“Przez działanie rozumie się również zaniechanie”, czyli kolizja na przejeździe dla rowerzystów
Sprawa wjazdu kierowcy na przejazd jest jasna jak słońce. Jego błąd. Pozostaje jeszcze tylko kwestia zachowania rowerzysty. Nie widział go? Nie widział, że jazda kierowcy ewidentnie wskazuje na to, że nie stosuje się do przepisów?
60 komentarzy do "“Przez działanie rozumie się również zaniechanie”, czyli kolizja na przejeździe dla rowerzystów"
Oczywiście, że go widział. Tylko, że chciał zdobyć dobre nagranie. Widać, że dla niego dobre nagranie ważniejsze od całej reszty.
Kolejny rowerzysta który uważa że jest nieśmiertelny, przejeżdża przez skrzyżowania nawet się nie spojrzy w prawo czy w lewo, on przecież nie musi jest na ścieżce rowerowej i ma pretensje do wszystkich tylko nie do siebie. Pieszy przechodząc po pasachy też ma pierwszeństwo, ale i obowiązek spojrzenia w prawo i w lewo, a nie wtargnięcia na przejście. Kolejna sprawa przy kolizji kto odniesie większe obrażenia kierowca czy rowerzysta. JEŻDŻĄC ROWEREM WŁĄCZ MYŚLENIE I UWAŻAJ NA SIEBIE ŻYCIE MASZ TYLKO JEDNO.
To że winni są OBAJ nie ulega wątpliwości – kierowca wjechał na skrzyżowanie bez możliwości zjazdu, rowerzysta naruszył zasadę ograniczonego zaufania i spowodował kolizję drogową. Problemem jest przepis nie tylko dający rowerzystom pierwszeństwo na przejazdach rowerowych ale również dopuszczający samobójcze wjeżdżanie na przejazd tuż przed nadjeżdżającym pojazdem. Pieszemu nie wolno wejść na przejście “pod maskę” samochodu, rowerzysta może! Już sam pomysł z pierwszeństwem jest CHORY, bo jest wiele przejazdów na których kierowca nie widzi DDR – jak ma tam jechać? A rowerzysta pewny swego pierwszeństwa jedzie i jest oburzony, a kierowca zwyczajnie nie ma widoczności! To jest skutek bezmyślnego kopiowania do naszego prawa Zachodnioeuropejskich przepisów, tylko tam NAJPIERW zbudowano: drogi, autostrady, DDR-y tak poprowadzone by kierowca widział rowerzystę dojeżdżającego do przejazdu, a dopiero POTEM wprowadzano takie przepisy. U ans jak zwykle postawiono wóz przed koniem
Mnie kiedyś pedalarz przywalił w samochód ( na szczęście w tylne koło), po tym jak wyjechał z ulicy podporządkowanej “z marszu”. Zanim wysiadłem, to spierdolił biegiem z podniesionym przednim kołem z którego zrobił się symbol nieskończoności. Tacy oni są. Nie znający przepisów roszczeniowcy którym się wydaje, że wszystko im się należy, ale jak przychodzi do wzięcia odpowiedzialności za swoje wykroczenia, to spierdalają aż się kurzy.
takie i inne zachowania rowerzystów, wynikają z braku posiadania karty rowerowej. TAKIE SĄ REALIA.
A co w tym konkretnym przypadku ma do rzeczy brak (nie wiadomo) “karty rowerowej” ? Co przewinił rowerzysta?
W ktoryms odcinku STOP Drogowki byla rowerzystka z wroclawia co wjechala w naczepe tira no bo przeciez przejazd i mocno sie zdziwila jak dostala mandat. Wszystkie prawa im sie naleza dopoki czerwonego swiatla nie ma. Wtedy juz cyk na chodniczek albo i calkiem kamikaze przez skrzyzowanie. Dziwne ze starsi ludzie na rowerach mimo ze robia rozne dziwne rzeczy to nigdy sie nie pchaja pod auto i niech sobie hamuje. Trzeba bylo uwazac czy pijany heniek fiatem 125p cie nie skasuje a teraz instynkt samozachowawczy na wyzszym poziomie ma pies na przejsciu z niedawnego filmiku.
A tak na marginesie – pytanie do rowerzystrów. Na przejściu dla pieszych przez jezdnie pierwszeństwo ma pieszy. Na przejeździe dla rowerzystów, pierwszństwo ma rowerzysta. Otóż na nagraniu, w ostatnich sekundach widać przejście dla pieszych przez ścieżkę rowerową. Pytanie brzmi: Kto ma pierwszeństwo na przejściu dla pieszych przez ścieżkę rowerową?
