Poważny “dzwon” na skrzyżowaniu
Siła zderzenia była tak duża, że silnik jednego z pojazdów został wyrwany i odrzucony na kilkanaście metrów.
Siła zderzenia była tak duża, że silnik jednego z pojazdów został wyrwany i odrzucony na kilkanaście metrów.
30 komentarzy do "Poważny “dzwon” na skrzyżowaniu"
To jest myślenie polskich bandytów drogowych: “Wczesne czerwone, jeszcze zdążę”
szkoda ze tym (chyba) range roverem nie trafił linią drzwi na latarnie to pewnie już by nigdy nie siadł za kierą
Wydaje mi się że ten zapierdalacz miał czerwone światło na sygnalizatorze
Mam nadzieję, że sprawca nigdy nie dostanie uprawnień i długo posiedzi w pace.
Ten ćwok w tym czerwonym nie powinien już nigdy prowadzić.
Szokujące, jaką energię ma tak rozpędzona masa…
Komentarz z podejrzeniem słabo przymocowanego silnika trochę nie na miejscu. Focus dostał właściwie idealnie w komorę silnika – zdziwiłbym się, gdyby go nie wyrwało. Jak by nie liczyć, tuż przed wjazdem za sygnalizator Range Rover miał prędkość około 112-117km/h (dystans 45m pokonuje w około 1.4s). Masa samochodu pewnie między 1.6 a 1.8 tony. Dobrze, że uderzył w bok, bo trupy by się pewnie posypały…
Nie mierzyłem, ale naprawdę pokonał ten dystans w 1,4 sekundy?
Po nagraniu w życiu nie pomyślałbym, że on jechał aż tak szybko.
Przerażające. Centrum miasta i taka prędkość.
Z tego co kojarzę (jeżdżę tam czasem), jest tam ograniczenie do 70km/h – które jest wg mnie rozsądne przy tej infrastrukturze.
Jeśli gość jechał >110km/h, to zapewne stwierdził, że nie da rady wyhamować przed czerwonym i przycisnął… To była chyba jedna z najgorszych decyzji w jego życiu.
Wierzyć się nie chce, że obeszło się bez większych szkód na zdrowiu.
Kierujący tym ciemnym autem chyba wziął wcześniej te słynne srogie piguły od Sebastiana.
Za taki numer powinno się zabierać PJ obligatoryjnie na minimum 5 lat.
Raczej na zawsze. I paka 20 lat
Dostałem minusy za to że powiedziałem jak powinno być? Przecież jakby to się stało 2-3 sekundy później to wypadek śmiertelny na 100% każdego w fordzie by zabił. Co koledzy sprawcy że minusują?
Pomijając fakt, że czerwony samochód wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle, chciałbym zwrócić uwagę na dwie rzeczy:
1) gdzie była linia zatrzymania przed skrzyżowaniem dla srebrnego samochodu?
2) jak można wjechać na skrzyżowanie (nawet mając zielone światło) nie rozglądając się przedtem? Gdyby tylko się rozejrzał, nie byłoby wypadku
Nie żebym pochwalał zachowanie kierowcy czerwonego auta, ale niektórych tego typu wypadków na prawdę można by uniknąć…
Janusz, ty to jak Driver należysz do psychiatryka
Minusujecie, ale drugi punkt to sama prawda.
Ja, wiele, wiele lat temu byłem naprawdę bliski kolizji z karetką. Miała włączone sygnały świetlne, ale nie było sygnałów dźwiękowych. Był środek dnia, więc zwyczajnie jej nie widziałem. Gdyby nie włączyła sygnałów dźwiękowych + nie zaczęła trąbić podczas wjazdu na skrzyżowanie, to miałbym wypadek z karetkę…
Jej uprzywilejowanie pomijam, tutaj chodzi o bezpieczeństwo w tej konkretnej sytuacji.
A to wszystko dlatego, że wjechałem na skrzyżowanie na pewniaka. Od tego czasu ZAWSZE przed wjazdem na skrzyżowanie rozglądam się na lewo i prawo. Przejazd trwa może pół sekundy dłużej (choć pewnie i tak przesadzam), ale tamta sytuacja to nauczka na całe życie.
