Próba zepchnięcia z drogi. Szaleniec doprowadza do kolizji i ucieka
Szokujące nagranie, na którym widać bandytę drogowego, który próbuje zepchnąć z drogi prawidłowo jadący i wyprzedzający pojazd.
Na szczęście autorowi udaje się zapanować nad samochodem, ale sprawca (w wynajętym samochodzie) doprowadza do kolizji i po chwili ucieka z miejsca zdarzenia. Niestety policja do dziś nie potrafi go ustalić.
Jak cała sytuacja mogłaby się skończyć, gdyby autor miał trochę mniej szczęścia? Chyba każdy bez problemu jest sobie w stanie to wyobrazić…
Oczywiście (niestety) pod oryginalnym materiałem na YouTube już znalazły się osoby, które zarzucają autorowi “nieuzasadnione korzystanie z lewego pasa”. Ręce opadają, dramat, brak słów…
95 komentarzy do "Próba zepchnięcia z drogi. Szaleniec doprowadza do kolizji i ucieka"
Bardzo lubię takich “walecznych”, z ich furii czerpię radość na resztę dnia 🙂
Bo ja sobie jadę lewym pasem za poprzedzającym pojazdem w bezpiecznej odległości.
A z tyłu taki 20-30cm za moim zderzakiem, mruga długimi.
Każde mignięcie długimi to dla mnie uśmiech 🙂
Potem czasami widzę jak pięściami okłada swoją własną kierownicę (niezbyt to mądre), albo stuka się w czoło 🙂 Śmieszne i żałosne.
Oczywiście zdarza się że próbuje wyprzedzać prawym pasem, ale na to mam 300 niutów pod butem, więc raczej zero szans, bo nawet jak ktoś ma trochę szybsze auto to jednak nim zmieni pas i nadrobi te dwie długości samochodu to ja już jestem z przodu i nie ma miejsca na takie manewry.
I wtedy upokorzony musi grzecznie wjechać za mnie i znowu zaczyna swój cyrk z waleniem pięściami we własną kierownicę.
Jak mi smutno to zawsze sobie takich przypominam i już mi wesoło 🙂
Polecam wizytę u dobrego terapeuty.
To nagraj filmik jak to robisz, pójdź na posterunek policji i poproś o mandat (dla siebie oczywiście) może kilka stówek mniej w portfelu nauczy cię przepisów. Wyprzedzanie z prawej na drogach dwujezdniowych jest dozwolone, przyśpieszanie podczas bycia wyprzedzanym już nie.
Czyli jak jedziesz na dwujezdniowej w korku i pas obok ruszy szybciej niż Ty, to nawet jak na Twoim zrobi się luźniej, Ty nie przyspieszysz, bo cały czas jesteś przecież wyprzedzany? – serio tak robisz?
Wiesz co znaczy “warunek wynikajacy z ruchu drogowego” Jak masz wypadek na ulicy gdzie jest ciągła to będziesz stał za rozbitym autem, aż go nie ścięgna bo jest ciągła linia?
Zanim mnie zminusujecie, przeczytajcie komentarz do końca. Dziękuję.
Nie istnieje coś takiego jak “ciąg wyprzedzających”.
Skoro autor zakończył manewr wyprzedzania, a na prawym pasie było wystarczająco dużo miejsca, aby na niego zjechać – NALEŻAŁO to zrobić. I tak mówią przepisy.
Zachowanie drugiego kierowcy jest rzecz jasna absolutnie abstrakcyjne i nierozsądne, to nie podlega dyskusji.
Ale jeśli wziąć by tu pod uwagę przepisy, to mamy tak:
Autor nagrania:
1. Nie zjechał na prawy pas, mimo, że miał taką możliwość po zakończeniu wyprzedzania.
2. Przyspieszał podczas bycia wyprzedzanym (bo wg nagrania magicznie odnalazł pedał gazu gdy zrozumiał, że ktoś chce go wyprzedzić prawą stroną), a wyprzedzanie z prawej strony na drodze tej klasy jest zgodne z prawem.
Drugi kierowca:
1. Spowodował kolizję. Tylko tyle i aż tyle, bo przy obecnym prawie to on będzie winnym tej kolizji, mimo powyższych przewinień autora nagrania.
Sprawa powinna wyglądać tak:
Autor nagrania powinien nauczyć się na przyszłość, że po wyprzedzaniu zjeżdża się na prawy pas oraz nigdy, ale to przenigdy nie przyspiesza się podczas bycia wyprzedzanym.
Drugi kierowca powinien na zawsze nauczyć się, że nie należy wykonywać takich manewrów, gdy ktoś inny na to ewidentnie nie pozwala (czy słusznie, czy nie – to już temat na zupełnie inną dyskusję).
Generalnie, to chciałoby rzecz – trafił głupi na głupszego.
Przeczytane do końca, więc rozumiem, że mogę już minusować z czystym sumieniem 😛
Spoko, teraz czekam na argumenty związane z tym, że nie mam racji. Wtedy już wszystko będzie jasne 🙂
Jeśli wskażesz przepis na podstawie którego można określić w którym momencie nagrywający zakończył manewr wyprzedzania, a w którym rozpoczął kolejny, rozważę czy w części się z Tobą zgodzić. Minusa już wystawiłem.
Aanon – a co chcesz minusować?
@Tom – Twój błąd – trzeba było napisać “przeczytajcie ze zrozumieniem”.
