Wymuszenie, kolizja i ucieczka – sprawca poszukiwany
Sprawca oddalił się z miejsca zdarzenia – jest poszukiwany.
Pojazd sprawcy to prawdopodobnie Toyota Corolla (rocznik około 98′).
Do zdarzenia doszło 2 marca 2019 roku w miejscowości Syców (zjazd z S8).
Osoby posiadające informacje dotyczące sprawcy proszone są o kontakt: Mkrawczyk1509@gmail.com
66 komentarzy do "Wymuszenie, kolizja i ucieczka – sprawca poszukiwany"
motocyklista !!! – Zlituj się. Czy ty musisz wszystkim odpowiadać?
Nie dociera do Ciebie, że Janusz (nasz Janusz) to przy Tobie “pikuś”
To że masz rację nie znaczy,że chcemy wyłącznie Ciebie czytać.
Jak kiedyś czytałem wszystkie komentarze, tak od pewnego czasu odpuszczam, to stało się nudne.
Znajdź sobie lepsze zajęcie, siłownię, basen, kup psa 🙂 Pozdrawiam.
@Bobi – ;*
Nagrywający mógłby faktycznie jeździć nieco wolniej (szczególnie w okolicy skrzyżowań), niemniej wina sk*wiela siedzącego za kierwonicą Toyoty jest bezapelacyjna.
Zignorowanie znaku pionowego STOP, nie zatrzymanie przed linią STOP, bezczelne wymuszenie pierwszeństwa, które doprowadziło w rezultacie do kolizji pojazdu poruszającego się po ciągu z pierwszeństwem i wreszcie ucieczka z miejsca zdarzenia…trzeba być wyjątkową gnidą, żeby zachować się w taki sposób – jeśli uda się dorwać tego wariata, sprawę przed sądem będzie miała z automatu, mam nadzieję, że wymiar sprawiedliwości nie okaże żadnej litości.
Wina to jest raczej tego barana z BMW. Z filmu nie wynika czy Toyota stała przed stopem, bo…. JEJ NIE BYŁO WIDAĆ. Było nie zapierdalać.
Życzę właścicielowi Toyoty aby go nie znaleźli bo pomimo że wg. kodeksu to jest jego wina, to kodeks nie jest rzeczą idealną. BMW zapieprzało ze 120 km/h w miejscu gdzie obowiązuje 70. Za przekroczenie prędkości o taką dużą wartość kodeks powinien przewidywać możliwość przeniesienia winy na obie strony.
No i pozytyw: jedno stare BMW 5 mniej na polskiej drodze, a przecież wszyscy wiemy że to stare BMW i Audi są burakowozami dla niezrównoważonych idiotów których nie stać na wykup toru wyścigowego więc robią tor z drogi krajowej.
No i mam nadzieje że ewentualna naprawa tego złomu będzie droższa niż on sam, dzięki czemu idiota z BMW będzie choć trochę biedniejszy.
@Tomek – czemu nie 200?
Aha czyli jak się zatrzymał przed STOPem to może sobie wyjechać kiedy chce?
Weź dorośnij.
Ludzie moim zdaniem nie wnikał bym w prędkość nagrywającego.
Toyota przez wszystkim nie zatrzymała sie na znaku “STOP”, gdyby to zrobiła to narywający był w takiej odległości od skrzyżowania, że wjeżdżajacy z prawej strony bez problemu by go zobaczył.
Nie wnikał byś??? Czyli spoko można zapierdzielać ile się chce skoro jestem na pierwszeństwie?
Prędkość nie ma znaczenia w osądzie kto jest winny. Winny jest jeden i nie pozostawia to żadnych wątpliwości.
@Paweł – aha czyli jak ktoś zapierdziela 71km/h na 70tce to można mu legalnie wyjechać? Tak?
Zrozum to – jedno wykroczenie nie umniejsza innemu. To że ktoś nie stosuje się do przepisu nie tłumaczy Ciebie.
Po raz n-ty to napiszę – po czym twierdzisz, że nagrywający przekroczył predkość?
Bo to jest dylemat w stylu czy można okraść złodzieja. Wina kierowcy toyoty jest bezsprzeczna. Ale sytuacja nagrywającego pokazuj ile znaczy frazes jeżdżę szybko, ale “bezpiecznie”.
