Wypadek w Pelplinie
Kiedy się ogląda to nagranie w zwolnionym tempie, w pewnym momencie widać, że kierowca, w którego wjechał sprawca, przemieścił się na siedzenie pasażera? Czyżby brak zapiętych pasów? Ciężko stwierdzić jednoznacznie…
Tak czy inaczej jest to kolejny materiał, który pokazuje, że nie znamy dnia ani godziny, dlatego zawsze powinniśmy być pozapinani (z przodu i z tyłu!)
Swoją drogą – czy są tutaj osoby, które nie zapinają pasów?
(?“Bo wujek Mietek opowiadał, że kiedyś słyszał, że szwagra kolega przeżył wypadek bo nie był zapięty”)
40 komentarzy do "Wypadek w Pelplinie"
Mnie w szkole uczono by zapinać pasy więc całą rodzinę o to gnębiłem. Później jak dorosłem poszedłem na prawko dalej mi to wbijano do łba i tego pilnowałem. Można rzecz wyuczony nawyk od dziecka. Kiedyś jechałem z znajomym i siedziałem z tyłu kumpel oczywiście na pasy wylewka i kozak jak dostał strzała w bok to faktycznie uwierzyłem, że brak pasów ratuje czasem życie gdyby nie przeskoczył na fotel pasażera byłby już na tamtym świecie… więc to z tymi pasami bywa różnie wiadomo częściej są czołówki czy najazdy i te pasy się sprawdzają… nawet w uderzeniach w bok teraz są kurtyny coś to tam zawsze daje… ale nie każde auto je ma i nie każde uderzenie w bok jest takie samo czasami kończy się na zgnieceniu wszystkiego aż do fotela pasażera i wtedy żadne kurtyny nie pomogą tylko brak pasów i szybki przeskok o ile się ktoś zorientuje co się dzieje.
Przecież jeśli przeskoczysz na sąsiedni fotel i dostaniesz strzała to siła uderzenia i tak rzuci cię z powrotem na fotel kierowcy a i jeszcze mocniej walniesz o drzwi bo zdążysz nabrać rozpędu…
Niestety wielu naszym kierowcom brakuje wyobrażni. Cieszę się na nadchodzącą zmianę przepisów. Mam nadzieję, że świadomość zdawania egzaminu na prawo jazdy ponownie i konieczność przejścia testów psychologicznych da kierowcom do myślenia. Oczywiście jestem zwolennikiem zapinania pasów, z przodu i z tyłu pojazdu, na pewno zwiększają bezpieczeństwo podczas podróży. https://tomasz.lysakowski.eu/
jak zwykle bmw
Gdzie? xD
Nie zgodzę się z tym ironicznym opisem filmu że ktoś tam coś komuś opowiadał bo wszystko zależy od konkretnego wypadku. Mój brat miał wypadek gdzie jechał jako pasażer. Wyskoczył im dzik, odbili w prawo, samochód uderzył w skarpę która między innymi wyrwała silnik, mój brat wyleciał po czym samochód uderzył w drzewo. Był nawet swego czasu ten wypadek w internecie. Gdyby brat miał zapięte pasy, to że by zginął jest pewne na milion procent bo uderzenie w drzewo było właśnie od strony pasażera a przez to że nie było silnika, samochód od strony pasażera był totalnie zmiażdżony. Sam policjant powiedział że to że on żyje i po wypadku był przytomny, zawdzięcza wyłącznie braku zapiętych pasów. Także z takimi komentarzami że pasy zawsze ratują życie, bym się powstrzymał.
Dokładnie – ten sam przypadek miał mój brat – jako pasażer bez zapiętych pasów został wyrzucony z samochodu (połamana miednica), ale w chwilę później w miejsce, w którym siedział wbił się samochód dostawczy.
Albo syn red. Zientarskiego – gdyby nie jazda bez zapiętych to by spłonął razem z kolegą, który wiedział jak ważne jest zapinanie pasów.
Pytanie do tych wszystkich przeciwników pasów: czy swoje dzieci zapinacie w pasy w foteliku czy nie? Jeśli zapinacie to dlaczego??