Wypadało by kolego odwołać się do konkretnych przepisów, bo co narzazie to nie podałeś żadnej podstawy prawnej swoich wywodów. Należy wskazać, iż niejaki pan Dworak w końcu ekspert, prezentuje w tej materii zdanie biegunowo odmienne od Twojego. Owszem, nie musimy się z ekspertem zgodzić, ale tu już bezwzględnie trzeba wskazać uzasadnienie w oparciu o konkretne przepisy. Teraz kwestia przyspieszania przez autora w trakcie wyprzedzania -należy wskazać, iż art 24 ust. 6 PRD pochodzi z czasów, gdy nie było dróg o kilku pasach do jazdy w tym samym kierunku i obecnie stosowanie go na takich drogach jest mocno problematyczne: podstawowe pytanie: kiedy zaczyna się manewr wyprzedzania na takiej drodze? a tylko w czasie wyprzedania (i bezpośrednio po nim) nie wolno zwiększać prędkosci, czyli przed rozpoczęciem manewru wyprzedzania prędkość zwiększać wolno… A skoro przepis się nam zestarzał, zgodnie z zasadą domniemania racjonalnego myślenia ustawodawcy, należy spytać o cel przepisu, a wtedy okazuje się, iż stosowanie tegoż przepisu do wyprzedzania sąsiednim pasem przeznaczonym do ruchu w tym samym kierunku jest błędem. Przykład absurdu do jakiego stosowanie tegoż przepisu w tym, miejscu prowadzi: korek na obu pasach, prawy pas rusza, szybciej niż mój pojazd na pasie obok przejeżdża obok mnie (czyli wyprzedza) za nim kolejny i kolejny, mój pas przyspiesza, ale stosując art 24 ust. 6 PRD mnie przyspieszyć nie wolno, bo cały czas jestem wyprzedzany! – mam jechać ze stałą prędkością i korkować ulicę?
Kiedy to czytam jest 2-17. Ja napiszę krótko – baranów puszczam.
Też ostatnio trafiłem na takiego. Wyprzedzam sobie tiry zachowując odstęp do auta z przodu… I standard. Podjeżdża mi taki cep pod zderzak, fakety, mruganie, machanie łapami.
No i z prawej… Spokojnie bym go przyblokował, ale wtedy musiałbym podjechać pod zderzak tego z przodu. Co gość zrobił? Wbił się na żyletki z prawej i mi przed maską po heblach. Przy 140!
Podskoczyło mi cisnienie, ale co zrobisz. Mógłbym go gonić do granicy z Białorusią (komputer pokazywał mi 1100 km zasięgu), ale wtedy sam bym z siebie zrobił bandytę drogowego.
Co zrobić? kamerka, nagranie, Policja – proste
Wiecie co? Czytam te komentarze i tak sobie wracam wspomnieniami do mojej weekendowej wycieczki do trójmiasta. Tymi wspomnieniami chciałbym się z Wami tu podzielić. Otóż, podróżując sobie s7 w stronę stolicy nadwiślańskiego kraju władców szos, jechałem prawym pasem w sznurze samochodów osobowych (weekend więc ciężarówek mało), z prędkością ok. 120-130 km/h tak jak kierowcy przede mną i za mną. Lewym pasem ca jakiś czas wyprzedzali nas kierowcy, których taka prędkość nie satysfakcjonowała. Generalnie nic nadzwyczajnego, gdyby nie jedno zjawisko: otóż mniej więcej co 5 z nich wjeżdżała w każdą przestrzeń między samochodami na prawym pasie. Dosłownie nie opuszczali żadnej. Zjeżdżali na prawy pas na 1-2 sekundy (wbijali się 10 m przed maskę, dojeżdżali na 10 m do następnego) po czym na lewy, 5 sekun wyprzedzania i znów na prawy na 2 sekundy. Warte jest tu zauważenia, że lewym pasem nikt za nimi nie jechał, nikomu nie ustępowali, zjeżdżali dla zasady. Jechali po 160-170 km/h slalomem dla zasady. W sytuacji zaś kiedy lewym pasem wyprzedzały 2 lub więcej samochodów, nie zjeżdżał żaden z nich. Jest to dla mnie zadziwiające, ponieważ nie jestem w stanie zrozumieć co kieruje takimi ludźmi, Tak samo jak zadziwia mnie fakt, że kiedy przez kilkanaście kilometrów jechałem absolutnie pustą drogą z upodobaną sobie prędkością 130 km/h zostałem wyprzedzony przez samochód, który gdzieś za Ostródą włączył się do ruchu, tylko po to bym za chwilę utrzymując stałą prędkość 130 km/h wyprzedził go ja. Może ktoś zna odpowiedż na nurtujące mnie pytanie: co kieruje człowiekiem, który buja swojego nastoletniego sharana do 140 km/h, przez 2 minuty wyprzedza, po czym zwalnia do 120 by przez kolejne 2 minuty być wyprzedzanym?
Wypożyczalnia samochodów jest FIRMĄ, a nie osobą fizyczną. Nie podlega więc pod RODO i inne ustawy o ochronie danych osobowych. Skoro szef tej firmy nie zna zasad współżycia społecznego, jak najbardziej należy poblicznie ujawnić nazwę i adres tej wypożyczalni, by oczywiście przypadkowo przechodzący obok anonimowi Ukraińcy mogli siłą fizyczna wytłumaczyć temu szefowi zasady zachowywania się i prowadzenia tego biznesu.