@mrtom – co znaczy dla Ciebie szybko? Bo po obejrzeniu filmu i przeczytaniu komentarzy Twojego autorstwa śmiem twierdzić iż w ogóle niebezpieczne jest to że ktoś porusza się w ogóle i jasniepaniczowi utrudnił (no zestresował na pewno) niezatrzymywanie się na STOPie – ot taki mały szczegół, co tam będzie sprzęgło niszczył w tym jakże eleganckim i nowiutkim japońskim samochodziku.
To polecam przeczytać ze zrozumieniem. Nie wiem czym Ty się kolego zajmujesz, ale ja w swojej pracy często mam do czynienia z projektowaniem trasy dla zadanej prędkości, a co za tym idzie z wymaganymi pochyleniami, promieniami łuków czy trójkątami widoczności. I skoro jeden z uczestników ruchu porusza się z prędkością większą niż zostało to przyjęte, że można na danym odcinku, to utrudnia życie i stwarza zagrożenie dla siebie i innych.
Rozważmy inną sytuację, że jadący drogą podporządkowaną samochód się zatrzymuje i rusza zanim ma możliwość zobaczyć nadjeżdżający z nadmierną prędkością samochód na drodze z pierwszeństwem. Czyja wtedy jest wina?
@mrtom – poruszyłeś temat bardzo dobry, ale nie adekwatny do tego przypadku.
Tak znaczne przekroczenie prędkości może stworzyć zagrożenie – i to jest to o czym piszesz.
W tym przypadku takiego nie było, ba nawet smiem wątpic czy w ogóle było przekroczenie prędkości.
Nie demonizuj z tą krzywizną drogi – z googla widać, że spokojnie dorosły kierujący powinien zauważyć nadjeżdżający pojazd, zatrzymując się na znaku STOP.
@mrtom – ah i jeszcze sparafrazuje Twoje słowa:
“Jeżdżę zgodnie z ograniczeniami prędkości ale W D U P I E M A M Z N A K S T O P”
Dlatego trzeba było walić w dziada. Możliwe, że nagrywający uratował tamtemu dzbanowi życie. Miał też szczęście, że sam nie zginął, bo ile już było takich wypadków.
W jaki sposób obecni tutaj specjaliści są w stanie ocenić prędkość tego pojazdu? Serio przekroczył prędkość dozwolona na tym odcinku? Jest na to jakiś wzór? Soczewka razy szerokość drogi przez wielkość monitora? Dziękuję za uwagę.
Pewnie że są wzory. Prędkość to stosunek drogi do czasu potrzebnego na jej pokonanie. Zapierdalacz pokonał około 85m (liczę do osi pasa z którego wyjeżdża toyota; google mapc, geoportal.gov.pl) w około 2,5s. 85m = 0,085km, a 2,5s = 0,0007h. Jak było na początku napisane prędkość to będzie 0,085km/0,0007h = 122 km/h. Również dziękuję za uwagę.
Muszę Ci troszkę tą matematykę poprawić. Filmik zaczyna się parę metrów przed tablicą, która jest umieszczona ok. 50 m przed skrzyżowaniem, więc niech cała droga przebyta to ok. 60 m. Nawet jeśli przyjmując 2,5s to daje już wynik 86 km/h ale jeśli to nie było jednak 2,5 s a 2,3 s to już prędkość spada do 78 km/h. Teraz widać, jak pomiary w przybliżeniu, zwłaszcza na takim krótkim dystansie wpływają na poprawność wyniku.
@B.B – ręce składają się same do oklasków. Dałeś prztyczka w nos tym internetowym specjalistom sprzed monitorów wróżącym z fusów po yerbamate określającym prędkości. 😀
Moja matematyka jest dobra, co najwyżej założenia mogą być złe. Owszem tablica drogowskazowa E2 powinna być umieszczona do 50m przed. Ale to teoria. W tym konkretnym przypadku stoi 70 około 70m przed osią drogi podporządkowanej (pomiar na ortofotomapie w serwisie geoportal.gov.pl).
Poza tym prędkość jest odwrotnie proporcjonalna do czasu, więc krótszy czas dla tej samej drogi wymaga większej prędkości.
@mrTom
“Moja matematyka jest dobra, co najwyżej założenia mogą być złe.”
Myślę że na Twoim cytacie zakończę tego posta.
Ty mistrzu się nie wychylaj bo koło matematyki to ty nawet nie stałeś.
Pewnie nawet nie wiesz co to znaczy proporcjonalny-odwrotnie proporcjonalny.
