Za, a nawet przeciw – max 130 km/h na polskich autostradach?
Max 130 km/h na polskich autostradach?Jesteście za, a nawet przeciw? To jedna z kilku "niepopularnych" propozycji…
Gepostet von Polskie Drogi am Mittwoch, 8. Januar 2020
Max 130 km/h na polskich autostradach?Jesteście za, a nawet przeciw? To jedna z kilku "niepopularnych" propozycji…
Gepostet von Polskie Drogi am Mittwoch, 8. Januar 2020
48 komentarzy do "Za, a nawet przeciw – max 130 km/h na polskich autostradach?"
według mnie problemem i zagrożeniem na autostradach nie są kierowcy jeżdżący 140 czy nawet 150, ale ci, którzy zapieprzają po 200 i więcej. to ich trzeba przede wszystkim łapać i eliminować
Autostrady są drogami przeznaczonymi dla samochodów, nie ma tam ciągów pieszych, nie wolno jeździć po nich rowerzystom, nie ma tam skrzyżowań…Można by było zdjąć górny limit prędkości na autostradzie, z zastrzeżeniem, że jeśli dojdzie do kolizji/wypadku, winę z automatu ponosi wówczas, ten woźnica który poruszał się z prędkością przeszło 140 km/h – tak było swego czasu w Niemczech.
Obniżanie prędkości jest drogą donikąd, w myśl tej zasady “najbezpieczniej będzie jeśli max prędkość będzie wynosiła 10 km/h”.
Największym problemem na autostradzie są kiepscy woźnicy, którzy potrafią wjechać na taką trasę samochodem, z którego dosłownie sypie się rdza, ledwo o ile w ogóle taki pojazd jest w stanie osiągnąć prędkość 100 km/h, nie potrafią się zupełnie odnaleźć na takiej szosie, zachowują się tak, jakby jechali miejską (czy nawet bardziej wiejską) drogą, nie umieją dostosować prędkości do warunków, ani nie utrzymują właściwych odstępów, bez powodu poruszają się lewym pasem, mając wolny prawy, o patologiach takich jak zajeżdżanie drogi szkoda nawet wspominać – brakuje przede wszystkim patroli autostradowych, które wyłapywałyby tego rodzaju baranów.
Wszystko prawda i spoko, oprocz bredni o rdzy i 100km/h. Ciezarowki nie powinny wjezdzac na autostrady? Czyta sie potem brednie w stylu “co robi fiat 126p na autostradzie”, ktory jedzie rowno z ciezarowkami 😀
Na autostradach najgorszy jest smiec ludzki, ktory wyskakuje zazwyczaj zza ciezarowek z predkoscia 80-90 na lewy pas prosto pod auta jadace 130-140, w wypadku najechania na takie auto ponadto jest niemal pewne, ze wskazany zostanie jako winny jadacy z tylu vide https://www.youtube.com/watch?v=7MDgf4xK9iE
Powinni
Dać
Bez
O
R
A
N
I
C
Z
E
N
🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤🤤
Jak już poprzednicy mówili – prawo może być lekko liberalne (dopuszczać te 140) ale musi być RESTRYKCYJNIE PRZESTRZEGANE. W myśl idei w USA – masz szerokie pole do popisu ale spróbuj wyjść poza wyznaczone linie a napewno za to odpowiesz… U nas fotoradary czy odcinkowe pomiary prędkości na autostradach narazie raczkują a dopuszczanie prędkości 10km/h ponad limit zamiast europejskiego 5km/h (gdzie 99% prędkościomierzy w autach zawyża a nie zaniża) jest juz i tak przesadą…
Polskim problemem nie jest ograniczenie 140, czy 130 – to nie ma znaczenia.
Polskim problemem jest brak poszanowania istniejącego prawa. Zamiast zacząć je szanować, u nas się debatuje.
Sposób, żeby Polacy szanowali Kodeks Drogowy jest prosty i banalny – zwiększyć mandaty, pomnożyć je przez 5.