Od kiedy to firmy nie podlegają pod rodo? Właśnie tylko firmy pod rodo podlegają! Prywatnie nie musisz przecież rejestrować zgód na przetwarzanie danych osobowych od wszystkich, których w książce w telefonie trzymasz 😀
Tyle że rodo nie daje podstaw do odmowy przekazania danych podejrzanego policji 🙂 Daje podstawy do poinformowania osoby, której dane przekazujemy o fakcie przekazania tych danych wraz z podstawą prawną i tyle.
Zawsze znajdzie się taki, który podobnie jak właściciel tej wypożyczalni udaje, że nie rozumie i odkręca kota ogonem. Owszem trolu, firma ma obowiązek uzyskiwania zgód osób fizycznych, których dane osobowe chce sobie trzymać w swojej bazie. Nazwa tej firmy i nawet jej adres nie jest daną osobową, nie podlega ochronie RODO i innych ustaw o chronie danych osobowych. Można tę nazwę ujawnić . Zrozumiał wkońcu?
Typowy kretyn. Ja mogę często nawet jednego TIRa parę sekund wyprzedzać i tak już jest taki na zderzaku i czasem mruga długimi. A jak już 2 pojazdy lub więcej to wkurzeni że nie chce mi się między te pojazdy pakować…
A policja to powinna ukarać wypożyczalnię jak nie wiedzą kto ich auto wypożyczył.
w sprawie nieudolności policji, to albo skarga do komendanta wojewódzkiego, albo do prokuratora – niech ktoś ich skontroluje co za problemy mają – w wypożyczalni nie wiedzą komu wydali samochód? To wezwać kontrole skarbową! przesłuchać personel, właściciela …
Co do samej jazdy – no królowie lewego pasa oczywiście komentują, że plebs ma się im z drogi się usuwać, o takiego …. ja staram się lewego nie blokować, jak nie muszę, ale jak mnie ktoś długimi pogania, albo na zderzak wchodzi, to noga z gazu… i serio rozważam montaż “roboczego” reflektora z tyłu – było by czym odganiać …
Przeciwmgielne nie dają rady? 😉
@Stary Szoferze – ale tu nie chodzi o plebs czy o poganiaczy. Po prostu jeśli sam nie stosuję się do przepisów – to jakim prawem mam wymagać tego od innych?
Jak wyrzucę papierek na ulicę to jakim prawem upominam osobę wyrzucającą niedopałek. Cały czas mi chodzi o moralność Kalego.
Tylko, kwesta kiedy już mamy obowiązek zjechać na prawy pas, jest kwestią mocno dyskusyjną i np. Pan Dworak (w końcu ekspert) prezentuje wykładnie “biegunowo odległą” od Twojej, stąd mówienie tu o wiadomym łamaniu przepisów jest nieuprawnione. Natomiast zajeżdżanie drogi i ucieczka z miejsca zdarzenia, to jest bezdyskusyjne łamanie prawa, jazda “na zderzaku” to ewidentnie powodowanie zagrożenia na drodze. Osobiście nie zgadzam się z wykładnią, iż mam zjeżdżać w każdą dziurę na prawym pasie i co więcej, jak widzę gościa co spokojnie czeka na zwolnienie pasa, to staram się go przepuścić przy pierwszej okazji, ale jak typ już z daleka walli długimi – o taki to sobie poczeka …
@Stary Szofer – dla Ciebie p. Dworak to ekspert – dla mnie nie – szczególnie chyba przedostatni odcinek nt. zawracania na drodze z pierwszeństwem przejazdu (ostatniego jeszcze nie obejrzałem – o czerwonych światłach).
Napiszę inaczej. Jak plujesz komuś w twarz to się nie dziw, że oberwiesz po twarzy. Jeden czyn (plucie) to sprawa zupełnie innego kalibru niż pobicie. Ale czego się spodziewasz? Że gość powie że deszcz pada? No nie powinien Cię uderzyć, ale Cię pobił.
A napier*alanie długimi to nie łamanie przepisów. Kto kogo pierwszy wkur*ił.
Ten się wku*wił, że tamten go wkur*wił, że on go wku*wił, więc chciął go wku*wić, żeby się odku*wił, więc ten się wku*wił, i mu wyku*wił, a potem sku*wił, a wszystko przez to, że ten się wku*wił, i tamtego wku*wił, który się wku*wił. Weźcie się tak nie wku*wiajcie.
@Seba – za mało kurrrrrr wa, kurrrr wa 😉 oplułem minitor.
Obejrzałem odcinek o zawracaniu. Czego tu nie rozumiesz?
P. Dworak jest ekspertem, choćby z racji zajmowanego stanowiska, możesz się z nim nie zgodzić, ale (jak napisałem wyżej) z przywołaniem konkretnych przepisów by wypadało… Ja nie pluję nikomu w twarz, to ktoś krzyczy do mnie: “zjeżdżaj mi z drogi !!!” – więc niech on się nie dziwi, że odpowiedzią jest gest Kozakiewicza…
Parafrazując klasyka: Sprawcą kolizji był bezdomny. Pan Stanisław z Warszawy. Niestety zmarł.
Albo ma 120 lat, kamienicę w Warszawie i nikt go oprócz kuratora go nie widział od 1938 roku.
Jak zwykle policja nie może ustalić kto jeździ tym autem. A co za problem znaleźć właściciela, że firma ??? Za takie numery wpakować domiar, ale taki że firma bez zająknięcia na żądanie policji przekaże kto wtedy miał to auto.
Jak nie mogą ustalić kto autem jechał to był to pewnie jakiś ważny pisior 🙂
Ja pierdziu! W pięknym kraju żyjemy. Auto z wypożyczalni wypożyczył… anonim. Gdzie jest prawo ja się pytam? Sprawa powinna trafić do sądu, a sąd – jeżeli wypożyczalnia “nie jest w stanie” wskazać użytkownika w tym czasie – powinien zasądzić taką karę, żeby się nauczyli żyć w społeczeństwie.
