Prosty patent – jak nie pozabijać motocyklistów
Zawsze szukaj motocyklisty, a nie przeoczysz samochodu. Szukając samochodu masz sporą szansę, że przeoczysz motocyklistę.
Niestety sporo osób nie zna tego prostego patentu i dlatego tak często słyszymy o wypadkach z udziałem motocyklistów.
46 komentarzy do "Prosty patent – jak nie pozabijać motocyklistów"
Bez sensu ten film przygotował
Ja zawszę wypatruję motocyklistów i rowerzystów, a ze szczególny skupieniem motorzystów popierd*lających jak poj*bani (bo jak np. motorzysta po “wymuszeniu” przypie*dala w znak i ujeb*je mu nogę w kolanie, to nie mówcie mi, że jechał przepisowe 50 km/h) i rowerzystów mających wszelkie przepisy w głębokiej d*pie.
Co do poprzedniego filmiku, gdyby to było samo wymuszenie, jestem przekonany, że z tą prętkością motocyklista wyhamowałby na tyle, że skończyłoby się potłuczenie (bo kolizji by nie uniknął), ale że pierd*lony d*bil w osobówce wyjechał w pizdu z lewego pasa w lewy, centralnie na czołowe, zwiększając siłę uderzenia, i skracając czas na reakcję motocyklisty, to skończyło się tragedią.
A ja wypatruje szerszeni, bo Stary Sofer gada że jakby taki w oko mi walnął, to trzeba od razu się zatrzymać, choćby na środku autostrady.
A ja nie chce żeby mi jakiś motor do bagażnika wjechał rozumisz…
Mądrego rad, co ma więcej stażu jazdy na żuku niż mój stary na magnumce, warto słuchać i się uczyć.
Widać, że w zad pokąsały.
Większych głupot dawno nie czytałem. Byłeś kiedyś świadkiem takiego zdarzenia? Ja byłem. Chłopak jechał ok 30-40 km/h, wymuszenie i złamana noga, ręka i kilka żeber.
A jakiś prosty patent na policjantów wjeżdżających w bagażnik?
Kupic se i jeździć garbusem, jak Stary Mameja przemądrzało
Inteligentny inaczej.
Stary Szofer chwalil sie kiedys, ze na takich ma hak 🙂
Ale policjanci jak wjado to za hak jeszcze mandat wystawia….
Tak tak, dziękujcie Panu, że znowu się czegoś nauczyliście niemoty w osobówkach.
A ja myślałem że na kursie sie można tego nauczyć :/
Tego, że jak wyjeżdżasz z podporządkowanej, to masz nie szukać żadnego chooj wie kogo, tylko masz tak patrzeć żeby mieć pewność kto skąd nadjeżdża i z jaką prędkością, a nie zezować na pałę jednym okiem na lewo, drugim na prawo i wyjeżdżać wprost pod innego na pierwszeństwie.
Brednia głupota kompromitacja destylacja masturbacja
goń sie wsioku w gumniokach w gnojówce umaczanych
Do hasioka śleprze puszki wybierać.
„ masz tak patrzeć żeby mieć pewność kto skąd nadjeżdża i z jaką prędkością„ – polecam wszystkim te słowa podkreślić wężykiem – jak Kobuszewski mawiał. Brawo
Dziekuje Panie Michale. I mowie to wcale nie jako motocyklista (nie jezdze na motocyklu juz od paru lat).
Osobiście uważam że trzeba być skoncentrowanym na prowadzeniu (nie wielu innych czynnościach jakie sporo osób ma zwyczaj robić prowadząc) to i bez tej zasady dostrzeżemy wszystko co jesteśmy w stanie zobaczyć.
Ale warto promować tę zasadę, choćby miała uratować jednego motocyklistę rocznie!
ps.
następnym razem proponuję oprócz otwartych okien, włączyć jeszcze nawiew na maxa i kupić tańszą słuchawkę 😉
Przede wszystkim nich motocykliści jeżdżą zgodnie z przepisami i w sposób przewidywalny. Bo ja często widuję taki obrazek. (Pseudo) Motocyklista ma kawałek wolnego asfaltu to od razu manetka w ruch i przyspiesza ile fabryka dała. Jakiekolwiek prędkość da się jakoś ocenić tak już przyspieszenie już ciężko. Każdy manewr ileś tam trwa i trzeba się skupiać na wielu rzeczach i ja nie jestem w stanie non stop się patrzeć w stronę motocykla i patrzeć czy przypadkiem gwałtownie nie przyspiesza. Oprócz tego często też bezmyślnie wymijają, wyprzedzają wszystko co jest na drodze, najgorzej w okolicach skrzyżowań. A potem zdziwienie że ktoś na nich wymusza. Bezpieczeństwo zależy od wszystkich.
