“Przyjąłem mandat, ale bardzo nie podoba mi się taka interpretacja”
Autor informuje, że pani wyprzedza przed pasami, przy przystanku autobusowym, na dwóch skrzyżowaniach.
Scenariusz kolizji bardzo dobrze znany stałym widzom PD…
Autor informuje, że pani wyprzedza przed pasami, przy przystanku autobusowym, na dwóch skrzyżowaniach.
Scenariusz kolizji bardzo dobrze znany stałym widzom PD…
156 komentarzy do "“Przyjąłem mandat, ale bardzo nie podoba mi się taka interpretacja”"
Stary Szofer
“od dłuższej chwili wykonywał manewr wyprzedzania” – z taką prędkością i wszystko zaczął na 10 m przerywanej?
“nie zasygnalizował z wystarczającym wyprzedzeniem zamiaru skręcania” – skąd to wiesz? Może wrzucił kierunkowskaz zaraz po skręcie? Ani ty, ani policjant tego udowodnić nie mógł, a jednak wszyscy są pewni.
Jeżeli nagrywający nie zatrzymał się na stopie i wymusił pierwszeństwo, to za to powinien dostać mandat, a nie za wymuszenie przy skręcie. Jednak czas, jaki upłynął od skrętu w prawo do miejsca kolizji raczej może sugerować, że można było wyhamować i nie zgrywać kozaka.
Śmiem twierdzić, że jemu łatwiej udowodnić przyczynienie się do wypadku, niż nagrywającemu brak migacza choćby na wysokości jeszcze ciągłej linii.
“Jednak czas, jaki upłynął od skrętu w prawo do miejsca kolizji raczej może sugerować, że można było wyhamować i nie zgrywać kozaka.”
Skoro ktoś nie wyhamował, znaczy że doszło do wymuszenia pierwszeństwa – prędkość jest nieistotna, albowiem w PORD nie ma zapisu, że masz ustąpić tylko jadącym przepisowo.
“od dłuższej chwili wykonywał manewr wyprzedzania” – z taką prędkością i wszystko zaczął na 10 m przerywanej? – to że manewr wykonywał dłuższą chwilę jest udowodnione faktem, iż nagrywający uderzył w jego bok – czyli on już nagrywającego mijał, gdy ten skręcił. Na dziesięciu metrach przerywanej jest to wykonalne, zatem trzeba by udowodnić, iż przejechał podwójną ciągłą, a nawet gdyby to się udało, zawsze może twierdzić, iż nagrywający zmusił go do takiego manewru, zajeżdżając mu drogę. Skąd wiem, iż “nie zasygnalizował z wystarczającym wyprzedzeniem zamiaru skręcania” ? Ano stąd, iż na tak krótkim odcinku wyjeżdżając z prawej nie da się tego zrobić. Wyjechał z prawej wiec powinien mieć włączony prawy kierunkowskaz, przełączyć go na lewy fizycznie mógł gdzieś w połowie podwójnej ciągłej, czyli na góra 15-tnaście metrów przed skrętem czyli na jakieś góra dwie może trzy sekundy – jeśli twoim zdaniem jest to sygnalizacja z wystrajającym wyprzedzeniem to gratuluję! “można było zahamować” – nie każdy człowiek zaskoczony bezprawnym manewrem umie podejmować prawidłowe decyzje, nie ma obowiązku doszkalania, oglądania filmów na tym portalu idt. Każdy kto zdał egzamin ma prawo jeździć i nie można mu przypisywać winy, gdy po zajechaniu drogi ucieknie w lewo, a mógł w prawo. On ocenił, iż wyhamować nie da rady – może nigdy dotąd nie wykonywał awaryjnego hamowania? Co więcej nagrywający nie zbliżył się do osi jezdni – jechał środkiem tak jakby zamierzał jechać prosto – no cała masa udowodnionych błędów nagrywającego i brak dowodów przeciwko wyprzedzającemu – zrozum, iż Twoje domniemania, są równie prawdopodobne jak moja (też oparta na domysłach) wersja zdarzeń, a “nie dające się rozstrzygnąć wątpliwości należy tłumaczyć na korzyść obwinionego”
Ja tu raczej widzę gościa, który nawet nie próbował wyhamować, tylko z typowym dla naszych rodaków zacięciem postanowił pokazać, że nikt nie będzie mu zajeżdżał drogi – wyprzedził “z przyłożenia” rozpoczynając na podwójnej ciągłej. Zero upewnienia się, czy może rozpocząć manewr, zero sygnalizowania. Pozostaje jeszcze pytanie o prędkość dozwoloną w tym miejscu i tę, z jaką jechał.
Sytuacja do przemyślenia dla każdego, któremu ktoś “wyjedzie” – czy lepiej zahamować, czy koniecznie pokazać swoje niezadowolenie.
Inna sprawa, że rzeczywiście miejsca na sygnalizowanie manewru kierowca z kamerka miał mało. Migacza rzeczywiście nie słyszę – może mam coś z kompem, bo w ogóle nie mam w tym filmie dźwięku ;-(
Misio – byc może masz rację do momentu wyprzedził z przyłożenia.
Dalej to są domnemania, które raczej nie znajdują potwierdzenia i nie znajdą w materiale video.
A nie przyszło Ci do głowy, że mogło być nieco inaczej? Może gościu, który na stopie nie stanął wyjechał mu na tyle blisko, iż miał problem z wyhamowaniem i manewr na lewy pas (jest dość miejsca za podwójną ciągłą) był próbą uniknięcia kolizji? – tego nie wiemy. Wiemy, iż miał prawo w tym miejscu wyprzedzać, a nagrywający miał obowiązek: sprawdzić czy ktoś go nie wyprzedza, włączyć lewy migacz z takim wyprzedzeniem, aby ktoś kto zamierza go wyprzedzić miał czas go zauważyć i zmienić tor jazdy i widać na filmie, iż miał za mało miejsca i czasu by to wszystko zrobić.
Stary Szoferze- mnie przyszło. Jest kilka hipotez. Tylko nie bedziemy tu gdybać. Liczą się fakty. A fakty sam podawałeś – i zgadzam się z nimi.
Do Stary Szofer
Nie miał prawa wyprzedzać. Bo wyprzedzał bezpośrednio przed przejściem dla pieszych.
Eh, ręce mi opadają do samej podłogi. I tacy ludzie jak większość tutaj posiada prawo jazdy. Ba nawet jest kliku, którzy się chwalą że są zawodowymi.
Strach jeździć z takimi ignorantami.
Stary Szofer wyłożył Wam kilkukrotnie kawę na ławę, ale jest kilku, którzy bronią zaciekle sprawcę argumentując jego rzekomy brak winy brakiem kultury u innego kierowcy. Na drodze nie kierujemy się kulturą a przepisami.
Na prawdę elementarne zasady wystarczą.
Czy kierujący z Mercedesa by wyhamował? Tego nie wiem.
Dramat, dramatem pogania.
W innym wątku udzielał się jeden oponent, który nie wie jak rozpoznać drogę z pierwszeństwem i dlaczego skrzyżowanie nie odwołuje tegoż znaku (D-1).
Dobra, mam niestety ostatnio coś pecha. Wychodzi na to, że jestem niekulturalny. Meh
W zeszłym tygodniu zakończyłem sprawę z ub. r. w sądzie z wyrokiem karnym dla sprawcy wypadku (ucierpiał pasażer mojego samochodu).
W dniu dzisiejszym kierujący na niemieckich numerach zajechał mi drogę. Doszło do kolizji. Jego wina. Z ronda zjechał ze środkowego pasa (a były dwa pasy za rondem). Mógł wjechać na lewy (niezgodnie z przepisami, ale przynajmniej byłoby bezkolizyjnie). Wybrał najgorszą opcję – zjazd ze środkowego na prawy (gdzie ja też zjeżdżałem) no i doszło do kolizji.
