Śmiertelny skok
Niestety to jedna z tych rzeczy na drodze, których bardzo często nie jesteśmy w stanie przewidzieć, i którym często nie jesteśmy w stanie zapobiec.
Więcej informacji na temat tego wypadku możecie znaleźć tutaj
Niestety to jedna z tych rzeczy na drodze, których bardzo często nie jesteśmy w stanie przewidzieć, i którym często nie jesteśmy w stanie zapobiec.
Więcej informacji na temat tego wypadku możecie znaleźć tutaj
38 komentarzy do "Śmiertelny skok"
Bez szans. Mam nadzieję, że nikomu się nic nie stało.
no faktycznie malo czasu na reakcje, ale ja kiedys mialem podobna sytuacje ze sarna i od razu hamulec do dechy i jakos sie udalo uniknac zderzenia, autor moze teraz napisac ze bedzie mial steki z jelenia i gulasz
Autor nagrania ma złamany kręgosłup…
No te 200 kg jak na 12-staka jednostronnie koronnego to lekka przesada, max 140 kg….
Co to był za dzień? Jeżeli listopadowa sobota to wina myśliwych ktorzy robią nagonkę i zbiorowo polują i płoszą za dnia zwierzęta które ratują ucieczką życie..
Trzeba się dowiedzieć o polowaniach w tym terminie, na tym terenie. Jeśli się potwierdzi, sprawa wygrana.
W tej sytuacji kierujący mógł niewiele, ja mam na samochodzie gwizdki ultradźwiękowe, podobno odstraszają zwierzaki – nie mam jak sprawdzić, bo jak dotychczas żaden we mnie nie wpadł.
Jest to kolejny wypadek wskazujący, na konieczność zabezpieczenia dróg: po pierwsze płotki, po drugie wyciąć krzaki, drzewa itp. “obrońcy przyrody” niech zamkną gęby, bo życie ludzkie jest wartością naczelną, a tu nie da się jeździć 30km/h przez lasy (za dużo lasów!) – tam gdzie można trzeba pobocza wyczyść, tam gdzie droga przez las – stawiać płotki i budować kładki dla migracji zwierzyny.
te gwizdki to pic na wode. miałem 1,5roku na samochodzie służbowym, codziennie przejeżdżałem obok hodowli danieli, żaden nie oderwał się od skubania trawy, kilka razy mijałem dziką zwierzynę leśną przy drodze, zero reakcji.
poza tym gdyby nawet zwierze się spłoszyło na ten dźwięk to nie wiesz czy ucieknie do lasu po prawej czy po lewej stronie drogi…
jeden ma na masce znaczek MERCEDESA a on ma JELONKA 🙂
Ujmę sprawę tak, z perspektywy kierowcy faktycznie nie dało się nic zrobić, natomiast z perspektywy drogowców można było zrobić całkiem sporo, żeby zapobiec takiej sytuacji.
Generalnie gdy prowadzi się drogę obok miejsca w którym żyją dzikie zwierzęta, a ich obecność i aktywność maskuje otoczenie (np. bujna roślinność), należy na całej długości takiej drogi wstawić ekrany lub inne rozwiązania, które uniemożliwią dzikiemu zwierzęciu wtargnięcie bezpośrednio na jezdnię.
Co na to teoretycy wychodzenia z poślizgów. Dało sie przecież w ostatniej chwili zaciągnąć reczny i iść bokiem odbijając jelenia bokiem potem tylko lekki gaz bo FWD to sie gazem wyciaga i jazda dalej::)
ładne poroże , poszkodowany może je wziąć na pamiątkę ?
Jakby tam nie było drzew, tylko tak ze 20 metrów trawnika, to przynajmniej byłaby szansa na reakcję… a tak to ładnie, zielono, ekoludki się cieszą a te jelonki i kierowcy się zabijają. No ale, dopóki drzewa stoją, to wspaniale przecież.
Nigdy tego nie pojmę, gdy widzi się takie zwierzęta leśne, to wystarczy tupnąć i ucieka w nadprzestrzeń, ale gdy widzi metalowy obiekt to ładuje się prosto w niego.
