Śmiercionośna pułapka drogowa
Widz PD podesłał film, na którym widać jak infrastruktura drogowa wpływa na bezpieczeństwo pieszych.
Takich śmiertelnie niebezpiecznych pułapek na polskich drogach jest znacznie więcej.
Już wkrótce piesi, którzy będą chcieli skorzystać z wyznaczonego przejścia, będą mieli pierwszeństwo przed pojazdami – niestety również w tak niebezpiecznych miejscach.
Część z nich ślepo zaufa, że kierowcy ich widzą.
Część z nich zapłaci za to najwyższą cenę.
67 komentarzy do "Śmiercionośna pułapka drogowa"
Aż się prosi o zainstalowanie tam na przejściem oświetlenia intensywnego LED.
Czyli najpierw znak ostrzegawczy a później informacyjny nie uświadomiły kierowcy że zbliżasię do przejścia dla pieszych???
Droga nieoświetlona. Pieszy ma mieć odblaski.
A piesza by jeszcze może bardziej zwolniła przed autem przechodząc , widząc że nadjeżdża to przyśpieszam kroku a nie jak żółw sie wloke !!!!!!!!!!!!!
Zamiast wywalać 2 000 000 000 zł (słownie: dwa MILIARDY) na TVP, zrobiliby światłą na WSZYSTKICH przejściach w PL i uratowali tym samym kilkaset ludzi rocznie przed śmiercią….
wiesz ile odblasków można by za tę kasę kopić? i pozdawać – jakieś ulubione przez dzieciaki wzory: chusty z kucykami ponny itp…
A wiesz ilu kierowców można by za tę kasę wysłać na kursy widzenia nocnego?
O, a są tu tacy, co na informację o treningu w nocnym widzeniu, pisali, że to brednie…. a co do cen to:jedne odblask max 5 zł jeden człowiek na kursie min 500zł….
Wziąłeś wypowiedź Noktowizora na serio? Już sama ksywa coś sugeruje…
Widać znak to jak nie widać co jest na przejściu to trzeba zwolnić i rozejrzeć się. Jak wymagacie od pieszych żeby patrzeć to sami też patrzcie.
Pieszy ma wielokrotnie więcej czasu na patrzenie. Już pisałem, na monitorze to wszystko widać, a w praktyce niekoniecznie
Znaki informujące o przejściu są, niemniej jak zwykle samo przejście jest zupełnie nieoświetlone, przez co dostrzeżenie kogokolwiek na nim, po zmierzchu, jest bardzo ciężkie. Pisząc wprost, nie ma obowiązku zatrzymywania się przed przejściem (obowiązkiem jest zwolnić przed nim), jeżeli nie ma na nim pieszego, kłopot pojawia się w sytuacji, w której tak jak na nagraniu powyżej, ciężko jest w ogóle dostrzec człowieka – tak a propos, ten pieszy powinien mieć źródło światła, bądź przynajmniej odblaski, poruszał się ewidentnie poza terenem zabudowanym.
Na nieoświetlonej drodze, nowe, silnie odblaskowe znaki pionowe sprawiają poważny kłopot, odbijają światło tak, że rozpraszają kierowcę, a nawet potrafią go oślepić (szczególnie, gdy użyje się długich świateł), co sprawia poważny kłopot z dostrzeżeniem nieoświetlonego obiektu na jezdni.