Żadna płynność ruchu nie jest tłumaczeniem przy prędkości bliskiej maksymalnej dozwolonej. Gdyby rzekomo “blokujący” lewy pas jechał 80 – 100 km/h to zgoda. Ale pisze 120/140 km/h.
Niestety takich idiotów nie brakuje. Wszyscy im się odsuwajcie i zjeżdżajcie na bok bo oni muszą zapierd*lać 180-200 km/h. Wszyscy im z przeciwka zjeżdżajcie na bok i zróbcie im miejsce bo oni muszą wyprzedzić. Od dawna twierdzę, że dla kandydatów na kierowców powinny być badania psychologiczne. Nie przejdzie badania to nie może w ogóle rozpoczynać kursu. Takie same badania dla mających już prawo jazdy np. co 5 lat – nie przejdzie badania to odbierać uprawnienia.
U nas jest niestety taka mentalność, że jadąc drogą dwujezdniową o dwóch pasach ruchu, masz do wyboru:
– jechać prawym pasem 30 km/h poniżej dopuszczalnej prędkości,
– jechać lewym pasem 30 km/h powyżej dopuszczalnej prędkości.
Kierowcy roszczący sobie prawo do lewego pasa nie uwzględniają możliwość jazdy zgodnie z przepisami z maksymalną dopuszczalną prędkością. Lewy pas jest blokowany głównie z tej przyczyny, że kiedy kierowca jadący tak jak nagrywający w tym przypadku (140 km/h) zjedzie na prawy pas, nieprędko będzie mu dane wrócić na szybszy pas ponieważ “właściciele lewego pasa” rozpoczną mozolne wyprzedzanie z prędkością 150 km/h, będą jednocześnie poganiani przez kierowców roszczących sobie większe prawa do lewego pasa, którzy w tym akurat momencie chcą jechać 160 km/h, gdyż nie chcą być wyprzedzeni przez kierowców jadących za nimi chcących rozwinąć prędkość 170 km/h, którzy to z kolei uciekają przed władcami szos chcącymi ujrzeć jak wskazówka prędkościomierza ich bolidu wyposażonego w silnik wysokoprężny 2.4 tdi wskaże, a być może nawet przekroczy magiczną liczbę 180 km/h przy akompaniamencie jęku silnika proszącego o zmianę biegu na wyższy.
W punkt. Kto jeździ, ten wie.
Dużo kierowców z chęcią by zjechało na prawy pas jak jest wolny, ale przez to że na lewym jedzie sznur samochodów i co jest najgorsze w Polsce – niezachowujący bezpiecznej odległości – 70m przy 140km/h, to potem nie ma jak się wsunąć na lewy pas gdy dojeżdzie się do TIRa i trzeba wyhamować auto.
Mam nadzieję że bezpieczna odległość w postaci metrycznej wejdzie w końcy do kodeksu drogowego. W tej chwii jest uregulowana ale tylko w sądach przez biegłych.
Sławomir:
140 km/h = 14000m/h = 140000 m/60 min = 2333,33 m / 1 min = 2333,33 m / 60 sek. = 38,88 m/sek.
70 m / 38,88 m = 1,8 sek.
1,8 sek – w takim czasie samochód jadący z prędkością 140 km/h pokonuje dystans 70 metrów. Droga hamowania przy tej prędkości to (w zależności od samochodu) ok 100 m. Przyjmuje się, że czas reakcji kierowcy to 0,8 sek. Zostaje sekunda.
Podsumowując: na kursie na prawo jazdy powinni też uczyć matematyki .
Szerokości
Trafił swój na swojego.
Uważam, że zgodnie z obowiązującym prawem, niestety nagrywający miał obowiązek zjechać (tak jak zresztą wszyscy przed nim). Tylko dlaczego mamy takie idiotyczne prawo, według którego pojazd jadący z tyłu ma w zasadzie pierwszeństwo przed pojazdami przed nim? Nigdzie na zachód od Polski tak nie jest, jak ktoś przed tobą jedzie lewym pasem to jedziesz za nim niezależnie od tego czy akurat wyprzedzasz czy masz wolny prawy pas, i jakoś mają te 4x mniej zabitych na drogach. To prawo jest niebezpieczne, przedkłada szybkość ruchu ponad bezpieczeństwo i powinno być jak najszybciej zmienione. Zakaz wyprzedzania z prawej i załatwione.
A ja uważam, że płynność ruchu jest ważniejsza od bezpieczeństwa, gdyż płynność przekłada się bezpośrednio na mniejszą frustrację kierowców, a co za tym idzie zwiększa bezpieczeństwo.
Prawo jest dobre, tylko nie każdy je stosuje. Bo gdyby zgodnie z przepisami wszyscy jechali jak bozia przykazała prawym pasem ruchu gdy jest to możliwe to nikt nie porywałby się na karkołomne wyprzedzanie prawym pasem.
A że mamy jako naród porywczą mentalność, gdyż w zasadzie bliżej nam do Rosjan, niż do Niemców no to potęguje to efekt.
Na zachodzie nie ma potrzeby wyprzedzania prawym pasem, bo większość kierowców zjeżdża na prawy pas i lewy jest po prostu przejezdny. U nas większość jeździ lewym, który jest nieprzejezdny no to wyprzedza się prawym.
