Wypadek na skrzyżowaniu w Bydgoszczy
Dramatyczne nagranie z Bydgoszczy, na którym widać jak na skrzyżowaniu z łamanym pierwszeństwem dochodzi do zderzenia forda z oplem. Następnie jeden z pojazdów dosłownie zmiata z drogi czekającego na przejazd kierowcę skutera.
TVP Bydgoszcz informuje, że zaledwie trzy tygodnie temu doszło w tym miejscu do bardzo podobnego wypadku, który skończył się niestety tragicznie.
“Po kolizji auto uderzyło w znak drogowy, który przewrócił się na przechodnia. 29-letni piłkarz Gwiazdy Bydgoszcz – Tomasz Krusik w wyniku poważnych obrażeń zmarł w szpitalu.”
61 komentarzy do "Wypadek na skrzyżowaniu w Bydgoszczy"
Smutne, ale wielu kierowców nie wie jak się zachować na skrzyżowaniu z “łamanym pierwszeństwem”. I oto skutki.
Opowiem historie z przed lat, która pasuje do tej sytuacji. Byłem wtedy początkującym kierowcą, ale za kierownicą czułem się już dość pewnie . Dojeżdżałem do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną, na skrzyżowaniu trzeba było skręcić w lewo (nie było drogi na wprost) Dla mojego kierunku jazdy paliło się już od chwili zielone światło, oceniłem, że z aktualną prędkością spokojnie wykonam ten skręt i , no własnie nie wiem co “mnie tknęło” i powiedziało: “lepiej zwolnij” – przyhamowałem, wjeżdżam na skrzyżowanie (cały czas mam zielone) i wtedy, nagle z lewej strony wypada pojazd jadący “na czerwone” – ja hamulec w podłogę – on przeleciał mi pół metra przed zderzakiem – gdybym wtedy nie zwolnił… a do dziś nie wiem co spowodowało, że zwolniłem… Dziś, cóż dziś w takich sytuacjach zawsze zwalniam – to była lekcja na resztę życia i może dlatego przez 26 lat nie uczestniczyłem w żadnym wypadku – nie chodzi o to by jeździć powoli, trzeba wiedzieć kiedy zwolnić…
No i mamy Cię!
Panowie i Panie: Stary szofer to wróżbita Maciej!
Nie bronię tu nikogo, wina jest oczywista, a sama sytuacja jest po prostu do przesady czysta w interpretacji. I bardzo smutna, co tu dużo gadać…
Ale ja sam zdecydowanie zmniejszyłbym prędkość na takim skrzyżowaniu, żeby móc uniknąć ewentualnej kolizji. Oczywiście mówię o sytuacji, w której kierowałbym oplem.
Uniknąłem już tylu ewentualnych stłuczek (a może wręcz wypadków?) dzięki temu, ze po prostu odpowiednio zwalniam przed skrzyżowaniami, że chyba i książki by nie wystarczyło.
Wina – winą, ta jest oczywista, ale ja i tak stawiam zawsze na bezpieczeństwo.
I myślę, że gdyby nie jechać tutaj “na pewniaka” tylko faktycznie zmniejszyć prędkość i po prostu rozejrzeć się (tutaj nie było na to czasu) – kierowca opla zahamowałby, a peugeot łamiąc mnóstwo przepisów przemknąłby dalej bez szkód. Wina dalej byłaby oczywista, mandaty dalej sypałyby się jak szalone, ale jednak poszkodowanych by nie było…
Lata temu, gdy ja byłem jeszcze szczylem, ale pytałem Tatę w samochodzie o zasady ruchu drogowego i po prostu uczył mnie on na żywo – zapytałem się czemu on tutaj jedzie tak wolno skoro ma pierwszeństwo wg znaków.
Odpowiedział najpierw krótko “na cmentarzu leży mnóstwo ludzi, którzy mieli pierwszeństwo…” a potem wytłumaczył łopatologicznie co i jak.