pieszy poruszał się po terenie zabudowanym
kierowca miał znaki informujące o przejściu
kierowca ma tak dostosować prędkość, żeby zauważyć każdego pieszego znajdującego się i wchodzącego na pasy wyłącznie poza przypadkiem ewidentnego wtargnięcia
ja wiem, że cmentarze są pełne tych, co mieli rację i pieszy mógłby zrobić parę rzeczy lepiej, ale nie możemy rozgrzeszać nagrywającego – nie dopełnił on ciążących na nim obowiązków
W 2 sekundzie widać znak ostrzegający o przejściu. Tyle w temacie. Niestety, podobnych “kierowców” jest sporo. Mam pod Poznaniem taki “fajny” fragment, gdzie co kilkadziesiąt metrów są przejścia, a ruch bardzo gęsty – wszędzie jest ostrzeżenie przed przejściami, chwilę przed jest ograniczenie prędkości. A i tak kilka razy dureń jeden z drugim władowałby mi się w bagażnik, bo zwolniłem – nie hamowałem, inny na mnie trąbił, a jeszcze inny zdecydował się wyprzedzać(droga po jednym pasie). O czym więc mówimy – pieszy ma być alfą i omegą? A Panowie Kierowcy to niby co? Święte krowy? Dajcie spokój.
dokladnie, tak jak piszesz – znaki byly dwa, swieca jak psu jajca w piekny sloneczny dzien… ale panuje jak widze obiegowa opinia ze mozna znakow nie zauwazac 😛
Kolejni, co “zawsze widzą wszystkie znaki” ….
No bo wystarczy, że jakiś bubek gdzieś w wydziale komunikacji zaprojektuje takie przejście, zgarnie za to nagrodę i wszyscy myślą, że jest ok. Bo jest przejście ale nikt nie pomyśli, żeby tam postawić jakieś oświetlenie.
A ja przewrotnie zapytam, co zrobił nagrywający, żeby zobaczyć czy przejście oznaczone WIDOCZNYM znakiem jest puste i można przez nie przejechać?
2 znaki, wczesniej byl jeszcze A-16, tez dosc dobrze widoczny…
Najprawdopodobniej, w ogóle nie widział tych znaków – dlaczego pisze wyżej
Gdyby oprócz czarnej kurtki, pieszy miał czarne spodnie, to najprawdopodobniej byłby kolejny wypadek. Owszem, kamerka ma trochę gorszą czułość, ale i tak było bardzo niebezpiecznie. Twierdzenie, iż “widać znaki” – tak owszem widać, jak się film w domu ogląda, a nie w realu gdy jedziesz i g…… widać, a ty za tą jazdę odpowiadasz! W takich warunkach kierowca skupia wzrok na jezdni usiłując wyprzeć ewentualne przeszkody i zwyczajnie może znak przegapić! W takich warunkach, skupienie wzroku na jezdni następuje automatycznie, trochę podobnie jak zawężanie pola widzenia wraz z wzrostem prędkości. Ale gdyby pieszy miał odblaski, świecił by z daleka! – obowiązkowe odblaski dla pieszych po zmroku! – to najtańsza metoda uratowania wielu pieszym życia.
Znaki byly az dwa. Jak ktos nie jest w stanie zauwazyc przejscia dla pieszych, to niech dla wlasnego bezpieczenstwa odpusci sobie jazde. Ja dostrzegam z daleka kazdy znak D-6, jak na niego patrze, to widze wiezienie, do ktorego nie chce nigdy trafic.
Klasyczny wpis młodego gniewnego: “jak nie widzi, to niech nie jedzie” “ja zawsze zauważam” – a skąd wiesz że zawsze? wiesz kiedy zauważysz, a kiedy nie zauważasz, to skąd wiesz? O tym czego nie zauważyłeś, to się dowiesz, jak będzie wypadek… Myślisz, że Ciebie nie dotyczą naturalne odruchy w patrzeniu? Naprawdę tak myślisz? – to właśnie Ty jesteś kandydatem na sprawcę wypadku, bo ci, którzy wiedzą, że mogą przeoczyć, nie zauważyć biorą to pod uwagę, widząc ciężkie warunki starają się pamiętać, by nie skupiać wzroku na środku drogi itd. A przekonani, o tym iż wszystko widzą – robią BUM! w to czego nie zobaczyli…
Bum robią najczęściej Ci, co twierdzą, że wiedzą lepiej niż zarządca drogi co w danym miejscu robić. Kilka lat temu też myślałem, że ograniczenie 70 km/h mnie nie dotyczy. Jak skasowałem auto uderzając w samochód, który skręcał i zatrzymał się na łuku by przepuścić pieszych od razu oprzytomniałem. Zatem bez filozofii. Problem polega na tym, że u nas przewaga “szybkich i bezpiecznych” jest przytłaczająca i wciąż powodują wypadki. Odwrotnie niż np. w Niemczech czy Holandii, gdzie taką patologię się tępi. Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie ubezpieczenie zostanie powiązane z stylem jazdy i mandatami. Jak ubezpieczyciele przywalą kilku tysiącom cwaniaków dwu albo trzykrotną podwyżkę ubezpieczenia, a policja będzie sumiennie sprawdzać posiadanie OC, to od razu się okaże, że wszystko na drodze widać i można jeździć tak jak nakazują znaki. I rozum rzecz jasna.