Bo z mojego doświadczenia jako pieszego, (wnioskując po dzwonkach i przekleństwach rzucanych przez rowerzystów) wynika, że rowerzysta.
Na przejściu dla pieszych znajdującym się na drodze dla rowerów pierwszeństwo ma pieszy
Jakoś mi się nie zdarzyło, żeby się zatrzymywali tak jak kierowcy przed przejściem dla pieszych. Niekiedy tylko ostrzegają krutkim: “Patrz gdzie leziesz!”.
Na przejściu – pieszy, ale nie przed przejściem. Analogicznie jak na “klasycznym” przejściu przez jezdnię.
Z rowerzystami, którzy stosują się do §47 pkt. 4 rozporządzenia o znakach i sygnałach drogowych “Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.” spotykam się dużo rzadziej (chociaż zdarzyło mi się spotkać) niż kierowców.
Zgadza się, ale nie jest to równoznaczne z pierwszeństwem tego, czy tamtego. Mówi tylko o “szczególnej ostrożności”
Czyli jednak pieszy i rowerzysta nie ma pierwszeństwa? Bo tak się trąbi wszędzie, że ma. Nawet w komentarzach pod tym nagraniem wszyscy prawie piszą, że ten pacan na rowerze miał pierwszeństwo.
To nie było przejście dla pieszych, tylko malunek ostrzegający, że w tym miejscu należy się spodziewać pieszych przechodzących przez drogę dla rowerów. Pierwszeństwo w tym miejscu ma, rzecz jasna, rowerzysta, chyba, że pieszy jest osoba z widoczną niepełnosprawnością.
Na samym początku filmu są widoczne pasy na DDR – czyli przejście dla pieszych, a nie żadne malunki.
pierwszeństwo ma rowerzysta- ale kultura nakazuje ustąpić pieszemu
PIESZY
Zatrzymywałem i cofałem nagranie kilka razy. Na przejeździe pierwszy był samochód. Do kolizji doprowadził rowerzysta. Gdyby pieszy pier***nął w bok samochodu, policja uznałaby winę pieszego. Kierowca nie powinie wjechać, bo nie miał możliwości kontynuowania jazdy, ale to nie zwalnia rowerzysty z odpowiedzialności za kolizję.
ale on o tym nie wie bo nie zna żadnych przepisów,bo nie musi.
wina kierowcy bezsprzeczna, natomiast rowerzysta powinien przewidywac ryzyko zwiazane z przejazdem po sciezce rowerowej a nie zapierdalac jak najety do ostatniej chwili
same prawa – żadnych obowiązków
Moim zdaniem, przepis o pierwszeństwie rowerzysty jest durny i bardziej szkodzi cyklistom niż pomaga. Facet na rowerze przypiernicza szybciej niż ciężarówka i ewidentnie próbuje udowodnić swoją rację. Dlaczego nie wolno wbiegać na pasy, a rowerem można na przejazd zapie***ać z prędkością 50 km/h – bo pieszy jest mniej widoczny niż 1,5 tonowy samochód – i rowerzysta też.. Takie przejazdy uprawniają do przekraczania drogi bez zsiadania z roweru, a nie zapier****nia szybciej niż samochody. Jak w szkole podstawowej zdawałem na kartę rowerową, musiałem znać obowiązkowe wyposażenie takie jak np. światła (nie jakieś tam odblaski) i lusterko. Dzisiaj w moim mieście mało który rower ma lusterko i skręcając w lewo wali przez dwa pasy bo lekko wysunął rękę – nie wystawił poziomo – a że prawy słupek w samochodzie go przesłania, to twoje zmartwienie. Przy lewoskręcie moło kto zjażdża do środka jezdni – wszyscy prawie tną w poprzek. Ja rowerzystów mijam 2m bo to są ludzie czychający na własne zdrowie. I żeby nie było – też często jeżdżę rowerem (3-4 razy w tygodniu), z tym że, oświetlenie nawet w dzień (2 tonowy, błyszczący jak psie jaja samochód ma obowiązek jazdy w dzień na światłach,a rower nie – paradoks), kamizelka, lustereczko, rączka w lewo (90 stopni, a nie jakbym się po d**ie chciał podrapać), jeszcze raz lustereczko i stopniowo do środka jezdni. A jak jadę samochodem, to te śmieszne znaki o przejściu dla pieszych ze ścieżką rowerową traktuję prawie jak STOP. Czemu pociąg na przejeździe ma pierwszeństwo – bo jest cięższy niż samochód. Czemu rowerzysta ma pierwszdeństwo przed kilkunasto tonową ciężarówką – nie wiem.