Ale to ja jestem niekulturalny nie? No mogłem go puścić – wjechać na krawężnik, uszkodzić felgę a pan pojechałby dalej nieświadom niczego. Ojaciekręcę ale ja jestem niekulturalny. 🙂
Szkoda mi tylko auta, które ma raptem 7m-cy 🙁
Aaaaa jeszcze zedytuję,
film z kolizji mam 🙂 ale go nie pokażę. Raz, że nie chce mi się zamazywać twarzy, dwa, że pokazywałem policjantom i sprawcy 🙂
Tzn. mogę udostępnić, ale nie za darmo 🙂 Czekam na ruch Pana Michała 🙂
Mnie też szkoda mojego auta i dlatego wolę kogoś przepuścić niż uszkodzić sobie samochód. Jeśli masz sensowny wideo-rejestrator w samochodzie to wystarczy nagranie takiego delikwenta przekazać policji, a oni go już uświadomią.
Prawo niestety jest takie że winą za kolizję odpowiedzialny jest kierujący z kamerą a jeśli zaistniały okoliczności (krzyżówka pasy itp. ) to jest już inne wykroczenie i za to też należy się mandat. Przykładem jest kolizja na krzyżówce z drogą jednokierunkowa, jeżeli skręcamy z podporządkowanej w jednokierunkowa a w tym momencie ktoś jedzie pod prąd to wina jest kierowcy który powinien ustąpić pierwszeństwa. Niestety Mercedes w momencie skrętu prawdopodobnie już wykonywał manewr wyprzedzania więc należało go przepuścić
Czyli można w tym kraju celowo łamać prawo, bo winnym będzie i tak Bogu ducha winny kierowca.
Wyłudzacze odszkodowań, aż zacierają ręce. Mandat za wyprzedzanie na skrzyżowaniu/podwójnej ciągłej to pikuś w porównaniu do kwoty odszkodowania, a i autko się im wyklepie…
Dno i żenada…
Z uporem piszesz farmazony: jaki mandat był za zajechanie drogi prawidłowo wyprzedzającemu, a nie za wyprzedzanie na skrzyżowaniu/podwójnej ciągłej
Po co te dyskusje?
Nagrywający nie zerknął w lusterko a wyprzedzający robi to w złym miejscu.
Cała sytuacja wynika tylko i wyłącznie z niedbalstwa i pośpiechu. Można to też nazwać brakiem wyobraźni albo brakiem koncentracji. Na jedno wychodzi.
Proponuję zamiast bawić się tutaj w sędziów wyciągnąć wnioski i nie popełniać na drodze podobnych błędów. A przynajmniej starać się nie popełniać.
Są takie proste rzeczy o których myśli się dopiero po fakcie, np: zainwestowanie 50 złotych w zestaw głośnomówiący kosztuje mniej niż klepanie auta, wizyta u lakiernika czy brak zniżek u ubezpieczyciela.
To akurat nie do tej sytuacji ale dobija mnie jak dużo osób trzyma w ręku telefon prowadząc.
Nikt nie pisze o tym że nie wolno wyprzedzać na krzyżowaniu bez względu na to czy z kamerą pojedzie prosto lub skręca gdziekolwiek nawet do nieba?
Bo tam nie ma skrzyżowania.
Sprawa jest jasna – tam nie ma skrzyżowania i wyprzedzanie jest (jeszcze) dozwolone, a więc to Ty skręcając w lewo na drogę wewn. musisz uważać.
Gdyby było tam oznakowane skrzyżowanie i podwójna ciągła, wina byłaby Mercedesa (bo wtedy nie masz obowiązku się go spodziewać). I to są te, jakże strasznie skomplikowane, “inne okoliczności”. Naprawdę nie ma tutaj nic trudnego.
Ależ widac wyraźnie, że wyprzedzany ani nie włączył wcześniej kierunkowskazu (why nie ma dźwięku nagranie?) ani nawet nie dojechał sprawnie do lewej krawędzi pasa , żaby skręcić – a te dwie czynności pozwoliłby temu prędkiemu w mercedesie ominięcie skrecajacego z prawej strony… dla mnie wyprzedzany zachował się wrednie, chyba chcąc coś zapierdalaczowi udowodnić. No i udowodnił.
Na podstawie braku dźwięku z nagrania stuprocentowo uznać, że kierunkowskaz nie był włączony!?
O żesz…
Czyli możemy wywnioskować także, że:
– SILNIK NIE PRACOWAŁ (BO NIE SŁYCHAĆ)
– NIE BYŁO KIEROWCY, A SAMOCHÓD SAM JECHAŁ (BO NIE WIDAĆ I NIE SŁYCHAĆ!)
No i kolejny raz miotasz się, pouczasz, z poczuciem wiedzy absolutnej, a głupoty wypisujesz: gdyby włączył migacz, to było by słychać, bo w tym samochodzie migacz słychać, silnik jest tam raczej wytłumiony, kamera nie obejmuje kierowcy – nie widać i nie słychać tego czego nie może być widać i słychać!
Nie dość, że jesteś ślepy, to jeszcze nie rozumiesz za grosz ironii.
Nie odpisuj!
Jak chcesz się posługiwać ironią, metaforą, przenośnią itp. to proponuje udać się do stowarzyszenia literatów, a nie wdawać w prawnicze dysputy.
@kierownik Pierdolisz jak potłuczony, w dodatku capsem, zaburzony człowieczku… Gdyby nagrywający użył kierunkowskazu – zapierdalacz w mercedesie nie rozpocząłby manewru wyprzedzania. To chyba oczywiste.
ta kamerka super nagrywa dźwięk
Mandat nagrywającemu jak najbardziej się należał.
Wykonując manewr skrętu trzeba się upewnić, że można to bezpiecznie zrobić, nie powodując utrudnień w ruchu. Nagrywający był w tym momencie wyprzedzany, na jezdni widać jak byk linię przerywaną, więc nie wolno mu było “od tak” skręcić, po prostu nie popatrzył w lusterko i pojechał “na pałę”.
Jeżeli nagrywający ma problem z “interpretacją” tej sytuacji, to powinien rozważyć ponowne zrobienie kursu na prawo jazdy, gdyż świadczy to o nie znajomości przez niego podstawowych przepisów.
Przede wszystkim to pojazdy sygnalizujące skręt w lewo można wyprzedzać jedynie z prawej strony.
jak lubię, gdy ktoś, nie poczyta innych wpisów, i podnosi argumenty, które dawno zostały obalane! – nie będę sie powtarzał, poczytaj inne wpisy
Najbardziej szkoda w tym wszystkim nagrywającego, którego próbują w większości “eksperci” od wsiowych dróg zaszczuć znajomością (?) PoRD.
Tymczasem z nagrania można wywnioskować, iż kierujący Mercedesem okazał się typowym drogowym gnomonem, ignorantem, który za samą kolizję powinien dostać porządnego strzała w łeb, stracić uprawnienia i zapłacić wszystko z własnej kieszeni.
Zachciało się cwaniakowi/bździągwie (bo ja mam Mercedesa…) rajdów na drodze, bo przecież “u mnie na wsi” nie ma skrzyżowań, skrętów do posesji, sklepów itp. Jedzie (przepraszam, zap….ala) się tylko i wyłącznie prosto.
Ja mam Mercedesa, to wszystko mogę, przepisy nie dla mnie, tylko dla frajerów.
Podwójna ciągła? Przejście dla pieszych? A c..j z tym, ja jadę, więc wszyscy z drogi.
