“Tu nie ma ścieżki rowerowej” – spór pieszego z użytkownikiem hulajnogi elektrycznej
Autor napisał:
“Jechałem spokojnie hulajnogą, miałem może 20km/h. Zauważyłem pana chodzącego z telefonem od prawej strony do lewej strony chodnika, gdy wiedziałem już, że mnie widzi to przejechałem obok niego. Podczas gdy go mijałem krzyknął, że “tu nie ma ścieżki rowerowej”, na początku nie usłyszałem i się zatrzymałem. Kierowca Hondy ponownie powiedział, więc postanowiłem mu wytłumaczyć, że na chwilę obecną mogę dostać mandat jadąc po DDR. Ogólnie nic do niego nie docierało. Rozmowa trwała ponad 30 minut, zamieszczam najważniejsze fragmenty.”
25 komentarzy do "“Tu nie ma ścieżki rowerowej” – spór pieszego z użytkownikiem hulajnogi elektrycznej"
W łep takiemu i elo
Co to za zgred z wykrzywioną mordą. Czuję smród ale to nie gówno. To padlina.
Pomijając czy hulajnoga jechał dobrze czy źle. Zachowanie kierowcy pokazuje o co chodzi w BRD, o przypierd*lanie się do wszystkiego. Każdy do każdego. Szkoda że ten kierowca nie był taki bochaterski jak łepek na czerwonym wpadał na środek skrzyżowania pod koła Subaru. Że wtedy go nie zatrzymał. Ale tak właśnie robimy, widzimy że ktoś łamie prawo skręcając w lewo na zakazie skrętu i co robimy? Łamiemy inne prawo aby zajechać mu drogę i powiedzieć: ty debilu, dzwonię na policję a film wysyłam na YT. To jest dobra połowa filmów gdzie nagrywający zwyczajnie robią wszystko aby zabłysnąć, w tym przypadku błyszczy kierowca Honda. Nie będzie lepiej.
Dziwne że jeszcze Januszowi nikt do tej pory bomby nie sprzedał , nauczyłby się nie zaczepiać ludzi
Szkoda, że policja nie przyjechała. Byłby mandat za nieprawidłowe parkowanie dla hondziarza.
Teoretycznie miejscem dla hulajnogi jest chodnik, niestety tworząc te przepisy nikt nie miał na myśli hulajnóg z silnikiem.
W Krakowie, użytkownicy elektrycznych hulajnóg, faktycznie przysparzają coraz większych problemów, zachowując się momentami zupełnie bezmyślnie, robiąc slalom między pieszymi, wjeżdżając i jeżdżąc po drodze (nie wolno tym pojazdem poruszać się po jezdni!), przejeżdżając przez przejścia dla pieszych, oczywiście ignorując w ten sposób nie tyle przepisy co wręcz rozsądek, aż wreszcie kończąc na porzucaniu tego sprzętu nawet na poboczu drogi…Problem sprowadza się nie do urządzenia, a do głupoty jego użytkowników.
Kamera na hulajnodze ? Szukanie sensacji przez autora. Było jechać dalej i olać gościa.
Ludziom się nudzi. Niech się oboje zabijają, mam to gdzieś.
Krzysiu. Obaj.
XD
Po co w ogóle rozmawiać z gościem? W życiu bym się nie zatrzymał, a nawet gdyby, to kiedy facet zaczął coś bredzić “Zaraz będziesz pieszym” i odszedł w stronę auta, odjechałbym, bo szkoda byłoby mi czasu. A potem, kiedy próbował blokować, po prostu bym go wyminął i odjechał. Nie rozumiem zachowania nagrywającego.
nagrywający to miękka pipka tak maks 60 kg.
straciłeś 30 min życia na dyskusję z idiotą. Tylko po co? przez ten czas mogłeś kobietę poprzytulać chociażby…
ten z hondy to typowy wyborca PO-KO.
No właśnie nie!
To typowy PiSior, który na TVP1 w “wiadomościach” usłyszał coś o nowelizacji przepisów dotyczących hulajnóg i poszedł walczy w obronę Polski wstającej z kolan w imieniu Jarka Ludzkiego Pana!
Co za Janusz…
“Pracujący” elektorat partii rządzącej.
Szacunku trochę, bo gdyby nie PiS to nie miałbyś co dać jeść swoim dzieciom, a jeżeli nie Ty, to zapewne ktoś z twoich bliskich lub znajomych.
To idź do roboty nierobie.
od roboty to są Ukraińcy i inne nacje w Polsce. Polak to Pan od wieków i jest do czerpania korzyści a nie od pracy .
Chyba od zapomogi państwowej.
To, że przepisy jasno czegoś nie precyzują to jedno ale swój rozum trzeba mieć swój a nagrywający jeżdżący 20 km/h po chodniku tego rozumu nie ma. Równie dobrze mógłby jechać rowerem a konsekwencje zderzenia z pieszym będą bardzo podobne ale rowerem by jechał po DDR bo po chodniku mu nie wolno. Debile stwierdzili, że człowiek na elektrycznej hulajnodze jest jak pieszy więc inni debile to wykorzystują.
Mógł odjechać jak gość z Hondy wrócił do auta ale widocznie szuka sensacji to po co te żale?
Jechał przecież ostrożnie. Koleś z Hondy szukał guza.
Gość jedzie samochodem i został “prawie rozjechany” na chodniku. (?) Ale wcześniej musiał 5 razy zapytać czy to chodnik. Szkoda, że nie udało mu się wezwać tej policji bo może by sprawdzili czy on w ogóle jest trzeźwy.
służbista się znalazł od siedmiu boleści, pewnie mu baba w domu nie daje to się wyżywa na ludziach