Skutki zignorowania sygnału o niebezpieczeństwie
Pod filmem na kanale możemy przeczytać bardzo ciekawą informację
“zgłosiliśmy straży pożarnej prośbę o ścięcie drzewa, które grozi zawaleniu, powiedziano nam, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa. To było w czwartek 13.11.2014. Po pięciu dniach drzewo runęło na dwa samochody naszych klientów“.
8 komentarzy do "Skutki zignorowania sygnału o niebezpieczeństwie"
Wszystko Dla Auta
To jest kara za to że kradli na te mercedesy
Może to uczciwi ludzie, np. związkowcy.
A od kiedy to straż jest od wycinania drzew. Owszem w czasie usuwania skutków kataklizmów tak, ale w takim przypadku? Skoro jest właściciel nieruchomości to chyba powinien się do urzędu zgłosić i zawnioskować o zgodę na wycinkę drzewa, i po otrzymaniu papierka zorganizować wycinkę. Straż Pożarna jest od niesienia pomocy a nie od załatwiania spraw prywatnej firmy, czy prywatnych osób. Całkowita wina po stronie zarządcy nieruchomości. Nawet jak widział zagrożenie to powinien odgrodzić parking i wywiesić jakąś tabliczkę. Zgodzę się z przedmówcą typowe dla naszego kraju, najlepiej załatwić wszystko na telefon i za darmo, przecież telefon na numer alarmowy nic nie kosztuje.
Straż pożarna wycina drzewa zagrażające zdrowiu/życiu ludzkiemu. W tym wypadku drzewo zagrażało zdrowiu/życiu, a straż powinna chociaż przyjechać i zobaczyć, bo z tego wynika że telefonicznie zostało to stwierdzone.
Jeśli dane drzewo nie zagraża – trzeba zdobyć papierek od odpowiedniej komórki Urzędu Miasta/Gminy, załatwić ekipę i zapłacić.
czymże jest to drzewo wobec wielkości wszechświata…
” Skoro jest właściciel nieruchomości to chyba powinien się do urzędu zgłosić i zawnioskować o zgodę na wycinkę drzewa, i po otrzymaniu papierka zorganizować wycinkę. ”
ale wymyśliłeś. W tym czasie uszkodzone drzewo mogłoby się przewrócić 20x. 🙂
typowe dla tego kraju, dobrze że akurat nikt tam nie przechodził..