Płynność jest ważniejsza od bezpieczeństwa, bo bezpieczeństwo jest najważniejsze… Ciężko dyskutować z tą żelazną logiką.
Tak, wiem że karmię trola, ale czasem nie ma wyjscia.
Wiesz czemu w niemczach z zasady nie ma ograniczenia prędkości na autostradzie? Bo założono, że aby gospodarka mogła się rozwijać musi być mozliwość przejechania z jednego końca kraju na drugi w ciągu dniówki.
Dla niemców płynność ruchu (albo raczej gospodarki) okazała się ważniejsza od bezpieczeństwa…
Juz coraz mniej jest takich odcinkow. Na wiekszosci autostrad jest ograniczenie do 120
Że cię zacytuję :”Bo gdyby zgodnie z przepisami wszyscy jechali jak bozia przykazała…” to jadąc lewym pasem z maksymalną dopuszczalną prędkością lewym pasem nie miałbyś potrzeby nikomu ustępować, chyba, że kierowcy, który z prawego pasa chciałby się włączyć na lewy w celu wyprzedzenia.
@Igor – gadał dziad do obrazu…
A co Ciebie interesuje ile ktoś jedzie lewym pasem? Nie stosujesz się do przepisu (pomimo prawego wolnego) – to wara Ci od innych.
Wyrzucasz papierek na chodnik? To nie zwracaj uwagi komuś innemu, kto wyrzuca peta na chodnik albo nie sprząta po psie.
Nie komentuję karygodnego zachowania tego który spowodował zdarzenie.
Do motocyklista 1982 Poruszając temat prędkości, odpowiadałem tylko na argument o stosowaniu przepisów, który przec Nace jest stosowany wybiórczo. Tzn. zasugerował on, iż jedni kierowcy mają stosować po to przepisy by inni mogli je łamać. Generalnie twoja uwaga powinna być skierowana do Nace bo to on wytknął niestosowanie się do przepisów. Więc napisz Nace’owi: Nie stosujesz się do przepisu (maksymalna dopuszczalna prędkość) – to wara Ci od innych. Bo czytając niektóre komentarze można dojść do wniosku, że wszytko jest regulowane przepisami oprócz prędkości. Przypie*dalanie się do innych, że łamią przepisy, przez co samemu nie można ich złamać jest szczytem ignorancji.
@Igor – no nie wiem jak mam to łopatologicznie wytłumaczyć. Nie twierdzę, że jazda kierującego Skodą jest cacy i można tłumaczyć jego wyczyny nadużywaniem lewego pasa przez autora nagrania. Być może jest jak twierdzi @Nace – myślał, że autor nagrania przyhamuje… Był też film jak inny kierujący (SUVem) wymierzył sam sprawiedliwość na drodze i zepchnął inny samochód (którego kierujący zajechał mu drogę). Rozumiesz? Pewne incydenty mogą popchnąć kogoś innego do ekstremalnych zachowań. Zatrąbisz na kogoś – a temu puszczą nerwy i wyjdzie z auta i zacznie Cię okładać. Po co prowokować? I to jeszcze pod płaszczykiem zasłaniania się rzekomym stosowaniem się do przepisów?
Ja wiele razy się przyznawałem do łamania przepisów. Wyprzedzam środkiem, prawym, lewym (jak jest wolne miejsce) – ale nie pokazuje nikomu innemu że jego miejsce jest na prawym pasie. Nie hamuje nie pokazuję faków i nie pukam się w czoło.
Rozumiem co chcesz powiedzieć, i ma to sens. Niemniej jednak, twój komentarz odnośnie mojej wypowiedzi dotyczył czego innego. To Nace zwrócił uwagę na “rzucanie papierka”, przemilczając “rzucanie peta”. I ja zwróciłem mu na to uwagę.
Nie do mnie twoja uwaga.
Czyli mentalność Kalego. Tobie wolno naku..wiać lewym, bo przecież jedziesz z maksymalną dozwoloną prędkością i nikt nie powinien Cię wyprzedzać…
Ciebie nie powinno interesować to jak jeżdżą inni o czym powiedział już kolega motocyklista.
Masz jechać prawym pasem gdy to jest tylko możliwe, a resztę zostaw policji, ona jest od tego. A skoro nie umiesz się stosować do przepisów, których wymagasz od innych to nie dziw się, że spotykasz bandytę, który też ma przepisy w dupie i po prostu ordynarnie spycha Cię z drogi.
W końcu możemy rozróżnić różne poziomy ignorancji wobec przepisów. Jeden uzna, że przekroczenie prędkości od 10kmh to nic, drugi uzna, że przecież 50kmh to nadal nic… inny pójdzie dalej i po prostu Cię zepchnie z drogi, a jeszcze inny być może wyciągnie nóż i zabije, albo tak jak w USA wyciągnie gnata i po prostu zastrzeli.
Zasada jest zawsze ta sama, skoro podchodzisz frywolnie do przepisów to nie dziw się, że inni też to robią.
Jeździj jak bozia przykazała, gwarantuję Ci, że sporo nerwów zaoszczędzisz na drodze.
Odróżnij kolego formalne naruszenie przepisów (przekraczanie dozwolonej prędkości, przejście na czerwonym gdy drga jest pusta), od łamania przepisów które rozstrzygają konflikty interesów na drodze np. wymuszenie pierwszeństwa. W pierwszym typie naruszenia przepisów mamy do czynienia ewentualnie z teoretycznym zagrożeniem, w drugim mamy realne zagrożenie bezpieczeństwa ruchu.