Lekcja na cały życie. Na szczęście teoretyczna. Tę rozmowę od A do Z pamiętam do dzisiaj.
Może warto się nad tymi słowami pochylić.
Ps. Tata, aktualnie w wieku 68 lat. Dalej prowadzi samochód, dalej nie ma z tym problemu, nigdy w życiu nie miał wypadku. A jego styl jazdy zdecydowanie nie jest odpowiednikiem klasycznego internetowego “emeryta co to się turla na działkę”.
@Stary Szofer @Tom @i wielu innych, Wasze argumenty że “zawsze zwalniam, nawet jak mam pierwszeństwo i nigdy nie miałem wypadku….”
A ja prawie nigdy nie zwalniam, jak mam pierwszeństwo i też nigdy nie miałem wypadku.
Po to są światła i znaki! Masz pierwszeństwo to jedz, a nie tworzysz korki> przez Wasze zwalnianie na każdych światłach sprawia, że na każdym cyklu przejedzie mniej samochodów = większe korki!!!
większe korki = większe napięcie kierowców!
większe napięcie = większa agresja drogowa!!
Ty nie miałeś wypadku, ale miał ktoś inny.
Jeden wypadek = korek na danym skrzyżowaniu na ładnych parę godzin !
No właśnie! ktoś miał, a ktoś nie miał. Dlatego argumenty w stylu “jeżdżę taki i tak i nie miałem wypadku” są według mnie z dupy!
A jeszcze ktoś inny zwolnił na pierwszeństwie i ktoś mu w tyłek wjechał.
To najlepiej nie wyjeżdżać z domu to już na pewno nie będzie wypadku i zarazem zakorkowanych ulic!
Albo druga wersja: ustępuj tym z podporządkowanej żeby przypadkiem w ciebie nie uderzyli…
Mario – gdybym wtedy nie zwolnił, to pewnie mnie już między żyjącymi nie było.. to nie znaczy, żeby zwalniać zawsze, żeby wpuszczać na pierwszeństwie – trzeba wiedzieć kiedy zwolnić – jak widzę, że na trzech pasach pod czerwonym stoją , to mogę dać “po garach” , ale jak nie widzę…
Nie wiesz co by było gdyby…
a sorry, zapomniałem. Odezwij się na priv, ułożysz mi tarota? żebym i ja wiedział kiedy nadejdzie ten dzień że i ja mam zwolnić 😉
To przypomina argumentację ubezpieczycieli – jest dużo wypadków, tracimy kasę więc wyższe składki będą płacić wszyscy.
Ten co jechał Oplem jakoś specjalnie szybko nie jechał.
co za tłuk odebrał komus zdrowie
bocian z focusa to przedstawiciel gatunku jeżdżących ‘szybko i bezpiecznie’, wjeżdżający w bagażnik na lewym pasie drogi szybkiego ruchu, migający światłami, próbujący wychowywać innych poprzez hamowanie tuż przed maską.
Ależ chłopczyna był zagubiony na tym skrzyżowaniu…
Z jakiego focusa?
Jeżeli Twoim zdaniem “szybko i bezpiecznie” to znaczy to co nawpisywałeś, to o “szybko i bezpiecznie” nie masz bladego pojęcia! Ja jeżdżę szybko, a czy bezpiecznie? cóż przez 26 lat nie uczestniczyłem w wypadku drogowym… Ale nikomu nie wjeżdżam w bagażnik, nie poganiam światłami, nie hamuje przed maską idt – tak jeżdżą piraci drogowi stwarzający zagrożenie na drodze! Owszem, jak mam znak STOP przed torami ciuchci jadącej 20km/h i dojeżdżając do przejazdu widoczność na 300m w każdą stronę, to taki znak mogę zlekceważyć. https://www.google.pl/maps/@53.9932608,23.079589,3a,75y,180h,90t/data=!3m6!1e1!3m4!1sD5KWpHyb1orohEDMQ43ivQ!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl
O, to są licencje na lekceważenie niektórych znaków? Jak taką dostać?
