“Uniknięcie potrącenia”
Autor zaznacza, że widział pieszego z daleka. Nie spodziewał się jednak, że pieszy będzie “aż taki głupi i nie spojrzy, jak będzie przechodził dalej.”
Autor zaznacza, że widział pieszego z daleka. Nie spodziewał się jednak, że pieszy będzie “aż taki głupi i nie spojrzy, jak będzie przechodził dalej.”
62 komentarze do "“Uniknięcie potrącenia”"
Witam. Według moich informacji pieszy który jest na przejściu dla pieszych lub przy nim ma pierwszeństwo przed samochodem a to w gestii prowadzącego jest umożliwienie mu bezpiecznego przejścia . Obserwując filmik od początku widać ze samochód porusza się z dość dużą prędkością i mimo ze zbliża się do terenu gęściej zabudowanego nie zwalnia . Kierowca zwyczajnie bez doświadczenia i zdecydowanie nie odpowiedzialny. Kierowca obarczany jest znacznie większą odpowiedzialnością z prostej przyczyny pieszy nie ma obowiązku znać zasad o ruchu drogowym a kierowca ma a nawet musi je znać
Pozdro
Pieszy jak dostanie strzała na przejściu to zmądrzeje.
no jeden drugiego warty i tyle…
Pieszy w ogóle nie popatrzył (czyli był pewny swojego albo po prostu głupi),
Kierowca “patrzył ale nie widział” albo widzieć nie chciał…
Ani jednemu ani drugiemu korona by z głowy nie spadła jak by przestrzegali przepisów.
Tak wiem, pieszy wtargnął na przejście – i to faktycznie prawidłowa interpretacja w tym konkretnym nagraniu ale nic nie tłumaczy zachowania kierowcy, który też powinien z KRD się zapoznać (przytoczona parokrotnie powyżej zasada ograniczonego zaufania) bo zasady kto ma pierwszeństwo to się zna ale innych to już niekoniecznie.
Tu jak zwykle… nie ma czarnego i białego… jest szare…
No tak… Kierującemu łatwiej jest stworzyć świadomie sytuację niebezpieczną i narazić innego uczestnika ruchu (pieszego) tylko po to aby “czegośtam” go nauczyć, zamiast bezpiecznie się zatrzymać i pieszemu zwrócić uwagę że ryzykuje swoje życie.
Poruszający się samochód to nabita broń. Strzelasz bez ostrzeżenia jeśli zachowujesz się jak ten kierowca. Oddaj prawo jazdy!
Miejmy nadzieję, że jak już się nacieszy kamerką to zmądrzeje.
Współczesne auta jeżdżą tak cicho i mają tak dobre silniki, że pieszy po prostu nie słyszy, gdy coś nadjeżdża 😉 🙂 A na poważnie: pieszy może być niepełnosprawny intelektualnie, niedowidzący, głuchy, chory psychicznie, zniedołężniały, zamyślony, roztargniony, mieć depresję… co nie upoważnia kierowców do robienia z nich mokrych plam w świetle przepisów.
Akurat autor i zarazem kierujący powinien uznać, że pieszy jednak będzie “aż taki głupi i nie spojrzy, jak będzie przechodził dalej”
w przypadku potrącenia filmik w żadnym wypadku nie ratuje autora, bo:
– nie zmniejszył prędkości przed przejściem dla pieszych
– nie zachował szczególnej ostrożności
– nie zachował zasady ograniczonego zaufania
Gwoli ścisłości:
Przechodząc przez taką wysepkę, pieszy musi się upewnić (za wysepką) czy nic nie jedzie, aby nie wtargnął na przejście dla pieszych:
http://wychowaniekomunikacyjne.org/uploads/images/wyklady/foty_2010/grudzien/poradnik/DSCN3798.jpg
Przechodząc przez taką wysepkę, pieszy nie musi się niczego upewniać, gdyż zgodnie z prawem jest to jedno długie przejście dla pieszych:
http://konecki24.pl/wp-content/uploads/sites/15/2016/05/ps-12156-1.jpg
Szkoda, że zostawili ten pasek w środku niepomalowany.
Możesz zapodać do tego jakiś przepis?
Do Tom, proszę bardzo, znalazłem za Ciebie, lecz to podważa Twoją teorię.
“Art. 13 ustawy prawo o ruchu drogowym stanowi:
8. Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni. ”
Zwróć uwagę na zwrot: “lub za pomocą innych urządzeń na jezdni” – czyli każde tego typu przejście, czy to z pasami na środku, czy nie, spełnia ten ustęp.
Ciekawe że policja może albo ukarać pieszego albo kierowcę.
aaaaaaaaaaaaaaa
Typowa ameba, łęb w ziemię wpatrzony i idzie. Przejście rozdzielone wysepką to dwa przejścia i ma zasrany obowiązek rozejrzeć się przed wejściem na kolejną część drogi.