PS. Pewnie napiszecie “bo na dziecku mi zależy to zapinam”. Gdyby zależało na dziecku to rodzic też by się zapinał, bo zależałoby mu aby dziecko miało rodzica, a nie rodzica zastępczego…
i to jest najgorsze…. osobiście sam zapinam pasy zawsze, dzieciaki zawsze zapięte są dokładnie. Mówiąc zawsze mam na myśli nawet przejazd 500 metrów. Tak już mam. No ale do rzeczy,
1. zawożę dzieciaki do przedszkola – mnóstwo dzieci jeździ bez fotelika, nawet z przodu, ewentualnie nie zapięte. Wiem ile mój 4latek odpina pasy, i widzę jak szybko wychodzą inne dzieciaki.
2. znajoma mówi “przywieź mi dzieciaka z przedszkola, nie musi być w foteliku, siądzie pomiedzy twoimi dwoma fotelikami” – no żesz k***, sorry, nie zgodziłem się
3. inna osoba, mówi “spoko, mam z tyłu przyciemniane szyby, więc fotelika nie potrzebuję”
4. kolejna kochająca mama i tata, na FB mnóstwo zdjęć dzieciaków, fotelik za 100 z marketu, a zapinają tak żeby pasy przypadkiem dzieciaka nie dotknęły za mocno
tacy to kochający rodzice :((
i jeszcze jedno – “dzieciaka zapinam, ale obok jadę nie zapięty bo z tyłu nie muszę” – patologia 🙁
Jeżeli wiozę dzieci po mieście to nie zapinam (o ile jadą na tylnym siedzeniu), na przednim zapinam, bo widać, że nie mają zapiętych pasów.
To, że w 99% przypadków pasy ratują życie to udokumentowany fakt, o faktach nie dyskutuję. Gdyby nie zapięcie pasów stwarzało zagrożenie tylko dla nie zapinającego, to była by jego sprawa, ale po pierwsze na tylnej kanapie stwarza zagrożenie dla osoby na przedniej, po drugie leczy się z publicznego ubezpieczenia, po trzecie nie da się dobrze wyczuć samochodu bez zapiętych pasów i nie piszcie mi tu “ja wyczuwam bez pasów” , bo nie bez przyczyny WSZYSCY kierowcy rajdowi jeżdżą w pasach…
Przypadek kierowców rajdowych to jak z rowerowym downhillem – trzeba się chronić, w przypadku jazdy po mieście często można dostać z tyłu – wtedy pasy w niczym nie pomagają.
Przede wszystkim niezapięcie pasów może mieć wpływ na kwalifikację czynu i odpowiedzialność innego kierowcy.
Wystarczy że ktoś wpadnie w poślizg i delikatnie stuknie w inny samochód. Z pasami – nic by się nie stało. Kolizja. Bez pasów – dobrze jeżeli na złamaniach się skończy. Wypadek i odpowiedzialność z kodeksu karnego.
Ja szczerze mówiąc to znam mniej nadgolrliwców, którzy zapinają pasy, niż tych którzy tego raczej nie robią. Zasadniczo to nie mam nic przeciwko takim ludziom, jak chcą się przypinać jak pacjenci w wariatkowie do łóżka, to ich sprawa. W domu pewnie 10x sprawdzają czy gaz zakręcili i zamknęli drzwi, do tego mają wykupione polisy ubezp. na wszystko co możliwe. Ogólnie mi to nie przeszkadza, niech se tak żyją, tylko dlaczego mnie też do tego zmuszają?
Bo Twoje zwłoki mogą wylecieć poza samochód i zrobić komuś krzywdę, albo zmusić do niebezpiecznego manewru spowodowanego próbą ich ominięcia, bo mogą zabić kogoś w środku samochodu, którym jechałeś, mimo, że ten ktoś mógł mieć zapięte pasy. Wszystko trzeba argumentować czarno na białym? Ludzie, Wy nie macie własnej wyobraźni?
Powiedz to red. Zientarskiemu – jego syn wyleciał z samochodu i nie spłonął.
Zapinaj pasy żeby inni nie mieli wyrzutów sumienia jak zginiesz. Myśl o innych.