Arkadianin. Dokładnie tak. Już niejednokrotnie o tym pisałem. Jakiś idiota to wymyślił i jeszcze większy idiota przypieczętował. Rowerzysta na przejeździe powinien zwolnić do minimum i powoli przejechać. Koniec, kropka.
Fajnie że na przejeździe rowerowym mam pierwszeństwo. No i co z tego ? Na przejściu dla pieszych też jest. To nie znaczy że mamy się zachowywać jak stado baranów. Przed przejazdem ZWALNIAM i rozglądam się co się dzieje, dopiero potem jadę.
Fajnie że na skrzyżowaniu mam pierwszeństwo. No i co z tego ? Na przejściu dla pieszych też jest. To nie znaczy że mamy się zachowywać jak stado baranów. Przed każdym skrzyżowaniem ZWALNIAM i rozglądam się co się dzieje, dopiero potem jadę.
zapomnailes wspomniec o kierowcach osobowek
Błąd był tutaj po obu stronach, kto bardziej zawinił? kwestia dyskusyjna jak w komentarzach. Pierwszeństwo na drodze to jedno, a zdrowy rozsądek to drugie. Bycie wychowawcą drogowym nie jest najlepszym pomysłem z prostego faktu – przynosi często tylko krótkotrwały lub żaden skutek, a jeszcze częściej niepotrzebne nerwy lub szkodę materialną, czy warto…?
Jak ci ktos wymusi pierszenstwo np na rondzie to tez napiszesz ze kwestia dyskusyjna? Mi nie chodzi o to czy przepis jest dobry czy zly. Tyle sie naczytalem tu komentarzy o przestrzeganiu przepisow np, ze pieszy to moze dopiero na pasach miec pierszenstwo, ale tak zeby nie wtargnal itd a tu taki komentarz?
Kierowca samochodu zawinił bo wjechał na przejazd nie mająć możliwości dalszej jazdy. Do kolizji doprowadził rowerzysta. Jak na rondo wjedziesz razem z samochodem wjeżdżającym z prawej, on się zatrzyma bo nie ma możliwości jazdy i w niego przdzwonisz – będziesz sprawcą. Nie wierzysz – sprawdź.
@truskawa – kierowca zawinił, bo wjechał na przejazd dla rowerów, a tego robić mu nie wolno, rowerzysta natomiast zawinił, bo nie zachowując ostrożności z impetem wjechał w stojący samochód, a tego robić mu nie wolno (nawet jeśli ma rację). I tutaj punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Osobiście nie czuję się na tyle biegłym ekspertem, by w tej konkretnej sprawie rozstrzygnąć jednomyślnie, co wielu próbuje tu zrobić. Twoje “gdybanie” nie ma nic wspólnego z treścią mojego powyższego komentarza, ale każdy może tutaj przecież pisać wedle zasady “nie wiem, ale się wypowiem”. Ty z tego skorzystałeś i chwała Ci za to 😉 🙂
Hamowanie niczym pociąg towarowy!
Rowerzyści to święte krowy.A co do kierowcy z tablica WGS…. jestem z Plocka i jak widzę wyżej wymienione tablicy z sąsiedniego powiatu i WSE to o zgrozo Ci kierowcy nie mają pojęcia jak zachować się w mieście.Nie ma ideałów ale Oni przechodzą samych siebie jezdza tak jak po polu, a parkują tak jak na podwórku jak się zatrzyma tak stoi na parkingu i idzie na zakupy
Nie szufladkowałbym, sam na WSE jeżdżę kilka ładnych lat po Płocku, ponieważ obecnie tutaj mieszkam i studiuję. Podobne bajeczki można powiedzieć o WPL (Wieś Pod Lasem), niezależnie od pochodzenia znajdzie się baran oraz przykładowy kierowca.
To nie jest “błąd” kierowcy, a wykroczenie. Art. 25.4.1. Nie miał miejsca na kontynuowanie jazdy, więc nie miał prawa się tam znaleźć nawet wówczas, gdy nikt po przejeździe rowerowym czy pasach by nie szedł.
Czy kierujący rowerem przypadkiem też nie popełnił wykroczenia z tego samego artykułu?? (art 25.4.1) Widział co się “święci” i miał odpowiednią drogę i czas na zatrzymanie się przed przejazdem na ulicę.