Z jednej strony, ok, wnioski dobre, ale …
… jeżeli chodzi o karetkę, to właśnie po to są zasady używania sygnałów zarówno świetlnych jak i dźwiękowych, żebyś zwrócił za wczasu uwagę na to, że zbiża się taki pojazd i trzeba zwiększyć czujność
… możesz się rozglądać na każdym swoim zielonym, ale to i tak nie pomoże, jak będziesz jechał nie jako pierwszy, a któryś kolejny, a trafisz na debila co wjedzie i tak na czerwonym i trafi Ciebie
Ja wiem, że powinniśmy też dbać o własne bezpieczeństwo, szczególnie że wielu z nas jeździ z rodzinami, i nie chcemy ich narażać, ale wszystkiego nie przewidzisz, wszystkiego nie zobaczysz, właśnie po to są przepisy, egzaminy, szkolenia itp. Jak nie zaczniemy eliminować zawczasu debili za kierownicą, to takie wypadki będą jak były.
Gdyby to ato uderzyło 1 metr dalej to byłyby trupy.
Kierowca czerwonego auta nie zauważył światła?
A to czymś nadzwyczajnym jest nie zauważyć czerwonego światła?
Bez względu jak tragiczne byłby tego skutki ludzką rzeczą jest nie zauważyć jednego czerwonego punktu nad głową.
Rozwalił wóz, poniesie konsekwencje.
Zgłoś się niezwłocznie do najbliższego komisariatu i oddaj prawo jazdy.
Już biegnę!
Nace, samo czerwone światło to mały pikuś.
Na filmiku widać że koleś z czerwonej strzały nawet nie próbował hamować ani w jakikolwiek sposób uniknąć zderzenia …
Jestem za eutanazją dla takich osób, przez ich nieudolność mogą ginąć bogu ducha winne osoby.
Aż zerknąłem jeszcze raz na filmik specjalnie, by sprawdzić, czy naprawdę nie próbował uniknąć. Gdyby rzeczywiście tak było jak piszesz, to by mogło oznaczać, że sprawca był nieprzytomny w chwili uderzenia…
Ale nie 😉
1) na przełomie 6/7 sekundy widać zdecydowanie, że wdepnął gaz (przód “idzie do góry”) – być może “uznał”, że skoro nikogo nie ma na skrzyżowaniu, to zdąży przejechać
2) tuż przed uderzeniem próbuje uciekać na lewy pas
więc próbował uniknąć.
A dlaczego nie hamował? Nie wiem, być może w amoku jakiś dragów był przekonany, że ford zahamuje i on przed nim zdąży (hamując tuż przed uderzeniem zmniejszyłby siłę uderzenia, ale przekreślił szanse na jego uniknięcie).
Jednym słowem – wariat, ale w chwili zderzenia był przytomny.
Czerwone światło plus niedopuszczalna prędkość. Ludzką rzeczą jest błądzić ale nie w taki sposób. To tak jakby powiedzieć, że pilot lądował boingiem z pasażerami bez wyciągniętego podwozia i bez klap, bo “zapomniał”. Zarówno prawo jazdy (jak i licencja pilota w pow przykładzie) zobowiązują do uwagi, szczególnie na wyuczone sygnały jak znaki B33 (ograniczenie prędkości), D42 (teren zabudowany) i sygnalizator S1 dający sygnał czerwony. Pozdrawiam
“Siła zderzenia była tak duża, że silnik jednego z pojazdów został wyrwany i odrzucony na kilkanaście metrów.” Lub też skutkiem tego było zamontowanie silnika w niefachowy sposób, gdzieś w “super” serwisie.
Nie takie uderzenia sprawnie technicznie auta wytrzymują.
tak, na trytkach pewnie był zamocowany, jesteś debiem.
@adi Bo ci żyłka pęknie, mechaniku od siedmiu boleści!
Ani mechanikiem ani wróżbitą nie jestem ale wydaje mi się że to możliwe (nawet jeśli wszystko było poprzykręcane właściwie) przy uderzeniu z boku i biorąc dodatkowo pod uwagę prędkość czerwonej strzały. Pozdrawiam 🙂
@Mateusz. Nie znam się ale się wypowiem 😀
Silnik jest przykręcony do budy jedynie na kilka śrub. Buda jak widać się rozsypała więc nie ma się co dziwić że silnik wyleciał. Lamborghini są specjalnie projektowane tak żeby silnik nie wyleciał z karoserii tylko buda złamała się na pół 😉
@Kael wyraziłem swoja opinie i chętnie sie dowiem czegoś konstruktywnego żeby poszerzyć swoja wiedze ale dzieki za odpowiedz 😉
Silnik raz ze skrzynia biegów jest zamontowany przy pomocy 3 poduszek gumowych. Do tego zapomoca zatrzaskow zamocowane są poloskii do przegubów koło. No i można jeszcze doliczyć przewody jak i węże