Każde naruszenie jest formalne do momentu, aż się coś nie stanie i każdy kto łamie przepisy jest przekonany, że akurat mu się upiecze. Kierowca tej Skody też pewnie sądził, że nagrywający przyhamuje, albo przynajmniej nie będzie przyśpieszał, więc zjeżdżając na lewy pas pewnie nawet nie spojrzał w lustro. Większość ludzi w odruchu obronnym, unikowym odpuszcza w takiej sytuacji i zazwyczaj nic się nie dzieje oprócz podwyższonego ciśnienia uczestników.
Bo w końcu albo przestrzegamy przepisów, albo nie. Nie ma stanów pośrednich, że ten sobie przestrzegam, a tamten sobie oleję, albo tu pusta droga, tam nie… bo jeśli na pozornie pustej drodze pojawi się nieoświetlony pieszy to mamy zagrożenie teoretyczne, czy realne?
Sęk w tym, że przepisy są po to, bo my zwykli szarzy ludzie bardzo często błędnie interpretujemy rzeczywistość i ustawodawca nieco wychodząc na przeciw mówi nam “nie rób tak, bo nie przewidzisz konsekwencji”.
I każdy sam sobie dorabia ideologię do łamania przepisów, kierowca Skody też pewnie ma wyjaśnienie dla swojego zachowania z jego punktu widzenia – słuszne. Tak samo jak nagrywający ma pewnie idealne wytłumaczenie dlaczego jechał lewym pasem skoro mógł prawym.
Nie ma zagrożeń teoretycznych i realnych, zagrożenie jest albo go nie ma. Różnica polega tylko na tym, że jednym się upiecze, a innym nie.
Gadał dziad do obrazu… Dobra zawsze czegoś mogę nie przewidzieć? To proszę przykład Warszawa ul. Grójecka, przejście dla pieszych przy halach Banacha sygnalizacja świetlna. Pieszy stoi po stronie Hal Banacha widzi Grójecką aż do skrzyżowania z Dickensa jest pusta zero samochodów, zero bocznych dróg czas przejazdu samochodu od Dickensa jest kilka razy dłuższy od czasu przejścia przez jezdnię, więc pieszy przechodzi na czerwonym (przykład z życia wzięty) i co? co może się wydarzyć, czego pieszy nie przewidział?
Pierwszy napisałeś “bo gdyby zgodnie z przepisami wszyscy jechali jak bozia przykazała” – więc kto są ci wszyscy. To ty ignorancie poruszyłeś temat jazdy zgodnej z przepisami. Masz rację co do poziomów ignorancji, musisz znać je wszystkie bo osiągnąłeś właśnie najwyższy. Nakazujesz “wszystkim” stosowanie przepisów pomijając przepis o maks dopuszczalnej, a gdy koś wytknie ci ingorancję nazywasz go ignorantem. Ja tam nigdzie nie napisałem, że mi wolno “naku..wiać” jak to ładnie ująłeś lewym pasem, jedynie zwróciłem uwagę na dodatkowe korzyści płynące z tak utopijnej wizji dróg “bo gdyby zgodnie z przepisami wszyscy jechali jak bozia przykazała”. Twój zaś argument, o USA (swoją drogą bawią mnie te komentrze, bo na zachodzie…, bo w USA…)
świadczyć może, albo o tym że jesteś światowym człowiekiem, który wiele świata widział i niejednokrotnie spoglądał śmierci w oczy na amerykańskich brutalnych drogach, albo jesteś o tym że jesteś osobą o umyśle nastolatka, który amerykańskie drogi zna z serii “fast and furious”. Dorośnij
Nie, mi chodzi jedynie o nieeskalowanie zjawiska. Skoro już masz w dupie przepisy i jedziesz sobie lewym pasem uporczywie to sobie jedź. Ale jak ktoś wyprzedza Cię z prawej strony i wpieprza się na siłę to go wpuść i nie męcz buły.
Tylko o to mi chodzi. Bo ludziom nerwy puszczają z wielu powodów, Tobie też pewnie puszczają w życiu nerwy z różnych powodów, niekoniecznie na drodze.
Autor nagrania uniósł się dumą, która to spowodowała efekt domina w postaci nieadekwatnej reakcji kierującego Skodą. Można było odpuścić i obaj pojechaliby sobie dalej.
Ale nie, no bo przecież racja musi być po naszej stronie i ch..j!
Konkluzja jest prosta. Jeśli prowokujesz, przygotuj się na łomot.
Pytanie, kto kogo sprowokował? Bo ktoś tu komuś mrugał długimi, co ani zgodne z przepisami ani przyjemne.
Nagrywający trzymał bezpieczny odstęp i nie jechał wolniej niż samochód przed nim. Moim zdaniem nie zrobił nic złego…
Skoro mowa o obowiązkach:
Taki sam obowiązek miał jadący za nim kretyn
Jadący za nim kretym miał obowiązek nieprzekraczania dozwolonej prędkość (a przy dozwolonej nie miał możliwości wyprzedzenie pojazdu jadącego z max dopuszczalną – i nie ma sytuacji)
Nie nie miał, bo kontynuował wyprzedzanie. Co więcej gdyby zjechał na ten prawy pas to musiałby ostro hamować i stworzyłbym niebezpieczną sytuację.
Policja mimo usilnych starań nie może namierzyć sprawcy? świetnie! To od dzisiaj będę spychał tych co jadą 180 i w dupie mam kolejkę … ja chcę lecieć 250! a jak mnie złapią to i tak się wykręcę – tamten powinien się wcisnąć między tiry, bo ja jestem uprzywilejowany.