Jak za jazdę 160kph na autostradzie będzie groził mandat 500pln, a za jazdę 180kph 1500pln, to większość kierowców się opamięta. Pewnie tak z 80% będzie szanowała swoje pieniądze. A pozostałe 20% z czasem się opanuje i dostosuje się do większości. Bo taką naturę stadną mają ludzie – jak większość przestrzega prawa, to mniejszość się dostosuje. Na chwilę obecną większość nie przestrzega limitów prędkości i mniejszość (która by chciała) musi się do tego dostosować. Proste.
Kolejny naiwny! Nigdy w dziejach, (a takich naiwnych jak ty było wielu) “zaostrzanie kar” nie dało efektu. Prosty przykład: za ponad 50 km/h w zabudowanym zabierają prawko i co coś się zmieniło? chyba na gorzej…. O karaniu więzieniem pijanych rowerzystów (miejsc za kratkami zabrakło!) nie wspominając.
Zrezygnowałem z ferii w Australii tak przyczyniłem się do mniejszej emisji CO2 , w zamian będę popierdzielać po autostradzie 140 zamiast 130 po wsze czasy – równowaga zostanie utrzymana 😉
Jestem za zmianą limitu do 130 km/h. Oprócz argumentu dotyczącego płynności ruchu (zmniejszenie różnic w prędkościach pojazdów poruszających się autostradą) istotny jest czynnik mniejszej emisji CO2. Natomiast jestem też realistą – zmiany, przynajmniej w najbliższym czasie, nie będzie.
To może od razu do 80km/h ? – nikt nie będzie wyprzedzał, płynność ruchu, ze Ho, Ho! – wystarczy wyeliminować glonojadów i ruch się upłynni – mam miejsce jadę nawet 160 km/h – widzę inny pojazd na lewym pasie – zwalniam tego trzeba nauczyć, jakoś Niemcy nie mają z płynnością ruchu problemów?
I błagam, nie wyjeżdżaj tu z CO2 – to nie miejsce na dyskusje z eko-wariatami!
Też jestem zdania że 140 km/h na autostradę, to nie jest dużo, ja bym nawet to do 150 km/h podniósł. Problem to debile którzy nie ważne czy 130 km/h czy 190 km/h prują, ale domagają się wolnego lewego pasa ich zdaniem każdy wolniejszy od nich ma natychmiast z lewego pasa sp….. bo król jedzie. Każdy ma prawo wyprzedzić (jadący 90 km/h też), a taki miga długimi, jedzie na zderzaku – to jest zmora polskich autostrad. Dlaczego Policja tego nie tępi? Nieoznakowany radiowóz, poruszający się 130 km/h pomiędzy dwoma MOP-ami i sprowadzający za każdym razem kolejnego glonojada na MOP, tam przekazuje go stacjonarnemu patrolowi wraz z nagraniem, celem legitymowania, wypisania mandatu lub wniosku do sądu, a sam jedzie po kolejnego – tak kilka mandatów na godzinę by wychodziło – nie ważne ze po 500zł punkty! Bardzo szybko by się rozniosło że “Policja poluje” i bałby się jeden z drugim, że i jego “ustrzelą”
No dobra, tylko w jakim celu ta zmiana? Kiedyś można było właśnie tylko 130kmh, potem to podwyższono, teraz co znowu zmniejszamy?
Tylko w jakim celu skoro 140kmh i tak mało kto przestrzega, a zmiana na 130 jest raczej kosmetyką?
Akurat z przestrzeganiem 140km/h na autostradzie jest sporo lepiej niz 50km/h w zabudowanym.
A czemu zmniejszac. Mamy bardzo niebezpieczne autostrady jesli porownac sie z reszta Europy i to przy calkiem niezlej juz infrastrukturze technicznej (tez porownujac sie z reszta Europy). Niska kultura jazdy, brak doswiadczenia, wysokie mniemanie o swoich umiejetnosciach, czy nawet czyste zlosliwosci… Naprawde jest wiele powodow dla, ktorych limit 140km/h na Polskich autstradach jest nieracjonalny.
Wynik ankiety jednak jest latwy do przewidzenia w kraju, w ktorym 4/5 jezdzacych samochodami uwaza sie za lepszych kierowcow niz reszta.