Typowe myślenie słabego kierowcy, jak nie umiesz jechać szybko, to oczywiście nie próbuj. Wypadki, to powodują ci, co im się wydaje że wszystko umieją, – ja mam 28 lat bezwypadkowej jazdy za sobą, wiec nie chrzań mi, że powoduję wypadki! Niestety większość ograniczeń prędkości jest w tym kraju od czapy (w Niemczech czy Holandii jest ich o 3/4 mniej) , co nie znaczy że można wszędzie wciskać pedał w podłogę – po prostu nie można liczyć na zarządcę drogi, tylko trzeba samemu umieć ocenić sytuację. Jak ograniczenia prędkosci zaczną mieć coś wspólnego z realiami, to większość zacznie je szanować. A na marginesie myślisz, że wolno = bezpiecznie? – to naiwny jesteś! Dajmy na to na drodze obowiązuje 90 km/h , wszyscy ciągną 110 -120, Ty trzymasz się przepisów i jedziesz 90 km/h – efekt? jesteś wciąż wyprzedzany, a ponieważ każdy z wyprzedzających może popełnić błąd prawdopodobieństwo, iż będziesz uczestniczył w wypadku nieuchronnie rośnie, co z tego ze nie z Twojej winy? – Tak samo boli! i tyle będziesz miał z przepisowej jazdy – sorry ale takie są realia.
dwa znaki swiecily z daleka !! nie masz prawa ich nie zauwazac – i nie tylko tych dotyczacych przejsc. MUSISZ widziec je wszystkie czy Ci sie to podoba czy nie
Ty zawsze widzisz wszystkie znaki? – naiwny
nie, jezdze po ludziach bo olewam znaki, mnie one nie dotycza, szczegolnie jak jezdze szybko i zaweza mi sie pole widzenia
Jak się zada trudne pytanie, na które taki jak Ty nie umie odpowiedzieć (bo obnaża błąd w jego wypowiedzi) to pozostaje mu, by się do błędu nie przyznać odpowiedzieć jak wyżej …..
nie, to byla Twoja odpowiedz z wczesniejszej wypowiedzi – za masz prawo nie widziec znakow, szczegolnie jak jedziesz szybko i skupiasz sie tylko na drodze…
Nie, to było Twoje (błędne) rozumienie mojej wypowiedzi (bo nie napisałem, że mam prawo nie widzieć, tylko podałem przyczyny dla których kierowcom zdarza się nie widzieć) , a Ty nadal unikasz odpowiedzi na niewygodne pytanie.
Ja odpowiem.
Tak, zawszę widzę wszystkie znaki, a jeżeli, odpukać, kiedykolwiek nie zobaczę i doprowadzę do wypadku, to będzie to moja wina, a nie pieszego, który nie miał wystarczająco jaskrawej kurtki i odblasków.
z tobą nie rozmawiam
@oburzony ma 100% racji, jeżeli przy określonych pogorszonych warunkach widoczności na drodze nie jesteś w stanie kontrolować tego, co się na niej dzieje, bo jak patrzysz na jezdnię, to nie widzisz znaków, to nie powinieneś przy takich warunkach w ogóle siadać za kierownicę.
