Śmiertelny wypadek motocyklisty w Tarnowie
Motocyklista zginął na miejscu.
To niestety nie pierwsza i nie ostatnia tragedia, której można było zapobiec.
Motocyklista zginął na miejscu.
To niestety nie pierwsza i nie ostatnia tragedia, której można było zapobiec.
94 komentarze do "Śmiertelny wypadek motocyklisty w Tarnowie"
okolo 2lat temu na trasie tarnow tuchow policja gonila debila na motocyklu ktory jechal momentami okolo150km/hkazdy kto mieszka w tych rejonach wie jaka to trasa z domami szkolami przejsciami zakrety.Moze to ten sam debil tylko szkoda ze przezyl bo bylby sam uczestnikiem a nie kierowca samochodu ktory w tarnowie jest bogu ducha winientrzeba zmienic haslo z;smierc narkomanom na smierc pedofilom i debilom na moto0rach{sory normalni motocyklisci]
Wina tego czy tamtego – wydarzyła się tragedia…
Prośba do wszystkich hejtujących motocyklistę – jak Wan zginie ktoś bliski, to dajcie link – chętnie poobrzucam błotem Waszą ukochaną Ś.P. osobę, powyzywam od debili, etc.. A jak organy Waszego brata czy syna nie będą się nadawały do przeszczepu, to może przekażcie je chociaż na paszę dla ryb ?
Dużo ludzi mówi że dobrze mu tak,ale żadne z tych osób nie pomyśli że to mógł być młody człowiek który ze swojego młodzieńczego wieku nie zdawał sobie z tego sprawy co może się stać. Albo ktoś kto był dorosły ale zbyt pochłoniety luksusem tego motoru. Szkoda że taki nierozsadny bo stracił życie. Bardzo mi przykro i jest mi go żal. Również współczuję jego rodzinie, która pewnie odchodzi od zmysłów właśnie. Jakie to musi być okropne usłyszeć taką wiadomość. Wczujmy się czasem w innych serca, a nie trzeba od razu osadzac. Kierowcy auta też współczuję bardzo bo napewno to bardzo przeżywa, zwłaszcza mając świadomość że ktoś zginął. Przykro mi i trzeba się modlić o spokój w sercu i siłę przejścia przez to dla tych wszystkich teraz co oplakuja i smuca się z powodu tego wypadku a zwłaszcza rodzin. Pozdrawiam Was wszystkich drodzy publikujący
jechałby zdecydowanie wolniej to pewnie by żył a może nawet i wyhamował albo auto zdążyłoby przejechać, a tak no to hmm no cóż…
Niestety motocyklista sam jest sobie winien – grzał z taką prędkością, w terenie zabudowanym, na dodatek w obrębie skrzyżowania, że kierowca osobówki nie miał najmniejszych szans go dostrzec.
Jestem coraz gorętszym zwolennikiem wprowadzenia przepisu, w którym sprawcą kolizji/wypadku, zostaje uznany ten, kto rażąco przekroczy dopuszczalną prędkość (dajmy na to np. o 50 km/h) lub rażąco złamie przepisy (np. wjazd na czerwonym świetle, wyprzedzanie w obrębie skrzyżowania, jazda z niewłaściwego pasa…) – patologia się pogarsza, trzeba z nią coraz skuteczniej walczyć.
Szkoda kierowcy osobówki bo samochód zniszczony a do tego jeszcze problemy prawne. Samego motocyklisty mi nie szkoda tylko jego rodziny 🙁
Mi tez szkoda twojej rodziny, ze taka szmate i debila ma w swoich szeregach.
prośba do motocyklistów. Rozwalajcie się tak żeby narządy potem można było wykorzystać. Mózg jest zbędny.
“Ktoś” dobrze napisał, również jeżdżę na motocyklu, ale ten motocyklista raczej nie miał prędkości obowiązującej w zabudowanym, wystarczyło zwolnić, a może skończyło by sie paroma złamaniami.
Ulice to nie tor wyścigowy. Młodość nie zwalnia od myślenia. Tyle w temacie.
Lubił zapi…..ać i w końcu zapi…olił.