Owszem są licencje, tylko nie na lekceważenie niektórych znaków, tylko na zdrowy rozsądek, a żeby je otrzymać, trzeba myśleć, wymieniać argumenty, a nie tylko kombinować jak by tu komuś dowalić…
Są, ale musisz mieć co najmniej 26 lat za kółkiem i oczywiście nie być rowerzystą.
Chudzielec powinien mieć zabrane do końca życia prawo jazdy.
Niestety zapewne zapłaci mandacik 120 euro i będzie dalej śmigał nie patrząc na znaki.
jakie euro? cepie to polska!!!!!
“Niedostosowanie prędkości do warunków na drodze” nie jest przyczyną większości zdarzeń w ruchu drogowym i nie słyszałem, by ktokolwiek wiedzący cokolwiek na ten temat lansował taką teorię. Jest to NAJCZĘSTSZA PRZYCZYNA wypadków drogowych (w rozumieniu ustawy PoRD) – około 30% zdarzeń.
Drugą w kolejności przyczyną jest to, co widzimy na filmie – nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu.
Trzeba przy tym jednak pamiętać, że statystyki tworzone są na podstawie policyjnych notatek ze zdarzeń i do statystki zaliczana jest tylko ta przyczyna, którą policjant uznał za główną. To powoduje, że udział prędkości, jako czynnika powstania zdarzenia jest zaniżony. Vide – ten tutaj film, na którym widać, że sprawca z pewnością nie dostosował prędkości do warunków i to niedostosowanie walnie przyczyniło się do powstania zdarzenia (oraz do powagi jego skutków), ale ten wypadek znajdzie się w statystykach z przyczyną “nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu”.
@Ja – że co słucham??
Co ma piernik do wiatraka? Co ma prędkość nadjeżdżającego ciemnego pojazdu? Przyczyną tej kolizji jest nieudzielenie pierwszeństwa koniec i kropka. Jakie niedostosowanie prędkości? O czym Ty piszesz? Poproszę o wyjaśnienie – bo w ten sposób to jedziesz chłopie po bandzie i jak pojazdu niezatrzymasz przed lecącą gałęzia to też podepniesz to pod niedostosowanie prędkości – pamiętasz przypadek, gdzie spod kół poprzedzającego pojazdu wypadł element przebił szybę i ciężko ranił kierującego z kamerą? Tam też niedostosowanie prędkości było przyczyną? No tak, jakby poprzedzajcy jechał wolniej to nie podbiłoby tak tego elementu, jakby poszkodowany jechał wolniej – to element ślizgnąłby się po szybie. Niah niah – “bezedury”
Na moje, może krzywe, oko, w chwili uderzeni miał dobre 40 km/h i ciągle przyspieszał (w ostatnim ułamku sekundy zaczął hamować) – na skrzyżowaniu, na którym miał sytuację, w której powinien się spodziewać, że może być zobowiązany do udzielenia pierwszeństwa innemu pojazdowi i z kierunku, z którego był zobowiązany tego pierwszeństwa udzielić nie miał rewelacyjnej widoczności. Przy tej prędkości najprawdopodobniej nawet gdyby wcześniej zauważył nadjeżdżający pojazd, nie byłby w stanie uniknąć zdarzenia. To się właśnie nazywa niedostosowanie prędkości do warunków na drodze.
@Ja – nie w ten sposób to podchodzisz do sprawy jak policjanci dobre 5 lat temu. Teraz sie to zmienia i zaczynaja bardziej szczegolow analizowac sytuacje kolizyjne czy w ogole zdarzenia drogowe.
Czy jak oleje znak STOPu i wyjade 20km/h to też będziesz twierdził, że nie dostosowałem prędkości?
