Potrącenie w enklawie (nie)bezpieczeństwa
Podobnych sytuacji w całym kraju są tysiące (rocznie) – z jakiegoś powodu kierowca nie widzi człowieka znajdującego się w “enklawie (nie)bezpieczeństwa”. Dlaczego?
Powodów może być milion.
Dlaczego kierowcy nie dostrzegają pieszych na przejściach?
Dlaczego piesi uważają, że odrobina białej farby na jezdni w magiczny sposób chroni ich życie i zdrowie?
Czy kierowcy to zwyrole i mordercy, których celem nadrzędnym jest rozjeżdżanie pieszych?
Czy piesi to bezmyślne i bezwolne istoty, które nie są w stanie zadbać o swoje bezpieczeństwo i są skazani wyłącznie na łaskę “żądnych krwi” kierowców?
10 komentarzy do "Potrącenie w enklawie (nie)bezpieczeństwa"
Widzę jeszcze jeden potencjalny powód. Idealnie pasuje tutaj.
Telefon na uchwycie przyczepiony do szyby. Radzę montować pod sufitem, ale nie tak, żeby zasłaniać sobie pieszego wchodzącego od prawej.
wlazl pod auto jak ostatnia ofiara. Gdzie on miał oczy? Szkoda biednego kierowcy bo teraz będzie mial przesrane…
Myślę że w tym wypadku jest wina nagrywającego ewidentna
Pieszy oraz kierowca oczy w dupie i podejście “przecież widać, że idę/jadę”….
Z tym, że pieszy miał pierwszeństwo, a samochód – nie. Poza tym nie powinien usuwać pojazdu z drogi zanim upewni się, że pieszy nie jest ranny.
Powód może być na prawdę prozaiczny. Gdy skręcamy wiele obiektów potrafi się schować nam za słupkiem przednim w aucie.
Słupki na środku szyby tprzedniej to były ponad 50 lat temu.
Co nie zmienia faktu że nadal słupki to “martwy punkt”
“szyby tprzedniej” były montowane w rzymskich rydwanach
Wina nagrywającego.