Wyciąganie z opresji

paź 28 2017
Kategoria: OKIEM KAMERY

https://youtu.be/Zfvi8k4nNwI
Share Button
do góry

29 komentarzy do "Wyciąganie z opresji"

  • Krzysio pisze:
    30/10/2017 o 17:37

    Tylko jak ten pacan-skodziarz się tam znalazł. Kolejny mistrz kierownicy? 😀

    Odpowiedz Report comment
  • MateUSZek / Warszawa pisze:
    29/10/2017 o 20:15

    Ciekawe gdzie to było 😀

    Odpowiedz Report comment
  • cezar pisze:
    28/10/2017 o 23:37

    W holowaniu aut osobowych stanowczo polecam taśmy, no i jedna jedyna podstawowa zasada – HOLUJĄCY MA SILNIK, HOLOWANY HAMULCE, no dobra druga taka dodatkowa – holujący odpowiada za płynne ruszenie, holowany dba o to żeby linka była cały czas napięta, nawet jak stajecie na światłach to musi pozostać napięta !!!! Kiedyś holowałem autko z Kudowy do Warszawy, po drodze Wrocław, i wiele innych małych miasteczek, na 460 km jedno delikatne szarpnięcie 🙂

    Odpowiedz Report comment
    • Gosc pisze:
      29/10/2017 o 00:54

      Jedyny “problem” to kiedy masz właśnie taki długi odcinek do holowania to hamulce mogą nie dać rady kiedy holowany ma już słabą od hamowania nogę. Generalnie przy holowaniu trzeba zaplanować dobrze trasę żeby uniknąć centrów miast, światła, drogi podporzadkowane. No i komunikację między kierowcami, w sensie umówionych znaków lub tel, z hf albo cb.

      Odpowiedz Report comment
  • Zaz pisze:
    28/10/2017 o 16:13

    Powiem szczerze, że zwątpiłem ;D

    Odpowiedz Report comment
  • riesling pisze:
    28/10/2017 o 15:10

    A tak na przyszłość to nie sądzicie, że korzystniej byłoby ciągnąć przodem? Oś napędowa byłaby lepiej dociążona i wsteczny też ma chyba lepsze przełożenia na taką okazję?

    Odpowiedz Report comment
    • karol pisze:
      28/10/2017 o 15:51

      Tak jak mówisz tyłem i druga sprawa wręcz kluczowa, po cholerę Ci goście wleźli ZA samochód, gdyby linka się zerwała to nie ma bata, żeby samochód nie stoczył się do tyłu mimo hamulców i pozytywnych myśli najprawdopodobniej robiąc spore kuku panom pchającym.

      Odpowiedz Report comment
    • Borek pisze:
      28/10/2017 o 15:52

      Wsteczny często jest dłuższy niż bieg pierwszy. Pytanie tylko czy chcesz mieć ten wyższy moment na kołach, ale to zależy od ogumienia i nawierzchni.

      Druga sprawa – w razie gdyby lina się zerwała z elementem któregoś pojazdu, to chyba lepiej mieć straty z tyłu holownika niż z przodu.

      Odpowiedz Report comment
      • riesling pisze:
        28/10/2017 o 16:45

        No właśnie, lina. Sam mam taką kupioną w sklepie moto albo w markecie, nie pamiętam – gruba miękka i elastyczna plecionka.
        coś w tym stylu
        https://www.castorama.pl/produkty/narzedzia-i-artykuly/auto-i-garaz/samochod/akcesoria-samochodowe/linki-holownicze/linka-holownicza-vorel-elastyczna-2500-kg.html

        Czy jakby ona się zerwała z czymś cięższym, np. hakiem na końcu to też poleci na ciągnącego? Chyba po to jest ta plecionka żeby wytłumić energię?

        Odpowiedz Report comment
        • cezar pisze:
          28/10/2017 o 17:11

          Widziałem jak wleciała przez przednią szybę w kierunku ciągniętego.Stanowczo nie polecam, wręcz polecam wyrzucenie do hasioka !!! Skutków tego ciągania które widziałem nie będę opisywał, bo chyba się domyślacie .

          Odpowiedz Report comment
        • Tom pisze:
          28/10/2017 o 17:46

          Dokładnie taką samą holowałem kiedyś… Seicento. Pękła przy którymś ruszaniu. Nie muszę chyba wspominać o jakości, skoro pękła przy holowaniu naprawdę lekkiego auta.