@Tomek – buahha
zmierzyłem odległości i on przejechał 50 m w 1,4 sekundy, co daje na twardo 35 m/s czyli około 126 km/h. Założenia są pesymistyczne, w optymistycznych wychodzi mi 38 m/s czyli około 136 km/h. Po filmie widać że “zapierdala” więc proszę tu się nie spierać. Co do winy to wiadomo że winny jest kierowca Toytoty ale jak gościa z Audi mi nawet nie żal, król szosy i tyle. Ale ludzie w Audi już tak mają że myślą że są lepsi bo mają Audi.
@Tomek – już widzę te Twoje pomiary jak określanie marki. Ty nie potrafisz na filmie zobaczyć że to było BMW, Ty nie potrafisz przeczytać co tu wszyscy trąbią że to było BMW. TO jak ja mam Ci wierzyć w Twoje domorosłe pomiary?
Czym mierzyłeś? Linijką? Twoja partnerka musi być dumna – 1,4 sekundy na twardo (długodystansowiec hłe hłe) przy optymistycznym mierzeniu 12,6cm a pesymistyczne (co z kręgosłupem?) wyszło Ci 13,6cm.
A tak poważnie – Ty serio wierzysz, że tak małe uszkodzenia powstałyby przy takiej prędkości?
Najpierw przejrzyj podręcznik od fizyki, potem się wypowiadaj. Chyba, że jeszcze w szkole nie miałeś takiego przedmiotu.
Gość unikając uderzenia bocznego być może ocalił życie wymuszającego (a już na pewno zdrowie), a winowajca nawet nie poczuwa się w zamian do poniesienia konsekwencji.
Niektórzy najeżdżają na poszkodowanego o prędkość, jednak zauważcie, że to ten kierowca, a nie wymuszający, miał na tyle szybką reakcję i zachował przytomność umysłu, że jednak nie uderzył w bok tamtej, za przeproszeniem, sieroty. Mało tego – gdyby było jeszcze trochę miejsca, to śmiem podejrzewać, że wyprowadziłby swoje auto na prostą po “teście łosia”. Nie przegiął ze skrętem w prawo, od razu próbował wrócić na jezdnię. Brakło miejsca (krawężnik i bariery energochłonne).
Nie tłumaczę prędkości, bo jak najbardziej trzeba zachować umiar i rozsądek. Jednak to gość z Toyoty, a nie BMW, popełnił tutaj poważny błąd i jeszcze bez poniesienia konsekwencji, niestety…
Nagrywajacy nie jest bez winy. Zignorował ograniczenie prędkości na tym odcinku: https://www.google.com/maps/@51.3009459,17.7651858,3a,75y,112.94h,94.7t/data=!3m6!1e1!3m4!1shRy6kXI0-27mi4T8Fdpfcw!2e0!7i13312!8i6656
@mk – no shit Sherlock. Jak to obliczyłeś? Ciekaw jestem. Jakaś tajna komórka CSI Polskie Drogi?
Nawet jak przekroczył prędkość to winny jest tylko i wyłącznie wymuszający pierwszeństwo. Koniec , kropka . Dziękuję
Czyli wedle tej teorii można po mieście zasuwać 200 km/h a jak ktoś wyjedzie to trudno jego wina bo ja mam pierwszeństwo. Gratuluje.
@Paweł – a czy ktoś tu zasuwał 200km/h? To po co piszesz bzdury?
A nawet gdyby to co? W definicji ustapienia pierwszeństwa masz coś napisane, że możesz olać tych co lecą 200km/h?
Dwa – rozumiem jak ktoś wyskakuje zza przeszkody, zza zakrętu – gdzie nie mozliwości fizycznej zobaczenia zagrożenia (tego lecącego 200km/h) – wówczas jak możesz mu wymusić, jak w momencie wyjazdu z drogi podporządkowanej lub przy włączaniu się do ruchu nic nie ma.
Zacznijcie spoglądać w lusterka przy wyprzedzaniu, przy skręcie w lewo, przy zmianie pasa, przy byciu uprzejmym podczas puszczania pieszego z chodnika. Zacznijcie oglądać się w lewo i w prawo na skrzyżowaniach i przy włączaniu się do ruchu. A nie jedyną wymówką jest prędkość innego uczestnika drogi – to jest to uniwersalne tłumaczenie?