Właściciel samochodu, za niewskazanie kierowcy-sprawcy może zostać ukarany grzywną od 50 do 5000 zł. Jeżeli kierowca jest ważnym klientem dla firmy, być może do pewnej kwoty grzywny, lub do całej jej wartości ( w zależności od wielkości firmy i zasobu portfela sprawcy) firma może “zapomnieć” kto akurat tego dnia wynajął ten samochód.
Firma wynajmująca auto powinna mieć stosowną dokumentację na tego typu usługę, a jeśli jej nie ma, a auto w danym czasie było wypożyczone, to znak, że firma robi lewe interesy działając na szkodę Skarbu Państwa, czyli być może nie było paragonu lub faktury … Polska rzeczywistość, są numery, jest auto, a sprawcy nie ma. Od razu poszedłbym z tym do sądu. Odechciałoby się jednemu i drugiemu ukrywania informacji.
@Marcin – hahah a kolorowe smoki w tej bajce były? A to dokumenty nie mogą się spalić, zgubić? Czepiłem się tylko tego: “Firma wynajmująca auto powinna mieć stosowną dokumentację na tego typu usługę, a jeśli jej nie ma, a auto w danym czasie było wypożyczone, to znak, że firma robi lewe interesy działając na szkodę Skarbu Państwa, czyli być może nie było paragonu lub faktury”.
Z firmy, możesz ewentualnie wyegzekwować, odszkodowanie, ale sprawcę musi ustalić Policja i moim zdaniem nie chce tego zrobić, bo ma konkretne możliwości: wzywa właściciela na przesłuchanie, i rozmowa krótka: mówisz pan, czy jedziemy na przeszukanie firmy? bo chyba jakieś lewe interesy pan kręcisz… Mieć numery pojazdu, mieć świadka zdarzenia i nagranie i nie móc ustalić sprawcy?
…chłopcy, przestańcie:
“mówisz pan, czy jedziemy na przeszukanie firmy? bo chyba jakieś lewe interesy pan kręcisz”
epoka “dajcie człowieka a paragraf się znajdzie” już się skończyła. Niestety nie mentalnie – dalej na siebie donosimy i jesteśmy zaszczuci. Dlatego jestem przeciwnikiem donoszenia na siebie, jeden na drugiego.
Ja wiem, że w teorii istnieje “prawo domniemania niewinności” – i Wasze slowa są zaprzeczeniem tych słów.
Po prostu przestańmy traktować siebie jak wrogów – my społeczeństwo. Władza i tak robi co chce (póki co).
Władzę, mamy taką jak glosujemy kropka. Czy jak zobaczysz, że ktoś porywa z ulicy dziecko, to też “nie będziesz donosił”?” – no właśnie, to nie jest kwestia zasady, tylko granicy, granicy po przekroczeniu której przez sprawcę donosimy… Policja ma ustalić sprawce pokrzywdzenia konkretnego człowieka! Wypożyczalnia, ma obowiązek współpracować, i nie ma żadnych moralnych podstaw do odmowy takiej współpracy. Jeśli mówi, iż nie ma danych sprawcy, to albo usiłuje kryć drania, albo faktycznie robi lewe interesy – okrada wszystkich uczciwie płacących podatki – w tych okolicznościach przeszukanie firny, ma jak najbardziej uzasadnienie…
Nagrywający bez dwóch zdań trafił na frustrata i bandytę, któremu powinni dożywotnio odebrać prawko i skierować na badania psychologiczne, ale sam całkiem bez winy nie jest. Może mógł zjechać, może nie mógł, jakby nie patrzeć jechał prawidłowo i zgodnie z przepisami, mniejsza o to. Natomiast fakt, że uniósł się honorem, że ktoś go wyprzedza z prawej strony (również zgodnie z przepisami) i przyspiesza (0:09), to stworzenie realnego zagrożenia w ruchu lądowym
a dlaczego się nie schowałeś przed ta ciezarówką skoro mrugał ci swiatłami, jechał zdecydowanie szybciej od ciebie, i zapewne zdazyłbys tym żółwim tępem wyprzedzic, i co to za określenie ciągu wyprzedających jak widze ze jest sporo miejsca to zjezdzam a odstęp miedzy tymi pojazdami był bardzo duży wiec miałeś się gdzie schować, typowy januszek mam lewy pas zblokuje wszystkich bo jade 110, co oczywiscie nie zmienia faktu gdyż sprawca uciekł ale miej troche rozumu tym bardziej ze turbo masz nie sprawne wez to tez pod uwadze na drodze sa szybsze i sprawniejsze auta od ciebie, na autobanie tez bys sie tak tłumaczył jechałem 120 i cały pas zblokowałem bo wyprzedzałem faceta jadacego 110 gosciu nie wytrzymał no i mu nie poszło.
Rozumiem ze to wg ciebie jest powod by zepchnac inne auto z drogi
@Panp – a gdzie to wyczytałeś, że to jest powód do spychania z drogi? Masz wytłumaczone konkretnie do czego doprowadza uporczywe trzymanie się lewego pasa – do frustracji. Przykład – masz na filmie – ktoś nie wytrzymał i dopuścił się do spychania autora nagrania (czyn karygodny – spychanie). Masz też wytłumaczone przez @Nace`a.
@motocyklista, czyli frustracja jest powodem spychania ludzi z drogi, skoro jest taki szybki w dobrym aucie to nie dał rady pasa zmienić na autostradzie?, nic prostszego nie ma w jeździe, ale to był mistrz prostej, co pokazal tez na tym filmiku, tak zmienial pas ze nie zauwazył ze miejsca nie bylo, mial wtedy 100 km/h no to zawrotna predkosc jak na taką fure.