Przepisów ruchu drogowego powinni uczyć już w szkole podstawowej, nie tylko samych przepisów, ale także niepisanych zasad jak zachowanie w różnych sytuacjach, których nie obejmuje PoRD i współpracy na drogach, mówiąc w skrócie rozwijanie wyobraźni. A takie filmiki powinny być pokazywane jako przykład braku wspomnianych wcześniej cech/zachowań.
Robię setki kilometrów rocznie na rowerze a tysiące samochodem i zauważyłem pewną zależność. Obecnie coraz więcej osób które mają kamerę na siłę szukają sensacji i powodu, żeby mieć filmik.
Tacy jak autor, czyli miejscy rowerzyści jeżdżący z kamerą są najgorsi, bo myślą że są panami drogi i wszędzie mają pierwszeństwo. A zaraz za nimi są pseudo kolarze jadący obok siebie drogą
Robię setki kilometrów rocznie na rowerze a tysiące samochodem i zauważyłem pewną zależność. Obecnie coraz więcej osób które mają kamerę na siłę szukają sensacji i powodu, żeby mieć filmik.
Tacy jak autor, czyli miejscy rowerzyści jeżdżący z kamerą są najgorsi, bo myślą że są panami drogi i wszędzie mają pierwszeństwo. A zaraz za nimi są pseudo kolarze jadący obok siebie drogą.
rowerzysci to najgorsze cebule na polskich drogach.
niczemu nie sa winni a zawsze wymagają od innych, widział ze kierownik wjechał na ddr ale co tam jebne mu w samochód.
gówno na rowerze. pomijajac fakt ze to kierowca samochodu jest winny.
Cebule są cebulami i nie uogólniałbym. Setki poprawnie jadących ścieżkami nie zauważacie, ale z jednego debila na drodze zrobicie wzór. Ten tu był debilem. Bez dwóch zdań.
pisze akurat w kontekscie tych naświetszych co widzą tylo wine innych.
Prawda jest taka, że kierowcy zupełnie nie zwracają uwagi w takich miejscach na przejazdy rowerowe i przejścia dla pieszych. Natomiast na pewno zwróci uwagę na samochód, bo to już dla niego realne zagrożenie. Czasem gdy jadę na rowerze, na odcinku paru kilometrów takich sytuacji z wymuszeniem jest kilka. Natomiast jadąc tą samą trasę autem, jakoś nikt mi nie zajeżdża. Mentalności i nawyki kierowców i tyle. A jak ktoś się burzy, że ten rowerzysta taki zły, bo powinien wcześniej wyhamować, najlepiej się zatrzymać przed przejściem i czekać jak któryś kierowca łaskawie go przepuści, to niech popatrzy czy tak robia kierowcy?
Powiem Ci szczerze (nie wiem jak było w tym przypadku) czasami trafi mi się zatrzymać samochód na przejściu dla pieszych, choć tego unikam. Ale to w przypadku gdy widze, że auta przede mną się posuwają, oceniam ile jeszcze aut przejedzie…. A trafi się taki wacek, że zatrzyma się i będzie czekał 10 sekund bo boi się, że wymusi. I gdzie by można było przejechać to trafiam za nim, stojąc na przejściu bo idiota zamiast przejechać woli poczekać…. i to nie moje złe intencje.
Przykro mi, ale nie tu czym się chwalić, Twoje postępowanie jest niezgodne z obowiązującym prawem i o ile można zrozumieć Twoje zachowanie, przymrużając oko, to nic nie zmieni tego faktu. To tak samo jak przejeżdżanie przez znak STOP jak z daleka widać, że nic nie jedzie: nie zgodne z prawem.
Mam szczerą nadzieję, że kiedy zdarzyłaby się taka sytuacja, że ktoś przed Tobą zatrzymał się bo boi się, że wymusi i przez to znalazłeś się na przejściu dla pieszych, lub dla rowerzystów i widziałaby to policja, powiedziałbyś: “Moja wina, przyjmuję mandat”, zamiast: “A BO CIOTA PRZEDE MNĄ PANIE WŁADZO, NO JAK ŻYĆ”
To mu udowodnił.
To wyjazd z ulicy Wydawniczej na Piłsudskiego w Łodzi. To miejsce jest wyjątkowo trudne dla kierowcy, bo wyjechać tam jest naprawdę ciężko ze względu na duży ruch tuż przed skrzyżowaniem Marszałków – ciężko się tam wbić i większość kierowców skupia się nad tym jak tam wjechać. Tutaj mamy ewidentny przykład tego, ale nie jest to chamskie zachowanie kierowcy, tylko zwyczajny błąd, który jako kierowcy popełniamy od czasu do czasu. Natomiast zachowanie rowerzysty jest dla mnie co najmniej nadgorliwe i mające na celu wytknięcie błędu kierowcy. Celowe doprowadzenie do kolizji jest słabe, tym bardziej robienie z tego afery.