Bzdura
Przeczytaj uważnie jeszcze raz to, co napisałem w pierwszym poście. Przecież wyraźnie napisałem, że w tym przypadku przyczyną było nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu i taka przyczyna na pewno znalazła się w notatce. nic się w tej kwestii w policji nie zmieniło w zasadzie od początku jej istnienia. Do statystyk zdarzenie wędruje pod jedną kategorię, co nie zmienia faktu, że większość zdarzeń drogowych ma więcej niż jedną przyczynę. W tym przypadku, kolejną, obok nieudzielenia pierwszeństwa było niedostosowanie prędkości. I tak się niestety składa, że niedostosowanie prędkości do warunków drogowych jest również przyczyną (nazwij to sobie drugorzędną jeżeli chcesz) bardzo wielu zdarzeń, w których za główną przyczynę uznaje się coś innego.
Podając inny przykład – w większości zdarzeń, których przyczyną było nieprawidłowe wykonywanie manewru wyprzedzania, do powstania zdarzenia przyczyniło się również niedostosowanie prędkości do warunków jazdy.
Chudzielec powinien do końca życia chodzić pieszo i płacić człowiekowi ze skutera renta.
Rowerkooszołomy! Nie ogarniają pierwszeństwa. Uwaga, bo ja jadę przez skrzyżowanie. A nie… czekaj nie ten filmik. Ale na bank za kierownicą, tego z prawej siedział zapalony rowerzysta!
No z hierarchią sygnałów jest cienko wśród polskich kierowników. Ileż to razy byłem swiadkuem dyskusji z serii: jak sie swiatla majo do pierszenstwa na rądzie
“na rądzie” – pozamiatałeś
Gościu w różowym się nie popisał, będzie miał sporo czasu żeby przestudiować kodeks drogowy.
oo homofob!!!!!
Pan z prawej (patrząc z perspektywy kamery) powinien otrzymać dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, wysoki mandat oraz powinien zapłacić wysokie odszkodowanie pokrzywdzonym
Ciekawe za co minusy skoro mógł zabić. Jeśli czegoś nie ogarniacie polecam obejrzeć dokładnie znak w 20 sekundzie filmiku i zaznajomienie się z zasadą prawej ręki i pierwszeństwa przejazdu :). Pan Damian ma pełno racji
Komentarze Twojego pokroju powinny kwalifikować Cię co najmniej do resocjalizacji.
A tłumaczę Ci już dlaczego. Bo sobie przyjacielu nie zdajesz sprawy jak łatwo jest w życiu popełnić błąd, za który potem będziesz sobie rwał włosy z łba za kratami. Wydaje Ci się, że jesteś taki zajebisty, bo może jesteś w czepku urodzony, albo po prostu trafiasz w życiu na ludzi, którzy myślą za Ciebie i jesteś tego kompletnie nieświadomy, przeświadczony o własnej nieomylności.
Do pierwszego razu. Niektórzy 30 lat jeżdżą bezwypadkowo, a 31 roku pójdą za kraty. Znałem jednego takiego, stary, wyszczekany dziadek, pracowałem z takim w jednej z firm transportowych. O jaki on nie był zajebisty w swoich opowieściach, ile on to kilometrów nie naj..bał, jaki to on przewidujący, oczywiście kodeks drogowy miał własny, taki jak wydawało mu się, że być powinien. I też za fajerą lat dziesiąt, człowiek rachubę stracił już licząc ile lat temu prawo jazdy otrzymał. I wcale jakiś stary nie był, bo lat ledwo 50.
I masz babo placek, wjechał w osobówkę, zabił człowieka i co? A taki był ku..a wygadany, taki nieomylny, taaaaaki doświadczony i uważny. A tu taki ch..j 🙂
I co? Wydaje Ci się, że jak oglądasz kompilacje filmików, obejrzysz kilka odcinków z P. Dworakiem i może kilka Moto Doradcy to jesteś zajebisty, że nagle posiadłeś umiejętność niepopełniania błędów?