Oczywiście że wynik ankiety jest prosty do przewidzenia. Rzadko się zgadzam z Nace, ale tu akurat ma stuprocentową rację – taka zmiana to wyłącznie kosmetyka, tak samo zresztą jak reszta ograniczeń.
Nie ma to absolutnie żadnego sensu w sytuacji, w której praktycznie nikt nie egzekwuje od kierowców przestrzegania tych przepisów. Te nagłaśniane przypadki z udziałem grupy SPEED to zaledwie wierzchołek góry lodowej, wisienki na torcie którego nikt nie je.
Zgadzam się, że aby realnie poprawiać bezpieczeństwo na drogach trzeba działać wielotorowo. Przepisy, edukacja, egzekucja, infrastruktura, kultura… Jeśli jednak w ten sposób będziemy uwalali jakiekolwiek inicjatywy jednak zmierzające w kierunku jakiejś poprawy to przy naszej kulturze politycznej i poziomie dyskusji nad sprawami bezpieczeństwa nigdy nigdzie nie odnotujemy poprawy. Tak będzie jeśli każdą inicjatywę bedziemy mogli uwalić jako taką, ktora “nie wystarczy”.
Gucio prawda, najbardziej demoralizująco odziaływuje prawo, którego się nie egzekucje! Na autostradzie, to powinie być limit taki, że nielicznie go przekraczający, byli by wyłapywani i karani – to by czegoś kierowców nauczyło i taki limit po paru latach, można by nieco obniżyć.
Oczywiście, że należy działać wielotorowo – dlatego proponuję wziąć się wreszcie za egzekucję i edukację w tym zakresie. Do tej pory niemalże wyłącznie zmieniano prawo i skutki do dziś są mierne, ciągnięcie tego dalej i spodziewanie się odmiennych efektów to szaleństwo albo debilizm.
@Borek
To ja poproszę o przykłady zmiany prawa, które to niby ciągle sie zmienia. Na efekty ostatniej zmiany (zamki i korytarze życia) trzeba będzie poczekać. Inna duża nowelizacja to rok 2011 i zmiany głównie dla rowerzystów, które były właśnie oprotestowywane jako takie, które bezpieczeństwo zmniejszą, a efekt jest taki, że przy kilkukrotnym wzroście liczyb rowerzystów na drogach wzrost wypadków z ich udziałem mamy kilkuprocentowy.
Czas od ostatniej zmiany w taryfikatorze drogowych kar administracyjny niedługo będziemy liczyć w dziesiątkach lat.
Predkosc moze taka zostac. Zaostrzylbym kary i to bardzo. Za przekroczenie predkosci np o 26 na godz utrata prawa jazdy, mandaty za jazde na glonojada i zajezdzanie celowe drogi i inne takie. Karal bym surowo. Zaraz by sie uspokolio.
3 w dół? Ktoś tu lubi zapi*rdalać i nie zachowuje odstępów. W Niemczech (gdzie się tak wszystkim podobają autostrady) na odcinka bez limitu prędkośc polizei głównie kontroluje odstępy i za to wystawia mandaty. U nas zaraz odezwą się krzykacze “na jakiej podstawie określają odległoś”. Nie wiem, ale wiem, że wystawiają za to mamndaty.
Jak ktoś nie umie wyliczyć odległości to niech kupi sobie dalmierz.
Kolejny od “zaostrzania kar” – kiedy zrozumiecie, że to nie działa? Historia stosowania prawa, notuje niezliczona ilość prób naprawy świata poprzez zaostrzanie kar – nigdy nie poskutkowało!
Problem nie są ci jadący 140km/h zamiast 130km/h, tylko bezkarni szaleńcy prujący 180km/h i więcej. Wg mnie jedyne sposób na ich powstrzymanie to surowe kary, takie jak w Szwajcarii liczone w setkach tysięcy złotych, bo max 500zł mandatu to kpina z prawa, a nie prawo.
Problemem są też nie raz ci, którzy nie poszanują tych 130-140km/h na lewym pasie i wrąbią się bez przygotowania z 90km/h i trzeba dynamicznie wyhamować. Przede wszystkim więcej współpracy by się przydało.
