Utrata panowania nad pojazdem
Jedziesz sobie spokojnie prostą drogą, aż tu nagle…
Sytuacja, która mogła spotkać każdego, a której praktycznie nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Autor napisał, że prawdopodobną przyczyną było “zbyt mocne przyspieszenie na mokrej jezdni w tylnonapędowym samochodzie.”
21 komentarzy do "Utrata panowania nad pojazdem"
Oj tam, oj tam. Każdemu się może telefon wysmyknąć z ręki w czasie jazdy.
Myślałem że każde BMW jest przyklejone do drogi ;D
Nie od wieśniaka, te mają łyse opony, wybite amortyzatory itd.
Dlatego właśnie unikam jak mogę spokojnej jazdy. 99% opisów różnych dziwnych niebezpiecznych sytuacji zaczyna się od słów “Jechałem sobie spokojnie…” ;D
to je dryfter a wy sie podniecacie…
Tak to jest, jak ma się te ABS-y, kontrole trakcji itd i wydaje się takiemu, że “wszystko może” , a potem zdziwienie, że się w rowie znalazł… Swoją drogą, na prostym odcinku i zerwało mu przyczepność? tam musiała być jakaś przyczyna, może duża dziura, może rozlany olej – sam z siebie by “się nie urwał”
Oglądałem kilka razy i dziury ani plamy nie widziałem. Podejrzewam raczej smartfona w dłoni i ostre szarpnięcie kierownicą, gdy kierowca przeniósł wzrok na jezdnię, ale mogę się mylić.
Optymistycznie zakładasz, że ta nawierzchnia ma coś wspólnego z tym, co spotykamy w miastach i na mocniej uczęszczanych drogach. Tutaj była najprawdopodobniej kombinacja wilgoci, niewłaściwej prędkości i prawdopodobnie zbyt gwałtownej reakcji…
Od kiedy mają 100 km/h na drodze z ograniczeniem do 90 jedzie się spokojnie.
Kolejny dowód że ten znaczek na kierownicy odbiera ludziom rozum.
Odbiera rozum? Człowieku, w porę zapięta kontra oraz dodatkowo kontrola trakcji która pomogła wyjść z tego. Gdyby zamiast nowszego auta jechało tam stare seicento to wtedy by to już krucho wyglądało.. Pozdrawia właściciel Volkswagena, żeby nie było że obrońca marki 😉
Gdyby jechało seicento to nie doszłoby do takiego poślizgu.
Masz rację, bo od razu na dach by się obkręciło
Seicento nie ucieka tyłem 🙂
Z gorszych poślizgów wychodziłem jeżdżąc starym garbusem …
Gdyby rozum był tam, gdzie trzeba, to żadna kontra nie byłaby potrzebna.
Rozum odbiera takie stereotypowe komentowanie. Pozdrawiam
Użytkownicy (bo najczęściej nie właściciele) marki bardzo na ten stereotyp pracują i to nie tylko w Polsce. 😉 Czyli jeśli nie znaczek odbiera rozum to nie mają go już przy wyborze auta? Pozdrawiam.
Dokładnie. Kto pakuje kupę siana w auta z technologią silnikową końca XX wieku (no OK, BMW teraz zaczyna wchodzić też w hybrydy i elektryki, ale silniki spalinowe mają nadal w starej technologii – bez pomysłów – bez magnesu na ludzi interesujących się motoryzacją) – gdzie bezawaryjność jak i niska cena części nie są mocną stroną (a plakietka PREMIUM w niczym nie odzwierciedla jakości). Swoją drogą jak skończyła się historia z niedziałającymi systemami wykrywającymi pieszych w BMW (które w testach najzwyczajniej nie działają)?
To pewnie jeden z tych co się śmieją z rozbitych policyjnych BMW.
więcej szczęścia jak rozumu…