Wiesz ilu ojców, synów, córek i żon odsiaduje tego typu wyroki za rutynowy błąd, który pozbawił kogoś życia? Zastanów się następnym razem zanim napiszesz taki komentarz. Bo nie jesteś wyjątkowy, nie jesteś pozbawiony nieomylności.
Miej się na baczności, bo nigdy nie wiesz kiedy to Ty będziesz “tym z prawej, który powinien otrzymać dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów”.
Daj znać jak ktoś kogoś Twojego bliskiego skasuje to to skopiuje sobie ten tekst. Może nie dożywotnio, ale kara powinna być naprawdę surowa
Kopiuj do woli. Emocje, które odczuwamy po stracie bliskich w żaden sposób nie zmieniają pewnych rzeczy. Pod wpływem emocji spowodowanych stratą bliskiej osoby, na ogół nie myślimy trzeźwo. Właśnie dlatego wymyślono sądy, żeby nikt pod wpływem emocji nie postępował w sposób kompletnie nieracjonalny.
To jest to, czego wielu z was kompletnie nie rozumie. Emocje nie są właściwym doradcą i to, że straciłeś kogoś bliskiego i targają Tobą skrajne emocje i masz ochotę wymordować rodzinę sprawcy nie oznacza jeszcze, że masz rację. Ty po prostu straciłeś bliską osobę i Twoje emocje są jak najbardziej zrozumiałe i właśnie dlatego osądzaniem i wymierzaniem kary zajmuje się ktoś inny i dlatego na ogół kara jest znacznie niższa, niż wszyscy dookoła by chcieli. Bo gdyby wpływ na karę miały emocje, to byśmy mieli przepełnione więzienia sprawcami wypadków odsiadujących dożywocie. Kamieniołomów by nie starczyło na ziemi, jakby rodzina ofiary miała wpływ na wyrok.
Więc bez względu na osobistą tragedię jaką przeżywają bliscy, podtrzymuję swoje zdanie i możesz ten komentarz skopiować. I jeśli kiedykolwiek ktoś mi zabije bliską osobę to policja powinna mnie odseparować od sprawcy i jego bliskich, bo prawdopodobnie nie będę sobą i nie będę myślał racjonalnie.
I w żadnym wypadku nie powinienem mieć wtedy wpływu na przebieg sprawy.
Tak wielu ludzi tego nie rozumie. Nawet najwyższa kara nie cofnie czynu i nie, nie spowoduje “prewencyjnie”, że ludzie przestaną się mylić. Jedynie edukacja, nauka większej odpowiedzialności, nowoczesna infrastruktura może zmniejszyć liczbę pomyłek i zminimalizować skutki.
I uwierzcie, że właśnie stąd na drogach ograniczenia prędkości – bo ludzie popełniają błędy, a technika bywa zawodna.
Dobrze powiedziane. Chociaż osobiście nawet w edukacji nie upatrywałbym żadnego cudownego remedium.
Największą bolączką jest to, że wciąż pozostajemy tylko ludźmi i wsiadanie za kierownicę nie czyni z nas robotów. Niezależnie od naszej edukacji, czy świadomości, czy odpowiedzialności… zawsze będziemy popełniać błędy, bo czy w aucie, czy poza nim wciąż jesteśmy tylko ludźmi.
I zwyczajnie niemożliwym jest oddzielenie kierowania pojazdem od życia codziennego i trosk z nim związanych.
Jedynym remedium jest automatyzacja transportu lub idiotoodporna infrastruktura.