Oglądając coraz więcej tego typu wypadków na PD i biorąc pod uwagę, że zwierząt leśnych jest coraz więcej, jeżdżę o wiele wolniej przez tereny leśne. Pomimo dopuszczalnych 90 km/h, ja jeżdżę 50-70 km/h. Myślałem, że to prędkość bezpieczna, ale okazuje się, że nie. Bezpieczna czyli jaka? 😮
W takich sytuacjach chyba tylko max 30 km/h jest w stanie zapobiec nieszczęściu 🙁
Mam wątpliwości czy 30/h by coś pomogło, bo autor jechał bardzo wolno i to prostą drogą w biały dzień 🙁
Jechanie poniżej limitu prędkości tylko pogorszy sprawę, bo ludzie będą chcieli Cię wyprzedzać. Wzrośnie poziom agresji na drodze i wkurzenie innych uczestników ruchu.
Po prostu… jak masz zginąć od jelenia to ten dopadnie Cię przy każdej prędkości
Tuż po otrzymania prawa jazdy jechałem z tatą do pracy. Ja potem zabierałem auto po coś. Drogo do pracy taty biegła przez las i kiedy się przesiadaliśmy powiedział mi żebym jechał wolno przez las bo lubią tam sarny przebiegać. Oczywiście jako 18latek nie posłuchałem ojca bo przecież jest 90-tka tam to mogę spokojnie te 90 jechać. Tak mi tam sarna wyleciała że teraz w takich miejscach gdzie nie mam widoczności jadę wolniej. Kilka razy mi już sarny przelatywały przed maską i zawsze udało mi się wyhamować. W przypadku mojego auta zderzenie przy 90km/h z jeleniem to pewna śmierć więc wybacz ale mam gdzieś że wzrośnie poziom agresji bo jadę 70
Max dopuszczalna prędkość nie oznacza obowiązku jazdy z taką prędkością. Jazda np. 60 km/h w terenie leśnym przy dopuszczalnych 90 km/h nie może zostać uznana za tamowanie ruchu. A jeśli ktoś chce jechać szybciej, to wyprzedzi, gdy nadarzy się okazja. Wyprzedzanie to jest normalny manewr w ruchu drogowym, a nie objaw agresji czy tego, że ktoś “zamula”.
Mnie – z powodu wykonywanej pracy – zdarzało się swego czasu często jeździć po powiatowych drogach późną nocą lub rankiem. Nigdy nie jeździłem szybciej niż 40-50 na godzinę. I zawsze mijałem co najmniej kilka saren, kun, lisów. Zwłaszcza w okresie jesiennym i wiosennym. Dopóki nie będzie barierek przy drogach – dopóty będzie ryzyko wskoczenia zwierzaka przed auto, niestety.
To chyba Honda CR-V, czyli całkiem duży wóz. Pod rozwagę wszystkich bezpiecznie czujących się w SUV-ach.
Współczuć i życzyć szybkiego powrotu do zdrowia.
Wiem jaka to trauma, też kiedyś trafiłem lochę z małymi. Szkoda kierowcy, szkoda auta i szkoda jelenia. Mnie tej loszki i małych szkoda do dziś.
Masakra. Życzę powrotu do zdrowia dla poszkodowanego, ale złamany kręgosłup to raczej wózek inwalidzki do końca życia.
Niekoniecznie.
Szczerze – osobiście wolałbym zginąć.
Rafal – Proza życia. Nie ważne jak Ty byś chciał, ja osobiście Cię popieram. Ale jak widzi Cię stwórca? Nie jednokrotnie to jest znak, do ostatecznej zmiany.
Złamany kręgosłup to nie zawsze przerwany rdzeń
Ewidentna wina kierującego
Średnia prowokacja, biorąc pod uwagę jak nagrywający na tym wyszedł, jechał powoli, biały dzień i całe życie ma przekreślone przez dzikie zwierzę w ułamku sekundy, obyś przez pisanie tych pierdół z nudów, też kiedyś nie znalazł się w takiej sytuacji.
@Robert
Tak tylko przypomnę propo twojego śmieszkowatego komentarza. Jest coś takiego jak karma, która prędzej czy później wraca
Prędkość niewielka, zapewne kierujący uważny, ale sprawa tak przykro się skończyła. Mam nadzieję, że kierujący odzyska zdrowie. Życzę powrotu do pełnej sprawności.
Kto mi teraz prezenty dowiezie? ?
Renifer, jak zwykle.
właśnie m.in. dlatego trzeba usunąć przydrożne drzewa
I co jeszcze?
Majty do zmiany. Ja bym sie obsral.
Ja się prawie obsrałem jak mi mała sarenka wyskoczyła i tylko zderzak się zarysował a zwierze uciekło