Twoim zdaniem rozwiązaniem jest przyczepienie odblasków pieszemu? Jakiej wielkości ma mieć pieszy te odblaski, skoro kierujący nie jest w stanie zauważyć tablicy znaku o wielkości 60×60 cm?
Stanu rzeczywistego nie obrazuje marnej jakości kamerka, wnioskować na podstawie takiej kopij jest po prostu śmieszne.
Swoją drogą, przejścia są źle widoczne w dużej mierze w ogóle nie doświetlone, ale też kierujący nie są bez winy. Złe ustawienie świateł u ogromnej ilości kierowców to podstawa, również słabej mocy “żarówki”, powypalane reflektory, zły stan szyb, nie sprawne wycieraczki, etc. Wiem co mówię gdyż pracuje w serwisie samochodowym.
Przestańcie może pisać, że “już wkrótce piesi to i tamto”, skoro projekt wciąż tylko krąży po komisjach. Niczego jeszcze nie wiadomo.
Druga sprawa, czego w przypadku z filmu jest winna “infrastruktura”?
pieszy niestety tez bez wyobraźni idąc takim tempem przez przejscie w nocy w takich warunkach
A jaki ma iść, może najlepiej ma przeskoczyć to przejście bo wielmożny pan kierowca ma w du.pie przepisy???!!!
A mógłby poczekać i się upewnić, że napewno nic nie jedzie. Ja to robię w dzień i na oświetlonych przejściach. Nie pakuje się “pod zderzak” – “bo mam pierwszeństwo”. Nie prawda. Nie mam bezwzględnego pierwszeństwa. Jest drobna różnica między “mam” a “ustąpić” pierwszeństwa. Pieszy powinien zaczekać aż samochód się zatrzyma a potem iść. Takie są przepisy.
Krzysiu na tej drodze pieszy stałby do poznych godzin wieczornych aby przejść przez ulicę w miejscu jemu dozwolonym, czekając aż nic nie nadejdzie. Po to są do wuja przejścia aby pieszy bezpiecznie mógł przejść prze jezdnię nawet gdy ruch jest wzmożony, a zasranym obowiązkiem kierowcy jest udostępnienie takiej możliwości.
I chyba nie myślisz, że każdy pieszy to jest Usianem Boltem, są w tej grupie ludzie starsi, dużo młodsi, schorowani, niewidomi, etc. I gdy to zrozumiesz twoje spektrum się zmnieni, może w końcu dostrzeżesz że świat nie kręci się tylko w około zmotoryzowanych i twojego nosa, które jest oczywiście przejawem lenistwa!
Patrz glabie bo jak zabijesz to ty też będziesz miał przesrane!!!
A Ty może zrozum o czym Krzysztof pisze. Nie pisze, że kierowca ma jechać i na pieszych uwagi nie zwracać! Jesteś kolejnym na tym forum któremu się wydaje, ze jak piszemy o obowiązkach pieszych (są w PRD wyraźnie opisane) to znaczy, że nie widzimy obowiązków kierowców, a to bzdura! Obowiązki na pasach ma i kierowca i pieszy! Obie strony mają zachować szczególną ostrożność! I jeśli jedna z nich tego nie robi, to narusza PRD!
Teraz starsi, niepełnosprawni itp. pieszy który będzie czekał w nieskończoność – rozumiem problem, ale to nie upoważnia do wchodzenia “na pałę” pod maskę, bo taki pieszy prędzej czy później skończy na cmentarzu w alejce “dla tych co mieli pierwszeństwo”. Jak wiem, że mam do pokonania takie wadliwe, niedostosowane dla niepełnosprawnych, nieoświetlone, przejście, to minimum zakładam odblaski, żeby mnie kierowcy widzieli, już nie powiem że ja bym w takie miejsce zabierał latarkę, a nie “ja muszę przejść, a kierowca niech uważa”.
“Pieszy powinien zaczekać aż samochód się zatrzyma a potem iść. Takie są przepisy.”