Nace i MaciekZmacu – macie sporo racji, błąd zawsze może się przydarzyć każdemu, ale jest na to kilka sposobów. Podstawowy, to NIGDY nie jeździć na 100% możliwości 20% marginesu bezpieczeństwa, to minimum. Kolejna sprawa to szkolenia i egzaminy – przecież to jest jakaś kpina! Uwala się ludzi na placu manewrowym, a nie uczy/egzaminuje z szybkiego podejmowania prawidłowych decyzji, z jazdy po Autostradzie itd. – masa kierowców nigdy nie powinna posiadać prawa jazdy! Do egzaminowania powinien służyć symulator, gdzie nagle na drogę wybiega dziecko, ktoś wymusza pierwszeństwo itd. Ja żeby wyrobić sobie prawidłowe odruchy ćwiczyłem na szutrówkach, ale tak robi 1% kierowców, większość jest kompletnie nieprzygotowana na nagłe ekstremalne zrażenia, ta, ze w dziedzinie szkoleń i egzaminów jest duże pole do poprawy bezpieczeństwa. Teraz ten “dziadek” – jego zgubiła pycha, był tak pewny, że on sobie zawsze poradzi, że coś przeoczył – mam za sobą 26 lat bezwypadkowej jazdy i uważam, że upoważnia mnie to do zabierania głosu w sprawach ruchu drogowego, ale czy nie zdarzy się w końcu sytuacja która mnie przerośnie? mało prawdopodobne, ale … staram się oglądać filmy z wypadków, analizować i wciąż się uczyć. Teraz prędkość – to że ograniczenia prędkości nie działają, to fakt – przyczyn jest wiele, a dowodów kilka: raport NIK o drogach, spadek ilości wypadków po wybudowaniu autostrad i kompletna nieskuteczność wieloletniej kampanii opartej właśnie na fałszywym przekonaniu, iż przyczyną większości wypadków jest “nadmierna prędkość”.
Jeszcze o karaniu sprawców – surowe kary oczywiście nic nie dają, są tylko wyrazem pragnienia zemsty – działa jedynie nieuchronność kary. I można zrobić jeszcze jedno, to mój autorski pomysł: zamiast rozliczać Policję z ilości wystawionych mandatów, zacząć uzależniać premie od spadku ilości wypadków na drogach – efekt gwarantowany, skończy się “suszenie” w miejscach gdzie stoją najbardziej idiotyczne ograniczenia (bo tam najłatwiej złapać kierowce) zacznie się polowanie na piratów drogowych, wnioski do zarządcy drogi o naprawy, czy zmianę organizacji ruchu itd…
Pozdrawiam
Ja jestem akurat z tych ludzi, którzy przy obecnej sytuacji na drogach są za tym, by w ogóle odejść od koncepcji praw jazdy, bo to jest obecnie formalność służąca jedynie ubezpieczycielom.
Przy obecnej łatwości uzyskania prawa jazdy, a jednocześnie mając na uwadze to, że jest to w nowoczesnym świecie niemalże trzecia ręka to uprawnienia te stają się fikcją.
Świata nie zbawisz bez względu na ilość górnolotnych pomysłów jakie masz. Ja też do pewnego momentu myślałem, że można temu jakoś zapobiec.
Ale prawda jest taka, że im więcej ludzi tym więcej wypadków. Im więcej aut na “metr kwadratowy” tym większa szansa, że dojdzie do “kontaktu”.
Dlatego np tak chętnie często przytaczane kraje skandynawskie notują najmniejsza liczbę wypadków. Tam łatwiej zderzyć się z reniferem, niż z drugim człowiekiem.
Remedium może być idiotoodporna infrastruktura, bo inaczej tego nie widzę. A nawet to nie gwarantuje skuteczności, bo przecież Niemcy maja od groma autostrad, a i tak rozbijają się jak amatorzy.
Ja ratunek widzę w automatyzacji transportu. Ludzie, którzy jeżdżą autem tylko dlatego, że muszą, a nie dlatego, że chcą. Takich ludzi wsadzałbym do autonomicznych pojazdów w szlus, bo szkoda nerwów, na ludzi, którzy zrobili prawo jazdy tylko dlatego, bo muszą się przemieszczać. Za mało jest profesjonalistów na drodze, a za dużo zwykłych ktosiów, którzy potrzebują jedynie możliwości przemieszczania się.