Prędkość z jaką jechał nie daje szans na reakcję przeciętnemu kierowcy.
A z jaką prędkoscia jechal z czego wnioskujesz
Patrz post niżej.
Hmm, na pierwszy rzut oka widać jakby motocyklista jechał z prędkością światła i wbił się już w zjeżdżający ze skrzyżowania samochód. Jednak w zwolnionym tempie widać, ze auto wjeżdża na skrzyżowanie, gdy motocyklista jest na wysokości przystanku (czyli powiedziałabym ze bardzo blisko. Normalnie jadąca osobówka miałaby problem).
Kierowca może popatrzył raz z lewej i prawej, później ruszył. Gdyby w trakcie wjeżdżania jeszcze spojrzał, mysle ze by go dostrzegł. W ostatnim momencie nagle zaczął tak jakby przyspieszać zjazd ze skrzyżowania.
Motocyklista niestety przez prędkość jaka jechał, naraził siebie i innych na smierć, gdyby jechał wolniej to skutki mogłoby być inne. Ale w tej sytuacji nie wykluczałabym winy kierującego autem. Wszystko pewnie roztrzygnie sąd i biegli.
Nie z prędkością światła, ale dobrze powyżej setki. Długość zatoki przejechał w sekundę, to jest na mapie około 20-30m. Jechał Hondą hornet, czyli 600ccm przynajmniej. Tyle można odkręcić na drugim biegu.
W motorze hamulce trzeba mieć w głowie…
Wnioski godne bebila 1 klasy. Na oko to chlop w szpitalu umarl. Trudno odniescsie do takich bzdur…
Jak się nie umie liczyć, to w rzeczy samej może być trudno się odnieść.
Dobra rada do zarządców dróg; stawiacie progi zwalniające na drogach wewnętrznych, gdzie i tak wolno jechać 25/h, a w takich miejscach, generalnie przed wszystkimi przejściami dla pieszych, skrzyżowaniami, takich progów nie ma, a powinny być. Pomyślcie! Utrudnienie dla ruchu niewielkie, a ile by uratowało istnień ludzkich?
Chłopie pomyśl co ty mówisz, progi wpływają również na pogorszenie ruchu patrz autobusy, wyobrażasz sobie jak wyglądają ludzie w tym autobusie?? Jakby postawić progi z wycięciem dla szerokości autobusu to i tak taki pajac to ominie i jebnie! Sam się prosił na drugą stronę, świadomie łamał przepisy!
Arkadiusz – Nie znasz tematu. Chodzi o wzniesienia, niskie owalne progi, pasy powodujące drgania itp. na całej szerokości jezdni. Auta jadące 50/h spokojnie pokonują taką przeszkodę. Zwolnienie do 30/h (a o to chodzi przed pasami) jest wskazane. A zawieszenie autobusów nawet nie odczuje, że na coś najechało.
Załogi karetek już podskakują z radości.
Czy chociaż organy zostały pobrane? Za wyjątkiem mózgu oczywiście. Jeśli pobrane, to dobrze. Jednego idioty mniej, a kilkoro dobrych ludzi jeszcze pożyje.
Sam spedalaj bandyto
Muszę cię zmartwić. Wbrew obiegowej opinii motocykliści nie są najlepszymi dawcami.
Tak bobi, dla ciebie penis na czoło pójdzie
Ktos wie czy kierowca motocykla miał prawo jazdy i czy to była jego pierwsza wycieczka? Straszna smierc ale na własne życzenie.
Taka widocznosc mial wyjezdzajacy z Brodzinskiego w Tarnowie. Raczej gorsza, bo kamera Googla jest mocowana jest na maszczie na dachu auta.
Motocyklista jadący Mickiewicza nie dał wiele szans kierowcy wyjeżdżającemu z podporządkowanej.
https://www.google.com/maps/@50.01544,20.9887063,3a,75y,51.05h,71.45t/data=!3m6!1e1!3m4!1six3s_VnRF4-3W2G_kRrDkg!2e0!7i13312!8i6656
Link pokazuje widoczność już po ruszeniu. Cofając się zasłania nam zejście pieszych. W dodatku jak ktoś pisał wcześniej, google street view ma kamerkę zamocowaną na dachu samochodu (więc lepsza widoczność pomimo krzywizny terenu).