Przede wszystkim nich kierowcy samochodów jeżdżą zgodnie z przepisami i w sposób przewidywalny. Bo ja często widuję taki obrazek. (Pseudo) Kierowca ma kawałek wolnego asfaltu to od razu gaz w podłogę i przyspiesza ile fabryka dała. Jakiekolwiek prędkość da się jakoś ocenić tak już przyspieszenie już ciężko. Każdy manewr ileś tam trwa i trzeba się skupiać na wielu rzeczach i ja nie jestem w stanie non stop się patrzeć w stronę innych użytkowników drogi i patrzeć czy przypadkiem gwałtownie nie przyspiesza. Oprócz tego często też bezmyślnie wymijają, wyprzedzają wszystko co jest na drodze, najgorzej w okolicach skrzyżowań. A potem zdziwienie że ktoś na nich wymusza. Bezpieczeństwo zależy od wszystkich.
Jak już kopiujesz chcąc pokazać, że można to samo napisać o kierowcach to przynajmniej weź pod uwagę, że motocykl nie przyśpiesza tak sprawnie jak większość przeciętnych samochodów.
A o to się właśnie rozchodzi w konflikcie z motocyklistami. O przyśpieszenie.
” że motocykl nie przyśpiesza tak sprawnie jak większość przeciętnych samochodów.”
widzę, że u ciebie w okolicy przeciętny samochód to coś w stylu Tesli S
zamiast czepiać się przejęzyczeń, warto pisać o faktach – wariatów zap….. na motorach przez Warszawę spotykam co najmniej dziesięć razy częściej, niż podobnych w samochodach, może to i kwestia tego, iż motorem można slalomem pojechać, a samochodem już nie, bo obiektywnie na autostradach to już 1:1 , niemniej w mieście 90% takich problemów to pseudomotocykliści
Krzysiok – powiedz mi, dlaczego mnie się nie zdaża wyjechać komuś pod dziób, zmienić pas na autostradzie pod maskę przecinaka co leci 250km/h?
Pewnie dlatego że patrzysz “ze zrozumieniem”, i choć minimalną analizą tego co widzisz. Czego znacznej większości roszczeniowych cebulaków niestety brakuje.
Gapić sie na coś na drodze to nawet krowa umie, gorzej z szybkim myśleniem….
#Jontek Skania 4 ten prawdziwy – dlatego, że patrzę przed manewrem (każdym) – dużo wczesniej analizuję czy będę mieć miejsce na wyprzedzanie, czy ktoś nie wyprzedza mnie, czy ktoś nie zmienia pasa; przed zmianą pasa, przed skrętem w lewo, w prawo – przed każdym. Pewnie tak jak Ty 🙂
Wyjeżdżając z podporządkowanej, czy włączając się do ruchu, zawsze trzeba się rozglądać, to nie jest “opcjonalne” zachowanie, a obowiązek – trzeba widzieć co się robi.
Problem pojawia się natomiast z dostrzeżeniem innych, taka sytuacja ma miejsce gdy:
1)Pojazd zlewa się z jezdnią, to dotyczy głównie jednośladów i aut bez zapalonych świateł. Na tą okazję remedium to odblaski, źródła światła – zasada jest prosta, daj się dostrzec, zwiększasz swoje szanse na przeżycie.
2)Wyjazd jest tak zlokalizowany, że ciężko jest cokolwiek zobaczyć, to jest problem z wylotami, które umieszczone są zaraz obok budynku lub ogrodzenia albo gdy w poprzek drogi leci przejazd rowerowy. Ta sytuacja to już bardziej wina organizatora ruchu, który albo nie powinien umiejscawiać skrzyżowań/wyjazdów, w takich miejscach albo powinien montować tam sygnalizację świetlną.