Skutek? Każdy widział, dobrze, że nikomu nic się nie stało.
Z uporem godnym lepszej sprawy usiłujesz forsować swoje błędne teorie. Takiś pewny swojej oceny, a popatrz Policja była całkiem innego zdania. Krytykujących Twoje wywody nazywasz “ekspertami od wsiowych dróg” – cóż od 26 lat mam prawko a mieszkam w Warszawie… Dalej jeszcze gorzej, bo piszesz nieprawdę: podwójna ciągła kończy się spory kawałek przed skrętem na tą posesję, przejście istnieje, ale wyłącznie w Twojej wyobraźni – coś z Tobą nie tak, skoro na drodze widzisz rzeczy których tam nie ma…
Aha, czyli wyznajemy zasadę, jak jest kawałek przerywanej linii, to gaz do dechy i wyprzedzamy. Po co obserwować otoczenie, po co popatrzeć kawałek dalej.
Prawdziwym hitem jest Twój tekst: “Gdzie Ty widzisz przejście dla pieszych” parę postów niżej.
Jakbyś ODROBINĘ dokładniej obejrzał filmik, to tuż za miejscem (sic!) gdzie skręca nagrywający jest wyraźnie namalowana zebra + stoi jak byk znak i pod nim tabliczka 10 metrów. Wykładasz się po raz kolejny, na dodatek wychodzi Twoja ślepota – nie tylko oczu, ale przede wszystkim orientacyjna. Jeżeli tak jeździsz w ruchu drogowym, to powodzenia…
To że w pobliżu jest linia przerywana, to nie oznacza, że można bezkarnie i tak o sobie wyprzedzać. Manewr wyprzedzania jest niebezpieczny i należy go dokładnie zaplanować, z zapasem czasu, miejsca i spełniając wymogi PoRD.
https://www.google.pl/maps/@52.4452775,16.8882372,3a,75y,148.52h,79.58t/data=!3m6!1e1!3m4!1sYmLfbTWSarTNiIJZEOdZMw!2e0!7i13312!8i6656
Widzisz tu zebrę? naprawdę? Co brałeś?
Gratuluję, podrzucasz mi link ze zdjęciem datowanym na… CZERWIEC 2014 r.
Przedkładać STARY obraz ze streetview nad aktualne nagranie.
System został rozwalony.
Piękne samozaoranie.
Nic nie “przedkładam”, tylko na tym linku można dużo lepiej obejrzeć miejsce zdarzenia – oczywiście Ty nie musisz nic oglądać, Ty wiesz wszystko… A prawa nie kumasz ani-ani : “czyli wyznajemy zasadę, jak jest kawałek przerywanej linii, to gaz do dechy i wyprzedzamy” – gdyby zarządca drogi uznał że w tym miejscu nie należy wyprzedzać, to wymalował by linię ciągłą, skora zaś wymalował przerywaną to znaczy, iż wyprzedzanie jest dopuszczalne kropka. Zasadę iż “nie ma winy jeśli nie było naruszenia prawa” wymyślili Rzymianie i obowiązuje do dziś. Przyjmij do wiadomości, iż na drodze obowiązuje PRAWO, a nie Twoje widzi-misię….
Dużo lepiej obejrzeć miejsce zdarzenia… które istotnie różni się szczegółami.
Litości…
Rozumiem, że gdybyś miał skorzystać z leżącej w domowej biblioteczce Ustawy – przykładowo – kodeks cywilny, to nie patrzyłbyś, że jest ona z roku 1987, tylko sam tytuł się liczy.
Mistrz
Co ma ustawa do filmu?
Logika “rozumowania” pana kierownika jest doprawdy przykra i smutna zarazem.
Bzdury, które wypisuje nie mają nic wspólnego z przepisami o ruchu drogowym, a świadczą jedynie o tym, że ma on poważne kompleksy, jest sfrustrowany i szuka sobie okazji do wyładowania się. Mam jedynie nadzieję, że nie posiada on prawa jazdy i nie porusza się po drogach żadnym pojazdem, gdyż z taką znajomością przepisów i z takimi problemami stwarzałby on jedynie zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu.
Gratuluję odwagi wypowiedzi, zwłaszcza przed klawiaturą, no ale skoro w drugim akapicie dokonałeś swojej autoprezentacji, to pozostaje to przemilczeć.
Niestety dla ciebie – posiadam prawo jazdy i o dziwo już długo, mało tego, regularnie poruszam się samochodem, zarówno jako kierowca, jak i pasażer.
Wszyscy cieszymy się za to, że ty – zbawca drogowej ludzkości – jesteś mistrzem znajomości wszelkich przepisów drogowych, skodyfikowanych pod nazwą:
“Prawo jeżdżenia po polskich drogach według Krzyśka “X” zbudowanych przeważnie:
– własne widzimisię
– wyrwane pojedyncze artykuły PoRD i zniekształcona ich interpretacja
– zasada: ja nie muszę uważać, inni tak
Nie pozdrawiam.
Widać, iż Twoja wyobraźnie jest jednak mocno ograniczona bo potrafisz zarzucać innym tyko to co sam robisz:
“Wszyscy cieszymy się za to, że ty – zbawca drogowej ludzkości – jesteś mistrzem znajomości wszelkich przepisów drogowych, skodyfikowanych pod nazwą:
“Prawo jeżdżenia po polskich drogach według Krzyśka “X” zbudowanych przeważnie:
– własne widzimisię
– wyrwane pojedyncze artykuły PoRD i zniekształcona ich interpretacja
– zasada: ja nie muszę uważać, inni tak”
Skąd sugestia, że wyprzedzanie rozpoczęło się na podwójnej ciągłej przed pasami? Na nagraniu tego nie widać. Jeśli nawet to kierowca Mercedesa dostał by za to mandat, ale sprawcą całej kolizji i tak jest autor nagrania. Przed skrzyżowaniem nie ma podwójnej ciągłej. Czyli możliwe jest wyprzedzanie i kierowca zobowiązany jest do ustąpienia samochodom go wyprzedzającym.
Zastanawia mnie tylko skąd autor nagrania wie, że Mercedes wyprzedzal na pasach? Widział to w lusterku? Jeśli tak to czemu skręcił?
w jakim celu montowane są lusterka w pojazdach ?
żeby się za mocno nie rozpędzać
Znów wrócił temat…
Czy ktoś może przytoczyć konkretne przepisy mówiące o zakazie wyprzedzania z lewej strony pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo strony tylko na skrzyżowaniu? A może przepis nakazujący zatrzymanie przy skręcie w lewo?
Art. 24 ust. 1 pkt 3 wyraźnie mówi, że nie wolno wyprzedzić pojazdu, który sygnalizuje zamiar zmiany kierunku jazdy.
Art. 24 ust. 5 dopuszcza wyprzedzenie z prawej – tu polecam zwolennikom zatrzymania się lekturę definicji “wyprzedzania”.
Ustawa nakłada obowiązek zachowania szczególnej ostrożności oraz wyraźnego i odpowiednio wczesnego sygnalizowania manewrów. Tu można stawiać pytanie, kiedy i czy kierowca z kamerką włączył kierunkowskaz. I tu można szukać jego winy.
Nie w tym, że skręcał na posesję czy nie zatrzymał się, bo o miejscu zmiany kierunku ustawa nic nie mówi, a o obowiązku zatrzymania tym bardziej.
I przestańcie w końcu mieszać zmianę kierunku ze zmianą pasa, bo to już przestaje być zabawne.