To jest komentarz do wypowiedzi “nawet jak przekroczył prędkość to winny jest tylko i wyłącznie wymuszający” ja się z tym nie zgadzam. Tutaj jak widać jest lekkie wzniesienie i dlatego jest ograniczenie. Nie bronię “toyoty” zwłaszcza że odjechała, ale nie powinno tak się interpretować.
Tekst typu “A nawet gdyby to co?” świadczy o zupełnej ignorancji.
Kierowcy muszą wiedzieć że nawet na pierwszeństwie mogę być sprawcami jak będą łamać przepisy, a prawo powinien być zapis “ustąpić pierwszeństwa pojazdom prawidłowo poruszającym się”.
Czemu sprowadzasz to do absurdu? Przy 200km/h to wątpię. Ale jak ktoś jedzie 55km/h, 60km/h czy 80 km/h zamiast 50km/h to co? Przy dobrej widoczności sędzia ci powie że nie upewniłeś się czy możesz jechać bo mimo że szybko jechał to powinąłeś go zauważyć. Koniec kropka. Ten drugi dostanie mandat z przekroczenie prędkości ale ty będziesz winnym kolizji.
Szybki i wściekły.
@Bobi – no szybki i wsciekle wyskoczył spod znaku STOP
Dobrze mu tak, było sie turlać a nie zapinkalać.
@Gerhard – polecam modlitwę Polaka w wykonaniu Adasia Miauczyńskiego – dno i wodorosty. 🙂
Ty to lepiej postaw się w sytuacji tej toyoty. Zapieprzacie w tych niemieckich złomach ile wam się podoba a potem zdziwienie, że ktoś się ze startu na krzyżowaniu nie wyrobi. To nie zamknięty tor wyścigowy a inni nie jeżdżą McLarenami. To samo biedni motocykliści. Grzeją po 200-250 km/h tam gdzie wolno 90 i też wielce poszkodowani. Nie życzę Ci spotkania z takim jak Ty młodym gniewnym w przyszłości. Bo uderzenia w bok, przez tak rozpędzoną torpedę byś raczej nie przeżył.
@xxx – stawiam się w sytuacji kierującego Toyotą.
Jadę podporządkowaną. Mam znak STOP = o dziwo zatrzymuję się. Lewo-prawo-lewo. Jedzie ktoś z lewej. Zdążę, nie zdążę? Taka mała wyliczanka. Nie zdążę – stoję. Przejechał – ruszam.
Coś tu skomplikowanego?
Nawet gdyby grubo przekroczył prędkość – tam jest długa prosta droga. Jak ktoś ma zdrowe oczka to zauważyłby, ale trzeba chcieć zauważyć. Patrzeć nie tylko przed swoją maskę (przed czubek własnego nosa).
A dwa – wyznaję zasadę – nie widzę nie jadę.
Po wrzuceniu linka przez @mk – widzę w oddali ciężarówkę (z żółtą naczepą) – która w realnych warunkach będzie jeszcze bardziej widoczna 🙂 – tego białego TIRa też widzę- przodem do nas.
@xxx – za dużo się filmów naoglądałeś, gdzie ktoś grzeje po 200 na 90. 🙂
Ten z Toyoty przeżył bo nagrywający uciekał.
Ba, śmiem twierdzić, że prędkości nie przekroczył – ten kierujący BMW.
Ale jak zwykle – moralizatorzy z PD szukają winnych nie tam gdzie trzeba.
Pffff a co tam wyjazd spod znaku STOP – zaraz mu policzymy prędkość – tu polecam zastosować metodę szprosów w balustradzie na centymetr bieżący. Granica błędy od 60-120km/h.
Pomyśl przez chwilę o tym co masz napisać. Ty patrząc na toyotę widzisz ją że już rusza bo wcześniej zasłania ją górka. Ona też bmw nie widzi przez górkę. Od taka to cudowna infrastruktura polskich dróg.. Nie wierzę, że na tym odcinku w tych warunkach można tam jechać choćby 80. Idąc Twym tokiem rozumowania to nie mając pasażera nigdy nie wyjechałbyś z parkingu używając wstecznego. Zawsze znajdzie się taki mądry, który będzie respektował przepisy tylko od innych, zapominając o swoich obowiązkach. I nie naoglądałem się filmów tylko życia. Niedaleko mnie jest krzyżówka DK74 z DW728. Na DW728 oczywiście po obu stronach jest stop i tego policja pilnuje a po obu stronach DK74 jest 70km/h i to już ich nie interesuje. Jak ktoś grzeje 130 w tym miejscu to nic. I tak wina jest tego na stopie przecież. A że w okolicy krzyżówki są zakręty i przy 130 po prawidłowym ruszeniu ze stop na DK w najlepszym wypadku jest mocne hamowanie i klakson. Kogo o obchodzi. Tu sytuacji nie poprawi nawet stop podniesiony do kwadratu!!! Już dawno na zachodzie mówią, że nikt nas nie musi masowo wybijać. Sami to zrobimy jak dorwiemy się do starych i odpowiednio mocnych i szybkich samochodów.