Ale pierdolicie, jak ktoś nie chce zapinać pasów – jego wybór. Pierdolenie z tymi latającymi zwłokami jak nie wiem. Zdarzenie raz na 1000 wypadków a może rzadziej.
Jeśli nie masz zapiętych pasów na tylnej kanapie przy zderzeniu łamiesz kolanami kręgosłup kierowcy przed sobą. Własnie dlatego zmuszam moich pasażerów do zapinania pasów z tyłu.
Przecież z zapiętymi pasami jedzie się wygodniej. Szczególnie na hamowania chyba i w zakrętach.
dokładnie, też tak uważam
Nie zapinanie pasów jest jak jazda bez OC. Dopóki nie masz wypadku jest ok, ale miej pewność, że przy zdarzeniu z pewnścią poniesiesz koszty.
…. ja przeżyłem wypadek ( potrójne koziołkowanie – jechałem sam ) dzięki nie zapiętym pasom. Cały samochód był pokiereszowany a miejsce kierowcy było tak zgniecione że, nie miałbym szans na przeżycie gdybym akurat wtedy miał zapięty pas. Z wypadku wyszedłem praktycznie bez zadrapania, ale teraz bardzo żadko zdaża mi się nie zapiąć pasów – drugi raz mogę już nie mieć tylę szczęścia.
napisz jeszcze jakim autem jechałeś, z jaką prędkością i w którym to było roku. I oczywiście, czy po zdarzeniu zagrałeś w lotto?
A ja widziałem dawni temu program “Drogówka” bodajże na TV4. Była tam sytuacja gdzie gość tylko zmieniał pas ruchu (Seicento) i nie zauważył nadjeżdżającej Astry. Trochę niefortunnie zahaczył kołem, samochód podbiło i zrobił obrót w powietrzu, po czym wylądował na kołach. Kierujący Seicento zmarł w wyniku obrażeń poniesionych na skutek “poobijania” się w kabinie. Nie był zapięty.
może i są przypadki że brak tych pasów uratował życie ale…. chyba więcej jednak tych co pasy ratują nasze zdrowie i życie także lepiej zapiąć 😉
a ja mam odruch, wsiadam – zapinam, bez pasów mi sie jakoś dziwnie jedzie xD
tak jak i ja zapinam i już…
Też tak mam, ale uważam, że każdy powinien sam o tym decydować.
To jeszcze niech płacą też sami za siebie zamiast leczyć się ze społecznego ubezpieczenia.
Ale nie znaczy to, że jesteś Bogiem i możesz nakazywać innym ludziom, jak mają jeździć. Tak jest – Polska krajem Bogów – każdy wie najlepiej jak inni mają żyć i co robić.
@AnoTakZTego wg Twojej filozofii do znaków też się nie stosujesz (pewno dlatego, że “to tylko sugestia”), no bo jak ktoś może Ci nakazywać jak masz jeździć?
Oj polaczki, polaczki, nie dla was automobile.
wal się volksdojczu
moze i to mu uratowalo zycie, ze przemiescil sie calym cialem….
Oglądając filmiki z wideorejestratorów u naszych wschodnich sąsiadów, bardzo często widać niezapietych kierujących, którzy po nawet drobnej kolizji lądują w różnych miejscach kabiny pasażerskiej. Najczęściej kończy się to tak, że kierujący traci możliwość wciśnięcia hamulca i samochód jedzie gdzieś dalej, albo uderza w kogoś jeszcze, albo ktoś w takiego “bohatera”. Nawet nie sposób wyliczyć ilu też było takich, co wypadli z samochodu.
Co nie znaczy, że masz mu kazać zapinać pasy. Możesz starać się przekonać innych do tego, że bez pasów dochodzi do takich sytuacji, ale na miłość boską! Nie kładź na nikogo nakazu ani zakazu!
Dobrze nie jeździj w pasach ale powiedz o tym swojemu ubezpieczycielowi zobaczymy jaką składkę ci wyliczy. Sam miałem sytuacje że ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania poszkodowanej kobiecie po kolizji z mojej winy za szkodę na na zdrowiu właśnie dlatego że nie miała zapiętych pasów i przywaliła twarzą w kierownicę.