak zachowania szczególnej ostrożności – istotne jest co zezna kierowca, bo jak powie “nie zauważyłem” , to leży… ale jeśli zezna, iż owszem widział rower, zakładał zgodnie z art 4 PRD, iż się zatrzyma i przeprowadzi rower, a ten niespodziewanie wyjechał zza pojazdu – masz wtargnięcie
Mogę napisać, że prawa to Ty nie studiowałeś, zasada domniemania racjonalnego myślenia ustawodawcy, to jedna z podstawowych w doktrynie zasad wykładni prawa i tyle w temacie Twojej wiedzy, jak chcesz to się dalej kompromituj, ja nie zamierzam wchodzić w taką dyskusję Trollu
mogę napisać, iż ktoś kto nie zna podstawowych zasad obowiązujących w doktrynie, takich jak zasada domniemania racjonalnego myślenia ustawodawcy, a poucza innych jest TROLLEM z którym dyskusja nie ma sensu.
“często kierujący pojazdem skręcającym w lewo na skrzyżowaniu jest jest uznawany za winnego spowodowania kolizji z pojazdem go wyprzedzającym” – wskażesz konkretne orzeczenia SN w tej sprawie?
https://poranny.pl/kierowca-potracil-rowerzyste-na-przejsciu-dla-pieszych-obydwaj-winni-dostali-mandaty/ar/11655496
Z tego co się orientuję, zazwyczaj takie sprawy kończą się tak. Jeśli jest wyrok SN, który kontrastuje z takimi decyzjami policji, to prosiłbym o podrzucenie.
A skoro mówimy o racjonalnym prawodawcy, to jest to fikcja. A od prawie 4 lat totalna abstrakcja dla prowadzących firmy.
Opis sprawy jest tak ubogi, że trudno coś napisać – jeśli kierowca widział rowerzystę i mógł zahamować jest współwinnym. Zasada domniemania racjonalnego myślenia ustawodawcy, nie oznacza, iż jest on racjonalny, ale umożliwia w miarę sensowną wykładnię tego co napisał, o ile oczywiście interpretujący prawo stosuje się do zasad doktryny, a nie (jak np. Urząd Skarbowy) nagina je w swoją stronę
Nie. To ty przeczytałeś gdzieś hasło “racjonalny prawodawca”, nie zrozumiałeś (szok!), o co chodzi i wymyśliłeś sobie bzdurę nie mającą poparcia ani w przepisach, ani w orzecznictwie.
No i jak zwykle, jak trolla argumentami spunktować, to troll zaczyna faktom zaprzeczać i mnie o brak zrozumienia elementarnych pojęć prawniczych oskarżać – na to jest jedna odpowiedź – nie karmię trolla
Aha czyli jak na drodze z nakazem skretu w okreslonym kierunku wyjedzie mi pod prąd i z chodnika gowniak na rowerku albo hulajnodze to ja będę winny?
Brak słów
Co do skrętu w lewo na skrzyżowaniu to wyprzedzający jest winny. Co innego skręcający z drogi na posesje (poza skrzyżowaniem). Wtedy winny jest skręcający.
Jeśli skręcający sygnalizuje zamiar skrętu w lewo, to miejsce nie ma znaczenia i winnym będzie wyprzedzający. Patrz art. 24.5. PoRD.
Gdyby tak samochodem jechac po tym przejsciu, tez bedzie wina kijanki?
Pewnie będzie współwina.@trollcatcher sprawdź Art. 26. 1 🙂
Gwoli wyjaśnienia (nie bronię tutaj ignoranta na rowerze, który nie wiej, jak należy zachowywać się na drodze) – winę za kolizję w tej sytuacji ponosi kierujący samochodem, który nie ustąpił pierwszeństwa rowerzyście: Art. 27. 1a. ustawy prawo o ruchu drogowym.
Przywoływany przez Ciebie przepis dotyczy przejazdu dla rowerów, którego tutaj nie ma.
Nie. Przejazdu dotyczy Art. 27. 1.
Czytaj uważnie!
Chyba jednak Ty musisz doczytać: “art 27 ust. 1a ustawy Prawo o ruchu drogowym, zgodnie z którym: Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów, drodze dla rowerów lub innej części drogi, którą zamierza opuścić. Nowe regulacje spowodują, że kierowca samochodu, skręcający na skrzyżowaniu, np. w prawo, będzie zmuszony do upewnienia się przez sprawdzenie w prawym zewnętrznym lusterku, czy jego manewr nie spowoduje utrudnienia ruchu jadącemu na wprost rowerzyście po pasie ruchu dla rowerów lub po jezdni ogólnej (w razie braku takiego pasa).”
Zacytowałeś właściwy przepis.
Widzisz gdzieś w nim odniesienie do przejazdu dla rowerów?
A widzisz w nim jakikolwiek punkt, który potwierdza Twoją tezę, że należy ustąpić rowerzyście na pasach? No właśnie.
Masz obowiązek ustąpić pierwszeństwo rowerzyście, który wyjeżdża na jezdnię z innej części drogi.
Czy przejście dla pieszych to jezdnia?
po pasach rower się przeprowadza, to nie było przejście dla pieszych i rowerów
uważam, że polskie prawo jest źle sformułowane. Wg. mnie powinno to wyglądać tak, że rowerzysta może korzystać z przejścia dla pieszych i chodników jednak w momencie zdarzenie z samochodem czy pieszym jest on w 100% winny. I nie ma dywagacji.