          Efekt – linka wbita w przedni zderzak seicento, który częściowo się połamał…

          Żeby była jasność – holowałem dziesiątki razy, potrafię to robić.

          Od tamtej pory – tylko zwykła, klasyczna lina holownicza. Dla niewprawnego holownika – trudniejsza w obsłudze (bo nie tłumi szarpnięć), ale bezpieczeństwo ponad wszystko.

          Odpowiedz Report comment
        • Borek pisze:
          28/10/2017 o 17:47

          Pracuję z linami różnymi więc mogę ci odpowiedzieć z doświadczenia – zależy co bardziej cenisz przy holowaniu, komfort operacji czy spokój sumienia.

          Elastyczne liny “strzelają” i nabierają sporych prędkości, więc obiekt do nich przymocowany też może się rozpędzić i będzie bieda. Elastyczność tych lin jest dobra tylko dlatego, że tłumi drgania wynikłe z nieumiejętnego holowania – przy niewłaściwym ruszaniu albo hamowaniu raczej nie zerwiesz nikomu haka, bo energię wchłonie lina i zaraz odda, to jest właśnie to takie bujanie przy rozpędzaniu albo hamowaniu. Gorzej gdy jednak zerwie się mocno naprężona (może z hakiem), bo wtedy odda energię bardzo szybko a ktoś lub coś może oberwać.

          Liny sztywne, najlepiej stalowe, pękając nie rozpędzają się prawie wcale, zazwyczaj tylko hukną (nagła zmiana naprężenia wywołuje potężną falę wzdłuż liny) i opadną luźno. Ryzyko jest takie, że nie dają tego bufora co liny elastyczne i łatwiej zerwać linę albo hak – tyle że nie wyrządzą one dalszych szkód. 😉

          Odpowiedz Report comment
          • riesling pisze:
            28/10/2017 o 18:08

            Czyli linka elastyczna przegrywa 0:3.
            Stalowa – chyba niezbyt poręczna w osobówce. Wydaje mi się że widziałem gdzieś jeszcze takie hole w postaci taśmy, takiej jak się mocuje ładunki. Co o takiej sądzicie, ew. poproszę jakiś link do innej sprawdzonej?

            Odpowiedz Report comment
            • Borek pisze:
              28/10/2017 o 20:39

              Linka stalowa jak najbardziej poręczna, ładnie się zwija przecież. Pasy holownicze również się sprawdzają. Jedyne na co trzeba zwrócić uwagę to to, że często haki mają atest na niższe obciążenie niż sama lina czy pas, a wiadomo że wytrzymałość zestawu to wytrzymałość najsłabszego elementu.

              No, ale nie chcesz wieszać na tym pojazdu tylko go ciągnąć, to są mniejsze siły o ile ktoś nie szarpie jak głupi. 😉

              Odpowiedz Report comment
      • krzysiok pisze:
        30/10/2017 o 07:42

        Ja bym tak nie wyciągał auta z rowu itepe swoim autem. To jednak duże obciążenia są na ramę bo haki nie służą do takiego wyciągania, lina też ale tylko do holowania. Jak mój brat (ehh) zawisł przy rowie to po prostu ciągnik w wiosce znaleźliśmy.

        Odpowiedz Report comment
  • grzegorz pisze:
    28/10/2017 o 14:52

    Spalone gumy na piachu 😀

    Odpowiedz Report comment
  • Timi pisze:
    28/10/2017 o 14:44

    Ludzie to się potrafią stoczyć.

    Odpowiedz Report comment
  • Timi pisze:
    28/10/2017 o 14:44

    Ludzie to się potrafią stoczyć.

    Odpowiedz Report comment

Skomentuj...

Ostatnie wpisy

Szukaj

  • lis 16 2023
    MOKRA PLAMA
  • lis 14 2023
    ZIELONA REWOLUCJA NA POLSKICH DROGACH
  • lis 10 2023
    ZIELONA KOMUNA DLA DOBRA MATKI ZIEMI
  • lis 09 2023
    Czy dojdzie do potrącenia pieszej?
  • lis 08 2023
    Moment zderzenia ciężarówek koło Miechucina

  • Kategorie

  • Archiwa

Skip to content