Jak znajdziesz mi przepis stanowiący minimalną prędkość na lewym pasie ruchu (albo konkretnie przynajmniej 130km/h), to stawiam ci kratkę piwa. Masz czas do południa 12-tego stycznia.
Pytanie brzmi – czy masz jaja żeby zaoferować coś w wypadku gdy takiego przepisu nie znajdziesz?
Masz obowiązek jechać z prędkością nieutrudniającą jazdy innym kierującym.
Teraz musisz sobie odpowiedzieć na pytanie czy jak lecąc w danym momencie 90 km/h lewym pasem autostrady utrudniasz jazdę innym kierującym, czy nie.
Zartownis…Odpowiedz sobie na pytanie. Ty tak zawsze z zartami? W realu wyglada to tak, ze jade spokojnie prawym pasem stala predkoscia i zblizam sie np do tira. Wrzucam kierunkowskaz wyprzedzam z predkoscia tych 90 na godzine i tych 130. Nagle z tylu mam jakies inne auto na glonojada, ktore na pewno nie jedzie przepisowo, Dodatkowo miga mi swiatlami i trabi bo mu sie wydaje, ze jest wlascicielem kawalka asfaltu.
Jako, że ciężarówki zgodnie z prawem mogą poruszać się maksymalnie 80kmh po drogach ekspresowych i autostradach to zasadniczo można przyjąć lekką ręką, że jazda nawet 60-70 nie jest utrudnianiem ruchu, bo niby czemu miała by być? Sugerujesz, że jazda 10-20kmh poniżej limitu kwalifikuje się do utrudniania ruchu?
Czyli co? Kolejny, który twierdzi, że prędkość na znaku jest prędkością obowiązującą?
Ale wolnego, wolnego.
Ja nie miałem na myśli tego, że każde spowodowanie, że inny kierujący musi zwolnić czy jechać z mniejszą prędkością niż by tego sobie życzył, jest utrudnieniem ruchu w rozumieniu PoRD.
Myślę jednak, że wszyscy się zgodzimy, że w wielu przypadkach jazda 90 km/h lewym pasem autostrady, takim utrudnieniem będzie.
wszyscy sie zgodzimy….. a ty myslisz, ze jazda lewym pasem powyzej 140 km na godzine nie jest utrudnieniem??? Wyprzedasz jakies auto czy auta zgodnie z przepisami i nagle masz z tylu auto, ktore sie porusza jakies 160 czy 180 na godzine, stwarza olbrzymie zagrozenie bo nie trzyma bezpiecznej odleglosci, wsciekle trabi i miga swiatlami. Zaostrzyc przepisy i karac karac karac…..
Ma Pan rację. Prędkość utrudniająca ruch to zarówno może być 80km/h, jak i 180 km/h, bo przecież szybka jazda utrudnia płynne wyprzedzanie tym z prawego pasa.
Muszę odpowiedzieć i odpowiadam – nie utrudniam. Przyczynę takiej odpowiedzi poznasz, gdy pierwszy raz w swoim życiu wnikliwie przeczytasz ustawę Prawo o Ruchu Drogowym, do czego zachęcam.
Myślę, że to raczej ty powinieneś spróbować ze zrozumieniem przeczytać to, co napisałem.
I to jest twój podstawowy błąd – uważasz, że myślisz.
czlowieku tam sie nie jezdzi 130 -140, tam sie jezdzi max do 140. Jest roznica?
W Szwajcarii limit na autostradzie to 120km/h (w niezabudowanym 80km/h). Moze nie tylko taryfikator mandatow mozemy od nich wziac, ale i limity. Na przejecie Szwajcarskiej kultury na drodze nie licze…
Kolejny, który porównuje Tira do vana – zobacz jakie odległości mają do pokonywania szwajcarzy, a jakie my! Jak skurczysz Polskę do wielkości Szwajcarii to pogadamy, o szwajcarskiej rzeźbie terenu nie wspominając
Ciekawe co ma wielkość kraju bedącego stroną układu z Schengen do potrzeb transportowych jego obywateli. Po mieszkaniec południowych kantonów jeździ na północ? A w Polsce małopolanie te same potrzeby realizują na Kaszubach?