Prawko, ma (pomimo łatwości uzyskania) jedną cenną cechę – można je odebrać i to jest sankcja baaardzo dotkliwa i skuteczna. Poza tym, oczywiście im więcej samochodów tym większe prawdopodobieństwo wypadku, i pojazdy autonomiczne powinny tu dużo pomóc, ale wciąż nie potrafimy odpowiedzieć na pytanie, o zasady wyborów moralnych jakie powinny się znaleźć w ich oprogramowaniu – dajmy na to na skutek nieprzewidzianej awarii, gołoledzi czy coś takiego autobus zsuwa się na pojazd osobowy, obok przepaść – są trzy możliwości: zrzucić w przepaść autobus, zrzucić w przepaść osobówkę, nie zrobić nic – wpadną na siebie s spadną oba – co ma przewidywać algorytm? i tu jest problem… Nie ma stuprocentowych metod, ale między 500 wypadków a 10 jest zasadnicza różnica
Wybory moralne maszyny są problematyczne tylko z punktu widzenia człowieka. No bo jak sam zauważyłeś, lepsze 10 wypadków, niż 500. Nawet, jeśli te 10 to będą autobusy z dziećmi.
Problem z autonomią pojazdów jest rozmyta odpowiedzialność.
Tzn ta chorobliwa potrzeba wskazania winnego. Bo nieważne, że zamiast 500 wypadków, będzie 10 rocznie. Grunt, że nie będzie można wskazać winnego.
Większość, przytłaczająca większość społeczeństwa woli 500 zgonów, ale z możliwością wskazania i ukarania winnego, niż 10 zgonów przy, których nikt nie poniesie konsekwencji.
Nace człowieku co ty bierzesz. Najlepiej każdego kto popełni błąd nigdy nie skazywać na nic. Pogłaskać po główce i powiedzieć spokojnie nic się nie stało, tylko zabiłeś człowieka/rodzinę. Zraniłeś dotkliwie pasażerów busa, ale spokojnie jakoś to będzie, szerokiej drogi. A co jeśli ktoś się zagapi na telefon a potem kogoś skasował? Też popełnił błąd że nie trzeba mu dawać żadnej kary bo przecież jest tylko człowiekiem który uległ pokusie swojego przenośnego urządzenia. Mam nadzieje że pracujesz na stanowisku na którym nie podejmujesz żadnych decyzji bo dojdzie do tragedii. Nigdy nie zaufam maszynie w 100% niezależnej, spięcie, impuls elektromagnetyczny, możliwość włamu do komputera i właśnie działanie algorytmu. Zaśniesz sobie i co wtedy? Już Tesla miała taki wypadek, mężczyzna spał i zginął we śnie. każdy będzie programował po swojemu więc to i tak nie będzie działać jak wszyscy by tego chcieli. Błędy się usuwa nie naprawia
“Tesla miała taki wypadek, mężczyzna spał i zginął we śnie. ”
To nie wina maszyny, tylko człowieka, który nie umiał się nią posługiwać.
70% katastrof lotniczych to błędy lub umyślne działania ludzkie (błędy pilota, kontrolera, obsługi, terroryzm). Procent ten stopniowo rośnie – nie dlatego, że ludzie popełniają coraz więcej błędów, ale dlatego, że maszyny są coraz bardziej niezawodne. Samolot liniowy to najbezpieczniejszy środek transportu, bo właśnie tam w największym stopniu udało się zminimalizować udział czynnika ludzkiego w procesie decyzyjnym. To jest jedyna droga do poprawy bezpieczeństwa w innych środkach transportu. Kolej jest następna. Transport drogowy będzie ostatni, bo na skutek jego złożoności tutaj będzie najtrudniej przejść na kontrolę autonomiczną – głównie dlatego, że nie da się z ruchu wyeliminować na raz wszystkich kierowców, zastępując ich sztuczną inteligencją.