Motocyklista sam sobie winien. Nic nie można byłoby zrobić w tej sytuacji aby tego uniknąć.
Po coś jednak te ograniczenia prędkości są. Drogi są tak projektowane że jak ktoś jedzie z przepisową prędkością to ktoś jadący z drogi podporządkowanej powinien być go w stanie zawczasu zauważyć. Oczywiście bardzo często widoczność jest znacznie lepsza, ale w tym wypadku akurat widoczność nie była ograniczona i motocyklista na tyle szybko że nie dało się go zauważyć.
Też druga sprawa że uczestnicy ruchu mają jakieś oczekiwania wobec ruchu na drodze w zależności od rodzaju drogi. Ja jest teren zabudowany to raczej każdy wolno jedzie. A tutaj motocyklista jedzie z prędkościami na oko jak na drodze ekspresowej.
ma być: wypadku akurat widoczność ̶n̶i̶e̶ była ograniczona
Ale większość pi3rdoli jak potłuczona, gościu zapi3rdalał z 100 w miejscu gdzie była górka (sprawdźcie są linki map ggle z miejsca), w jednym momencie był za górką a w drugim po autem, kierowca nie miał żadnego prawa go widzieć, chyba żeby czekał z 10min na skrzyżowaniu wiedząc, że taki d33bil będzie chciał się zabić na jego aucie ale jasnowidzem widocznie nie jest.
Ciekaw jestem czy ktoś pamięta sytuacje z pod Częstochowy, gdy w Olsztynie na wysokości baru, wyjeżdżała skoda, która nomen omen trochę czekała przepuszczając auta, a gościu na motocyklu popierdzielał sporo ponad limit (jakieś 150 w terenie zabudowany) dosłownie wbił się w tył skody. Również znaleźli się obrońcy uciśnionych którzy bronili motocyklisty bo puszka wymusiła. Jeżeli jest się w mieście i najbliższe auto widzi się jakiś kilometr dalej to trudno przewidzieć z takiej odległości że ktoś właśnie próbuje popełnić samobójstwo.
Zacznijcie ludzie wreszcie myśleć, praw fizyki nie oszukacie, pomyślcie chociaż przez chwilę co by się mogło stać, gdyby stracił panowanie wcześniej i wleciał w przystanek czy gdyby przypadkiem chodnikiem szły przedszkolanki z dziećmi i w niech by wleciał.
Wszystko ok, tylko “nomen omen” znaczy coś innego, niż prawdopodobnie się Szanownemu Panu wydaje.
Faktycznie zapędziłem się, ale wiadomo o co chodzi 😛
Tarnów, kierowca samochodu wyjeżdżał z ulicy Brodzińskiego, motocyklista jechał ulicą Mickiewicza w dół.
Chciałem podrzucić filmik z wypadku, ale wszystkie linki, gdzie był film umieszczony zostały zdjęte, może ktoś ma na dysku lub ukrytym linku i podeśle 🙂
Hahahaha jednego mniej. Do końca sezonu jeszcze troch czasu więc mam nadzieję że regularnie regularnie będące się eliminować z dróg publicznych. Szkoda tylko kierowcy auta.
Ty fiucie
SELEKCJA NATURALNA
To nie wypadek , on popełnił samobójstwo.
Sam jesteś samobójca , zanim coś napiszesz dwa razy pomyśl
Kretynowi zabił się na własne życzenie.ulica to nie tor wyścigowy. Tu zawsze trzeba się spodziewać innego pojazdu..on potraktował ulice jak własny prywatny tor wyścigowy.pewnie myślał że to gra komputerowa i że ma jeszcze 3 zycia
To ja Ci napisze inaczej: zanim coś ZROBISZ dwa razy pomyśl. Mniejsze konsekwencje.
Skad takie przypuszczenia?