Zawsze jestem chętny, by poszerzyć swoją wiedzę, chętnie zatem się dowiem, w jakim akcie prawnym te przepisy się znajdują.
Nie, to nie tempo jest problemem, bo oczywiste jest że pieszy będąc na przejściu ma pierwszeństwo. Problemem jest założenie przez pieszego, że skoro on widzi w nocy z daleka jadący samochód (który ma na przedzie dwie pokaźne lampy), to kierowca tego samochodu z daleka widzi też pieszego (który nie tylko nie świeci niczym, ale też kiepsko odbija światło i jest jeszcze na tle innych mocnych lamp).
Jak widać na filmie, założenie jest błędne.
100% racji, tylko na tym forum jest spora grupa ideologów, którzy kierowców mają za zło wcielone i całą odpowiedzialność chcieli by przerzucić na nich: jak kierowca nie widzi, to niech nie jedzie, a pieszy (święta krowa) przejść musi…
Odpowiedzialność kierowcy nie wynika z jego cech charakteru czy wątpliwej moralności, ale z ryzyka, które niesie 1,5 tony stali. Resztę dopowiadasz sobie sam.
Odpowiedzialność wynika z przepisów prawa (konkretnych) a nie z Twojej filozofii o 1,5 tony stali.
Dokładnie, i nie ma to nic wspólnego z twoimi urojeniami o źle wcielonym. Poczytaj sobie o odpowiedzialności na zasadzie ryzyka.
Czy to był teren zabudowany? Jeśli nie, to lanie dla pieszego za brak odblasków, bo to jego zakichany obowiązek. Ktoś mu kiedyś 4 litery rozjedzie i będzie wielki lament oraz “wina kierowcy”.
Jeśli jednak było już na obszarze terenu zabudowanego to nie ma obowiązku ale też nie ma wyobraźni.
Jakaś latarka czy chociaż telefon w pewnym stopniu zwiększyły by widoczność gościa.
To jeszcze tylko brakuje nam pierwszeństwa pieszych znajdujących się przed przejściem i będziemy mieć codziennie takie filmy 🙂 Przejście oczywiście odpowiednio oznaczone i oświetlone, przygotowane na takie zmiany prawne 😉
PS: Taki fragment mi się przypomniał z artykułu o tytule “Jak w jednym tekście 17 razy się pomylić, czyli Łukasz Warzecha o prawie i pieszych”, w którym “mądry” Pan redaktor z brd24.pl snuje swoje wywody na temat pierwszeństwa pieszych, pisząc:
“Infrastruktura ma rzeczywiście najistotniejsze znaczenie w poprawie bezpieczeństwa na drogach. Budowa lub przebudowa infrastruktury trwa jednak latami i pochłania wielkie koszty. Do tego czasu wiele celów BRD można osiągnąć też zmianą prawa, dobrym jego nadzorem i skuteczną egzekucją.”
Ludzki pan, mógł potrącić ale nie potrącił.
Znak informujący o przejściu dla pieszych widać bardzo wyraźnie. Kierowca zobowiązany jest zachować szczególną ostrożność i w razie potrzeby, zatrzymać się.
Po raz kolejny – dobre oznakowanie, dobre przepisy, tylko kierowca nie chce się do nich stosować.
Wszystko widać z daleko, w szczególności pieszego…
A o takiej pierdo le jak oświetlenia przejścia dla pieszych nie pomyślał?
Przecież tam jest ruch jak skurczysyn – zobacz ile aut jedzie z naprzeciwka.
Każdy, zawsze musi zachować szczególną ostrożność, ale czasem coś nie pyknie i mamy wypadek. A brak oświetlenia takiego przejścia??
Problemem nie zawsze są kierowcy, a często infrastruktura.
Wystarczyłoby, że kierowca z naprzeciwka by go oślepił, bo np. miał źle ustawione światła i nic Ci z zachowania szczególnej ostrożności, chyba, że zawsze jak Ci się tak zdarzy zatrzymujesz się z piskiem opon do zera.