Oczywiście na kiepskich jeźdźców, którym wydaje się, że za kierownicą mogą robić wszystko, nie pomoże nic – takie indywidua w ogóle nie powinny posiadać uprawnień do jazdy.
zlały mu się zwoje w jednolitą masę
Może to i jest jakaś metoda, po mojemu, to “trzeba tak patrzeć, żeby widzieć” – widzimy tak naprawdę mózgiem i widzenie można wyćwiczyć, to naprawdę kwestia ćwiczeń – mózg uczy się rozpoznawania sygnałów jakie dostaje z oczu – gdy jakiś kształt z daleka jest trudny do rozpoznania wystarczy, że podejdziemy bliżej, zobaczymy co to jest, a gdy wrócimy na poprzednie miejsce – już tą rzecz widzimy wyraźnie – mózg już wie co ma zobaczyć! Ćwiczenia patrzenia wyucza też odruch: nie widzę – nie jadę.
brednia
głupota
destylacja
Prawda ale sie nie da wolno jechać !!!! motor słuzy do szybkiej jazdy
sorki to mioł być komentarz do jade i pacze YT
a kogo to, gameniu
Skoro masz takie podejście to zainteresuj się tym tematem.
https://www.dawca.pl/klub-dawcy/deklaracja-dawcy
Deklarację oddania narządów noszę w portfelu od kilku lat. Polecam. Nawet po śmierci jesteśmy w stanie pomagać ?
Przeczytałem Prosty patent – jak pozabijać motocyklistów 🙂
Pod starą sie podszyj
starymu pociumkać dej
Fajnie, tylko do kogo ta mowa? Kierowca na filmie, o którym mowa nie jechał brawurowo. Praktycznie zatrzymał się przed wyjazdem na skrzyżowanie. Tylko zrobił to w takim miejscu, że całą widoczność z lewej strony, z której jechał motocykl, zasłaniał mu żywopłot. Mógłby wypatrywać motocykla do woli, a i tak by go nie zobaczył.
Tutaj nie zabrakło jedynie uwagi i koncentracji – tu zabrakło najbardziej podstawowych umiejętności w kierowaniu pojazdem.
To swietny pomysl, zwiekszy sie bezpieczenstwo. Owszem, ludzie beda pluc zaraz jadem, ze przeciez na tych motorach to jada za szybko itd. Trzeba miec jednak swiadomosc, ze nawet jak motocyklista jakis przekroczy predkosc o te 20 czy 50 km/h to i tak ten co mu nie ustapi jest winny. Ubezpieczenie ubezpieczeniem, ale czy ktokolwiek chce miec czyjes zycie czy kalectwo na sumieniu? Szczerze? Ja napewno nie.
Po prostu robmy na drodze swoje.
Innym dobrym patentem na zmniejszenie liczby ofiar na motocyklach jest niezapierdzielanie motocyklem, tylko stosowanie się do przepisów.
Ja jechalem 20km/h przez skrzyżowanie. Byłem już na nim i babka ruszyła z podporządkowanej. Byłem 2m przed tym samochodem i nic nie mogłem zrobić
A widziałeś/aś, aby ten motocykl zapierdzielał? Kierowca samochodu wyjechał na jezdnię mimo, że wcześniej się zatrzymał. Nawet, gdyby motocyklista pomyślał za kierowcę samochodu i zwolnił, to widząc, że auto się zatrzymało miał prawo sądzić, że jednak ustąpi pierwszeństwa. Kierowca samochodu miał z przeciwka auto, któremu teoretycznie powinien ustąpić pierwszeństwa, gdyby się okazalo, że tamto auto pojedzie prosto. Z jakiegoś powodu gość ruszył i spowodował wypadek. Wymusił pierwszeństwo i pieprzenie, że motocykl zapieprzał z sugestia, że to prędkość motocykla jest przyczyną zdarzenia jest, bardzo delikatnie mówiąc, nie w porządku..
Gdyby motocykl jechał przepisowe 50km/h plus awaryjne hamowanie, to uderzył by w samochód z góra 40km/h – dzieciak może był by potłuczony, coś by złamał, ale nie byłby w stanie ciężkim walczył o życie!
z kakała wyssane teorie
Gdyby kierowiec nie wyjechał na czołowe to motocyklista by wyhamował.
Mamy wiele wypadkow z udzialem motocyklistow, gdzie jednoslad wcale nie jechal za szybko, a sprawca wypadku wyjezdzajacy z drogi podporzadkowanej wcale nie byl jakims chojrakiem, ktory na nic nie zwraca uwagi. Po prostu odruchem u niego bylo szukanie na drodze glownej auta, a nie mogacego tam sie rownie dobrze pojawic motocykla.