To pokazuje kierowcom jak trzeba uważać. Lezie taki zamiast się się zatrzymać. Jak jak widzę takie pasy to patrzę czy ktoś stoi czy idzie. Jeżeli ktoś stoi po drugiej stronie to jadę bo bez sensu żebym się zatrzymywał. Jak ktoś już idzie i jest na tej wysepce to się zatrzymuję. Z perspektywy tego kierowcy to bym pewnie się już zatrzymał ale po to jest ta wysepka żeby na niej stanąć a nie gapić się w ulicę i iść
Patrzy się w ziemię i idzie. A to jest przejście z wysepką gdzie właśnie jest szansa dla pieszego że może tam stanąć i zobaczyć czy nic nie jedzie. A raczej powinien tak zrobić. Idę patrzę w lewo czy nic nie jedzie jestem na tej wysepce i patrzę w prawo czy nic nie jedzie
Niestety nie jest to odosobniony przypadek. Coraz więcej osób tak wchodzi na przejścia nie rozglądając się. Nie wiedząc nawet jak daleko znajduje się najbliższy pojazd i czy kierowca zdąży zauważyć i zahamować.
A mnie bardziej zastanawia, dlaczego ten człowiek wszedł pod samochód. Co sprawiło, że poczuł się nieśmiertelny? Jeśli przejście dla pieszych daje takie złudne poczucie bezpieczeństwa, to może lepiej żeby ich nie było?
może to że samochód z przeciwnego pasa ruchu go puścił, był doskonale widoczny, szedł powoli, kierowca z nagrania go widział i ewidentnie chciał przejechać, tylko go sumienie zatrzymało w ostatniej chwili.
Pewnie żona mu rodziła na tylnej kanapie…
Ostatniego dnia rządów PO była głosowana ustawa w której był zapis o obowiązku zatrzymania się i upewnienia się że mozna przejsc. Głosami PiS została odrzucona, no bo to był PO- wski projekt. W zasadzie wedle obowiązujących przepisów powinie się zatrzymać, ale nadzwyczajna kasta ludzi często próbę samobójcą kwalifikuje jako próbę morderstwa, no i tyle w temacie. Pozdrawiam – wasz troll.
Stoi pieszy przy przejsciu to sie zatrzymujesz proste!
Pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdem tylko w sytuacji, gdy znajduje się na przejściu dla pieszych, czyli w momencie kiedy wejdzie na jezdnię. Niezmiernie istotny jest więc zdrowy rozsądek i rozwaga oraz zasada ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego.
Wysepka jest dla bezpieczeństwa. Pieszy od momentu wejścia na przejście dla pieszych jest na nim do momentu zejścia z jezdni.
A te żółte pasy to dla świadomości kierowców – zebra.
Przejście dla pieszych rozdzielone wysepką należy traktować jako osobne przejścia. W związku z tym, jeśli pieszy jest na “zebrze” po przeciwnej stronie, kierowca nie ma obowiązku go przepuszczać.
Pieszy stojący w obrębie wysepki znajduje się w strefie azylu, a nie na przejściu. Zejście na drugą część przejścia wymaga respektowania zakazu wchodzenia bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd. Niektórzy piesi uważają, że cały czas są na przejściu i egzekwują na siłę swoje pierwszeństwo. Z kolei niektórzy kierowcy, widząc pieszego jeszcze przed wysepką, gwałtownie hamują, aby udzielić mu pierwszeństwa. Każdy kierowca powinien zwracać szczególną uwagę na zachowania pieszych w ruchu drogowym. Nie ulega wątpliwości, że przy zderzeniu z samochodem pieszy zawsze przegra, nawet gdy przysługiwało mu pierwszeństwo.
Pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdem tylko w sytuacji, gdy znajduje się na przejściu dla pieszych, czyli w momencie kiedy wejdzie na jezdnię. Niezmiernie istotny jest więc zdrowy rozsądek i rozwaga oraz zasada ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu drogowego.
Art. 13. pkt. 8 PRD: Jeżeli przejście dla pieszych wyznaczone jest na drodze dwujezdniowej, przejście na każdej jezdni uważa się za przejście odrębne. Przepis ten stosuje się odpowiednio do przejścia dla pieszych w miejscu, w którym ruch pojazdów jest rozdzielony wysepką lub za pomocą innych urządzeń na jezdni.
Dlatego uważam, że w szkołach powinny być lekcje z ruchu drogowego. żeby każdy znał przepisy i wiedział jak się poruszać.
Masz rację, ale jeśli pieszy jest na “zebrze”, to jest na przejściu dla pieszych. Zwróćcie uwagę jakie wysepki są na drogach. Niektóre konkretne inne tylko z nazwy.