Pozostaje wykazać, czy nagrywający przyczynił się do kolizji, czy całość winy przypaść powinna wyprzedzającemu. W takich sytuacjach (podobnie jak we wjechaniu komuś w tył) pierwszym podejrzanym musi być ten, który uderza. Udowodnić trzeba wyjątek, a wy od razu winicie tego, u którego powinno być domniemanie zrobienia wszystkiego jak należy.
Tak temat wraca, bo niektórzy potrafią pytać o przepis który zabrania wjazdu samochodem do baru. Owszem jest przepis zabraniający wyprzedzania z lewej strony pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo, ale nie może on dotyczyć pojazdu, który już manewr wyprzedzania rozpoczął, próby takiej wykładni przepisu były by sprzeczne z zasadą domniemania racjonalnego myślenia ustawodawcy: dajmy na to mijasz już pojazd wyprzedzany i on w tym momencie włącza lewy kierunkowskaz, masz hamować? Co innego jeśli w momencie włączenia lewego kierunkowskazu jeszcze nie zjechałeś na lewy pas, bo wtedy po prostu wyprzedzasz z prawej. Zatem kluczowy jest moment włączenia migacza. Jak już pisałem – nie masz obowiązku się zatrzymać, ale nie zatrzymując się nie udowodnisz, iż wyprzedzający musiał wcześniej widzieć migacz.
kogo kurwa to interesuje tysiace takich kolizji jest
Nie kwestionuję winy nagrywającego, ale czy na prawdę ludzie muszą tak bezmyślnie wyprzedzać? Ktoś przede mną chce skręcić to zwalniam i umożliwiam mu wykonanie manewru. Zawsze mnie uczono żeby jeździć defensywnie, a nie ofensywnie. Gdybym nie patrzył w lusterka przed skrętem w lewo to już parę razy mogłem zginąć skręcając do własnego domu bo jakiś pacan wyprzedza mnie z dużą prędkością na terenie miasta i to w sytuacji gdy już od dobrych kilku sekund mam włączony kierunkowskaz. Przepisy przepisami ale jest coś takiego jak zdrowy rozsądek.
Dajecie minusy? To miejcie odwagę napisać za co.
Ponieważ wyprzedzanie Ciebie, kiedy ty sygnalizujesz kierunkowskazem zamiar zmiany kierunku ruchu w lewo jest nielegalne. Przepisy jasno mówią, że nie wolno wyprzedzać z lewej strony samochodów które sygnalizują zamiar manewru w lewo. Jakby ktoś się w Ciebie wrąbał, to jego wina, nie Twoja.
Czekanie aż ktoś nas wyprzedzi, kiedy my stoimy z lewym kierunkowskazem do skętu w lewo, porównałbym do zatrzymywania się na skrzyżowaniu na zielonym, bo trzeba zachować ostrożność. No kurde…
To też by Ci wmówili (stanie na zielonym).
Priorytet ma łamiący przepisy, a nie jadący zgodnie z nimi. Założę się, że gros z tutejszych ekspertów tak jeździ i teraz próbuje przeforsować owe mądrości.
Ale może być tak, że ktoś zaczął mnie wyprzedzać zanim włączyłem kierunkowskaz i wtedy on nie złamał przepisów.
Znowu wraca temat, który ćwiczyliśmy niedawno. Wina nagrywającego jest oczywista. Zjazd do posesji, nie jest skrzyżowaniem, zatem można tam wyprzedzać, zatem miał obowiązek w lusterko popatrzeć. Co innego, gdyby na nagraniu było widać, iż się zatrzymał, bo wtedy byłby pojazdem sygnalizującym zamiar skrętu w lewo i wówczas obowiązywał by zakaz wyprzedzania z lewej. Oczywiście mogło być tak, że ten z tyłu “zaczął wyprzedzać, gdy nagrywający już skręcał” tyle, że to mało prawdopodobne i nie do udowodnienia. Natomiast wszystkim głoszącym tu teorię o “staniu aż wszyscy mnie wyprzedzą” raz jeszcze tłumaczę, jak już staniesz z włączonym migaczem, to masz przepuścić tylko tego co cię akurat wyprzedza, każdy kolejny ma cię ominąć z prawej kropka
Wskaż mi proszę przepis, który mówi że przed skręceniem w lewo trzeba się obowiązkowo zatrzymać. Jeśli ktoś włączył kierunkowskaz to znaczy że sygnalizuje zamiar wykonania manewru i nie masz prawa go wyprzedzać z lewej strony. Jeśli Ty pierwszy rozpocząłeś manewr zanim tamten włączył kierunek wtedy jest inna sytuacja.
Nie masz obowiązku zatrzymania się, tylko tak jak pisałem (najpierw przeczytaj, potem komentuj) nie udowodnisz, że nie zajechałeś mu drogi gdy już Cię wyprzedzał, ale gdy masz na kamerze, że stanąłeś – to wtedy sprawa jest jasna musiał Cię widzieć i miał obowiązek wyprzedzać z prawej.
Mistrzu, a jeżeli ktoś zjeżdża z migaczem do lewej krawędzi jezdni i zmniejsza prędkość niemal do zera, to w jakim celu? Żeby sobie ugryźć kebaba, czy skręcić?
A jeżeli włącza ten kierunkowskaz i zmniejsza prędkość i zjeżdża do środka (a nie lewej krawędzi, jak jest przy lewej krawędzi to BUM! już dawno było) w momencie, gdy wyprzedzający już się z nim zrównał, to co ma hamować?
Po to zostały wprowadzone takie zachowania i ograniczenia, jak:
– limit prędkości
– bezpieczny odstęp
– wymogi ustawowe w zakresie wyprzedzania (w tym przede wszystkim ZACHOWANIE SZCZEGÓLNEJ OSTROŻNOŚCI!)
– wyłączenia dopuszczalności wyprzedzania
by do takich niebezpieczeństw nie dochodziło. Jak ktoś zap…ala jak głupi i nie patrzy, co się dzieje, to sorry, ale jego wina, oby tylko nie ciągnął za sobą innych.
I kolejny raz rzesz głupa, zadałem KONKRETNE pytanie, a w odpowiedzi rozpisujesz się o zasadach wyprzedzania, – jadąc zgodnie z nimi, możesz się znaleźć w opisanej prze zemnie sytuacji i co robisz?
W tej sytuacji pasuje: “Art. 26 ust. 3 pkt. prd (Kierującemu pojazdem zabrania się wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany)”
Kolejny mamami wzrokowymi – gdzie Ty tam przejście widzisz?
Żeby nie było, że winię tylko kierującego z kamerą.
Otóż za spowodowanie kolizji – jak najbardziej mandat słuszny.
Kierującemu z SUVa, również mandat – za przekroczenie linii P-6. 🙂
Obejrzyj jeszcze raz, podwójna ciągła kończy się, jest przerywana – wolno wyprzedzać.
A nie prawda … bezpośrednio przed przejściem dla pieszych niewolno.
co to znaczy bezpośrednio?
A gdzie tam widzisz przejście dla pieszych?
8m dalej, Panie Stevie Wonder.
Stary Szoferze – ja nie uczepiłem się linii ciągłej, czy podwójnej ciągłej, ani też pasów – bo chyba na nagraniu widać pasy (aktualnie) – na zdjęcia z gugla już nie ma pasów (chyba 2014r.).
Może się mylę – ale ja tam widzę linię P-6. Linia ostrzegawcza zabrania przejazdu przez nią. Ostrzega ona o zbliżaniu się do miejsca niebezpiecznego. W tym przypadku pewnie chodzi o pasy.
Nie na każdej linii przerywanej można wyprzedzać.
Ale dalej uważam – że winę za kolizję ponosi kierujący z kamerą.