No za szybko, ale nie zmienia to faktu że doszło do wymuszenia, niestety ale przed takimi manewrami to kierowca ma się upewnić , nawet jakby tam bolid jechał to ma pierszenstwo, współczuję obu , kierowcy że musi żyć ze świadomością że kogoś zabił no i motocykliście że wacha kwiatki od spodu
ale jak ma się upewnić? Jasnowidza zatrudnić?
Spojrzec raz, zobaczyć światło, poczekać chwilę, zobaczyć gdzie jest teraz światło, i podjąć decyzję o wjechaniu bądź nie , w praktyce ludzie patrzą o swiatlo- daleko , to jadą, i chcąc nie chcąc zostają sprawcami
Tam jest górka. Nic nie widać. To znaczy widać jeśli ktoś jedzie normalnie, ale jak ktoś wypada zza górki jadąc 120, to sorry.
Zgadza się ale Art 22 KD jest bezwzględny
Nie nie jest. Slyszales o pijanym pieszym biegnącym na czerwonym świetle? Okazało się że winny był kierowca bo jechal szybciej o 5km a mial zielone więc wszystko zależy od sądu.
Właśnie przeczytałem, to akurat rodem z bareji przypadek i na sto procent druga instancja odrzuci winę kierowcy, tutaj mamy ewidentne wymuszenie , sam jestem ciekawy jak się skończy, ale już rzecznik policji powiedział że chcąc nie chcąc był na drodze z pierszenstwem, nie usprawiedliwiam jego predkosci, ale tak jak mówiłem kierowcy aut się troszeczkę rozleniwiają na siedzeniu i nie biorą na poważnie słow ,, szczegolna ostroznosc” widać to po unlikach , pod metoda patrzeninia na lusterka , drogę o której mowilem
https://www.google.com/maps/@50.01544,20.9887063,3a,75y,51.05h,71.45t/data=!3m6!1e1!3m4!1six3s_VnRF4-3W2G_kRrDkg!2e0!7i13312!8i6656
Nie, po prostu jak się wpieprza z podporządkowanej to patrzeć, a poza tym motocykl zawsze słychać. To się nazywa korzystanie z rozumu i zmysłu. Jak ktoś tego nie pojmuje, niech nie siada za fajerę.
Upewnił się i założył, że jak jest w terenie zabudowanym to inni poruszają się maks 50km/h. I zdąży przed pojazdem oddalonym o około 150-200 metrów. Tutaj wina jest motocyklisty, który pędził ok 150km/h.
Poul …. wydaje ci się że kierowca był w stanie stwierdzić że jakiś idiota nadjedzie nagle? Miał zapytać wróżki czarodziejki? Kierowca samochodu wjeżdżając na skrzyżowanie upewnił się, że nic nie nadjeżdża. Motocyklista walnął w momencie kiedy samochód już opuszczał skrzyżowanie.
Oczywiście, że wina motocyklisty. Ustąpienie pierwszeństwa ok, ale pod warunkiem, że ktoś jedzie zgodnie z przepisami. Sam jestem motocyklistą i wiem jak wyglądają takie sytuacje.
Nie do końca jest tak jak piszesz. Kiedyś uczestniczylem w badaniu wypadku w ktory osobówka wbiła się w skręcający w lewo autobus. Po dokładnym śledztwie ustalono, że osobówką poruszała się z prędkością niemal 190km/h. Kierowca cudem przeżył bo trafił w ta gumę w autobusie przegubowym. Winny mimo zielonego światła wg. Wyroku sądu był kierowcą osobówki. Sentencja wyroku była taka, że aby ustąpić pierwszeństwa to trzeba wiedzieć komu. Osobówką zbliżała się z taką prędkością ,że autobus nie miał szans jej ustąpić bo jej poprostu nie widział. To samo mamy tutaj.
Patrzył w lusterka bo motocykliści są wszędzie.
Sam jeżdżę na motocyklu i uważam ze w tym przypadku wina jest motocyklisty. Motocykl jest mniejszy i słabiej widoczny. Ide jak sie zapierdala to tak sie kończy jak na filmie.
Głos rozsądku. Dziękuję Ci za ten głos.
Jesli go nie widział to nie ma mowy o wymuszenie. Bądżmy poważni, nie można wymusić pierwszeństwa kiedy jest pusta droga. On pojawił się nagle.