A człowiekowi, który może być zmęczony, zestresowany, emocjonalnie niestabilny, pod wpływem różnych środków czy działającemu w afekcie zaufasz w 100%? Już teraz, mimo ułomności maszyn, autonomiczne auta są bezpieczniejsze niż te kierowane przez ludzi a to dopiero początek drogi.
Mnie nie trzeba tłumaczyć, że szukanie winnych na siłę ma sens, problem jednak jest, bo jakiś algorytm na takie sytuacje trzeba tym maszynom wpisać, a wciąż nie wiadomo jaki…
@Nace
>> “Dlatego np tak chętnie często przytaczane kraje skandynawskie notują najmniejsza liczbę wypadków. Tam łatwiej zderzyć się z reniferem, niż z drugim człowiekiem.”
Gestość zaludnienia:
Dania: 135.43/km2
Polska: 123/km2
Ofiary smiertenle na 100000 mieszkancow:
Dania: 4.0
Polska: 9.7
Ofiary smiertenle na 100000 pojazdow
Dania: 7.2
Polska: 13.5
Powierzchnia Danii: 42 933 km²
Powierzchnia Polski: 312 679 km²
Ilość mieszkańców Danii: 5,749 miliona
Ilość mieszkańców Polski: 38,43 miliona
@Nace
Nie podales ilosci reniferow w Dani i Polsce.
Oczywiście, że błąd może przydarzyć się każdemu… z wyjątkiem rowerzysty. Jeśli zaś chodzi o policyjne suszenie, to gdy ostatnio byłem w Polsce, to pojeździłem sporo i spotkałem wiele patroli. Wszystkie suszyły na skrzyżowaniach o ograniczonej widoczności lub w okolicach przejść dla pieszych, także moje wrażenia pokrywają się z twoimi oczekiwaniami.
sugeruje nie karmić trolla
Wysokie kary nie sprawią, że ludzie staną się nieomylni, ale mając przed sobą wyższe ryzyko będą się mocniej zastanawiać przed wykonaniem manewru albo w ogóle uruchomieniem samochodu.
Człowieku, poczytaj trochę o historii prawa! Nigdy i nigdzie (a próbowano wielokrotnie) “wysokie kary” nie dały jakiegokolwiek efektu! parę lat temu w Polsce usiłowano wyplenić plagę pijanych rowerzystów i wprowadzono obligatoryjny areszt – jedyny efekt? – brak miejsc w więzieniach i pospieszna nowelizacja prawa… Kara może być niska, ale musi być nieuchronna! Zobacz : stoi fotoradar i co? zwalniają wszyscy – bo wiedzą że NIEUCHRONNIE będą konsekwencje…
To nie było tak. Zamysłem było wzięcie się za pijanych kierujących ogólnie bez znaczenia jakie zagrożenie powodowali (czyli bezmyślnie). Rowerzystów było łatwiej namierzyć, złapać i pochwalić się przed przełożonymi. Skończyło się tak jak piszesz i słusznie, bo pijani rowerzyści z racji na ryzyko nie mogą być karani tak samo jak kierujący pojazdami silnikowymi.
nie karmię trolla
To umrzesz.
Ale wiesz, popełnić błąd nieświadomie, a popełnić świadomie wykroczenie to jest różnica.
Damian nic nie pisał o kratach, więc to raczej Ciebie poniosły emocje. Błędy kosztują. Jeśli chirurg pomyli się przy operacji i pacjent zejdzie z tego świata, to po dochodzeniu prawdopodobnie będzie musiał pożegnać się z prawem do wykonywania swojego zawodu. To samo jest z kierowcami. Dostajesz licencję do prowadzenia maszyny i jeśli popełnisz błąd i wyślesz kogoś na tamten świat, to licencja będzie cofnięta. Nie wiem w jakim celu próbujesz racjonalizować błędy. Może masz coś na sumieniu, nie wnikam.
sugeruje nie karmić trolla
modra sługusie komunistów z PISu