Nawet jeśli to jest P-6 to cytując zał nr 2 do rozporządzenia o sygnałach i znakcha drogowych: Znak P-6 „linia ostrzegawcza” (rys. 2.2.1.12) stosuje
siê do ostrzegania kieruj¹cych pojazdami o zbli¿aniu
siê do niebezpiecznego miejsca, w szczególnoœci odcinka
drogi, na którym zastosowano linie: P-2a, P-3a,
P-4, przez które przeje¿d¿anie jest zabronione. Znak
P-6 umieszcza siê niezale¿nie od dopuszczalnej prêdkoœci
na drodze.
Znak P-6 stosuje siê na ³ukach oznaczonych znakiem
ostrzegawczym A-1, A-2, A-3 lub A-4, na których warunki
widocznoœci nie powoduj¹ koniecznoœci
stosowania linii P-3a lub P-4. Wówczas liniê ostrzegawcz¹
umieszcza siê na ca³ej d³ugoœci ³uku.
Znak ten mo¿e byæ poprzedzony znakami P-1a lub
P-1b, a nastêpowaæ po nim mog¹ znaki: P-2a, P-3a i P-4.
D³ugoœæ linii ostrzegawczej powinna wynosiæ co najmniej:
– 50 m na drogach o dopuszczalnej prêdkoœci do 70
km/h,
– 100 m na drogach o dopuszczalnej prêdkoœci powy-
¿ej 70 km/h.
W obszarze zabudowanym dopuszcza siê niestosowanie
linii P-6 i stosowanie linii P-2a, P-3a, P-4
bezpoœrednio po linii P-1b.
Szoferze – masz rację. Tak przeczytałem to co napisałem. Brak mojego doprecyzowania spowodował, że jest niezrozumiałe – może zbyt duży skrót myślowy.
Masz rację – linię tą można przekroczyć jeśli na niej zakończysz manewr.
Moje zdanie “Linia ostrzegawcza zabrania przejazdu przez nią”, powinno brzmieć tak: “Linia ostrzegawcza zabrania przejazdu przez nią, jeśli manewr rozpoczęty na linii P-6 bez wątpienia zakończy się albo na „podwójnej ciągłej”, albo na linii jednostronnie przekraczalnej lub jak w tym przypadku na pasach lub bezpośrednio przed pasami.”
Moje niedoprecyzowanie – mój błąd.
Miałeś mandatu nie przyjąć i udać się do prawnika, wygrał byś .
Jeżeli przyjął mandat, to o ile się orientuje, powinien wystąpić do Sądu o uchylenie mandatu. Jest taka możliwość i należy to zrobić bodaj w ciągu 7 dni od dnia przyjęcia mandatu.
W kontradyktoryjnym procesie zawsze jest szansa, że druga strona się pogubi i przegra, ale jeśli weźmie dobrego prawnika – bez szans uzasadnienie wyzej
Poczytaj kodeks postępowania w sprawach wykroczeń i orzecznictwo w takich sprawach a przekonasz się, że uchylenie graniczy z cudem. Sąd nie rozpatruje okoliczności tylko podstawę prawną nałożenia mandatu.
Banda tłuków nie rozumie i nigdy nie zrozumie, że nawet przerywana linia NIGDY nie oznacza bezwarunkowego prawa do wyprzedzania kogokolwiek.
Nie mówię o rozsądku nawet, bo tłukom pojęcie jest to obce, żeby na drodze, od której wychodzi sporo skrętów w obie strony, bardzo dokładnie przygotować się do wykonania tego manewru, bo może to się skończyć konsekwencjami i to przykrymi.
Pieprzenie o pierwszeństwie wyprzedzającego ma taką samą moc sprawczą, jak pierwszeństwo czerwonego światła nad zielonym, no ale “znawcy” zawsze będą wiedzieć lepiej.
Chciałbym zobaczyć sytuację: ktoś chce skręcić w posesję, wrzuca migacza i… stoi, bo kaskada wyprzedzających robi to jeden za drugim, szokując jadących z przeciwnego kierunku kierowców.
Szkoda, że Policja, sędziowie i egzaminatorzy WORD nie czytają tego forum, oj byłoby ciekawie…
Banda tłuków nie rozumie i nigdy nie zrozumie, że brama posesji NIGDY nie oznacza bezwarunkowego prawa do skrętu.
No oczywiście, włączyć kierunkowskaz, wysiąść z auta i poczekać na krzesełku, bo zapi…cze nadciągają, prawda? hehehe
Kierowniku – zielony kolor na sygnalizatorze nie oznacza, że masz pierwszeństwo, ba, nie oznacza nawet że możesz zawsze wjechać na skrzyżowanie.
Matko jedyna, zielone światło nie oznacza pierwszeństwa, nie wiem ile piwa wypiłeś, ale za dużo, czyli rozumiem, że mam profilaktycznie przepuścić kogoś na czerwonym.
Mózg zwęglony.
Z trudem doczytałem drugi człon zdania – na szczęście ten jest zgodny z przepisami, bo inaczej uwierzyłbym m.in. w uczciwość polityków
Kierowniku – p co Ty się ciskasz? Wrócę do zielonego światła… Zielone światło informuje Cię tylko o możliwości wjazdu na skrzyżowanie – nie nadaje Ci pierwszeństwa. W momencie kolizji nawet wjeżdżając na zielonym świetle możesz być sprawcą – np. jeśli pojazd z którym się zderzyłeś został na skrzyżowaniu, albo z niego zjeżdżał to nie masz prawa w niego wjechać – będziesz kolizji winnym Ty (nawet jak mu udowodnisz, że wjechał niezgodnie z przepisami na skrzyżowanie pomimo braku możliwości jego opuszczenia).
To tyle – bo odbiegamy od tematu.
Mogę Ci opisać przykład z autopsji, kiedy to ja miałem kolizję wjeżdżając na zielonym świetle. Gdzie policja uraczyła mnie propozycją mandatu za uniemożliwienie zjazdu ze skrzyżowania innemu pojazdowi. Sprawę wygrałem w sądzie.
Poczytaj PRD zamiast się ciskać: jak ktoś już wyprzedza, masz go puścić – stoisz sobie z migaczem i każdy kolejny ma obowiązek ominąć Cię z prawej – proste?
Czy w Waszych postach musi być tyle agresji? Nie da się bez tych “tłuków” “dupków” “idiotów”. Opamiętajcie się…
Nie trzeba było przyjmować mandatu.
Jesli nagrywajacy zamierzał zjechac ze swojego pasa to ma obowiazek popatrzec czynktos noe rozpoczął juz go wyprzedzac wiec wina nagrywajacego i on jest sprawcą
Helena, mam zawał…
A może to skręcający pierwszy rozpoczął ten manewr (tego się nie dowiemy) i w tedy to wyprzedzający jest zobligowany do niepodejmowania tej czynności!
Skręcający powinien zachować szczególną ostrożność – gdyby na chwilę stanął, nie było by wątpliwości, iż wyprzedzający rozpoczął manewr gdy nagrywający stał z migaczem
100% racji zmiana pasa a reszta co inaczej twierdzi to znalazła prawo jazdy w chipsach.
Jak już to nie zmiana pasa tylko kierunku jazdy.
Kierunkowskaz informuje iż mamy zamiar zmienić kierunek jazdy “skręci w lewo czy w prawo” nie daje pierwszeństwa.
Trochę dziwna sytuacja widać na filmie chwilę wcześniej linię podwójną ciągłą.
Więc ja bym do sądu kierował sprawę.
Pozdrawiam serdecznie.