Wysepka, to wysepka i nie ma co dywagować, czy nią jest, czy nie.
Wyspa nie wyspa ale wystarczyła trochę zwolnić, nawet do 20 km/h a wszyscy byli by zadowoleni. Współpraca w ruchu drogowym się kłania.
po jego ruchach było już widać że wejdzie, trochę więcej zasady ograniczonego zaufania, chociaż i tak każdy wie że wina pieszego ale czy w sądzie by to udowodnił jakby coś się stało ?
Można by to było podpiąć pod wtargniecie ale raczej kierowca byłby winien.
A gdyby się kierować zasadą prawej ręki również przy przejściach dla pieszych, nie ułatwiło by to sprawy, kto kiedy ma pierwszeństwo?
…czyli gdyby pieszy nadchodził z prawej strony na tym przejściu to może wejść a ten z filmu nie, bo z lewej? 😀
To jest… wyż˙szy poziom głupoty.
Tak, to jest wysepka. Ale jeden i drugi baran. Jeden lezie bo ma pasy, drugi jedzie, bo przecież tamten ma się na wysepce zatrzymać. Jeden drugiemu udowadnia kto ma większe jaja i kto “ma prawo” być pierwszy. Obaj na badania…
i skąd te teorie? auto ma pierwszeństwo a pieszy ma czekać aż ktoś mu go ustąpi i gdzie tu pokaz wielkości jaj kierującego? w tej sytuacji potrącenia byłby winny pieszy. Według twojego myślenia to tak samo jak masz zielone światło i na przejściu dla pieszych na czerwonym stoją ludzie to się zatrzymasz bo nie jesteś cwaniak i przepuścisz ludzi żeby sobie poszli zamiast czekać?
Januszku, tu nie ma świateł i porównanie z d..y. Kierowca zbliżając się do przejścia ma zmniejszyć prędkość i zachować szczególną ostrożność. Nie zauważyłem tego u nagrywającego.
A gdzie w kodeksie jest napisane, że kierujący ma zwolnić?
Rozp. w sprawie znaków i sygnałów drogowych:
§ 47 “Przejście dla pieszych”,
ust. 4: Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.
Jasne wszystko Januszu?
Wszystko pięknie, zacytowałeś rozporządzenie, ale kierowca nie naraził tutaj na utratę zdrowia lub życia pieszego.
To pieszy się naraził prawidłowo jadącemu kierowcy poprzez wtargnięcie, ale gratuluję interpretacji.
Super, że kierowca mając świadomość posiadania pierwszeństwa przejeżdża pieszego – no bezcenne. A gdzie zasada ograniczonego zaufania? Jeśli widzisz tak poruszającego się pieszego należy zawsze uznać, że wtargnie on na jezdnie. Pełno jest cmentarzy tych co mieli pierwszeństwo, równie dużo jest kierowców którzy także mieli pierwszeństwo ale zabili człowieka bo zapomnieli o zasadzie ograniczonego zaufania. Dobrze Karmazynowy napisał – jeden baran i drugi baran.
“… auto ma pierwszeństwo…”
No i właśnie przez takich idiotów jak ty i “kierowca”, który to nagrywał już niedługo to się skończy. Sejm już się za to bierze…
Kwestia sporna czy to jest wysepka? te 2 pasy żółte w środku?
Te dwa żółte pasy w środku, to są takie kółka, wybrzuszenia. Osoba niewidoma/niedowidząca jak na to nadepnie, to wie, że zaraz wejdzie na drogę.
Pieszy przypadkiem nie ma obowiązku zatrzymać się na tej wysepce?
ma ogromny obowiązek bo ta “wysepka” oddziela przejście i przechodząc tędy musi dwukrotnie poczekać na ustąpienie pierwszeństwa przez jadące pojazdy.
Już widzę jak egzekwujesz ten “obowiązek” pieszego za jakąkolwiek granicą Polski.
Masz na myśli wschodnią granicę?
Czy “jakakolwiek” wyklucza wschodnią?
Ma ale wcale bym się nie zdziwił gdyby w przypadku takiego potrącenia wina poszła jednak na konto kierowcy. Zbliżając się do przejścia trzeba zachować szczególną ostrożność. To że się ma pierwszeństwo nie jest równoznaczne z tym że można sobie rozjeżdżać ludzi w takich sytuacjach. A wystarczy myśleć (to się odnosi i do pieszego i do kierowcy).
kierujący widział co się dzieje, spóźniona reakcja z jego strony jest bardzo niedobrą rzeczą
Spóźniona reakcja to by była gdyby jednak pieszego stuknął. Zareagował odpowiedni odo sytuacji, mógł sobie zostawić większy margines ale też nie musiał – miał prawo zgodnie z art. 4 założyć, że inni użytkownicy drogi przestrzegają przepisów.
