Wypadek z udziałem wozu strażackiego
Po zderzeniu wóz strażacki przejechał przez wysepkę (na której na szczęście nie było pieszych), a następnie uderzył w dom.
Trzech strażaków zostało rannych.
Gdy ogląda się zdjęcia zniszczeń, aż trudno uwierzyć, że strażacy po kilku godzinach opuścili szpital.
17 komentarzy do "Wypadek z udziałem wozu strażackiego"
Biorę pieniądzę od czerwonych i słucham wyjaśnień.
Ja mogę powiedzieć tyle że w Polsce jak jedzie coś na sygnale i ma czerwone światło to walą prosto jak by było zielone dla nich. Mieszkam Długosza granica i tam nie ważne czy policja, straż czy coś innego jak jest czerwone światło dojeżdżają do skrzyżowania zatrzymują się czekają aż zrobi się wolny przejazd i dopiero jadą a nie jak na tym filmie.
Wiadomo, wina kierowcy beczki, ale… jest też jeden problem, o którym bardzo niewiele się mówi, a pewnie by warto, tj. problem widzialności i słyszalności pojazdów uprzywilejowanych. Jeśli komuś się chce to bardzo fajny materiał o tym można znaleźć pod adresem: https://wspolczesnystrazak.blogspot.com/2017/09/czy-jestesmy-widzialni-i-syszalni-czesc_29.html
Nie bardzo kumam, strażaki jak jadą to zawsze przed skrzyżowaniem tak walą klaksonami, że nie trudno ich nie usłyszeć. Mieszkam niedaleko GSSP i jak jadą na akcję to bardziej słychać klakson niż syreny.
Od dawna to piszę – pojazdy pogotowia ratunkowego i straży pożarnej powinny być prowadzone przez kierowców zawodowych, pełniących rolę w załogi tylko i wyłącznie kierowcy, bez dodatkowych obowiązków. To samo dotyczy się pojazdów BORu. Strażak, czy ratownik z prawem jazdy to wciąż kierowca amator, bez większych umiejętności niż przeciętny kierowca. Potem widzimy takie kwiatki, że strażak-kierowca nie potrafi szybko ocenić sytuacji drogowej, bo za dużo myśli o nadchodzącej akcji. Dodatkowo, ten cały uniform, gumiaki, hełm, ciężkie rękawice – to wszystko utrudnia mu prowadzenie auta ciężarowego o wadze kilkunastu ton, ze znacznie podwyższonym środkiem ciężkości (środek gaśniczy).
Dopóki ustawodawca nie zrozumie, że prowadzenie auta z wyższymi prędkościami jest bardzo wymagającym zajęciem, dopóty będziemy mieli filmy z takimi kraksami.
No może i piszesz od dawna, ale nie wiesz o czym piszesz.
Strażak Kierowca / operator sprzętu:
1) Może jechac w ubraniu koszarowym (takim a’la dresowym) i nie może mieć na sobie rękawic, hełmu i aparatu ODO. Jest w tej sprawie odpowiedni rozkaz KG PSP i nie ustawa.
2) Kierowcy PSP, OSP, ZSP odbywają szkolenia z prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych, mają odpowiednio rozszerzony zakres badań okresowych i dopiero wszysko to razem daje im uprawnienia do jeżdżenia na bombach.
3) Podczas jazdy kierowca zajmuje się tylko jazdą: korespondencję radiową, polecenia wydawane rotom itd… ogarnia dowódca (to ten co siedzi obok kierowcy).
I ustawodawca nie ma tu nic do rozumienia. Organizacja pracy poszczególnych służb jest regulowana na poziomie rozkazów ich komendantów a nie ustaw.
Wreszcie “takie kraksy” wynikają z ludzkiej bezmyślności (nawet jeśli ci bezmyślni ludzie mają pierwszeństwo). Bo jesli pali się zielone, ale WSZYCY WOKÓŁ STOJĄ to warto sie kutła zastanowić przypadkiem nie mają ku temu jakiegoś powodu, zamiast zapitalać na pałę przed siebie.
Wina beczki ale ten z osobówki to jakiś tępy “nieogar” lub dziadek z rypnietą psychomotoryką……. Przepisy powinny się zmienić dla “niebieskich kogutów” = bezwzględne pierwszeństwo przejazdu.
Na fejsie “polski serwis pożarniczy – remiza.pl” sa rewelacyjne komentarze, bardzo wiele “kierowcow” wini osobowke – kto zna przepisy, ten wie od razu, ze winny jest woz strazacki – wbili ze zbyt duza predkoscia na skrzyzowanie przy czerwonym swietle. Kierowca jadacy na wprost nie musial skupiac sie na tym, ze auta chcace skrecic w lewo sie zatrzymaly (a nuz mialy puszczac kogos z naprzeciwka? to skrzyzowanie jest kolizyjne na lewoskrecie).
Zabawa z cyklu “WYTĘŻ WZROK”, dzięki której zobaczysz dlaczego to kierujący wóz strażacki zostanie winnym zaistniałej sytuacji
Jakby nie skręcił w prawo w dom to wbiłby osobówkę w tira. Wszyscy stoją a zawsze jeden co nie słyszy syren, no ale wina strażackiego. Taka jest praca kierowcy pojazdu uprzywilejowanego oczy do o koła głowy.
No właśnie… to jest zadziwiające. Tak to już zwykle bywa, że najszybciej uwagę na siebie zwraca idiota.
I tak w ruchu drogowym zawsze jest jedna czarna owca, która nie widzi, nie słyszy i nie ogarnia niczego dookoła. Wszyscy stoją, ale jeden mistrz zawsze jedzie i to on się wbija w pojazd uprzywilejowany.
Oznakowanie ustąp pierwszeństwa i wjazd na pełnej kur*ie.. brawo osobówka:)
Akurat osobówka miała zielone.
Sygnalizacja świetlna, priorytet nad znakami poziomymi i pionowymi 🙂
Dobra mój błąd, nie zauważyłem sygnalizatorów;)
Ciekawi mnie za co ludzie dają minusy, komuś kto szczerze się przyznał do swojego błedu? 🙂
Nie ma ludzi bez winy !