Jakby jechał szybciej to by zdążył przed osobówką. Za wolno, za wolno…..
Dokładnie to samo sobie pomyślałem. Za wolno, za wolno
A tu kamerka 🙂
https://www.google.com/maps/@50.0154263,20.9895989,3a,45.8y,175.86h,92.76t/data=!3m6!1e1!3m4!1s1DDeLgcU1avj3XqfD0CR5Q!2e0!7i13312!8i6656
Gdzie on tak tam tak zapierd..al.?? Ulica waska, ludzi duzo, a ten cisnie.. Ehh..
Co to by było jakby trafił tego dziadka Co przechodzi przez ulicę ze starganem… Obróć obraz.
Biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu można podejrzewać, że kierowca samochodu osobowego nie mógł zobaczyć motocyklisty zanim wjechał na drogę z pierwszeństwem, gdyż przy tej prędkości motocyklista bym schowany za górką.
Motocyklista “wyskoczył” zza tej górki kiedy samochód osobowy był już na skrzyżowaniu. Skoro nie miał możliwości w takiej sytuacji wyhamować, to warto zauważyć, że analogicznie by się to skończyło, gdyby np. był korek i samochody by stały na głównej lub – jeszcze gorzej – gdyby piesi przechodzili przez pasy.
Moim zdaniem kierowca samochodu osobowego nie złamał żadnych przepisów, gdyż nie można od kogoś wymagać, aby widział, czy kogoś za górką nie ma. Zasada ograniczonego zaufania oznacza, że skoro nie widział, że ktoś tak drastycznie łamie przepisy (dot. prędkości), to mógł zakładać, że nikt tego nie robi = zdąży przejechać zanim nadjedzie ewentualny pojazd zza górki.
Zupełnie inną sprawą jest, że kierowca samochodu osobowego być może mógł zapobiec tragedii. Tak, on właśnie. Gdyż w momencie, w którym motocyklista już był na 100% dla niego widoczny (mniej więcej wtedy kiedy kamera pokazuje samochód osobowy) osobówką był jeszcze na pasie w przeciwnym kierunku. Mógł się tam zatrzymać, gdyż z tak małą prędkością zatrzymałby się niemalże w miejscu.
Co do ost watku twojego komentarza, to kierowca auta musialby jadac prosto rozgladac sie na boki. Nikt tak nie robi.
Nie doszukiwalbym sie winy kierowcy, bo zapewne, zanim wyjechal na skrzyzowanie to upewnil sie czy jest pusto i zaczal jechac prosto patrzac przed siebie, jak robi to 99% kierowcow. Nie musial spodziewac sie za zza gorki wyskoczy pedzacy motocyklista.
Ciekawe czy motocyklisci jezdzacy tak szybko w miastach jak ten gosc, biora w ogole pod uwage ze igraja ze smiercia, ze wystarczy jeden malutki blad, po ich stronie lub po stronie innego uczestnika ruchu, i skoncza w spitalu lub na cmentarzu.??
Niech mi to moze szybcy motocyklisci wyjasnia, czy w ogole zakladaja ze cos moze nie wyjsc tak jak sobie zaplanowali, ze ulica to nie tor wyscigowy z bezpiecznymi bandami itp. Zakladam ze mamy ich tu kilku na stronie PD.
Niby tak. Ale pewnie swoją uwagę skupił na aucie przed sobą
To był pewnie jeden z tych kierowców, którzy jeżdżą szybko, ale bezpiecznie.
Motocyklista sam sobie winny.. Lepiej on niż np. pieszy, dziecko..
Niestety albo stety-selekcja naturalna
Nie rozumiecie. Motocykl to pasja, to styl życia. Kto nie jeździ, ten nie rozumie.
Tu ewidentnie zaspał puszkarz i wymusił pierwszeństwo na prawidłowo jadącym motocykliście. Fenomenalne umiejętności tego ostatniego, pozwoliły na profesjonalne położenie motocykla. Do ostatniej chwili motocyklista próbował uniknąć wypadku, ale tym razem się nie udało.