Sam jesteś infrastruktura.
Jest wyraźny znak, jest przejście dla pieszych, więc kierowca musi się spodziewać, że może pojawić się pieszy.
Jak dojeżdżasz do drogi z pierwszeństwem przejazdy, mając znak ustąp pierwszeństwa, to kierowca przygotowuje się do zatrzymania pojazdu. Tak samo powinno się postępować przy dojeżdżaniu do przejść dla pieszych. ELEMENTARZ DROGOWY!
Poza tym teren zabudowany no i jeszcze wężyk przestankowy.
Nie rozumiem skąd minusy…
Widzisz znak informujący o przejściu, to rozglądasz się czy nie ma pieszego w okolicy i myśl z tyłu głowy, żeby uważać, szczególnie w takich warunkach.
Swoją drogą, poza obszarem zabudowanym (nie wiem czy tak było w tym przypadku) pieszy ma obowiązek nosić odblaski
100% racji. Znak, że jest przejście dla pieszych, potem przystanek autobusowy i trudno się było domyślić, że jednak jest przejście. Coraz bardziej przypominamy Amerykanów.
Poza tym prosta zasada. Nie widzę nie jadę. I to niezależnie od tego czy ograniczona widoczność wynika że stanu samochodu czy z warunków drogowych.
I kolejny przypadek gdzie przejście dla pieszych w ogóle nie jest oświetlone. Gdyby było oświetlone to nagrywający by go zauważył wcześniej. I tak szacunek że jechał wolno i miał czas na reakcję.
Może czas najwyższy by zainwestować w oświetlenia przy przejściach a nie na premie dla urzędników i polityków za nic.
Widać znak D-6 z daleka. Nawet w tej kiepskiej jakości kamerze (kamery nie są dobre w nagrywaniu obrazu po zmroku). W takich warunkach znak D-6 będzie prawie jak B-20 STOP. Stosując się do tej reguły pieszemu nie spadnie włos z głowy. Niestety zaraz podniesie się grono które powie “nikt tak nie będzie jeździł bo ja tak nie jeżdżę bo ja jestem piratem drogowym i napewno inni też łamią przepisy bo moi znajomi tak robią”. Na szczęście większośc kierowców uważa i mam nadzieje, że smusi to resztę do jakiegoś tam szacunku dla przepisów uPoRD i znaku D-6.
Po pierwsze – reflektory do wymiany. Po drugie – zwróćcie uwagę jakie mocne smugi na szybach – wycieraczki do wymiany. Oczywiście zgoda, że przejście niebezpieczne, ale gdyby też zadbać o stan techniczny pojazdu, to byłoby zawsze nieco bezpieczniej.
Nie oceniaj stanu technicznego auta po widoku z kamerki. To że na nagraniu widać że np. są słabe światła to nie znaczy że w rzeczywistości tak jest. Kamerka, kamerce nie równa: różne modele, różne obiektywy, różni producenci.
Nie oceniaj stanu technicznego auta po widoku z kamerki. To że na nagraniu widać że np. są słabe światła to nie znaczy że w rzeczywistości tak jest. Kamerka, kamerce nie równa: różne modele, różne obiektywy, różni producenci.
W końcu jakiś głos rozsądku w tym “ocenianiu” widoczności na podstawie tego co kamera wieczorem, czy w nocy nagra.
Pewnie z tego samego powodu to przejście może wydawać się tak słabo widoczne jak i światła nagrywającego nie spełniajani niby wymagań mnóstwa tu komentujących.
A cóż to za kaganki zamiast świateł?
Jak w maluchu mojego wujcia – światła tylko po to, żeby samochód było widać. A z tyłu tlą się nieco lepiej niż żar papierosa.
zauważenie to za dużo powiedziane – ale dostosowanie prędkości do warunków i był w stanie zareagować
Szacunek za zauważenie pieszego przy takim świetle