To obejrzyj jeszcze raz: podwójna ciągła się kończy skręcający ma obowiązek liczyć się z wyprzedzaniem – w sądzie marne szanse
To skrzyżowanie, czy tylko wjazd na teren prywatny? Jeżeli wjazd na teren prywatny, to mandat jak najbardziej się należy. Natomiast zarządca drogi powinien wylecieć z naganą, przerywana linia tuż przed przejściem dla pieszych?
były już takie sprawy i sądy różnie orzekaly. jeśli jest skrzyżowanie niekiedy wina spada na skrecajacego, bo już był wyprzedzany. ale tez były wyroki, że wina wyprzedzacza,bo na skrzyżowaniu nie wolno wyprzedzać a wyprzedzany ma prawo sądzić ze inni nie zlamia tak karygodnie prawa, takie wyroki były.
Na skrzyżowaniu obowiązuje zakaz wyprzedzania, orzecznictwo faktycznie jest tu rozbieżne, ale tylko przy zjazdach które skrzyżowaniem nie są.
A nieprawda. Ludzie zanim coś napiszecie poczytajcie orzecznictwo sądów i rozstrzygnięcia policjantów w takich sprawach. Skrzyżowanie czy nie, chyba z 80% rozpraw kończy się uznaniem skręcającego jako sprawcy kolizji, wyprzedzający dostaje mandat za wyprzedzanie w miejscu niedozwolonym.
Wskaż proszę choć jeden wyrok, (wyrok który utrzymał się w apelacji) gdzie skręcający na skrzyżowaniu został uznany winnym spowodowania kolizji, z pojazdem wyprzedzającym go i oczywiście nie dotyczącym sytuacji, gdy skręt w lewo odbył się ze środkowego, lub prawego pasa.
ludzie czy tak trudno poczekać aż ktoś na skrzyżowaniu skręci i pojedzie dalej trzeba go wyprzedzać nie można zwolnić i kulturalnie poczekać ?
ja nie widzę tam żadnego skrzyżowania
dokładnie
https://www.google.pl/maps/@52.4452775,16.8882372,3a,75y,148.52h,79.58t/data=!3m6!1e1!3m4!1sYmLfbTWSarTNiIJZEOdZMw!2e0!7i13312!8i6656
w takim razie jeżeli będziecie skręcać w podobne wjazdy to czekajcie aż kordon aut za wami was wyprzedzi, nie ważne że z nad przeciwka będzie pusto czekajcie i nie ruszajcie aż wszystkie auta was wyprzedzą bo ja też od dzisiaj będę wyprzedzał skoro to legalne 😉 Boże nie wieżę że taki głupi przepis może być prawdziwy
Anonim – a co ma kultura do stosowania się do przepisów. Nie tłumacz drogowych wybryków i indolencji drogowych przepisów brakiem kultury u innych.
Po pierwsze wymagaj od siebie – ot choćby swoją znajomością przepisów (której masz braki).
Jasne – każdy może popełnić błąd – jesteśmy tylko ludźmi, tylko nie zarzucaj nikomu braku kultury. Od czegoś są pewne reguły na drodze – przypominam nazywa to się PORD.
kulturę mam wysoką oraz znam większość polskich przepisów drogowych co i tak już jest ewenementem w polskich realach w których ludzie nie rozumieją co to wyprzedanie na pasach czy to że nie zajeżdża się osobie która cię wyprzeda z tym bezsprzecznie się zgadzam jeżeli to jest na krajowych czy na miejskich arteriach ale zauważyłem że ten przepis jest niepraktyczny jeżeli chodzi o osiedlowe uliczki czy normalne miejskie ulice gdzie jest pełno zjazdów gdyż z tego wynika że jeśli chce gdzieś skręcić to trzeba poczekać aż wszyscy cię wyprzedzą zrozum że w tym przypadku tamuje ruch jak , ja osobiście uważam że powinien być zakaz wyprzedzania na takich uliczka gdzie są wjazdy do posesji czy jakiś firm.
Anonim masz przede wszystkim wysokie mniemanie o sobie ( “kulturę mam wysoką oraz znam większość polskich przepisów drogowych”). kultura – kwestia płynna, ale ze znajomością przepisów to u Ciebie kiepściutko: nie ma czegoś takiego jak “przepis niepraktyczny” – przepis obowiązuje kropka. “to trzeba poczekać aż wszyscy cię wyprzedzą ” – nieprawda, dojeżdżasz do miejsca skrętu, włączasz lewy migacz i przepuszczasz jedynie tych którzy już zjechali na lewy pas, pozostali mają obowiązek wyprzedzać Cię z prawej strony.
Nie ma przepisów nie praktycznych i głupich ? To chyba mało wiesz o świecie w takiej Arabii Saudyjskiej przez dziesięciolecia był przepis że Kobiety nie mogły prowadzić samochodu na szczęście już coś zaczęło tam się zmieniać. No i co pytam się był to przepis praktyczny ? a przepis taki był. A pro po nie będzie mnie obrażał ktoś kto niejednokrotnie na tym forum zasłużył sobie na ksywkę Stary Beton
Człowieku, co ma Arabia Saudyjska (kalifat) do Polski? Co ma Twoje zdanie na temat przepisu, do jego obowiązywania? A w braku umiejętności udzielenia merytorycznej odpowiedzi zostają Ci obelgi? Ja nie użyłem ani jednego wulgarnego słowa, więc obrażać się możesz co najwyżej na własne braki w wiedzy…
To że jest głupi i niepraktyczny bo jak chce sobie skręcić w wjazd to nie dość że muszę potrzeć co jedzie z nad przeciwka o jeszcze muszę w lusterka czy nikt mnie nie wyprzedza a skoro ludzie mają takie prawo to będą to prawo wykorzystywać nagminnie co tylko utrudnia płynność ruch. zasada powinna być prosta nic nie jedzie z nad przeciwka i cyk a tak to muszę jeszcze poczekać aż barany mnie wyprzedza a w ogóle to nie chce mi się już ci odpowiadać bo mam o wiele lepsze rzeczy do roboty prawda i tak jest po mojej stronie he he
Czyli jest tak jak pisałem – masz wielkie ERGO, ale wiedzę malutką “prawda jest po mojej stronie” – dlaczego? Bo jest! Gorzej jak przyjdzie skonfrontował tą prawdę z rzeczywistością: Policją, Sądem – widziałem już takich w sądzie, jak zaczynali pleść swoje mądrości, Sąd patrzył na nich z nieukrywanym zdziwieniem…
Jak nie widzisz skrzyżowania? A z ulicą Jasielską to nie skrzyżowanie? Skąd wiesz, że autor nie chciał zawrócić objeżdżając wyspę dookoła?
To obejrzyj film jeszcze raz (ja to właśnie zrobiłem) wyraźnie widać, iż nagrywający mija to co teoretycznie mogło by być drogą i kieruje się do wjazdu na posesję.
Nagrywający nie zatrzymał się przy znaku stop ( zwolnienie choćby do 1 km/h to nie zatrzymanie), prawdopodobnie przez ten “pośpiech” wymusił pierwszeństwo. Wyprzedzający jak najbardziej miał prawo wyprzedzić (linia przerywana).
Piotrek wyżej napisał: “Musisz przy każdym skręcaniu oczekiwać, że nagle jakiś baran może pojawić się znikąd, łamiąc przy tym kilka przepisów. A jak go nie zauważysz to masz problem :/ ” . “Baranem” w tym przypadku jest jeśli już nagrywający. To on wyjechał z drogi podporządkowanej, nie zatrzymał się, wymusił, nie spojrzał w lusterko przed manewrem. Nie wiem, o czym tu dyskutować, zasady są proste.
Czytając ten post, odnoszę wrażenie, że baranem i to konkretnym jest kto inny, autorze popatrz w lustro i będziesz wszystko wiedzieć.