Wg tej samej bzdurnej teorio tranzyt przez wielkie kraje musałby niesamowicie przyspieszać, a wlec sie przez małe.
Wiekszość powierzchni Szwajcari to fakt, Alpy, ale wiekszość Szwajcarów, żyje nie w Alpach tylko na wyżynie Szwajcarskiej na wysokości 400-500 metrów n.p.m. Zresztą rzeźba terenu nie jest podstawą wyznaczania ogólnych limitów predkości. Tam gdzie trzeba innych ograniczeń robi się to znakami.
Pomyśl, po co ludzie podróżują? Szengen nie Szengen, a większość podróżuje w granicach kraju! I nie piszemy tu o tranzycie, bo ten ma swoje ograniczenie do 80 km/h, piszemy o osobówkach! Rzeźba terenu nie jest podstawą? jak w praktyce zakręty i pagórki uniemożliwiają szybką jazdę, to komu przeszkadza ograniczenie?
Prędkość 140 jak na autostradę nie jest wygurowana . Lepszym pomysłem było by ustawienie fotoradarów . W innych krajach to rozwiązanie sprawdza się znakomicie co nie trudno zauważyć po prędkościach kierujących
Powinno byc wiecej nieoznakowanych patroli. Tak , zeby nikt sie nie odwazyl, nigdzie a nie tylko tam gdzie radar
W innych krajach limit 120 km/h sprawdza sie jeszcze lepiej.
Jest też kraj, w którym w ogóle nie ma ograniczenia na autostradach i sprawdza się najlepiej.
Zdziwiłbyś się ile jest ograniczeń w Niemczech na autostradach. Inna sprawa że też są strasznie zatłoczone.
Odcinkow autostrad w Niemczech, gdzie nie ma wprost ograniczen znakami jest malo. I Niemcy juz sie zorientowali, ze so to odcinki bardzo niebezpieczne. Kilkakrotnie juz uwalane byly inicjatywy, aby wprowadzic jednak limity ogolne limity predkosci. Na razie konczy sie to jednak podobnymi awanturami jak u nas z pierszenstwem pieszych na przejsciach.
No i jeszcze rozwiewając mity na temat braku limitow na autobahnach warto wiedziec, ze niemcy maja domsylna sugerowana maksymalna predkosc 130km/h. Nieprzestrzeganie tego ograniczenia ma konsekwencje w przypadku kolizji i wypadkow i jest uwzgledniane w orzecznictwie sadowym oraz uwzgledniane w warunkach ubezpieczen dla kierowcow.
Chcesz jechac 200km/h na godzine tam gdzie nie ma ograniczen znakiem, ok. Policja nie cie nie zgarnie, ale narazasz sie na problemy nawet jak bedziesz uwazal, ze to ktos inny nagle Cie wjeachl na lewy pas i nie mogles juz nic zrobic. Przy 200km/h zgadza sie, nie mogles juz nic zrobic, i powinienes zdawac sobie z tego sprawe jadac 200km/h.
No dokładnie. Fotoradary, odcinkowe pomiary prędkości, bo tak to tylko te zapisy na papierze pozostają. Nie mówiąc jeszcze o tym jak inne przepisy są przestrzegane. Jak się porządnie za kontrole nie wezmą to wszelkie przepisy pozostaną tylko na papierze. To nie tylko prędkość, ale jazda po złym pasie, brak umiejętności zmiany pasa, brak odstępu czy traktowanie pasa rozbiegowego jako parking i wiele innych.
To lekceważenie przepisów, nie wzięło się z znikąd: porównaj oznakowanie, ilość ograniczeń prędkości itd w Niemczech, czy Francji, a u nas. Żadne kontrole nie pomogą, jak długo organizacja ruchu będzie oderwana od rzeczywistości, ograniczania prędkości stawiane “na wszelki wypadek” – gdy przepisy olewa 80% kierowców Policja jest bezradna.