Rozpędzony ciągnik uderza w pojazd stojący na pasie awaryjnym
Kierowca ciągnika z nieznanych przyczyn zjeżdża na pas awaryjny i uderza w stojący tam pojazd dostawczy.
Na szczęście osoby, które znajdowały się przy busie zdążyły w ostatniej chwili odskoczyć.
Opis autora:
“Dziś jadąc do klienta na montaż urządzeń wykonanych przez naszą firmę byliśmy świadkami bardzo niebezpiecznego wypadku na trasie S8 w Markach w kierunku Białegostoku. Ciągnik siodłowy bez wiadomej przyczyny (może zasłabł) zjechał na pobocze na którym stał bus na którego pace trzy osoby poprawiały mocowanie poluzowanego ładunku. Rozpędzony ciągnik uderzył w tył dostawczaka i przepchnął go przez cała szerokość jezdni na pas zieleni. Na szczęście ludzie z dostawczaka w ostatniej chwili zeskoczyli z samochodu. Nic im się nie stało podobnie jak kierowcy ciągnika. Niestety, oprócz nas i kierowcy Passata nikt się nie zainteresował ludźmi z wypadku a kierowcy po prostu omijali rzeczy rozrzucone na asfalcie i lawirowali między sprzątającymi je ludźmi.”
32 komentarze do "Rozpędzony ciągnik uderza w pojazd stojący na pasie awaryjnym"
Kilku kierowców mija ten rozbity ciągnik jakby się nic nie stało. Brawo! Może kiedyś to oni będą po drugiej stronie.
Kierowca nie zasłabł, nie zasnął, nie dostał zawału ani nie odpadły mu jaja. Poprostu się zagapił. Tak wynika z jego zeznań na policji.
Ta, jasne. A Ty w to wierzysz?
Taką przyjął linię obrony.
Zagapił się i taki zagapiony jechał jeszcze 150 metrów (3 latarnie) po czym wciąż zagapiony przydzwonił w barierki,
dobre
Przyczyny prawdziwej nie znamy i nie poznamy.
Ale jakby przyznał się do zasłabnięcia – traci uprawienia (oczywiście zależy od opinii lekarskiej) na rok (nawet przy omdleniu w domu kiedy zostanie wezwany lekarz).
Jak jest korek to policja w Krakowie pozwala stać na pasie awaryjnym. Węzeł Zakopiański zjazd od strony Rzeszowa na Zakopane. Zawsze.
Od razu widać, że wszyscy byli szczepieni w młodości. To zawarte w szczepionkach metale ciężkie przyciągnęły ciągnik do ludzi na busie (albo bus kierowcę ciągnika).
A te pchełki jak szybko wyskoczyły 🙂
Szacun
Całe szczęście, że kierowca ciąnika nie ocknął się i nie odbił spowrotem na pas.
Wygląda na to że zasłabnięcia to przypadłość kierowców wszelkiej maści.
Przerażające nagranie :/
Hoho, gość oszukał przeznaczenie… A ten w ciągniku to chyba zasnął…
Nie wygląda to na zaśnięcie. Przy zaśnięciu człowiek w momencie uderzenia budzi się i hamuje lub skręca kierownicą. Tutaj po uderzeniu ciągnik toczy się bezwładnie jeszcze długi czas, co sugeruje utratę przytomności.
Zdajesz sobie sprawę, że przy takim uderzeniu wywala poduszki, a bliska odległość drążka kierowniczego od obrysu przedniego pojazdu sprawia, że pojazd mógł zwyczajnie być pozbawiony kontroli w skutek uszkodzeń, a kierowca oszołomiony wybuchem poduszki? Jeśli nie miał dodatkowo zapiętych pasów, co jest zjawiskiem dosyć częstym to on mógł się nawet nie znajdować na miejscu kierowcy po uderzeniu…
Pokaz mi cieżarówke która ma poduszkę powietrzną
Ok, mój błąd 😀
Przyznaję się do niego 😀
Nie oceniam co oni tam robili, ale generalnie jak komuś auto stanie na na takiej drodze to ubierasz się w odblaskową kamizelkę, dajesz trójkąt ostrzegawczy i zmykasz za barierki. Takie stanie i majstrowanie przy na autostradzie czy drodze ekspresowej aucie to bardzo duże ryzyko.
@krzysiok – w tym konkretnym przypadku na pewno kierujący ciągnikiem siodłowym by zauważył kamizelki, trójkąt ostrzegawczy.
On nie zauważył (nie mógł, nie chciał – nie wnikam) samochodu dostawczego i tego, że jego samochód zjeżdża na prawo.
Nie dywaguję, ale tam nawet po uderzeniu nie było żadnej reakcji, aż do samoczynnego wytracenia prędkości.
Nie wiem, nieuwaga, zaśnięcie, zasłabnięcie?
Ale fakt, faktem, że kilkadziesiąt metrów wcześniej było dużo bardziej bezpieczne miejsce do majstrowania przy zabezpieczaniu ładunku.
Piszę ogólnie co warto robić.
@krzysiok – wiem.
Nie w każdym moim poście przy…alam się do rozmówcy. Ja Tobie przyznaję rację i troszkę rozwinąłem swoją myśl.
Zobacz to:
“Ale fakt, faktem, że kilkadziesiąt metrów wcześniej było dużo bardziej bezpieczne miejsce do majstrowania przy zabezpieczaniu ładunku.”
To jest przyznanie Tobie racji i zgoda z Twoją wypowiedzią.
Tutaj akurat stojący na poboczu są najmniej winni, ale przy okazji warto nadmienić, że świadomość ludzi na temat zatrzymywania się na tego typu drogach jest żenująco niska.
@Nace – ja ich nie obwiniam. Ale czepiłem się tego, że nie była to nagła awaria – taki manewr można było przeprowadzić te kilka metrów wczesniej.
Dobra, jak zauważyli, że im ładunek lata po pace to można było wyhamować na tej zatoczce. Wiem, to są moje domysły. I tylko apropos tego konkretnego przypadku. Gdyby nie było tego szerszego pobocza wczesniej – nie czepiałbym się w ogóle.
Tam zasieki przeciwczołgowe i pole minowe by nie pomogły 😀
A masz pewność że to nie był wypadek? A jeśli jeden z gości złamał nogę odskakując (spadając z auta) to nie był wypadek? Sprawdź zanim będziesz udawać mądrego następnym razem 😉
ty nie bądź taki do przodu bo cię z tyłu braknie mądralo.
Z miejsca powinien stracić PJ… bez względu na przyczynę, jest zagrożeniem na drodze
Na prawdę? A wziąłeś pod uwagę, że może po prostu stracił przytomność?
a to luz, niech jezdzi i traci przytomnosc dalej 😀
Za czujność, refleks i gibkość na lawecie – wielki + i brawa!
Wszyscy mijali wypadek, bo nikt nie chciał kiblować w kilkugodzinnym korku.
I teraz quiz – w co gapił się kierowca zawodowy:
A. facebook
B. youtub
C. pornhub
@Nazhir
1. To nie był wypadek.
2. Alfabetu Ci nie starczy na dywagacje, więc po co?
Motopizdeczko, czemu sądzisz że to nie był wypadek?
@Antek – nie wiem, zgaduję? Może czytam ze zrozumieniem?
“Nic im się nie stało podobnie jak kierowcy ciągnika.”
Może też dlatego, że wiem i rozróżniam różne zdarzenia drogowe? Że wypadek to nie to samo co kolizja drogowa?
@Antek – ogarnij się a cip to poszukaj w rodzinie. 🙂
Final Destination PL