Kolejny mistrz kierownicy i znawca przepisów, który wymaga patrzenia w lusterko wsteczne, podczas skrętu (zmiany kierunku) – BRAWO.
No sorki ale niestety masz taki obowiązek. Zanim wykonasz skręt w lewo masz obowiązek się upewnić czy nikt wcześniej nie zaczął wyprzedzania.
Tak i co jeszcze? Czy nie leci dron, albo UFO?
Ty masz prawko ? Bo z wypowiedzi wnioskuję, że chyba z czipsów wyjąłeś. Każda interpretacji policji jest taka, że wykonując manewr się nie upewnił, że ktoś wcześniej zaczął. To jest tak samo jak z wyprzedzaniem, ja zaczynam a ty głąbie mi się pakujesz pod maskę i to ty głąbie jesteś winien, a jak dalej tego nie rozumiesz to nie powinieneś posiadać prawa jazdy.
No to wyprzedzaj sobie, szerokiej drogi. Zrób to na ciągłej linii, na przejściu, albo ciśnij na ograniczeniu do 40, czy 50. Trafisz na kogoś, kto przemodeluje ci szczękę i nos, zobaczymy, jaki będziesz kozak.
Już widzę, jak będziesz tłumaczyć “pierwszeństwo wyprzedzania”
Nie Kierowniku – też bym z dużą dozą prawdopodobieństwa wysnuł teorię, że nagrywający wpakował się pod maskę tego SUVa.
Jak wjeżdżasz na drogę z pierwszeństwem przejazdu – to masz pewne obowiązki wynikające z ustawy.
Jeśli chcesz skręcić z drogi “głównej” – również masz pewne obowiązki.
Ale zdania, “jak wyprzedzasz, to też masz wiele obowiązków”, już jakoś koledze motocykliście nie przeszło przez gardło (dłonie…).
Ciekawe dlaczego!?
Kierowniku – przechodzi. Masz rację – ale jak chcesz udowodnić, iż kierujący Mercedesem nie zachował ostrożności? Udowodnij, że tamten włączył kierunkowskaz wcześniej – w sensie zanim Mercedes znalazł się na lewym pasie. Tak samo udowodnij, że Mercedes nie zdążyłby wyprzedzić przed pasami. Tak samo jak udowodnij, że Mercedes nie rozpoczął lub rozpoczął manewr wyprzedzania na linii ciągłej (podwójnej).
Przypomnę tylko też – że wg mnie kierujący Mercedesem naruszył linię P-6. Ale policjanci stwierdzili tylko i wyłącznie winnego kolizji. I tu się z nimi zgadzam.
Taki jest przepis KD, ucz sie
Nasz kierownik słabo zna przepisy, ale nadrabia animuszem. Z ogólnych zasad ruchu drogowego wynika, iż zmieniając tor jazdy masz obowiązek sprawdzić, czy nie zajedziesz komuś drogi, chyba że zgodnie z przepisami nikogo tam nie ma prawa być. Tak jest na skrzyżowaniu, gdzie obowiązuje zakaz wyprzedzania, więc nie muszę sprawdzać, czy ktoś mnie nie wyprzedza, bo mu nie wolno, tam gdzie wolno wyprzedzać i ktoś już rozpoczął manewr wyprzedzania , nie wolno Ci wyjechać mu pod maskę
No jest za to ekspert Stary Szofer, czyli jak ktoś zaczyna wyprzedzać w sposób kompletnie niedozwolony, to i tak potem winę zwalamy na pokrzywdzonego, który chciał PRAWIDŁOWO skręcić.
Królewska wykładnia, czyli w tej sytuacji strach w ogóle skręcić gdziekolwiek, bo ktoś nagle wciśnie gaz i zacznie mnie wyprzedzać, a potem będzie na mnie, “bo była przerywana”, albo “był w trakcie”.
Po tej lekturze nie dziwi mnie już, że tyle jest wypadków i tyle ofiar…
Naprawdę nie kumasz, czy “rżniesz głupa”? WYRAŹNIE napisałem, że tam gdzie obowiązuje zakaz wyprzedzania, (np. na skrzyżowaniu) nie muszę przed skrętem w lewo sprawdzać czy ktoś mnie nie wyprzedza! – WYRAŹNIE wpis wyżej jest to napisane każdy może poczytać. A Ty piszesz ” czyli jak ktoś zaczyna wyprzedzać w sposób kompletnie niedozwolony, to i tak potem winę zwalamy na pokrzywdzonego” –
Jak ktoś gada od rzeczy, to nigdy nie skumam…
W braku argumentów pozostaję “rżnąć głupa”…
Wyprzedzająca musiała rozpocząć wyprzedzanie na linii ciągłej więc pierwsza złamała przepisy…
Faktycznie trudna sytuacja do oceny.
Nieprawda, podwójna ciągła kończy się dużo wcześniej, wyżej jest link do googole maps – polecam
Dopóki nie zacząłem czytać komentarzy na PD, to nie wiedziałem, ilu idiotów jeździ po polskich drogach…
Jakbyś wyjechał na polskie drogi, to byś się o tym przekonał i bez internetu.
Ja też dlatego mam 2x kamerki w samochodzinie w razie czego
Zaś siebie uważasz za eksperta? Po tym co czytałem Twoich komentarzy sorry – wontpie…
i jeden i drugi powinien dostać mandat…ale kto by się spodziewał że jakiś baran zamierza nas wyprzedzać bezpośrednio przed przejściem dla pieszych…ludzie patrzcie w lusterka…
Przerywana linia jest? Jest.. wiec jest swiete…
Gdzie tam widzisz przejście dla pieszych?
No cholery bym nie przyjął mandatu tylko się sądził.
I nic bys nie ugrał przerabialem to na wlasej skórze po 3 latach z 500zl zrobilo sie 3500zł… ktore trzeba bylo zaplacic od tej pory łoje na przerywanej przed samym
przejsciem 😀
Od kiedy na skrzyżowaniu się wyprzedza?
Tam nie ma skrzyżowania, widzisz jakieś znaki pierwszeństwa?
przecież skrzyżowanie nie musi być oznaczone znakiem “ustąp pierwszeństwa”..
argument do bani…
https://www.google.pl/maps/@52.4452775,16.8882372,3a,75y,148.52h,79.58t/data=!3m6!1e1!3m4!1sYmLfbTWSarTNiIJZEOdZMw!2e0!7i13312!8i6656
widzisz tu jakieś skrzyżowanie?
Jeżeli byłaby linia ciągła, to wina Mercedesa. Tutaj niestety skręcający musi upewnić się, czy nie jest wyprzedzany i czy manewr może wykonać bezpiecznie. Dziwne, ale takie jest prawo. Włączenie kierunkowskazu, to nie wszystko….
Oddaj prawko i to jak najszybciej…
Aż głowa boli, jak się czyta coś takiego…
Ale gosc co napisał to na gorze ma racje.. przerabialem to na wlasnie skorze..
Prawko mam od 12 lat, robie w miesiacu 15- 20 km glównie po mieście i nigdy nie mialem żadnej kolizji, ani pkt. Malo tego wiele razy unikalem kolizji z takimi “znawcami” jak Ty.
w Przypadku tego filmiku ani znaki poziome ani pionowe nie infornuja o skrzyzowaniu.
To chyba zdawałeś na Ukrainie, albo egzaminator był wczorajszy tego dnia.
Przyznaj się kiedy ty zdawałeś, bo mnie się wydaje, że to było 100 lat temu i jeszcze furmanką jechałeś.
Zdawałem w Polsce i o dziwo zdałem za pierwszym razem, ale tak czy owak człowiek uczy się dopiero jeździć jak nie ma nikogo przy nim, sam jest skazany na siebie.