Miał prawo zgodnie z prawem rozsądku zachować ostrożność i przynajmniej zdjąć nogę z gazu, a nie zapieprzać jak kombajnem po kukurydzy
Pieszy znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem, a kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu. Polecam ustawę o ruchu drogowym.
Domel – w tym przypadku kiedy pojazd dojeżdżał do przejścia pieszy się na nim nie znajdował, polecam ustawę o ruchu drogowym i doczytać o tym, że pieszy nie ma prawa wchodzić na przejście bezpośrednio przed jadącym pojazdem 🙂 pozdrawiam
Problem jest ‘jest na przejściu dla pieszych’.
Wykładnia bowiem jest taka – pieszy dochodzi do przejścia, jeszcze pierwszeństwa nie ma, ale jeżeli postawi jedną stopę na pasach to już ma bezwzględne pierwszeństwo. I przepis nie mówi o tym, w jakiej odległości od pojazdu może tę nogę postawić.
I nie można w tym momencie mówić o nagłym wtargnięciu – pieszy porusza się z mniej więcej stałą szybkością, nie przyspiesza, nie skręca. Wtargnięcie wymaga sytuacji, gdy się tego nie spodziewasz – nagle zmienia kierunek, wbiega z miejsca niewidocznego itp.
Popatrzcie jak jest z przejazdami rowerowymi (gdzie rowerzyści mają pierwszeństwo). Rowerzysta może jechać z szybkością taką samą, jak auta na drodze obok. A ty i tak musisz mu ustąpić, nawet jeżeli jeszcze na to skrzyżowanie nie wjechał :).
Oddaj prawo jazdy, swoją gadką stwarzasz większe zagrożenie niż autor nagrania.
Na nagraniu widzimy wtargnięcie pieszego na przejście i prawidłową reakcję kierowcy.
Nie wiem, ale mnie się wydaje, że w tym wypadku można było zachowanie pieszego można było bez większego problemu przewidzieć.
Trzeba też wiedzieć jedno – jadąc autem nie widać czy na wysepce sa namalowane pasy czy nie (a są miasta gdzie są malowane pasy na wysepkach) co oznacza że to jedno przejście i trzeba ustąpić bo ma pierwszeństwo.
“Dobry kierowca” to taki, który oprócz patrzenia na “swoje”, patrzy też na innych i przewiduje sytuacje.
Ja w takich przypadkach wolę zwolnić, niech sobie przejdzie spokojnie, niż potem żyć w przeświadczeniu że zabiłem człowieka na pasach.
@tomasztomasz – jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, że “gadką” można zabić. Poza tym – co to jest prawidłowa reakcja kierowcy? Prawidłowo to by zwolnił przed przejściem widząc ludzi, to by i hamować tak mocno nie musiał. Ale może w Twoim rejonie jeździ się inaczej – mam pierwszeństwo bezwzględne, totalne…
Wszystko co napisałeś to prawda, ale do sytuacji ma się nijak. Przepis który tu pasuje to zakaz wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych.
Przejście dla pieszych to część jezdni po której pieszy ma prawo przejść na drugą strone jezdni ale … nie wolno mu wchodzić na jezdnię /na przejście/ jeżeli nie ma pewności że zdąży przejść przed nadjeżdżającym pojazdem /jest to 100% bezpieczeństwa dla pieszego / a drugie 100% zapewnia mu kierowca stosując się do przepisu który mówi ze pieszy ZNAJDUJĄCY się na przejściu ma pierszeństwo przed nadjeżżającym pojazdem. Ponieważ piesi w większości źle interpretują przepisy i nadużywają ich, często dochodzi do nagłych wtargnięć pieszego na przejściu pod samochód. Po to są budowane wysepki na jezdniach za nasze pieniądze /podatników/ żeby pieszy bezpiecznie i “na raty” dostał sie na drugą stronę jezdni. Chyba w większości piesi uważają że jak juz wejdą na pierwsze przejście to już mają pierszeństwo i na drugim mimo ze jeszcze sie na nim nie znajdują .
W mieście się nie sprawdza – przejścia mają czasem 2 – 3 pasy ruchu (bez świateł) lub do 5 (ze światłami).
Przy tych 2 pasach (czyli około 7 metrów). Osoby starsze przechodzą to dobre kilka / kilkanaście sekund, aut jest sporo, a widoczność często oganiczona do kilkudziesięciu metrów.
To wygląda jak niektóre filmiki “A Jebnę, będzie z OC” No każdy normalny by się raczej już zatrzymał żeby przepuścić pieszego.
Ten pieszy akurat miał na to wyje*ane jak widać