Rower wjechał w stojący samochód. Czy jadąc samochodem mając zablokowane przed sobą skrzyżowanie robię kolizję z innymi samochodami? Nie, a tu chamek rowerzysta zrobił kolizję z samochodem. Gdyby zrobiono zatrzymanie tego rowerzysty, to rowerzysta za umyślne wjechanie w samochód musiałby za to zapłacić, barak numerów rej. rowerów powoduje ich anonimowość i dlatego widzimy takie filmy.
Każdy kierujący jest zobowiązany do zachowania ostrożności na skrzyżowaniu. Czu rowerzysta zwolnił? NIE. Czy sprawdził, czy na jego torze jazdy znajduje się inny pojazd? NIE (chociaż stanowczo go widział).
Czy rowerzysta próbuje kogoś pouczać, choć sam jeździ nieprawidłowo? TAK
Kierowca baran bo nie upewnił się czy cokolwiek jedzie z prawej czy lewej ale finalnie wiedział, że zrobił błąd i przeprosił. Mimo popełnionego błędu uważam, że należy mu się taryfa ulgowa w ocenie, gdyż w przeciwieństwie do 90% “miszczów kierownicy” gość szczerze przeprosił prostym gestem.
Rowerzysta baran bo widział wjeżdżający samochód na zebrę i można było przewidzieć co kierowca samochodu zrobi. Mało tego od wtargnięcia samochodu na ścieżkę rowerową do momentu hamowania minęły AŻ 2 sekundy. Co rowerzysta sobie myślał? Że samochód nagle w ciągu sekundy zdematerializuje się czy zamieni w helikopter? I to jego kpiące kręcenie głową – kuźwa baranie przeprosił Cię. Bądź więc człowiekiem i wybacz mu bo finalnie na szczęście nic się nie stało (główne dzięki Twojemu super refleksowi) a kierowca był świadomy popełnionego błędu.
Dodam jeszcze jedno na koniec – fakt, gość był na ścieżce i miał pierwszeństwo przed pojazdami skręcającymi z lewej strony … ale na miłość Boską czy to tak trudno jest upewnić się czy jakiś debil przypadkiem nie szarżuje bezmyślnie ryzykując nasze życie? Serio to tak ciężko zrozumieć, że na jednośladzie nic nas nie chroni przed amebami?
Kto winien wiadomo, tylko życie nie zwalnia z myślenia, dojeżdżający rowerzysta do skrzyżowania ma być czujny i zwolnic pedałowanie tym bardziej że widać z daleka że koleś wjedzie na przejazd. Potem sobie jeden z drugim napiszą na nagrobku “ale miałem pierwszeństwo”
Jak mnie wkurwiają tacy rowerzyści. Sam jeżdżę samochodem i rowerem. Rowerem zawsze zwalniam przed przejazdem, a nie jadę jak święta krowa. Rozumiem że miał pierwszeństwo, trochę wyrozumiałości i użycia mózgu i nie byłoby takich sytuacji.
Pierwszy komentarz i już trafna puenta dla sytuacji? 😉
Daj się wykazać innym, co? 😉
gdybyście się wykazywali w PD to byście mieli prawidłową ocenę. Tu nawet do kolizji nie doszło.
Niby tak, ale w końcu człowiekowi mogą puścić nerwy gdy ten sam manewr widzi 3, 5, 8 przecznicę pod rząd, a tak jest np w Krakowie.
Osobiście myślę że przed każdym przejazdem rowerowym powinno być ograniczenie do żółwiej prędkości dla rowerów, żeby jakiś zjeb nie wyjechał z prędkością z nikąd i żeby spokojnie wychamować w takich sytuacjach.
Ale to chyba raczej powinno zadziałać w drugą stronę, spowolnienie dla aut przed przejazdem rowerowym. To rower miał tam pierwszeństwo, a nie odwrotnie i tak to działa w cywilizowanych krajach. Nie liczy się to czym jedziesz, a to czy jesteś na drodze z pierwszeństwem.
“że miał pierwszeństwo” na nagrobku sobie wyryje 🙂
Nikt tam nie zginął.
Jak tak dalej będzie jeździł to w końcu (odpukać) może tak się zdarzyć.