Ale reasumując, Kierowniku podaj podstawę RD na jakiej skręcający jest niewinny?
Rzut na drogę zaporzyczony z wcześniejszego komentarza:
https://www.google.pl/maps/@52.4452775,16.8882372,3a,75y,148.52h,79.58t/data=!3m6!1e1!3m4!1sYmLfbTWSarTNiIJZEOdZMw!2e0!7i13312!8i6656
Kiedy zdawałem egzamin, to Ty jeszcze na resoraka mówiłeś “brum brum”
A i teraz wszystko jasne – Kierownik, zdawał bardzo dawno temu, niewiele już pamięta (cóż w tym wieku demencja to rzecz normalna) i zapomniał, że to nie było prawko, tylko karta woźnicy…
Kierownik, jeśli ktoś powinien oddać prawko, to Ty – nie za złą ocenę tej sytuacji, bo jest często dyskusyjna, nawet w sądach, ale za pewność siebie i swoich racji, przy miernych umiejętnościach ich obrony
Winny kolizji nagrywający, ale kobieta powinna dostać mandat za nieprawidłowe wyprzedzanie. Też się nie zgadzam z interpretacją prawa w takich przypadkach. Musisz przy każdym skręcaniu oczekiwać, że nagle jakiś baran może pojawić się znikąd, łamiąc przy tym kilka przepisów. A jak go nie zauważysz to masz problem :/
Jeżeli nagrywająca pierwsza zaczęła manewr, czyli zbliżyła sie do osi jezdni, włączyła kierunkowskaz to jest wina wyprzedzającego. Był ju zten temat poruszany.
nie. pierwszeństwo należy ustąpić pojazdowi znajdującemu się na sąsiednim pasie, gdy chce się na niego wjechać. i lepiej się tego szybko nauczyć, bo prędzej czy później, na drodze szybszego ruchu, można mieć nieprzyjemną niespodziankę.
Czy Ty człowieku odróżniasz pojęcie zmiany KIERUNKU od zmiany PASA RUCHU?
Czy dla Ciebie to samo, jak puszczenie bąka i defekacja?
Strach jeździć…
Art. 24. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy:
1) ma odpowiednią widoczność i dostateczne miejsce do wyprzedzania bez utrudnienia komukolwiek ruchu;
2) kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;
3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu.
Patrz ptk 3
5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar
skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.
Ten sam art. Jeśli już coś komentujecie, to sprawdźcie jakie są przepisy, a nie bzdury piszecie. Takie definicje jak np. zmiana kierunku jazdy, zmiana pasa, skrzyżowanie, wypadało by znać, jeśli chce się “zabłysnąć” na forum.
faktycznie strach jeździć – czy jak wyprzedzam pojazd z lewej i jestem na wysokości jego maski, albo i kawałek dalej, a on w tym momencie włączy lewy kierunkowskaz to mam Twoim zdaniem hamować? A jeśli on włączy ten kierunkowskaz gdy jestem na wysokości jego kufra? Zrozum zakaz wyprzedzania z lewej pojazdu sygnalizacyjnego zamiar skrętu w lewo oznacza zakaz rozpoczynania takiego manewru, natomiast gdy jesteś już w trakcie masz prawo dokończyć manewr, właśnie dlatego to skręcający musi wykazać w praktyce, że od włączenia migacza, do rozpoczęcia manewru opłynęło wystarczająco dużo czasu
I tu się mylisz.
Zgadzam się (co też napisałem), że zamiar skrętu trzeba sygnalizować wyraźnie i odpowiednio wcześnie. Podobnie należy też zachować szczególną ostrożność.
Nie mniej przepisy zabraniają konkretnych zachowań, i to na wyprzedzającym ciąży obowiązek udowodnienia, że skręcający nie sygnalizował zamiaru skrętu odpowiednio. Nie odwrotnie.
Nie mówię, że sprawa musi być jasna – chodzi mi o niedopuszczanie w takich sytuacjach do prostego wskazania winy skręcającego przez policjanta. Z komentarzy też wynika, ze zdecydowana większość widzi od razu winnego, powołując się na jakieś absurdalne zasady. Tu sprawę powinien rozstrzygnąć sąd, po wnikliwej analizie nagrania.
Gdyby gość nie przyjął mandatu – sprawę badał by sąd, ale póki co badamy my. Na winę nagrywającego wskazuje wile okoliczności: wyjechał z podporządkowanej ignorując znak STOP, wiec na 90% zmusił wyprzedzającego do hamowania i sprowokował wyprzedzanie, na krótkim odcinku. pomiędzy wyjazdem, a skrętem brakuje miejsca na prawidłowe sygnalizowanie zamiaru skrętu – nie było na to czasu! najprawdopodobniej gościu wyjechał wyprzedzającemu z podporządkowanej, ten zaczął hamować, mógł mieć problem z wyhamowaniem, więc odbił w lewo i w tym momencie tamten mu zajechał. Nie słychać włączonego migacza. – wystarczy?
Skoro tak już analizujesz sytuację braku migacza w filmie, w którym w ogóle nie słychać dźwięku, analizujesz czas na wskazanie manewru (choć tu rzeczywiście nie było go wiele), to przeanalizuj układ linii na jezdni (gdzieś wyżej są nawet linki do google) – nie dał się inaczej, niż zacząć wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, która z reszta jest jeszcze w obszarze skrzyżowania, na które wjechał nagrwający. Pomijając przejście dla pieszych dalej, którego nie chyba Ty też nie widzisz na filmie (na marginesie: słyszysz dźwięk, nie widzisz pasów – oglądamy ten sam film?)
Je tez (jak paru wyżej) widzę tu zakompleksionego polaczka, który zamiast zaklnąć sobie pod nosem i przyhamować, docisnął gazu, by pokazać rajerowi, gdzie jego miejsce. Wyprzedzać zaczął zdecydowanie na podwójnej ciągłej i na skrzyżowaniu. On z kolei nie miał czasu na upewnienie się, czy może wyprzedzić, a efekt brawury w połączeniu z (być może) słabym sygnalizowaniem manewru przez skręcającego doprowadziła do kolizji.
Powtórz e zatem jeszcze raz – jeżeli nagrywający miał pewność, że zasygnalizował manewr, to powinien iść do sądu.
A dla tu piszących polecam refleksję nad kultura na drodze – nie okazuj niezadowolenia poprzez wyprzedzanie, zajeżdżanie czy podjeżdżanie, bo może to się, delikatnie mówiąc, nie opłacić.
Dźwięku nie ma, przyznaję zasugerowałem się innymi wpisami (mój błąd), natomiast obejrzałem sobie jeszcze raz w google maps miejsce – tam jest dobre 10m za podwójną ciągłą linii przerywanej, dość miejsca na zmianę pasa. Reszta to Twoje domysły, równie prawdopodobna jest inna wersja zdarzeń: Może gościu, który na stopie nie stanął wyjechał mu na tyle blisko, iż miał problem z wyhamowaniem i manewr na lewy pas, był próbą uniknięcia kolizji? Możemy sobie gdybać… ale nie mamy dowodów na jakiekolwiek naruszenie przepisów przez wyprzedzającego (nie ma winy jeśli nie było przekroczenia prawa). Natomiast mamy dowody na dwa wykroczenia nagrywającego: nie stanął na stopie (gdyby to zrobił, a po coś tam ten znak stoi, nie doszło by do kolizji) i nie zasygnalizował z wystarczającym wyprzedzeniem zamiaru skręcania. Zauważ, iż uderzył w bok wyprzedzającego, czyli tamten już od dłuższej chwili wykonywał manewr wyprzedzania, wiec nagrywający miał obowiązek go przepuścić. –