Bawi mnie to twoje bronienie ludzi ktorzy okreslają tym co mają slabe auta ze maja wlec sie za tirami bo oni maja ochote gonic na maxa, a jak nie posluchasz sie to łapie ich frustracja.
Ubolewam, że Policja za takie spierdoliny prezentowane tutaj nie zatrzymuje uprawnień. Naprawdę
Niesprawny to jesteś najwyżej ty, a na pewno ta pajeczyna, ktora dumnie nazywasz mózgiem
To zależy od wypożyczalni, bo jedne chętnie współpracują, inne niekoniecznie… Ale do jasnej cholery to jest POLICJA. Co ma do tego RODO, skoro tu doszło do wykroczenia drogowego. To teraz co? Mogę wynająć samochód, rozjechać ludzi na jarmarku noworocznym i bede bezkarny, bo RODO? Parodia westernu… Narzędzia i możliwości policja ma, ale chęci jak widać niekoniecznie…
Uszkodzone turbo nie pozwoliło mu dogonić sprawcy kolizji – normalnie się wzruszyłem 😀
Wypożyczalnia pewnie zasłania się RODO i nie chce udostępnić policji danych kierowcy 😀 Ustalenie sprawcy, wbrew pozorom jest trudne. Na filmie jest tylko samochód, a samochód, to nie sprawca. Nie można mandatem ukarać samochodu, ani właściciela. A żadna ubezpieczalnia nie wypłaci pieniędzy, dopóki policja nie ustali sprawcy i nie wręczy mu mandatu – lub sąd nie wskaże winnego i go nie ukarze. To jest paradoks.
Co ma RODO do Policji? Jeszcze trochę i ludzie srać przestaną bo RODO a w kupie jest DNA.
Samochód zawsze można zatrzymać jako “dowód w sprawie” do czasu ustalenia sprawcy. Oczywiście jeśli druga strona nie chce współpracować.
ROODO nie ma nic do rzeczy, gdy o dane występuje uprawniony organ państwa, a odmowa skutkuje odpowiedzialnością karną! Sprawa śmierdzi na kilometr!
Policja nie może czy nie chce????
Są blachy więc jak policja nie może ustalić ???
Najlepiej żeby sam zatrzymał i im dostarczył. A potem i tak jeszcze dopisać jakiś paragraf.
Policja nie potrafi ustalić kierowcy ?
Widać wyraźnie numer rejestracji na nagraniu, skoro auto z wypożyczalni to przecież wiadomo kto w danym czasie go wypożyczył ? Czy my żyjemy w kraju który jest w Europie czy to jakaś Afryka czy Afganistan !?
Co to jest ciąg wyprzedzający? Wszyscy w tym ,,ciągu powinni zjechać na prawy pas miedzy tymi tirami byl mega duży odstęp. Przez takich ludzi robią się korki na autostradach. Ale nic nie usprawiedliwia trodlodyty z prawego pasa.
Jakie korki ?? Przy 140 km/h ? Ile chcesz tym lewym jechać? 280km/h??
@Grzegorz – a co Cię obchodzi ile ktoś chce lewym pasem jechać? Stać go na mandaty – niech jedzie. Jest obowiązek jazdy przy prawej krawędzi (możliwie)? Jest. Była możliwość? Była. Co to jest ciąg wyprzedzający? Co oni wyprzedzali? Powietrze?
Abstrahuje tutaj od nagannego zachowania kierującego w wynajmowanym pojeździe. To już zupełnie inne wykroczenie (łącznie z ucieczką z miejsca zdarzenia).
Autor napisal 120-140 miedzy 120 a 150 jest 30 różnicy w takich warunkach wyprzedzenie zajmuje 4-8 sekund. Wystarczy że w taki ,,ciąg” wjedzie tir jadący 90 i już jest piękny koreczek. Jak codziennie miedzy 14-16 na A2 z warszawy do łodzi.
Jeżdżę regularnie tym odcinkiem i często wolę sobie jechać 90 między tirami niż się szarpać z takimi jełopami których każde kilka sekund zbawi.
Zjechać zbytnio nie mogli bo tam było 100m między nagrywającym a tirem. Jak by tak każdy zjechał to by tam był niezły kibel i większe zamieszanie niż to warte.
Zamknij pysk i wyjdź!
Jest wystarczająco miejsca aby zjechać, ale za mało żeby znów się rozpędzić i wyprzedzić ciężarówkę. Rożnica prędkości to 40-60 km/h trudno więc by było mejsce na osiągnięcie takiej prędkości i ponowny wjazd na lewy pas.
Zmień nick na POMYŁKA EWOLUCJI
Skoro mowił ze jedzie 120-140 to prawie z max dop predkoscią jaka obowiązuje na autostradzie, wiec po co miał zjeżdzać na prawy pas skoro zaraz widać wyprzedzał tira. Jak mu się spieszyło to mógł pofrunąć nad tymi autami.
Polecał bym obejrzec filmik Jedź bezpiecznie odc. 724 skoro tak twierdzisz ze po takim wyprzedzeniu powinien wrócic na prawy pas.
Zrób eksperyment: Obok kamerki umieść telefon i porównaj nagrania.
Na nagraniu z kamerki zawsze będziesz wyprzedzał bardzo powoli i trzymał ogromny dystans, na nagraniu z telefonu będziesz siedział ciągle na zderzaku…