@xxx – o czym Ty piszesz? Koleś zignorował znak STOPu. Jakiego jeszcze usprawiedliwienia będziesz szukał? Górka? A wiesz, że kamera jest na podszybiu przy desce rozdzielczej tutaj? Czyli, że? Czyli, że jest niżej niż głowa kierowcy. Ta górka nie zasłania widoku kierującym zatrzymującym się na znaku STOP.
Teraz się po prostu zaśmieję głośno: hahahahah
Ustalcie jedną wersję – bo się zacząłem już gubić. TO ile jechał kierujący BMW? 80, 90, 120, 2000 – tyle wartości już tu padło.
A co to za przykład z wyjazdem tyłem? Co ma do tego pasażer? Przeczytaj raz jeszcze przepis.
Też bym z chęcią odszukał kierowcę Toyoty – celem wręczenia mu nagrody za zwiększenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez wyeliminowanie leciwego BMW gnającego na złamanie karku wąską drogą.
@Nazhir – zwiększył bezpieczeństwo mając w 4 literach znak STOP. Mozna rzec bezpieczny kierowca z kierującego tą TOYOTA – ten STOP i ta ucieczka.
A ta Corolla to nówka funkiel niesmigana rozumiem?
@Nazhir – wąska droga? A Ty do jazdy potrzebujesz asfaltu szerokości pasa startowego?
Ale zapierdala!!!
@tranquilo – fakt wyskoczył z podporzadkowanej jak Filip z konopii.
Dobrze, że osoba, która wyjeżdżała zatrzymała się w końcu znak STOP był 🙂
Dlatego ja wolę walić w takich. Unieruchomiony, nie ucieknie.
Przez takie jak twoje myslenie sa nie potrzebne kolizje naucz sie czlowieku trzeba zrolnic a nie za wszelka cene sprawic zeby kolizja byla. Znalazl sie orzel waleczny.
Potrafisz zatrzymać samochód w miejscu? Kolizje są nie przez moje myślenie, tylko przez błędy ludzkie.
Ale … jak widze jak jakis kretyn jest daleko ktos wyjedzie a on gazuuuu zeby przywalic to co moza pomyslec lub powiedziec …. przepraszam jesli najechalem zbyt ostro na ciebie ale drazni mnie jak ktos pisze ze najlepiej walic w auto ktore wymusilo jestem mocno za unikaniem koilizji
@Komentator – tak mocno jesteś za unikaniem kolizji jak kierujący BMW?
@Komentator – polecam albo okulistę albo lepsze obserwowanie drogi i analizę prędkości zbliżającego się pojazdu.
Kierowca powinien się zatrzymać, a nie jechać jak ciele i zignorować znak STOP.
@US State – ten za wszelką cenę nie chciał doprowadzić do kolizji.
Eee BMW tego nie szkoda dobrze ze uciekł im mniej tych aut na drodze tym lepiej 🙂
Im mniej debili w internecie, tym lepiej.
Ofiara tez jak widac za wolno nie jechala w takich miejscach jest ograniczenie predkosci.
znam to miejsce i nie ujmując winy corolli ograniczenie jest tam do 70 km/h
Tak a tu widac ze on co najmniej pedzil z 100 albo wiecej.nie zachowal sam ostroznosci
@Komentator – jechał 300. Wiem bo wywróżyłem z osadu po wodzie sodowej zakamienionej.
Dokładnie – ograniczenie do 70 km/h a beeemaaa idzie ogniem
Andrzejkuuu ale to sama marka niestety mowi za siebie BMW a tymi szfabskimi gownami jezdza w wiekszosci barany.
@Andrzeju – a jak miał dwie rury wydechowe to grał w dwa ognie?