Zachęcam do zrzutki na rodzinę, bo ten rozsądny motocyklista był jedynym żywicielem rodziny, a zostawił ciężarną żonę, ciężarną babkę, dziadka, teściową w ciąży, siedmioro własnych dzieci, szwagra, siostrę w ciąży i czwórką dzieci.
Gościu, ograniczenia prędkości nie są po to, żebyś zapierdalał jak samobójca. Nalej sobie trochę oleju do głowy, komentuj później.
Kolega chyba ironizował, ale nikt go nie zrozumiał 🙁
Kolega jest zawodowym trollem na PD.
Przeczytaj jeszcze raz to co napisał przedmówca lepiej. Tak zwana ironia 🙂
Przepisy wszystkich dotyczą to że motorem szybko jechał kierowcę auta nie zwalnia do łamania przepisów sam sobie oleju nalej
Pasja nie zwalnia nikogo z myślenia !!!
On nie położył maszyny tylko wcisnąć hamulec do końca i padł.
A jak Ty masz takie nastawienie jak tu piszesz idź do niego.
Chyba nie każdy zrozumiał ironię w Twojej wypowiedzi ?
Kolo@wp.pl
Kolego mów takich rzeczy. Wina była motocyklisty. Później przez takie komentarze ludzie właśnie tak jeżdżą.
Ciekawe jak sprawę co do winny oceni policja, lub sąd. Jakie zarzuty i komu postawi prokurator.
Bardzo dobrze że w tym miejscu znajdował się monitoring, inaczej kierowca osobówki miałby problem z udowodnieniem czegokolwiek.
Zaraz będzie że kierowca wymusił, ok wymusił lub nie, mało ważne. Jeśli motocyklista ciśnie przez miasto na łeb na szyję to musi się liczyć z tym że ktoś go w końcu nie zauważy.
W tym wypadku “na łeb na szyję” faktycznie miało miejsce.
Śmigam na moto wiele lat, dużo dłużej niż samochodami.
Niestety kierowca jednośladu nie dał nawet szans kierowcy auta…
Szkoda bo jest więcej miejsc by pocisnąć a miasto do tego nie służy…
Świeć Panie nad Jego duszą.
A my wszyscy szanujmy się na drodze.
Chyba miał jednak troszeczkę trzykrotnie za dużą prędkość.
szybciej!
Szybciej już nie dał rady. Teleport do piekła jest najszybszy
Jakim trzeba być zje*em, żeby tak szybko jechac w mieście. Także jeżdże na motocyklu, wstyd mi za tego idiote. W sumie może i dobrze, jednego debila mniej. Gdybym ja robił lewoskręt zamaist tego samochodu tez bym pewnie nie żył.
Niestety do takich wniosków dochodzi się z wiekiem i/lub z doświadczeniem tu ewidentnie poniosła fantazja i emocje. RIP
MIESZKAM W TARNOWIE. nIECH KTOŚ SOBIE ZOBACZY NA GOOGLE EARTH JAK WYGLĄDA SKRZYŻOWANIE GOLDHAMERA Z MICKIEWICZA. MOTOCYKLISTA ZŁAMAŁ OGRANICZENIA PRĘDKOŚCI I WYJECHAŁ ZZA GÓRKI . KIEROWCA AUTA NAWET ZACHOWUJĄC SZCZEGÓLNA OSTROŻNOŚĆ NIE ZDĄŻYŁ ZAREAGOWAĆ. MUSIAŁBY CHYBA GŁOWĄ KRĘCIĆ CAŁY CZAS LEWO PRAWO LEWO ABY SIĘ WŁĄCZYĆ DO RUCHU. NIE WIDZIAŁ GO BO NIE MÓGŁ. PRĘDKOŚĆ NIESTETY NADMIERNA
Caps Lock masz włączony.
fakt, ulica idzie mocno pod gore.:
https://www.google.com/maps/@50.015302,20.9910261,3a,61.5y,268.53h,87.63t/data=!3m6!1e1!3m4!1s-LkTgJh73fib6Ypnnwaw3g!2e0!7i13312!8i6656
Motocyklista tym bardziej powinien jechac WOLNIEJ..